tag:blogger.com,1999:blog-76724413778661323432024-02-21T14:55:10.666+01:00As long as we are together- we can do moreAsiaArihttp://www.blogger.com/profile/05791747599894039581noreply@blogger.comBlogger86125tag:blogger.com,1999:blog-7672441377866132343.post-59493579443607035922017-02-02T22:07:00.000+01:002017-02-03T00:34:37.275+01:00Wracam! Ale nie do końca...<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: center;">
<i>Witajcie miśki!</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Jak tytuł wskazuje Asia wraca! No, ale nie do końca...</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Zaczęłam tworzyć nową historię.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Standardowo jestem przy tym chora xD</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Ale no.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Tworzę nową historię o całkowicie innej tematyce.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Także jak możecie się domyślić nie wracam tu na bloga.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Nie wracam w ogóle na bloggera.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Nie wiem czemu i co mnie trzasło, ale historia ta będzie publikowana na wattpadzie.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Tak dobrze czytacie, nie macie zwidów.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Asia przekonała się po latach do wattpada.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Brawo dla niej.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>W sumie nawet nie to co się przekonałam, ale ustrojstwo w końcu zaczęło mi właściwie działać i nie strzela dziwnych fochów gdy tylko cokolwiek robię.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Co prawda dalej bardziej lubię bloggera.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Ma on więcej opcji i moim zdaniem jest łatwiej go ogarnąć, bo wszystko jest widoczne od razu, a nie.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Mimo to jednak zdecydowałam się publikować to opowiadanie tam.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Czemu?</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Nie wiem.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Po prostu stwierdziłam, że skoro CAŁKOWICIE wszystko się tam zmieni (nawet orientacja seksualna pary głównej) to powinnam zmienić też miejsce gdzie będę je publikować.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Nie wnikajcie czemu tak.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Jak się przez długi czas mogliście zorientować jestem zryta, chora i psychiczna.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Co prawda niestety wątpię aby ktokolwiek był chociażby w najmniejszym stopniu zainteresowany tą historią to jak te... Koło chyba pół roku temu obiecałam informuję was, że coś tworzę.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Historia nosi tytuł "<a href="https://www.wattpad.com/story/98387888-wolni-mimo-ogranicze%C5%84">Wolni mimo ograniczeń</a>".</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Mam świadomość, że jest... Em... Troszkę specyficzny, ale taki ma być .</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Taki urok tytułu jak i całego opowiadania.</i><br />
<i>Opisu wam tu przeklejać nie będę, bo jak kogokolwiek ciekawi co to się tam zadzieje to serdecznie zachęcam by wszedł, przeczytał i skomentował! (czy co tam się na wattpadzie robi xD)</i><br />
<i>Czy ja coś no jeszcze mam wam do przekazania...</i><br />
<i>Chyba nie.</i><br />
<i>No... To... Teraz chyba mogę się z obecnymi tu, którzy na wattpada się nie przeniosą, mogę się na stałe pożegnać.</i><br />
<i> Także...</i><br />
<i>Do zobaczenia bądź nie!</i><br />
<i>Papa!</i><br />
<i>Asia Ari <3</i><br />
<i>Sorka, ale nie mogę się powstrzymać i po raz ostatni w karierze wrzucam wam piosenkę...</i><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both;">
<i><iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/-_SDWkNKgOM/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/-_SDWkNKgOM?feature=player_embedded" width="320"></iframe></i></div>
</div>
</div>
AsiaArihttp://www.blogger.com/profile/05791747599894039581noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7672441377866132343.post-54001991007150803972016-09-26T19:28:00.001+02:002016-09-26T19:28:47.090+02:00Koniec?<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: center;">
Witajcie gwiazdunie!</div>
<div style="text-align: center;">
Tak. Sam tytuł mówi sam przez siebie. Czy to koniec? Nie wiem. Serio. Bo... No... Nie chcę kończyć. Ale też nie wiem co mam pisać. Nie wiem czy mówiłam, ale nie mam zamiaru podejmować się więcej tematyki chłopaków. Czemu? To nie jest ważne. Po prostu nie i już. Ten kto nie wie nie musi, ale jak ktoś wie ma zakaz wypowiadania się o tym. Bo po co? Ale wracając. Nie mam pojęcia co zrobić. Chcę pisać, ale nie mam o czym. Tu tkwi turbo problem. Ten blog wiedzcie, że na milion procent zostanie zamknięty. ALE UWAGA! NIE USUWAM GO! Nie musicie trząść majtami ze strachu, że go usunę. Nie miałabym serca tego robić. No bo kurde. Tu jestem najdłużej czyż nie? Ale na tym blogu pisać nie będę. Na wattpadzie tym bardziej nie mam zamiaru pisać gdyż na bloggerze nie jest mi źle. Nie wiem też czy będę zakładać nowego bloga. No bo w sumie po co? Żeby był? Nie mam tematyki, pomysłu ani czasu. Na przekór tego weny mało nie mam. No także sami rozumiecie. Jestem w turbo trudnej sytuacji. Jedna koleżanka podrzucała mi kilka pomysłów, ale do żadnego się nie nadaję. Najbardziej sensowny to był chyba o piłce, ale szczerze? Guzik się na piłce znam? Dla tych, którzy wiedzą mniej ode mnie będzie logiczne, że wiem dużo, ale prawda jest taka, że za dużej wiedzy to ja nie mam. No, ale tak to jest jak w mieście w którym się mieszka piłka nie istnieje. A właściwie istnieje, ale w czwartej czy tam 3 lidze, a jak wiadomo Polska Ekstraklasa pozostawia wiele do życzenia także w niższych ligach jest jeszcze większa tragedia. No ok, ale mogłabym pisać o zagranicznej. Jest kilka powodów przez których się tego nie podejmę. Oto najważniejsze z nich: </div>
<div style="text-align: center;">
1) Nie znam się turbo na piłce od strony taktycznej i na nazewnictwie;</div>
<div style="text-align: center;">
2) Piłkarze są dorośli, a mi pisanie o nich słabo idzie, bo jak gdzieś ich wplatam to są wrednymi bladziami, albo zachowują się prawie jak dzieci, a czasem nawet gorzej;</div>
<div style="text-align: center;">
3) Nie dałabym rady opisać meczu;</div>
<div style="text-align: center;">
4) Nie wiem jakie sytuacje rodzinne i prywatne ma dany piłkarz, na przykład może mieć żonę, ale jest w trakcie rozwodu. Takowych informacji nie posiadam.</div>
<div style="text-align: center;">
Mam nadzieję, że rozumiecie o co chodzi. No to także ten. Ujęłam tu chyba wszystko co miałam. Jak o czymś zapomniałam to dopiszę w komentarzu.</div>
<div style="text-align: center;">
Jeżeli miśki macie jakieś pytania albo coś to śmiało zapraszam do sekcji komentarzy. Co prawda pod ostatnim rozdziałem moich odpowiedzi nie było, ale to ze względu na to, że wiedziałam iż będzie ta notka i uznałam, że tu się wdam w dyskusję. Także zapraszam z pytaniami, sugestiami czy innymi takimi.</div>
<div style="text-align: center;">
Papa!</div>
<div style="text-align: center;">
Asia Ari <3</div>
<div style="text-align: center;">
Mówiłam, że piosenka będzie teraz:</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe width="320" height="266" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/1V18P7JkAuA/0.jpg" src="https://www.youtube.com/embed/1V18P7JkAuA?feature=player_embedded" frameborder="0" allowfullscreen></iframe></div>
</div>
AsiaArihttp://www.blogger.com/profile/05791747599894039581noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-7672441377866132343.post-58555063915584253692016-09-26T01:20:00.001+02:002016-09-26T01:20:34.819+02:00Rozdział 10: Wypadek (Rozdział zawiera epilog)<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhN4uGU_3lzTE7jaoCzmNL3bWVqFBoMt-IK5GYWPNMp7SGBNykkPmqqcZtOx1VCdiI3fZQafJjA24FEEgrsOEBdJDHxZtuAkKDIBaDSPHkXyLXOS3DJlsvVLeHX2Kievx1ZuGNV08gWdeEO/s1600/473937.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="156" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhN4uGU_3lzTE7jaoCzmNL3bWVqFBoMt-IK5GYWPNMp7SGBNykkPmqqcZtOx1VCdiI3fZQafJjA24FEEgrsOEBdJDHxZtuAkKDIBaDSPHkXyLXOS3DJlsvVLeHX2Kievx1ZuGNV08gWdeEO/s320/473937.gif" width="320" /></a></div>
<i> Wszystko jest dobre i za razem złe... Tak naprawdę jakie coś jest zależy od tego jak na to patrzymy...</i><br />
<br />
Pobiegłam szybko cała zapłakana do przedpokoju, nałożyłam buty i
skierowałam się do jedynej osoby jaka przyszła mi do głowy.... Do
Charliego...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Gdy wyszłam z domu jedyne co miałam w głowie to żeby Leondre nie wstał i nie pobiegł za mną. Po raz pierwszy droga do Charliego dłużyła mi się. Gdy miałam przechodzić przez jezdnie poczułam jak ktoś łapie mnie za nadgarstek i szybko odwraca w swoją stronę. Nie... To był on. Leondre w własnej osobie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Myślałaś, że jeżeli mnie kopniesz i uciekniesz to Cię nie dopadnę?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Błagam zostaw mnie. Nikomu nie powiem, ale odczep się ode mnie i mojej siostry.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- A jeżeli nie chcę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- A czego chcesz? No czego?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- A czy to ważne?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Dla mnie tak.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- No widzisz. Ale dla mnie nie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Leondre błagam. Charlie mówił mi, że kompletnym debilem nie jesteś. Czemu chcesz mnie tak skrzywdzić? Co Ci to da?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Satysfakcje.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Ty pieprzony sadysto!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- No nie do końca sadysto. Wiesz. Nie lubię patrzyć na krzywdę, ale robić ją to już tak.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Daj sobie pomóc. Umiem coś na to poradzić.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Niby co? Żebym wrócił do domu? Nie chcę tam być. Nie wiesz co się tam działo. Przeżywałem piekło. We wszystkich dziedzinach życia. Dlaczego ktoś inny miałby tego nie przeżyć - zaczęłam się szarpać. Nie mogę się poddać. Nigdy... Po chwili udało mi się. Niestety przy tym straciłam równowagę i upadłam na jezdnię. Usłyszałam głośny klakson. Obróciłam głowę w jego stronę. Był zbyt blisko. Poczułam jeszcze obejmujące mnie ramiona i usłyszałam ciche: "Przepraszam. Nie chciałem". Po czym nie było już nic...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dwa miesiące później</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Artykuł w gazecie</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
" PO DWÓCH MIESIĄCACH CIĘŻKIEJ WALKI ZMARŁA AMANDA SMITH</div>
<div style="text-align: justify;">
Od tragicznego wypadku w mieście Port Talbot minęły dwa miesiące. Wczorajszego wieczoru zmarła druga ofiara wypadku, Amanda Smith. Dla tych co nie pamiętają przypomnimy zdarzenia z tego strasznego dnia. Niedługo przed końcem wakacji samochód potrącił dwójkę nastolatków. Leondre Deviresa i Amanda Smith. Jak podaje kierowca, który ich potrącił najpierw się kłócili, później ona upadła na jezdnię, a on widząc, że nie da rady jej uratować osłonił ją własnym ciałem. Chłopak zmarł na miejscu, a dziewczynę najpierw przewieziono do szpitala w Port Talbot, a następnie do Londynu gdzie przeszła wiele obecności. Jak podają lekarze nie wybudziła się ze śpiączki ani na chwilę. Zmarła w nocy kiedy jej stan się polepszał."<br />
<br />
Tydzień później<br />
<br />
Narrator<br />
<br />
Dziś jest jej pogrzeb. Nikt nie wie co ze sobą zrobić. Jej siostra jest załamana. Od kilku dni jest pod stałym nadzorem kogoś dorosłego, a od miesiąca regularnie odwiedza psychologa. Nie umie się pogodzić, że jej przy niej nie ma i już nie będzie. Najgorzej czuje się z tym, że ostatni raz widziała ją gdy były pokłócone. Nie tęskniła tak za nim jak za nią. No bo w końcu kim jest chłopak w porównaniu do siostry. Ich rodzice praktycznie się nie przejęli. W końcu została im ta "lepsza" córka.<br />
<br />
- Emy chodź! Już czas! - usłyszała z dołu głos Charliego. Jedynej osoby, która przy niej została. Ostatni raz przejrzała się w lustrze. Wyglądała zupełnie inaczej niż zwykle. Jeszcze nikt nigdy jej tak nie widział. Nie miała na sobie ani grama makijażu. Ubrana była prosto. Zwykła czarna sukienka za kolana, czarne rajstopy i czarne czółenka. Wiedziała, że będzie płakać. Nie chciała żeby jej wygląd przyciągał uwagę.<br />
<br />
Wzięła jeszcze głęboki oddech i wyszła z pokoju. Spojrzała na drzwi należące do pokoju siostry. Wiedziała, że ma jeszcze chwile. Postanowiła wejść do środka. Pokój był taki jak Amy go zostawiła. Łóżko było byle jak posłane, książki było można znaleźć nierówno poukładane na półkach, biurku czy nawet łóżku.<br />
<br />
- Emy. Wiem jak Ci ciężko, ale chodź już. Też nie chcę tam iść, ale musimy ją pożegnać.<br />
<br />
- Wiem to, ale dlaczego czuję jakby ktoś wydarł mi serce?<br />
<br />
- Bo to Twoja siostra. Chodź - wziął ją za rękę i wyprowadził z pokoju.<br />
<br />
Droga na cmentarz była dość długa. Na pogrzebie lały się setki, a nawet tysiące łez. Nikt nie mógł się z tym pogodzić. Emy jako jedyna nie płakała. Nie mogła. Chciała się śmiać. Czemu? Zaczęła wspominać wszystko co razem przeżyły. Wiedziała też, że Amy nie chciałaby widzieć jej smutnej. Po ceremonii wszyscy się rozeszli. Została ona i Charlie. Amy i Leo leżeli koło siebie. Blondyn i brunetka nie umieli za nimi płakać. Wiedzieli, że nie było im łatwo na tym świecie i czuli, że tam gdzie są jest im lepiej. Lepiej, bo są razem. Kilka dni od wydało się, że Emy i Amy były dla Leo tylko wyzwaniem. Wszyscy dowiedzieli się także, że Leo był w Amy zakochany. Charlie będąc w fabryce znalazł zeszyt z zapiskami Leo. Tam było wszystko dokładnie zapisane. Zaś Emy znalazła pamiętnik Amy. Gdy go przeczytała była zdziwiona jak złym człowiekiem był Leo i tym, że ona go kochała.<br />
<br />
Wszystko ma swoje dobre i złe strony. Trzeba zapamiętać, że zło nie może przysłonić dobra. Śmierć jest zła, a życie dobre. Ale czy na pewno? Dla Amy i Leo śmierć była połączeniem ich na zawsze i daniem szczęścia, dla Emy i Charliego życie było dobrem gdyż przez to wszystko zrozumieli, że coś do siebie czują i postanowili być razem.<br />
<br />
<span style="color: red;">~***~</span><br />
<span style="color: red;">Witajcie gwiazdki w ostatnim rozdziale tego opowiadania! Tak. W końcu je skończyłam i aż mi na serduchu lepiej. Naprawdę ostatnimi czasy ta historia była męczarnią dla mnie xD I jak widzicie nie uśmierciła Emy acz Amy i to jeszcze z Leło xD Oj ja nie dobra. Później jakoś dodam notkę z tym co mam w planach, a właściwie opiszę ich brak. Bądźcie gotowi na wszystko :* </span><br />
<span style="color: red;">Do następnego!</span><br />
<span style="color: red;">Papa!</span><br />
<span style="color: red;">Asia Ari <3</span><br />
<span style="color: red;">P.S. Piosenka będzie pod notką ;) </span></div>
</div>
AsiaArihttp://www.blogger.com/profile/05791747599894039581noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-7672441377866132343.post-88798900863390139252016-09-20T19:13:00.001+02:002016-09-20T19:13:41.197+02:00Rozdział 9: Ciężkie chwile...<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOoXQlJQwXnmWE46BtylDn7HN3GZWoQhNCC-ghyz0HM3CJ94FtuzAs-JatY44pq6TIuvp2v8C6KKXFvowcVv4G-FPEoa06zBsqhz1-CHnpxtM0-N2doj_Wg48hmQwOs4G8hJPtgoAnsj8k/s1600/s.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOoXQlJQwXnmWE46BtylDn7HN3GZWoQhNCC-ghyz0HM3CJ94FtuzAs-JatY44pq6TIuvp2v8C6KKXFvowcVv4G-FPEoa06zBsqhz1-CHnpxtM0-N2doj_Wg48hmQwOs4G8hJPtgoAnsj8k/s1600/s.gif" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<i>Życie bardzo często stawia nas w trudnych sytuacjach... Jeszcze częściej stawia nas w nich własna rodzina... </i><br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<i>Charlie</i><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Gdy pożegnałem się z Amy wstałem i skierowałem się do wyjścia. Muszę znaleźć tego pół mózga i pogadać z nim dla dobra wyższego. Nie obchodzi mnie teraz nasza kłótnia. Są sprawy ważne i ważniejsze. Moja sprawa do niego jest dużo ważniejsza. Mama z Brook pojechały do babci do Bristolu więc mogłem teraz wychodzić kiedy mi się podoba nie musząc się tłumaczyć. Przed odejściem od domu zakluczyłem go. Biegłem w stronę fabryki, w której miałem nadzieję go znaleźć. Dobrze, że jestem w miarę szybki. Gdybym szedł byłbym tam po jakiś 10 minutach, a tak jestem po około 5. Wszedłem do środka i poszedłem na górę. Na łóżku leżał on. Mój były przyjaciel, za którym naprawdę czasami tęsknię. Dobra Charlie. Skończ pierdolić.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Jestem tu w celach pokojowych. Niestety białej flagi nie dałem rady skombinować - powiedziałem dalej stojąc w "drzwiach". Gdy skończyłem wypowiedź on zerwał się z łóżka, ale po chwili dotarły do niego moje słowa.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Czego tu?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- A może grzeczniej?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Wal się na ryj. Albo gadasz czego tu szukasz, albo wyjazd.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Dobra luzik. Chodzi o dziewczyny.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Rozwiń temat.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Amy i Emy. Na pewno kojarzysz zwłaszcza, że ta ta druga to Twoja dziewczyna.<br />
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
- Aaa... Co z nimi?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Serio? Nie widzisz, że są turbo skłócone? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Zauważyłem i co z tego?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Cholera jasna, ziom. I Amy, i Emy są zdołowane przez to. Skoro Em to Twoja dziewczyna, a Am moja przyjaciółka musimy coś zrobić. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Czego ode mnie oczekujesz?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Tego, że pomożesz mi coś wymyślić i je pogodzimy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Że niby mam współpracować z Tobą?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Też mi się to nie uśmiecha.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Prędzej zjem kaktusa.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Stary proszę. Myślałem, że Emy serio coś dla Ciebie znaczy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- To co u niej w domu się dzieje niech zostanie tam. Mam to totalnie gdzieś.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Widać, że nic się nie zmieniłeś. Dalej na szczurach można bardziej polegać niż na Tobie. No, ale nic. Lecę, bo Amy chce wyjechać przez to i muszę coś wymyślić - już miałem wychodzić, ale zatrzymał mnie jego głos.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Jak to wyjechać?</div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Leo</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Jak to wyjechać? - zapytałem zdezorientowany. No kuźwa. Jak ona wyjedzie mój plan pójdzie się jebać.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Normalnie. Rodzice mają ją gdzieś z Emy jest pokłócona, więc nie chce tu siedzieć. Ma w planach wrócić do Londynu i zamieszkać w internacie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Przecież Em nie da nikomu żyć.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Wiem. Akurat ona mnie mało obchodzi. Nie chcę stracić Amy...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Czujesz coś do niej?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Pogrzało Cię?!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- No wiesz. Mówisz tak jakbyś był wielce zakochany i wkurzał wszystkich w okół.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Amy jest dla mnie jak siostra! Prędzej wskoczę do basenu pełnego tarantul niż poczuję do niej coś więcej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- No ok. Jak chcesz. Masz już jakiś plan?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Jeden, ale głupi i taki, który nie wyjdzie i nawet się do niego nie podejmiemy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Ale powiedzieć możesz. Nie umrzesz od tego.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Dziewczyny mogłyby się pogodzić gdyby ktoś dał im przykład czegoś takiego. Amy opowiadała mi jakiś czas temu, że ich mama jest pokłócona z ich ciocią...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Czy ty sądzisz, że damy radę pogodzić dwie dorosłe kobiety nie rozmawiające ze sobą od kilku lat?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie chodzi o to. Jak mówiłem dziewczyny mogą potrzebować przykładu. Tak się składa, że my jesteśmy jedynymi osobami, które tutaj znając więc pomyślałem, że może byśmy się... - przerwał mi.<br />
<br />
- No chyba Cię pojebało! Między nami nie będzie zgody nigdy i dobrze o tym wiesz!<br />
<br />
- Daj dokończyć! Możemy się przecież pogodzić dla picu. Między nami nic się nie zmieni. Chodzi o to żeby udawać zgodę przed nimi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<i>Tydzień później</i><br />
<i><br /></i>
<i>Emy</i><br />
<br />
To był zdecydowanie najnudniejszy tydzień jaki przeżyłam kiedykolwiek. Między mną a Amy gorzej jeszcze chyba nigdy nie było. Teraz nie dość, że nie rozmawiamy ze sobą to jeszcze unikamy bardziej niż ognia. Bardzo boli mnie ta rozłąka. Najchętniej bym się z nią pogodziła, ale ona odcięła się ode mnie. Pomyśleć, że to wszystko przez Leo. Dlaczego ona nie umie cieszyć się ze mną? Naprawdę jestem szczęśliwa, że go mam. Nie jest tylko moim chłopakiem, ale też przyjacielem. Wiem, że mogę na niego zawsze liczyć. Zwłaszcza teraz. Mam tylko jego. Tak. Alex się na mnie obraziła. Co zabawne też przez niego. Jak to mi powiedziała: "Jeszcze będziesz żałować, że go w ogóle poznałaś. Ty i Twoja siostra". Nie wiem co miała na myśli wspominając o Amy. Ja to jeszcze mogę zrozumieć, ale po co miesza w to ją? Ona ma alergię na Leo. Gdy tylko do mnie przychodzi ona ani na sekundę nie wychyla nawet nosa z pokoju. Chyba że robi to całkowicie bezszelestne, ale raczej wątpię. Prawie nic nie je i ma łazienkę przy pokoju. Dobra. Trzeba się gdzieś ruszyć. Wstałam i podeszłam do szafy. Wyjęłam z niej czarne leginsy troszeczkę za kolana, czarną bluzkę na ramiączka i do tego miętowy sweterek. Niby nie za grubo, ale dzień nie był jakiś znowu chłodny więc raczej nie zmarznę. Ze wszystkim weszłam do łazienki. Przeczesałam włosy i ubrałam się. Gdy wyszłam wzięłam torebkę i od razu skierowałam się do drzwi wyjściowych. Będąc przy nich ubrałam miętowe trampki i bez słowa wyszłam. Postanowiłam się przejść. Port Talbot to dzięki Bogu całkiem małe miasto więc będzie można pooddychać świeżym powietrzem.<br />
<i><br /></i>
<i>Godzinę później</i><br />
<br />
Jak mi brakowało takich spacerów. Niby jestem dość daleko od domu, ale czuję się mniej zmęczona niż wcześniej. To pewnie dlatego, że w końcu dane mi było odpocząć od tych wszystkich głupich kłótni. Nagle poczułam wibracje mojego telefonu. Wyjęłam go z torebki i spojrzałam na wyświetlacz. Co? To Amy.<br />
<br />
- Amy? Co jest? Coś się stało?<br />
<br />
- Tak! Stało! Natychmiast wracaj!<br />
<br />
- Co? Czemu?<br />
<br />
- Leondre do Ciebie przylazł. Błagam wracaj szybko.<br />
<br />
- Ok. Eee... Wpuść go, usadź na kanapie, a ja postaram się być jak najszybciej.<br />
<br />
- Mogłaś mnie chociaż uprzedzić.<br />
<br />
- Pobawił się w ninje. Nie wiedziałam, że przyjdzie. Będę za minimum pół godziny.<br />
<br />
- Minimum?! - nie chciałam kontynuować tej konwersacji więc po prostu się rozłączyłam. Zawróciłam i szybkim tempem skierowałam się do domu.<br />
<i><br /></i>
<i>Amy</i><br />
<br />
Siedzę z Leondre i czekam na Emy. Czemu ta larwa nie raczyła mi, że jej chłopak ją odwiedzi? Może się tłumaczyć, że nie wiedziała, ale nie mam zamiaru jej wierzyć. Zapomniała o tym, że w jego obecności jestem lekko... Onieśmielona? Aaa! Zabiję tę wywłokę i utłukę! Nie ma! Nie ma zamiaru tak z nim siedzieć. Przecież nawet go nie lubię.<br />
<br />
- Chcesz coś do picia?- zapytałam w miarę uprzejmie i niestety lekko trzęsącym się głosem. No co? Nigdy nie byłam z nim sama.<br />
<br />
- Nie. Dziękuję.<br />
<br />
- Nie będzie Ci przeszkadzać jeżeli pójdę do siebie? Ostatnio dorwałam ciekawą książkę i chętnie bym ją przeczytała.<br />
<br />
- Idź. Jestem już dużym chłopcem i poradzę sobie sam - uśmiechnęłam się lekko i pobiegłam na górę. Będąc w pokoju odetchnęłam z ulgą. Cieszę się, że nie muszę z nim siedzieć.<br />
<br />
Zrobiłam jeszcze kilka głębokich wdechów i podeszłam do półki z książkami. Zaczęłam patrzyć co tam mam. Niby jest tego pełno, ale większość znam na pamięć. Muszę wybrać się do księgarni czy jakiegoś empiku i kupić coś nowego.<br />
<br />
- No nie masz tu najgorzej - podskoczyłam na dźwięk jego głosu. Odwróciłam się w jego stronę i zobaczyłam na jego twarzy podły uśmiech i iskierki w oczach.<br />
<br />
- Po co tu przyszedłeś? - zaczął się do mnie zbliżać, a ja coraz bardziej się cofałam aż wpadłam na ściany w kącie pokoju. Podszedł bardzo, bardzo blisko mnie, tak, że nasze ciała prawie się stykały. - Jesteś za blisko - odwróciłam głowę i zamknęłam oczy. Poczułam jak obraca moją głowę do siebie.<br />
<br />
- Otwórz oczka cukiereczku. Masz je jeszcze piękniejsze niż Twoja siostra.<br />
<br />
- Przestań. To ona jest Twoją dziewczyną Leondre.<br />
<br />
- Dziś jest ona, a jutro może być inna. Zależy czy ktoś będzie chciał.<br />
<br />
- To idź chętnych szukać. Ja podziękuję. Nie jestem zainteresowana.<br />
<br />
- No to mamy problem - nachylił się nade mną - bo ja chcę Ciebie - odsunął twarz, a ja otworzyłam przerażona oczy. - Widzisz? Od razu Ci piękniej - przysunął się jeszcze bliżej tak, że jego ciało wpasowało się w moje przygważdżając mnie całkowicie do ściany. W moich oczach pojawiły się łzy. - Ej... Tylko nie płacz. Nie chcę Cię skrzywdzić tylko sprawić Ci przyjemność i żebyś stała się moja.<br />
<br />
- Ale ja nie chcę. Błagam Cię zostaw. Zrobię wszystko w granicach zdrowego rozsądku.<br />
<br />
- Mnie zdrowy rozsądek nie interesuje i zaraz się o tym przekonasz - zaczął całować moją szyję. Sparaliżował mnie strach co chyba go tylko zachęciło. Powoli zsunął ramiona mojej koszulki po czym rękami objął moje pośladki i zaczął je ściskać. Amy wymyśl coś. Wiem! Czytałam kiedyś taką książkę; jakiś ziom próbował zgwałcić dziewczynę, wydostała się bez uszczerbku na zdrowiu, chyba że psychicznym, najpierw nie stawiając oporu, powiem więcej, ona go zachęcała do dalszych poczynań, a później był tak pewny siebie, że bez problemu wyrwała my się i powaliła go. Tylko czy ja dam radę? Poczułam jak ten kołek wkłada ręce pod mój podkoszulek i zaczyna błądzić nimi po plecach i brzuchu. Amy... Masz w sobie siłę... Dasz radę. - Nie opieraj się. Będę delikatny. Znam Cię lepiej niż myślisz - szeptał tuż przy mojej skórze. Rozluźniłam się i przestałam stawiać opór. - Grzeczna dziewczynka. Teraz przeniesiemy się na łóżko i dokończymy zabawę - myślałam, że zwymiotuję, ale jeżeli chcę sobie pomóc to moja jedyna szansa. Odsunął mnie od ściany dość spory kawałek i wtedy zaczęłam działać. Odciągnęłam go jedną ręką za włosy, a drugą z pięści walnęłam go w policzek. Następnie bardzo mocjo kopnęłam w czułe miejsce i uciekłam. Pobiegłam szybko cała zapłakana do przedpokoju, nałożyłam buty i skierowałam się do jedynej osoby jaka przyszła mi do głowy.... Do Charliego...<br />
<br /><span style="color: red;">~***~</span><br />
<span style="color: red;">Hejka! Tak wróciłam chwilowo z zaświatów i wracam z rozdziałem! Nie róbcie sobie nadziei, że wracam z regularnością. Dalej nie mam sympatii do tej historii, ale żyć dalej trzeba i pisać też. Jak wam się rozdział podoba? Pisałam go chyba z miesiąc i wiem, że jest krótki, ale co się dzieje! Tu to tu tamto i jeszcze próba gwałtu! O ile tak to można nazwać xD Szczerze? Podoba mi się tylko to od perspektywy Amy xD Resztę wywaliłabym do śmietnika. Piszcie co sądzicie o rozdziale. Jestem tego turbo ciekawa zwłaszcza, że w nim była jedyna fajna akcja rozdziału. A jak tam u was w szkole? Bo u mnie całkiem nie najgorzej xD Piszcie co się u was działo i w ogóle. U mnie za bardzo ciekawie nie jest xD No poza faktem, że niedługo będę miała rybkę i zakochałam się w mandze xD Jak ktoś nie czytał to polecam znaleźć "Exitus Letalis" i przeczytać. Ja się normalnie zakochałam xD A jak ktoś zna to niech napisze kto jest waszą ulubioną postacią. Moją zdecydowanie Gabriell <3 Dobra! Ja może już zakończę, bo zaczynam pieprzyć trzy po trzy xD </span><br />
<span style="color: red;">Do następnego! </span><br />
<span style="color: red;">Papa!</span><br />
<span style="color: red;">AsiaAri <3</span><br />
<span style="color: red;">A do posłuchania łapcie...</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe width="320" height="266" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/wNf6bzSzs7s/0.jpg" src="https://www.youtube.com/embed/wNf6bzSzs7s?feature=player_embedded" frameborder="0" allowfullscreen></iframe></div>
<br /></div>
</div>
AsiaArihttp://www.blogger.com/profile/05791747599894039581noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7672441377866132343.post-42536424996795535802016-08-31T21:04:00.001+02:002016-08-31T21:04:32.536+02:00AsiaInfo<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Cześć gwiazdeczki!<br />
<div style="text-align: justify;">
Jak pewnie widzicie od bardzo dawna nie pojawił się rozdział. Nie jest to spowodowane moim lenistwem czy czymś tego pokroju acz brakiem chęci, weny i sympatii do tej historii. Od dłuższego czasu nie mam chęci w ogóle na pisanie czegokolwiek. Teraz zacznie się szkoła. Idę do 1 liceum i zadziwię was. Mam zamiar się uczyć. Tak. Jak na mnie to wyczyn gdyż całe gimnazjum miałam naukę gdzieś. Za 3 lata mam maturę i chcę być do niej przygotowana jak najlepiej. Zwłaszcza, że w liceum do, którego poszłam nie było możliwości aby rozszerzyć matematykę, a z tego przedmiotu na bank chcę pisać maturalne rozszerzenie. Czyli będę musiała kuć, kuć, kuć i jeszcze raz kuć. Braku weny nie muszę tłumaczyć. Po prostu jej nie mam i gdy tylko dostanę przebłysku piszę kilka zdań. Staram się jak mogę, ale to jak potoczyłam historię Amy i Emy totalnie mi tego nie ułatwia. Żałuję na pewno tego, że zaczęłam pisać podczas wakacji.W sensie, że one mają wakacje. Mogłam zacząć pisać od 1 września. Odnośnie braku sympatii do tej historii to... No... Raczej rozumiecie o co w tym chodzi. Na początku bardzo ją lubiłam, a później coraz mniej, mniej, mniej i puf! Już jej nie lubię. Tak wyszło i czasu nie cofnę. Mam podejrzenia, że to przez to o kim piszę. Nie wiem czy wiecie, ale podczas tej przerwy ostatniej Bars And Melody... Jakby... Stali się mniej ważni i nie odgrywają aż takiej roli co kiedyś. Dalej lubię ich muzykę i ich, ale nie zajmują w moim sercu pierwszego miejsca. Możecie mnie zalać hejtem nie obrażę się, bo i tak nie bardzo mnie to interesuje. Jestem człowiekiem i mam do tego pełne prawo. Bloga jeszcze na razie nie zamykam, ale pewnie wkrótce to się stanie. I jak niektórzy wiedzą miałam w planach automatycznie go usunąć, ale! Postanowiłam nawet jak odejdę tego nie robić. Byłoby mi żal tego co tu osiągnęłam i sama często wracam do waszych komentarzy, a wy pewnie do TWCDM. Wyprzedzając pytania czy nie mogę zamiast historii dziewczyn wrócić do TWCDM i zacząć pisać drugą część. Otóż nie. Nie mam totalnie pomysłu i wiem, że po takiej przerwie nie pisałoby mi się tego dobrze, a nie mam zamiaru robić nic na siłę. Czy jeżeli bym zamknęła tego bloga otworzyłabym następnego o kimś innym? Nie. Nie dlatego, że nie chcę pisać już blogów czy coś. Po prostu nie wiem o kim miałby on być xD O Donnym na pewno nie, o piłce tym bardziej, bo się nie znam, a o M<span>ånsie tym bardziej. Powód? Donny ma prawie 30 lat, a M</span><span>åns w tym roku 30 skończył xD Nie dałabym rady pisać o dorosłych. Ale nic nie jest pewne. Może zawsze mi turbo wena i sympatia do historii dziewczyn wróci i będzie git xD No. Jeżeli ktoś jest taki ciekawy czemu to napisałam to nie chcę was trzymać w niepewności co i jak i czemu nie ma rozdziału. W sobotę będzie szansa żeby trochę weny mi dobiło, bo idę na festyn z okazji Święta Pieczonego Kurczaka w Deszcznie xD No. Życzę wam miłego powrotu do szkoły. Możecie mi pisać czy się cieszycie. Wiedzcie, że ja bardzo, bo w końcu nie będę się nudzić xD</span><br />
<span>Może do następnego!</span><br />
<span>Papa!</span><br />
<span>Asia Ari <3</span><br />
<span>A piosenka na dziś to nowa piosenka M</span><span>ånsa, w której się zakochałam. Z resztą jak w każdej jego piosence <3</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe width="320" height="266" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/i-Zsdr8qBTo/0.jpg" src="https://www.youtube.com/embed/i-Zsdr8qBTo?feature=player_embedded" frameborder="0" allowfullscreen></iframe></div>
<span><br /></span></div>
</div>
AsiaArihttp://www.blogger.com/profile/05791747599894039581noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-7672441377866132343.post-45406600770908849402016-08-18T13:01:00.002+02:002016-08-18T13:01:16.756+02:00Rozdział 8: Jak?<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5vdP-dl0FF2ywYUuqVPy1ICDwjY0GZ8V4vr5BO9tUeIfFmj2A56_iskiRUd2Cm2zNdEvRtXC7-2Eu8vFgjfYi8uhj7UTSIShDPoFkgbcxkj5phHfCe7YgNZdjfvhev2CdmDlNCwc4mJrj/s1600/selena-gomez-gif.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="205" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5vdP-dl0FF2ywYUuqVPy1ICDwjY0GZ8V4vr5BO9tUeIfFmj2A56_iskiRUd2Cm2zNdEvRtXC7-2Eu8vFgjfYi8uhj7UTSIShDPoFkgbcxkj5phHfCe7YgNZdjfvhev2CdmDlNCwc4mJrj/s320/selena-gomez-gif.gif" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i> Jedno wydarzenie potrafi do końca zniszczyć to co można było jeszcze na prawić...</i></div>
<br />
<i>- Wszystko dobrze. Nic Ci nie będzie - mówił do mojego ucha próbując mnie uspokoić.</i> Kołysał mnie bardzo powoli aż mój oddech się unormował. Niespodziewanie puścił mnie i spojrzał przepraszająco. Zaraz. Czemu? Podniósł głowę na Leondre i w jego oczach zapłonął żar nienawiści. Spojrzałam na bruneta. W jego dostrzegłam to samo. Spojrzałam z przerażeniem na Emy. Też to widziała. Gdy zobaczyła moje oczy wzruszyła ramionami i pokręciła głową na znak, że nie wie o co chodzi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Coś ty jej zrobił?! - podszedł blondyn to tego idioty i szarpnął go za bluzę. Bez jaj, że będą się bić.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Pomogłem jej!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Doprawdy!? Czy po pomocy trzęsłaby się ze strachu?! - chciał go uderzyć, ale brunet złapał jego rękę i wykrzywił.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Pewnie nie, ale nie moja wina, że jest psychiczna! - co za...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Masz ją zostawić w spokoju! - Charlie się mu wyrwał i tak zaczęła się ich bójka. Nie wiedziałam co mam zrobić. Stałam jak sparaliżowana i nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Nie dam rady ich rozdzielić, ale jak nic nie zrobię to się pozabijają! Kiwnęłam głową do siostry. Podbiegłyśmy do nich. Ona do Leondre, a ja do Charliego. Złapałam przyjaciela w pasie i próbowałam odciągnąć od tego idioty. Emy miała trochę ciężej, bo musiała ciągnąć go za ramiona. Po chwili chłopacy byli już kawałek od siebie. - Jeszcze pożałujesz, że wszedłeś mi w drogę! - powiedział w stronę odchodzących brunetów.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Co Ci odwaliło mogę wiedzieć?!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Mów co on Ci zrobił to dogonię go i wyrwę mu nogi z dupy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nic. Powiedział kilka nieprzyjemnych słów, ale nic się nie stało. Lepiej powiedz co strzeliło Ci do głowy, żeby go bić.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Pamiętasz jak opowiadałem Ci o przyjacielu, którego żałuję, że kiedykolwiek poznałem?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-Oczywiście.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- To właśnie on.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Jaja sobie robisz nie?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie. Z takich rzeczy się nie żartuje - westchnął. - Nie chcę o nim Amy gadać.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Spoko. Nikt Ci nie karze - zaśmiałam się. Mimo lekko spuchniętego polika i rozciętej wargi wyglądał uroczo. Chociaż... Kiedy on nie wygląda uroczo?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Przytulisz? - zapytał i rozłożył ręce. Do tego dodał minę szczeniaczka. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Wiesz, że jak udajesz małego pieska nie umiem Ci się oprzeć - podeszłam i go przytuliłam. Musiało to wyglądać słodko. Ja taki karzełek, a on w porównaniu do mnie gigant. Staliśmy tak przez dłuższą chwilę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Jest w miarę późno. Odprowadzę Cię.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nieeee... Nie chcę do domu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Co jest?<br />
<br />
- Pożarłam się troszkę z mamą i nie chcę wracać.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Eh... Niech Ci będzie, ale w domu powiesz mi o co chodzi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Oki - pocałowałam go w policzek i skierowaliśmy się w stronę jego domu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Leo</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po co ona tu ze mną przylazła. Kuźwa wiem, że to bardzo dobrze dla mojego planu, ale... Grrr... Niektóre laski są tak upierdliwe i Emy do nich zdecydowanie należy. Ma mnie ostatnio za dobrego ludzika z krainy różu. Muszę się pośpieszyć, bo inaczej z nią zwariuję.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Potrzebne to wam rzeczywiście było. Jesteście gorsi niż dzieci - świetnie. Teraz będzie mnie pouczać. Mam jej zdecydowanie dosyć. - Leo rozumiem, że się nienawidzicie, ale trzeba znać umiar. W końcu, któremuś z was stanie się krzywda.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Jak już to jemu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- A co jeżeli Tobie? - zapytała takim głosem, że aż mi zmiękło serce. Spojrzałem na nią z dalej skwaszoną miną. Jej oczy wyrażały więcej niż milion słów. Była jednocześnie wściekła, smutna i zawiedziona. Wściekłość rozumiem, ale te pozostałe?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- O tym nie pomyślałem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Za to ja tak. Nie chcę Cię stracić ośle. Od tej akcji na imprezie Amy nie chce mieć ze mną nic wspólnego. Z Alex niby jestem blisko, ale... Eh... Zostałeś mi tylko ty. Jeżeli Tobie coś by się stało zostałabym sama - usiadła zmarnowana obok mnie i położyła głowę na moim ramieniu. Po raz kolejny na nią spojrzałem. Ona też to zrobiła. Poczułem, że to jest ten moment. Zbliżyłem się do niej i delikatnie pocałowałem. Na początku była zdziwiona, ale nie odsunęła się. Tak! Już to wygrałem! Osunęliśmy się od siebie po chwili. Widziałem w jej oczach zakłopotanie. Szczerze? Nie zdziwiło mnie to. Gdy wstała i miała wyjść chwyciłem ją za nadgarstek i przyciągnąłem do siebie na kolana.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Leo puść.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Em... Nie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Leondre proszę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Emy nie oszukuj się. To przed chwilą nie było Ci obojętne.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Przestań. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Emy...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Daj spokój.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Posłuchaj. Mi też nie było - odwróciła zdziwiona głowę w moją stronę i zrobiła wielkie oczy. - Mówię serio. Od pewnego czasu przestałaś być tylko przyjaciółką. Stałaś się kimś więcej. I wiem, że to nie są turbo romantyczne okoliczności, ale czy uczynisz mnie najszczęśliwszym chłopakiem na ziemi i zostaniesz moją dziewczyną? - ble... W tym jest tyle wazeliny, że zaraz puszczę pawia...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Ja... Ja... - no dawaj... Nie udawaj swojej siostry. I tak wiem, że jesteś łatwa. - Ok - uśmiechnęła się uroczo.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Kocham Cię Emy - jakie te słowa są puste. Chyba nigdy bardziej takie nie były. Prawda jest taka, że Emy nie jest w niczym jakaś wyróżniająca się. Jest przeciętna. Niczym się nie wyróżnia, ale skoro można wziąć w obroty dwie siostry to czemu by nie skorzystać?<br />
<br />
- Ja Ciebie też Leo - powiedziała po czym mnie przytuliła. Co za pusta laska...<br />
<br />
<i>Charlie</i><br />
<br />
Wróciłem już z Amy do mojego domu. Jest późno więc mama i Brook pewnie już śpią. Bardzo cicho udaliśmy się z dziewczyną do mojego pokoju. Widać, że była zmęczona dzisiejszymi wydarzeniami, ale nie ma. Może nie wyciągnę z niej tego co zaszło między nią a Leo, ale ma mi powiedzieć co było między nią, a jej mamą.<br />
<br />
Gdy przekroczyliśmy próg pokoju rzuciła się na łóżko nawet nie zdejmując butów. Pokręciłem głową podchodząc do niej. Będąc przy niej usiadłem na łóżku i zacząłem zdejmować jej buty. Gdy skończyłem, zająłem się swoimi, a następnie już leżałem obok niej.<br />
<br />
- Wiesz, że od spowiedzi się nie wywiniesz? - zapytałem tak poważnie jak tylko umiałem.<br />
<br />
- Wiem, ale nie chcę o tym mówić...<br />
<br />
- Amy. Nie wymagam od Ciebie tego co się stało kiedyś. Powiesz kiedy będziesz gotowa, a ja będę przy Tobie i Ci pomogę, ale to z mamą masz mi powiedzieć teraz. Nie jutro, nie za tydzień, nie za miesiąc. Teraz.<br />
<br />
- No dobra. Mama zaczęła się czepiać mnie i Emy, że jesteśmy pokłócone i mamy jej powiedzieć czemu. Gdy nie chciałyśmy tego zrobić uznała, że ma nad nami taką władzę aby zabronić nam wszystkiego w zależności od jej kaprysu. Może nad Emy ma władzę, ale nie nade mną. Zawsze mnie zlewała, a teraz wielka mamusia się znalazła... Powiedziałam jej, że nie ma władzy i wygarnęłam to co myślę. Później wkurzona wyszłam z domu, poszłam do centrum i natknęłam się na Leondre. Koniec historii.<br />
<br />
- Wiesz, że nie możesz się z nimi kłócić wiecznie?<br />
<br />
- Wiem... Z mamą jeszcze mogę wytrzymać, bo tak czy siak ma mnie gdzieś, ale z Emy... Nie mogę. Dalej boli mnie to co powiedziała - przytuliła mnie. Wiem, że cierpi. Stara się być twarda, ale średnio jej to wychodzi. Bynajmniej przy mnie. Jest naprawdę nadwrażliwą osobą i wszystko przeżywa tysiąc razy bardziej, choć nie zawsze powinna.<br />
<br />
- Już dobrze... Pogódź się przynajmniej z mamą - kiwnęła głową i po chwili zasnęła. Eh... Co ja z nią mam. Kocham ją jak siostrę i chcę dla niej jak najlepiej. Często mam wrażenie, że w życiu będzie miała problem aby sobie poradzić. Jeżeli nie znajdzie kogoś kto będzie jej pomagał i się nią opiekował będzie jej bardzo ciężko. Chociaż... Już ma... Ma mnie. Jeżeli nie znajdzie sobie chłopaka wezmę ją do siebie. Zajmę się nią. Pomogę we wszystkim, a gdy przyjdzie czas dam odejść. Ostatnie czego chcę to unieszczęśliwić ją. Jest dla mnie zbyt ważna...<br />
<br />
<i>Następnego dnia koło 12</i><br />
<i><br /></i>
<i>Amy</i><br />
<br />
Od jakiejś godziny jestem w domu. Przeprosiłam moją mamę za wczoraj i ogólnie pogodziłam się z nią. O dziwo nie miała pretensji o to wszystko i od tak poszła do pracy. Nie za bardzo rozumiałam co się wydarzyło, ale nie narzekałam.<br />
<br />
Martwię się o Emy. Nie wróciła na noc i teraz też jej nie ma. Wiem, że dalej jestem wściekła, ale co by nie było to kurde moja siostra. To raczej logiczne, że się o nią martwię. Zwłaszcza, że ostatni raz była z Leondre! Nie, Amy, spokojnie... Oddychaj. Wdech, wydech. Wdech, wydech.<br />
<br />
Nagle usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi. Jak poparzona pobiegłam do przedpokoju, ale widok, który zastałam sprawił, że ledwo mogłam oddychać. Jak? Jak? No kuźwa się pytam jak to jest w ogóle możliwe! Od kiedy oni są razem?! Pewnie interesuje was co zobaczyłam. Otóż Emy żegnała się z Leondre CAŁUJĄC GO. Nosz ja pies w dole... Co ona mózg zgubiła? Co ja gadam ona go w ogóle nie miała! Gdyby cokolwiek było w jej durnym łbie na pewno by do tego nie doszło.<br />
<br />
- Mogę wiedzieć co to było? - zapytałam z wielką pretensją. No cóż trudno mi się dziwić. TO LEO. Poznałam go już od tej mało przyjemnej strony, a wiem, że ma jeszcze gorszą i nie chcę żeby coś stało się Emy.<br />
<br />
- Co? W książkach pary na pewno się całują na pożegnanie - zaśmiała się.<br />
<br />
- To nie jest śmieszne dziewczyno! Wy... Ty... Nie możesz być z Leo!<br />
<br />
- Bo co?!<br />
<br />
- Bo to Leondre! To nie jest dobry człowiek!<br />
<br />
- Jest! Może ty go nie znasz, ale gdy ty miałaś mnie w dupie on jedyny starał się mnie podnieść na duchu!<br />
<br />
- Tobie się z tej strony pokazał! On nie jest dobry zrozum to!<br />
<br />
- Nie znasz go! Nie możesz go oceniać po tym co powiedział Ci Charlie!<br />
<br />
- Nic mi na jego temat nie mówił! Wczoraj dopiero dowiedziałam się, że to Leondre był tym jego przyjacielem!<br />
<br />
- Ale na pewno wcześniej mówił Ci, jaki ten przyjaciel nie był zły!<br />
<br />
- Raz! Aż raz mu się zdarzyło! Mamy ciekawsze tematy do rozmów niż ten idiota!<br />
<br />
- Nie nazywaj go tak! Guzik mnie obchodzi czy go akceptujesz, czy nie! Wczoraj zdałam sobie sprawę, że go kocham! Może jesteś zbyt ułomna żeby zrozumieć to uczucie, ale ja je rozumiem! - gdy to powiedziała w moich oczach pojawiły się łzy.<br />
<br />
- Świetnie! Tylko później nie przyłaź do mnie z płaczem gdy Cię skrzywdzi! A wierz mi! Na pewno to zrobi! Nie zapominaj, że już nie raz przekonałaś się, że to ludzi mam nosa jak nikt inny! - wykrzyczałam jej w twarz i pobiegłam do swojej nory. Miałam się już z nią pogodzić, ale zjawił się ten jełop i wszystko popsuł. Chcę wrócić do Londynu...<br />
<br />
Żeby nie zrobić nic głupiego wzięłam telefon i napisałam do Charliego.<br />
<br />
Do: Charlie <3<br />
Co byś zrobił gdybym ja nagle zniknęła?<br />
<br />
Od: Charlie <3<br />
Amy co jest?!<br />
<br />
Do: Charlie <3<br />
Nic... Po prostu odpowiedz na pytanie.<br />
<br />
Od: Charlie <3<br />
Nie będę odpowiadał na durne pytania. Jestem u Ciebie za 3 minuty.<br />
<br />
Do: Charlie <3<br />
Nie ma po co. Tylko zmarnujesz swój czas.<br />
<br />
Od: Charlie <3<br />
Zamknij się. Jesteś sama?<br />
<br />
Do: Charlie <3<br />
Nie. Emy przyszła chwilę temu.<br />
<br />
Od: Charlie <3<br />
To przez nią Ci gorzej?<br />
<br />
Do: Charlie <3<br />
Tak... Znaczy... Nie do końca. To głównie wina Leondre.<br />
<br />
Od: Charlie <3<br />
Co on zrobił?!<br />
<br />
Do: Charlie <3<br />
Nie wiem co knuje, ale postanowił związać się z moją siostrą...<br />
<br />
Od: Charlie <3<br />
Czy ona ma mózg?<br />
<br />
Do: Charlie <3<br />
Chyba nie...<br />
<br />
Od: Charlie <3<br />
Nie ważne... Za raz u Ciebie jestem. Nie rób nic głupiego.<br />
<br />
Do: Charlie <3<br />
Nie! Nie przychodź! Nie ma potrzeby!<br />
<br />
Od: Charlie <3<br />
Chcę mieć pewność, że nic sobie nie zrobisz.<br />
<br />
Do: Charlie <3<br />
Nie zrobię. Przysięgam. Jeżeli coś sobie zrobię niech spalą się wszystkie moje książki.<br />
<br />
Od: Charlie <3<br />
No niech Ci będzie. Napiszę do Ciebie później bo obecnie muszę iść coś załatwić.<br />
<br />
Do: Charlie <3<br />
Charlie?<br />
<br />
Od: Charlie <3<br />
Spokojnie. To nic głupiego. Mam do załatwienia ważną sprawę. Odkładałem ją dość długo, ale w końcu muszę ruszyć dupę i to załatwić.<br />
<br />
Do: Charlie <3<br />
Oki. To do później.<br />
<br />
Od: Charlie <3<br />
Do później mała.<br />
<br />
<span style="color: red;">~***~</span><br />
<span style="color: red;">Witajcie gwiazdunie w tak wyczekiwanym 8 rozdziale! Co się tam stanęło się... Sama jestem w szoku xD Już możecie łączyć imiona Leondre i Emy xD Z chęcią poczytam. Ten rozdział całkowicie przekreślił Charlam (Charlie +Amy) (pozdrawiam Kingę! Nie wiem czy nie przekręciłam tego, ale tylko migło mi na snapie:/). Ale ja wam mówiłam żeby na te pary za bardzo się nie nastawiać xD Czo ten Charliełeł ma do załatwienia? Może tylko to zmyślił, a może serio coś ma? Ja nie wiem xD Znaczy wiem, ale jestem wrednym trollem i wam nie powiem xD Wiem, że za treściwy rozdział to nie był i w ogóle taka nuda, ale starałam się. Pół jest pisane w nocy, a drugie pół teraz pisałam więc za dobry on może nie być. Na start powiem, że nie wiem kiedy będzie następny rozdział. Piszę je na bieżąco, a mój mózg (xDDDDD) ostatnio się psuje i pisze na poziomie małego dziecka, mnie załamując. To wygląda w miarę spoko więc na razie jest git. I nie uwierzycie przez co się przemogłam. Robiłam sobie zmodowaną postać w simsach (takie coś a'la wampir xD) i tak mnie naszło. Skończyłam ją i sobie pomyślałam. Może by coś napisać? Ludzie przeca czekają. I włączyłam ten rozdział. I bum! Samo się napisało. Więc simsy są dla mnie zbawieniem, a zwłaszcza mody xD Dobra! Zaczynam pieprzyć głupoty więc może już się pożegnam. Idę dalej modować simsy xD</span><br />
<span style="color: red;">Do następnego!</span><br />
<span style="color: red;">Papa!</span><br />
<span style="color: red;">AsiaAri <3</span><br />
<span style="color: red;">A piosenka na dziś to...</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: red;"><iframe width="320" height="266" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/cSnkWzZ7ZAA/0.jpg" src="https://www.youtube.com/embed/cSnkWzZ7ZAA?feature=player_embedded" frameborder="0" allowfullscreen></iframe></span></div>
<br /></div>
</div>
AsiaArihttp://www.blogger.com/profile/05791747599894039581noreply@blogger.com31tag:blogger.com,1999:blog-7672441377866132343.post-59310155902505964882016-08-14T10:44:00.004+02:002016-08-14T10:44:48.989+02:00Rozdział 7: Strach<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0u8mzSWh2xVja32tF6llMopK3UcFjwDk2xy6QVTcQnOIAzF7Na64uhyk5qg8QI-Yt_l62ZGYWPwOJ2jSVIslb_X9ycrvk_Y7CgtHon3jc4wCd52C0Hqacqy1KQaxRPJ1VnfXDDcf86WIs/s1600/tumblr_npsp439TtL1t087tno1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0u8mzSWh2xVja32tF6llMopK3UcFjwDk2xy6QVTcQnOIAzF7Na64uhyk5qg8QI-Yt_l62ZGYWPwOJ2jSVIslb_X9ycrvk_Y7CgtHon3jc4wCd52C0Hqacqy1KQaxRPJ1VnfXDDcf86WIs/s320/tumblr_npsp439TtL1t087tno1_500.gif" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Ramiona przyjaciela to najlepsze miejsce na ziemi. Zwłaszcza po przykrym przeżyciu...</i></div>
<br />
<br />
<i>Kilka dni później</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Emy</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Od mojej ostatniej rozmowy z Amy minęło już kilka dni. Co ja gadam. Jest sierpień. Dokładnie 6 sierpnia. Nie minęło kilka dni, raczej kilka tygodni. Nie jest mi z tym łatwo. Wiem, że ją zraniłam, przepraszam ją kiedy tylko nadarzy się okazja, ale... To na nic. Już raczej nigdy nie odzyskam jej. No, ale za swoją głupotę należy płacić. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Rodzice gdy tylko wrócili zrobili obchód po sąsiadach wraz z nami niestety. Poznaliśmy państwa McCarfid, Clark, Bale, Hadley, Lindon, Moon i Watson. Do tego poznaliśmy też Panią Karen Lenehan i Victorie Devires. Okazało się, że pani Karen ma dwójkę dzieci. Syna Charliego, który jest dobrym przyjacielem Amy i córeczkę Brooke. Dziewczynka jest naprawdę urocza. Pani Victoria ma trójkę dzieci dorosłego już syna Joeya i w moim wieku Leo. Ma też córeczkę Matildę. Od rozwodu mieszka ona z ojcem. Niestety. Opowiadała, że po jednej dość ostrej kłótni z nią wyszedł z domu i już nie wrócił. Bardzo długo go szukała, ale zawsze gdy miała jakiś trop gdzie może być zmieniał miejsce położenia.<br />
</div>
<div style="text-align: justify;">
Z Alex mój kontakt się wręcz polepszył. Rozumiem czemu kocha to miasto. Niby nie jest wielkie, a jest naprawdę wiele klubów. Wiem też jakie ona wiedzie życie. Gdybym umiała odpuścić sobie jakiekolwiek zasady życie stałoby się bajką. Codziennie imprezy, litry wódki i innych alkoholi, codziennie inny chłopak, a jak komuś obojętnie kto to dziewczyna... Żyć i nie umierać. Zazdroszczę Alex tego, że jej starzy rzadko bywają w domu. Jej ojciec pracuje w Stanach, a matka w Hiszpanii. Ma zerowy nadzór. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Z Leondre mam kontakt dość dobry. Często spotykamy się na imprezach, pijemy razem, tańczymy i takie tam. Nie jest mi duchowo tak bliski jak była Amy, ale świetnie się z nim bawię, chociaż... Ostatnio jest jakoś inaczej. Jakbyśmy się trochę bardziej do siebie zbliżyli niż byśmy tego chcieli. Często gadamy przez telefon, piszemy ze sobą, czasem odwiedza mnie, albo ja jego i w ogóle jest tak dziwnie. Mam nadzieję, że za daleko to nie zajdzie. Gorzej będzie jeżeli już zaszło...<br />
<br />
Amy średnio się cieszy gdy go widzi. Nie do końca wiem dlaczego. Z tego co kojarzę ona chyba nawet nie zna jego imienia. Bynajmniej tak mi się wydaje. Z resztą nie ważne!<br />
<br />
- Amy! Emy! Już na dół! - usłyszałam wrzask mamy. O co może jej chodzić? Żeby jej nie denerwować szybko zeszłam na dół. Taty nie było, ale to raczej już się stało normą. Znalazł dobrą pracę, ale przez to często go nie ma w domu. Nasza rodzicielka... Była widocznie wściekła. Chwilę po mnie zeszła Amy.<br />
<br />
- Co jest mamo? - zapytała blondynka.<br />
<br />
- Mi nic nie jest. Ale wam już tak - chyba zauważyła, że mamy małą spine.<br />
<br />
- Nie - odpowiedziałam pewnie.<br />
<br />
- Ach nie? Ojca może i udało wam się nabrać, ale mnie nie. Ty Amy praktycznie cały czas siedzisz u Charliego, albo on u Ciebie, a ty Emy ciągle wgapiasz się w telefon. Prawie w ogóle ze sobą nie rozmawiacie. Albo mi powiecie o co chodzi, albo obie będziecie miały szlaban do wyjaśnienia całej sprawy.<br />
<br />
- Nie mamy już pięciu lat i jak wiesz siostry się kłócą - powiedziałam dość ostro.<br />
<br />
- Wiem, ale wy się nigdy nie kłóciłyście.<br />
<br />
- Ale się pokłóciłyśmy i to nie Twoja sprawa mamo o co. Ty do dziś nie powiedziałaś o co pokłóciłaś się z ciocią Mey, a przypominam, że to jakby nie patrzyć Twoja siostra i dalej się z nią nie pogodziłaś - od kiedy Amy jest taka ostra?<br />
<br />
- To całkiem inna sprawa.<br />
<br />
- No ciekawe, z której strony. Mamy swoje powody żeby się do siebie nie odzywać i ty nas nie masz prawa do tego zmuszać. To tak samo jakby babcia kazała Tobie i cioci się pogodzić pod pretekstem, że będziecie miały szlaban na spotykanie się z rodziną do wyjaśnienia sprawy - gdy te wszystkie słowa ze mnie wypłynęły zatkało ją. Ciekawe jaką ripostą teraz walnie.<br />
<br />
- Wy jesteście dziećmi i obecnie mam nad wami kontrolę. Mogę zrobić co będę chciała i co mi się spodoba. Mogę wam dać szlaban, albo i nie. Wszystko zależy od mojego widzi mi się - no chyba ją powaliło.<br />
<br />
- Nie masz właśnie o to chodzi! Masz nas gdzieś tak samo jak tata! Póki jest wszystko ładnie pięknie i spokojnie wy tylko szukacie pretekstu na wyjazd, na "urlop" bez nas, ale jeżeli jest źle to nagle włącza wam się tryb upierdliwego rodzica i myślicie, że jesteście super ultra ważni. Otóż nie. Nie jesteście. Jesteśmy nastolatkami i gdybyśmy chciały bez waszej zgody mogłybyśmy wyjechać do internatów. Ja obecnie nad tym pracuję, bo nie mam zamiaru zostać tu z wami i nią! - wykrzyknęła naszej matce w twarz, skierowała się do drzwi, ubrała buty po czym wyszła trzaskając drzwiami. Łał... Tego bym się po Amy nie spodziewała. Po każdym, ale nie po niej.<br />
<br />
- Możesz iść - bez słowa to zrobiłam. Tak jak wcześniej moja siostra wyszłam z domu tylko postanowiłam oszczędzić drzwi.<br />
<br />
Musiałam to wszystko przemyśleć. Nie sądzę żeby Amy miała rację. Rodzice zawsze się nami przejmowali. Chociaż... Mną się przejmowali. Tak... Ją często pomijali. Zawsze uznawali, że jest zbyt cicha żeby wpaść w kłopoty. Zwykle gdy przychodziłyśmy do domu była masa pytań, ale kierowana do mnie. Jeżeli ją o coś pytali to o mnie. Nigdy się tym nie przejmowała. Chociaż... Raz było coś, że gdy wróciłyśmy do domu, a oni zalali mnie falą pytań, a ją zlali, była tak rozżalona, że zaczęła płakać i pobiegła do siebie do pokoju. Nie wiem tylko czemu. Nie mam bladego pojęcia co się tego dnia wydarzyło w szkole, bo cały dzień byłam na próbach do przedstawienia. Od tego dnia Amy... Była inna. Nigdy nie grała już w piłkę i przez bardzo długi okres nie oglądała meczy przez co dużo ją ominęło.<br />
<br />
Nagle poczułam jak na kogoś wpadam. Nie było to tak sile żebym upadła, ale przyznam, że lekko się zachwiała. Już miałam zbluzgać tę osobę żeby patrzyła jak chodzi, ale gdy podniosłam głowę zobaczyłam Charliego.<br />
<br />
- Charlie?! Co ty... Gdzie Amy? - zapytałam zdziwiona. Myślałam, że poszła do niego.<br />
<br />
- Za pewne w domu. Dzisiaj nie miała do mnie przyjść.<br />
<br />
- Nie... Ona... Wyszła dość wkurzona jakąś dłuższą chwilę temu. Myślałam, że jest u Ciebie.<br />
<br />
- Do mnie na pewno nie poszła, bo nikogo nie ma w domu.<br />
<br />
- Matko... - zaczęłam się denerwować. Jakby między nami nie było to jednak moja siostra i się o nią martwię. Blondyn złapał mnie za ramiona i spojrzał w oczy.<br />
<br />
- Nic jej nie będzie. Umie o siebie zadbać. Poza tym znajdziemy ją - powiem, że o dziwo mnie uspokoił. Nie wiem jak mu się to udało. Wzięłam głęboki wdech. - Lepiej?<br />
<br />
- Tak, dziękuję.<br />
<br />
- Podziękujesz jak już ją znajdziemy - ruszyliśmy się w końcu z miejsca i zaczęliśmy jej szukać.<br />
<i><br /></i>
<i>Amy</i><br />
<br />
Gdy wyszłam z domu nie wiedziałam co mam zrobić. Powiedziałam im wszystko co czuję i myślę. Jestem jednocześnie zdołowana i wściekła. Najchętniej bym usiadła i zaczęła płakać. Nie! To później. Najpierw trzeba się oddalić.<br />
<br />
Pierwsze miejsce jakie mi przyszło do głowy to centrum. Może i Port Talbot nie jest super wielkim miastem, ale w centrum jest zawsze sporo ludzi. Zdaję sobie sprawę, że niedługo będzie się ściemniać, ale miałam to gdzieś. W centrum zawsze jest jasno więc nic mi raczej nie będzie, a nawet gdyby to jak zwykle wszyscy to oleją i zajmą się Emy. Mam już tego szczerze dość. Jeszcze troszeczkę i wyjadę stąd w cholerę. Urwę z nimi kontakt i będę sama. O tak. Wizja idealna. Ja sama, gdzieś we wschodniej Europie w otoczeniu książek.<br />
<br />
Nawet nie ogarnęłam kiedy doszłam do centrum. Zawsze myślałam, że jestem troszeczkę wolniejsza no, ale często żyje się w błędzie. Tak jak myślałam było dość tłoczno. Ludzie wchodzili i wychodzili z budynków, przechodzili przez ulice, oglądali występujących ludzi i takie tam. Kurde. Naprawdę nie spodziewałam się takiego bum w tym mieście. Pewnie to tylko przez fakt wakacji.<br />
<br />
Zlokalizowałam sobie idealne miejsce. Ławka stojąca bardziej w cieniu, w miarę mało rzucającym się w oczy miejscu. Idealnie... Usiadłam wygodnie na ławce, nogi podciągnęłam pod samą głowę i objęłam je moimi patykami, w sensie rękami. Chciałam płakać. Najchętniej bym to zrobiła, ale po prostu nie mogłam. Nawet nie wiem czemu. Jakbym w głowie miała jakąś dziwną blokadę, której nie byłam w stanie pokonać.<br />
<br />
- Amy? Co ty tu robisz? - usłyszałam znajomy głos. Szybko podniosłam głowę i zobaczyłam Leo. To nie był przypadkiem fan piłki nożnej? Na pewno jest jakiś mecz.<br />
<br />
- Siedzę. Nie widać?<br />
<br />
- No widać, ale jest późno. Powinnaś być w domu.<br />
<br />
- Odwal się co? Nie chcę być w domu rozumiesz?<br />
<br />
- Ej. Ok. Spokojnie. Rozumiem - usiadł koło mnie. Czy on serio liczy, że go polubię?<br />
<br />
- Możesz sobie iść? Chcę być sama.<br />
<br />
- To masz problem, bo ja się stąd nigdzie nie wybieram.<br />
<br />
- Jesteś gorszy niż moja mama i Emy.<br />
<br />
- A więc to o nie chodzi?<br />
<br />
- Nie mam zamiaru Ci się żalić.<br />
<br />
- Co mam zrobić żebyś przekonała się, że nie jestem tak złym człowiekiem jak myślisz?<br />
<br />
- Nic. Nie mam Cię za ultra złego człowieka. Po prostu męczysz mnie gdy chcę być sama.<br />
<br />
- Nie męczę acz pilnuję żeby nikt Ci nic nie zrobił.<br />
<br />
- Czemu wy wszyscy macie mnie za małe dziecko? Ok żyję trochę w innym świecie, ale umiem o siebie zadbać także w tym. Dziękuję więc za opiekę, ale obejdzie się - wstałam. Już byłam kawałeczek od ławki, ale on złapał mnie za rękę i przyciągnął bardzo blisko siebie. Nasze twarze dzieliło kilka centymetrów. Nie widziałam siebie co prawda, ale czułam jak na mojej twarzy pojawia się panika.<br />
<br />
- Nie traktuję Cię jak dziecko dotarło? Jak mówię, że się martwię to się martwię więc lepiej przyswój to - kiwnęłam przerażona głową. - No. A teraz Cię odprowadzę i guzik mnie interesuje czy chcesz być w domu czy nie - chwycił mnie za rękę i zaczął ciągnąć w stronę domu.<br />
<br />
Miałam wrażenie, że za raz stracę przytomność. Wiedziałam, że jest z nim coś nie tak, ale żeby aż tak?! Nie rozumiem czemu się mnie uczepił. Gdyby do Emy to bym zrozumiała, bo w końcu mają ze sobą kontakt całodobowy, ale ja? Przecież jak do nas przychodzi ja zamykam się w pokoju. Powiem więcej. Ja się z nim nawet nie witam! Co mu do mnie skoro ma Emy.<br />
<br />
Gdy odeszliśmy od centrum jego uścisk stał się jeszcze silniejszy. Zaczęła mnie już boleć ręka więc próbowałam ją wyrwać. Niestety na darmo. Jeszcze kilka lat temu zrobiłabym to bez problemu, ale teraz gdy spędzam całe dnie z nosem w książkach jest to raczej ciężkie.<br />
<br />
- Przestań albo pożałujesz - warknął, a ja od razu skuliłam się. Nienawidzę go. Jest zdecydowanie najgorszym człowiekiem jakiego spotkałam. Ci z Londynu byli dużo lepsi. Chcę tam wrócić. Tak. Zdecydowanie. Wrócę tam. Sama. Zadekuję się w akademiku.<br />
<br />
- Puść mnie.<br />
<br />
- Dlaczego miałbym to zrobić?<br />
<br />
- Bo nie chcę żebyś mnie trzymał.<br />
<br />
- Gdybym zwracał uwagę na to co ktoś chce nigdy nie pocałowałbym Twojej siostry. Więc uważaj sobie, bo nie wiesz do czego jestem zdolny.<br />
<br />
- Nienawidzę Cię. Rozumiesz?<br />
<br />
- Jakoś średnio mnie to interesuje. Zawsze dostaję to czego chcę - po tym tekście wolałam się już zamknąć. Chciałam mu odpowiedzieć, ale zachowanie milczenia było najlepszą rzeczą jaką mogłam zrobić. Chcę do domu. Tak bardzo chcę do domu.<br />
<br />
- Amy! - usłyszałam krzyk z naprzeciwka. Podniosłam głowę i zobaczyłam Charliego i Emy. Cieszę się, że ich widzę. Nawet Emy. Gdy byli jakieś dwa metry od nas, Leondre puścił moją dłoń, a ja szybko pobiegłam do mojego przyjaciela i się w niego wtuliłam. - Wszystko dobrze. Nic Ci nie będzie - mówił do mojego ucha próbując mnie uspokoić.<br />
<br />
<span style="color: red;">~***~</span><br />
<span style="color: red;">Witam was gwiazdeczki w ostatnim rozdziale jaki mam napisany! Podoba się? Mi tak trochę. Najlepsza część jest zdecydowanie z Leło złolem xD I to spotkanie. Widzie to? Charliełeł i Leło się spotkali? Jak myślicie poleje się krew? Ja to osobiście rozważam, ale wiecie. Zobaczy się jeszcze xD Kumaci i ogarnięci mogą wyczuć to groźbę nadchodzącego zła. Amy wybuchnęła i powiedziała mamie i Emy co myśli i czuje. Dowiadujemy się też, że Emy zawsze była w centrum uwagi, a Amy pomijali. Pojawia się też wspominka o tym dniu. Dalej nie wiem co się tm dokładnie wydarzyło, ale coś na pewno kiedyś wymyślę xD Na rozdział następny sobie poczekacie, bo mam tylko jedno, czy tam dwa zdania. W dodatku te, które kończą ten rozdział xD Dziewczyny wraz z rodzicami poznały sąsiadów. Ci spostrzegawczy co zobaczyli, że Bale to nazwisko Garth'a Bale'a mogli sobie coś pomyśleć, ale ugaszę wasz zapał. Po prostu pisząc ten rozdział oglądałam jakiś mecz Realu i Bale akurat strzelił gola. Innego powiązania to nie ma. Bynajmniej nie planuję obecnie żeby miało xD I tu już zaczyna robić się dla was ciekawie. Możecie snuć teorie spiskowe i zawsze jest opcja, że któraś mi się spodoba i że jej użyję xD Dobra. Nie będę już się więcej rozpisywać, bo sama czuję, że przynudzam.</span><br />
<span style="color: red;">A piosenka na dziś to...</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: red;"><iframe width="320" height="266" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/sTcRcwCocIg/0.jpg" src="https://www.youtube.com/embed/sTcRcwCocIg?feature=player_embedded" frameborder="0" allowfullscreen></iframe></span></div>
<span style="color: red;">KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ</span></div>
</div>
AsiaArihttp://www.blogger.com/profile/05791747599894039581noreply@blogger.com21tag:blogger.com,1999:blog-7672441377866132343.post-22427758728000020612016-08-12T14:57:00.002+02:002016-08-12T14:57:27.503+02:00Rozdział 6: No piłkę. Taką nożną.<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9ZI7jxTarPtZaf90t3Hso62w6G-8MoR-trgx4mfgwKysn8L763mVqx804YnbPkrOhL5iiRMsDfG9qrIL2ZoR87B450zijS5RPRsRWuhEHtzsnXcu4UvVsg51kEt-PjQQjlHcba24Gs5D_/s1600/9ecda06d001ebf1c533c64d4.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="135" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9ZI7jxTarPtZaf90t3Hso62w6G-8MoR-trgx4mfgwKysn8L763mVqx804YnbPkrOhL5iiRMsDfG9qrIL2ZoR87B450zijS5RPRsRWuhEHtzsnXcu4UvVsg51kEt-PjQQjlHcba24Gs5D_/s320/9ecda06d001ebf1c533c64d4.gif" width="320" /></a></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i> Są rzeczy, które kochamy, ale przed innymi musimy udawać, że ich nienawidzimy...</i></div>
<br />
Obróciłam głowę w jego stronę i zobaczyłam dwa reflektory. O nie... Sparaliżował mnie strach. Nie mogłam krzyczeć ani się ruszyć. Po prostu czekałam, aż ten samochód we mnie trafi. Nagle poczułam czyjąś rękę na nadgarstku, odciągającą mnie z jezdni. Osoba od razu mnie przytuliła więc nie byłam w stanie zobaczyć jej twarzy. Po zapachu poznałam, że to nie był Charlie, ale był to chłopak. Zamknęłam oczy i próbowałam się uspokoić. Chwilę później osoba odsunęła mnie od siebie i zobaczyłam tego chłopaka, który pomógł mi wtedy w parku.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Wszystko ok? - próbowałam coś z siebie wydusić, ale nie mogłam. Nie byłam po prostu w stanie. - Ej. Spokojnie. Jesteś już bezpieczna. Nic Ci nie będzie. Samochód już pojechał, a ty żyjesz - mówił trzymając mnie za ramiona i patrząc w oczy. Jego... Były czekoladowe i hipnotyzujące. Jakby w transie pokiwałam głową. Zamknęłam oczy i potrząsnęłam głową żeby się ogarnąć.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Em.. Dziękuję - wydusiłam z siebie odsuwając się od niego.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie ma za co. Tak w ogóle nie przedstawiłem się. Leondre. Dla przyjaciół Leo.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Amanda. Jednak bezpieczniej Amy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Czyli Amy?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Tak. Em... Naprawdę dziękuję za pomoc. Jeżeli mogłabym się jakoś odwdzięczyć to...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Mogę zaprosić na spacer? - uśmiechnął się pewny siebie. Ok wiem, że go nie znam, ale pomógł mi i wydaje się być całkiem przyjacielski.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Pewnie - zgodziłam się. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Szliśmy prosto przed siebie, w bliżej nieznanym mi kierunku. Co mnie niepokoiło to ta grobowa cisza panująca między nami. Ok. Nie powinnam narzekać, ale nie moja wina, że niespecjalnie jestem fanką grobowej ciszy, a obecność obcej osoby mi tego nie ułatwia.<br />
<br />
- Czyli jesteś siostrą Emy?<br />
<br />
- Tak, ale skąd ty ją... - nie dał mi dokończyć.<br />
<br />
- Imprezy - kiwnęłam głową na znak, że rozumiem. - Nie jesteście za bardzo podobne. Oczywiście jak na bliźniaczki.<br />
<br />
- Pewnie dlatego, że jesteśmy dwujajowe - zaśmiałam się.<br />
<br />
- Tego akurat nie wiedziałem.<br />
<br />
- No widzisz.<br />
<br />
- Nie wiedziałem też, że lubisz piłkę.<br />
<br />
- Co?<br />
<br />
- No piłkę. Taką nożną.<br />
<br />
- Nie lubię. Skąd Ci taka głupota do łba przyszła?<br />
<br />
- No wiesz. Twój strój tak trochę mi podpowiedział. Nawet wydało mi się, przez chwilę, że lubisz Juventus.<br />
<br />
- Że co lubię? Nie. Strój to czysty przypadek. Z resztą. Nie chce mi się słuchać o piłce.<br />
<br />
- Ej. Dlaczego? To naprawdę ciekawy sport.<br />
<br />
- Bo nie! To nie jest Twoja sprawa - już chciałam się odwrócić i wrócić do domu, ale zatrzymała mnie jego dłoń łapiąca mnie za nadgarstek.<br />
<br />
- Wybacz. Mój mózg jest po prostu przesiąknięty piłką i gdybym mógł gadałbym tylko o niej - w jego oczach widziałam skruchę. Poza tym wiedziałam co czuje. Gdybym mogła mówiłabym i słuchała tylko o niej, ale nie mogę.<br />
<br />
- Nie luz. To ja przepraszam. Strasznie mnie wkurza temat piłki, bo moja siostra ciągle o niej gada.<br />
<br />
- Serio? Ona?<br />
<br />
- No.<br />
<br />
- Oj biedna drużyna, której kibicuje.<br />
<br />
- Nie, Barca dobrze sobie radzi.<br />
<br />
- Matko święta.<br />
<br />
- Co?<br />
<br />
- Jestem fanem Barcy.<br />
<br />
- Nie jest aż taka zła jeżeli chodzi o piłkę.<br />
<br />
- Jeżeli jest taka jaka wczoraj była do Ciebie to jest nawet gorsza...<br />
<br />
- Skąd wiesz co się wczoraj wydarzyło?<br />
<br />
- Alex to moja dobra znajoma od imprez. Miałbym nie być na jej urodzinach? Więc widziałem jak Cię potraktowała.<br />
<br />
- Zabolało mnie to trochę, ale jest już ok. Myśli o mnie to samo co wszyscy. Nawet nie wiem dlaczego aż tak się tym przejęłam.<br />
<br />
- Czemu sądzisz, że wszyscy tak o Tobie myślą?<br />
<br />
- Ja nie sądzę. Ja wiem. Od wielu ludzi to słyszałam, a to wszystko przez to, że nie wpasowuję się w tłum.<br />
<br />
<i>Leo</i><br />
<br />
- Ja nie sądzę. Ja wiem. Od wielu ludzi to słyszałam, a to wszystko przez to, że nie wpasowuję się w tłum - zrobiło mi się jej szkoda. Nigdy nie byłem w jej sytuacji, ale... To musi być straszne.<br />
<br />
- Czemu się nie wpasowujesz?<br />
<br />
- Bo nie mam kilo tapety na twarzy, bo nie mam pierdyliarda szaf ciuchów, bo się dobrze uczę, bo lubię czytać... Mogłabym tak wymieniać jeszcze dobrą godzinę - matko. Nie spodziewałbym się po niej, że jest taką nudziarą. No kurde. Była na imprezie Alex. Ona nie zaprasza kujonów. Mimo wszystko nie chciałem jej zostawiać. Jako jedyna dziewczyna była w stosunku do mnie całkiem normalna.<br />
<br />
- Nie może być tak źle... Jak może być źle.<br />
<br />
- Ta...<br />
<br />
- Wybacz. Nie za bardzo umiem pocieszać ludzi.<br />
<br />
- Nie mam pretensji Leondre. Nie mam o co - uśmiechnęła się niemrawo. Widać, że coś ją trapi. Nie chcę się za bardzo w to mieszać. Nie planuję co do niej nic więcej poza ewentualną kilkudniową przygodę. Najgorsze, że z nią będzie ciężko. Jest nieśmiała. Każda nieśmiała dziewczyna jest w pewnym sensie wyzwaniem, którego kto jak kto, ale ja zawsze się podejmuję. - Em... Będę już wracać.<br />
<br />
- Serio musisz?<br />
<br />
- Tak. Wybacz - uśmiechnęła się lekko wymuszenie odwróciła i dość szybko odeszła.<br />
<br />
Oj Leo w coś ty się wpakował. No trudno. Podjąłem się wyzwania to dotrwam do końca. Poza tym jeżeli zbliżę się do niej to przy okazji wpiszę na swoją listę jej siostrę. Teraz zostało mi tylko wymyślić jak to zrobię, a później to już z górki.<br />
<br />
<span style="color: red;">~***~</span><br />
<span style="color: red;">Witajcie gwiazdeczki w tym oto rekordowo krótkim rozdziale! Wiem wiem. Macie mnie ochotę zabić za jego długość, ale następny jest dłuższy. Tu wszystko skupia się na Leło i Amy. Mamy też perspektywę naszego czarnego charakteru. Miał on przebłyski dobroci, ale jak to u czarnego charakteru zło wygrało i tak będzie jeszcze przez bardzo bardzo bardzo długi czas. Amy nie wpadła pod auto! Kto by się tego spodziewał. A kto by się spodziewał, że Leło jej pomoże? Na pewno niewiele osób. Mam złą i dobrą wiadomość. Zacznę o dobrej. Mam napisane tylko do 7 rozdziału więc po jego publikacji będziecie już na bieżąco, a ta zła to taka, że rozdziału 8 mam jedno zdanie, które w dodatku jest ostatnim zdaniem 7 i nie bardzo mam pomysł na to co może być. Także zapraszam do komentowania, bo to daje naprawdę masę motywacji :D Czy ja coś jeszcze... Nie. Nie będę już za bardzo przedłużać.</span><br />
<span style="color: red;">Do następnego!</span><br />
<span style="color: red;">Papa!</span><br />
<span style="color: red;">AsiaAri <3</span><br />
<span style="color: red;">Z piosenką standardowo mam problem, ale za chwilę na pewno coś wymyślę... Sekunda...</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: red;"><br /><iframe width="320" height="266" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/5Nrv5teMc9Y/0.jpg" src="https://www.youtube.com/embed/5Nrv5teMc9Y?feature=player_embedded" frameborder="0" allowfullscreen></iframe></span></div>
<span style="color: red;">KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ!</span></div>
</div>
AsiaArihttp://www.blogger.com/profile/05791747599894039581noreply@blogger.com21tag:blogger.com,1999:blog-7672441377866132343.post-86462607790660274612016-08-09T13:02:00.001+02:002016-08-09T13:02:08.434+02:00Rozdział 5: Mam nadzieję, że wygra Juventus!<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i></i></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiou-U1-X0NVL1iHrz1K-Lup9klWlzFqqdzItKrwcbqjY82V1l_cWPTxEeLk5bL2RLFEONi0d-8qwaCcBtvQPrkk1WISmhgnv7zb-orx9_yB4aaBRPFTci-vogsNJZFUMT2mjnvV1vnZlVU/s1600/2008_e145_480-gif.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiou-U1-X0NVL1iHrz1K-Lup9klWlzFqqdzItKrwcbqjY82V1l_cWPTxEeLk5bL2RLFEONi0d-8qwaCcBtvQPrkk1WISmhgnv7zb-orx9_yB4aaBRPFTci-vogsNJZFUMT2mjnvV1vnZlVU/s320/2008_e145_480-gif.gif" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i> Są rzeczy, o których nie chcemy mówić choć czasem powinniśmy...</i></div>
<br />
<i>- O co? A jak mnie nazwałaś na tej imprezie? Jak mnie potraktowałaś?
Pokazałaś tylko, że masz o mnie takie samo zdanie jak inni... Przez
Ciebie pękło mi serce chociaż i tak za wiele go już nie mam.
Spodziewałabym się tego po każdym, ale nie po Tobie - na początku byłam
zdezorientowana i nie wiedziałam o co jej chodziło. O nie...</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Amy ja... Nie wiedziałam co robię. Byłam napita i...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Właśnie. Myślałam, że jesteś inna Emy. Okazało się, że nie wiem kim jest moja własna siostra. Wiesz w ogóle jak ja się czuję? Miałam tylko Ciebie, a ty tak mnie potraktowałaś.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Amy wybacz mi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie Emy. Wybaczyłabym Ci wszystko, ale nie to. To było niewybaczalne - wyczułam w jej głosie ogromny żal. Wiedziałam, że już nic nie zdziałam. Przez durną imprezę straciłam siostrę.<br />
<br />
- Przepraszam Amy - wstałam i wyszłam z ogrodu.<br />
<br />
Poszłam do siebie. Nie bardzo miałam ochotę siedzieć w domu. Podeszłam do szafy i wzięłam z niej troszeczkę luźniejsze szare spodnie i do tego białą bluzkę z czarnym kotem. Nie szłam nawet do łazienki żeby się przebrać. Wzięłam jeszcze z biurka gumkę do włosów i je związałam w kitkę taką z boku. Z rogu pomieszczenia wzięłam jeszcze białe wrotki i zeszłam na dół. Tak, tak wiem, że powinnam wziąć kask i ochraniacze, ale nie... Po co? Nic mi się nie stanie przecież. Będąc już przed domem założyłam je i porządnie zawiązałam. Wstałam i zaczęłam jechać. Nie miałam konkretnego celu. Po prostu jechałam przed siebie. Nawet nie myślałam. To akurat było dobre, bo myśli... Coś czuję, że mogłyby mnie zabić. Chociaż ich brak też. Nie wiem... Ja już się chyba w najbliższym czasie nie ogarnę. Dobra! Emy wyszłaś po to żeby się uspokoić i zrelaksować, a nie dodatkowo zestresować.<br />
<i><br /></i>
<i>Koło godziny później</i><br />
<br />
Jest już 14. Nawet nie wiem kiedy ta godzina minęła. Udało mi się troszeczkę odstresować, ale miliardy myśli dalej mnie męczą i nie chcą dać spokoju. Najgorsze, że nie mam z kim o tym porozmawiać. Oczywiście jest Alex, ale jeżeli chodzi o moją siostrę... Powie, że jest mi taka kujonica nie potrzebna i zakończy temat. Dlatego też wolę z nią o tym nie rozmawiać. Nie bardzo mam też ochotę wracać do domu, bo co tam zrobię? Amy się do mnie nie odzywa, a sama co będę robić. Zaraz, zaraz. Wiem! Dzisiaj jest mecz Juventus - Sevilla. Nie przepuści tego meczu za nic. To znaczy, że będzie musiała zejść do mnie do salonu. Tam zacznę z nią rozmowę. Tak! Emy jesteś geniuszem! Zawróciłam i bardzo szybko zaczęłam jechać w stronę domu. Musi mi się udać i uda! Wierzę w to.<br />
<br />
<i>W domu</i><br />
<br />
W końcu w domu! Powrót zajął mi trochę dłużej, bo zajechałam jeszcze do sklepu po popcorn i jakieś napoje. Nie mogę popełnić ani pół błędu. Jeżeli powiem coś nie tak wszystkie starania pójdą w diabły, a tego nie chcę. Jest 15:30. Mam jeszcze dwie i pół godziny. Muszę zdążyć.<br />
<br />
<i>17:45</i><br />
<i><br /></i>
<i>Amy</i><br />
<br />
Właśnie skończyłam się szykować na mecz. Oczywiście jakoś super się nie szykowałam bo i po co. Związałam tylko włosy w wysoką kitkę, ubrałam się w bluzkę w biało-czarne, pionowe paski i czarne spodnie trochę za kolana. Jak to ja nie malowałam się, bo po co? Gdy byłam gotowa wyszłam z pokoju. Zeszłam na dół do salonu i zobaczyłam Emy rozkładającą na podłodze koce poduszki popcorn i napoje.<br />
<br />
- O gotowa jesteś! Chodź za chwilę się zacznie - powiedziała z uśmiechem. Spojrzałam na nią dziwnie. Bez słowa odwróciłam się i poszłam do przedpokoju ubrać buty. Po chwili dziewczyna była przy mnie. - Gdzie idziesz? Mecz zaraz.<br />
<br />
- Wiem i dlatego wychodzę.<br />
<br />
- Nie rozumiem.<br />
<br />
- Gdy ty w najlepsze chlałaś ja prawie zostałam wykorzystana. Nie martw się. Nic mi jest. Pomógł mi taki jeden chłopak. Zaprosił mnie na oglądanie meczu i się zgodziłam.<br />
<br />
- Jak możesz być tak nieodpowiedzialna! Przecież go nie znasz! Skąd wiesz jakie ma zamiary?!<br />
<br />
- No i co, że go nie znam! On mi pomógł! To Ciebie prędzej nie znam! Tyle lat zgrywałaś w miarę ułożoną dziewczynę, ale w końcu prawda wyszła na jaw! Nie chcę mieć z Tobą nic wspólnego rozumiesz?! Jeszcze dwa lata i nie będę musiała Ciebie znosić! - nie czekałam na jej odpowiedź. Wyszłam trzaskając drzwiami.<br />
<br />
Wiem, że za dobrze jej nie potraktowałam, ale ona wcale nie potraktowała mnie lepiej. Byłam wściekła. Szłam jak na mnie bardzo szybko dlatego, po niecałych 5 minutach byłam przed domem mojego znajomego. Delikatnie zapukałam. Otworzyła mi raczej niska kobieta o blond włosach. Obstawiam, że to była mama Charliego.<br />
<br />
- Dzień dobry. Jest może Charlie? - zapytałam niepewnie, ale z uśmiechem.<br />
<br />
- Cześć. Pewnie jesteś Amy, mam rację? - kiwnęłam głową. - Wchodź. Charlie czeka u siebie w pokoju. Na górze ostatnie drzwi na korytarzu - kobieta mnie wpuściła, a ja poszłam do pokoju chłopaka. Gdy byłam przed drzwiami jego pokoju, wzięłam głęboki wdech i ponownie lekko zapukałam. Po około sekundzie zobaczyłam blondyna. Na przywitanie przytulił mnie. Byłam troszeczkę zdezorientowana, bo... No cóż. Rzadko ktoś mnie przytulał. Po chwili delikatnie oddałam uścisk.<br />
<br />
- Wchodź - zaprosił mnie ruchem ręki do pokoju.<br />
<br />
Pomieszczenie nie było jakieś super niezwykłe. Jasne, obstawiam, że w kolorze ecru ściany, kontrastująca, kasztanowa podłoga, a całość dopełniały jasno cynamonowe meble w postaci dość niskich regałów, których półki były zrobione w kwadraty. Niektóre oczywiście miały drzwiczki żeby ubrania i inne prywatne pierdoły nie były na wierzchu. Biurko nie było jakieś interesujące, proste, ciemne, metaliczne z kilkoma szafeczkami, komputerem i milionem śmieci. Przed nim był perłowy, skórzany fotel na kółkach. Za to niezbyt wysoko nad biurkiem była półka. Zawieszone były na niej róże medale i stały puchary. Nie spodziewałabym się, że Charlie uprawia sport. Nie ważne. Wracając. Obróciłam się i zobaczyłam, że w kącie jest całkiem sporawe łóżko z białą pościelą. W kącie kołdry zauważyłam średniej wielkości numer 7. Ciekawe jak się z tego wytłumaczy. Na ścianie ponad łóżkiem był jeszcze namalowany czarno-biały piłkarz z numerem 7 na spodenkach. Przed łóżkiem był zawieszony telewizor, a kawałek od niego na podłodze leżał całkiem spory dywan przedstawiający piłkę.<br />
<br />
- Teraz się tłumacz.<br />
<br />
- Z pucharów czy z siódemki?<br />
<br />
- To i to.<br />
<br />
- To na półce to odzwierciedlenie tego, że będąc w szkole grałem w piłkę, a ta siódemka... Ten pokój był remontowany jakieś 12 lat temu do tego stanu i wtedy Ronaldo był normalny. Do tego 7 to moja szczęśliwa liczba. A teraz siadaj, bo za raz mecz - tak i urwał temat. Ta szczęśliwa liczba nie do końca mnie przekonuje, ale niech mu już będzie.<br />
<br />
Gdy włączył telewizor mecz akurat się zaczynał. Oj mam nadzieję, że Juventus wygra!<br />
<br />
<i><br /></i>
<i>20:00 po meczu</i><br />
<br />
- Kto wygrał? Juventus! Kto wygrał? Juventus? Kto wygrał? Juventus! Kto wygrał?! Juventus! - gdy mecz się skończył zaczęłam śpiewać i tańczyć ze szczęścia. Naprawdę bardzo im kibicowałam i nie mam zamiaru ukrywać, że mega się cieszę.<br />
<br />
- Też się cieszę, że oni wygrali - zaśmiał się chłopak widząc co wyczyniam.<br />
<br />
- Wybacz. Serio się cieszę, że wygrali bo bardzo ich lubię.<br />
<br />
- Ej. Nie przepraszaj, bo nie masz za co. Chciałbym Cię zobaczyć jak świętujesz wygraną Realu.<br />
<br />
- No wiesz. 19. sierpnia zaczyna się La Liga czyli najlepsza liga świata z najlepszymi gwiazdami świata więc będziesz mógł to zobaczyć.<br />
<br />
- Skąd wiesz kiedy La Liga się zaczyna?<br />
<br />
- A wiesz. Wikipedia, strona La Ligi i ogólnie internet. A Real gra dopiero 21 sierpnia, czyli pod koniec wakacji.<br />
<br />
- U siebie czy u kogoś?<br />
<br />
- Em... Czekaj - zaczęłam sobie mruczeć pod nosem moją wyliczankę dzięki, której zapamiętałam gdzie, kiedy i z kim gra Real. - Wiem! Z Real Sociedad, em... U nich.<br />
<br />
- A wiesz kiedy będą grać u siebie?<br />
<br />
- U siebie będą grać 27 sierpnia najwcześniej z Celtą Viago.<br />
<br />
- A z Barcą kiedy?<br />
<br />
- U nich czy u siebie.<br />
<br />
- Oczywiście, że u siebie.<br />
<br />
- Późno, bo dopiero w 33 kolejce, z tego co pamiętam 23 kwietnia.<br />
<br />
- Rzeczywiście późno. No, ale trudno.<br />
<br />
- Ale wcześniej grają w Barcy, bo w 14 kolejce 4 grudnia.<br />
<br />
- Jak ty to wszystko zapamiętałaś. I po co?<br />
<br />
- A nie wiem. Nudziło mi się i chciałam wiedzieć kto kiedy gra. Wiesz. La Liga to moja ukochana liga od lat. Właściwie to odkąd zainteresowałam się piłką, ale... Nie warto o tym mówić - jak na zawołanie zasmuciłam się. Nie lubię o tym wspominać. To... Po prostu nie dla mnie.<br />
<br />
- Amy. Wszystko ok?<br />
<br />
- Emm... Pewnie. Po prostu... Nie lubię o tym mówić.<br />
<br />
- Spoko. Nic się nie stało. Jeżeli będziesz chciała to powiesz. Przymusu nie ma - podszedł do mnie i mnie przytulił. Było mi to potrzebne. Oj zdecydowanie.<br />
<br />
- Dziękuję - powiedziałam gdy mnie puścił.<br />
<br />
- Oj przestań. Nie zrobiłem nic specjalnego. Powiedziałem tylko prawdę. Nie za bardzo się znamy więc rozumiem, że nie chcesz mi czegoś tak ważnego powiedzieć.<br />
<br />
- Charlie. Nie chodzi o to, że słabo się znamy. Nawet moja siostra nie wie o co chodzi. Ona w przeciwieństwie do Ciebie, przez pewien czas bardzo naciskała żebym jej powiedziała, a ja... Nie umiałam. Dalej nie umiem o tym mówić. To ma bezpośredni związek z piłką i moim stosunkiem obecnym do niej i nie chcę o tym mówić. Ty jako jedyny dałeś mi zrozumienie i jestem wdzięczna, ale teraz muszę iść.<br />
<br />
- Może Cię odprowadzić?<br />
<br />
- Nie zabiję się przecież. Do zobaczenia.<br />
<br />
- Cześć - przytuliłam go jeszcze na pożegnanie i wyszłam.<br />
<br />
Przyznam, że było całkiem spoko. Nieźle się bawiłam. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz spotkam się z nim. To dobry przyjaciel. Nie naciska i jest wyrozumiały. Niewielu ludzi takich jak on spotkałam. O dziwo w jego towarzystwie czuję się dobrze i spokojnie. Coś czuję, że jeżeli uda nam się tę więź utrzymać to będziemy dobrymi przyjaciółmi.<br />
<br />
Dobra Amy skończ marzyć. Chcesz czy nie musisz wrócić do domu. Wzięłam głęboki oddech i ruszyłam. Przeszłam kawałek aż do przejścia dla pieszych. Z roztargnienia nie rozejrzałam się. Gdy weszłam na drogę usłyszałam bardzo głośny klakson. Obróciłam głowę w jego stronę i zobaczyłam dwa reflektory. O nie...<br />
<br />
<span style="color: red;">~***~</span><br />
<span style="color: red;">Cześć gwiazdki! Wiem, że się nie spodziewaliście, ale tak miało być. Wiecie. Cieszę się, że po ponad tygodniu skończyłam pisać rozdział 7 i postanowiłam wam dać oto gówno. Jak już przeczytaliście, uważam, że ten rozdział jest głupim gównem. Poza końcówką oczywiście. Jest ona beznadziejna, ale jednocześnie znośna. Jak widzicie. Wygrało Juve! Jej! Kto się cieszy? I wiem, że w Sevilli grał Krychowiak. W tamtym meczu grał, ale mnie to nie ruszyło i wolałam Juventus xD Dalej wolę. Chyba, że gra z AC Romą, albo z Napoli xD Dobra nie ważne! Dla tych co czekają aż mecz opiszę. Zrobię to dopiero gdy Real będzie grał z Barcą. Czyli 4 grudnia xD Bynajmniej mam nadzieję, że będzie mi to dane, bo wiadomo jak to bywa w roku szkolnym. I jeżeli będzie emitowany, bo jeżeli nie to będzie ciężko. Oczywiście mogę iść na żywioł, ale w moim przypadku nie jest to wskazane, bo na piłce się za cholerę nie znam xD Wracając do rozdziału. Em.... Tak. Nie wiem jak mam go skomentować, bo jak już wspomniałam jest gównem. Dlatego zostawię ocenę wam. Zapraszam was do komentarzy. Dla was chwila dla mnie wielki uśmiech i kupa motywacji, bo jak widzicie bez motywacji powstają takie gówna. Więc jeżeli chcecie czytać coś lepszego to komentujcie :D Na razie już nie przedłużam.</span><br />
<span style="color: red;">Do następnego!</span><br />
<span style="color: red;">Papa!</span><br />
<span style="color: red;">AsiaAri <3</span><br />
<span style="color: red;">Wiecie, że znowu nie mam pomysłu na piosenkę? Em... Kude xD Cicho! Mam!</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: red;"><iframe width="320" height="266" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/ZOvzuTbghFo/0.jpg" src="https://www.youtube.com/embed/ZOvzuTbghFo?feature=player_embedded" frameborder="0" allowfullscreen></iframe></span></div>
<span style="color: red;">KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ! </span></div>
</div>
AsiaArihttp://www.blogger.com/profile/05791747599894039581noreply@blogger.com25tag:blogger.com,1999:blog-7672441377866132343.post-24620278105481733582016-08-07T11:54:00.001+02:002016-08-07T11:54:47.907+02:00Rozdział 4: Zraniona dusza<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBlITBGw0jdOyPp6r-VRdU25poFMsaOdDzWo08tcrakCPOOzYiz7_PqRnahf8VrUygJVvguJhK9ynt6AkTMhxwL296D7uByxk1aviqIM7mNfJI5N58PemL3-pKvZfUzPxU31Q55Dtf_Oh6/s1600/a021de64000d1051512d3b7d.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBlITBGw0jdOyPp6r-VRdU25poFMsaOdDzWo08tcrakCPOOzYiz7_PqRnahf8VrUygJVvguJhK9ynt6AkTMhxwL296D7uByxk1aviqIM7mNfJI5N58PemL3-pKvZfUzPxU31Q55Dtf_Oh6/s320/a021de64000d1051512d3b7d.gif" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
Czasem wszystko musi się zawalić, żeby mogło być lepiej...</div>
<br />
- Chodź - chwycił mnie ostrożnie za nadgarstek i zaczął prowadzić w bliżej nieznanym mi kierunku. Po chwili byliśmy na zewnątrz, a ja znów miałam czym oddychać. Uspokojenie się zajęło mi chwilę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Dziękuję - uśmiechnęłam się w stronę mojego wybawcy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie ma za co. Tak powinien zrobić każdy. Zrobiłem to ja bo chyba jako jedyny w stu procentach jestem trzeźwy - zaśmialiśmy. - Chyba nie bardzo chciałaś tu przychodzić.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Aż tak widać?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Jakoś bardzo nie, ale ślepy nie zauważyłby, że nie lubisz imprez. Czyli nie jestem tu jedynym dziwakiem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Czemu dziwakiem?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Widzisz ją? - wskazał na Alex, która bawiła się wraz z Brunecią. - Ona ma za odmieńca każdego kto nie lubi imprezować i chlać do nieprzytomności. Ta co się z nią bawi nie jest lepsza. Różni je tylko to, że ta w ciemnych włosach nie chla do nieprzytomności i nie puszcza się na prawo i lewo, chociaż... Kto ją tam wie. Co imprezę baluje z innym.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Ta w ciemnych to moja siostra - gdy to powiedziałam oczy prawie wyleciały mu z orbit. - Bynajmniej tak myślałam.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie przejmuj się. Tak w ogóle jestem Charlie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Amy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Miło poznać, tylko okoliczności nie najprzyjemniejsze - zaśmiał się.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- No trochę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Może chcesz się stąd urwać? Widzę, że to nie bardzo Twoje klimaty.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Chętnie tylko powiem siostrze.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nigdzie się nie ruszam - odwróciłam się od chłopaka i podeszłam do siostry. Będąc przy niej szarpnęłam ją za ramię. Na chwilę aż mnie odrzuciło. Była z Alex tylko chwile a już wali alkoholem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Mam dość wracam do domu! - powiedziałam dość głośno żeby mnie usłyszała.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Narka przychlaście - odepchnęła mnie od siebie, machnęła włosami i wróciła do zabawy. Nie wierzę, że to powiedziała. W tej chwili myślałam, że pęknie mi serce. Najgorsze w tym wszystkim było to, że jakiś czas temu natrafiłam na dokument o pijanych ludziach. Oni zawsze mówią to co czują i myślą nie ukrywając nic. Czyli dla własnej siostry jestem przychlastem. Świetnie. Zmarnowana wróciłam do Charliego. Będąc przy nim uśmiechnęłam się bardzo słabo.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Coś się stało?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Tak. Znaczy nie. To nic ważnego. Chodźmy już - nie zadawał więcej pytań. Po niewielkiej chwili wyszliśmy z posesji rodziców przyjaciółki mojej siostry. W moich oczach pojawiły się łzy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Widzę, że coś jest nie ok. Wiem, że dopiero się poznaliśmy, ale możesz mi zaufać.<br />
<br />
- Dziękuję Charlie, ale to muszę przecierpieć sama. Po prostu... W końcu dowiedziałam się co tak naprawdę myśli o mnie moja siostra. Chociaż jeden pożytek z tej imprezy.<br />
<br />
- Nie przejmuj się. Mówiłem. Typ imprezowiczki jeden z podlejszych.<br />
<br />
- No wiem. Tylko że ona nigdy taka nie była. Zawsze... Była po mojej stronie. Broniła mnie. Wspierała. Po prostu przy mnie była. Nie myślałam, że taka jest.<br />
<br />
- Nie każdy jest taki na jakiego wygląda.<br />
<br />
- Teraz przekonałam się o tym na własnej skórze. Wcześniej dowiadywałam się tego z książek, ale teraz... Myślałam, że przynajmniej jej mogę zaufać.<br />
<br />
- Też kiedyś miałem przyjaciela, który był dla mnie bratem. Przejechałem się trochę na tej przyjaźni.<br />
<br />
- Tyle że ja od Emy się nie uwolnię jeszcze kilka lat. To jednak moja siostra a nasi rodzice rozwodu w planach nie mają.<br />
<br />
- Postaraj się od niej odizolować.<br />
<br />
- Jak? Nigdy nie było nam to potrzebna.<br />
<br />
- Nie kłóciłyście się nigdy?<br />
<br />
- Nie. A powinnyśmy?<br />
<br />
- No wiesz... Jesteście jednak siostrami. Siostry z tego co kojarzę się kłócą.<br />
<br />
- My jesteśmy inne. Jeżeli się ze sobą nie zgadzałyśmy to najczęściej oglądając mecze ligowe piłki nożnej. Zwykle... No... Zgadzałyśmy się ze sobą.<br />
<br />
- Zaraz. Lubisz piłkę?<br />
<br />
- Tego nie powiedziałam. Nie lubię tego zła, gówna i szataństwa - Amy... Błąd, zaczynasz znajomość od kłamstw? Nie moja wina, że nie jest najlepiej z moimi wspomnieniami z piłką.<br />
<br />
- Nie kłam. Ty mówisz jedno, a Twoje zachowanie drugie.<br />
<br />
- Grrr... Dobra. Tylko proszę nie mów nikomu, że lubię ten sport.<br />
<br />
- Luzik. Ulubiona drużyna?<br />
<br />
- Ale z ligi czy jakaś ulubiona drużyna jakiegoś państwa?<br />
<br />
- Ta i ta - zaśmiał się.<br />
<br />
- To drużyna jakiegoś kraju to Portugalia i Szwecja chociaż tak jednak bardziej Portugalia, a z ligi to Real Madryt. Wyprzedzając Twoje następne pytanie. Nie dlatego, że jest tam ten durny, arogancki buc Ronaldo. Zawodnicy mi po prostu pasują i są spoko poza panienką.<br />
<br />
- To ja mam podobnie. W sensie z drużyną ligową. Real jest mój i nikomu nie mam zamiaru go nikomu oddać, a z drużynami kraju to jednak bliżej mi do drużyny Walii, ale Portugalię też lubię.<br />
<br />
- A stosunek do CR7?<br />
<br />
- Taki jak Twój. Tyle, że na jeszcze kocham z niego się śmiać. Dlatego jest mi mega przykro, że nie będzie grał. Z czego ludzie będą robić memy?<br />
<br />
- No... Teraz w necie niestety zapanuje niedomemienie.<br />
<br />
- Tak w ogóle my tu sobie spacerujemy, a tu już noc się zbliża. Gdzie mieszkasz to Cię odprowadzę - rozejrzałam się wszystkiemu w okół i ogarnęłam, że jesteśmy przed moim domem.<br />
<br />
- O tu - wskazałam na budynek.<br />
<br />
- Serio?!<br />
<br />
- No.<br />
<br />
- To zabawny mamy tu zbieg okoliczności. Mieszkam trzy domy dalej na przeciwko.<br />
<br />
- No to świetnie!<br />
<br />
- Też tak myślę. Więc... Jeżeli będziesz czegoś potrzebowała albo coś to... Wiesz gdzie mnie znajdziesz.<br />
<br />
- Tak. Dziękuję.<br />
<br />
- Nie ma za co.<br />
<br />
- Jest. Gdyby nie ty... Skończyłabym raczej marnie.<br />
<br />
- Nie przesadzaj. Tylko nie chodź już więcej po imprezach ok?<br />
<br />
- Ok. Nawet nie szłam tam bo chciałam czy coś. Siostra... Em... Miałyśmy coś razem porobić i była jej kolej wyboru i nie miałam za bardzo nic do gadania chociaż tym razem miałam, ale ona powiedziała mi, że to nie jest jakaś super wielka impreza, i że mnie nie zostawi ani na chwilę i w ogóle...<br />
<br />
- Spoko. Rozumiem - uśmiechnęłam się tylko na te słowa. Fajnie jest mieć w kimś oparcie. - Słuchaj... Jutro jest mecz. Juventus będzie grał z Sevillą. Może... - podrapał się po karku na co się zaśmiałam. - Wpadłabyś o tej 18 jak się zaczyna i obejrzelibyśmy razem?<br />
<br />
- Z przyjemnością. Jeszcze z ciekawości spytam. Komu kibicujesz?<br />
<br />
- Dowiesz się jak przyjdziesz.<br />
<br />
- A więc tak?<br />
<br />
- Tak.<br />
<br />
- No dobra. To... Do jutra - wspięłam się na palce, pocałowałam go w policzek i weszłam do domu.<br />
<br />
Zdjęłam buty i skierowałam się do pokoju. Weszłam do niego. Wzięłam z szafy grafitową piżamę w misie polarne i poszłam do łazienki. Przebrałam się i wyszłam. Poszłam do pokoju Emy. Będąc tam głośno westchnęłam. Przejrzałam kieszenie spodni i wyczułam w nich małą karteczkę. Wyjęłam ją i rozłożyłam. "W razie czego możesz zawsze napisać albo zadzwonić. Charlie". Do tego był podany numer telefonu. Ale kiedy?! Jak on to zrobił? Chyba będę zdrowsza jeżeli się nie dowiem. Rzuciłam ubrania na łóżko i poszłam do siebie. Wzięłam telefon i położyłam się. Zapisałam numer Charlsa po czym skuliłam się w kłębek i zaczęłam myśleć. Czemu ona to powiedziała? Była aż tak pijana? Może naprawdę tak myśli? Może chciała się popisać przed Alex? Nie wiem... Pewne jest tylko to, że gdy to powiedziała pękło mi serce. Nie wiem czy jeszcze kiedykolwiek zdołam jej zaufać. Co się stało z moją siostrą? W sumie ostatnio coraz bardziej się od siebie oddalałyśmy. Może to już czas żeby zerwać tę więź i zacząć żyć samodzielnie? Dlaczego to musi być aż takie trudne? Powinnam z nią jutro porozmawiać, ale zwyczajnie nie mam ochoty. Najlepiej będzie jak za wszelką cenę będę jej unikać. Tak. To zdecydowanie dobry pomysł.<br />
<i><br /></i>
<i>Koło 12</i><br />
<i><br /></i>
<i>Emy</i><br />
<br />
Obudziłam się w dość dziwnym miejscu z bardzo silnym bólem głowy. Chyba wczoraj przy balowałam jak kiedyś, bo dawno się nie zdarzyło, żeby urwał mi się film. Podniosłam się i rozejrzałam. Nie byłam u siebie w domu ani u Alex. Co się wydarzyło?! Podniosłam się ze średnio wygodnego łóżka. Pomieszczenie w którym byłam było beznadzieje. Było tu serio strasznie. Skojarzyło mi się to z taką opuszczoną fabryką niedaleko mojego domu.<br />
<br />
- Miło, że się obudziłaś - usłyszałam głos Leondre. Chłopak po chwili znalazł się przy mnie.<br />
<br />
- Co się wydarzyło? - zapytałam trzęsącym się głosem.<br />
<br />
- Złego nic.<br />
<br />
- Leondre gadaj!<br />
<br />
- Spokojnie. Byłaś tak upita, że zaczęłaś podrywać takiego jednego dość sporego oblecha, który za dobrych planów względem Ciebie nie miał. Powiedziałem mu, że przyszłaś ze mną i się odwalił. Ty rzuciłaś mi się na szyję coś tam bełkocząc więc postanowiłem Cię wziąć do siebie żebyś nie nabroiła. Nic się nie wydarzyło. Może masz mnie za bezuczuciowego, najgorszego na świecie chłopaka, ale nie zrobiłbym nic bez Twojej zgody ani nie wykorzystał Cię pijanej zdanej całkowicie na mnie.<br />
<br />
- Em... Dziękuję.<br />
<br />
- Nie ma za co.<br />
<br />
- Jest. Pewnie gdyby nie ty... Miałabym niezłe kłopoty. Znowu - podeszłam do niego i pocałowałam w policzek. Znaczy nie do końca, bo ta szuja obróciła głowę złączając nasze usta. Nie no zajebie go... Chciałam się odsunąć, ale ten zjeb mnie przytrzymał. Puścił mnie dopiero po chwili. Pierwsze co zrobiłam to porządnie jebnęłam mu z liścia. - Nigdy więcej nie waż się tego robić. Dotarło?<br />
<br />
- Dotarło, ale wątpię, że się zastosuję.<br />
<br />
- Jesteś aroganckim i tępym bucem.<br />
<br />
- Wiem. Niespecjalnie mi to przeszkadza.<br />
<br />
- Wiesz co? Myślałam, że Alex przesadziła gdy mnie przed Tobą ostrzegała. Jak widać pomyliła się. Jesteś o wiele gorszy - odwróciłam się od niego, wzięłam swoje rzeczy, wyszłam z fabryki i poszłam do siebie.<br />
<br />
Co z niego za dupek. Grrr... Nie dane mi było za bardzo tego osła poznać, ale nawet nie chcę. Nienawidzę takich ludzi. Przynajmniej w domu jest Amy. Moja normalna i spokojna siostra. Mam nadzieję, że nie widziała mnie upitej. Nie darowałaby mi tego.<br />
<br />
Ta fabryka jest jeszcze bliżej niż myślałam. Po około 15 minutach byłam pod domem. Gdy weszłam do środka przywitała mnie cisza.<br />
<br />
- Wróciłam siostra! - krzyknęłam, ale odpowiedziało mi to samo co mnie przywitało. Pewnie jeszcze śpi.<br />
<br />
Skierowałam się do siebie do pokoju. Podeszłam do szafy i wzięłam luźną białą bluzkę z nadrukiem przedstawiającym kapselek pepsi i do tego ciutek za duże, czarne spodnie do połowy łytki. Ze wszystkim poszłam do łazienki wzięłam szybki, zimny prysznic, przebrałam się i wysuszyłam włosy. Ubrania wrzuciłam do kosza na pranie i wyszłam pomieszczenia. Poszłam do "biblioteki" mojej siostry. Zdziwiło mnie gdy zobaczyłam, że łóżko jest puste. Zeszłam na dół i rozejrzałam się. Też jej nie było. Poszłam do ogrodu. Siedziała na huśtawce ogrodowej pod kocem i w otoczeniu poduszek. Po cichu podeszłam do niej.<br />
<br />
- Cześć Amy wróciłam - usiadłam obok niej. Zignorowała mnie. - Coś się stało?<br />
<br />
- Jeszcze masz czelność pytać?<br />
<br />
- O co chodzi?<br />
<br />
- O co? A jak mnie nazwałaś na tej imprezie? Jak mnie potraktowałaś? Pokazałaś tylko, że masz o mnie takie samo zdanie jak inni... Przez Ciebie pękło mi serce chociaż i tak za wiele go już nie mam. Spodziewałabym się tego po każdym, ale nie po Tobie - na początku byłam zdezorientowana i nie wiedziałam o co jej chodziło. O nie...<br />
<br />
<span style="color: red;">~***~</span><br />
<span style="color: red;">Witajcie gwiazdeczki w to niedzielne przedpołudnie! Postanowiłam was nie katować i dodać rozdział dzisiaj. I tak. Dwója dla wszystkich, którzy sądzili, że przesadziłam z Leło zuolem xD Spokojnie będzie jeszcze gorszy. Kiedy nie wiem, ale wiem, że będzie. Amy ma na Emy focha i wiedzcie, że szybko jej nie przejdzie. Tak lubię kłótnie. Tak, zdaję sobie sprawę, że rozdział nudny i beznadziejny, ale ta historia przeważnie taka będzie. Wolę uprzedzić teraz niż żebyście się zdziwili. Jak na razie mam w bardzo dalekich planach jedną naprawdę zajebistą akcje, którą nie wiem, czy wam dam, bo jest zbyt zła nawet jak na mnie xD Ups spoiler. W ogóle słyszeliście kto się trafił Legii w play-off'ach ligi mistrzów? Po prostu jak przegrają to będzie turbo siara na całą Europe. Po raz pierwszy od 20 lat polska drużyna ma szanse przejść do fazy grupowej LM. Trafił im się w losowaniu mistrz ligi Irlandzkiej - Dundalk xDDD Rozumiecie to? Dundalk xDDD Ja wiem nie należy ignorować przeciwnika, ale poczytajcie sobie kilka ich statystyk to zmienicie szybko zdanie xD Dobra. Nie mam pomysłu co więcej wam napisać więc...</span><br />
<span style="color: red;">Do następnego!</span><br />
<span style="color: red;">Papa!</span><br />
<span style="color: red;">AsiaAri <3</span><br />
<span style="color: red;">A piosenka na dziś to... Kurde nie mam pomysłu... Ech... Chwila... Wiem! Mam! Olśniło nie!</span><br />
<span style="color: red;"><br /></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: red;"><iframe width="320" height="266" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/je47pAJGE5U/0.jpg" src="https://www.youtube.com/embed/je47pAJGE5U?feature=player_embedded" frameborder="0" allowfullscreen></iframe></span></div>
<span style="color: red;"><br /></span>
<span style="color: red;">Powiem wam, że po obejrzeniu tego "teledysku" ja umarłam chociaż znałam tę piosenkę wcześniej <3 Zakochałam się w niej <3 </span></div>
</div>
AsiaArihttp://www.blogger.com/profile/05791747599894039581noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-7672441377866132343.post-58555082491488614342016-08-03T21:44:00.001+02:002016-08-03T21:46:34.420+02:00LBA #9<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqlU24RrEdatTcq2YUJKudnKcmtUmLqNGqHPl86_0qm8W1v89IfnJudN7lVVWS4GAwAzWt603SgXQ2p1_0rnNxJgRydON8wrjeY8RKrZiA21N7sf2gg8M_O3QrikZ032cUYsM03OAs5T_i/s1600/e873c-liebster-blog-award.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqlU24RrEdatTcq2YUJKudnKcmtUmLqNGqHPl86_0qm8W1v89IfnJudN7lVVWS4GAwAzWt603SgXQ2p1_0rnNxJgRydON8wrjeY8RKrZiA21N7sf2gg8M_O3QrikZ032cUYsM03OAs5T_i/s1600/e873c-liebster-blog-award.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
Witajcie Gwiazdunie!<br />
Dziś oddaję w wasze rączki 1 LBA od mojego powrotu :D Miałam je dać jak się troszeczkę ich uzbiera, ale uznałam, że jestem na to zbyt niecierpliwa więc dodaję teraz :D <br />
Nominowała mnie <a href="http://bambino1223.blogspot.com/">Bambino Forever</a><br />
A teraz pytania! Bum szakalaka!<br />
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
1. Jakie jest twoje ulubione zajęcie?</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<span style="color: red;">Ostatnimi czasy oglądanie meczy piłki nożnej, zwłaszcza ligi hiszpańskiej (La Ligi). Do tego nabijanie się z min Ronalda xD </span></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
2. Jaką książkę planujesz przeczytać?</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<span style="color: red;">Planuję przeczytać ostatnią część sagi Rozpalona czyli Tylko Cross, ale obecnie nie mogę gdyż mam problemy z oczami i gdy tylko zaczynam czytać zaczynają mnie piec oczy i strasznie boleć głowa :( </span></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
3. Czy masz jeszcze jakiegoś idola? Jak tak to kto to?</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<span style="color: red;">A mam. Måns Zelmerlöw, Donny Montell, Charlie Puth, Meghan Trainor i kilku piłkarzy, ale oni niech zostaną tajemnicą :) (Dla moich walniętych znajomych nie jest nim panienka Krysia)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
4. Ulubiony film.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<span style="color: red;">Film Szybcy i wściekli, a seria również Szybcy i wściekli. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
5. Twój ideał chłopaka.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<span style="color: red;">Em... Raczej ciemne włosy. Mógłby jeździć na motorze. Oczywiście gra na gitarze. Miły. Wyrozumiały. Ogarnięty umysłowo, ale żeby dało się z nim pożartować. Ciemne oczy. Raczej wysportowany. Mógłby grać w piłkę, albo chociaż lubić oglądać :) </span></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
6. Jedno zdjęcie z wakacji :)</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxZnHQlkEyqjxPTcNR_lA3Em68cfYjgvtzOKSHG5TSjfsH5ZrnxkXO5l4H0Eascrx0d9lipA_lNiOgMk6GKDk0J1JKkgfXxRHvzAFSeLFtVKvXbraLHbTjZAmcasA2CM71n2xvQfEzGgLn/s1600/Snapchat-7330551601064319348.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxZnHQlkEyqjxPTcNR_lA3Em68cfYjgvtzOKSHG5TSjfsH5ZrnxkXO5l4H0Eascrx0d9lipA_lNiOgMk6GKDk0J1JKkgfXxRHvzAFSeLFtVKvXbraLHbTjZAmcasA2CM71n2xvQfEzGgLn/s320/Snapchat-7330551601064319348.jpg" width="180" /></a></div>
<span style="color: red;">Mam świadomość, że po pierwsze jest ze snapa, a po drugie słabo widać. Ale inne zdjęcia robiłam tylko dla Mery i niech one zostaną w ukryciu xD A tak poza tym zapraszam na snapa: elimelgamespl</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: red;">W przeciwieństwie do insta, tt czy aska używam bardzo często :) </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
7. Czy wierzysz w to, że marzenia się spełniają?</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<span style="color: red;">Zależy jakie. Jeżeli te realne typu pójdę na studia to oczywiście, ale te nie realne raczej nie :/ </span></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
8. Byłaś na ysc? (young stars camp)</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<span style="color: red;">Nie. Na następne edycje nie planuję jechać, bo obozy... Nie moja bajka, bo się zawsze wyróżniam :/ </span></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
9. Za co lubisz swojego idola/idolkę?</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<span style="color: red;"> Zależy którego. Każdy ma wiele pozytywnych cech, ale nie chcę mówić za co tak naprawdę ich lubię.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
10. Jakie kraje zwiedziłaś?</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: red;">Anglia, Holandia, Belgia, Niemcy i troszkę Polskę. Obecnie pracuję nad tym żeby mama mnie zabrała do Turcji, Litwy i Szwecji :) Ale w planach jako trenera Pokemon powinnam mieć Azję, Australię lub Nową Zelandię i Amerykę zdaje się, że środkową :D </span><br />
<br />
<span style="color: red;"><span style="color: black;">Jako iż jestę lenię to nie nominuję nikogo. </span></span><br />
<span style="color: red;"><span style="color: black;">Tych co jeszcze do rozdziału 3 nie dotarli serdecznie na niego zapraszam. Do skomentowania jego też zapraszam. Skoro jesteśmy przy pytaniach to dla nadgorliwie ciekawych życia bohaterów zapraszam do zakładki "Zapytaj bohatera". Tam możecie im zadać pytania na które uzyskacie odpowiedź. Nie zawsze super ekstra dokładną, ale zadowalającą to zapewniam xD A teraz już przedłużać nie będę. Tym co idą spać Śpijcie dobrze! Tym co oglądają mecz Barca - Leicester City życzę miłego meczu! A właściwie jego końcówki, bo jak tak paczam to zostało zaledwie 10 minut xD Możecie mi pisać jak podoba wam się nowy fryz Messiego xD</span></span><br />
<span style="color: red;"><span style="color: black;">Do następnego!</span></span><br />
<span style="color: red;"><span style="color: black;">Papa!</span></span><br />
<span style="color: red;"><span style="color: black;">AsiaAri <3 </span> </span></div>
</div>
AsiaArihttp://www.blogger.com/profile/05791747599894039581noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7672441377866132343.post-80157758623822298572016-08-02T15:44:00.002+02:002016-08-02T15:44:54.379+02:00Rozdział 3: Przystojny blondyn<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<span style="color: red;">Rozdział dedykuję mojej Natalii <3 Ona wie czemu za co i co mogę przez nią zrobić xD</span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhS0MfIQ-6iUzgV-HOJya1aaKovytUQNWDyQXh3V4JTb2CRIke77hyphenhyphenIuNwSQ5Mb4dN2dwT0kT3mi66-aeeTv_8XBQA7mSeG1504B4Csjx1LRyVV79i12PuRwbCZZzSLpp44fRrrrdGYfRoI/s1600/tumblr_meo8vrnSdC1qj74jeo1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="160" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhS0MfIQ-6iUzgV-HOJya1aaKovytUQNWDyQXh3V4JTb2CRIke77hyphenhyphenIuNwSQ5Mb4dN2dwT0kT3mi66-aeeTv_8XBQA7mSeG1504B4Csjx1LRyVV79i12PuRwbCZZzSLpp44fRrrrdGYfRoI/s320/tumblr_meo8vrnSdC1qj74jeo1_500.gif" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i> Imprezy nie są dla każdego. Bynajmniej nie każdy powinien na nich pić.</i></div>
<br />
<i>-
Ja nie po to. Pamiętasz, że jutro miałyśmy coś razem porobić nie? -
kiwnęła głową. - No. Ostatnio ty wybrałaś więc teraz ja coś wymyśliłam.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Co dokładnie?</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Pójdziemy na siedemnastkę mojej starej znajomej...</i><br />
<br />
- Padło Ci na ten mały móżdżek.<i> </i><br />
<i><br /></i>
- No proszę! Bardzo jej zależy na mojej obecność, a ja chcę żebyś też ze mną poszła! - ta... Bardzo...<br />
<br />
- Nie Emy. Siedemnastka równa się w cholerę alkoholu, a wiesz, że ja na anty.<br />
<br />
- Tak, ale nie musisz pić. Nie ma obowiązku.<br />
<br />
- Nie będę patrzyć jak moja siostra chleje.<br />
<br />
- Drink albo dwa najwięcej. Zgódź się! Proszę! Może akurat kogoś poznasz.<br />
<br />
- Wiesz, że ja w takie rzeczy nie wierzę.<br />
<br />
- No wiem, ale nie chcesz chociaż raz wyjebać tą ultra spokojną Amy w kąt i zabawić się? Nigdy nie zastanawiałaś się jak to jest bawić się na takiej imprezie?<br />
<br />
- Chyba jednak podziękuję.<br />
<br />
- Amy proszę Cię. Wiesz, że rzadko Cię o coś proszę. Zrób to dla mnie. Będziemy się dobrze bawić, a ja w dodatku odstawię Cię tak, że każdy chłopak nie będzie mógł oderwać od Ciebie wzroku.<br />
<br />
- Nie jestem typem plastika.<br />
<br />
- Wiem. Ale nie trzeba zmieniać się w plastik żeby wyglądać zajebiście.<br />
<br />
- Eh... Kiedy?<br />
<br />
- Zaczyna się jutro o 18. Kocham Cię siostra! - rzuciłam się na jej szyję i mocno przytuliłam. - To tak. Do mojego pokoju do godziny 15 masz zakaz wchodzenia.<br />
<br />
- Czemu?<br />
<br />
- Muszę przygotować salon piękności Emy. Nie możesz pójść na imprezę tak jak chodzisz normalnie. Będę musiała Ci coś wybrać, a przedtem ogarnąć muszę siebie, bo coś czuję, że 3 godziny żebym odstawiła Ciebie i siebie to za mało - wybiegłam cała w skowronkach z pokoju mojej siostry. Gdy wbiegłam do mojego rzuciłam się na łóżko, chwyciłam telefon i zaczęłam pisać wiadomość do Alex.<br />
<br />
Do: Alex<br />
Zgodziła się! Będziemy jutro gdzieś po 18. Sama wiesz... Muszę ją ogarnąć co łatwe nie będzie.<br />
<br />
Od: Alex<br />
Może wpaść i Ci pomóc?<br />
<br />
Do: Alex<br />
Dam radę, nie martw się. Ty musisz imprezę przygotować.<br />
<br />
Od: Alex<br />
Będziesz pić?<br />
<br />
Do: Alex<br />
Tak, ale na pewno nie więcej niż zwykle<br />
<br />
Od: Alex<br />
A Twoja siostra?<br />
<br />
Do: Alex<br />
Namówię ją :)<br />
<br />
Od: Alex<br />
Jesteś pewna?<br />
<br />
Do: Alex<br />
No pewnie. Jak jej coś dam to od razu się lekko upije i będziemy miały ją z głowy ;) Może kogoś pozna ciekawego xD<br />
<br />
Od: Alex<br />
Miejmy nadzieję, że nie trafi na Leo. Fajnie można się z nim zabawić, ale ona jest na niego za delikatna.<br />
<br />
Do: Alex<br />
Popieram. A coś planujesz, że go zaprosiłaś?<br />
<br />
Od: Alex<br />
Nie myśl za dużo bo Ci się obwody przegrzeją.<br />
<br />
Do: Alex<br />
No ok, ok. Tak tylko spytałam.<br />
<br />
Na pisaniu z Alex zleciał mi cały dzień. Zanim się obejrzałam musiałam już iść spać. Jutro będzie się działo.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<i>Następny dzień 15:00</i><br />
<i><br /></i>
<i>Amy</i><br />
<br />
Zapukałam do drzwi pokoju mojej walniętej siostry. Nie wiem jakim cudem dałam się namówić na tę imprezę. Gdzie ja wtedy byłam. Chyba na Madagaskarze.<br />
<br />
- Witaj siostro!!! Zapraszam! - chwyciła mnie za rękę i wciągnęła do środka. Jej pokój był straszny. Wszystko było porozrzucane. Widziałam pełno kosmetyków i jakiś strasznych błyszczących się ciuchów.<br />
<br />
Sama Emy wyglądała... Dla normalnego człowieka pewnie ładnie, ale dla mnie strasznie. Miała bardzo mocny makijaż składający się z czerwonej szminki, podkładu, pudru, podkreślonych brwi, pociągniętych grubą warstwą maskary rzęs, raczej jasnych cieni do powiek i kresek. Nie to totalnie nie w moim stylu. Ubrana była w krótką bluzkę z długim rękawem, która była srebrna i cała w cekinach. Do tego miała bardzo krótkie jeansowe spodenki.<br />
<br />
- Jeżeli myślisz, że dam Ci odebrać sobie godność to jesteś w sporym błędzie.<br />
<br />
- Nie spokojnie. Lekko Cię podmaluję i ubiorę troszeczkę lepiej niż zwykle.<br />
<br />
- A nie mogę iść jak człowiek?<br />
<br />
- No właśnie pójdziesz jak człowiek. Ten bałagan został jeszcze po mnie. Siostra czy ja kiedyś coś źle Ci zrobiłam?<br />
<br />
- Zdarzało się.<br />
<br />
- Serio? Ale nie w tym przypadku!<br />
<br />
- Dalej twierdzę, że nie chcę iść.<br />
<br />
- Ale się zgodziłaś i pójdziesz - z nią nie ma co dyskutować. Po prostu się zamknęłam i czekałam aż moja godność umrze w odmętach jej pokoju.<br />
<i><br /></i>
<i>Później. Godzina 17:45</i><br />
<br />
Emy właśnie skończyła mnie zabijać. Niby twierdzi, że wyglądam ślicznie, ale ja wolę nie patrzyć w lustro, bo coś czuję, że się przerażę.<br />
<br />
- No proszę zobacz!<br />
<br />
- Nie Emy.<br />
<br />
- Ale naprawdę wyglądasz przepięknie. Proszę Cię!<br />
<br />
- Aaaaa! Niech Ci downie będzie - wstałam z jej łóżka i podeszłam do lustra. Rzeczywiście nie wyglądałam tak zupełnie najgorzej. Nie pomalowała mnie mocno. Delikatnie potraktowała moje usta jasnoróżowym błyszczykiem i lekko podkreśliła oczy. Nie ubrała mnie też super tragicznie. Miałam na sobie pudrowo-różowy sweterek, a pod nim białą bluzkę na ramiączka. Do tego dała mi jasne jeansowe spodnie 3/4.<br />
<br />
- I co? Mówiłam.<br />
<br />
- No ok nie wyglądam beznadziejnie tak jak ty, ale czuję się beznadziejnie, bo zrobiłaś ze mnie kogoś kim totalnie nie jestem.<br />
<br />
- Oj przestań to tylko na jeden raz. Chyba że Ci się spodoba to będziesz mogła chodzić ze mną częściej na imprezy.<br />
<br />
- Wal się na ryj - powiedziałam śmiertelnie poważnie na co ta się tylko zaśmiała.<br />
<br />
- Chodź, bo i tak się spóźnimy - wyszłyśmy z jej pokoju założyłyśmy buty, ona białe buty na całkiem wysokim obcasie ja zwykłe białe trampki i opuściłyśmy dom. Nagle w poczułam w żołądku, że zdarzy się coś złego. No coś czuję, że ta impreza to będzie niewypał.<br />
<i><br /></i>
<i>W domu Alex</i><br />
<br />
Właśnie weszłyśmy do całkiem sporego domu, w którym był totalny syf. Do tego dość ciemno i za głośno. Przy samym wejściu na moją siostrę rzuciła się wysoka blondynka o zielonych oczach. Jak się domyślam Alex.<br />
<br />
- Przyszłaś! Już traciłam nadzieję!<br />
<br />
- Nie zawiodłabym Cię! Wszystkiego najlepszego! - moja siostra pocałowała ją w policzek. Chcę do domu...<br />
<br />
- Hej. Ty to pewnie Amy. Alex jestem.<br />
<br />
- Hej - odpowiedziałam niepewnie.<br />
<br />
- Oj nie bój się. To tylko mała impreza - zaśmiała się. Machnęła ręką żebyśmy poszły za nią. Weszłyśmy w głąb domu. Im dalej tym gorzej. Znalazłyśmy się pod stołem z dużą ilością alkoholu. Moja siostra od razu sięgnęła po butelkę z jak mniemam piwem. - Częstuj się Amy.<br />
<br />
- Em... Ja to w zasadzie nie piję -Emy pokręciła z rezygnacją głową i wcisnęła mi butelkę, którą uprzednio miała w ręku, a sobie wzięła następną. Co się stało z moją siostrą?<br />
<br />
- Nie jojcz tylko się baw - zaśmiała się i pobiegła z Alex na parkiet.<br />
<br />
Nie wierzę! Zostawiła mnie samą! Całkiem samą! Nienawidzę jej! Gdzie się podziała moja normalna siostra! Z roztargnienia wzięłam łyka tego co miałam w ręce. Gdy połknęłam to co miałam w ustach skrzywiłam się, a butelkę odłożyłam. To za cholerę nie było piwo. Próbowałam kiedyś jakiegoś od taty i było zdecydowanie lepsze. Nie zdziwię się jak była to jakaś wódka czy inne gówno. Pokręciłam delikatnie głową i postanowiłam pójść poszukać wyjścia gdyż już zdążyłam się tu zgubić. Był straszny tłok i nawet ten dom wydawał się mały i ciasny. W koło mnie było mnóstwo dziewczyn, które wyglądały niczym Barbie i ciut mniej chłopaków Barbie czytaj Kenów. Chcę od domu. W pewnym momencie poczułam jak czyjaś ręka mnie do siebie przyciąga. Zobaczyłam przede mną całkiem plastikowego chłopaka. W sumie... Z chłopakiem to miało niewiele wspólnego. Fuj.<br />
<br />
- Cześć piękna może chcesz się zabawić.<br />
<br />
- Zostaw - próbowałam się wyrwać, ale był za silny. Poza tym do głowy zdążył uderzyć mi wypity wcześniej alkohol.<br />
<br />
- Oj przestań. To impreza. Tu się bawi - próbował mnie pocałować.<br />
<br />
- Powiedziała nie. Więc zostaw ją lepiej - usłyszałam czyjś głos.<br />
<br />
- Byłem pierwszy. Znajdź sobie kogoś innego - zacisnęłam powieki, ale już po chwili nie czułam mocnego ścisku nikogo. Uchyliłam oko. Zobaczyłam tego kolesia leżącego. Koło mnie stał no... Całkiem nie najbrzydszy blondyn o błękitnych oczach.<br />
<br />
- Chodź - chwycił mnie ostrożnie za nadgarstek i zaczął prowadzić w bliżej nieznanym mi kierunku.<br />
<br />
<span style="color: red;">~***~</span><br />
<span style="color: red;">Hej hej heloł Gwiazdunie moje! Witam was w rozdziale nr 3. Wszyscy, którzy mówili, że Amy pójdzie na imprezę i będzie tragedia mieli rację! Ale mylili się Ci którzy mówili, że będzie tragedia przez Leo i Charliego. Dwója dla was xD Wybaczcie mi za kolejny nudny rozdział, ale jak to się mówi: Początki bywają nudne. Niestety rozczaruję was. Z czasem jest coraz gorzej. Czemu? Totalnie nie mam pomysłu na porządną akcje, która już mogłaby się pojawić. Wszystkie są na później, albo nie nadają się do publikacji, bo są szatanami xD Tak jak ja więc nic nie jest dziwne xDDD Poprzedni rozdział skomentowało 5 osób, a więc to już coś. Przypominam wszystkim, żeby wracać do komentarzy, bo ja na nie odpowiadam. Powiem więcej. Często wdaję się w dyskusje. I dajecie mi kopa weny. Często pisząc komentarze nieświadomie dajecie mi pomysły na to co może się zdarzyć. Dlatego jak macie teorie jakieś piszcie ja z chęcią poczytam xD Jakieś pomysły do tego co może się wydarzyć. Piszcie może dacie mi inspiracji :D Zrobię ten sam szantażyk co pod poprzednim. Jeżeli dobijecie 10 komentarzy (nie licząc spamu, moich komentarzy, i waszych odpowiedzi na moją odpowiedź) rozdział dodam od razu (wiadome, że tylko go sprawdzę i notkę napiszę). Czas macie do czwartku wieczór. Jak nie dacie rady to rozdział pojawi się może w niedzielę, a jak nie to w poniedziałek :) Wszystkich, którzy mają snapa polecam dodać mnie na nim gdyż jak mam mój ukochany problem czy dodać rozdział czy nie dodaję snapa z pytaniem czy dodać czy nie. Informuję tam też o najnowszych notkach, LBA i rozdziałach więc polecam. Jakby co znajdziecie mnie wpisując elimelgamespl. Także to na dzisiaj już tyle.</span><br />
<span style="color: red;">Do następnego!</span><br />
<span style="color: red;">Papa!</span><br />
<span style="color: red;">AsiaAri <3</span><br />
<span style="color: red;">A piosenka na dziś to...</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe width="320" height="266" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/DAgGxPtC36Q/0.jpg" src="https://www.youtube.com/embed/DAgGxPtC36Q?feature=player_embedded" frameborder="0" allowfullscreen></iframe></div>
<br /></div>
</div>
AsiaArihttp://www.blogger.com/profile/05791747599894039581noreply@blogger.com27tag:blogger.com,1999:blog-7672441377866132343.post-15253297385622890312016-07-30T13:37:00.000+02:002016-07-30T13:37:17.431+02:00Rozdział 2: Po moim trupie<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSDtqPqTZu7UKAD8SnBhQb_wGiZ0an26WQvEGDEQEPDJIgblUmFIzsGDAEknXxeLRFwfW3SN4fKn3yTJlm-YCFPBsdv5HwFtaaFUGzK2-s6PogE7yzCQFc2t8cq1mm7I571DqCeAsrMmwA/s1600/tumblr_lxek8pH3FQ1r5ruse.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="153" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSDtqPqTZu7UKAD8SnBhQb_wGiZ0an26WQvEGDEQEPDJIgblUmFIzsGDAEknXxeLRFwfW3SN4fKn3yTJlm-YCFPBsdv5HwFtaaFUGzK2-s6PogE7yzCQFc2t8cq1mm7I571DqCeAsrMmwA/s320/tumblr_lxek8pH3FQ1r5ruse.gif" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Nikt nie będzie się o Ciebie tak martwił jak najlepsza przyjaciółka... </i></div>
<i><br /></i>
<i>Rano</i><br />
<i><br /></i>
<i>Amy</i><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Wstałam jak zwykle wcześnie, bo już o 6. Tak wiem, że są wakacje, ale ja zawsze wstaję wcześnie. Nie jestem fanką długiego spania. To dla mnie trochę marnowanie czasu takie spanie do późna dlatego nie mogę ogarnąć mojej siostry.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Podniosłam się z mega wygodnego łóżka i podeszłam do szafy. Z niej wyjęłam spodnie 3/4 koloru siwego i do tego białą bluzkę na krótki rękaw. Czemu tak? Postanowiłam zrobić coś czego nie robiłam od ponad pół roku czyli pójść pobiegać. Ze wszystkim weszłam do łazienki. Przebrałam się ze słodkiej różowej piżamy w białe kotki we wcześniej przygotowane rzeczy. Włosy rozczesałam i uczesałam w całkiem wysoką kitkę. Wypuściłam jeszcze ich trochę po bokach i tak żeby mieć widoczną grzywkę. Nie lubię się bez niej pokazywać. Jakoś tak dziwnie mi bez niej. Gotowa umyłam jeszcze twarz i zęby. Opuściłam pomieszczenie z uśmiechem na twarzy co dla mnie było raczej rzeczą nietypową. Nie lubię poranków. Jakoś tak mi nie leżą. Wolę wieczory i noce. Wtedy jakoś lepiej mi się czyta i w ogóle tak jakoś lepiej się czuję.Wzięłam z biurka mojego czarnego Samsunga Galaxy J5 z tego roku oraz słuchawki po czym moje kroki skierowałam do kuchni. Po drodze usłyszałam głos siostry z kanapy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- A ty co tak na sportowo?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Idę pobiegać.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Może iść z Tobą? Pamiętasz co się ostatnio stało.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Pamiętam. Ale nic mi nie będzie. Dam jakoś radę. Nie jestem sierotą.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Mam co do tego inne zdanie - zaśmiała się.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Dziękuję Ci bardzo - również się zaśmiałam. Poszłam do wcześniej wymienionego pomieszczenia, zgarnęłam jabłko i wskoczyłam na kanapę koło Bruneci.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie miałaś iść biegać?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Chcę zjeść. Wolę na głodniaka nie biegać. Sama wiesz jak to się ostatnio skończyło.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Wiem, wiem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Co oglądasz?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Szukam na razie czegoś porządnego, ale jak to w wakacje nic nie ma - gdy skończyłam jeść podniosłam się z dotychczasowego miejsca i powoli szłam w kierunku drzwi wyjściowych.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Obejrzyj jakiś dokument. Może się czegoś nauczysz - zaśmiałam się.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie śmieszne Blondi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Oj nawet Brunecia nie wiesz jak bardzo - skończyłam ubierać buty i wyszłam z domu. Założyłam słuchawki i ruszyłam przed siebie. Nie za bardzo wiedziałam gdzie co jest, ale postanowiłam zdać się na coś co miałam na bardzo wysokim poziomie czyli instynkt. Starałam się nie spuszczać drogi z pola widzenia, bo tylko tak miałam szanse wrócić później do domu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Później</div>
<div style="text-align: justify;">
Biegam tak gdzieś już od godziny i muszę przyznać, że Port Talbot to piękne miejsce. Oczywiście nie jest tu ładniej niż w Londynie, ale widziałam brzydsze miejsca. Jak już ogarnę gdzie co jest to nie będzie nawet tak źle. Mimo wszystko dalej mam nadzieję, że rodzicom się odwidzi i wrócimy do Londynu. Jakoś tam mi mimo wszystko lepiej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Gdy tak biegłam poczułam jak robi mi się słabo. No nie... Przecież jadłam... Przed moimi oczami pojawiły się czarne i kolorowe plamki. Zlokalizowałam najbliższą ławkę po czym na niej usiadłam. Wyjęłam z kieszeni telefon i napisałam do Emy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Do: Brunecia</div>
<div style="text-align: justify;">
Znowu...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Od: Brunecia</div>
<div style="text-align: justify;">
Cholera jasna Amy! Gdzie jesteś?!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Do: Brunecia</div>
<div style="text-align: justify;">
Skąd mam wiedzieć. Nie znam tego miasta. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Od: Brunecia</div>
<div style="text-align: justify;">
Opisz gdzie jesteś to Cię znajdę!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Do: Brunecia</div>
<div style="text-align: justify;">
Em... Jak wyjdziesz od nas z domu to idź w lewo przy głównej drodze. W centrum idź na rynek główny. Później z niego ostatnią drogą w lewo i tam jest park. Jestem gdzieś mniej więcej w środku.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Od: Brunecia</div>
<div style="text-align: justify;">
Pojebało Cię?! To drugi koniec miasta! Czy ty masz mózg?! Na pierwszy raz taka trasa?!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Do: Brunecia</div>
<div style="text-align: justify;">
Daj mi spokój... Straciłam po pierwsze poczucie czasu, a po drugie podziwiałam miasto.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Od: Brunecia</div>
<div style="text-align: justify;">
Już po Ciebie deklu idę tylko się nie ruszaj.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Do: Brunecia</div>
<div style="text-align: justify;">
Dziękuję siostra <3</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie odpisała mi już. Cieszę się, że ją mam. Nie wiem co bym zrobiła bez niej. Zwłaszcza, że obecnie rodziców nie ma.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Wszystko ok? - usłyszałam pogodny głos jakiegoś chłopaka. Odwróciłam się w jego stronę. Zobaczyłam średniej wysokości bruneta o czekoladowych oczach. Nie wydawał się groźny. Przyznam nawet, że miał całkiem przyjemne rysy twarzy. Nie miałam siły żeby się odezwać więc kiwnęłam głową do tego próbowałam się uśmiechnąć, ale wyszedł mi tylko słaby grymas. - Chyba jednak nie wszystko ok - zaśmiał się. - Jesteś tu nowa nie?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Tak, ale nie zgubiłam się. Biegałam i po prostu gorzej się poczułam. Napisałam do siostry, a ta wpadła w panikę i kazała na siebie zaczekać. Tyle. Nic strasznego - powiedziałam lekko wkurzona. Nawet w sumie nie wiem czemu. Zwykle ludzie aż tak mnie nie denerwowali.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Poczekam tu z Tobą. Żeby nic Ci się nie stało.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Jak sobie chcesz - siostra błagam Cię pośpiesz się.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Jakieś półgodziny później</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Emy</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przysięgam, że ją w końcu zabiję! Jak można być aż tak nieodpowiedzialnym!? A że niby to ona jest ta mądrzejsza! Z której kuźwa strony ja się pytam! Nie Emy spokojnie... Wdech i wydech. Musi się ta dziewczyna w końcu ogarnąć, bo ja z nią jeszcze trochę i nie wytrzymam. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zresztą nie ważne. Jestem już w tym parku i jej szukam. Powiedziała mi, że jest gdzieś w środku parku na ławce. Zaczęłam się więc rozglądać i zobaczyłam ją siedzącą i rozmawiającą z jakimś chłopakiem. Zaraz chwila. O nie... To ten z imprezy. Jak on miał... Leon? Nie... Lionel? Nie, Emy wybij sobie w końcu Barce z łaba! Wiem! Leondre! On z moją siostrą?! Jego niedoczekanie. Podbiegłam szybko do nich i przytuliłam tą wariatkę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Martwiłam się o Ciebie głąbie - szepnęłam jej na ucho. Po chwili się od niej odsunęłam. Wstała.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- O he... - zaczął ale przerwałam mu delikatnie kręcąc głową na znak żeby nie zdradzał gdzie mnie wczoraj widział.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Dzięki - powiedziała do niego Blondi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Do zobaczenia - uśmiechną się, a my odwróciłyśmy i odeszłyśmy. Oj oby do niezobaczenia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Jesteś głupia wiesz?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Wiem, ale i tak mnie kochasz - uśmiechnęła się słodko i objęła mnie ręką. Westchnęłam tylko głośno i również ją objęłam.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Ostatni razy byłaś biegać dotarło? Bynajmniej sama.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Chyba w Twoich snach - spojrzałam w górę i pokręciłam kilka razy głową.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Już w domu</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Leżę sobie na łóżku i słucham muzyki. Dalej nie mogę sobie z głowy wybić widoku tego osła i mojej siostry na tej ławce. Alex mnie przed nim ostrzegła i ciutek mi o nim powiedziała. To nie jest dobra osoba. To jest wręcz bardzo zła osoba. Amy jest za delikatna na niego. Przecież jeżeli on ją skrzywdzi to się załamie. Ona i ja. Ale nie widziałam po niej żeby była jakoś zadowolona z jego obecności więc może nie będzie trzeba jej przed nikim chronić. Nagle muzykę przerwał dźwięk SmS'a. Czyżby Alex szykowała kolejną imprezę?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Od: Alex</div>
<div style="text-align: justify;">
No cześć skarbie! Słuchaj. Jutro o 18 robię swoją siedemnastkę. Jesteś oficjalnie zaproszona :*</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Do: Alex</div>
<div style="text-align: justify;">
Jutro? No... Wiesz... Nie bardzo mogę...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Od: Alex</div>
<div style="text-align: justify;">
Chyba sobie jaja ze mnie robisz.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Do: Alex</div>
<div style="text-align: justify;">
Nie. Obiecałam Amy że spędzę z nią trochę czasu i nie mogę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Od: Alex</div>
<div style="text-align: justify;">
Jak już musisz brać tego kujona ze sobą to luz. Najważniejsze żebyś przyszła. Tylko zrób z nią coś. Nie musisz jej jakoś super malować ani nic, ale zrób żeby wyglądała lepiej niż zwykle.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Do: Alex</div>
<div style="text-align: justify;">
Ona się nie zgodzi na imprezę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Od: Alex</div>
<div style="text-align: justify;">
To po prostu powiedz, że pójdziecie na urodziny. Co kłamstwem nie będzie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Do: Alex</div>
<div style="text-align: justify;">
Zobaczę co da się zrobić.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Od: Alex</div>
<div style="text-align: justify;">
Pamiętaj, że liczę na Ciebie. Bez Ciebie to nie będzie to samo.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wstałam i zatrzymałam muzykę. Skierowałam się do pokoju Blondi. Przecież ona prędzej urwie mi łeb niż się zgodzi. No trudno. Raz się żyje. Weszłam bez pukania. Moja siostra siedziała jak zwykle z książką w łapie. Tym razem wbiła mnie w szok. W łapie miała 50 twarzy Greya.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- No no no... Ładnie to tak takie książki czytać?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- A ty niby nie przeczytałaś? - no tu ma rację. Przyznaję, że czytać nie lubię, ale Greya przeczytałam nawet dwa razy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Ja nie po to. Pamiętasz, że jutro miałyśmy coś razem porobić nie? - kiwnęła głową. - No. Ostatnio ty wybrałaś więc teraz ja coś wymyśliłam.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Co dokładnie?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Pójdziemy na siedemnastkę mojej starej znajomej...<br />
<br />
<span style="color: red;">~***~</span><br />
<span style="color: red;">Witajcie gwiazdunie! Witajcie w rozdziale drugim! I jak się podobał? Mamy tu już dwie nowe postacie. Mianowicie Alex i Leło. Nie ta, Alex to nie jest ta nasza Alex. Wolę powiedzieć żeby nie było tu dziwnych domysłów xD Emy stara się przekonać Amy żeby poszły na imprezę. Czy Amiś się zgodzi? Ja wiem, a wy dopiero się dowiecie :) W tym rozdziale już coś tam się zadziało, ale jakieś super to nie było, ale ostrzegałam, że ta historia nie będzie aż tak emocjonująca jak poprzednia i jak widzicie miałam rację. Pod ostatnim rozdziałem komentarzami się nie popisaliście co przyznam, że dość mnie zasmuciło, bo bardzo zależy mi na waszych opiniach. Dla was to chwila, a dla mnie wielka radość :) Przypominam, że na komentarze (te dłuższe i kreatywne) odpowiadam. Powiem więcej czasem sypią się spoilery i to nawet sporawe, ale do tych największych trzeba umieć czytać między linijkami :) Żeby zachęcić was do skomentowania tego rozdziału wprowadzę taki jakby szantażyk. Jeżeli będzie 10 komentarzy (nie liczą się zaklepywania miejsc, moje odpowiedzi i wasze odpowiedzi na moje odpowiedzi oraz oczywiście spam) rozdział pojawi się od razu. Jeżeli do jutra gdzieś do 18 rozdział pojawi się we wtorek albo środę. Także wiele dłużej nie poczekacie, ale jednak trochę. Mam nadzieję, że to was troszeczkę zmotywuje :) Serdecznie zapraszam was na bloga mojej przyjaciółki, która ma naprawdę ogromny talent i masę ciekawych pomysłów: </span><br />
<span style="color: red;"><a href="http://whyyourforeverlastshorterthanmine.blogspot.com/?m=0">http://whyyourforeverlastshorterthanmine.blogspot.com/?m=0</a></span><br />
<span style="color: red;">Dostałam info od niej, że rozdział 1 doda już w poniedziałek :D</span><br />
<span style="color: red;">A teraz nie będę przedłużać.</span><br />
<span style="color: red;">Do następnego!</span><br />
<span style="color: red;">Papa!</span><br />
<span style="color: red;">AsiaAri <3</span><br />
<span style="color: red;">A piosenka na dziś to...</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: red;"><iframe width="320" height="266" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/bFimdSSb1oE/0.jpg" src="https://www.youtube.com/embed/bFimdSSb1oE?feature=player_embedded" frameborder="0" allowfullscreen></iframe></span></div>
<span style="color: red;">Bardzo polecam posłuchać, bo serio można się uśmiać xD </span></div>
</div>
AsiaArihttp://www.blogger.com/profile/05791747599894039581noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-7672441377866132343.post-43991809094485657622016-07-28T15:51:00.002+02:002016-07-28T15:51:31.175+02:00100 000! + mini propozycja<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSG_ohOwXYKGusuRQ3-pA6vWDfvGNN3k1tU2BuwSgFNTIM9plKyRSg4kCT89UNDF3HLjDH9HK7GvcZCFiRcst7bDhT8UbVU-xHr15PIJxouSlV2XSPIwMOiFDtYMliyc89PeN4Hn_ucRmU/s1600/2637581-100000.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="150" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSG_ohOwXYKGusuRQ3-pA6vWDfvGNN3k1tU2BuwSgFNTIM9plKyRSg4kCT89UNDF3HLjDH9HK7GvcZCFiRcst7bDhT8UbVU-xHr15PIJxouSlV2XSPIwMOiFDtYMliyc89PeN4Hn_ucRmU/s320/2637581-100000.jpg" width="320" /></a></div>
Cześć gwiazdki!<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Ostatnio wybiło nam tu 100k wyświetleń! Jesteście niesamowici! Nie było mnie przecież kilka miesięcy, a wy nabiliście tyle wyświetleń, że masakra! Te obecnie ponad 100k to dla mnie kosmiczna liczba. Nawet nie wiecie jak bardzo. Nie wiem czy pamiętacie jedną z poprzednich notek, w której świętowałam 50k wyświetleń i mówiłam, że jak zaczynałam to był mój próg końca pisania. Jak widzicie coś nie pykło i jest już dwa razy tyle wyświetleń. Widziałam to nie myślcie, że nie. Po prostu mam takiego lenia, że dopiero teraz zebrałam się do napisania wam kilku słów. Nie myślcie, że przez lenistwo (lub pokemon Go [Tak też gram!]) nie piszę rozdziałów. Nie zaprzeczę idzie mi to gorzej niż krew z nosa, ale trwają prace na rozdziałem 5. Strasznie ciężko mi się pisze, ale to dlatego, że jestem po całkiem długiej przerwie. Nie będę wymieniać podziękowań tak jak przy 50k, bo robiłam to też przy "końcu kariery". Dziękuję wam wszystkim małpeczki. Wszyscy przysłużyliście się do mojego sukcesu więc to także wasz sukces. Wyróżnienie należy się Mery dzięki, której powróciłam z nowym zapałem i nową historią, bo to pisząc z nią ją wymyśliłam. Żadne słowa czy obrazki nie ukarzą tego jak mocno jestem wam wdzięczna za każde wejście tu i każdy komentarz. Zawsze gdy widzę kolejne wbijające się tysiące i każdy nowy komentarz wielki uśmiech pojawia się na mojej mordce.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Co do mini propozycji. Są wakacje (tak bardzo szybko to ogarnęłam), a ja jak zwykle całymi dniami siedzę w domu przed kompem. Wpadłam więc na pomysł żeby zwiększyć częstotliwość rozdziałów do nieregularnej w dość niezwykły dla mnie sposób. To znaczy. Jak mnie znacie to wiecie, że ja dostaję nerwicy nie mając przynajmniej 4 rozdziałów na zapas. Pomyślałam, że wypada się w końcu z tego wyleczyć. Na tym skorzystam i ja i wy. Ja w sposób taki, że jak zacznie się szkoła to nie będę się przejmowała czy mam na zapas czy nie i będę się uczyć (w końcu), a wy, że przez wakacje będziecie mieli częściej rozdziały. Pomysł polega na tym, że kończę pisać rozdział, od razu sprawdzam go, piszę notkę i dodaje. Oczywiście nie dodam wam wszystkich napisanych dzisiaj, bo chcę się stopniowo leczyć, ale tak raz na kilka dni będzie ok. W tym czasie oczywiście będę pisać, ale nie w taki tempie jak kiedyś czyli jeden rozdział dziennie. Nie będę się śpieszyć i stresować, że muszę mieć zapas i w ogóle. Będę pisać spokojnie, powoli, dokładnie i długo. Wy na tym skorzystacie i ja :D Piszcie czy wam się pomysł podoba, bo bardzo mi zależy na waszej opinii.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przypominam, że od roku szkolnego rozdziały będą nieregularnie i wtedy kiedy je napiszę, bo wiadomo, nauka najważniejsza, a ja idę do liceum.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I sprawa ostatnia NAJWAŻNIEJSZA! Moja przyjaciółka zajęła się pisaniem i postanowiłam jej pomóc. Zapraszam serdecznie na jej bloga:</div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://whyyourforeverlastshorterthanmine.blogspot.com/?m=0">http://whyyourforeverlastshorterthanmine.blogspot.com/?m=0</a></div>
<div style="text-align: justify;">
Mówię wam jest świetny. Co prawda jest dopiero prolog, ale ja na odległość wyczuję talent i tu go wyniuchałam. I spokojnie nie zapomniałam, że nie lubię Justina Biebera. Mimo że on jest tam głównym bohaterem to główną bohaterką jest Ariana Grande, a ją uwielbiam <3 Więc zapraszam fanów i Justina, i Ariany, i osoby, które nie lubią ani jej, ani jego, bo w końcu imię można uznać za przypadek, a wyobrażenie postaci zmienić. Także ja jeszcze raz bardzo, bardzo, bardzo serdecznie zapraszam. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A teraz będę już kończyć. Jeżeli propozycja się wam spodoba piszcie w komentarzach. Opinie o blogu mojej przyjaciółki możecie pisać tu, ja jej przekażę, albo najlepiej u niej w komentarzach, a na pewno zrobi się jej bardzo miło :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Do następnego!</div>
<div style="text-align: justify;">
Papa!</div>
<div style="text-align: justify;">
Jeszcze raz dziękuję!</div>
<div style="text-align: justify;">
AsiaAri <3</div>
<div style="text-align: justify;">
A piosenką na dziś będzie... </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe width="320" height="266" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/Iy1s5qIltkw/0.jpg" src="https://www.youtube.com/embed/Iy1s5qIltkw?feature=player_embedded" frameborder="0" allowfullscreen></iframe></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
AsiaArihttp://www.blogger.com/profile/05791747599894039581noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-7672441377866132343.post-11840046732937011352016-07-25T12:03:00.000+02:002016-07-25T12:03:01.085+02:00Rozdział 1: Przeprowadzka<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: center;">
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:DontVertAlignCellWithSp/>
<w:DontBreakConstrainedForcedTables/>
<w:DontVertAlignInTxbx/>
<w:Word11KerningPairs/>
<w:CachedColBalance/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]--><span style="color: red;"><i>Rozdział dedykuję Kai! Wszystkiego najlepszego!</i></span></div>
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:DontVertAlignCellWithSp/>
<w:DontBreakConstrainedForcedTables/>
<w:DontVertAlignInTxbx/>
<w:Word11KerningPairs/>
<w:CachedColBalance/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]--><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-font-family:"Times New Roman";
mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;}
</style>
<![endif]-->
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOwa3BmIAem6rb6BxHuwwWpOnywsVoCG5x-EY1JrYlWVB49EXdyENR-tX98hu2iLR-lVPJyjId5uQ1VDxP_ZMI3BGv7HdkF5kXQn1Iibjbq_hG2mhyphenhyphenoI7GjBQQ7_Ln-VxvPO8EE9EJyl8j/s1600/large.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="171" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOwa3BmIAem6rb6BxHuwwWpOnywsVoCG5x-EY1JrYlWVB49EXdyENR-tX98hu2iLR-lVPJyjId5uQ1VDxP_ZMI3BGv7HdkF5kXQn1Iibjbq_hG2mhyphenhyphenoI7GjBQQ7_Ln-VxvPO8EE9EJyl8j/s400/large.gif" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="5yl5"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span class="5yl5"><i> Przyjaźnić powinny się dwie całkiem różne osoby. Wtedy jest zabawniej.</i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span class="5yl5">Amy </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span class="5yl5">Właśnie siedzę w moim nowym pokoju. Na
nowym łóżku. W nowym miejscu. Całkiem nowym mieście. Szczerze? Za cholerę nie
cieszę się z przeprowadzki. Czemu? Z rodziną wróciłam po bardzo długim czasie
do Port Talbot. Chce z powrotem do Londynu! Ok… Jest tam więcej ludzi niż tu,
ale tam mieszkam od kiedy z siostrą skończyłyśmy po 3 lata. Ciężko jest po 13
latach wrócić do miejsca, którego się ani trochę nie pamięta. Nie mamy tu
znajomych ani nikogo. W sumie… To trochę norma. Ludzie mają nas za świruski. W
ich mniemaniu siostry, zwłaszcza bliźniaczki, powinny kłócić się co chwila i
się wręcz nie lubić. My… Jesteśmy ciut inne. Zgadzamy się ze sobą we wszystkim.
No może prawie. Wracając. Ja może się przedstawię. Jestem Amanda Smith, ale
wolę jak ktoś do mnie mówi Amy. Mam 16 lat i jestem blondynką o czarnych
oczach. Z mojego charakteru starczy wam informacja, że jestem molem książkowym.
Resztę możecie sobie dopowiedzieć.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span class="5yl5">Dobra. Trzeba ruszyć dupę i się rozpakować.
Wstałam i podeszłam do kartonów stojących na środku pomieszczenia. Właściwie
nie mam za wiele rzeczy. Kilka figurek i trochę ciuchów, a reszta to masa
książek. Jedyny plus tej przeprowadzki jest taki, że mam więcej półek na nie.
Większość normalnych dziewczyn w moim wieku woli wydać hajs na ciuchy czy inne
pierdoły do makijażu, ale ja wolę kupić sobie stertę książek. Taka jestem i jak
to twierdzi moja siostra: To je Amy tego nie ogarniesz. Ta… Ona i te jej hehe
powiedzonka. Są wkurzające, ale i tak kocham tego zjeba. Kilka razy uratowała
mi tyłek. Zwłaszcza w szkole gdy kłóciłam się z matematycą albo babką od
angielskiego. Oj tak. Było wtedy zabawnie. Może w tej szkole też będzie tak
fajnie? Nie! Na razie nie myślimy o szkole. Wakacje dopiero co się zaczęły i
mam spokój. Niby do szkoły nic nie mam, bo uczę się dość dobrze, ale jakoś wolę
wakacje. Mogę wtedy się zamknąć w pokoju i czytać. Oczywiście kiedy moja
siostra się szlaja, bo jak jest to spokoju mi nie daje. Nie mam jej tego za
złe. </span><br />
<br />
<span class="5yl5">Naszym ulubionym zajęciem jest oglądanie meczy piłki nożnej i ciśnięcie
beki z Ronalda. On ma taki ryj i tak się zachowuje, że inaczej się nie da. Mimo
to podczas euro obie kibicowałyśmy Portugalii. Tak żeby było zabawnie. Gdy
zdobyli mistrzostwo cieszyłyśmy się razem z nimi. Nasi rodzice najbardziej
lubią się z nas śmiać gdy trwa mecz Real Madryt kontra FC Barcelona. Oj się
wtedy dzieje. Zwłaszcza, że ja za Realem a ona za Barcą. Raz gdy rodziców nie
było miałyśmy…. Dość sporo do sprzątania, bo posypał się popcorn i rozerwałyśmy
w ferworze kibicowania dwie poduszki. Na szczęście umiem szyć więc ogarnięcie
tego problemu mi nie sprawiło. Ogólnie jeżeli chodzi o kluby piłkarskie zdarza
się raz na trylion żebyśmy kibicowały jednej drużynie. Dajmy na to ona za
Lechem Poznań, a ja za Legią Warszawą i dużo by tak wymieniać. Przynajmniej
jest ciekawie.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span class="5yl5">- Siostraaaa! Rusz dupę i chodź tu! Mecz
leci! – usłyszałam krzyki Emy z dołu.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span class="5yl5">- Kto gra!?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span class="5yl5">- Barca z tymi Twoimi bucami! Co prawda
powtórka bo panienka gra, ale obejrzeć można!</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span class="5yl5">- Idę! – szybko wstałam i potykając się
milion razy pobiegłam do salonu. Tam czekała rozwalona na podłodze Brunecia.
Usiadłam obok niej i tak zaczęła się nasza ponowna walka mimo tego że wynik
znałyśmy bardzo dobrze…</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span class="5yl5">Wieczór. Gdzieś koło godziny 21</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span class="5yl5">Emy</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span class="5yl5">Nie wierzę! Jak oni mogli przegrać z
Realem! Ludzie święci! Tak wiem. Wściekam się choć wynik już dobrze znałam. Nie
moja wina, że Barca jest lepsza i raz im zdarzyło się przegrać. No trudno.
Dobrze, że oglądałyśmy już wcześniej ten mecz, bo inaczej znając życie popcorn
zamiast w naszych żołądkach byłby cały rozwalony po salonie.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span class="5yl5">Teraz rzeczy ciekawsze. Moja przyjaciółka
zaprosiła mnie dzisiaj na imprezę i nie mam zamiaru jej opuścić. Czasem trzeba
się rozerwać. Pewnie ciekawi was jaka przyjaciółka skoro dopiero się tu
sprowadziliśmy. Alex jest ode mnie rok starsza i przyjechała tu z rodzicami kilka miesięcy temu. Oczywiście Amy nic o niej nie wie, bo wpadła by w szał. Al... To typ
raczej imprezowiczki i to w najgorszym wydaniu. Pije, pali co rusz ma nowego
chłopaka i w ogóle jest beznadziejna jeżeli chodzi o sprawy moralne. Poznałyśmy
się w szkole w Londynie 8 lat temu. Nie mówiłam o niej nikomu, bo zabronili by
mi się z nią spotykać. Może i ma podłą osobowość, ale nie jest złym
człowiekiem. W razie potrzeby umie się ogarnąć i pomóc innym. Na jej imprezach
zawsze jest najbardziej nawalona, a i tak jest najodpowiedzialniejsza ze
wszystkich. No poza mną, bo ja w ogóle nie piję. Chociaż w ogóle to złe słowo.
Wypiję czasem może drinka albo dwa. Zaczęłam się hamować odkąd raz prawie nie
wpadłam w niezłe bagno. Nie bardzo przepadam o tym mówić. Amy o tym nie wie i
dobrze, bo chyba by się mnie wyparła.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span class="5yl5">Dobra. Koniec myślenia. Trzeba się
wyluzować. Podeszłam do jednego z kartonów. Wyjęłam z niego krótkie obcisłe
spodenki z czarnego materiału i dość luźny, błyszczący crop top w kolorze
srebrnym. Wzięłam jeszcze kosmetyki i prostownice. Z całym zestawem poszłam do
swojej łazienki. Tam przebrałam się, wyprostowałam włosy i zrobiłam dość
widoczny makijaż. Zwykle nie maluję się tak mocno, ale odkąd przyszłam na jedną
z imprez Alex w delikatnym, codziennym makijażu dostałam zakaz pokazywania się
w nim na imprezach. Średnio co prawda lubię się tak mocno malować, ale czego
nie robi się dla dobrej zabawy. Wyszłam z pomieszczenia, a następnie z
zawalonego kartonami pokoju. Rozejrzałam się i bardzo cicho pobiegłam do
przedpokoju. Moja siostra pewnie czyta jedną z książek Agathy Christie więc
jest wyłączona, ale lepiej dmuchać na zimne. Ubrałam do tego moje czarne
trampki i cichutko wyszłam z domu. Za nim odeszłam zamknęłam na klucz budynek.
Dobrze, że rodzice pojechali na tydzień do Bristolu. Nie muszę przejmować się,
że mnie przyłapią. A teraz… Imprezo! Szykuj się na rozpierdol! Emy Smith
nadchodzi!</span><br />
<br />
<span style="color: red;"><span class="5yl5">~***~</span></span><br />
<span style="color: red;"><span class="5yl5">Witam was przed tym poniedziałkowym południem! Bynajmniej ja wtedy piszę tę notkę. Nie przyzwyczajajcie się tylko do rozdziałów w poniedziałki, bo będą losowo. Może nawet nie tyle co w wakacje, ale jak się rok szkolny zacznie to regularnie one nie będą. Co do rozdziału. Jak widzicie nasze siostrzyczki nie są takie podobne jak by się mogło na pierwszy rzut oka wydawać. Amy to taki spoko przymuł, a Emy to imprezowiczka. Od razu mówię nie słuchajcie jej, bo źle na tym wyjdziecie. Szczerze? Bardziej lubię Amy xD Ale to pewnie dlatego, że Amy gusta robiłam bardziej na moich, a Emy na ich przeciwieństwach. I tak jest tu piłka! Kto lubi? Ja ostatnio nawet bardzo. Codziennie siedzę i oglądam jakiś mecz. Jeżeli nie lubicie to macie problem, bo mam co do tego sportu wielkie plany w tym opowiadaniu. Oj tak wielkie, że sama się bać zaczynam. Co zabawne najbardziej lubię oglądać mecze Reala, a w nich śmiać się z Ronaldo. Nie pytajcie czemu, ale tak jakoś xD Wiem jestem zła i niedobra, no ale ja nigdy nie mówiłam nic innego. Dziękuję wam za tak ciepła przyjęcie! Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy. Dobra. Nie mam coś pomysłu na tę notkę więc może już zakończę. Pamiętajcie. Następny w przyszłym tygodniu.</span></span><br />
<span style="color: red;"><span class="5yl5">Do następnego!</span></span><br />
<span style="color: red;"><span class="5yl5">Papa!</span></span><br />
<span style="color: red;"><span class="5yl5">AsiaAri <3</span></span><br />
<span style="color: red;"><span class="5yl5">A piosenka na dziś to...</span></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe width="320" height="266" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/7MWUQv8D-6E/0.jpg" src="https://www.youtube.com/embed/7MWUQv8D-6E?feature=player_embedded" frameborder="0" allowfullscreen></iframe></div>
<span class="5yl5"><br /></span></div>
</div>
AsiaArihttp://www.blogger.com/profile/05791747599894039581noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-7672441377866132343.post-86455103160083250322016-07-18T17:21:00.001+02:002016-07-18T17:21:23.011+02:00Prolog As long as we are together- we can do more<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: center;">
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:DontVertAlignCellWithSp/>
<w:DontBreakConstrainedForcedTables/>
<w:DontVertAlignInTxbx/>
<w:Word11KerningPairs/>
<w:CachedColBalance/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]--><span style="color: red;">Przed przeczytaniem prologu zachęcam do zajrzenia do zakładki z Bohaterami :)</span></div>
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:DontVertAlignCellWithSp/>
<w:DontBreakConstrainedForcedTables/>
<w:DontVertAlignInTxbx/>
<w:Word11KerningPairs/>
<w:CachedColBalance/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]--><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-font-family:"Times New Roman";
mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;}
</style>
<![endif]-->
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpxi9mXpLSho7f8ecdih2R-z3jHNyYg8576H4AweKT0J6by5vq-sbtJOTlfSWgKX4wCeNmm5vlOBjho2sT8tn1KNHu3uNSrWhQKvBvVJ2ie1kJRgC3ktVMZJerIE3LgMg8pKEoaBVo42gb/s1600/tumblr_ngbuhaRcM91tejusro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpxi9mXpLSho7f8ecdih2R-z3jHNyYg8576H4AweKT0J6by5vq-sbtJOTlfSWgKX4wCeNmm5vlOBjho2sT8tn1KNHu3uNSrWhQKvBvVJ2ie1kJRgC3ktVMZJerIE3LgMg8pKEoaBVo42gb/s320/tumblr_ngbuhaRcM91tejusro1_500.gif" width="320" /></a></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i> Tak podobne, a tak różne...</i><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Dwie siostry kochające się od zawsze. Są tak bardzo podobne, ale w głębi serca tak bardzo różne. Jedna z drugą oddałaby życie. Zrobiłyby dla siebie wszystko. Dla nich dłuższa, kłótnia to rzecz czysto abstrakcyjna. Gdyby tylko mogły nie odchodziłyby od siebie na krok. Nic nie wskazuje na to aby mogły się kiedykolwiek pokłócić, a co dopiero stać się wrogami. Dla wszystkich są niemal takie same i różni je tylko wygląd. Nikt nie umie wyobrazić sobie ich osobno gdyż rzadko kiedy jedna pojawia się gdzieś bez drugiej. Ale czy na pewno?<br />
<br />
<i> </i></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj3tGdH6a_gFTkx0i4ftlH-Xt4NW7mFCg1zFxDi4wYhSqi21RUKv9dPq6cW8T_jRg6V6vPAfFGxIjSFd4_AiswAusYG3uTawIUWMoFItifYhUarKSTvKY5kl4GOk2e6spftrSG16pA_t-ZV/s1600/giphy.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="134" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj3tGdH6a_gFTkx0i4ftlH-Xt4NW7mFCg1zFxDi4wYhSqi21RUKv9dPq6cW8T_jRg6V6vPAfFGxIjSFd4_AiswAusYG3uTawIUWMoFItifYhUarKSTvKY5kl4GOk2e6spftrSG16pA_t-ZV/s320/giphy.gif" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Tak różni, a tak podobni...</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dwóch chłopaków nienawidzących się od lat. Są tak bardzo różni, ale w głębi serca, tak bardzo podobni. Jeden ma do drugiego pretensje za przeszłość. Za coś co stało się kilka lat temu. Jeden nie może wybaczyć drugiemu. Samo ich spotkanie może prowadzić do bójki nawet wśród wielkiego tłumu. Gdyby tylko im pozwolić byliby w stanie się pozabijać. Nic nie wskazuje na to aby mogli się pogodzić, a co dopiero zaprzyjaźnić. Dla wszystkich to dwa różne charaktery, które wspólnie nie mają prawa bytu. Ale czy na pewno?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
As long as we are together- we can do more to historia o tym jak różne mogą być osoby z pozoru takie same i jak podobne mogą być osoby z pozoru tak różne. Bo w końcu nikt nie powiedział, że bliźniaczki muszą być identyczne, a wrogowie muszą być przeciwieństwami.<br />
<br />
<span style="color: red;">~***~</span><br />
<span style="color: red;">Hej misie... Emm... Tak. No więc. Jest prolog. Em... Nowego opowiadania. Czy to było planowane, że odejdę niby na zawsze, a później wrócę? Nie. Za cholere nie. Pomysł na opowiadanie zrodził się wczoraj jak pisałam z Mery i tak jakoś wyszło, że postanowiłam wrócić. Ale nie myślcie, że wasze zdanie mam gdzieś. Jeżeli macie mnie gdzieś i w ogóle to napiszcie w komentarzach na dole, a wtedy usunę ten prolog i stronę z bohaterami i sobie serio pójdę. Nie będę się rozwijać za bardzo, bo nie widzę znacznej potrzeby. Jakbyście mieli jakieś pytania to zapraszam do sekcji komentarzy, gdzie zawsze staram się na te dłuższe komentarze odpisać :)</span><br />
<span style="color: red;">Może do następnego.</span><br />
<span style="color: red;">Papa!</span><br />
<span style="color: red;">AsiaAri <3</span><br />
<span style="color: red;">Bez piosenki się oczywiście nie obejdzie więc oto ona...</span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe width="320" height="266" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/uXM_jTpYPcs/0.jpg" src="https://www.youtube.com/embed/uXM_jTpYPcs?feature=player_embedded" frameborder="0" allowfullscreen></iframe></div>
</div>
</div>
AsiaArihttp://www.blogger.com/profile/05791747599894039581noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-7672441377866132343.post-37091096438578024862016-05-17T12:28:00.000+02:002016-05-19T08:43:54.435+02:00Rozdział 35: Żegnajcie Epilog<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<i>Przed przeczytaniem tego rozdziału polecam przeczytać dwa poprzednie, jakimi są 3 LBA oraz upominku ode mnie dla was :)</i><br />
<i>Po przeczytaniu poniższego rozdziału i epilogu proszę także o przeczytanie notki :)</i><br />
<i>Miłej lektury :)</i></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://b4.pinger.pl/853959a92f60b55d73c227216e1fa309/125a15c8002b055453b171021.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://b4.pinger.pl/853959a92f60b55d73c227216e1fa309/125a15c8002b055453b171021.gif" height="179" width="320" /></a></div>
<i>Bo czasem przychodzi czas na pożegnania...</i></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
~Alex~</div>
<div style="text-align: justify;">
Minął tydzień. Tydzień wypełniony rozmowami i przemyśleniami. Rozmawiałam z każdym. Z Charlie'm, Leo, Angel, Mattem, Marty'm i o tym wszystkim myślałam. Postanowiłam wyjechać. Zostawić ich i wrócić do Polski. Dzisiaj pozostawię ludzi, którzy nauczyli mnie żyć. Nigdy nie myślałam, że do tego dojdzie. Byłam wręcz pewna, że na zawsze zostanę w Anglii, będę z Charlie'm za kilka lat miała dzieci, a za lat kilkadziesiąt wnuczęta... Leo i Angel to będą nasi starzy dobrzy znajomi, a Matt to będzie mój przyjaciel na widok, którego Charlie dostaje wścieklizny. Cóż... Życie jednak chciało inaczej i nie jestem z Charlie'm, a za kilka godzin wracam do kraju, którego nienawidziłam. Czy dobrze mi z tym? Em... Tak. Teraz będę mogła żyć z rodziną. Może znajdę przyjaciół? Na pewno nie tak zwariowanych jak miałam tu, ale choć trochę podobnych. Co ja plotę? Nigdy i nigdzie nie znajdę takich czubów jak mam tu. Jednak... Rodzina... To coś co zawsze chciałam mieć, a teraz jest to możliwe. Zamierzam z tego korzystać i się świetnie bawić.</div>
<div style="text-align: justify;">
Rano wstałam wypoczęta jak nigdy. Wylazłam z łóżka i podeszłam do szafy. W niej był tylko jeden komplet ubrań. Reszta była już spakowana. Wzięłam to i weszłam do łazienki. Strój składał się ze zwykłych spodni dresowych, czarnych, bluzki z obrazkiem przedstawiającym splecione ręce, z podpisem "Together" w kolorze białym. Do tego miałam bluzę z napisem "I will Remember You". Tak wiem może to nie za wesoły strój, ale ja takie lubię. Ogarnięta i przebrana wyszłam z łazienki. Na moim łóżku standardowo leżał Charlie. Ta... Tego tłuka chyba będzie mi brakować najbardziej. Ale nie mogę o tym myśleć. Chcę ten dzień, a bynajmniej jego część spędzić fajnie i przyjemnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Wychodzę - oznajmiłam zgarniając z szafki telefon.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Co?! Gdzie?! Przecież wszyscy przyjdziemy tu jak będziecie... Wiesz co.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Wiem, ale chcę zamknąć pewną sprawę.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Jaką? </div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie ważne. Wrócę za niedługo. Obiecuję - pocałowałam go w policzek. Zeszłam na dół ubrałam się i wyszłam. Zaczęłam się kierować do miejsca, które bądź co bądź lekko mnie przeraża. Nie można żyć w ciągłym strachu. Weź się w garść Alex.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
***</div>
<div style="text-align: justify;">
Stoję właśnie przed dość masywnymi drzwiami całkiem przytulnie wyglądającego domu. Strasznie się denerwuję. Nie bądź mięczakiem Alex. Zapukałam energicznie w drewnianą konstrukcję. Drzwi otworzyła mi przyjaźnie wyglądająca kobieta.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Dzień dobry. Mogę w czymś pomóc? - zapytała lekko zdziwiona moim widokiem. No tak. Nie wie kim jestem.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Dzień dobry. Nazywam się Alex. Zastałam może Luke'a?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Tak jest u siebie. Zapraszam - wpuściła mnie do domu. Zdjęłam buty oraz kurtkę. Kobieta zaprowadziła mnie pod drzwi. - Nie przeraź się jego bałaganem. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Dobrze. Dziękuję - odeszła, a ja weszłam do pokoju bez pukania. - Cześć Luke - zwróciłam na siebie uwagę chłopaka robiącego coś przy kompie.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Alex? Co ty tu robisz? Kto Cię wpuścił?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Twoja mama. Przyszłam się pożegnać.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Czemu?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Wyjeżdżam. Chciałam żebyś wiedział. Nie wiem czemu, ale czułam, że muszę Ci powiedzieć.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Charlie Ci coś zrobił?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie - zaśmiałam się. - Okazało się, że mój brat żyje i tak się złożyło, że wyjeżdżam.</div>
<div style="text-align: justify;">
- A czemu mi to mówisz?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie wiem. Uznałam, że powinieneś wiedzieć.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Czy to znaczy, że mi wybaczyłaś?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Tak. Nie jesteś złym człowiekiem. Zagubiłeś się gdzieś kiedyś po prostu i tyle. Wiesz, że będzie mi Cię nawet trochę brakować. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Serio? - wstał i podszedł do mnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Serio. Chciałam Ci powiedzieć, że... Charlie ani Leo nie mają już nic do Ciebie.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Ale... Jak? </div>
<div style="text-align: justify;">
- Przez ostatni tydzień bardzo dużo z nimi rozmawiałam. Było ciężko, ale wytłumaczyłam im Twoją sytuację nie wdrażając ich w szczegóły. Wiedzą jak ciężko jest się po takich rzeczach pozbierać. Jestem prawie pewna, że jak już przestaniesz znęcać się nad innymi i ogarniesz się trochę w życiu to będziesz miał nowych przyjaciół.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Dziękuję.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie masz za co. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Wiesz może co się dzieje z Angel?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Tak. Mieszka u Leo. Była z nami w trasie co połączyło się z ucieczką z domu i teraz boi się wrócić. Spróbujesz jej pomóc?</div>
<div style="text-align: justify;">
- To mój Aniołek. Na pewno jej pomogę.</div>
<div style="text-align: justify;">
- A! I nie zabij Leo. Są razem - zrobił wielkie oczy.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Co? Jak? Gdzie? Kiedy?!</div>
<div style="text-align: justify;">
- Niech oni Ci to opowiedzą. Ciekawa w sumie historia zwłaszcza, że bezpośrednio w niej uczestniczyłam. Teraz... Muszę już iść.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Zobaczymy się jeszcze kiedyś?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie wiem. Ale mimo tego co mi zrobiłeś będę Cię miło wspominać. W końcu... To dzięki Tobie poznałam Charlie'go i Leo. I dzięki wam nauczyłam się żyć - przytuliłam go. Zdziwiony oddał uścisk. Po chwili odsunęłam się od niego. - Żegnaj Luke. Przyjacielu.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Żegnaj Alex. Przyjaciółko - uśmiechnięta od ucha do ucha wyszłam z jego pokoju. Będąc w przedpokoju założyłam buty i kurtkę.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Do widzenia! - krzyknęłam na pożegnanie i wyszłam. Czyli tę sprawę zamknęłam. Czas na kolejną</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
***</div>
<div style="text-align: justify;">
Znów stoję przed jednym z wielu domów w Bristolu. Tyle że ten jest... WoW... Ogromny. Już kiedyś w nim byłam. To dom rodziców Angel. Boję się jeszcze bardziej niż poprzednio gdyż wiem, że ojciec mojej przyjaciółki jest dosłownie nieobliczalny. Spokojnie zapukałam do drzwi. Otworzyła mi Jess.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Dzień dobry Jess. Pamięta mnie pani? </div>
<div style="text-align: justify;">
- Przyjaciółka panienki Angel?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Tak. Czy są jej rodzice?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Tak w salonie. Oglądają telewizje - wpuściła mnie do środka. Tak jak poprzednio zdjęłam buty i kurtkę. Weszłam razem z Jess do wielkiego salonu.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale mają państwo gościa.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Dobrze Jess. Zostaw nas z nią - odpowiedziała matka brunetki, a jej ojciec wyłączył telewizor. - Dzień dobry dziecko. Co Cię do nas sprowadza?hhhh</div>
<div style="text-align: justify;">
- Dzień dobry. Jestem Alex. Pani może mnie kojarzyć z jednej, z opowieści pani córki. To ja jestem jej przyjaciółką. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Wiesz co się dzieje z moją córeczką? - zapytała, a w jej oczach pojawił się łzy.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Wiem. Jest szczęśliwa. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Gdzie ona jest? Co się z nią działo tyle czasu?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Mieszka ze swoim chłopakiem. Może mi pani wierzyć na słowo. To bardzo dobra osoba.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Kiedy wróci?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie wiem czy w ogóle.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Słuchaj nie mam czasu na Twoje głupie żarty! Masz obowiązek powiedzieć nam gdzie jest! - krzyknął zdenerwowany jej ojciec.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie mam takiego obowiązku! Pragnę zauważyć, że to przez pana uciekła!</div>
<div style="text-align: justify;">
- Co ty gówniaro mówisz?! Chcesz być jedną z winnych! Mogę zgłosić porwanie!</div>
<div style="text-align: justify;">
- Niech pan zgłasza. Ale na pewno zapytają czemu uciekła, a wtedy ona powie wszystko! O zastraszaniu jej kuzyna i wujostwa, i o tym, że pan ją pobił!</div>
<div style="text-align: justify;">
- Co? - zadziwiona bardzo zdziwiona jej matka.</div>
<div style="text-align: justify;">
- To co pani słyszała. Radzę uważnie wysłuchać córki. Myślę, że wielu rzeczy się pani dowie. Ona nie umie kłamać.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Na pewno wysłucham jej - jej mąż chciał się odezwać. - Nawet nie próbuj, bo od razu zadzwonię na policje.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Ja już muszę iść. Do widzenia.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Do widzenia - odpowiedziała mi. Poszłam do przedpokoju ubrałam się i wyszłam. Zaczęłam kierować w stronę domu Charliego. Ok... Ostatnia sprawa...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
***</div>
<div style="text-align: justify;">
Prawdę mówiąc nie śpieszyłam się z powrotem. Przespacerowałam się po wszystkich miejscach, w których spędziłam naprawdę wiele czasu... Odwiedziłam tą przemiłą panią z internatu. Pytała co się u mnie działo, czemu tak nagle znikłam. Opowiedziałam jej dokładnie wszystko. Teraz czas na wyjazd i ostatnia sprawa do załatwienia. Gdy wróciłam była 15. Czyli czas mojego wyjazdu. Tia... Gdy zbliżyłam się do domu zobaczyłam tam wszystkich moich bliskich. Stali na tym zimnie i czekali na mnie. Podbiegłam do nich. Pierwszą osobą na, którą się rzuciłam był Matt. Łzy mimowolnie zaczęły lać się z moich oczu. Spędziłam z nimi tyle czasu. Dalej była pani Karen i mała Brooke. Przyszedł czas na pożegnanie z brunetami. Przytuliłam ich. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Będę tak za wami tęsknić.</div>
<div style="text-align: justify;">
- My za Tobą też Alex - odpowiedział mi Leo.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Angel jeżeli będzie dzwonić Twoja mama odbierz i szczerze z nią pogadaj.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Czemu?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Bo ja Cię o to proszę. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie ma sprawy - ostatni był Charlie. Podeszłam do niego. Nie wiedziałam co mam powiedzieć dlatego wspięłam się na palce i po prostu go pocałowałam. Wiem, że teraz będzie mi o wiele trudniej powiedzieć to co zamierzam, ale... Nie mogę inaczej. Staliśmy tak dłuższą chwilę. Gdy się odsunęłam miałam łzy w oczach. Chciał coś powiedzieć, ale musiałam przerwać.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nic nie mów. Chłopaki wybaczcie, że to powiem, ale inaczej być nie może. Wy... Musicie o mnie zapomnieć.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Co?! - krzyknęli jednocześnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Tak... Wy... Musicie się rozwijać i nie zostawić nikogo za sobą. Angel wiem, że dotrzyma wam kroku, bo zawsze będzie tuż obok, a ja... Ja wyjeżdżam. Musicie kontynuować karierę i być szczęśliwi.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Alex nie pleć bzdur - skomentował blondyn.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie plotę Charlie. Nauczyliście mnie żyć i jestem wam za to cholernie wdzięczna, ale teraz... Musicie zapomnieć. Żyjcie tak jakbym ja już nie żyła, a będzie wam łatwiej. Żegnajcie - nie czekałam na odpowiedź. Wsiadłam do samochodu, w którym siedział już Marty.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Jesteś pewna?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Tak. Jedź. Oni muszą zapomnieć - zrobił to co mówiłam. </div>
<div style="text-align: justify;">
Gdy byliśmy na lotnisku dał mi list i pudełeczko...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i><a href="http://a0.img.v4.skyrock.net/0576/86460576/pics/3138486898_1_28_5WU2rKO0.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://a0.img.v4.skyrock.net/0576/86460576/pics/3138486898_1_28_5WU2rKO0.gif" height="163" width="320" /></a></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i> Tylko dlaczego na nie jest zawsze za wcześnie...</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
~Epilog~</div>
<div style="text-align: justify;">
- Na koniec chcielibyśmy wykonać piosenkę której dawno nie było słychać na naszych występach - brunet uśmiechnął się do przyjaciela stojącego obok.<br />
- Chcielibyśmy ją zadedykować naszej przyjaciółce, której już z nami nie ma, ale wiemy, że teraz nas słucha - w rzeczy samej. Kochała patrzyć jak są razem i występują na scenie. Niestety teraz miała utrudnienie gdyż nie mogła stać za kulisami i oglądać tego na żywo. Musiały jej wystarczyć internetowe transmisje bądź to co puszczali w telewizji. Za każdym razem gdy widziała ich na scenie... Serce biło jej szybciej. Zawsze miała przy sobie list i naszyjnik od Charlie'go.<br />
- Co to za dziewczyna? - wszyscy usłyszeli krzyki jakiejś dziewczyny. Chłopcy spojrzeli na siebie. <br />
- Osoba, która jest dla nas bardzo ważna mimo tego, że nas zostawiła. Miała pełne do tego prawo. Odnalazła rodzinę, a właściwie rodzina znalazła ją.<br />
- Nie wiem czy kojarzycie, ale na nielicznych zdjęciach można było zobaczyć nas, albo tylko mnie z pewną dziewczyną. Przez jakiś czas byliśmy nawet ze sobą, ale ona bała się to ogłosić. Ma na imię Alex i obecnie jest... Daleko... Za daleko - w oczach blondyna zebrały się łzy. Nie mógł się pogodzić z tym, że ona odeszła. Było mu z tym ciężko. Chciał ją zatrzymać, ale wiedział, że ona chce wyjechać wraz z bratem. Leo przytulił blondyna, a fanki zaczęły krzyczeć "Stay Strong Charlie" Dziewczyna przed telewizorem też zaczęła płakać. Jej brat rozumiał co przechodzi dlatego nie chciał się wtrącać.<br />
- Alex chcielibyśmy zaśpiewać specjalnie dla <i>I'll be missing you</i>, wiemy, że uwielbiasz tę piosenkę - powiedział Leondre i wszyscy mogli usłyszeć muzykę, a następnie wykonanie owej piosenki. Blondynka całą piosenkę wykonywała razem z nimi przez łzy. Nie była w stanie ich opanować. Wiedziała, że nie dedykują jej dlatego, że ją uwielbiała. Na odchodnym powiedziała im, że muszą o niej zapomnieć i spełniać marzenia dalej, ale bez jej u boku. Kazała im żyć tak jakby ona już nie żyła. Nie chciała im tego mówić, chciała żeby o niej pamiętali, ale uznała, że tak będzie dla nich lepiej. Gdy ona zniknie nie będą musieli się przejmować, że zostawiają kogoś za sobą. Po skończonej piosence Charlie powiedział coś, ale nie do mikrofonu. Ona jednak widziała jak poruszyły się jego usta. Teraz straciła pewność czy uda się im o niej zapomnieć i żyć tak jak przed tym gdy ją uratowali... W sumie czy to się stało się teraz? Może już po przeczytaniu listu...</div>
<div style="text-align: right;">
<i>"Najdroższa Alex</i></div>
<div style="text-align: right;">
<br /></div>
<div style="text-align: right;">
<i>Tak bardzo żałuję, że wyjechałaś. </i></div>
<div style="text-align: right;">
<i>Myślałem, że... Będziemy już zawsze razem, a tu się okazuje, że nie...</i></div>
<div style="text-align: right;">
<i>Jak widać życie lubi płatać nam figle...</i></div>
<div style="text-align: right;">
<i>Nie żałuję ani jednej chwili, którą z Tobą spędziłem.</i></div>
<div style="text-align: right;">
<i>Pisząc ten list już wiem, że Cię straciłem jednak...</i></div>
<div style="text-align: right;">
<i>Jednak czułem pustkę już gdy Twój brat się pojawił.</i></div>
<div style="text-align: right;">
<i>Nie mam do niego pretensji. </i></div>
<div style="text-align: right;">
<i>Sam chciałbym na jego miejscu, odnaleźć siostrę, ale nigdy nie przyszło mi do głowy, że ktoś będzie w stanie mi Cię odebrać. </i></div>
<div style="text-align: right;">
<i>Jeszcze chwilowo jesteś przy mnie, ale...</i></div>
<div style="text-align: right;">
<i>Myśl, że za raz mnie opuścisz zabija mnie od środka.</i></div>
<div style="text-align: right;">
<i>Myślałem, że tracą Ellę czułem ból.</i></div>
<div style="text-align: right;">
<i>Teraz wiem, że to było lekkie ukłucie.</i></div>
<div style="text-align: right;">
<i>Ból czuję teraz...</i></div>
<div style="text-align: right;">
<i>Tracę osobę, która zmieniła moje życie w 100%.</i></div>
<div style="text-align: right;">
<i>Tracę ją już na zawsze.</i></div>
<div style="text-align: right;">
<i>Wiedziałem, że kiedyś los nas rozdzieli.</i></div>
<div style="text-align: right;">
<i>Wiadomo... Ludzie umierają...</i></div>
<div style="text-align: right;">
<i>Niestety nie przewidziałem takiej opcji.</i></div>
<div style="text-align: right;">
<i>Naszyjnik, który dał Ci Twój brat jest ode mnie.</i></div>
<div style="text-align: right;">
<i>Kupiłem go za pieniądze z naszyjnika Elli musząc i tak sporo dołożyć.</i></div>
<div style="text-align: right;">
<i>Jednak nawet najjaśniejsze klejnoty tracą blask przy Twojej urodzie.</i></div>
<div style="text-align: right;">
<i>Together We Can Do More...</i></div>
<div style="text-align: right;">
<i>Pewnie zastawiasz się dlaczego taki tekst wybrałem, a nie inny.</i></div>
<div style="text-align: right;">
<i>Odpowiedź jest prosta.</i></div>
<div style="text-align: right;">
<i>Wiedziałem, że sam jestem silny, ale z Tobą mogłem więcej.</i></div>
<div style="text-align: right;">
<i>Mogłem sięgać gwiazd i być wiecznie szczęśliwy.</i></div>
<div style="text-align: right;">
<i>Odeszłaś...</i></div>
<div style="text-align: right;">
<i>Nie wiem jak wielkie są szanse na to, że ponownie Cię ujrzę, ale pragnę jedynie Twojego szczęścia.</i></div>
<div style="text-align: right;">
<i>Mam nadzieję, że w Polsce poznasz kogoś z kim będziesz szczęśliwa, z kim założysz rodzinę.</i></div>
<div style="text-align: right;">
<i>Ta osoba będzie miała największe szczęście jakie można mieć i do końca życia będę jej tego zazdrościć.</i></div>
<div style="text-align: right;">
<i>W końcu zazdrość jest piękna, bo pokazuje nam to co chcemy osiągnąć.</i></div>
<div style="text-align: right;">
<i>Będę już kończył, bo boję się, że nie zdążę przekazać listu Twojemu bratu.</i></div>
<div style="text-align: right;">
<i>Na zawsze zachowam Cię w sercu.</i></div>
<div style="text-align: right;">
<i>Przy okazji masz też odpowiedź czemu do naszyjnika wybrałem napis Together We Can Do More.</i></div>
<div style="text-align: right;">
<i>Wolałem coś krótkiego, nie do końca o miłości, bo gdyby było za długie nie zmieściłoby się. </i></div>
<div style="text-align: right;">
<i>Twój Charlie."</i></div>
<div style="text-align: right;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
List zawsze doprowadzał ją do łez. Kochała go do szaleństwa i dopiero czytając go zrozumiała, że powinna dać mu w szpitalu się wytłumaczyć.<i> </i>Bolała ją myśl, że nigdy ich nie zobaczy. Jednak... Tak będzie lepiej...<br />
<br />
<span style="color: red;">~***~</span><br />
<span style="color: red;">Dziś już po raz ostatni mówię wam... Günaydin! Po poprzednim poście możecie się domyślić co następuje. Nie przerwa, acz koniec totalny. Czemu totalny. Dziś (miało być w czwartek, ale po co przeciągać?) rezygnuję. Kiedy zaczęłam to planować? Już jakiś czas temu :) Pewne osoby, z którymi mam stały kontakt o tym wiedzą. Na starcie powiem, że blog nie zostanie usunięty więc o to się nie martwcie. Wiecie, że nie wiem za bardzo co napisać? Nie mam zamiaru was okłamywać i mówić jak to mi nie jest przykro. Bo przykro mi nie jest wcale. Powiem więcej. Cieszę się z tego jak cholera. Nawet nie wiecie jaką czuję ulgę to pisząc. Wiadomo trochę szkoda mi odchodzić, bo tyle czasu poświęciłam pisaniu tu, ale ostatnio... Od jakiś dwóch miesięcy to co pisałam było zmuszaniem się. Jestem człowiekiem nienawidzącym przymusu. Można wręcz rzec, że wolnym duchem :) Gdy sama się do czegoś zmuszam bądź ktoś mnie do czegoś zmusza to zaczynam tej rzeczy nienawidzić. I przy ostatniej przerwie zadałam sobie sprawę, że powoli zaczynam nienawidzić pisać. Tak samo jak prowadzić bloga, bo przyjemności mi to sprawia za grosz. Tylko zabiera czas, który mogłabym poświęcić czytaniu książek i nauce czy czemukolwiek innemu. Więc tak myślałam, myślałam i myślałam i postanowiłam odejść, bo tak będzie lepiej. Chciałam za wszelką cenę dokończyć historię (w tym drugą część) żeby was nie zawieść, ale... Nie dałabym rady z drugą częścią. Cieszę się, że starczyło mi siły na skończenie chociaż pierwszej części, ale trochę mnie to kosztowało. Wiecie tylko czego żałuję? Że was zawiodłam. Robiłam wszystko żeby tak nie było, a wyszło jak zwykle. No, ale mówi się trudno i żyje się dalej. Czasem każdy musi pomyśleć o sobie. I też to zrobiłam. W końcu robię coś dla siebie nie dla kogoś i... Jestem szczęśliwa. Piszę to z uśmiechem na ustach i przy najlepszej muzyce do jakiej ostatnio się dopadłam. Także cieszcie się razem ze mną :D Nie często uśmiech gości na mej twarzy :) Więc trzeba takie rzeczy świętować :D Teraz polecimy w statystyki podsumowujące co wy na to?</span><br />
<span style="color: red;">Jak na chwilę w której piszę tę notkę tego bloga odwiedzono 81800 razy także całkiem sporo :D</span><br />
<span style="color: red;">Pozostawiono 776 włącznie z moimi odpowiedziami :)</span><br />
<span style="color: red;">W niebieski guziczek obserwuj kliknęło aż 31 osób! </span><br />
<span style="color: red;">Powstało 80 postów w tym 10 nieopublikowanych i 70 opublikowanych (ten liczę już jako opublikowany).</span><br />
<span style="color: red;">Najlepszym miesiącem był kwiecień gdyż blog został wyświetlony aż 23348 razy :D</span><br />
<span style="color: red;">Najwięcej wyświetleń uzyskał post "Rozdział 1: Myślałam, że będzie lepiej", bo aż 1733 :D</span><br />
<span style="color: red;">Blog odwiedzono w 10 krajach:</span><br />
<span style="color: red;">*Polska 78067 wyświetleń</span><br />
<span style="color: red;">*Kenia 978 wyświetleń</span><br />
<span style="color: red;">*Niemcy 737 wyświetleń</span><br />
<span style="color: red;">*Wielka Brytania 579 wyświetleń</span><br />
<span style="color: red;">*Stany Zjednoczone 514 wyświetleń</span><br />
<span style="color: red;">*Ukraina 169 wyświetleń</span><br />
<span style="color: red;">*Holandia 157 wyświetleń</span><br />
<span style="color: red;">*Belgia 93 wyświetlenia</span><br />
<span style="color: red;">*Hiszpania 68 wyświetleń</span><br />
<span style="color: red;">*Rosja 52 wyświetlenia.</span><br />
<span style="color: red;">Najbardziej żałuję, że nie dotarłam do Litwy xD</span><br />
<span style="color: red;">61% wyświetleń zostało nabitych na przeglądarce Chrome.</span><br />
<span style="color: red;">68% na androidzie :)</span><br />
<span style="color: red;">Zostało opublikowane 6 stron, a waszą ulubioną była Rozdziały Together We Can Do More mimo że bardzo rzadko ją aktualizowałam i zdobyła 2046 wyświetleń.</span><br />
<span style="color: red;">Koniec tych drętwych cyferek. Powiem szczerze, że najbardziej zadziwiło mnie to iż w Putinowie nabiły się wyświetlenia xD</span><br />
<span style="color: red;">Teraz podziękowania.</span><br />
<span style="color: red;">Najpierw pragnę podziękować mojej ukochanej siostrzyczce <i><b>Patiś</b></i>. Gdyby ona wtedy nie zdecydowała się ze mną tworzyć tego bloga... Go by rzeczywiście nie było. Dzięki niej zdecydowałam się tu tworzyć i nasza przyjaźń była dla mnie największą inspiracją podczas pisania pierwszej historii <3</span><br />
<span style="color: red;">Mojej <i><b>Kaczce</b></i> dziękuję za pomoc w wymyśleniu wyżej zakończonej historii i za wsparcie gdy ją pisałam <3 Za to, że jako pierwsza czekała na rozdziały nawet przed ich publikacją. Gdyby nie ona ja bym nigdy nie wróciła, a historia wyżej by nie powstała <3</span><br />
<span style="color: red;">Mojemu <i><b>Przerażającemu Anonimkowi</b></i> za wsparcie gdy podejmowałam tę ciężką decyzję, za wspieranie mnie gdy tego potrzebuję i słuchanie tego jak ciągle gadam o Donnym. Niby nic a jednak wiele. Dziękuję za Twoje wyczerpujące komentarze i za bycie przy mnie <3</span><br />
<span style="color: red;"><i><b>Alekś</b></i> za ogólnikowe wsparcie, za wszystkie śmiechy jak i poruszone poważne tematy. Nie ze wszystkim można na poziomie w tych czasach pogadać, a nam się jednak czasem udaje. Dziękuję za to, że mogę zawsze na Ciebie liczyć <3</span><br />
<span style="color: red;"><i><b>Kai </b></i>za zrozumienie mnie i wsparcie jakie od niej dostałam. Nie często spotyka się takich ludziów jak ty i pamiętaj, że jesteś świetna cudowna i najlepsza <3 A! I nie ma ludzi idealnych!</span><br />
<span style="color: red;"><i><b>Paulinie </b></i>za to, że po prostu jest. Za wywoływanie u mnie tak rzadkiego zjawiska jakim jest uśmiech. Za wysłuchanie mnie gdy tego potrzebuję i za to że ja mogę wysłuchać Ciebie <3</span><br />
<span style="color: red;">Oczywiście nie może w tym wszystkim zabraknąć mojej kochanej <i><b>Natusi</b></i>! Tak mowa o Tobie dobrze wiesz, że o Tobie i nie udawaj, że nie. Może to zabawne, ale dziękuję, że dzięki Tobie zaczęłam używać gówna jakim jest snap. Dziękuję też za podtrzymywanie mnie na duchu w wielu sprawach i za to, że pewnie robisz to nieświadomie.</span><br />
<span style="color: red;">Najbardziej chciałabym podziękować Tobie. Ale komu? No Tobie? A dokładniej? Tobie. Osobie która to czytasz. Wiedz, że to wszystko co tu osiągnęłam stało się dzięki Tobie. Przez to, że mnie wspierałaś (dla niekumatych "osoba" jest ta, czyli rodzaj żeński). Mogłaś nigdy nie zostawić komentarza, ale to, że weszłaś tu i poświęciłaś czas na przeczytanie tego co tu widać to już coś i wiele dla mnie znaczy.</span><br />
<span style="color: red;">Dziękuję też każdemu komentatorowi, bo w końcu poświęciłem jeszcze więcej tu czasu. Jak? Przeczytać to jedna chwila, a skomentować już to już kolejna.</span><br />
<span style="color: red;">Dziękuję naszym kochanym Chłopakom, którzy wystąpili w tym opowiadaniu i za to, że są, bo dzięki nim ten blog powstał.</span><br />
<span style="color: red;">Alex i Angel... My się jeszcze policzymy, ale wam dziękuję za to, że ode mnie nie zwiałyście, a dałyście się tworzyć mi przez tak długi okres czasu. </span><br />
<span style="color: red;">Przepraszam za tak długie notki i wszystkie błędy. </span><br />
<span style="color: red;">Będę już kończyć, bo nie ma co przedłużać. </span><br />
<span style="color: red;">Papa!</span><br />
<span style="color: red;">Asia Ari <3</span><br />
<span style="color: red;">Zapomniałabym! Musi być piosenka.</span><br />
<span style="color: red;">A piosenka na bardzo długo to...</span><br />
<span style="color: red;">I tu jest problem bo nie wiem co mam dać xD Chciałam piosenkę Donnego z eurowizji, ale już była... Kurde...</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: red;"><iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/wqjChoSzCJE/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/wqjChoSzCJE?feature=player_embedded" width="320"></iframe></span></div>
<span style="color: red;"> Do posiadaczy Spotifaja. Możecie wpisać sobie w wyszukiwarkę Donny Montell i tam będzie jego płyta <3 Do tych, którym się spodoba w Polsce jej nie ma :( </span><br />
<span style="color: red;">Papa <3</span></div>
</div>
AsiaArihttp://www.blogger.com/profile/05791747599894039581noreply@blogger.com38tag:blogger.com,1999:blog-7672441377866132343.post-74742853548209576382016-05-17T08:39:00.001+02:002016-05-17T10:03:13.432+02:00Mały upominek na wspomnienie :)<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Post proszę przeczytać przy nagłym przyroście czasu możliwego do wykorzystania gdyż krótki on nie jest :) Miłego czytania Gwiazdeczki :)<br />
.<br />
.<br />
.<br />
.<br />
.<br />
.<br />
.<br />
.<br />
.<br />
.<br />
.<br />
.<br />
.<br />
.<br />
.<br />
.<br />
.<br />
.<br />
.<br />
.<br />
.<br />
.<br />
.<br />
. <br />
<br />
Pierwsza historia<br />
Rozdział 12: Zmartwienia i prawie cały dzień nudy.<br />
<i>Charlie</i><br />
Wstałem dzisiaj o 6:40. Budziki mi zaczęły chyba
szwankować. Wygrzebałem się z łóżka i z szafy wziąłem ciuchy. Poszedłem
do łazienki gdzie umyłem zęby, uczesałem się i ubrałem. Następnie jak
co rano poszedłem do do kuchni gdzie czekała moja mama.<br />
- Cześć mamo.<br />
- Cześć kochanie. - odpowiedziała moja rodzicielka stawiając przede mną talerz z goframi.<br />
- Wiesz co mamo. Nie jestem głodny.<br />
- Charlie. Coś się stało?<br />
- Nie. Czemu pytasz.<br />
- Bo nie jesz. A takie trzaski masz tylko gdy pokłócisz się z Jesy albo w piątek 13. O co chodzi?<br />
- Martwię się.<br />
- O co?<br />
- O Leo.<br />
- Ale dlaczego?<br />
- Nie chce mi powiedzieć co się stało. Nie chce mi powiedzieć o niczym co wiąże się ze szkołą. Mam złe przeczucie.<br />
- Kochanie spokojnie. Niedługo się spotkacie i wszystko sobie opowiecie. Będzie dobrze. Na pewno.<br />
- Skoro tak mówisz. Ale to nie zmienia faktu, że nie jestem głodny. - powiedziałem i poszedłem do swojego pokoju.<br />
<br />
Raczej
nie warto robić lekcje. Nie opłaca mi się. Mimo że mamy środek
kwietnia, jeździmy na wycieczki. Już tylko czekać na koniec roku.<br />
<br />
Nagle
usłyszałem dźwięk mojego telefonu. Wyjąłem go z kieszeni i spojrzałem
na wyświetlacz. Zobaczyłem zdjęcie a pod nim imię mojej przyjaciółki.
Szybko odebrałem.<br />
- Hej Jesy. Co chcesz ode mnie o godzinie 7.<br />
- Hej. Chcę zapytać czy nie chciałbyś pójść trochę wcześniej do szkoły.<br />
- Po co?<br />
- Bo nie chce mi się czekać na autobus.<br />
- W sumie czemu nie...<br />
- To wychodź. Już na Ciebie czekam.<br />
- Wiedziałaś, że się zgodzę nie?<br />
-
Tak. Wyłaź! - krzyknęła i się rozłączyła. Zwlokłem się z łóżka i
wziąłem plecak. Zszedłem na dół i pożegnałem się z mamą, która wręczyła
mi pieniądze na wycieczkę. Wyszedłem na dwór i tam zobaczyłem Jesy.<br />
- Hej Jesy.<br />
- Hej Charlie. Idziemy.- zarządziła i ruszyliśmy w drogę.<br />
<br />
Nie
mogło się obyć bez naszych śpiewów. Uwielbiam to robić. Tradycyjnie
zaszliśmy do naszego parku. Czemu naszego? Gdy chodziliśmy jeszcze do
podstawówki zawsze tu przychodziliśmy się bawić. To miejsce budzi trochę
wspomnień. Miłych jak i niemiłych... Budzi wspomnienia z Jesy, mamą,
Brooke i najgorsze, że z moim ojcem też. Nigdy mu nie wybaczę, że nas
zostawił.<br />
<br />
Jesy chyba zobaczyła, że straciłem humor.<br />
- Charlie co jest?<br />
- Nic.<br />
- Przecież widzę. O co chodzi? Znowu wspomnienia z ojcem?<br />
- No...<br />
- Charlie nie przejmuj się nim. Nie warto takim człowiekiem. Na prawdę. Myśl o tym co masz teraz. A nie o tym co było kiedyś.<br />
- Wiem Jesy. Ale to dalej boli.<br />
-
Rozumiem Cię. Pamiętam jak ja przeżyłam rozwód rodziców. Ale jak
widzisz już jest lepiej. Mieszkam z ojcem i jego narzeczoną i daję radę.<br />
- Ale ty nie przeżyłaś tego co ja przed ich rozwodem.<br />
- Masz rację... Ale to nie zmienia faktu że musisz przestać się nim interesować.<br />
-
Wiem Jesy. Ale nie umiem. Nie umiem przestać myśleć o tym co mi zrobił.
Jeszcze Leo nie chce mi powiedzieć co mu się stało. Tak bardzo się o
niego martwię...<br />
- Przyznaj się. To przez Leo jesteś taki smutny.<br />
- Czy ja wiem czy smutny. Martwię się. Nie widziałem go na oczy a jest dla mnie jak brat. Może to głupie, ale taka jest prawda.<br />
-
To nie jest głupie. To normalne. Przyjaźnicie się, a on jest jeszcze
młodszy i coś mu się stało. Dziwne by było gdybyś się nie przejmował. A
Leo na pewno Ci powie o co chodzi. Jestem pewna.<br />
- A jak nie? Jak to coś poważnego? Jak ktoś go pobił i zabronił mówić? Z tego co wiem to nawet mamie nie powiedział.<br />
-
Spokojnie Charlie. To na pewno nic strasznego. A jak tak to na pewno
komuś powie. Więc nie masz czym się martwić. Wszystko będzie dobrze.<br />
- Skąd możesz być tego taka pewna?<br />
- Po prostu. Zaufaj mi. - powiedziała patrząc mi prosto w oczy i szczerze się uśmiechając.<br />
- Dzięki. A teraz chodź, bo nigdy nie dojdziemy. - po moich słowach ruszyliśmy w dalszą drogę.<br />
<br />
W
szkole nie działo się nic ciekawego. Oczywiście poza sprawdzianem z
matmy, do którego się nie uczyłem. Nawet nic z niego nie pamiętam. Ale
chyba był prosty. Cały czas myślałem co u Leo. Martwię się o niego. To
mój przyjaciel. Znaczy chyba. Nie wiem już. Przyjaciele mówią sobie
wszystko. A on nie chce mi powiedzieć co się dzieje. Mam nadzieję, że
jak się spotkamy powie mi co się stało.<br />
<br />
Dzisiaj Jesy
musiała zostać dłużej w szkole więc zostałem sam. Nie chciało mi się
samemu wracać na pieszo więc poszedłem na autobus. Jak miło że
skończyłem o 15 i nie muszę na niego czekać.<br />
<br />
Po jakiś 20 minutach byłem w domu. Nigdzie nie zlokalizowałem siostry ani mamy. Poszedłem do kuchni. Na lodówce był liścik.<br />
<i>"Kochanie obiad masz w lodówce. Mała jest w przedszkolu. Odbiorę ją jak będę wracać. Kocham Cię. Mama"</i><br />
Poszedłem od razu do pokoju, bo nie byłem głodny. Włączyłem komputer, a następnie FaceBooka. Od razu napisałem do Leo.<br />
<b>Ja</b>: Hej Leo. Co tam?<br />
<b>Leondre</b>: Hej. Może być. A tam?<br />
<b>Ja</b>: Też ok. Miałem sprawdzian z matmy ale szczerze to nie pamiętam co na nim było.<br />
<b>Leondre</b>: Coś się stało?<br />
<b>Ja</b>: Nie. Znaczy chyba.<br />
<b>Leondre</b>: Jak chyba?<br />
<b>Ja</b>: Normalnie.<br />
<b>Leondre</b>: Mów. Leo wysłucha. Leo pocieszy. Leo doradzi.<br />
<b>Ja</b>: Nie chcę o tym mówić. Pogadamy jak się zobaczymy. A właśnie. Powiedziałeś mamie o wycieczce?<br />
<b>Leondre</b>: Za raz to zrobię.<br />
<b>Ja</b>: Leo! Musisz jej powiedzieć. <br />
<b>Leondre</b>: Poczekaj za raz wrócę.<br />
<b>Ja</b>: Ok.<br />
<br />
Nie
mam pojęcia gdzie poszedł. Eh... Nie mogę się przejmować. Postanowiłem
zrobić lekcje. W końcu jeszcze szkoła się nie skończyła. Niestety...<br />
<br />
<i>Leo</i><br />
Boże
jaka nuda. Jest 8 a ja już wstałem. Gr... Na szczęście nie byłem głodny
więc wziąłem z szafki laptopa. W sumie nie opłaca mi się tak rano
wchodzić na FaceBooka. Wszyscy w szkole. Gdy laptop się włączył
włączyłem GTA V i tak wyglądał cały mój poranek i część po południa.<br />
<br />
Około godziny 16 dostałem na FB wiadomość. To był Charlie.<br />
<b>Charlie</b>: Hej Leo. Co tam?<br />
<b>Ja</b>: Hej. Może być. A tam?<br />
<b>Charlie</b>: Też ok. Miałem sprawdzian z matmy ale szczerze to nie pamiętam co na nim było.<br />
<b>Ja</b>: Coś się stało?<br />
<b>Charlie</b>: Nie. Znaczy chyba.<br />
<b>Ja</b>: Jak chyba?<br />
<b>Charlie</b>: Normalnie.<br />
<b>Ja</b>: Mów. Leo wysłucha. Leo pocieszy. Leo doradzi.<br />
<b>Charlie</b>: Nie chcę o tym mówić. Pogadamy jak się zobaczymy. A właśnie. Powiedziałeś mamie o wycieczce?<br />
<b>Ja</b>: Za raz to zrobię.<br />
<b>Charlie</b>: Leo! Musisz jej powiedzieć. <br />
<b>Ja</b>: Poczekaj za raz wrócę.<br />
<b>Charlie</b>: Ok.<br />
<br />
Odłożyłem
laptopa i wstałem. Zacząłem kuśtykać do kuchni. Jak normalnie pokonuję
tą trasę w ciągu minuty tak teraz zajęło mi to ich 5.<br />
<br />
W kuchni zobaczyłem moją mamę krzątającą się w niej.<br />
- Mamo?<br />
- Leo! Powinieneś być w łóżku.<br />
- Wiem. Ale chciałbym z Tobą porozmawiać. - powiedziałem i usiadłem na krześle. Mama zajęła miejsce obok mnie.<br />
- O co chodzi? - zapytała z troską w głosie.<br />
-
Bo... Poznałem przez internet takiego kolegę. Tego co jak byłem w
szpitalu odebrałaś od niego telefon. I on ma w przyszłym tygodniu
wycieczkę klasową i przyjadą do Port Talbot. I Charlie się pyta czy mogę
ich oprowadzić. Więc teraz ja się pytam o to samo.<br />
- Leo. Posłuchaj. Możesz być na mnie zły i się wściekać, ale nie mogę Cię puścić ze złamaną nogą.<br />
- Ale przecież to w przyszłym tygodniu.<br />
- Wiem. Jeszcze zobaczymy co jutro lekarz powie. Jeżeli powie że możesz już wychodzić to jeszcze do tego wrócimy. Ok?<br />
- Pewnie.<br />
- A jeżeli mogę. Skąd jest ten Twój przyjaciel?<br />
- Z <span style="background-color: white;">Frampton Cotterell Bristol. A co?</span><br />
<span style="background-color: white;">- Nic. Idź już. Tylko mi się bardziej nie połam.</span><br />
<span style="background-color: white;">- Dobrze. - odpowiedziałem i skierowałem się do mojego pokoju.</span><br />
<br />
<span style="background-color: white;">Rozdział 13: (Ten nie miał nawet tytułu)</span><br />
<br />
Leo<br />
Minął tydzień. Dużo pisałem z Charlie'm. Lekarz na
szczęście pozwolił mi ich oprowadzić, bo kość już się zrosła. Muszę
nosić tylko szynę? Tak jakoś tak to było. Na szczęście mogę w niej
chodzić. Trochę wolno, ale zawsze. Czekam już na nich pod hotelem. Nie
mogę się doczekać naszego spotkania. Niby nic wielkiego, ale jednak.<br />
<br />
Hotel,
w którym się zatrzymają jest duży, jasny i nowoczesny. Jeden z
ładniejszych w Port Talbot. Jednak ja wolę swoje własne łóżko niż
hotele. Jest dokładnie 10. Już powinni być. Pewnie gdzieś był korek i
mają opóźnienie.<br />
<br />
Moja noga powoli zaczęła dawać się we
znaki więc postanowiłem usiąść na ławce. Z kieszeni spodni wyjąłem
telefon i zacząłem grać w jakąś durną grę.<br />
- Hej Leo! - Ktoś krzyknął mi do ucha. Tym kimś okazała się Alex.<br />
- Alex! Wystraszyłaś mnie!<br />
- Przepraszam.<br />
- Spoko. Ty nie w szkole?<br />
- Jak widać nie.<br />
- Będziesz miała kłopoty.<br />
- Nie...<br />
- Skoro tak uważasz... A jeżeli mogę wiedzieć po co przyszłaś?<br />
- Myślisz, że dam Ci się szlajać bez opieki?<br />
-
Bez opieki? Na prawdę? Jakbyś nie zauważyła lada moment otoczy mnie
grupa osób kończących 3 gimnazjum. Ty to nazywasz brakiem opieki? Mówisz
serio?<br />
- Tak. Martwię się o Ciebie.<br />
- Ty też? Ludzie ile ja mam lat?! 5?!<br />
- Nie. Ale Leo... Zostałeś pobity. Nie powiedziałeś o tym nikomu. Nie możesz tego bagatelizować.<br />
- Alex proszę Cię... Na prawdę nie lubię o tym gadać. Tak jestem bity. Od dawna. Bardzo dawna. Ale nie jestem jedyny.<br />
- Jesteś uparty gorzej niż osioł.<br />
- Wiem. - Zaśmiałem się. - I możesz mi powiedzieć tak na serio po co przyszłaś?<br />
- Mówiłam już.<br />
- Alex. Nie uwierzę, że tylko po to. Gadaj.<br />
- Ok. Moja przyjaciółka przyjeżdża dzisiaj na wycieczkę i chcę ją spotkać. Mają nocleg w tym hotelu.<br />
- Jak się Twoja przyjaciółka nazywa? Bo wiesz... Z tego co wiem tylko klasa Charlie'go będzie w tym hotelu.<br />
- Ma na imię Jesy.<br />
- No nie gadaj?!<br />
- Mówię serio. A co?<br />
- To najlepsza przyjaciółka Charlie'go.<br />
- Serio?<br />
- No.<br />
- W takim razie czekamy razem. - Uśmiechnęła się do mnie i dosiadła. Wyjąłem telefon i zacząłem grać w jakąś durną gierkę. Znowu<br />
<br />
Po
jakiś 2 godzinach usłyszałem głośną pracę silnika. Można było się
domyślić że to autokar. Mimo to nie wstałem. Bo w sumie... To przecież
może być jakaś inna wycieczka. Mogłem się przecież źle dowiedzieć i
jeszcze jakaś szkoła mogła przyjechać do tego hotelu.Kątem zobaczyłem,
że prawie wszyscy weszli do hotelu. Na zewnątrz zostałem tylko ja, Alex i
jakieś dwa ktosie. Nagle moja przyjaciółka zerwała się i biegiem
podbiegła do tej dziewczyny, która stała tam w towarzystwie jakiegoś
chłopaka.<br />
- Jesy!! - Krzyknęła i bardzo mocno ją przytuliła.<br />
- Alex! Nie powinnaś być w szkole?<br />
-
Powinnam. Ale chciałam Cię szybciej zobaczyć i nie puściła bym Leo
samego. - Tu jakże moja nieoceniona przyjaciółka pokazała na mnie
palcem. Schowałem telefon do kieszeni i poszedłem w stronę, w którą
przed chwilą pobiegła Al. Stałem jak głupek. Nie umiem kompletnie się w
takich chwilach zachować. Widziałem, że Charlie też nie czuje się
komfortowo. No, bo ludzie. Co innego gadać z kimś przez internet, a co
innego na żywo. Twarzą w twarz jest ciężej.<br />
- Boże jedyny. Ale wy
nudni i sztywni jesteście. - Zaczęła Jesy. - Na prawdę żaden się nie
odezwie tylko będziecie patrzyć w ziemię? Nie wiem jak było z Tobą Leo,
ale Charlie ty ciągle byłeś albo zdołowany, bo się o niego martwiłeś,
albo byłeś tak upierdliwy, że miałam ochotę Cię udusić. A teraz co?
Nawet głupki cześć sobie nie powiecie. - Wow... Jesy jest... Emm...
Otwarta. - No! Jeżeli w ciągu 10 sekund któryś nie powie chociaż cześć
do drugiego oby dwóch skrzywdzę. - Spojrzałem na Charlie'go, a on na
mnie i w tym samym momencie oby dwoje się zaśmialiśmy. - Eh... Alex
chodź. Panienki się przy ludziach boją. - Zaśmiała się i w raz z moją
przyjaciółką skierowały się do hotelu.<br />
- Em... - Zacząłem, ale kompletnie nie umiałem się wysłowić.<br />
-
Hej. - Powiedział niepewnie mój przyjaciel. Charlie okazał się być dość
wysokim blondynem o błękitnych oczach. - Jesteśmy głupki. Tyle Ci
powiem. - Zaśmiał się.<br />
- To wiem. A możesz mi powiedzieć czemu ty tak uważasz?<br />
- Bo tyle czekaliśmy na to spotkanie, a nie umiemy się nawet przywitać. - Oby dwoje zaczęliśmy śmiać się jak opętani.<br />
-
Coś w tym jest. A teraz chodź. Wszyscy się zaraz rozpakują a ty nawet
do pokoju nie dojdziesz. - Powiedziałem i oby dwoje skierowaliśmy się do
jego pokoju w hotelu.<br />
<br />
Nawet się nie spostrzegłem, a
już byliśmy przed drzwiami pokoju. Zdziwiło mnie to, że nie wziął
klucza. Pewnie wziął go ktoś z kim ma pokój. W środku był już jakiś
chłopak. Brunet. Piwne oczy. Rysy twarzy miał dość przyjazne. Był też
niższy od blondyna.<br />
- Will to jest właśnie Leo. Leo to jest mój przyjaciel Will.<br />
-
Siema. To ty jesteś tym ktosiem przez, którego Charlie był taki
upierdliwy? - Przytaknąłem. Ale on musiał być nieznośny skoro wszyscy
się na niego skarżą. - To... Panie przewodniku. Co zaplanowałeś?<br />
-
Nie na pan. W szpitalu żyć mi nie dawali z tym panem. A nic ciekawego
nie przygotowałem. Jakieś 2 - 3 zabytki i tyle. Jutro to samo, a po
jutrze nic.<br />
- Mi pasuje. - Uśmiechnął się tamten.<br />
- Pro po szpitala. - Zaczął Charlie. - Będziemy musieli sobie pogadać.<br />
- Skoro tak uważasz...<br />
- Ja się zmywam. Widzimy się później. - Powiedział Will i się oddalił.<br />
- Teraz gadaj. Co Ci się stało, że trafiłeś do szpitala.<br />
- Charlie... Ja na prawdę nie lubię o tym mówić. Nawet nie za bardzo mogę.<br />
- Leo... Jesteśmy przyjaciółmi. Może to i debilne, ale jesteś dla mnie jak młodszy brat. Na prawdę chcę wiedzieć.<br />
- Kiedy indziej Ci opowiem. Teraz chodź. - Wstałem. On również.<br />
<br />
Historia która miała być publikowana po Together We Can Do More<br />
<br />
Prolog "Lost Girl"<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i><a href="http://ri.pinger.pl/pgr174/c12357050014a37152f37b0e/tapety.joe.pl-smutna-dziewczyna.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://ri.pinger.pl/pgr174/c12357050014a37152f37b0e/tapety.joe.pl-smutna-dziewczyna.jpg" height="200" width="320" /></a></i></div>
<div dir="ltr" style="text-align: center;">
<i> Samotność... Smutek... Niechęć świata... Kłamstwo... To wszystko zabija nas od środka</i></div>
<div dir="ltr" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div dir="ltr" style="text-align: justify;">
Jak
co dzień w szkole siedziała sama. Nie była co prawda gnębiona, ale jej
życie w murach budynku nie było łatwe. Samotność doskwierała jej coraz
bardziej, zwłaszcza, gdy obserwowała jak jej rówieśnicy śmieją się w
grupach. Przeważnie samotność była jej sprzymierzeńcem, ale momentami
miała jej dość. W końcu jak długo można codziennie przez 8 godzin do
nikogo się nawet nie uśmiechnąć? Czasem musiała się odezwać. Może i nie
była bita, ale bardzo dużo osób ją wyzywało. Nie miała bladego pojęcia
czym to było spowodowane. Przecież zdecydowana większość nie zamieniła z
nią zdania. Skąd mogli wiedzieć, że nie jest osobą wartościową osobą?
No tak... Jej przeszłość... Wszyscy znają mocno okrojoną i przeinaczoną
wersję. Nikt nie chciał z nią nawet porozmawiać... Pocieszyć po tym co
przeszła. Po tym byli z nią tylko rodzice, a właściwie tylko ojciec, bo
matka oddała ją ojcu gdy miała 6 lat. Każdego kolejnego dnia bała się
coraz bardziej. Czemu? Do jej szkoły chodziły znane gwiazdy. Bars And
Melody. Na szczęście znów pojechali w trasę i trochę ich nie było, ale
lada dzień mają wrócić. Jeden chodził z nią niestety do klasy.
Wiedziała, że ma na imię Leondre Devries i właściwie nic więcej. Nawet
nie specjalnie chciała wiedzieć coś więcej. Z jego strony nigdy nie
słyszała chamskich komentarzy, ale niejednokrotnie kierował w jej stronę
kpiące uśmiechy. Nie rozumiała jak taki chłopak może pomagać innym.
Chciała mieć go za dobrego człowieka, ale nie umiała. Niby nic złego jej
nie robił, poza uśmiechami, ale też nigdy nie był zainteresowany tym
aby jej pomóc. Nie miała do niego większego żalu niż do reszty. W końcu
nie robił nic innego.</div>
<div dir="ltr" style="text-align: justify;">
Nagle
poczuła, że ktoś potknął się o jej nogę. Wiedziała, że osoba zrobiła to
celowo. Niestety nikt nigdy nie przyznałby jej racji.</div>
<div dir="ltr" style="text-align: justify;">
-
Pacz co robisz śmieciu - usłyszała po raz milionowy z ust jakiejś
durnej lali. W koło siebie usłyszała śmiech. Zamknęła oczy, bo poczuła
pod powiekami łzy. Objęła jeszcze mocniej rękami nogi i w dłoń wbiła
zęby. To zawsze pomagało jej się uspokoić. Oczywiście nie gryzła się do
krwi, bo po prostu nie dałaby rady, ale gdyby to było możliwe na pewno
by to robiła. Kim była? W sobie widziała nikogo... Czy taka była?
Niezupełnie. Bynajmniej nie w oczach swojej wychowawczyni i ojca.
Niestety nie wiedzieli co się dzieje w jej życiu. Ojciec chciał ją
zapisać nieraz do psychologa, ale zawsze była w stanie przekonać go do
zmiany zdania. Nie chciała żeby ktokolwiek wiedział o tym co w duchu
przeżywa. Ojciec wiedział tylko o tym co się wydarzyło w przeszłości.
Znaczy chyba. Czasem zachowywał się tak jakby nigdy nic się nie
wydarzyło. Mówił coś czego nie powinien, a ona cierpiała. Najgorsze, że
nawet on zna lekko okrojoną wersję. Co się wtedy wydarzyło wie tylko
ona. Pewnie zapytacie jak się nazywa? Kim jest? Gdzie mieszka? Melanie
Foster. Cicha, znienawidzona przez wszystkich piętnastolatka, która 4
lata temu przeżyła koszmar, który trwa do dziś. Jest niską brunetką z
oczami, które można powiedzieć, że zmieniają kolor w zależności od jej
humoru. Nie jest ani chuda, ani gruba. Ubiera się raczej przeciętnie,
ale jej styl odbiega od większości osób w jej wieku. Od 9 lat mieszka w
Port Talbot. Jedno dość istotne wydarzenie przewróci jej życie do góry
nogami. </div>
<div dir="ltr" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div dir="ltr" style="text-align: justify;">
<span class="short_text" id="result_box" lang="en"><span class="">Lost
Girl to historia dziewczyny do, której po wielu latach los postanowił
się uśmiechnąć i wynagrodzić jej wszystkie cierpienia. Wszystko stanie
się tak szybko, podczas zwykłego dnia, który zapowiadał się gorzej niż
wszystkie poprzednie. Tylko powstaje pytanie... Co zrobi z gdy gwiazdy
muzyki znów wrócą do szkoły? Jej życie stanie się gorsze? Lepsze? Czy
może się nie zmieni? Znajdzie przyjaciół, a może nieświadomie stworzy
sobie wrogów?</span></span><br />
<br />
<span class="short_text" id="result_box" lang="en"><span class=""> Rozdział 1: Konkurs w Londynie</span></span><br />
<span class="short_text" id="result_box" lang="en"><span class=""><br /></span></span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi01586O8iuLK0xqdaAhuula0phBnooiU0iobrHZG18FkWLPwZ9-mCSEs8zSpJnG83jY8MXVQobL_d1DF1Q1cPe-d9Aley3GF_Y7OtaboPkMf45yFtoofLLr0LtsjzEAswUGUsmf-kuQywW/s400/full.gif" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="144" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi01586O8iuLK0xqdaAhuula0phBnooiU0iobrHZG18FkWLPwZ9-mCSEs8zSpJnG83jY8MXVQobL_d1DF1Q1cPe-d9Aley3GF_Y7OtaboPkMf45yFtoofLLr0LtsjzEAswUGUsmf-kuQywW/s320/full.gif" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i> Są ludzie, których oceniamy nie znając ich wersji wydarzeń... Nie wiemy co wtedy czują i przez to kim są nie chcemy wiedzieć.. </i></div>
<br />
Wstałam
rano i spojrzałam na wyświetlacz mojego telefonu w celu sprawdzeniu
godziny. Była 6:58. Pobudka o idealnej porze. Pełna energii wyszłam z
łóżka. Po chwili cały mój entuzjazm mnie opuścił. Szkoła... Nienawidzę
tego miejsca. Lekcje są spoko, może poza w-f'em, gorzej z ludźmi tam... Z
nauczycielami jeszcze idzie wytrzymać, zwłaszcza będąc w moim
położeniu, ale uczniowie... Zło wcielone. Zawsze myśl o nich odbiera mi
chęci do dalszego funkcjonowania. Dobra Mel... Weź się w garść. Dzisiaj
jest czwartek. Jeszcze dwa dni i koniec. Właśnie z taką myślą
skierowałam się do szafy z ubraniami. Wyjęłam z niej luźniejsze spodnie z
kwiatami, czarną koszulkę z jakimś białym nadrukiem i moją ukochaną,
czarną bluzę z napisem "Suffer" i nadrukiem przedstawiającym łzawiące
oko. Właściwie nie wiem za co tak ją lubię, ale jakoś tak mi się podoba.
Ze wszystkim weszłam do łazienki. Ściągnęłam piżamę i ubrałam się w
przygotowane rzeczy. Przed ubraniem bluzy wyjrzałam przez okno. Wygląda
na to, że jest ciepło. Przewiązałam ciuch w pasie. Umyłam dokładnie
zęby, rozczesałam włosy i zostawiłam je rozpuszczone. Jeden najbardziej
irytujący mnie kosmyk jak zwykle opadał mi na oczy, ale zignorowałam go i
wyszłam z pomieszczenia. Rozejrzałam się za telefonem. Leżał na biurku.
Wzięłam go i schowałam do kieszeni. Zgarnęłam jeszcze plecak ze
wszystkim rzeczami do szkoły i poszłam do salonu. Tam zastałam tatę.<br />
- Hej. Ty jeszcze w domu? - zapytałam podejrzliwie. Była 7:25, a on jeszcze nie w pracy. Podejrzane....<br />
- Cześć Mel. Jeszcze nie. Chciałbym z Tobą porozmawiać.<br />
-
Tak? A... Nie możemy później? Wiesz chciałabym być wcześniej w szkole.
Mam dzisiaj sprawdzian z matematyki i chcę jeszcze powtórzyć.<br />
- Przecież masz dzisiaj na 8:50. Możesz być później.<br />
- Wiem, ale chcę się przejechać do szkoły na desce. Wiesz... Świeże powietrze jest ponoć zdrowe i w ogóle.<br />
-
No dobrze. Pogadamy jak wrócisz. Leć córcia - pocałowałam go w policzek
i poszłam do przedpokoju. Tam ubrałam niebieskie, wysokie adidasy z
kilkoma pomarańczowymi i białymi elementami. Gdy byłam już gotowa
wzięłam spod ściany deskę i wyszłam. Westchnęłam głośno. Momentami mam
już dość udawania przed ojcem bezproblemowej dziewczyny. Kurde, przecież
on nie jest głupi i widzi, że coś jest nie halo. Przynajmniej jeżeli
chodzi o moje oceny nie musi się martwić. Jestem w miarę dobrą
uczennicą. No, ale dość rozmyślania. Czas do szkoły. Do telefonu
podłączyłam słuchawki i puściłam moją play listę. Wskoczyłam na deskę i
skierowałam się do szkoły.<br />
<br />
8:00<br />
Szkoła<br />
W
końcu dotarłam do mojego koszmaru. Szczerze mówiąc to myślałam, że
trochę mniej czasu zajmie mi dojazd. Eh... Następnym razem pójdę na
pieszo. Najpierw poszłam do mojej szafki. Włożyłam do niej tylko deskę i
udałam się pod gabinet, w którym teraz miałam mieć lekcje. Usiadłam na
moim standardowym miejscu. Przy ścianie, koło kaloryfera, pod parapetem
nad którym było okno. Położyłam plecak po mojej prawej stronie i wyjęłam
z niego zeszyt. Tak wiem matematyka i uczę się z zeszytu. Szok! Cóż...
Mój zeszyt do nauki jest lepszy niż podręcznik. Wszystko jest ładnie
podzielone. Z przodu zadania, rozwiązywane bez najmniejszego skreślenia,
z tyłu informacje typu wzory i reszta wiedzy teoretycznej, w stanie
idealnym. A zeszyt mam już długo. Jeżeli muszę zmienić zeszyt wszystkie
informacje z tyłu lecą do niego przepisane nawet lepiej niż w
poprzednim. Taka jestem. Stawiam na idealizację. Jeżeli jesteście
ciekawi co mam z tego przedmiotu to 5. Miałabym 6, ale jestem zbyt...
Zestresowana na sprawdzianach, że popełniam najgłupsze z najgłupszych
błędów. Przykładem jest, że mylę znak dodawania z odejmowania i wychodzi
kupa. Mimo wszystko nie wściekam się jakoś, bo 5 mi w zupełności
starczy.<br />
- Mel? - usłyszałam głos wypowiadający moje imię z kpiną i
jakby chciał o coś zapytać. Spojrzałam na właściciela głosu. Ujrzałam
Arianę Sans. Gwiazdę klasy i szkoły. - Po co się uczysz? Przecież uczysz
się tylko przed...<br />
- Sprawdzianem. Mamy go dzisiaj. Za - wyjęłam z
kieszeni telefon i sprawdziłam godzinę, po czym z powrotem go schował -
20 minut.<br />
- O kurde - powiedziała i poszła bliżej klasy gdzie
zebrało się już kilka osób. Ta... Zawsze tak jest. Pewnie wyjdzie tak,
że ta cała Sans poprosi kogoś, żeby wypełnił też jej arkusz. Jej mam
dość chyba najbardziej. Jeżeli coś potrzebuje to jest taka słodziutka...
Fałszywiec. Chociaż czasem jest to w miarę zabawne. Zwłaszcza jak w
zasięgu jej wzroku pojawi się gwiazda Leondre Devires. Gdyby tylko się
odwrócił od niej dłużej niż na 10 minut jestem pewna, że dostałaby
ślinotoku. Co zrobisz jak nic nie zrobisz? Przeżyjesz wśród... Uczniów.
Wróciłam do nauki, mimo że robiło się z każdą chwilą coraz głośniej.
Sprawdzian był z liczb i wyrażeń algebraicznych. Właściwe po co się
uczę? To czysta powtórka zwyczajna dla 3 gimnazjum. Może chociaż raz
dostanę 6? Ta... Marne szanse... Powiem więcej. Nie zdziwię się gdy
dostanę 4, bo zrobię tak głupie błędy. Moje rozmyślania przerwał dzwonek
na przerwę. Z klasy wyłonili się uczniowie klasy licealnej. O nie...
Wśród nich zobaczyłam Charlie'go Lenehana. Nie! To znaczy, że już
wrócili. Rozejrzałam się. Nigdzie nie było młodszego z duetu. Uf...
Czemu się starszym nie przejęłam? On jest jedną z niewielu osób, która
mnie nie męczy. Kiedyś zdarzyło się nawet, że mi pomógł, ale tylko raz.
Przerwałam rozmyślania. Wstałam, wzięłam plecak i weszłam do klasy.
Usiadłam w środkowym rzędzie, w drugiej ławce, na krześle bliżej ściany,
czyli bardziej po prawej. Po lewej było biurko nauczycielki, oraz
naszej wychowawczyni, i okno, a po prawej jest ściana i drzwi. Lubię tu
siedzieć, bo jest daleko od nauczyciela, blisko do drzwi i widzę całą
tablicę. Wiem, że w pierwszej ławce byłoby lepiej, ale jakoś tak nie
bardzo. Wyjęłam piórnik z plecaka, położyłam go na ławce i wróciłam do
nauki. Co prawda nie wiele mi czasu zostało, ale zawsze coś. Znów
dzwonek. Do klasy weszła cała reszta. Na szczęście miejsce obok mnie
zawsze jest wolne. Pani zaczęła sprawdzać listę obecności. Szło jej to o
wiele szybciej niż zwykle.<br />
- Leondre Devires - cisza. - Jest?<br />
- Nie ma - odpowiedziała wyraźnie zawiedziona Ariana. Zaczęła lecieć dalej.<br />
- Melanie Foster.<br />
- Jestem - odpowiedziałam jej cicho. Mimo to i tak dało się usłyszeć śmiechy. Nagle do sali wszedł zdyszany Devires.<br />
- Przepraszam za spóźnienie - już miał iść do swojej ławki, ale zatrzymał go głos nauczycielki.<br />
- Zaczekaj chwilkę. Usiądź do Melanie.<br />
-
Co? - zapytaliśmy na raz. Dobra może i to było dziwne, ale bez
przesady! Mamy sprawdzian więc w tym wypadku to bardziej kara dla mnie
niż dla niego.<br />
- Nie co tylko już - ta... Typowy tekst pani
Papyrus. Teraz się jej nie przegada. Chłopak bardzo niechętnie usiadł do
mnie. Spojrzałam na niego, a on na mnie. Uśmiechnęliśmy się z wielką
niechęcią. Westchnęłam i uznałam, że już nie warto dalej się uczyć
dlatego schowałam zeszyt i czekałam aż pani rozda arkusze. Gdy tak się
stało zaczęłam pisać.<br />
<br />
Po lekcji<br />
W końcu!
Skończyłam pisać jakieś 10 minut temu, ale nasza wychowawczyni ma coś
takiego, że kartki zbiera dopiero jak wszyscy skończą. Albo jak jest
dzwonek. Tak jak teraz. Szybko włożyłam piórnik do plecaka, który
następnie zapięłam i zarzuciłam na ramiona, i podeszłam do naszej pani.
Oddałam jej kartkę i już miałam wyjść, ale mnie zatrzymała.<br />
-
Poczekaj chwilę Mel i ty Leondre też - dopiero teraz ogarnęłam, że stał
obok mnie. - Usiądźcie. - zrobiliśmy co kazała i czekaliśmy aż wszyscy
opuszczą salę. Gdy już to się stało poszła i zamknęła drzwi. - Tak więc
kazałam wam zostać, bo za 3 tygodnie jest bardzo ważny konkurs a prawda
jest taka, że wy jako jedyni się nadajecie.<br />
- A jak ktoś nie chce? - zapytał.<br />
-
Nie ma, że nie chce. Z każdej szkoły może jechać na niego tylko dwóch
uczniów, których wskaże nauczyciel. Tak się składa, że spośród
gimnazjalistów naszej szkoły jedziecie wy.<br />
- Nie może ktoś inny? - serio? Po co się kłóci? Nie nauczył się, że jej się nie przegada.<br />
-
Nie. Może są ludzie z lepszymi ocenami niż wy, ale lepszej wiedzy niż
wy... Nie ma nikt. Dlatego za 3 tygodnie jedziecie ze mną do Londynu.<br />
- Mogę iść?<br />
- Tak to wszystko - wstał i już po chwili go nie było.<br />
- Do widzenia.<br />
- Do widzenia - odpowiedziała i dopiero wtedy wyszłam i ja. Teraz fizyka... No cóż... Zawsze mogło paść na chemię.<br />
<br />
Długa przerwa<br />
~***~<br />
No
cudownie! Po prostu szałowo! Nie dość, że ta głupia Papyrus wkręciła
mnie na ten głupi konkurs to jeszcze muszę jechać z Foster. Świetnie!
Nawet nie wiem jak ma na imię. Dobra. Leo ogarnij się to dopiero za 3
tygodnie. Wytrzymasz. Najgorsze, że do wiedzy konkursowej mi daleko i
będę musiał chodzić na koło. Grrr... Jest jeszcze inne wyjście...
Mógłbym się uczyć z tą dziewczyną. Nie! O czym ja w ogóle myślę!? Nikt
nie ma o niej dobrego zdania. No może poza Charlie'm. On uznał, że nie
można jej ocenić dopóki nie usłyszy się jej wersji wydarzeń. Prawdę
mówiąc nie bardzo chciałabym usłyszeć jej wersję. No kurde. Zrobiła coś
czego nikt w wieku 11 czy tam 12 lat by nie zrobił i tyle.<br />
- A ty gdzie się tak śpieszysz? - usłyszałem głos Charlie'go.<br />
- Na stołówkę - rozejrzałem się. Kurde. Nie myślałem, że tak szybko tu dotrę. - Nieważne.<br />
- Chodź - usiedliśmy do pierwszego lepszego stolika. - Co taki zły?<br />
- Pani Papyrus wkręciła mnie w jakiś konkurs.<br />
- No to fajnie chyba.<br />
- Nie.<br />
- Co złego jest w konkursach z matmy? Przecież ją lubisz.<br />
- Niby tak, ale nie dość, że muszę się tłuc do Londynu to jeszcze taka jedna dziewczyna z mojej klasy jedzie.<br />
- Która?<br />
- Foster.<br />
- Melanie?<br />
- Skąd mam wiedzieć jak się nazywa.<br />
- To na pewno Melanie. Ona jedyna się jeszcze nadaje. Nie będzie źle. Nie jesteście najgorsi.<br />
-
Czy ty w ogóle siebie słyszysz? Muszę za 3 tygodnie tłuc się do Londynu
z Papyrus i Foster, a w dodatku przed tym muszę chodzić na te całe koło
matematyczne - zaczął się śmiać. - Dzięki za wsparcie.<br />
- Oj nie obrażaj się - zobaczyłem, że do nas dosiada się Chloe. Dziewczyna Charlie'go.<br />
- Na co masz się obrazić?<br />
- Za brak wsparcia w przyjacielu - zrobiła wielkie oczy.<br />
- Mogę wiedzieć co was ugryzło?<br />
-
Oj, bo Leo się wścieka, że jego wychowawczyni wpakowała go na ten cały
konkurs z matmy co jest za 3 tygodnie w Londynie i ma też jechać
Melanie.<br />
- Serio jedzie? - kiwnęliśmy głowami. - To świetnie. Będę miała okazję z nią pogadać.<br />
- Też jedziesz? - zapytał z lekkim niedowierzaniem Charls.<br />
-
No. Jego wychowawczyni mnie wybrała - zaśmiała się i pocałowała
blondyna w polik. - Mel! Możesz podejść na chwilę?! - zawołała.
Świetnie... Ta pokraka tu idzie.<br />
- Tak?<br />
- Słyszałam, że ty i
Leo jedziecie na ten cały konkurs w Londynie - kiwnęła niepewnie głową.
- Jak myślisz będziesz bardzo zajęta podczas drogi?<br />
- Em... Raczej chyba nie. Pewnie będę sobie powtarzać.<br />
- Pozwolisz, że Ci poprzeszkadzam?<br />
- Skoro się nie boisz, że zaczął Cię traktować jak mnie to ok.<br />
- Chcesz usiąść z nami? - spojrzałem na przyjaciela wzrokiem, który mógłby zabić. Po co o jej to proponuje?!<br />
- Wybaczcie, ale nie. Wolę samotność - uśmiechnęła się niemrawo i odeszła do jedynego pustego stolika.<br />
- Mógłbyś chociaż spróbować być miły - zauważyła blondynka.<br />
- To nie boli ani się od tego nie umiera - dodał jej chłopak.<br />
- Po co?<br />
- Po to, że kiedyś miałeś podobnie - oboje trafili w mój czuły punkt...<br />
<br />
Rozdział 2: Ludzka znieczulica<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgW4r9TvnAZY9xMJ6ppfSLoYBWLEXWW9vb78MHvONpN6sLqsB9UmsOE8bDX0y4w43yZMS49dQJQsgcQ1lF48nIsE6mgPE9dnoXyZNqw4t7fEfmKxEs0ctkfomhlmQu4c6v6xSmb9G9sOp11/s1600/large+%2850%29.gif" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="147" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgW4r9TvnAZY9xMJ6ppfSLoYBWLEXWW9vb78MHvONpN6sLqsB9UmsOE8bDX0y4w43yZMS49dQJQsgcQ1lF48nIsE6mgPE9dnoXyZNqw4t7fEfmKxEs0ctkfomhlmQu4c6v6xSmb9G9sOp11/s1600/large+(50).gif" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<i> W
dzisiejszych czasach ludzka znieczulica jest straszna... Na szczęście
ostali się ludzie, którzy pomogą nam choćbyśmy byli dla nich obcy...</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po lekcjach</div>
<div style="text-align: justify;">
~***~</div>
<div style="text-align: justify;">
O
15 lekcje się skończyły. Niestety... Chcąc mieć trochę spokoju po
drodze musiałam poczekać te 20 minut i teraz mogę iść. Najpierw poszłam
do szafki i wyjęłam z niej deskę, a dopiero później opuściłam budynek.
Zastanawiałam się, którą drogą wrócę najszybciej. Teoretycznie powinna
to być ta, którą do szkoły przyjechałam, ale będąc w szkole ogarnęłam,
że jechałam trochę okrężną drogą. Już wiem! Najszybciej będzie przez
pobliski park. Pewnie będzie tam pełno ludzi. Trudno. Chcę już tylko
wrócić do domu. Tym razem bez puszczania muzyki wskoczyłam na deskę i
zaczęłam kierować się w wyznaczonym kierunku. Podziwiałam przy okazji
krajobraz. Jakoś wcześniej nigdy nie było okazji. Przyznam, że nie jest
tu najgorzej. Co prawda wolałam mieszkać w Bristolu, ale nie ma co
narzekać. Chociaż w sumie... Tu wydarzyło się zbyt wiele... Gorzej
trafić już raczej nie mogłam. </div>
<div style="text-align: justify;">
Tak
sobie jadąc na słupie zobaczyłam jakiś plakat i zaczęłam czytać. Było
coś o koncercie Bars And Melody. W tę sobotę. Wzdrygnęłam się. Weszłam z
powrotem na deskę i ruszyłam. Po chwili dotarłam do parku. Nie myliłam
się... Było dużo ludzi. Głównie z mojej szkoły. Wśród nich zobaczyłam
moją klasę. Cudownie! Proszę, błagam niech uda mi się ich ominąć.
Proszę! Będąc obok nich usłyszałam ciche śmiechy. Do tego przywykłam.
Najważniejsze, że nikt mnie nie przewrócił ani nic takiego. Nagle
poczułam jak na kogoś wpadam. No super! Zderzenie było na tyle silne, że
spadłam z deski i wyrżnęłam tyłem głowy o betonową ścieżkę w parku.
Aua... Będzie guz. Gdy ból trochę się zmniejszył podniosłam wzrok na
osobę, z którą się zderzyłam. Wpadłam w szok. Świetnie! To <span style="background-color: white;">Devries.
Praktycznie od razu wstałam. W moich oczach zebrały się łzy. Nawet nie
wiem dlaczego. Podniosłam deskę i znów na niego spojrzałam.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;">-
Przepraszam - wyszeptałam cicho słysząc śmiech wszystkich w okół i
odbiegłam tak szybko jak tylko umiałam. No to jutro mam przerąbane 3
razy bardziej. Ugh... Tak bardzo chciałabym zniknąć... Wyjechać...
Znaleźć się jak najdalej tych ludzi... Oceniają mnie, a nie znają
prawdy... Gdybym tylko wtedy nie pokłóciła się z tatą... Nic by się
pewnie nie stało. Po chwili byłam już kawałek od parku i znów na kogoś
wpadłam. Byłam bliska załamania zwłaszcza, że znowu upadłam. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;">- Nic Ci nie jest? - usłyszałam głos Chloe - dziewczyny Charlie'go. Pomogła mi wstać.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;">- Chyba nic.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;">- Co się stało.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;">- Nic. Wszystko jest w porządku - starałam się wymusić uśmiech.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;">- Zaraz... Co tu masz? - wskazała na mój polik. - Obróć mi się? - zrobiłam to o co prosiła. - Coś ty Mel zrobiła? Choć.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;">- Gdzie?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;">- Do mnie do domu. Masz chyba się w coś walnęłaś bo leci Ci krew - miodnie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;">- Dam radę Chloe. Tata na mnie czeka.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;">-
Trudno. Idziemy - pociągnęła mnie za rękę jak mniemam w kierunku
swojego domu. No świetnie. Przynajmniej tyle dobrego, że mojego taty
pewnie nie ma... </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;">W domu Chloe</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;">Muszę
przyznać, że blondynka mieszka stosunkowo blisko mnie. Mam nadzieję, że
ani dzisiaj, ani jutro, ani nigdy się o tym nie dowie. Wiem, że
chciałaby nawiązać ze mną jakąś relację, ale... Przyjaźnie nie są dla
mnie. Owszem... Fajnie byłoby mieć kogoś z kim można pogadać o
wszystkim, ale tak na dłuższą metę to musi być uciążliwe. </span><br />
<span style="background-color: white;">Dziewczyna
zaprowadziła mnie do swojego pokoju. Przyznam, że był całkiem ładny.
Morskie ściany, białe meble, porozwieszane obrazy, zdjęcia w ramkach...
Całkiem przyjemnie. Weszła do łazienki i po chwili wyszła z niej, z
apteczką w ręku.</span><br />
<span style="background-color: white;">- Zabierz włosy.</span><br />
<span style="background-color: white;">- Daj spokój Chloe... Nic mi nie jest - upierałam się jednocześnie robiąc co kazała.</span><br />
<span style="background-color: white;">-
Ta! Nic Ci nie jest. A to mi z górnej części karku leci krew -
powiedziała sarkastycznie dezynfekując ranę. - Coś ty sobie zrobiła?</span><br />
<span style="background-color: white;">- Wywaliłam się i walnęłam tyłem głowy o drogę w parku.</span><br />
<span style="background-color: white;">- Jakim cudem to zrobiłaś? Przecież droga jest prosta.</span><br />
<span style="background-color: white;">- Wpadłam na Leondre.</span><br />
<span style="background-color: white;">- Pomógł Ci?</span><br />
<span style="background-color: white;">- Nie. </span><br />
<span style="background-color: white;">- Co za głąb...</span><br />
<span style="background-color: white;">- Chloe nie czepiaj się go. W okół byli ludzie ze szkoły. Gdyby mi pomógł zbłaźniłby się.</span><br />
<span style="background-color: white;">- To go nie usprawiedliwia. Powinien Ci pomóc. Też jesteś człowiekiem.</span><br />
<span style="background-color: white;">- Ta... Dla nich od lat nie jestem. Najzabawniejsze, że powoli zaczynam wierzyć w ich wersję wydarzeń.</span><br />
<span style="background-color: white;">- Nie możesz Mel. Tylko ty znasz prawdę. Powinnaś coś z tym zrobić.</span><br />
<span style="background-color: white;">- Niby co? Ogłosić całej szkole prawdę? I tak mi nie uwierzą.</span><br />
<span style="background-color: white;">- Ja i Charlie byśmy Ci uwierzyli. Zdajemy sobie sprawę z tego, że jedyną osobą, która wie co się wtedy wydarzyło jesteś ty.</span><br />
<span style="background-color: white;">- Tylko wy.</span><br />
<span style="background-color: white;">- Mel nie powinnaś tak myśleć.</span><br />
<span style="background-color: white;">- Chloe prawda jest taka, że nikt by mi nie uwierzył. Nie ma dowodów na moją wersję.</span><br />
<span style="background-color: white;">- A jaka ona jest?</span><br />
<span style="background-color: white;">-
Wybacz, ale... Nie jestem w stanie o tym mówić - spuściłam głowę.
Dziewczyna nakleiła mi plaster na ranę i mnie przytuliła. Tak dawno nikt
tego nie robił...</span><br />
<span style="background-color: white;">- Nie będę naciskać. Mimo wszystko wiedz, że możesz mi powiedzieć o wszystkim. Jestem po Twojej stronie.</span><br />
<span style="background-color: white;">- Nie boisz się?</span><br />
<span style="background-color: white;">- Czego?</span><br />
<span style="background-color: white;">- Tego co inni powiedzą.</span><br />
<span style="background-color: white;">- Mam ich gdzieś. Niech sobie myślą co chcą - uśmiechnęłam się do niej. Po raz pierwszy od kilku lat zrobiłam to szczerze.</span><br />
<span style="background-color: white;">- Em... Dziękuję Ci. </span><br />
<span style="background-color: white;">- Nie ma za co - odwzajemniła uśmiech.</span><br />
<span style="background-color: white;">- Teraz wybacz, ale muszę iść do domu.</span><br />
<span style="background-color: white;">-
Pewnie - wstałam. Wzięłam z podłogi deskę i wyszłam. Cały czas miałam w
brzuchu dziwne uczucie. Nie sądziłam, że po tym wszystkim ktoś może
mieć do mnie dobre nastawienie. To... Jest naprawdę dziwne i
niewyjaśnione. Chyba nie chcę żeby było inne. Chciałabym jej zaufać,
ale... Nie umiem. Ludzie... Za bardzo mnie skrzywdzili. Mimo wszystko
fajnie wiedzieć, że jest osoba, w której znajdziesz swoją podporę. </span><br />
<span style="background-color: white;"><br /></span>
<span style="background-color: white;">Całą
drogę przeszłam z uśmiechem na twarzy. U mnie to normalnie święto.
Będąc pod drzwiami domu wzięłam głęboki oddech. Chwyciłam klamkę i
weszłam. Odłożyłam deskę i zdjęłam buty.</span><br />
<span style="background-color: white;">- Cześć tato! - zawołam gdyż miałam pewność, że już wrócił. Trochę jednak u Chloe posiedziałam.</span><br />
<span style="background-color: white;">- Cześć Mel - odparł gdy wchodziłam do salonu. Siedział na kanapie i oglądał jakąś powtórkę meczu w telewizji. - Gdzie byłaś?</span><br />
<span style="background-color: white;">- Rozmawiałam z koleżanką i tak jakoś zeszło.</span><br />
<span style="background-color: white;">-
Miło słyszeć, że w końcu zagadałaś się z koleżanką. Powinnaś trochę
odpocząć od szkoły. Masz bardzo dobre oceny, przydałoby Ci się wolne.</span><br />
<span style="background-color: white;">-
Skoro tak mówisz... - odpowiedziałam niechętnie. Prawda jest taka, że
ja nawet jak mam wolne czytam, albo się uczę. Usiadłam koło niego. Nie
znam się na sporcie, ale lubię mu towarzyszyć. - Właśnie! Za 3 tygodnie w
Londynie odbywa się konkurs z matematyki.</span><br />
<span style="background-color: white;">- Oczywiście, że możesz pojechać - zaśmiałam się.</span><br />
<span style="background-color: white;">-
Nie masz za wiele w tej kwestii do powiedzenia. Jest on tak ważny, że z
każdej szkoły może jechać tylko dwóch uczniów wskazanych przez
nauczyciela. </span><br />
<span style="background-color: white;">- No to gratulacje - objął mnie. Wie, że nie lubię jak się mnie przytula... Po chwili zabrał rękę.</span><br />
<span style="background-color: white;">- Nie wiem szczerze mówiąc czy jest czego. Nie mam aż takiej rozbudowanej wiedzy.</span><br />
<span style="background-color: white;">- Mel... Uwierz w siebie. Masz ogromną wiedzę tylko czasem za bardzo się stresujesz. Spróbuj myśleć pozytywniej - zaśmiał się.</span><br />
<span style="background-color: white;">- Tylko to nie jest takie proste.</span><br />
<span style="background-color: white;">- Kochanie wiem, że nie jest, ale wierzę, że sobie poradzisz. I właśnie o tym chciałem z Tobą porozmawiać.</span><br />
<span style="background-color: white;">- Psycholog?</span><br />
<span style="background-color: white;">- Tak. Wiem, że coś jest nie tak. Czuję to. Melanie daj sobie pomóc. Minęły 4 lata, a ty dalej tym żyjesz.</span><br />
<span style="background-color: white;">-
Nic mi nie jest tato. Dałam sobie z tym radę. Po prostu od czasu do
czasu miewam gorsze dni i to wszystko. Naprawdę nic mi nie jest. Lekko
nie jest, ale nie musisz się martwić. Nie jest źle. Uwierz mi -
uśmiechnęłam się do niego.</span><br />
<span style="background-color: white;">- Mel... Spotkaj się z nią i chociaż porozmawiaj.</span><br />
<span style="background-color: white;">- Po co? Ja takiej potrzeby nie widzę. Zaufaj mi. Czy kiedyś Cię zawiodłam? - ten tekst to taka moja broń końcowa.</span><br />
<span style="background-color: white;">- No nie. Dobrze. Tylko uważaj, bo wrócimy do tej rozmowy.</span><br />
<span style="background-color: white;">-
Okey - uśmiechnęłam się do niego. - Co oglądasz? - zapytałam, a on
zaczął mi opowiadać jaki to ten mecz jest fascynujący. Może nie
zrozumiałam z jego wywodu najwięcej, ale tak się cieszy gdy może mi to
wszystko opowiadać, że sama robię się szczęśliwa. Tak zszedł mi
właściwie cały dzień. Koło 22 tata poszedł spać, a ja robić lekcje.
Typowo. Położyłam się gdzieś po 2. Jest piątek. Czyli na 9:45 do szkoły.
Jak miło... Dłużej bez tych wszystkich ludzi...</span><br />
<br />
<span style="background-color: white;">~***~</span><br />
<span style="background-color: white;">W tym samym czasie</span><br />
<span style="background-color: white;"> Szedłem
sobie spokojnie do znajomych gdy poczułem, że ktoś na mnie wpada. Nie
powiem, że było ono lekkie, ale moja umiejętność utrzymywania równowagi
jest nie najgorsza. Zaraz, zaraz. Świetnie... To ta cała Foster...
Egh... Podniosła na mnie wzrok i wpadła w szok. Szybko się podniosła,
wzięła swoje rzeczy i znów na mnie spojrzała.</span><br />
<span style="background-color: white;">-
Przepraszam - wyszeptała bardzo cicho i uciekła. W okół było głośno od
śmiechów wszystkich. Ma na co zasłużyła. Sama tego chciała. Kątem oka
zobaczyłem telefon w miejscu gdzie przed chwilą leżała. Westchnąłem i
podniosłem go. Schowałem do kieszeni. W sumie mógłbym go tu zostawić,
ale na tyle chamski nie jestem. Wiem, że teraz bez telefonu ludzie nie
umieją żyć. Podszedłem do reszty i przywitałem się z Ivanem, Bryanem,
Deanem, Sethem, Mary, Clarie, Van i Brie. Uf... Dzięki bogu! Co? Nie ma
Ariany. Mam jej już dość. Klei się do mnie na każdym kroku i myśli, że
tego nie widzę. Uważa, że skoro ma lepsze ciuchy może wszystkich
rozstawiać po kątach. Każdy ma jej dość. Tylko po mnie to widać, bo
tylko mnie nie jest w stanie nic zrobić.</span><br />
<span style="background-color: white;">- Leoś! - usłyszałem jak ktoś się drze. To był ten irytujący piskliwy głosik.</span><br />
<span style="background-color: white;">- Czy to... </span><br />
<span style="background-color: white;">-
Tak - odpowiedziała nie czekając na koniec pytania Brie. Ją ta lala
chyba wkurza bardziej niż mnie. Nie dziwota. Ariana ma swoją "świtę".
Należą do niej Charlotte i Nikki. Ta druga to siostra bliźniaczka Brie.
Ta żmija Ariana tak je skłóciła, że jedna mieszka z ojcem, a druga z
matką. Cóż... Na życie z ojcem trafiła Brie. Współczuję jej. Jest
dziewczyną, a wiadomo, że lepiej byłoby jej z matką, bo tata nie doradzi
we wszystkim. Przyjaźnię się z nią ogólnie już 4 lata. Jesteśmy niczym
rodzeństwo. Moja mama też bardzo ją polubiła. Czasem mam wrażenie, że aż
za bardzo. </span><br />
<span style="background-color: white;">Poczułem jak ktoś wiesza mi się na szyję. Cudownie!</span><br />
<span style="background-color: white;">-
Leoś... Tak bardzo się stęskniłam - wyznała całując mnie w polik. Może i
jej nie lubię, ale też jest człowiekiem i nie mogę jej źle traktować.
Usłyszałem cichy chichot znajomych. Wszystkich zmroziłem wzrokiem.
Odwróciłem się do dziewczyny.</span><br />
<span style="background-color: white;">- Cześć Ari. Fajnie, że przyszłaś. Kto Cię zaprosił? </span><br />
<span style="background-color: white;">- Nikt. Kto jak kto, ale ja nie potrzebuję zaproszenia. Przechodziłam tędy, zobaczyłam Cię i postanowiłam podejść.</span><br />
<span style="background-color: white;">- To świetnie. Co tu robisz? Zwykle szlajasz się... Znaczy chodzisz bardziej po centrum.</span><br />
<span style="background-color: white;">-
No wiem. Dzisiaj jakoś tak chciałam przejść się po świeżym powietrzu.
Chcesz iść z nami? - spojrzałem błagalnym wzrokiem na ekipę. Chłopaki
prawie płakali ze śmiechu. Mary, Clarie i Brie też. Van podeszła bliżej
nas.</span><br />
<span style="background-color: white;">-
Wiesz Ari... Leo chciał się z nami spotkać, ale wszyscy widzimy jak Ci
zależy żeby poszedł z Tobą. Ten jeden raz weź go sobie - spojrzałem na
nią z wyrzutem.</span><br />
<span style="background-color: white;">-
Widzisz! Twoi znajomi się nie obrażą. Idziemy - cała w skowronkach
pociągnęła mnie w stronę jeziora, które było w środku parku. Zabiję
ich... Nie żeby Ariana była brzydka. Wręcz przeciwnie. Jest piękna, a
nawet przepiękna. Długie blond włosy, duże błękitne oczy, nienaganna
cera, nie chodzi z toną tapety na twarzy, długie nogi i figura, której
niejedna dziewczyna zazdrościła. Można powiedzieć marzenie nie
dziewczyna. Cóż... Nie jest w moim typie. Jednak wygląd to nie wszystko
liczy się przede wszystkim to co ma się w głowie. Ariana... Na pewno coś
tam ma, ale raczej nie jest tego wiele. - Pięknie tu... Prawda? -
przemówiła jakby głosem innej osoby.</span><br />
<span style="background-color: white;">- Bardzo.</span><br />
<span style="background-color: white;">-
Wiem, że Cię momentami wkurzam Leo, ale jesteś jedyną osobą, która
spędza ze mną czas bez przymusu - zaraz! Co?! Nie znałem jej nigdy od
takiej strony. Jak to możliwe, że w jednym człowieku jest tak wiele
odsłon.</span><br />
<span style="background-color: white;">- Ej... Nie mów tak A Charlotte i Nikki.</span><br />
<span style="background-color: white;">- Wszyscy wiedzą, że zadają się ze mną przez to kim jest mój ojciec.</span><br />
<span style="background-color: white;">- Czemu mi to mówisz?</span><br />
<span style="background-color: white;">- Bo nawet jeżeli nie chcesz to jesteś moim jedynym przyjacielem.</span><br />
<span style="background-color: white;">- Dziwisz się? Nie obraź się, ale jesteś osobą podłą o strasznym charakterze.</span><br />
<span style="background-color: white;">- Prawda jest taka, że każdy jest.</span><br />
<span style="background-color: white;">- Jak?</span><br />
<span style="background-color: white;">- A co robimy Melanie Foster?</span><br />
<span style="background-color: white;">- Ona ma na co zasłużyła.</span><br />
<span style="background-color: white;">- Jak wielką masz na to pewność?</span><br />
<span style="background-color: white;">- Stu procentową.</span><br />
<span style="background-color: white;">- To jesteś w takim razie osobą gorszą ode mnie.</span><br />
<span style="background-color: white;">- Nie.</span><br />
<span style="background-color: white;">- Tak. Ja czasem zastanawiam się, czy to co my o niej wiemy to prawda. Nikt nie odważył się po tym jej wesprzeć.</span><br />
<span style="background-color: white;">- Skoro tak uważasz to czemu ty tego nie zrobiłaś?</span><br />
<span style="background-color: white;">-
Wiem jak to jest być dręczonym i nie chciałam żeby robili to ponownie -
spojrzała na złoty zegarek widniejący na jej nadgarstku. - Wybacz, ale
muszę już iść. Dziękuję za spacer. </span><br />
<span style="background-color: white;">- Nie ma za co - uśmiechnęła się.</span><br />
<span style="background-color: white;">-
Dziewczyny! Idziemy! - znów przybrała maskę wrednej żmii i wraz z
"przyjaciółkami" odeszła. Nagle jakby spod ziemi wyrosła przede mną
Chloe.</span><br />
<span style="background-color: white;">- Cześć - przywitałem się z nią. Była wyraźnie wściekła.</span><br />
<span style="background-color: white;">- Tylko bez takich. Ciesz się, że nie wzięłam ze sobą Charlie'go, bo miałbyś przerąbane.</span><br />
<span style="background-color: white;">- O co chodzi?</span><br />
<span style="background-color: white;">- A jakiś czas temu nie wpadła na Ciebie przypadkiem Mel?</span><br />
<span style="background-color: white;">- No i co z tego?</span><br />
<span style="background-color: white;">-
Zasady dobrego wychowania mówią, że należy pomagać drugiej osobie. A ty
co? Aż tak bardzo ta cała sława Cię zmieniła? Leondre ktoś powinien
przypomnieć Ci Twoją przeszłość. </span><br />
<span style="background-color: white;">- Ona ma na co zasłużyła! Nikt jej nie kazał tego robić!</span><br />
<span style="background-color: white;">-
Nie znasz prawdy! Pytałeś się jej co się wtedy wydarzyło? Nie uważasz,
że plotki to nie najlepsze źródło informacji? Ogarnij się, bo ja mam już
Ciebie dość, a wiesz, że jestem dużo bardziej tolerancyjna niż Charlie -
rzuciła mi ostatnie jadowite spojrzenie i odeszła. No świetnie... Nie
miałem już najmniejszej ochoty na widywanie się z ludźmi więc wróciłem
do domu. Na szczęście mama jeszcze w pracy, a Tily na wycieczce. Mam
święty spokój. Reszta dnia zeszła mi na odrabianiu lekcji. Przebierając
się w piżamę przypomniałem sobie o telefonie Foster. Świetnie. Będzie
trzeba go jej oddać...</span><br />
<br />
<span style="background-color: white;">Rozdział 3: Zmiana</span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://i.pinger.pl/pgr132/c8aec55b00122f0f51a74e41" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://i.pinger.pl/pgr132/c8aec55b00122f0f51a74e41" height="179" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i> Inni się śmieją... Ty cierpisz... Nieodłączna rzecz w życiu człowieka...</i></div>
<br />
~***~<br />
<div style="text-align: justify;">
Rano
wstałam standardowo bardzo wcześnie. Dziś padło na godzinę 7. Powiem,
że mimo mam na za piętnaście dziesiątą cieszę się, że wstaję tak
wcześniej. Nie umiałabym się długo wylegiwać. To nie dla mnie. Wstałam z
łóżka i podeszłam do szafy. Wyjęłam z niej granatowe jeansy, zwykłą
białą bluzkę i czarną bluzę z napisem "Never Give Up". Powinnam ją
chyba komuś oddać, bo do mnie nie pasuje. Weszłam do łazienki, z której
wyszłam po jakiś 20 minutach. Czyli taty już nie ma. To w sumie nawet
dobrze. Nie będę musiała słuchać wykładów, że powinnam w piątki
odsypiać, a nie bawić się w rannego ptaszka. On myśli, że na tak wczesną
godzinę nastawiam budziki. Zawsze mi się chce śmiać jak mówi żebym je
wyłączyła. Wzięłam plecak i już miałam schodzić na dół gdy ogarnęłam, że
nie wzięłam telefonu. Wróciłam do pokoju. Zaczęłam go szukać. Przeryłam
całe pomieszczenie i jak się okazało nie było go. Świetnie! Pewnie
zgubiłam go wczoraj w parku. Będę musiała się tam przejść. Skoro nie mam
telefonu to wezmę chociaż jakąś książkę. Podeszłam do biurka i wzięłam z
niego "7 dni" Eve Ainsworth. Czytałam ją już chyba 5 razy, ale dalej mi
się nie znudziła. Ze wszystkim zeszłam do kuchni. Na blacie leżał
talerz z kanapkami i liścikiem obok.<br />
"Powodzenia w szkole
kochanie. Zjedz chociaż trochę. Wczoraj jadłaś tylko obiad w szkole.
Muszę wyjechać w pilnej sprawie do Liverpoolu. Wybacz. Do zobaczenia za
tydzień. Kocham Cię. Tata"<br />
No świetnie. Teraz będę sama i w
szkole, i w domu. Żyć cholera, nie umierać. Spojrzałam z niechęcią na
kanapki i poszłam do przedpokoju. Tam ubrałam moje czarne trampki.
Wróciłam po jedną kanapkę i wyszłam z domu. Zamknęłam go i skierowałam
się w stronę parku. Nie wiem co zrobię jak go nie znajdę. Nie mam kasy
na nowy, a raczej wątpię żeby tata mi kupił. Nie mam go nawet dwóch lat.
Mam nadzieję, że się znajdzie.<br />
***<br />
Co ze mną ostatnio jest
nie tak? Nigdzie nie mogę dojść szybko. Nie wiem jak to zrobiłam, ale w
parku byłam 8:10, a z domu wyszłam 7:40. Coś ze mną nie tak. Poszłam w
miejsce, w którym mógł mi wczoraj wypaść telefon. Rozejrzałam się po
krzakach, zaroślach, niższych dziuplach drzew i wszędzie gdzie się dało.
No cudownie. Trudno. Dam radę. Najwyżej trafi mnie szlag. I tak nikt
nie będzie płakać. Z jeszcze większym dołem skierowałam się do szkoły.
Czas na szkolny koszmar bez telefonu...<br />
W budynku byłam po 8:30.
Poszłam pod klasę od angielskiego. Zdziwiło mnie, że było już kilka osób
z mojej klasy. Świetnie! Byli ludzie, których najmniej miałam ochotę
oglądać, czytaj Ariana, Nikki, Charlotte, Brie, Van, Dean, Seth i
Leondre. Gdy tylko mnie zobaczyli zaczęli się pod nosem śmiać.
Odwróciłam od nich wzrok i usiadłam przy kaloryferze, pod parapetem,
który był pod oknem. Wyjęłam z plecaka książkę i zaczęłam czytać. Nagle
poczułam jak ktoś dosiada się obok mnie. Odwróciłam głowę w stronę tej
osoby. Był to Leondre. Z kieszeni wyjął mój telefon i z wymuszonym
uśmiechem podał mi go. Czego jak czego, ale tego bym się po nim nie
spodziewała.<br />
- Skąd ty go masz?<br />
- Wczoraj Ci wypadł. Odniósłbym Ci go, ale nie wiem gdzie mieszkasz - wzięłam od niego urządzenie. Spojrzałam mu w oczy.<br />
-
Dziękuję - odpowiedziałam niepewnie. Chłopak wstał i poszedł do
znajomych, którzy śmiali się dość głośno. No tak. W końcu gwiazdeczka
gadała ze śmieciem. Patrzyłam na nich załzawionymi oczami. Gdy łzy
zaczęły wylatywać z nich wstałam i pobiegłam do łazienki. Po drodze
niechcący kogoś potrąciłam. Nie bardzo zwróciłam uwagę kto był tą osobą.
Wbiegłam do pomieszczenia, a następnie zamknęłam się w jednej z kabin.
Dopiero tam pozwoliłam kroplą wody spokojnie opuścić mój organizm. Czy
to się kiedyś skończy? Czy zaznam trochę spokoju? Tak bardzo chciałabym o
tych wszystkich wydarzeniach zapomnieć. Usunąć je z pamięci mojej i
innych. Jeżeli nie to... Chciałabym żeby chociaż jedna osoba znała
prawdę. Prawdę o tym jak mnie dopadli, o tym co mi robili, o tym kto to
był i ilu ich było... Niestety nie mogę nikomu nie mogę na tyle zaufać.
Czemu? No czemu się pytam? Jestem przecież człowiekiem pokojowym! Nigdy
się nad nikim nie znęcałam ani nic innego. Dlaczego w takim razem ludzie
krzywdzą mnie? Usłyszałam dzwonek na przerwę. Pełno ludzi wchodziło i
wychodziło z łazienki, a ja dalej siedziałam tam. Sama, emocjonalnie pół
martwa i zdołowana. Znów dzwonek. Tym razem na lekcje. Chwile później
usłyszałam otwierające się drzwi. Wstrzymałam oddech.<br />
- Wiem, że
tu jesteś Melanie! Wyłaź! - usłyszałam głos Leondre. Zaczął sprawdzać
każdą kabinę. W końcu dotarł do ostatniej. W niej ukryłam się ja. Nie
zamykałam w niej drzwi, bo po co? Do tej i tak nigdy nikt nie wchodzi.<br />
-
Idź stąd - powiedziałam chowając twarz przed nim. - Kto Cię przysłał?
Charlie czy Chloe? Z resztą nie ważne. Nie chcę sztucznej litości. W
ogóle nie chcę litości.<br />
- Nikt mnie nie przysłał - powiedział
siadając obok mnie. - Po prostu tym razem przegięli i przyszedłem
zobaczyć, czy nie zrobiłaś nic głupiego.<br />
- O to się nie bój. Mam dla kogo żyć i mam też mózg. A teraz gadaj szczerze. O co się założyliście?<br />
- Co?<br />
- Leo nie udawaj głupka. Nikt z was nie przyszedłby do mnie. Nienawidzicie mnie. Uwierzyliście plotce...<br />
- A jaka jest prawda? - spojrzałam w jego oczy.<br />
-
Naprawdę jesteś aż tak głupi, że myślisz, że Ci powiem? Leondre... Mój
ojciec nie zna całej prawdy. Ukryłam przed nim najgorsze żeby oszczędzić
mu bólu i cierpienia. Ty... Nie zrozumiałbyś i tak z tego nic. Twoje
życie to pasmo szczęścia i sukcesów. Z moim jest wręcz przeciwnie.<br />
- Skąd wiesz jakie jest moje życie?<br />
-
Przestań! Zaraz mi pewnie wyjedziesz z historyjką o dręczeniu w szkole!
Gdyby Ciebie ktoś dręczył nie robił byś tego mi. Nawet nie wiesz jak
bolą mnie wasze słowa. Każdy kpiący uśmieszek - byłam bliska ponownego
rozpłakania się. W jego oczach zobaczyłam cień łez. Zrobił coś czego bym
się w życiu po nikim z nich nie spodziewała. Przytulił mnie. Nie
wiedziałam co mam zrobić. Odsunęłam się od niego, wstałam i wybiegłam.
Trudno. Opuszczę dzisiaj lekcje. Pech! Z trudem, ale nadrobię. Będąc
koło klasy słyszałam śmiechy wszystkich, którzy tam byli. Wzięłam szybko
plecak i uciekłam. Gdy byłam na zewnątrz zdałam sobie sprawy, że nie
wzięłam książki. No świetnie! Trudno... Dam radę bez niej. Nie chciałam
wracać do domu. Pobiegłam na łąkę. Koło rzeki. Nikt się tu nie
zapuszcza, a ja będę miała spokój.<br />
<br />
~***~<br />
Kurde!
Jak raz nie miałem na myśli nic złego, a wyszło jak zwykle. Cudownie!
Przetarłem dłonią oczy i wstałem. Wróciłem do reszty. Koło kaloryfera
leżała książka Mel. Podniosłem ją i spojrzałem na przyjaciół i ekipę od
Ariany. Nie śmiały się tylko dwie osoby. Ja i Brie.<br />
- Przegięliście idioci.<br />
- Co Leoś się zakochał? - nabijał się Dean.<br />
- Nie. Wyobraźcie sobie, że to co wiemy nie jest prawdą.<br />
- Wierzysz jej? Ale ty naiwny - śmiała się Van.<br />
- Mam was dość. Ja idę jej szukać - wkurzony wziąłem plecak i opuściłem budynek.<br />
- Leo czekaj! - usłyszałem za sobą głos Brie.<br />
- Co? Ty też chcesz ze mnie kpić?<br />
-
Nie. Idę z Tobą - uśmiechnęła się delikatnie. - Powinniśmy się
rozdzielić. Masz lepszą orientację w terenie. Idź na łąki, a ja
przeszukam miasto.<br />
- Ok - zrobiliśmy jak powiedziała. Mam
nadzieję, że nic jej nie jest. Nie wiem w sumie czemu się tak nią
przejmuję. Po co? Teraz do mnie wszyscy też się dowalą. No trudno. Wiem
jak to jest być w jej położeniu. Tylko dlaczego tak późno zrozumiałem
jak ona się czuje? Widać mimo to, że jest silna. Stara się nie dać
nikomu satysfakcji wyższości. Tak bardzo źle się z tym wszystkim czuję.
Matko! Jakim jestem debilem.<br />
<br />
***<br />
Nie wiem co tu
jeszcze robię. Szukam jej i szukam. Nigdzie jej nie ma. Jak to możliwe,
że ktoś tak znika? Nagle w oddali zobaczyłem siedzącą przy rzece postać.
Błagam żeby to była ona! Jak najciszej podszedłem bliżej. Tak!
Zobaczyłem skuloną drobną postać siedzącą nad brzegiem rzeki. Kamień
spadł mi z serca. Gdy byłem tuż za nią usiadłem i przytuliłem się do jej
pleców. Przeraziła się i krzyknęła.<br />
- Wybacz... Nie chciałem Cię wystraszyć - obróciła się do mnie przodem.<br />
- Nie strasz mnie tak! Wiesz jak się wystraszyłam?! Tu nikt się nie zapuszcza! To mógł być każdy! - wstała i ja również.<br />
- Wiem, ale jestem ja.<br />
- Niestety. Po co tu przyszedłeś?<br />
- Zobaczyć czy nic Ci nie jest.<br />
- Zobaczyłeś. Możesz iść?<br />
- Nie.<br />
- To czego ty jeszcze chcesz?<br />
-
Przeprosić Cię za wszystko - zrobiła wielkie oczy. - Tak. Dobrze
słyszysz. Chloe i Charlie powtarzali mi milion razy, że nie powinniśmy
Cię skreślać, ale ja zrozumiałem to dopiero teraz. Wybacz mi to.<br />
- Leondre ja... Ty nic nie rozumiesz. Możesz mnie przeprosić, ale to nic nie zmieni.<br />
-
Wiem, ale nie chcę się czuć jak dręczyciel. Wiem jak to jest być
dręczonym. Muzyka pomogła mi sobie z tym poradzić. Wtedy powiedziałem
sobie, że pomogę ludziom, którzy muszą przeżywać to co ja wtedy.<br />
- Coś Ci nie wyszło.<br />
- Wiem, ale chcę to naprawić. Tylko pytanie czy pozwolisz mi to zrobić?<br />
- Jak miałbyś to zrobić?<br />
- Jeszcze nie wiem, ale coś wymyślę, muszę.<br />
- Zły tok rozumowania.<br />
- Racja. Ja nie muszę. Ja chcę. Tylko daj mi szansę.<br />
-
Myślisz, że po tylu latach nagle się z Tobą zaprzyjaźnię. Nie umiem
zaufać Chloe, a ona nigdy nic złego na mnie nie powiedziała.<br />
- Rozumiem, że muszę na Twoje zaufanie zasłużyć. Pozwól mi to zrobić.<br />
- Skoro chcesz... - przytuliłem ją tak mocno jak tylko potrafiłem.<br />
-
Leondre puszczaj! - krzyknęła, a ja momentalnie się odsunąłem. - Nie
przytulaj mnie ani nie dotykaj. Nie lubię gdy ktoś to robi.<br />
- Ok - kiwnąłem głową na znak, że rozumiem i lekko się uśmiechnąłem. - Wracamy?<br />
- Idź. Ja tu zostanę. Lubię to miejsce. Jest... Wyjątkowe.<br />
- Zwyczajna łąka.<br />
- Może dla Ciebie.<br />
- Ok... Nie wnikam.<br />
- Racja.<br />
- Nie interesuje Cię, że opuścisz lekcje?<br />
- Nie. Mojego taty i tak nie ma, a ja za jakąś godzinę chcę być w domu.<br />
- To chodź teraz - chciałem złapać ją za rękę, ale przypomniałem sobie jej wcześniejsze słowa.<br />
- Wybacz, ale chcę być sama.<br />
-
No dobrze - odwróciłem się i już miałem odejść gdy przypomniałem sobie o
książce. - Em... Mel mam Twoją książkę - oznajmiłem wyjmując przedmiot z
plecaka. - Uważaj lepiej, bo to już druga rzecz, którą Ci oddaję.<br />
- Dziękuję. Chciałam po nią wrócić, ale... Nie dałam rady.<br />
-
Rozumiem. Po prostu na drugi raz bardziej uważaj - kiwnęła głową, a ja
odszedłem. Widać potrzebuje samotności. Nie dziwię się. Ten dzień... Był
dziwny. No nic wracam do domu...<br />
<br />
***<br />
Wszedłem do
domu i od razu włączyłem telewizor. Nie mam nic lepszego do roboty. Nie
było właściwie nic ciekawego więc włączyłem program, gdzie jakoś za
chwilę powinna lecieć powtórka jednego z odcinków Gry o Tron. Nagle
przypomniałem sobie, że Brie pewnie szuka jeszcze Mel. Wyjąłem z
kieszeni telefon i napisałem do niej SmS'a.<br />
<br />
Do: Lamuska xD <br />
Cześć
Lamusko. Chciałbym Cię powiadomić, że Mel już znalazłem. Siedziała na
łące. Tam koło rzeki. Możesz wracać do szkoły czy tam do domu.<br />
<br />
Od: Lamska xD <br />
Jest z Tobą? I wracam do domu.<br />
<br />
Do: Lamuska xD<br />
Nie. Chciała jeszcze chwilę tam zostać. Mówiła, że za godzinę chce być w domu i będzie wracać.<br />
<br />
Od: Lamuska xD<br />
Serio? I masz pewność, że wróci?<br />
<br />
Do: Lamuska xD<br />
Tak. Mam jej 100%<br />
<br />
Od: Lamuska xD<br />
Coś ty zrobił?<br />
<br />
Do: Lamuska xD<br />
Ja? Nic... xD<br />
<br />
Together We Can Do More 2<br />
<br />
Prolog "Together We Can Do More 2"<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i><a href="http://cdn.makeagif.com/media/2-11-2015/psT32Y.gif" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://cdn.makeagif.com/media/2-11-2015/psT32Y.gif" height="180" width="320" /></a></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Do miejsca, które się kocha należy wracać... </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Właśnie
dziś minęło 6 lat od mojego przyjazdu do Anglii, a od wyjazdu z niej 6
lat i 4 miesiące. Pewnie jesteście ciekawi co przez ten czas robiłam. W
wieku, co zabawne, 17 lat zdałam maturę, bo stety albo niestety
przerzucili mnie o jedną klasę wyżej. Poszłam na studia do Poznania i...
To w sumie zabawne. Zrezygnowałam z nich. Tak. Dobrze słyszycie.
Zrezygnowałam z psychologii, która była moim marzeniem. Ale czemu? Ot
dziwne pytanie. Mój barat musiał polecieć na trochę do Anglii. To było
kilka miesięcy. Wrócił akurat w maju. Wtedy powiedział, że na jakiś czas
musi się tam przenieść. Na początku byłam temu przeciwna, ale tego
właśnie wymagała jego obecna praca. Uroki posiadania firmy... Nie
chciałam zostać w Polsce sama dlatego zrezygnowałam z dalszej nauki i
zaczęłam przygotowania do przeprowadzki, która miała nastąpić w czerwcu.
Nastąpiły małe komplikacje. Ciocia, która zajmowała się Marty'm po
śmierci naszych rodziców ciężko zachorowała. Robiliśmy przez całe
wakacje wszystko żeby jej stan się polepszył. Niestety... Na początku
września zmarła. Marty musiał załatwić wszystko z pogrzebem najlepiej
jak najszybciej. Na pogrzebie... Jak to na pogrzebie. Wszyscy byli
załamani zwłaszcza mój brat. W końcu to ona go wychowała. Ja jak na
osobę, która prawie jej nie znała też bardzo to przeżyłam. Ocknęliśmy
się dopiero kilka dni temu. I zabawnym zbiegiem okoliczności 16 września
w 6 rocznicę mojego pojawienia się w Anglii, wracam tam. Tym razem nie
sama lecz z Marty'm i nie z pozytywnym nastawieniem tylko mega
negatywnym. Kazałam chłopakom zapomnieć. Jestem pewna, że to zrobili,
ale ja... Nie umiem zapomnieć do dziś. Gdy tylko o nich pomyślę albo
usłyszę... Pęka mi serce. Powinnam się z tym pogodzić, ale nie jestem w
stanie. Nie mogę zapomnieć jak zraniłam Charlie'go... Był dla mnie
wszystkim, a kazałam mu zapomnieć... Pamiętam każdą chwilę z nim. Bardzo
dokładnie...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nasze pierwsze spotkanie...</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>" - Luke! Odpuść - usłyszałam kolejny głos.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Lenehan spadaj skąd.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Nie. Daj już spokój. </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
- No proszę. Dwóch wielkich wybawców się znalazło - po raz kolejny
popchnął mnie na ziemię - z Tobą pokrako jeszcze nie skończyłem - w te
słowa przelał całą swoją złość. Byłam przerażona. Łzy, które wcześniej
zebrały się w moich oczach wypłynęły. Chwilę później już go nie było.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Nic Ci nie jest? - zapytał jeden z chłopaków. Wtedy dopiero podniosłam
na nich wzrok. Przetarłam dla pewności oczy. Przecież to nie mogą być
oni. Pomogli mi wstać.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Jest ok - uśmiechnęłam się do nich w podzięce.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Jestem Leo, a to mój przyjaciel Charlie.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Wiem kim jesteście - odpowiedziałam powoli się uspokajając.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Czyli jesteś Bambino? - zapytał blondyn.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Nie do końca. Lubię waszą muzykę, ale jakąś wielką fanką nie jestem.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Czy to nie ty siedziałaś taka smutna dzisiaj na parapecie? - dopytywał Leo.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Tak.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Obstawiam, że przez Luke'a - zaśmiał się Charlie. Jakby to było zabawne.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Można tak powiedzieć. A teraz przepraszam chłopaki, ale muszę iść.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Może Cię odprowadzimy? - zapytali na raz. Zaśmiałam się na to.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Nie. Poradzę sobie. Do tej pory sama sobie radziłam więc teraz też dam radę.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
- To do jutra - pożegnali się.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Tak. Do jutra - uśmiechnęłam się serdecznie i skierowałam w miarę szybko do internatu."</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Jak w autobusie zabrał mi słuchawki...</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>"Nagle poczułam jak ktoś wyjmuje z mojego ucha słuchawkę. Był to Charlie.</i>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Pozwolił Ci ktoś? - zapytałam z udawaną irytacją.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Sam sobie pozwoliłem - uśmiechnął się do mnie promiennie - co to za język? - na to pytanie zaczęłam się śmiać - No co?</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Nic nic. To Polski.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Wydaje się trudny.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Bo w sumie taki jest.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
- A co to za piosenka? I kto ją wykonuje?</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Piosenka to "Miliony Monet", a wykonuje ją Mrozu. Powstała w 2009.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Jaka ty dokładna. </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Wiem to. Ale to w sumie jest łatwa piosenka. Z tego co kiedyś czytałam
ciężkie dla obcokrajowców jest polskie wykonanie piosenki "This is me" Demi Lovato i Joe Jonas'a.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
- A jaki ma polski tytuł i kto ją wykonuje? - matko jaki on ciekawski...</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Tytuł "Oto ja" wykonują Ewa Farna i Kuba Molęda.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
- A masz ją?</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Tak - powiedziałam i puściłam ją."</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To gdy znalazł mnie pod drzewem gdy Luke mnie pobił...</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>" Skuliłam się i zaczęłam cicho płakać. Tak żeby nie zwracać na siebie uwagi.<br />
- Alex? - usłyszałam i podniosłam głowę. Super tylko Charliego mi tu
brakowało. Gdy zobaczył jak wyglądam nic nie powiedział. Usiadł tylko
obok mnie i mocno mnie przytulił - Już nigdy więcej nie dam Ci się samej
szwendać - powiedział bardzo cicho. Pewnie chciał żebym nie usłyszała.
Nie wyszło mu to za bardzo..."</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To gdy uratował mi życie wtedy na moście...</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>" Mimo wielkiego strachu cofnęłam się jeszcze bardziej. Czułam jak tracę równowagę i już nigdy jej nie odzyskam...
Nagle poczułam jak ktoś łapie mnie w talii, przyciąga do siebie i mocna
przytula. Czułam, że to Charlie. Również go objęłam. Zaczęłam płakać.
Osunęliśmy się razem na most. Nic nie mówił. W sumie to nawet lepiej, bo
nie umiałabym mu na nic odpowiedzieć. Czułam jak z każdą sekundą jego
oddech się wyrównuje. Nie wiedziałam po co to zrobił... Mimo to
wiedziałam, że mam już dla kogo żyć. Mocniej go objęłam.
</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Dlaczego? - zapytał. Pokręciłam tylko głową. Westchnął głośno - Alex powiedz mi. Proszę. Zasługuję na odrobinę szczerości. </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Gdyby to było takie proste jak Ci się wydaje - wyszeptałam. Znów westchnął. Wstał biorąc mnie na ręce - Charlie?</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Cicho. Idziemy do Leo. Kazałem mu zostać - uśmiechnął się do mnie. "</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Naszą rozmowę na moście w Londynie...</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>"Nagle poczułam jak ktoś od tyłu mnie przytula i wyjmuje z uszu słuchawki.<br />
- Przepraszam - domyśliłam się, że to Charlie. Odwróciłam się do niego.<br />
- A czy ja mówiłam, że się gniewam?<br />
- Nie. Ale nie powinienem na Ciebie krzyczeć. Zachowałem się jak idiota,
ale martwię się o Ciebie. Na prawdę. Chcę żebyś była bezpieczna, żeby
nie działa Ci się krzywda. Przede wszystkim chcę żebyś była szczęśliwa.<br />
- Jestem głupku szczęśliwa. Tyle szczęścia ile zaznałam od przyjazdu do
Anglii nie miałam przez całe życie. A o moje bezpieczeństwo nie możesz
tak panicznie dbać, bo się zamęczysz i Tobie się coś stanie.<br />
- Nie mogę się o Ciebie nie bać. Wiesz...<br />
- Tak wiem jaki jest Luke. Ale już się nie boję. Nie można się bać.
Trzeba być silnym i mieć nadzieję na lepsze jutro, a dzięki wam to
zyskałam. Dziękuję - po tych słowach przytuliłam go. Odwzajemnił uścisk."</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Jak bandażował mi kostkę i po raz pierwszy ze mną spał...</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>" Zaplątały się tak, że z hukiem upadłam
na podłogę. Nie mogłam wstać ponieważ bardzo bolała mnie kostka. Przy
upadku musiałam być tak głośna, że aż Charlie się zerwał.</i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Alex?! Co ty robisz na podłodze?! - był wystraszony. Nie wiedział o co chodzi. W sumie to ja też nie do końca. </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Nie drzyj się Leo śpi. A ja jak widać leżę.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Jego nie da się bez słoika nutelli obudzić. A jak się na tej podłodze znalazłaś? - zapytał podchodząc do mnie.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Chciałam się napić. Jedyną wodę widziałam na stoliku. Gdy do niego
szłam poplątały mi się nogi i upadłam, ale nie mogę wstać. Strasznie
boli mnie kostka - kucnął przy mnie i wziął na ręce.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Nie wiem co z Twoją kostką, ale wiem, że musisz przytyć - stwierdził z wyraźnym wyrzutem.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Wierz mi, że próbowałam nie raz, ale nie za bardzo mi wychodzi -
Charlie położył mnie na łóżku i podszedł do swojej walizki. Po chwili
był przy mnie i bandażował mi kostkę.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
- To na razie powinno wystarczyć. Mam podejrzenie, że ją trochę
nadwyrężyłaś, ale wolę obwiązać ją żeby mieć pewność, że wszystko będzie
ok - uśmiechnął się w moją stronę - ale teraz powinnaś iść dalej spać.
Jest dość wcześnie.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
- A możesz podać mi wodę? - bez zastanowienia to zrobił. Widać, że zaspany. Za mało mówi.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Dziękuję - serio byłam mu wdzięczna. Nawet nie wiem czemu. Kurde. To
tylko woda. Gdy już skończyłam pić odłożyłam butelkę na szafkę. Chłopak
pocałował mnie w czoło i zaczął kierować się do swojego łóżka - Charlie?</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Tak?</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Przytulisz mnie? - zapytałam z nadzieją w głosie. No co? Serio
chciałam żeby mnie przytulił. Prawdę mówiąc jeszcze nigdy od tak się nie
przytulaliśmy. Zawsze coś się "ciekawego" działo.</i></div>
<i>
- Pewnie - podszedł do "mojego" łóżka od drugiej strony i położył się
obok mnie. Obrócił się w moją stronę i mnie przytulił. Tak jak zawsze
marzłam pod każdą kołdrą czy kocem tak teraz było mi ciepło. Wtuliłam
się w niego bardzo mocno."</i></div>
<div style="text-align: justify;">
To gdy dowiedział się najgorszej rzeczy jaką mi robili i gdy chciałam skończyć naszą przyjaźń...</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>" - Charlie... - powiedziałam odsuwając się od niego. Spojrzałam mu w oczy - Czy to wszystko ma sens?
</i><br />
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Co?</i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Ostatnio ciągle się ranimy. Owszem nie robimy tego świadomie. Ale czy
jest sens ciągnąć to wszystko dalej skoro daje nam to więcej cierpienia
niż szczęścia? - chłopak doznał szoku. Nawet nie wiem czemu. Wiem moje
słowa są szokujące, ale bez przesady.</i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Nie! Alex! Jak możesz tak mówić?!</i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Charlie mi nie jest łatwo. Bardzo was polubiłam, jesteście moimi
pierwszymi przyjaciółmi, ale naprawdę wszyscy w życiu się
nacierpieliśmy. </i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Dla Ciebie mogę cierpieć do końca życia. Rozumiesz? </i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Ale ja nie zgadzam się żebyś robił to przeze mnie. </i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Nie obchodzi mnie to Alex. Za dużo już razem przeszliśmy. Za bardzo Cię znam, żeby to wszystko zakończyć.</i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Powiedzmy sobie szczerze Charlie. Gdyby wtedy w parku Luke mnie nie
dopadł nawet nie zwrócilibyście na mnie uwagi - nie odpowiedział. Zgadza
się ze mną... - właśnie. Znamy się przez przypadek, a one się nie
zdarzają.</i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>
- A jednak się zdarzył.</i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Tak. Ale one nie wróżą nic dobrego. I tak jest teraz. Spotkałam was
nawet nie będąc jakąś mega super Bambino. Nie tylko nade mną się
znęcają. Nad waszymi prawdziwymi fankami też się pastwią. Czy to w domu,
czy też poza nim. One mogłyby was spotkać i się z wami zaprzyjaźnić.</i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Ale jednak to Tobie się wydarzyło. Przestań nad tym rozmyślać i bądź
szczęśliwa. Zostań z nami. Zostań ze mną - patrzył na mnie błagalnie, a w
jego oczach były łzy.</i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Ale czy to ma sens?</i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Ma! Jeszcze się poznajemy. To normalne, że się krzywdzimy. Myślisz, że
u mnie i Leo od zawsze tak świetnie się układało? Nie. Na samym
początku ciągle ktoś mówił coś nieodpowiedniego, ale jednak sobie
wybaczaliśmy. Wiesz czemu? Bo jesteśmy jak bracia.</i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>
- To wy. A ja kim niby dla was jestem? </i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Siostrą. Zamy Cię bardzo krótko, a kochamy jakbyś była z nami od zawsze. Zrozum to wreszcie.</i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Nie zdajesz sobie nawet sprawy ile razy słyszałam od kogoś, że jestem
dla niego jak siostra. Niestety z żadną z tych osób nie mam kontaktu.
Wiesz czemu? Bo dowiedzieli się o mnie prawdy.</i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>
- My ją znamy i dalej z Tobą jesteśmy.</i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Całą prawdę?</i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Wydaje mi się, że tak - dodał niepewnie. Nigdy nie powiem im wszystkiego...</i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Nie. </i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Okłamałaś nas?</i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Nie. Są rzeczy, o których nikomu nie mówię. Właśnie przez nie brzydzę się sobą.</i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Alex?</i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Nie powiem Ci o tym. Sam musisz się domyślić. Mi to nie przejdzie
przez gardło - spojrzałam mu w oczy. Chyba się domyślił. W jego oczach
zobaczyłam coś czego najbardziej się bałam - właśnie dlatego wam nie
powiedziałam. Nie chciałam widzieć właśnie tego w waszych oczach. Teraz
ty też się mną brzydzisz.</i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Ciebie? Oszalałaś? Brzydzę się tamtych ludzi. Nie rozumiem jak można tak skrzywdzić niewinną osobę."</i></div>
<div style="text-align: justify;">
To gdy uratował mi po raz kolejny życie...</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>"Usłyszałam kroki... O nie... Właśnie
teraz kiedy potrzebuję być sama i upokarzać się sama przed sobą
wyobrażając sobie tłum w okół mnie idzie on... Teraz upokorzę się przed
nim... Akurat tego nie chcę... Ale wiem, że zasłużyłam. Skrzypnęły drzwi
balkonowe. Otworzyłam oczy i podniosłam wzrok. Tak jak myślałam stał
tam on. Doznał szoku. Nie dziwię się. Nie często na balkonie ma się
wariatkę... Spuściłam wzrok. Usłyszałam, że do mnie podbiega. Uklęknął.
Podniósł mnie. Klęczał w kałuży mojej krwi i łez. Wciągnął mnie na swoje
kolana i przytulił. Teraz i on był cały w mojej krwi. Poczułam na
skórze jego łzy. Podniosłam na niego wzrok. Z jego oczu leciała woda.
Odgarnął mi z twarzy zakrwawione włosy. Pocałował mnie w czoło. Wziął
mnie tak jak matka dziecko. Oparłam o niego głowę. Też był ubrudzony
krwią. Jego łza kapnęła na mój nos, inna na włosy, a jeszcze inna na
ranę, na ręku. Płakałam coraz bardziej. Już nie z żalu... Płakałam
dlatego, że sprawiłam, że cierpi. Cierpi na moje własne życzenie. Czemu
nie poszłam gdzieś indziej... Mogłam pójść do łazienki i się w niej
zamknąć. Czuję się źle... Jestem upokorzona i sprawiłam, że cierpi.
Trzyma mnie na rękach całą we krwi... Mogę umrzeć?... Nie chcę żyć...
Spojrzał w moje oczy. W jego zobaczyłam cierpienie. Cierpi przeze mnie?
Nie... To pewnie przez Ellę... Przecież jestem dla niego niczym.
</i><br />
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Proszę... Zostaw mnie... Nie chcę już żyć... Nie zasługuję na to...</i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Księżniczko...</i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Nie... Nie rań mnie jeszcze bardziej... Zasługuję tylko na to by leżeć w tej kałuży... </i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Aniołku...</i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Daleko mi do niego... Dla niektórych ludzie, którzy się tną to anioły... Ja nim nie jestem... Zasługuję na piekło...</i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Skarbie...</i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Daleko mi do niego... Jestem raczej karą dla każdego kogo spotkam...</i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Słońce...</i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Jestem ciemną stroną księżyca... Przynoszę cień na każdego kogo spotkam...</i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Misiu...</i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Co ze mnie za miś... Przytulanie mnie to raczej pokuta...</i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Kochanie...</i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Nie do mnie kierowane te słowa... Nie patrz na mnie przez pryzmat
Elli... Nigdy nie będę łatwa do kochania... Nigdy nie przyjmę prezentu
jak normalna dziewczyna... Nigdy nie będę dobrze wychowana gdyż
wychowałam się w przemocy, bólu, morzu krwi i łez... Nigdy nie będę
piękną dziewczyną, bo zawsze czegoś we mnie zabraknie... I nigdy tak
naprawdę mnie nie pokochasz, bo nigdy nie będę nią... Nigdy nie dorównam
osobie idealnej...</i></div>
<i>
- Nie musisz być łatwa do kochania, bo miłość jest skomplikowana... Nie
musisz przyjmować wszystkich prezentów dobrowolnie, bo i tak na wszystko
mnie nie stać... Nie musisz być dobrze wychowana, bo tacy ludzie są
nudni... Nie musisz być piękna dla innych, dla mnie zawsze będziesz
najpiękniejsza... Nie musisz dorównywać osobie idealnej bo takie nie
istnieją... Nie musisz być nią, bo nie jest dla mnie najważniejsza... Ty
jesteś - objęłam go i schowałam głowę w jego szyi."</i></div>
<div style="text-align: justify;">
To gdy staliśmy na balkonie podczas burzy...</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>" Nienawidzę burzy. Chciałam pobiec do
kuchni, ale potknęłam się i upadłam. Super... Chłopak po kilku sekundach
był przy mnie. Pomógł mi wstać.
</i><br />
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Co się stało? - zapytał, a ja go przytuliłam - Boisz się burzy? -
kiwnęłam głową - Ej... Burza nie jest zła. Chodź - wziął mnie za rękę i
zaczęliśmy kierować się na górę. Wyszliśmy na balkon.</i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Charlie nie. Proszę. Wejdźmy do domu - znów huknęło i błysło. Wtuliłam się w niego.</i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Nie bój się. Patrz jak jest pięknie - podszedł ze mną do barierki i
zmusił bym spojrzała przed siebie. Rzeczywiście... Było bardzo pięknie.
Świat pogrążony w mroku i zimnie. Można powiedzieć, że w strachu, bo nie
tylko ja boję się burzy. Deszcz już nas przemoczył, ale nie
przejmowaliśmy się tym. Najwyżej będziemy chorzy, ale dla takiego widoku
warto. Na ulicach było pusto. W domach paliło się lekkie światło dawane
przez świece albo latarki. Nikogo nie było. Można by pomyśleć, że cały
świat umarł. Ani żywej duszy... Ani jednej oznaki życia. Tak... Chyba
polubię burzę. W ten obraz można wpatrywać się godzinami... Znów
usłyszeliśmy grzmot i zobaczyliśmy błysk. Niebo przecięła smuga światła.
Ciekawe w co uderzyła. Może w dom? Drzewo? Huśtawkę? Jezioro? Rzekę?
Nie wiem, ale to było piękne. Zawsze chowałam się podczas burzy. Bałam
się że piorun uderzy we mnie i umrę. Teraz... Nawet ta myśl mi nie
przeszkadzała. W końcu nie byłaby to dla świata żadna strata. Umarłaby
jeszcze jedna sierota i tyle. Nikt by nie płakał... - Lubię patrzyć na
burzę. Świat przez to wygląda milion razy piękniej. Tylko nie rozumiem
dlaczego ludzie tego nie dostrzegają. Przecież, to że coś jest
niebezpieczne nie czyni tego złym i brzydkim. Czasem wydaje mi się, że
jest wręcz przeciwnie. Wracamy do środka?</i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>
- A nie możemy tu zostać?</i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>
- Możemy - objął mnie, a ja położyłam na jego ramieniu głowę. "</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nasz pierwszy pocałunek...</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>"- To na pewno nie było powodem. Dręczyciele tacy są. Nie zmienisz ich - wziął mnie za ręce.<br />
- Nie chodzi tylko o nich Charlie. Gdybym miała rodzinę wiedziałabym co mam zrobić chociażby w tej chwili.<br />
- A nie możesz posłuchać serca?<br />
- Nie, bo to nie jest dobry wskaźnik drogi, którą mamy podążać.<br />
- Dlaczego tak sądzisz? Patrz gdzie mnie zaprowadziło kierowanie się sercem.<br />
- Ale ty to ty. Ty masz szczęście w życiu. Ja wręcz przeciwnie...<br />
- Wcale nie.<br />
- Tak Charlie.<br />
- Jak możesz sobie nie przynosić szczęścia dając je mi?<br />
- Nie rozumiem... - nie odpowiedział. Przyciągną mnie bliżej siebie.
Powiem szczerze, że bałam się. Bardzo... Jedną rękę położył na mojej
szyi i podniósł moją głowę. Gdy to zrobił znów mnie objął. Poczułam jego
oddech na mojej twarzy. Po chwili jego usta dotknęły moich. Nie wierzę,
że to zrobił. Pod moimi powiekami pojawiły się łzy. Nie wiem ile tak
staliśmy. Chyba w miarę długo bo usłyszałam grzmot. Gdy mnie puścił
odsunęłam się od niego tak daleko jak tylko mogłam. Otworzyłam oczy i
pozwoliłam mu zobaczyć moje łzy. Biłam się z myślami. Co powinnam
zrobić? Nie wiem... Nikt mnie nigdy nie nauczył co powinnam zrobić.
Pokręciłam głową i wybiegłam z jego pokoju, a następnie z domu."</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Gdy po raz pierwszy w życiu powiedziałam "Kocham Cię"...</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>" - Charlie... Ja... Ja nie rozumiem... Czemu ja? Przecież sam widzisz jak
wyglądam. Daleko mi od ideału. Co ty we mnie zobaczyłeś?<br />
- Na prawdę chcesz wiedzieć kogo w Tobie widzę? - kiwnęłam głową - Więc
widzę drobną, prześliczną i zaniedbaną blondynkę o błękitnych oczach.
Jest strasznie wychudzona i w każdej chwili może mi ją porwać wiatr. Jej
włosy wystarczy lekko podciąć i nabiorą blasku, oczy choć bez blasku są
duże i widać w nich ciągły strach. Widać, że często się denerwuje, bo
obgryza paznokcie i zdziera skórę z mimo wszystko bardzo miękkich ust.
Ma bardzo dobre serce pomimo krzywd jakich doznała. Jest bardzo uparta i
ciągle próbuje postawić na swoim, ale nie zawsze jej się udaje.
Wystarczy poświęcić jej trochę uwagi i czasu aby dowiedzieć się, że jest
krzywdzona przez wszystkich w okół w tym przeze mnie. Gdybym tylko mógł
dałbym jej gwiazdę z nieba, bo zasługuje na wszystko co najlepsze. Może
dla innych nie jest piękna, ale mam gdzieś ich zdanie. Dla mnie jest
najpiękniejsza na świecie. Wiem, że pewnie nie wie jak się zachować, ale
czekam na jakąś odpowiedź z jej strony - uśmiechnął się do mnie nie
puszczając mojej ręki. Pewnie wie, że gdyby to zrobił to bym uciekła -
Alex... Na prawdę chcę wiedzieć. Możesz coś powiedzieć? Albo zrobić?
Cokolwiek - puścił moją rękę. Stałam z nim twarzą w twarz. Mogłam uciec,
ale nie chciałam mu tego robić. Przeczesałam włosy rękami. Chciałabym
nie bać się powiedzieć mu co czuję. Wiem co on czuje więc o co mi
chodzi? Nie zostanę odrzucona. Podeszłam bliżej niego. Spojrzałam w jego
oczy. Widziałam w nich niepewność. Wszystko zaczęło dziać się tak
szybko. Położyłam dłonie na jego szyi, stanęłam na palcach i pocałowałam
go. On położył ręce na mojej talii w ten sposób przyciągając bliżej
siebie. Staliśmy tak dopóki nie zabrakło nam tlenu. Chłopak oparł swoje
czoło o moje. Patrzył mi w oczy i uśmiechał się. W moich oczach były
łzy, ale nie takie jak dotychczas. Tym razem to były łzy szczęścia.<br />
- Ja Ciebie też Kocham Charlie.<br />
- Gdzie ty się podziewałaś przez tyle lat?<br />
- Na Polskim zadupiu i czekałam na cud.<br />
- A przyszedł do Ciebie?<br />
- Tak. Kiedyś prawie zostałam pobita w parku, ale taki jeden z przyjacielem mnie obronił.<br />
- Chyba ich nie znam.<br />
- Znasz lepiej niż Ci się wydaje. Zwłaszcza jednego z nich - znów mnie
pocałował. Tym razem krócej. Wziął mnie na ręce i zaczął kierować się na
górę do swojej sypialni. Położył się ze mną na łóżku i przykrył nas
kołdrą. Przytulił mnie i znów pocałował."</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Gdy zbijał mi temperaturę podczas choroby...</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>" - Co jest? - zapytał zaniepokojony. Nagle zrobiło się strasznie zimno.
Opatuliłam się kocem. - Chyba wiem - wstał. Z szafki wziął termometr i
mi go podał. Zaczęłam mierzyć temperaturę, a on poszedł na górę. Pewnie
do swojego pokoju. Gdy urządzenie zaczęło pikać akurat na dół zszedł
blondyn z kołdrą. Wziął ode mnie termometr i opatulił mnie nakryciem. -
39,5. Nie wiem czy na dworze jest wystarczająco zimno, ale spróbuję -
zdjął koszulkę i zaczął kierować się w stronę wyjścia do ogrodu.<br />
- Co ty robisz? - zapytałam ledwo przytomna.<br />
- Tata zawsze gdy byłem chory chłodził się, a następnie mnie przytulał.
Zbijał mi w ten sposób temperaturę - wyszedł. Czemu to robi? Przecież
sam może się przeziębić. Ja będę chora tyle ile będę nie ważne co będzie
się działo. Może robić co chce, ale to i tak nic nie da. Ewentualnie
mnie wkurzy, ale on ma to chyba gdzieś. Martwi mnie tylko jedno, ale nie
chcę na niego naciskać. Chciałabym wiedzieć...</i><br />
<i> Moje rozmyślanie przerwał chłopak. Czemu on musi tak wyglądać? To chyba
jest moja pokuta tylko za co? Eh... To jest serio nie fair...
Chociaż... On jest gwiazdą i musi dobrze wyglądać, a ja jestem nikim
więc mi wygląd nie potrzebny. Matko czy ja myślę o wyglądzie? Serio
jestem chora.<br />
Charlie odkrył mnie i przytulił, a następnie przykrył nas oboje. Jak ma
mi to niby pomóc?! Jest mi jeszcze zimniej niż poprzednio!<br />
- To ma mi niby pomóc?<br />
- Ci... Będzie lepiej. Spokojnie. Proszę - pocałował mnie w głowę. I jak
nie być przy nim spokojnym. Nagle rozległo się pukanie do drzwi. - Nie
przejmuj się to Leo. Zaraz dojdzie do jego łba, że ma klucze.<br />
- Zimno mi Charlie.<br />
- Poczekaj... Temperatura Ci spadnie i wszystko będzie dobrze - mocniej się w niego wtuliłam."</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Gdy poprosił mnie o to abym została jego dziewczyną...</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>"Było mi tak dobrze, że nie miałam ochoty go z siebie zwalić.<br />
- Alex?<br />
- Zamknij się i nie psuj chwili ciszy i spokoju.<br />
- Aż tak Ci się tu podoba?<br />
- To miejsce idealne. Jak miałoby mi się tu nie podobać?<br />
- Nie każdy lubi takie miejsca.<br />
- Dla mnie takie miejsca są cudowne. Kocham je. W filmach i serialach
też je lubią - zaśmialiśmy się. Chłopak nagle się spiął i usiadł
inaczej. Do ławki siedział pod kątem prostym. Również tak usiałam. Wziął
mnie za ręce.<br />
- Alex, bo... - strasznie się stresował. - Relacja między nami stoi w
miejscu. Pocałowaliśmy się i na tym się skończyło. Ja... Ja naprawdę Cię
kocham i nie chcę żeby ta miłość wygasła - super. Teraz ja się
zestresowałam. Cholera jasna... Nie umiem o tym gadać. - Wiem, że nie za
bardzo umiesz o tym mówić, ale proszę... Powiedz co czujesz.<br />
- Charlie ja... Już raz Ci mówiłam co czuję. Nie umiem tego zrobić jeszcze raz. To uczucie się nie zmieniło, ale...<br />
- Nie o to chodzi. Wiem, że mnie kochasz. Gdyby było inaczej już by Cię tu nie było.<br />
- To co mam Ci powiedzieć?<br />
- Czy chcesz być ze mną? - zatkało mnie. Myślałam, że nie da się być
bardziej zestresowanym niż byłam przed chwilą. Pomyliłam się.<br />
- Ja... Ja... Wiesz, że nie umiem. Ty... Zasługujesz na osobę lepszą ode
mnie. Oby dwoje wiemy, że nie podołam. Poza tym jeżeli byśmy się
rozstali... Nasza przyjaźń by się rozpadła.<br />
- Umiesz Alex. Ja w to wierzę. I dlaczego ty od razu zakładasz wszystko co najgorsze?<br />
- Bo jestem pesymistką.<br />
- To przestań nią być i przestań mi mówić, że zasługuję na kogoś
lepszego, bo nikt lepszy nie stanie mi na drodze - matko... Nie wiem...
Co mam mu cholera jasna odpowiedzieć? Kocham go, chcę z nim być, ale nie
wiem jak mam mu to powiedzieć. Czemu ja muszę się tak wszystkim
stresować? No czemu?! Myśl Alex... - Powiesz co? Bez nerwów. Nikt Cię
nie goni.<br />
- Ale co mam Ci odpowiedzieć? Wiem co chcę, ale nie wiem jakimi słowami.<br />
- Wystarczy tak albo nie.<br />
- Tak. Tylko nie spodziewaj się cudu. Dalej będę sobą, a wiesz jaka jestem.<br />
- I właśnie taką Cię kocham - wstał razem ze mną i mnie przytulił.<br />
- Czyli my...<br />
- Tak - wypuścił mnie z objęć, a następnie pocałował. Teraz mam przy
sobie cały mój świat. Mam nadzieję, że już nigdy go nie stracę."</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Gdy nie poznał mnie przed urodzinami Leo...</div>
<div style="text-align: justify;">
<i> "Charlie mnie złapał. Pomógł mi wstać. Chwycił moją rękę i odszedł krok w tył. - Angel?<br />
- No?<br />
- Gdzie jest moja Księżniczka i co jej małpo zrobiłaś?<br />
- Dziękuję bardzo - odezwałam się lekko zirytowana.<br />
- Oj żartuję - podszedł do mnie i mnie pocałował. -Wyglądasz przepięknie. Tylko nie zabij mi się w tych butach."</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Jego słowa gdy mówił, że jestem sensem jego życia...</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>"- Dlatego czasem zastanawiam się czy jest sens o to wszystko walczyć...</i><br />
<div style="text-align: justify;">
<i>- Co? Alex nie wolno Ci tak mówić.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Jak mam tak nie mówić? Zauważ, że co chwila się kłócimy. Jaki jest sens żebyś ty mnie ranił, a później o mnie martwił? </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Kocham Cię to jest powód dla, którego nie chcę kończyć.</i></div>
<i>- Też Cię kocham, ale... Nie chcę cierpieć.</i><br />
<i>-
Księżniczko co mam zrobić żebyś chciała dalej walczyć o nas? O to co
nas łączy? - złapał mnie za dłonie, a w moich oczach pojawiły się łzy.</i><br />
<i>- Nie wiem czy jest taka rzecz... - uklęknął. - Nie wygłupiaj się i wstań.</i><br />
<i>- Alex zrobię wszystko. Potrzebuję Cię.</i><br />
<i>- Proszę wstań. Nie mogę tak rozmawiać - zrobił to. - Nie mów, że mnie potrzebujesz, bo beze mnie też sobie poradzisz.</i><br />
<i>-
Nie poradzę. Odkąd Cię poznałem odnalazłem siebie. Wiem po co robię
wszystko. Wstaję żeby zobaczyć Ciebie obok. Oddycham żeby móc poczuć
Twój zapach. Jem żeby mieć siłę aby obronić Cię przed całym złem tego
świata. Zasypiam żeby móc tulić Cię tyle ile będę chciał. Śpię żeby móc
Cię rano zobaczyć. Jesteś głosem, który słyszę w mojej głowie, brakującą
częścią, której potrzebuję,</i><br />
<i>piosenką we mnie. Jesteś sensem mojego życia.</i><br />
<i>- Ale Ella... - przerwał mi.</i><br />
<i>- Dalej się nią przejmujesz? Myślałem, że już uznałaś ją za przeszłość.</i><br />
<i>-
Nie umiem. Wiem, że wspomnienie o niej dalej żyje w Twoim sercu.
Kochałeś ją. Taki znak nie znika. Pamiętaj, że pierwsza miłość zawsze
jest najsilniejsza - zasmuciłam się. W końcu on jest pierwszą osobą,
którą pokochałam. Niestety wiem, że ten związek długo nie potrwa.</i><br />
<i>-
W takim razie nigdy jej nie kochałem - wzruszył ramionami i otarł moje
łzy. Przy nim nie umiem ukrywać tego co czuję. Szkoda, bo bardzo by mi
się ta umiejętność przydała. Najgorsze, że zawsze wiem co powiedzieć.
Cóż... Teraz jest pierwszy raz kiedy nie mogę się wysłowić i nie zrobię
tego. Po prostu go przytuliłam. Oddał uścisk. Tak bardzo potrzebowałam
jego ramion... Jego wewnętrznego spokoju bijącego na kilometry. - Widzę,
że zatkało - kiwnęłam głową na co się zaśmiał. - Czyli jesteś śpiąca -
wziął mnie na ręce i zaczął kierować się do pokoju. Będąc tam położył
mnie na łóżku i zdjął mi buty. Położył się, przytulił mnie i przykrył
nas kołdrą."</i><br />
<br />
Nasze poznańskie odpały...<br />
<i> "- No może trochę - gdy już byłyśmy w odpowiedniej sali rzucił się na
mnie Charlie przewracając mnie. Musiało to wyglądać całkiem dziwnie,
bo... Leżałam pod nim. Nie wiem czy już to mówiłam, ale jak na tak chudą
osobę był strasznie ciężki! - Złaź klocu!</i><br />
<i>- Co?</i><br />
<i>- No złaź!</i><br />
<i>- Alex mów po angielsku - zauważył. Zaczęłam się śmiać.</i><br />
<i>-
Wybacz, ale ciężko co chwila mówić w innym języku - pocałował mnie.
Słyszałam jak brunety chyba płaczą ze śmiechu. No co? To serio musiało
wyglądać dziwnie! Gdy się trochę ode mnie odsunął zaczęłam się wiercić. -
Złaź klocu!</i><br />
<i>- Jak mnie nazwałaś.</i><br />
<i>- Kloc. Nie moja wina, że
jesteś taki chudy, a jednak taki ciężki - już miał mnie zacząć łaskotać,
ale w porę złapałam go za ręce. - Nie, nie, nie. Nie pamiętasz co się
stało jakiś czas temu w Londynie?</i><br />
<i>- No tak. Jak wrócimy idziesz do lekarza.</i><br />
<i>-
Wal się - powiedziałam i go z siebie zrzuciłam. Mimo to ani ja, ani on
nie podnosiliśmy się z podłogi. Przyznam, że była całkiem wygodna.</i><br />
<i>- Ale tak sam?</i><br />
<i>- Tak.</i><br />
<i>- To tak się da?!</i><br />
<i>- Da głąbie! Książek nie czytałeś?</i><br />
<i>- Nie. Mam normalny mózg.</i><br />
<i>- Ciekawe, z której strony.</i><br />
<i>- Z każdej.</i><br />
<i>- Nie pochlebiaj sobie.</i><br />
<i>- Nie pochlebiam. Mówię całą prawdę.</i><br />
<i>- Wmawiaj to sobie.</i><br />
<i>- A co? Uważasz, że jest inaczej?</i><br />
<i>- A żebyś wiedział - podniosłam się do pozycji siedzącej, a on razem ze mną."</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Nasze zerwanie...</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>" - Widzisz Charlie już wiesz co powinieneś zrobić. Ona dalej Cię kocha. A ty ją. Wiem to. Czuję to.</i><br />
<div style="text-align: justify;">
<i>- Co ty możesz wiedzieć?</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>-
Wiele. Jak do koncertu w Warszawie nie opuszczałeś mnie na dłużej niż
godzina, a wtedy. Gdy już wróciłam z tej pieprzonej łazienki mogłeś
podejść. Zapytać jak się czuję... Zrobić cokolwiek! Nie zrobiłeś nic.
Jak Jeremi już ode mnie odszedł kto podszedł? Leo. A kto powinien? Ty.
Wiesz dobrze, że ja nie dałabym rady. Wiesz co ze mną zrobiła myśl, że
ona pewnego dnia wróci i mi Ciebie zabierze. Zapewniłeś, że to się nie
stanie - z moich oczu zaczęły lecieć gorzkie łzy. - Ale zostawmy ten
koncert. Jak trafiłam do szpitala... Nie przyszedłeś ani razu. Dlaczego?
Dlatego że tak bardzo Ci na mnie zależy?</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Alex...</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Nie. To koniec - nic nie powiedział. Wstał i wyszedł. Została ona."</i><br />
<br />
To gdy prosiłam aby dał mi odejść...<br />
<i>" - Nie Charlie. Ludzie idealni powinni być z ludźmi idealnymi, a wyrzutki
jak ja... Zasługują tylko na samotność. Nie pojmiesz tego toku
myślenia, bo... Musiał być zaznać tyle cierpienia co ja. Po prostu
pogódź się z tym, że to koniec i daj mi odejść...</i><br />
<div style="text-align: justify;">
<i>- Nie mogę dać Ci tak po prostu odejść! Nie po tym co razem przeszliśmy! </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- No niby co było aż tak wyjątkowe? - podszedł bliżej mnie i złapał mnie za ręce.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Każdy dzień spędzony z Tobą. Skoro już nie chcesz być ze mną to chociaż się nie wyprowadzaj." </i><br />
<br />
Nasze pożegnanie...<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>"-
Nie ma sprawy - ostatni był Charlie. Podeszłam do niego. Nie wiedziałam
co mam powiedzieć dlatego wspięłam się na palce i po prostu go
pocałowałam. Wiem, że teraz będzie mi o wiele trudniej powiedzieć to co
zamierzam, ale... Nie mogę inaczej. Staliśmy tak dłuższą chwilę. Gdy się
odsunęłam miałam łzy w oczach. Chciał coś powiedzieć, ale musiałam
przerwać.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Nic nie mów. Chłopaki wybaczcie, że to powiem, ale inaczej być nie może. Wy... Musicie o mnie zapomnieć.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Co?! - krzyknęli jednocześnie.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>-
Tak... Wy... Musicie się rozwijać i nie zostawić nikogo za sobą. Angel
wiem, że dotrzyma wam kroku, bo zawsze będzie tuż obok, a ja... Ja
wyjeżdżam. Musicie kontynuować karierę i być szczęśliwi.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Alex nie pleć bzdur - skomentował blondyn.</i></div>
<i>-
Nie plotę Charlie. Nauczyliście mnie żyć i jestem wam za to cholernie
wdzięczna, ale teraz... Musicie zapomnieć. Żyjcie tak jakbym ja już nie
żyła, a będzie wam łatwiej. Żegnajcie - nie czekałam na odpowiedź."</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Na ostatnie wspomnienie z moich oczu kapnęły łzy. Marty wziął mnie za rękę, a ja spojrzałam na niego.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Już dobrze młoda.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nic nie jest dobrze. Oni... Zapomnieli...</div>
<div style="text-align: justify;">
- Skąd wiesz? Może wspominają Cię tak jak ty ich?</div>
<div style="text-align: justify;">
-
Na pewno nie... Za bardzo ich zraniłam. Zwłaszcza Charlie'go -
dotknęłam ręką naszyjnik od niego. Przez te 6 lat tak bardzo za nim
tęskniłam... Moje uczucie nie zmalało nawet odrobinę. Można wręcz
powiedzieć, że tylko się zwiększyło.</div>
<div style="text-align: justify;">
-
Ej. Głowa do góry. Wracasz do nich - uśmiechnął się i nagle poczuliśmy
jak samolot zaczyna kołować po pasie lotniska. Bristol! Wracam do Ciebie
napisać dalszą część Together We Can Do More...<br />
<br />
Rozdział 36: Cień<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCV3ida-DV4XVFV3n6npVMJErEOX_ARGjOf16aTDfSJMYuO85wuj0z4IeZqHUkedeXheGcWDsWNFaKSkUV9chIfQBs0BHNky_XY2w-W6BF94zrK40N86LYzuyJ-lcFnfn6t6sMkzXAv5g/s640/smuta.gif" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="216" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCV3ida-DV4XVFV3n6npVMJErEOX_ARGjOf16aTDfSJMYuO85wuj0z4IeZqHUkedeXheGcWDsWNFaKSkUV9chIfQBs0BHNky_XY2w-W6BF94zrK40N86LYzuyJ-lcFnfn6t6sMkzXAv5g/s640/smuta.gif" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Cierpienie
nigdy nie maleje tak samo jaki i tęsknota... Oby dwa te uczucia w
pewnym momencie stopują, a za jakiś czas zalewają nas falą bólu i
smutku...</i></div>
<br />
Później<br />
<div style="text-align: justify;">
Jesteśmy
właśnie przed lotniskiem Stansted i czekamy na samochód. Marty jest
takim chorym pojebem, że wynajął samochód z szoferem. Nie wnikajmy w
jego głupotę. Niestety. Nie ma na nią lekarstwa. Pewnie gdybym nie
przerwała studiów wymyśliłabym je, ale w sumie po co? Marty jest
zajebisty taki jaki jest. Gdy samochód podjechał weszliśmy do środka.<br />
- Za ile będziemy? - zapytałam brata ciut zmęczona. Lot serio mnie wymęczył... A może bardziej te wspomnienia?<br />
- Za jakieś 2 godziny. Prześpij się.<br />
- Ok - ułożyłam głowę na jego ramieniu i po chwili odleciałam...<br />
<br />
~***~<br />
To
dziś kończy 22 lata. Ostatni raz widziałem ją gdy miała 16. Ciekawe jak
się zmieniła. Czy wypiękniała? W ogóle... Czy to możliwe? Była idealna
te 6 lat temu. Chyba niemożliwe żeby była bardziej idealna niż wtedy.
Chyba tak... W końcu już wtedy z każdym dniem była coraz piękniejsza.
Ale może zacznijmy od początku. Także... Jestem Charlie mam rocznikowo
23 lata, ale pewnie już mnie kojarzycie. Wolałem się mimo wszystko znów
przedstawić. Tak jak mówiłem moja księżniczka kończy dziś 22 lata.
Jestem bardzo ciekawy jak wygląda i jak ułożyła sobie życie. Pewnie
ciekawi was czemu się nie odezwę do niej. Chcę uszanować to, że kazała
mi zapomnieć. Znaczy... Nie zapomniałem, ale ona pewnie tak. Z resztą...
Nie ważne. Za pewne ciekawi was jak ja, Leo i Angel ułożyliśmy sobie to
wszystko od jej wyjazdu. Angel pogodziła się z mamą, a jej ojciec
trafił za kratki. Ona i Leo dalej są razem. Mieszkają ze sobą i co
zabawne jakiś tydzień temu Leo jej się oświadczył. Nie wiem kiedy chcą
brać ślub. Ogólnie to są mega szczęśliwi. Mimo to nie raz ich związek
prawie by się rozpadł. Eh... Takie charakterki... Ja... Gdy skończyłem
19 lat wyprowadziłem się i mieszkam sam. Nic się u mnie ciekawego nie
dzieje. Tak jak myślałem. Od wyjazdu Alex nie byłem z nikim. Żadna
dziewczyna nie wpadła mi w oko. Zawsze była tylko ona... Luke i Matt się
z nami zaprzyjaźnili. Znaczy ze mną to bardziej Luke, bo do Matt'a w
dalszym ciągu mam pewien, dość spory dystans. Wszystko się u nich
ułożyło. Można więc powiedzieć, że jesteśmy piątką ogromnych przyjaciół.
No prawie... Ci dwaj wcześniej wymienieni rzadko kiedy są w mieście.
Przeważnie siedzą w Londynie. Czemu? Mają tam dobrą pracę. Oczywiście ja
i Leo to dalej Ci z Bars And Melody. Mieliśmy dwa lata temu gorszy
okres, ale... To już minęło.<br />
- Ziom! Ogarnij się z łaski swojej! -
wrzasnął na mnie Leo. No tak. W końcu siedzę u nich już dobre dwie
godziny, a od godziny jestem trupem.<br />
- Co?<br />
- No jak? Zacznij
żyć. Zapomnij. Wyjechała. Rozumiem, cierpienie i w ogóle, ale ona nie
wróci. Musisz żyć tak jakby jej nigdy nie było.<br />
- Łatwo Ci mówić. Angel jest przy Tobie. Nie mówiłbyś tak gdyby ona też zniknęła.<br />
-
Na początku na pewno nie, ale z czasem tak. Po 6 latach na pewno.
Zrozum. Nie ma jej. Nie jesteś u schyłku życia. Zacznij korzystać.
Możesz na przykład pójść jutro przywitać z nami nowych sąsiadów.<br />
- Że kogo? - to my będziemy mieli nowych sąsiadów?<br />
-
Leo zapomniałeś, że on łazi z głową w chmurach - zaśmiała się siadając
na kanapie narzeczona mojego przyjaciela. - Jutro wprowadzają się
naprzeciwko Ciebie nowi sąsiedzi. Właściwie dzisiaj, ale pewnie będą
chcieli odpocząć. Słyszałam, że przyjechali z innego kraju - spojrzałem
na nią zdziwiony.<br />
- Myślisz, że... - brunet mi przerwał.<br />
- Jest jedna szansa na milion, że to ona.<br />
- Ale jakaś jest!<br />
-
Charlie... - zaczęła bardzo spokojnie Angel. No tak w końcu studiuje
psychologie. - Dobrze wiemy, że szanse są marne. Wyjechała, bo chciała
poznać swoją rodzinę. Po co miałaby tu wracać? Wybacz, że to powiem,
ale... Gdyby o Tobie pamiętała albo za Tobą tęskniła odwiedziłaby Cię.
Skontaktowała się w jakikolwiek sposób. Nie kontaktowała się ani z Tobą,
ani z Leo, ani ze mną. Ona ma swoje życie tam. Na pewno ułożyła je
sobie. Ma chłopaka, narzeczonego, może nawet męża.<br />
- Przestań! - krzyknąłem.<br />
- Wiem, że Cię to rani, ale taka jest prawda. Powinieneś też ułożyć sobie życie.<br />
-
Dlaczego gdy do was przychodzę robicie z niej potwora! Pomogła Wam! Mi z
resztą też! Mam was serdecznie dość! - wstałem i wyszedłem trzaskając
drzwiami. Mam ich serdecznie dość! Zawsze chcą ją zniszczyć w moich
oczach. Pokazać, że już mnie nie kocha, że już zapomniała. Tak na pewno
nie jest! Na pewno! Czuję to. Nie może być inaczej. A może? Nie! Nie,
nie, nie i jeszcze raz nie!<br />
Cały wnerwiony udałem się nad rzekę. W
to miejsce, które tak uwielbiała. To miejsce, w których staliśmy się
parą. Boli mnie przebywanie tu, ale... Mam wrażenie, że tu jest ze mną.
Tak jak tego dnia. Nigdy jej nie zapomnę. Czemu nie walczyłem? Mogłem
coś zrobić. Przekonać żeby została. Czemu musiałem być takim idiotą?
Chociaż... Teraz jest szczęśliwa. Przecież tego zawsze pragnąłem. Bez
względu na wszystko.<br />
Grr! Nie wiem już co mam robić. Tęsknię za
nią. Chciałbym się z nią skontaktować. Jakkolwiek! Ale boję się... Boję,
że już o wszystkim zapomniała. Nie wiem co bym zrobił gdybym usłyszał
pytanie "Kim jesteś?". Nie zniósłbym tego. Pamiętam wszystko co z nią
związane. Każdą kłótnie, pocałunek, przytulenie, rozmowę... Wszystko!
Każde z tych wspomnień, z każdym dniem boli coraz bardziej. Gdybym mógł
ją chociaż na chwilę przytulić... Powiedzieć jak bardzo ją kocham... Ale
nie. Prawdopodobnie nigdy jej już nie zobaczę. Życie to wredna
dziwka... Zawsze zrobi wszystko żebyśmy cierpieli. Tylko czemu? Jak
zawiniłem? Tak, że chciałem być szczęśliwy? Czy to aż tak wiele?<br />
Nagle
poczułam kapiącą na mnie wodę. O no pięknie. Kiedy tu wyczuwam deszcz
zawsze jest niezła ulewa. Cudownie! Wstałem i skierowałem się do domu.
Oczywiście za nim do niego doszedłem byłem cały przemoczony. Będąc przy
drzwiach zobaczyłem, że do domu na przeciwko podjeżdża limuzyna.
Świetnie. Czyli sąsiedzi przyjechali. Chyba nie bardzo chcę ich poznać.
No cóż... Niestety będę musiał. Obiecałem Leo, a obietnicy danej
przyjacielowi nie można zerwać. Jakoś przeżyję...<br />
<br />
Następny dzień<br />
Godzina 15<br />
Właśnie wraz z przyjaciółmi stoję pod drzwiami domu sąsiadów. Czekamy aż ktoś otworzy.<br />
- Serio muszę być z wami? - zapytałem. Serio mi się nie chce.<br />
- Tak! - krzyknął mój przyjaciel. Nagle drzwi się otworzyły. Nie wierzę! Stał w nich Marty!<br />
-
O! Siema. Nie myślałem, że dzisiaj was spotkam. Miałem w planach pójść
do was jutro. Gdzie wy mieszkacie? - zapytał uśmiechnięty. Podszedłem do
niego i złapałem go za ramiona.<br />
- Jest z Tobą Alex? - spojrzałem mu w oczy.<br />
-
Nie ma jej - odpowiedział, a ja myślałem, że się załamię. Nie chciałem
go dalej słuchać. Odwróciłem się i zacząłem odchodzić. - Charlie! Nie ma
jej w domu. Poszła się przejść. Chciała zwiedzić okolicę czy coś.
Mówiła, że pójdzie nad rzekę - zwróciłem się w jego kierunku.<br />
- Dziękuję Ci - powiedziałem i odbiegłem. Znajdę ją! Muszę!<br />
<br />
~***~<br />
- Co mu się stało? - zapytał zdziwiony Marty.<br />
- Odkąd wyjechaliście łazi przybity, bo Alex zerwała z nim kontakt - odpowiedziałem.<br />
- Uuu... To pewnie musi być wkurzający.<br />
- Nawet nie wiesz jak - zaśmiała się Angel.<br />
- A to szybko się zejdą. Alex też łazi smutna. Już momentami mam jej dość.<br />
- Miejmy nadzieję.<br />
- Przestańcie. Nie wiem jak ty Marty, ale Leo dobrze wiesz ile czasu minęło za nim się zeszli.<br />
-
Mówiła mi. Ale chyba nie myślisz, że znowu będą bawić się w podchody i
FriendZone - spojrzałem na niego wymownie. - A niech to szlag...<br />
<br />
~***~<br />
Siedzę
po raz pierwszy od kilku lat na tej cudownej ławce, w tym cudownym
miejscu. Nic się tu nie zmieniło. Pierwsza moja myśl? Czy Charlie tu
jeszcze przychodzi... W ogóle czy mieszka jeszcze w Bristolu... Od 4 lat
nie śledzę kariery Bars And Melody. Czemu? Nie jestem w stanie. Widzieć
ich... Dowiadywać się o nich... Nie móc ich przytulić... To
zdecydowanie najgorsza rzecz jaka kiedykolwiek mnie spotkała. Siedząc
tak i patrząc w ziemię zobaczyłam cień. Odwróciłam się w stronę jego
właściciela...<br />
<br />
Rozdział 37: (nienazwany był i nawet niedokończony)<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>Siedząc tak i patrząc w ziemię zobaczyłam cień. Odwróciłam się w stronę jego właściciela... </i>Nie
wierzyłam własnym oczom. Przecież to nie mógł być on. Na pewno. To
tylko moja chora wyobraźnia. Wstałam. Już miałam odejść gdy on złapał
mój nadgarstek. Zamknęłam oczy. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Odejdź - szepnęłam zrozpaczona. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Alex...</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie. To tylko moja chora wyobraźnia. Ciebie <i>NIE MA</i>. Jesteś gdzieś na świecie, z dziewczyną albo narzeczoną, albo nawet żoną i pewnie z dziećmi - poczułam jak mnie przytula. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Tęskniłem Księżniczko - wyszeptał mi do ucha. Czemu moja głowa mnie tak krzywdzi?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Jesteś tylko wytworem mojej wyobraźni. Ciebie nie ma...</div>
<div style="text-align: justify;">
- Jestem. Uwierz w to - podniosłam powieki i spojrzałam w jego błękitne oczy. Nic się nie zmieniły. Dalej hipnotyzowały.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Przepraszam. Tak bardzo Cię przepraszam.<br />
<br />
Epilog Together We Can Do More 2 (też nie został skończony)<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Właśnie
spaceruję z Angel po centrum Bristolu pogoda jest przepiękna... Słońce
przygrzewa aż miło. Jestem już pod koniec 8 miesiąca ciąży. Już nie mogę
się doczekać końca. Nie żeby Charlie o mnie nie dbał czy coś. Jest
wręcz przeciwnie. Angel szczęśliwie wychowuje z Leo, Alexa i Melanie.
Brunet jest prze szczęśliwy mając ich w końcu przy sobie. W końcu nie
było jej kilka miesięcy... Później Leo ją znalazł, ale mam wrażenie, że
dalej się nią nie do końca nacieszył. Dalej mam wrażenie, że to wszystko
co mnie spotkało to tylko piękny sen, z którego za raz się obudzę.
Jednak już nie raz było mi uświadamiane, że to nie sen. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Alex?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Tak?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nic. Wydawałaś się... Nieobecna.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Zamyśliłam się.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Znowu o tym, że to wszystko jest snem?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Tak - zaśmiałam się.</div>
<div style="text-align: justify;">
-
To nie sen Alex. Jesteś pod koniec 8 miesiąca ciąży, masz cudownego... -
nie dokończyła. Poczułam uderzenie z ogromną siłą. Później była
ciemność...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
***</div>
<div style="text-align: justify;">
- Szybko! Tracimy ją...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
***</div>
<div style="text-align: justify;">
- Zróbcie coś! Ona musi żyć!...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
***</div>
<div style="text-align: justify;">
- Kiedy się obudzi...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
***</div>
<div style="text-align: justify;">
- Ratujcie ją!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
***</div>
<div style="text-align: justify;">
-
Słyszy nas pani? Halo? Proszę się odezwać - usłyszałam pół świadoma. -
Musimy wiedzieć. Pani dziecko... Ma małe szanse na przeżycie... -
przerwałam.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Ratujcie je. Błagam - z oczu leciały mi łzy.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Alex!</div>
<div style="text-align: justify;">
- Charlie... Zostań przy nim. Nie zapominaj o mnie. Niech ono też pamięta...</div>
<div style="text-align: justify;">
- Alex! Alex! Alex! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
***</div>
<div style="text-align: justify;">
-
Witaj córeczko - usłyszałam czyjś głos. Rozejrzałam się. W okół było
biało. Wręcz biel świeciła. Przede mną stanęły trzy sylwetki, które po
chwili nabrały ostrości. To byli moi rodzice i Angel.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Mogę wiedzieć o co tu chodzi? Wy - wskazałam na rodzicieli - nie żyjecie. A z Tobą - wskazałam na Angel - byłam na spacerze.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Kochanie... - zaczął mój ojciec, ale matka mu przerwała.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Potrącił was samochód. Właściwie potrącił to złe słowo. On w was wjechał.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Ale kto?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Alex... - Angel spojrzała na mnie ze smutkiem w oczach. - To Ella.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Świetnie... Ale... C-co z-z-z mo-moim dzie-dzie-dzieckiem?</div>
<div style="text-align: justify;">
-
Kochanie. Uratowałaś je. Nie pamiętasz? Dostałaś wybór. Albo ono, albo
ty. Wbrew Charlie'mu wybrałaś dziecko - oznajmił mój ojciec. Nagle
usłyszeliśmy bicie dzwonów. - Chodźcie. Musimy iść.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Ale gdzie? - zapytałam z brunetką na raz.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Tak gdzie nigdy nie zaznacie bólu...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
~***~</div>
<div style="text-align: justify;">
- Panie Lenehan. Ma pan córeczkę - usłyszałem pół smutny pół wesoły głos lekarza. Spojrzałem na niego. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Zabierzcie ją ode mnie - powiedziałem wściekły.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Stary nie świruj. To Twoje dziecko.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Ono zabiło Alex.</div>
<div style="text-align: justify;">
-
Panie Lenehan. Pacjentka dostała wybór. Nie musiała tego robić. Dziecko
niczemu nie jest winne - powiedziała zirytowana pielęgniarka. Doktor
zmroził ją wzrokiem.</div>
<div style="text-align: justify;">
-
Może pan ją oddać do adopcji - zrobiłem wielkie oczy. - Proszę nie
podejmować decyzji teraz. Jeszcze około 2-3 tygodni będzie musiała z
nami zostać. Po tym czasie powie co pan zadecydował - uśmiechnął się i
odszedł. Z moich oczu znów zaczęły lecieć łzy. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Charlie mała Cię potrzebuje. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Przez nią nie żyje moja Alex. Straciłem ją.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Tak. A ja Angel. Są wśród swoich. Tam będzie im dobrze. Alex przecież Cię prosiła żebyś został przy swoim dziecku.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Masz racje... Nie ważne jakby to nie bolało wychowam je. Dziękuję Leondre.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Od tego mnie masz. Pomogę Ci. Będziemy ojcami samotnie wychowującymi dzieci.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Wiesz, że przez to Bars And Melody na jakiś czas pójdą w odstawkę.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Wiem. Ale nasze rodziny są ważniejsze...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
6 lat później</div>
<div style="text-align: justify;">
Dziś
są urodziny Lexi i jednocześnie rocznica śmierci Alex. Po tylu
latach... To dalej boli. Zająłem się małą, ale prawdę mówiąc nie wiele
czasu jej poświęcam. Nie umiem. Jest tak podobna do Alex. Poza tym...
Zespół... Się rozpadł. Ja z Leo dołączyliśmy do spółki z Marty'm i
wiedzie się nam badzo dobrze. Ogólnie mój przyjaciel niewiele tam
siedzi. Głównie czas spędza w domu z Alex'em Melanie i Lex. </div>
<div style="text-align: justify;">
Właśnie wszedłem do domu. Miałem wejść właśnie do salonu kiedy usłyszałem rozmowę bruneta z córką.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Leo?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Tak skarbie?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Czemu tata mnie nie kocha? - zapytała ze łzami w głosie.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Czemu tak sądzisz?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie spędza ze mną czasu... Nie składa mi życzeń na urodziny... Unika mnie... Nawet ze mną nie rozmawia.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Ej... Lee... Tata kocha Cię całym sercem.</div>
<div style="text-align: justify;">
-
To czemu obwinia mnie za śmierć mamy? Gdy o nią pytam w jego oczach
widzę nienawiść. Ja nic o mamie nie wiem? Widziałam tylko jej zdjęcia i
wiem jak ma na imię. Nie wiem co się jej stało.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie wini Cię skarbie.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Wini. Czuję to - rozpłakała się, a ten wziął ją na ręce i zaczął uspokajać. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Charlie - usłyszałem głos za plecami. Odwróciłem się. Tam stała ona. Moja Alex w wydaniu ducha.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Alex?</div>
<div style="text-align: justify;">
- A kto głąbie? - podeszła bliżej. - To nie pierwsza taka ich rozmowa. Pyta o wiele rzeczy.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Serio?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Tak! Wiedziałbyś gdybyś się nią zajął. Nawet nie wiesz jak serce mnie boli gdy widzę jak ją traktujesz.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Alex nie umiem...</div>
<div style="text-align: justify;">
-
Bo co? Bo przypomina mnie? To chyba logiczne. Jestem jej matką. Tak nie
żyję, ale to nie powód żebyś zaniedbywał nasze dziecko. Zobacz -
wskazała na Leo i Lex. - Dlaczego on jest dla niej ojcem, a nie ty?
Prosiłam żebyś przy niej został. Ona Cię potrzebuje. Rozumiem Cię.
Zmarłam przy porodzie, ale mimo wszystko nie powinieneś zlewać jej
urodzin. To tylko nic niewinne dziecko.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Gdyby nie ona...</div>
<div style="text-align: justify;">
-
Charlie... Lekarze Ci nie powiedzieli? Miałam tak poważne obrażenia, że
i tak bym tego nie przeżyła. Wtedy zamiast stracić tylko mnie,
straciłbyś także ją.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie wiedziałem.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Domyślam się. Serce mi pęka gdy widzę jak ją traktujesz.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Przepraszam.</div>
<div style="text-align: justify;">
-
Mnie? Ducha? Przeproś nasze dziecko. Zajmij się nią w końcu. Poświęć
jej więcej czasu. Opowiedz o mnie. O wszystkim. Co robiłeś jak byłeś
młodszy. Zadaje Leo wiele pytań. Nawet nie o mnie, a o Ciebie. Mnie nie
znała. Wie tylko, że jestem jej mamą. Ciebie zna. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Poświęcę. Dziękuję.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie masz za co. Muszę wracać.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie możesz zostać?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie. Po tej stronie widzimy się po raz ostatni. Mimo to wiedz, że Cię kocham - zbliżyła się, pocałowała mnie i zniknęła...</div>
<div style="text-align: justify;">
- Kocham Cię Alex... </div>
<br />
<span style="color: red;">~***~</span><br />
<span style="color: red;">Teraz pewnie domyślacie się co zamierzam zrobić, ale proszę jeszcze teraz tego nie poruszać. Dopiero pod epilogiem. Ja też dopiero wtedy to zrobię :) </span></div>
</div>
</div>
</div>
</div>
</div>
</div>
</div>
</div>
</div>
</div>
</div>
AsiaArihttp://www.blogger.com/profile/05791747599894039581noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7672441377866132343.post-57935260358033745172016-05-17T08:08:00.001+02:002016-05-17T08:08:48.462+02:00LBA #6 #7 #8<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://knighthearth.files.wordpress.com/2015/03/liebster-award-nomination2-900x450.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://knighthearth.files.wordpress.com/2015/03/liebster-award-nomination2-900x450.jpg" width="400" /></a></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"> Cześć gwi<span style="font-family: inherit;">azdeczki! </span></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"> Witam was <span style="font-family: inherit;">tak z rana w 3 LBA. </span></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"> <span style="font-family: inherit;">Tak dla informacji przed rozdział<span style="font-family: inherit;">em 35 z epilogiem pojawi się jeszcze jeden post :)</span></span></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: inherit;">Miłego czytania!</span> </span></span></span></span><br />
<br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">Od Kajaxx </span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">1. Kto obecnie jest najważniejszą osobą w Twoim życiu ?</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: red;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: red;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">Takie coś ciężko określić właściwie. Teraz moja przerażająca "siostra" ona wie, że to o niej, ale tak na dłuższą metę to bardzo ciężko określić. Ludzie raz są a raz odchodzą i nas zostawiają. Mam całkiem spore tego doświadczenie i wiem, że raczej nie da się na całe życie określić najważniejszej osoby.<span style="font-family: inherit;"> Tak samo ciężko określić sobie idola na całe życie, gdyż ludzie mylnie od<span style="font-family: inherit;">bier<span style="font-family: inherit;">ają to słowo :)</span></span></span></span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">2. Czy posiadasz jeszcze jakieś pasje oprócz pisania ?</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: red;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: red;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">Pisaniu poświęcam całą siebie. Nawet nie tyle co pisaniu co wymyślaniu historii. Gdybym wszystkie miała spisać powstałoby kilkadziesiąt pomysłów na opowiadanie czy nawet książkę. Niektóre bym porzuciła a niektóre rozwinęła. W głowie zawsze mam tam jakąś historię. Łącznie było ich... 5. Teraz jest 6 i uważam, że jest najlepsza. Nawet nie pytajcie, bo nie powiem wam o czym są. </span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">3. Kto lub co jest Twoją inspiracją ?</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: red;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: red;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">Ludzie niespecjalnie powiem szczerze. Tylko raz mi się zdarzyło napisać coś zainspirowana rozmową z kimś. Zwykle pisząc słucham muzyki, ale nie jest moją inspiracją. Na to opowiadanie nie mam inspiracji. Dla mnie inspiracja to coś z czego czerpiemy pomysły i tworzymy coś podobnego, ale jednak innego. </span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">4. Z jakich portali społecznościowych korzystasz ?</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: red;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: red;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"> Tak najczęściej to fb, bo tam mam kontakt z ludźmi. Ogólnie to mam jeszcze snapa, ig, twittera i aska. Wszystkie powinny być podane na blogu w gadżetach. Jeżeli nie to któregoś dnia przysiądę i zajmę się tym.</span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">5. Jaka jest najbardziej szalona rzecz jaką zrobiłaś w swoim życiu ?</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: red;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">Nie wiem. Nie pamiętam czy robiłam coś tak naprawdę szalonego. Jako człowiek cenię sobie samotność, ciszę i spokój. Lubię siedzieć sama dlatego niektórzy uważają, że ich nie lubię. Ale prawda jest taka, że o czym mam z nimi gadać? Nie jestem w tematach o których gada moja klasa i przeważnie gdy zbiera się większa grupka osób uciekam w samotność. Mogę pomyśleć, powymyślać pomysły do opowiadań, ponucić i takie tam. </span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">6. Czego najbardziej bałaś się w dzieciństwie ? A może nie ma takiej rzeczy ?</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: red;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"> Prawda jest taka, że jako dziecko każdy bał się czegoś mniej lub bardziej. Ja ludziom wydaję się silna, nieustraszona, bezuczuciowa i czasem nawet straszna. Czasem tak jest łatwiej i przybieram maskę osoby twardej, a prawda jest inna. Dlatego nikt by nigdy nie powiedział, że mam arachnofobię, lęk wysokości, boję się wody i mam zaczątki klaustrofobii. Z pierwszym mam takie coś, że jak z kilku metrów zobaczę pająka mogę zabić się o pierwszą lepszą ścianę, z drugim... To bierze się tak nagle. Po prostu boję się wysoko położonych punktów z których widać ziemię. Boję się dokładnie większych zbiorników wodnych, bo kiedyś się prawie utopiłam, a z tą klaustrofobią to jest tak, że nie boję się ciasnych pomieszczeń ani nic. Chyba, że są serio małe, ale... To dziwne bo ja kocham się przytulać. Jak ja kogoś przytulał to ok, bo jestem przygotowana, ale jeżeli ktoś, zwłaszcza tak znienacka mnie przytuli to zaczynam się dusić, albo mam problem z oddychaniem xD</span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"> </span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">7. Wolisz żarty o blondynkach czy o Jasiu ?</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: red;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: red;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"> Zdecydowanie o Jasiu. Czemu? Bo nasłuchałam się chamskich komentarzy od ludzi ze względu na kolor mych włosów. Jakby bo mam włosy blond xD</span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">8. Czy byłaś lub masz zamiar jechać na koncert swojego idola ? Jeśli tak to na jaki ?</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: red;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: red;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"> <span style="font-family: inherit;">Zależy co rozumiemy przez słowo idol. Teraz pewnie poleci na mnie hejt, ale Bars and Melody to<span style="font-family: inherit;"> nie są moi idole w definicji<span style="font-family: inherit;">, której większość osób się trzyma :) A<span style="font-family: inherit;"> w mojej... <span style="font-family: inherit;">Nie wiem czy mam :/ <span style="font-family: inherit;">Idola się nie szuka, bo on sam Cię znajduje. Ale jeż<span style="font-family: inherit;">eli patrząc, że chłopcy w jakimś stopniu to moi id<span style="font-family: inherit;">ole to... </span></span></span></span></span></span></span></span></span></span><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">Byłam! Young Stars on Tour 2016 w Szczecinie.</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">9. Czy istnieją ludzie, którym jesteś w stanie wszystko wybaczyć ?</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: red;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: red;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">Nie. Każdy ma postawione granice. Bliższe bądź dalsze. Ale każdy może zrobić coś niewybaczalnego. </span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">10. Jak wyobrażasz sobie obecne życie bez bloggera ? Czy łatwo byłoby Ci po prostu nie pisać ?</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: red;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"> Pisałabym tak czy siak. Po prostu dla siebie. I coraz częściej nad tym rozważam. O tym jak już to kiedy indziej. I jak sobie wyobrażam? Na pewno nie miałabym problemów w szkole, bo na pewno szkołę przez bloggera zaniedbałam tak, że bardziej się nie da. A czemu mówię, że i tak bym pisała? Bo nawet teraz piszę. Spisuję moją historię wyjętą z głowy :)</span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">Od Tyśki</span></span></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;">1. J<span style="background-color: white; line-height: 20px;">aka była najgłupsza rzecz jaką zrobiłaś?</span></span></span></i><br />
<i><br /></i>
<span style="color: red;"><i><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span style="background-color: white; line-height: 20px;">Chyba to, że chciałam się uczyć niemieckiego xD Jeżeli idziecie do gimnazjum to niemieckiego bardzo nie polecam xDDD </span></span></span></i></span><br />
</div>
<div style="text-align: justify;">
<i><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span style="background-color: white; line-height: 20px;">2. Jak nazwiesz swoje dzieci?</span></span></span></i><br />
<i><br /></i>
<i><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span style="background-color: white; line-height: 20px;"><span style="color: red;">Trudne pytanie bo co chwila mi się zmienia xD Tak na dzień dzisiejszy to gdybym miała chłopców bliźniaków to Jimmy i Jey, a bliźniaczki Alex i Angela xD A tak pojedynczo to nie mam pojęcia xDDD</span> </span></span></span></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<i><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span style="background-color: white; line-height: 20px;">3. Co byś zrobiła, gdybyś wygrała w totka? xD</span></span></span></i><br />
<span style="color: red;"><i><br /></i></span>
<span style="color: red;"><i><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span style="background-color: white; line-height: 20px;">Pierwsze! Pojechała do Stambułu i zwiedziła pałac Top Kap</span></span></span><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">ı <3 Druga... Dałabym na schronisko. Trzecia... Kupiła wszystkie płyty ukochanych muzyków i trochę książek. Resztę bym zainwestowała. W końcu trzeba majątek pomnożyć xDDD</span></span></i></span><br />
<br />
<i><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span style="background-color: white; line-height: 20px;"> </span></span></span></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span style="background-color: white; line-height: 20px;">4. Jaką magiczną moc chciałabyś posiadać?</span></span></span></i><br />
<i><br /></i>
<span style="color: red;"><i><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span style="background-color: white; line-height: 20px;">Władza na czterema żywiołami. </span></span></span></i></span><br />
</div>
<div style="text-align: justify;">
<i><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span style="background-color: white; line-height: 20px;">5. Dlaczego zaczęłaś pisać i co Cię do tego skłoniło?</span></span></span></i><br />
<span style="color: red;"><i><br /></i></span>
<i><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span style="background-color: white; line-height: 20px;"><span style="color: red;">Zaczęłam pisać z chorobowej nudy, bo słyszałam, że ponoć mam talent xD</span> </span></span></span></i><br />
</div>
<div style="text-align: justify;">
<i><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span style="background-color: white; line-height: 20px;">6. Masz jakieś zwierzątko?</span></span></span></i><br />
<i><br /></i>
<span style="color: red;"><i><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span style="background-color: white; line-height: 20px;">Mam dwa kotły :D </span></span></span></i></span><br />
</div>
<div style="text-align: justify;">
<i><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span style="background-color: white; line-height: 20px;">7. Jaki był Twój najciekawszy sen?</span></span></span></i><br />
<i><br /></i>
<span style="color: red;"><i><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span style="background-color: white; line-height: 20px;">Sorka, ale ja snów nie opowiadam publicznie. Tylko najbliższym przyjaciółką :) </span></span></span></i></span><br />
</div>
<div style="text-align: justify;">
<i><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span style="background-color: white; line-height: 20px;">8. Chciałabyś mieć tatuaż?</span></span></span></i><br />
<span style="color: red;"><i><br /></i></span>
<span style="color: red;"><i><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span style="background-color: white; line-height: 20px;">Tak!!!! </span></span></span></i></span><br />
</div>
<div style="text-align: justify;">
<i><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span style="background-color: white; line-height: 20px;">9. Jaka piosenka opisuje Twoje życie?</span></span></span></i><br />
<i><br /></i>
<span style="color: red;"><i><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span style="background-color: white; line-height: 20px;">Dużo ich jest i nie chcę wymieniać, bo zdziwilibyście się. </span></span></span></i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<i><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span style="background-color: white; line-height: 20px;">10. Opisz się w czterech słowach.</span></span></span></i><br />
<span style="color: red;"><i><br /></i></span>
<span style="color: red;"><i><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span style="background-color: white; line-height: 20px;">Wredna, podła, chamska i pomocna xDDD Tak bardzo ja xDDD Można by jeszcze dodać coś zabawnego, ale jak cztery to cztery xDDD </span></span></span></i></span><br />
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span style="background-color: white; line-height: 20px;">Od Klaudii</span></span></span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b>
<b><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;">1.Co natchnęło cię do napisania bloga?</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></b><br />
<span style="color: red;"><b><br /></b></span>
<span style="color: red;"><b><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;">Choroba xDDD </span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></b></span><br />
<b><br /></b>
<b><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;">2.Spełniło się jakieś twoje marzenie? Jak tak to jakie?</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></b><br />
<span style="color: red;"><b><br /></b></span>
<span style="color: red;"><b><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;">Tak. Pojechać na koncert chłopaków i ich przytulić, mieć płytę Charliego Putha i Radka Taracha :D<span style="font-family: inherit;"> Teraz czekam <span style="font-family: inherit;">na <span style="font-family: inherit;">cud, żeby dostać jedną płytę xDDD </span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></b></span><br />
<b><br /></b>
<b><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;">3.Co lubisz w sobie?</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></b><br />
<span style="color: red;"><b><br /></b></span>
<span style="color: red;"><b><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;">Trochę charakter </span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></b></span><br />
<b><br /></b>
<b><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;">4.Jakich ludzi nie lubisz?</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></b><br />
<span style="color: red;"><b><br /></b></span>
<span style="color: red;"><b><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;">Fałszywych, znęcających się nad innymi i najbardziej takich którzy traktują wszystkich jak śmiecie, a mówią, że są dobrzy. </span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></b></span><br />
<b><br /></b>
<b><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;">5.Co sądzisz o moim blogu?(haha musiałam) Czytasz go w ogóle?</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></b><br />
<span style="color: red;"><b><br /></b></span>
<span style="color: red;"><b><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;">Nie czytam, bo go nie znałam, ale muszę zacząć xDDD Prawdopodobnie w wakacje zacznę, bo teraz mam gonitwę ocen. </span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></b></span><br />
<b><br /></b>
<b><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;">6.Co byś zrobiła jakbyś zobaczyła jakieś laki, które znęcają się nad jakąś osobą?</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></b><br />
<span style="color: red;"><b><br /></b></span>
<span style="color: red;"><b><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;">To oczywiste. Jestem dość silna fizycznie i znam się na ludzkiej psychice więc bym tej osobie pomogła. </span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></b></span><br />
<b><br /></b>
<b><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;">7.Lubisz pomagać ludziom? Jak tak to w jaki sposób?</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></b><br />
<b><br /></b>
<span style="color: red;"><b><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;">Lubię. Po prostu z nimi rozmawiam, bo to najlepsza pomoc jaką można dostać. </span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></b></span><br />
<b><br /></b>
<b><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;">8.Czy szczerość ma dwie strony medalu?</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></b><br />
<span style="color: red;"><b><br /></b></span>
<span style="color: red;"><b><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"> Ma... Oj ma...</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></b></span><br />
<b><br /></b>
<b><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;">9.Masz IBF/IF ? Wierzysz w takie przyjaźnie? Nie boisz się że wygada coś/zdradzi cię?</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></b><br />
<b><br /></b>
<span style="color: red;"><b><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"> Mam <3 Wierzę w tylko takie przyjaźnie, bo na normalnych się zawiodłam. Nie boję, bo im ufam bardziej niż komukolwiek na świecie <3</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></b></span><br />
<b><br /></b>
<b><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;">10.Czyje blogi polecasz?</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></b><br />
<b><br /></b>
<span style="color: red;"><b><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"> Zapraszam do gadżetu takie moje naj :)</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></b></span><br />
<br />
<br />
<span style="color: red;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: black;">Wy<span style="font-family: inherit;">bacz<span style="font-family: inherit;">cie<span style="font-family: inherit;">, ale nikogo nie nominuję :) Jakoś niedługo pojawi się kolejny post. Ba<span style="font-family: inherit;">aaaardzo długi :)</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span><br />
<span style="color: red;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: black;"><span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: inherit;">Asia Ari <3 </span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span><b><span style="font-size: small;"><span style="font-family: inherit;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;"> </span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></b></span></div>
</div>
AsiaArihttp://www.blogger.com/profile/05791747599894039581noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7672441377866132343.post-78645179486225015112016-05-16T08:55:00.002+02:002016-05-16T08:55:17.400+02:00Rozdział 34: Gdzie byłeś tyle lat?<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i><a href="http://filing.pl/wp-content/uploads/2015/04/filing_images_31065880c650.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://filing.pl/wp-content/uploads/2015/04/filing_images_31065880c650.gif" height="320" width="320" /></a></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i> Najgorsze jest to, że czasem chcemy by ktoś był szczęśliwy kosztem własnego szczęścia...</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Następny dzień</div>
<div style="text-align: justify;">
Godzina 8</div>
<div style="text-align: justify;">
Obudziłam się mega niewyspana Powoli zwlekłam się z łóżka. Z szafy wyjęłam ciemne jeansy, białą bluzkę, o dziwo bez żadnych wzorków czy napisów, a do tego czarno-białą bluzę. Z wszystkim poszłam do łazienki. Tam ogarnęłam się i przebrałam. Byłam totalnie zaspana dlatego do pokoju wróciłam z prawie zamkniętymi oczami. Piżamę schowałam do szafy, a sama postanowiłam walnąć się na łóżko. Gdy to zrobiłam od razu się obudziłam. Czemu? Poczułam, że jest na nim jakiś człowiek. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Charlie?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Tak?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Jesteś głupim idiotą.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Czemu?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Jest po 8 rozumiesz? O tej porze przecież śpisz.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Tak, ale spacer.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie za wcześnie?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie. Leo i Angel też o tej chcieli.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Egh... - wstałam, a on razem ze mną. Zeszliśmy na dół. O moje uszy odbijała się tylko grobowa cisza.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Mama w pracy, siostra w szkole.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Skąd wiedziałeś, że o to chciałam zapytać?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Po prostu - wzruszył ramionami. Weszliśmy do przedpokoju. Ubrałam moje ukochane buty trekingowe, oczywiście czarne, i kurtkę, także czarną. Gotowi wyszliśmy z domu. Tak jak mówiłam. W Anglii trzy razy tak zimno jak w Polsce. Brrr...</div>
<div style="text-align: justify;">
- Gdzie się z nimi umówiłeś?</div>
<div style="text-align: justify;">
- W parku - nagle się zasmucił.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Ej... O co chodzi Charlie? Pamiętasz? Przyjaciele.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Tak... Wiem... Dowiesz się na miejscu - był dziwny. Nawet bardzo. Nie wiem o co chodzi. Cała droga do parku minęła nam w ciszy. Nieprzyjemnej. Charlie szedł mega zdołowany i kawałek ode mnie. Zawsze trzymał mnie przynajmniej za rękę. A teraz? O co do diabła chodzi? W oddali zobaczyliśmy przytulające się brunety i jakiegoś... Pana? Nie... Na pana to on za młody. Wyglądał mi gdzieś na 20 lat. Podeszliśmy bliżej. Był wysokim blondynem o błękitnych oczach.</div>
<div style="text-align: justify;">
- To ona - powiedział jakby przez łzy Charlie. Ten... Ziomek? spojrzał na mnie, a w jego oczach pojawiły się łzy. Przytulił mnie. Wyrwałam się i odsunęłam.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Mogę do jasnej cholery wiedzieć o co tu chodzi?! - krzyknęłam mega wkurzona. Charlie usiadł na ławce i schował twarz w dłonie.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Alex... - zaczął Leondre. - To Twój brat.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Że co?! Ja jestem jedynaczką! Poza tym dobrze wiecie, że moi rodzice nie żyją. Nie ładnie sobie tak ze mnie jaja robić.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Alex to prawda. Jestem Twoim starszym bratem. Mam na imię Marty Czyż i mam 21 lat.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Ta i co jeszcze?! Ej wy serio jesteście na tyle głupi żeby mu wierzyć?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Wiem, że to dla Ciebie szok, ale to prawda. Nasi rodzice zginęli gdy byłaś małą dziewczynką. Właściwie to zostali zamordowani. O ile tak można nazwać śmierć przez zamach. Jakaś mafia go zorganizowała, ale oni o wszystkim wiedzieli. Ciebie oddali do swoich przyjaciół, a mnie do ciotki Amelii.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie pamiętam abym miała brata.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Większą część dzieciństwa spędziłem w szpitalu. Miałem chore serce, ale jest już w porządku. Nie chcieli żebyś się za bardzo do mnie przywiązywała, bo właściwie w każdej chwili mogłem umrzeć. Dlatego też ja wiedziałem tylko tyle, że mam siostrę i to, że ma na imię Alex.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Gdzie byłeś tyle lat?</div>
<div style="text-align: justify;">
- U ciotki. Dopiero jakiś czas temu dowiedziałem się, że żyjesz. Szukałem Cię po całej Polsce, zaczynając od domu dziecka, w którym byłaś. Gdy już straciłem nadzieję na odnalezienie Ciebie zobaczyłem Cię po drugiej stronie domu kultury w Warszawie. Odpowiadając na Twoje następne pytanie. Nie podszedłem, bo nie wiedziałem czy to jesteś ty. </div>
<div style="text-align: justify;">
- To jak mnie tu znalazłeś?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Dalej będąc w Warszawie natknąłem się na chłopaka i dziewczynę gadających o jakiejś Alex. Coś wspomnieli o tym, że na nazwisko ma Czyż. Podszedłem i zapytałem o kim mówią. Popytałem o parę rzeczy. Chłopakiem okazał się być Charlie. Uzgodniłem z nim, że się tu spotkamy. Dzisiaj.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Gadać to może każdy wiesz?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Wiem. Dlatego wziąłem coś na dowód. Pamiętasz pewnie wycieczkę do Londynu gdzie byłaś małym dzieckiem. Takim maleńkim - kiwnęłam niepewnie głową. - No. To zdjęcie... Twoje i rodziców robiłem ja. Ale to nie jest dowód. Pewnie masz to zdjęcie z tatą? Takie przedarte na pół w bardzo dziwny sposób?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Mam. Noszę je ciągle przy sobie.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Możesz mi je na chwile dać? - schował rękę do kieszeni i wyjął coś z niej. Kiwnęłam delikatnie głową i wyciągnęłam zdjęcie spod klapki telefonu. Wziął je ode mnie. Pokazał mi zdjęcie również przedarte na pół w dziwny sposób. - Jeżeli będą do siebie pasować to wiesz co to znaczy? - złączył je. Pasowały. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Ale... Ja... Ja pamiętam wszystko.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Byłaś wtedy małym dzieckiem. Nie masz prawa tego pamiętać. Ty nawet o mnie nie wiedziałaś. Za każdym razem gdy pytałem kiedy zobaczę siostrę odpowiadali, że gdy wyzdrowieję. Pamiętasz pewnie, że często wychodzili. Chodzili do mnie. Najwięcej pamiętam gdy byłem krok od śmierci. Prawie ciągle byli u mnie. Mówili, że bardzo mnie kochają. Powiedzieli mi też, że gdyby coś im się stało to żebym Cię znalazł, że bardzo pragnął tego żebyśmy byli razem. Tydzień po tym był ten cały "wypadek". Mną zajęła się ciocia. Ona sama za wiele o Tobie nie wiedziała. W Twoje 16 urodziny powiedziała mi o Tobie wszystko co wiedziała. Nie miałem pretensji, że tak późno. Obiecała rodzicom, że zrobi to dopiero w tym dniu. Właśnie wtedy zacząłem Cię szukać. Objechałem całą Polskę by na koniec znaleźć Cię w Anglii - nie byłam w stanie nic powiedzieć. Zaczęłam się cofać. Zauważył to Charlie. Wstał i przytulił mnie od tyłu tak, że nie byłam w stanie się ruszyć.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Jeżeli chcesz wrócić do domu to mów Księżniczko. Powiedziałem mu, że możesz chcieć to wszystko przemyśleć. Zrozumie - wyszeptał mi na ucho. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Ja... Ja... - spojrzałam błagająco na Leo. On wie co powinien zrobić.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Charlie puść ją.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Ona ucieknie Leondre.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie Charlie. Odejdziemy i pogadamy. Wróci - chłopak zrobił to co brunet mu kazał. Leo chwycił mój nadgarstek i odeszliśmy kawałek dalej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
~***~</div>
<div style="text-align: justify;">
Alex i Leondre odeszli od nas. Stałem na wprost tego chłopaka ze łzami w oczach.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Słuchaj mnie teraz uważnie, bo nie będę powtarzał. Jeżeli to co mówisz jest kłamstwem i skrzywdzisz moją Księżniczkę znajdę Cię, i zabiję. Nie obchodzi mnie co mi zrobią. Jest dla mnie zbyt ważna abym dał komuś ją skrzywdzić - wysyczałem. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie chcę jej krzywdzić. Wiem ile wycierpiała. Dowiedziałem się wszystkiego na początku moich poszukiwań. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Ok. Ale pamiętaj, że Cię ostrzegałem.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Ok. Mogę o coś zapytać - kiwnąłem głową. - Kim dla niej jesteś?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Przyjacielem - ledwo mi to przeszło przez gardło.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Serio? </div>
<div style="text-align: justify;">
- Coś nie pasuje?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie! Po prostu... Sam fakt, że mówisz na nią Księżniczko i znasz jej zachowania mówi coś innego.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Byliśmy razem. Nie ważne. Zrobiłem głupotę i zasłużyłem na to.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Ej... Nie łam się. Widać po jej oczach, że Cię kocha.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie wątpię, ale zrobiłem coś niewybaczalnego.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Zdradziłeś ją?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie. W Warszawie trafiła do szpitala. Nie dość, że przeze mnie to ani razu jej nie odwiedziłem. Załatwiałem ważną sprawę.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Jaką?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Teraz to już nie ważne.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Oj mów. Mam ciut doświadczenia w życiu. Może akurat coś Ci doradzę - westchnąłem i wyciągnąłem z kieszeni pudełeczko. Podałem mu.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Kupiłem go dla niej. Dlatego ani razu jej nie odwiedziłem. Szukałem miejsca, w którym szybko taki zrobią - wytłumaczyłem gdy on wyciągał naszyjnik ze złota z pudełka. Rzecz jak rzecz. Niby zwykła. Owalna zawieszka z wygrawerowaną różą. Otworzył ją. Na jednej klapce było nasze zdjęcie w poziomie zrobione na Krakowskim rynku, a na drugiej napis "Together We Can Do More". Angel, która jak dotąd przysłuchiwała się naszej rozmowie wstała z ławki i podeszła do Marty'iego. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Czemu jej o tym nie powiedziałeś Charlie? - zapytała mocno zdziwiona dziewczyna.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Po co? Chciała to wszystko skończyć czyli widocznie tak miało być. Odkąd ją poznałem zacząłem wierzyć w przeznaczenie i to, że coś jest nam pisane. Tak widocznie musiało być. Zmieniając temat. Będziesz chciał z nią wrócić do Polski prawda?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Tak.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Dasz jej to gdy tam będziecie?</div>
<div style="text-align: justify;">
- A ty nie chcesz tego zrobić?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie. Nie byłbym w stanie.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Dam jej go. Na pewno.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Dziękuję - odpowiedział, a tamta dwójka do nas wróciła. Blondyn szybko schował przedmiot z powrotem do pudełka, a następnie do kieszeni.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Czego ode mnie oczekujesz? - zapytała go.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Niczego. Chciałbym odzyskać siostrę.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Słuchaj jeżeli chodzi Ci o pieniądze to ich nie mam. Ci cali przyjaciele rodziców, którzy mieli się mną zająć wszystko zabrali.</div>
<div style="text-align: justify;">
- A ja to odzyskałem. Oni są już dawno w więzieniu za kradzież. Nie martw się. Jak mówiłem chciałbym tylko odzyskać siostrę. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Wybacz, ale potrzebuję czasu. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Rozumiem. To byłoby nierozsądne gdybyś od tak się zgodziła. Zostaję w Anglii jeszcze przez tydzień. Gdybyś chciała pogadać, popisać, spotkać się czy cokolwiek innego tu masz mój numer - podał jej swoją wizytówkę. - Teraz wybaczcie, ale muszę już iść. Mam nadzieję, że do zobaczenia - uścisnął każdemu z nas rękę i odszedł. Dziewczyna schowała kartkę do kieszeni i od razu mocno się we mnie wtuliła. Objąłem ją.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Chcę wrócić do domu Charlie.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Dobrze Księżniczko - wziąłem ją na ręce. - Idziecie do nas czy jak?</div>
<div style="text-align: justify;">
- My jeszcze chcemy zostać - uśmiechnęli się do mnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Cześć - powiedziałem i wraz z moją Królewną skierowałem się w stronę domu. Gdy już tam weszliśmy na chwilę ją odstawiłem. Zdjąłem buty i kurtkę. Dziewczyna uczyniła to samo. Znów wziąłem ją na ręce. Poszedłem z nią do mojego pokoju. Położyłem się z nią na łóżku. Zaczęła płakać. - Proszę nie płacz. Nienawidzę tego oglądać.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie wiem co mam robić Charlie.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Domyślam się, ale decyzję musisz sama podjąć. Co byś chciała zrobić? </div>
<div style="text-align: justify;">
- Rozum...</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie. Olej go. Wyłącz ten swój mózg chociaż raz. Zapomnij o nim i posłuchaj serca.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Jak?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Normalnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Ale ja nie umiem. Nigdy nie umiałam.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Wiesz co zrób? Nie myśl. Poczuj to co chcesz zrobić.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Ja... Ja chyba z nim wrócę - cholera... Właśnie tego się bałem...</div>
<div style="text-align: justify;">
- Jesteś pewna?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Tak. To mój brat. Zawsze chciałam mieć starszego brata, a teraz jest to możliwe. Nie jesteś zły?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Zły? Księżniczko pragnę abyś zawsze była szczęśliwa. Na niczym innym mi nie zależy - nie odpowiedziała. Wtuliła się we mnie i zasnęła. Tak bardzo chciałem ją mieć przy sobie, a i tak ją stracę. Czemu rzeczy, które innych uszczęśliwiają krzywdzą innych? No trudno... Ważne żeby ona w końcu była szczęśliwa...<br />
<br />
<span style="color: red;">~***~</span><br />
<span style="color: red;"> Günaydin! Tak oto prezentuje się rozdział z tajemniczym ktosiem! Jest nim zaginiony brat Alekś! Nie to nie żadna podpucha. Ona i Marty (pozdrawiam fanów Powrotu do przyszłości) na prawdę są rodzeństwem i to nie jest żaden podstęp. Odpowiadając na pytanie pod poprzednim rozdziałem. Jutro ukazuje się ostatni rozdział z podłączonym epilogiem. Szybko ten czas zleciał. Tłumacząc. Mi wczoraj nie chodziło o to, że Ukraina wygrała nie zasłużenie. Mieli cudowny występ, ale osobiście uważam, że Jamala bardziej mówiła niż śpiewała i było mało piosenki w piosence. I wiem o tym, że piosenka jest o tym jak Ukraince (z rozkazu Ruskich) wysiedlali tatarów krymskich gdzieś tam do Azji. Ja to wiem spokojnie :) Mimo to Donny Montell (czytaj Litwin) i nasz Michał Szpak (aka Drozd xD) zajęli w moim sercu pierwsze miejsce i byli najlepsi <3 Występ Donnego tak mi się spodobał, że wczoraj z 6 razy wysłuchałam jego płyty, a trwa ona godzinę i 18 minut xDDD Niestety w Polsce (bynajmniej w GW) nie idzie jej kupić i jestem wściekła xD To było takie sprostowanie dla tych, którzy zrozumieli iż uważam, że Jamala wygrała niesprawiedliwie. Bo słowa były cudowne, ale jak mówiłam ona bardziej mówiła niż śpiewała. A teraz kończę już ten mój wywód.</span><br />
<span style="color: red;">Do następnego!</span><br />
<span style="color: red;">Papa!</span><br />
<span style="color: red;">Asia Ari <3</span><br />
<span style="color: red;">A piosenka na dziś to...</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: red;"><iframe width="320" height="266" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/v6qSt8Qp9ck/0.jpg" src="https://www.youtube.com/embed/v6qSt8Qp9ck?feature=player_embedded" frameborder="0" allowfullscreen></iframe></span></div>
<span style="color: red;">I...</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: red;"><iframe width="320" height="266" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/pM07r57QqGg/0.jpg" src="https://www.youtube.com/embed/pM07r57QqGg?feature=player_embedded" frameborder="0" allowfullscreen></iframe></span></div>
<span style="color: red;">Wybaczcie musiałam dać dwie, bo jutro chcę inną xDDD</span></div>
</div>
AsiaArihttp://www.blogger.com/profile/05791747599894039581noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-7672441377866132343.post-14906816351324722132016-05-15T10:43:00.005+02:002016-05-15T10:43:51.564+02:00Rozdział 33: Słucham rozumu nie serca<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://33.media.tumblr.com/tumblr_lk87gfZfFA1qany1co1_r1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://33.media.tumblr.com/tumblr_lk87gfZfFA1qany1co1_r1_500.gif" height="167" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i>To, że nie jest się razem nie oznacza, że nie można być przyjaciółmi...</i></div>
<br />
<i>- Nie Charlie. Ludzie idealni powinni być z ludźmi idealnymi, a wyrzutki
jak ja... Zasługują tylko na samotność. Nie pojmiesz tego toku
myślenia, bo... Musiał być zaznać tyle cierpienia co ja. Po prostu
pogódź się z tym, że to koniec i daj mi odejść...</i></div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie mogę dać Ci tak po prostu odejść! Nie po tym co razem przeszliśmy! </div>
<div style="text-align: justify;">
- No niby co było aż tak wyjątkowe? - podszedł bliżej mnie i złapał mnie za ręce.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Każdy dzień spędzony z Tobą. Skoro już nie chcesz być ze mną to chociaż się nie wyprowadzaj. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie, że nie chcę. Nie jestem w stanie. A wyprowadzka... Muszę to zrobić.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie musisz!</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie chcę o tym rozmawiać.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Ale ja chcę. Jakiś czas mieszkałaś ze mną jako przyjaciółka. Teraz też nie możesz?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie. Bo... Chyba nawet nie jesteśmy przyjaciółmi - odwróciłam od niego wzrok.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Jeżeli nie możemy być razem to chcę być przynajmniej Twoim przyjacielem. Jesteś dla mnie zbyt ważna żebym mógł Cię stracić. A to w Warszawie... Zrobiłem największą głupotę jaką tylko mogłem - przytulił mnie. - Gdybyś wtedy mogła dosłownie siedzieć w mojej głowie... - szepnął jakby do siebie jednak wszystko usłyszałam. Znowu nie wiem co robić. Widzę, że mu zależy, ale... Zranił mnie. Wbił mi nóż w samo serce, ale... Tyle mu zawdzięczam. Nauczył mnie jak żyć. Czemu wszystko musi być takie powalone?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Już w Anglii</div>
<div style="text-align: justify;">
Dzięki Bogu! Jesteśmy już na miejscu. Nie żeby coś, ale chyba tamta dwójka o nas na promie zapomniała, bo cały rejs spędziliśmy w samochodzie, co jest niedozwolone. Jak tylko nas otworzą będzie dym. Cały czas rozmawiałam z Charlie'm. Moim kolegą, może ciut przyjacielem. Postanowiłam się nie wyprowadzać. Może to nie najlepsze wyjście, ale w pewnym stopniu najwygodniejsze jeżeli chodzi o szkołę. Matt mieszka dość bardzo daleko no także ten... Charlie dzwonił do swojej mamy żeby przygotowała mi gościnny. Będzie mi go brakować, ale... To przez niego i niech nawet nie mówi, że nie. Będzie tak bardzo niezręcznie tam mieszkać, ale trudno. Autokar najpierw odwiózł brunetów do domu Leo, a następnie nas do Charlie'go. Dobrze, że nas otworzyli. </div>
<div style="text-align: justify;">
Z pojazdu pierwsza wyszłam ja. Jak ja tu dawno byłam... Pierwsze co poczułam to straszliwe zimno. No tak... W końcu Anglia. Jak jest zimno to 3 razy tak jak jest w Polsce. Brr... Po mnie blondyn. Autokar odjechał, a my weszliśmy do domu. Na Charlie'go od wejścia rzuciła się Brooke. Ale ona od października urosła. Około dwóch miesięcy jej nie widziałam. Nigdy się im nie przyglądałam, ale są bardzo podobni. Jak dwie krople wody.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Chodź Alex. Zaprowadzę Cię do pokoju - uśmiechnęła się do mnie pani Karen. Wzięłam plecak i walizkę i poszłam za nią. Weszłyśmy do pomieszczenia. Było śliczne. W odcieniach beżu i brązu. Dopatrzyłam się, że ściany były w kolorze sino-koperkowego beżu.<br />
- Bardzo tu ładnie - powiedziałam lekko zasmucona.<br />
- Alex możemy porozmawiać?<br />
- Pewnie - usiadłyśmy na łóżku.<br />
- Możesz mi powiedzieć co się stało? Gdy stąd wyjeżdżaliście byliście nierozłączni, a teraz?<br />
- Mogę pani zaufać?<br />
- No pewnie.<br />
- Ja i Charlie... My... Już nie jesteśmy razem - była wyraźnie zdziwiona.<br />
- Ale dlaczego?<br />
- Pewnie kojarzy pani Ellę?<br />
- Tak.<br />
- Ona... Wróciła. Charlie cały czas w Warszawie poświęcił jej. Nawet w szpitalu mnie nie odwiedził. On ją dalej kocha - przytuliła mnie, a ja rozpłakałam się jak malutkie dziecko.<br />
- A pytałaś go?<br />
- Nie, ale widziałam to po nim. Po jego oczach.<br />
- Alex powiem Ci w tajemnicy, że Charlie to naprawdę dziwna osoba. Może rozmawiać z kimś i w tym czasie myśleć o zupełnie kimś innym. Tak jak Ci kiedyś powiedziałam. Jesteś dla niego bardzo ważna.<br />
- Po tym jak dowiedziałam się, że ani razu mnie nie odwiedził straciłam tę pewność.<br />
- On... Nienawidzi szpitali. Czemu to sam powinien Ci wytłumaczyć. Powinnaś dać mu to wyjaśnić.<br />
- Całą drogę byliśmy zamknięci u góry w autokarze. Miał bardzo dużo czasu na wyjaśnienia.<br />
- To już nie wiem. Znam mojego syna bardzo dobrze i jestem pewna, że tu nie chodzi o Ellę - uśmiechnęła się do mnie pokrzepiająco i wyszła. Świetnie... Już wcześniej nie wiedziałam co robić, a teraz? Totalnie się zgubiłam...<br />
<br />
Później<br />
Jest już noc. Ja nie śpię. Co robię? Myślę. Nad czym? Nad tym co wydarzyło się w Warszawowie. Poza tym nie mogę spać. Tak samej mi nie wygodnie. Czy nie podjęłam zbyt pochopnej decyzji? Nie... On ją kocha. Chociaż pani Karen mówiła, że nie. Wiem, że powinnam z nim pogadać, ale skąd będę miała pewność, że to będzie prawda? Zaraz! Kiedyś czytałam, że ludzie pijani i obudzeni w nocy zawsze są szczerzy. Może powinnam to zrobić? Tak. Zdecydowanie. Wstałam z łóżka i udałam się do jego pokoju. Nie spał. Robił coś przy komputerze. Nie! Nie! To nie jest prawda.<br />
- Już zaraz kładę się spać mamo. Tylko coś zrobię - spojrzał w moją stronę. - Alex? Co ty tu robisz?<br />
- Bo... Ja... Ten... No... Drzwi pomyliłam. Byłam w kuchni.<br />
- Słaba wymówka. Wiem, że nie jesz po nocach - wstał i podszedł do mnie. - Czemu nie możesz spać?<br />
- Coooo? Skąd Ci to do głowy przyszło? Zachciało mi się pić więc poszłam do kuchni.<br />
- Jasne. Masz rozszerzone źrenice od niewyspania. Powiedz prawdę, a będziesz mogła iść.<br />
- Ok. Dobra. Nie mogę spać. Przyszłam żeby Cię obudzić i z Tobą pogadać, ale już mi się odwidziało. Mogę już iść?<br />
- Nie. O czym chciałaś pogadać?<br />
- Nieważne! Powiedziałeś, że jak powiem prawdę będę mogła iść.<br />
- Alex o czym chciałaś pogadać?<br />
- Mówię nieważne. A ty? Czemu nie śpisz?<br />
- Mam za duże łóżko.<br />
- Co to ma wspólnego z tym, że nie możesz spać?<br />
- Pomyśl trochę, a zrozumiesz - zasmucił się. Naprawdę o to chodzi?<br />
- Serio nie możesz przez to spać?<br />
- Serio. Brakuje mi Ciebie Alex. Odkąd Cię poznałem byłaś, jesteś i będziesz dla mnie najważniejsza. Dlaczego nie umiesz tego zrozumieć?<br />
- Pamiętasz jak kiedyś gadaliśmy o kierowaniu się głosem serca? - kiwnął głową. - Gdybym słuchała jego głosu nigdy byśmy nie zerwali, ale słucham rozumu.<br />
- To przestań. Alex przecież byliśmy szczęśliwi.<br />
- Właśnie... Byliśmy... Później zjawiła się ona, a ty... Straciłeś dla niej głowę.<br />
- Ale ty jesteś głupia! To dla Ciebie straciłem głowę dziewczyno! Nie umiesz tego zrozumieć?! Ella... Ona mi pomagała w czymś.<br />
- W czym?<br />
- Teraz to już nie jest ważne. Chcę żebyś wiedziała tylko, że skoro nie jesteśmy już razem to nie znaczy, że mamy być wrogami. Pamiętaj, że zawsze możesz do mnie przyjść gdyby coś się działo. Możesz mnie zawsze przytulić, pogadać ze mną, czy nawet ze mną spać gdybyś tego potrzebowała. Teraz jestem Twoim przyjacielem - przytuliłam go na te słowa. Może nie zdaje sobie z tego sprawy, ale to co powiedział... Jest dla mnie ważne.<br />
- Dziękuję. Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy.<br />
- Przecież już Ci kiedyś mówiłem, że zawsze możesz na mnie liczyć. Nic się nie zmieniło. A teraz mykaj spać.<br />
- Ta... Trzeba wrócić do szkoły.<br />
- Nie. Chodziło o to, że powinnaś się wyspać.<br />
- Co nie?<br />
- W tym tygodniu jeszcze nie idziemy.<br />
- Uf... To świetnie.<br />
- Kim jesteś i co zrobiłaś z moją Księżniczką?<br />
- Miałeś tak do mnie nie mówić! A nie chcę iść do szkoły, bo mam dość ludzi. Od jutro zamykam się w pokoju i do niedzieli z niego nie wychodzę - zaśmiałam się.<br />
- Myślisz, że Ci pozwolę?<br />
- Nie masz nic do gadania. Jak tylko wejdę do pokoju to się zamykam. Także dziękuję za rozmowę i w ogóle. Dobranoc - chłopak zagrodził mi drogę. Podbiegł do drzwi i je zakluczył. Ok... Zaczynam się bać. - Charlie?<br />
- Nie dam Ci się zabarykadować na tydzień w pokoju. Wiem, że jesteś do tego zdolna.<br />
- Nie wygłupiaj się i daj mi wyjść. Chcę iść spać! - wziął mnie za rękę i podszedł do łóżka. - No chyba Ci się w główce poprzewracało ziomuś - ten tylko westchnął i pokręcił głową. Puścił moją rękę i popchnął mnie na łóżko. To jest nie fair! Poszedł zgasić światło i po chwili układał się wygodnie obok mnie. - Charlie!<br />
- Cicho. Chciałaś spać to śpij. Przecież to wszystko jedno gdzie.<br />
- To daj mi iść do siebie!<br />
- Tobie wszystko jedno gdzie. Mi nie - powiedział już zasypiając. Objął mnie tak mocno, że nie mogłam się za bardzo ruszać. Najgorsze, że byłam do niego przodem i było mega niezręcznie, bo nasze usta dzieliło kilka centymetrów. - Dobranoc Księżniczko - pożegnał się i pocałował mnie w polik zahaczając o kącik ust. Świetnie... Czyli wracamy do początków. Westchnęłam głośno i zamknęłam oczy. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.<br />
<br />
Rano<br />
Obudziłam się, bo poczułam jak moja poduszka się porusza. Otworzyłam oczy i dopiero ogarnęłam gdzie jestem. No tak. Przecież wczoraj Charlie wpadł na cudowny pomysł i zamknął nas u siebie w pokoju i byłam zmuszona z nim spać. Widocznie uznałam, że na nim będzie mi wygodniej niż na poduszce. Między Bogiem, a prawdą było mi wygodniej. Zaczęłam się podnosić, ale czyjeś ręce przeszkodziły mi przyciągając do siebie.<br />
- Dzień dobry - przywitał się z uśmiechem.<br />
- Co ulżyło?<br />
- Bardzo! Nawet nie wiesz jak było mi wygodnie. Sądząc po tym, że jest jakoś po 13 to Tobie też było wygodnie - zaśmiał się.<br />
- No powiedzmy.<br />
- Zmieniając temat. Chcesz iść... Jutro na spacer?<br />
- Czemu jutro? Coś ważnego będzie?<br />
- Drugi bodajże dzień grudnia.<br />
- Co? Już?<br />
- Masz fobie na ten dzień?<br />
- Nie... Po prostu nienawidzę grudnia.<br />
- Czemu?<br />
- Święta, śnieg i takie tam.<br />
- Nie wiem czy Cię to pocieszy, ale w Anglii rzadko kiedy pada śnieg.<br />
- Wiem, ale świąt nie przeskoczę.<br />
- No nie. Ale spędzisz je w zajebistym towarzystwie.<br />
- Skończ. Nienawidzę świąt i ich nie obchodzę. Jestem niewierząca.<br />
- Czemu?<br />
- Nie lubię o tym gadać jasne?<br />
- Ok, ok. Nie gorączkuj się.<br />
- Nie gorączkuję - odwróciłam się do niego plecami.<br />
- Alex... Nie obrażaj się. Po prostu... Dla mnie święta od zawsze były czymś wyjątkowym i w ogóle. Nie piekl się. Przecież wiesz, że nie chciałem nic złego - obrócił mnie w swoją stronę.<br />
- Wiem. Dlatego po prostu skończ temat - zapadła niezręczna cisza. Nie... Nie lubię tego. Wstałam. Otworzyłam drzwi i wróciłam do siebie. Zostawiłam otwarte drzwi, bo po co je zamykać. Podeszłam do walizki. Wyjęłam z niej czarne spodnie dresowe, czarną koszulkę z kotem i bluzę na zamek z kapturem. Poszłam do łazienki. Tam wykonałam poranne czynności i ubrałam się we wcześniej przygotowane rzeczy. Złożyłam jeszcze piżamę i wyszłam. Na łóżku siedział Charlie i bawił się moim telefonem.<br />
- Nie wiedziałem, że masz snapa, instagrama, Twittera i Facebooka.<br />
- Nigdy nie pytałeś. Poza tym nie specjalnie tych gówien używam. I weź oddaj mi telefon.<br />
- Nie.<br />
- Charlie!<br />
- No co? Nie ukrywasz tam chyba nic...<br />
- A niby co?<br />
- Kto Cię tam wie - nagle mój telefon zabrzęczał. SmS. Charlie postanowił go chyba przeczytać, ale w porę zabrałam urządzenie.<br />
<br />
Od Jeremi:<br />
Cześć Alex. Żyjesz tam? Wszystko ok? Bo miałaś się odezwać i nic.<br />
<br />
Do Jeremi:<br />
Hej. Tak wszystko w porządku.<br />
<br />
Od Jeremi:<br />
A Charlie?<br />
<br />
Do Jeremi:<br />
To przyjaciel. Znowu xD<br />
<br />
Od Jeremi:<br />
Uważaj na siebie ok? Ja już muszę lecieć. Do kiedyś :)<br />
<br />
Do Jeremi:<br />
Do kiedyś :D<br />
<br />
- Kto to był?<br />
- Książkę piszesz?<br />
- Czy ty coś przede mną ukrywasz?<br />
- Nie. Masz i sprawdź - ze śmiechem podałam mu telefon. Jego mina była bezcenna. - I jak?<br />
- No tak. Bardzo śmieszne. Sądząc po tym, że to Jeremi to nic strasznego.<br />
- Zgadłeś. Pytał mnie czy wszystko u mnie ok.<br />
- A to spoko.<br />
- No. To teraz możesz sobie iść.<br />
- Wyganiasz mnie?<br />
- Tak.<br />
- Czemu?<br />
- Chcę odpocząć.<br />
- Spałaś bardzo długo.<br />
- Odpocząć od Ciebie.<br />
- No dzięki.<br />
- Wybacz Charlie, ale mam dość ludzi po trasie. Obiecuję, że jutro pójdę z Tobą na ten spacer. Pasuje?<br />
- Pasuje - wyszedł. W końcu święty spokój...<br />
<br />
<span style="color: red;">~***~</span><br />
<span style="color: red;"> Günaydin! I jak rozdział? Nasze gołąbeczki powróciły to początku ich znajomości. No może Alekś trochę mniej, ale Charlie bardzo xD Alex ma dość świata jak widać i się jej wcale nie dziwię. Sama często tak mam. Eurowizja! Jak wam się podobała? Czy uważacie, że Ukraina słusznie wygrała? Ja sądzę, że tak, chociaż osobiście bardziej przypadł mi do gustu występ Putinowa. On totalnie rył banie xDDD Ogółem wszystko było spoko. Prawdę mówiąc gdyby Polacy bardziej postarali się nad scenerią do piosenki Michała to mieli byśmy pierwsze miejsce, bo mówcie co chcecie ale nie powalała. Mimo wyniku dla mnie nastał remis. Gdyby nie jurorzy byli byśmy 3 czujecie? W ogóle to było nie fair, że jakieś konowały dawały jeszcze punkty. Zawiodłam się na Polsce bo 12 pkt dali Ukrainie -_- Mimo to nie bierzcie, że jestem zła, że wygrali, bo dla publiczności są drudzy, a to chyba liczy się najbardziej. W sensie głos publiki. Jak mówiłam w moim sercu jest remis pierwszego miejsca. Kto? Donny Montell i Michał Szpak. Czytaj Litwin i Polak <3 No po prostu najlepsi w mym sercu byli. Drozd (czyli Szpak, ale z tym wiąże się zabawna historia, a o niej za chwilę) skradł mi serce piosenką, a Litwin wszystkim <3 Co do historii, w której Szpak zrobił się Drozdem to... Już można było głosować i ja oczywiście za mych faworytów trzymałam kciuki. Mama tak do mnie, że za kogo. No to ja żeby zgadła. I ona takie Szpak, a ja nie no bo musiałaby też o tym z Litwy powiedzieć. I ona tak nagle za Drozda? A ja w śmiech i Drozd został xDDD No dobra. Będę już spadać. A wy komentujcie! Wasza aktywność monstrualnie spadła co mi się nie podoba!</span><br />
<span style="color: red;">Do następnego!</span><br />
<span style="color: red;">Papa!</span><br />
<span style="color: red;">Asia Ari <3</span><br />
<span style="color: red;">A piosenka na dziś to...</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: red;"><iframe width="320" height="266" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/7-iLzd-HKRg/0.jpg" src="https://www.youtube.com/embed/7-iLzd-HKRg?feature=player_embedded" frameborder="0" allowfullscreen></iframe></span></div>
<span style="color: red;">Nie wiem czy była, ale ją uwielbiam więc najwyżej się powtórzy xDDD</span></div>
</div>
AsiaArihttp://www.blogger.com/profile/05791747599894039581noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-7672441377866132343.post-58811674384805018382016-05-14T08:17:00.002+02:002016-05-14T08:17:34.578+02:00Rozdział 32: Daj mi odejść...<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEha321sKkqsP61DaE5Kpd7IhgkyAt9b5OT2WdMKKPeCsIP3U9lO0Z5ITo0CT-GbTZCjlCjMu3Neyb_PROXMXlkyBQgLljpFpDNEMW8ZsbXJjW7fHSk5ZihKsREYxzV8kS3GNmPdGtQ8Bq-J/s1600/tumblr_li5yjormkk1qgwfc5o1_500-gif.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="164" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEha321sKkqsP61DaE5Kpd7IhgkyAt9b5OT2WdMKKPeCsIP3U9lO0Z5ITo0CT-GbTZCjlCjMu3Neyb_PROXMXlkyBQgLljpFpDNEMW8ZsbXJjW7fHSk5ZihKsREYxzV8kS3GNmPdGtQ8Bq-J/s1600/tumblr_li5yjormkk1qgwfc5o1_500-gif.gif" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i> Czasem wszystko musi się rozpaść... </i></div>
<br />
~***~</div>
<div style="text-align: justify;">
A może to była ona? Nie... A może? W końcu była podobna. Tylko skąd wzięłaby się w Warszawie? Kim był tamten chłopak? Czemu płakała? Nie rozumiem. Muszę ją znaleźć... A co jeżeli to była ona? Stała tak blisko...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
~***~</div>
<div style="text-align: justify;">
Alex podbiegła do przyjaciół. Wyminęła Charlie'go, a ten posmutniał. Widziałem jak jakieś dziewczyny płaczą i przytulają ją. Podszedłem do blondyna.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Dzięki, że ją tu przyprowadziłeś.</div>
<div style="text-align: justify;">
- To moja przyjaciółka. Jedyna. Nie chciałem żeby się jej coś stało.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Jak ją znalazłeś?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Wiedziałem gdzie będzie.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Ale mówiłeś, że - przerwałem mu.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Wiem co mówiłem, ale uznałem, że skoro uciekła to przez, któregoś z was i nie chce z wami być. Wiesz, że powinienem Ci wpieprzyć nie?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Za co?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Za to co jej zrobiłeś baranie - już miał coś odpowiedzieć, ale Alex upadła. Zrobiło się głośno. Straciła przytomność. Jakiś chłopak wziął ją na ręce i ułożył ja stojącą w holu kanapę. Jedna z dziewczyn zadzwoniła po pogotowie. Wszystko działo się tak szybko. Ile ona była na tym deszczu?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
~***~</div>
<div style="text-align: justify;">
Alex straciła przytomność. Cudownie! Wziąłem ją na ręce i ułożyłem na kanapę, a Sylwia Przybysz zadzwoniła na pogotowie. Zjawili się jak na nich błyskiem. Gdy wkładali dziewczynę na nosze jeden z ratowników podszedł do nas.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Czy jest tu ktoś z rodziny - spojrzeliśmy po sobie.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Tak. Jestem... Kuzynem - odezwałem się.</div>
<div style="text-align: justify;">
- A ktoś bliższy?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Niestety nie. Jesteśmy tu sami. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Niestety nie mogę Cię wziąć, ale przyjedźcie do Szpitala Wolskiego - powiedział i odszedł. Szybko wbiegliśmy do autokaru i pojechaliśmy do szpitala. Niestety nie wszyscy postanowili się ruszyć. Były Sylwie, Artur, Leo, Angel, ten chłopak co ją przyprowadził i Olciak, ale brakowało osoby, która na prawdę powinna być przy niej. Kogo? Charlie'go. Jeżeli Alex się obudzi i z nim nie zerwie to ją zamorduje. Kto jest ważniejszy dziewczyna, czy stara przyjaciółka? Nie rozumiem go i chyba nie chcę. Najlepiej będzie olać tego... Nie ważne...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kilka dni później</div>
<div style="text-align: justify;">
~***~</div>
<div style="text-align: justify;">
Zaczęłam odzyskiwać świadomość i okazało się, że jestem w szpitalu. Niestety... Świadomość to nie przytomność. Czułam kto przy mnie jest. Był Leo, Angel, Matt, Sikorscy, Sylwie, Olciak i... I tyle. To wszyscy. Nie wierzę. Nie wybaczę mu tego. Niech się goni na drzewo. Nie chcę go znać. Nie ważne. O co w ogóle chodzi? Co się stało? Czemu jestem w szpitalu? Wszyscy są smutni... Ile mnie już nie ma?!</div>
<div style="text-align: justify;">
- Jak myślicie kiedy się obudzi? - zapytała smutna Angel.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Biorąc pod uwagę w jakim była stanie to nie prędko - odpowiedział Matt. Będę musiała chyba skorzystać z jego propozycji...</div>
<div style="text-align: justify;">
- Niech nawet mi się nie pokazuje ten Charlie na oczy. Od razu urwę mu głowę - Jeremi się wściekł. - Leo gdzie on w ogóle jest?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Ella chce go dokładnie oprowadzić po Warszawie - świetnie. Może Leondre i Angela mnie nie zostawili, ale on już mnie wymienił. Muszę się obudzić. Niech nie myśli, że jestem słaba. No już Alex! Skup się! Najpierw jedno oko... No dalej... Już! Zaraz się rozpłaczę. Czemu! Chcę się obudzić, albo umrzeć! No już! Jedno z dwóch! Dawać! Teraz! Ciii... Spokojnie. Trzy głębokie wdechy i s znowu. Skup się na otwieraniu oczy albo zrobieniu czegokolwiek. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nagle zobaczyłam rażące mnie światło dnia. Przymknęłam oczy, a następnie powoli otwierałam przyzwyczajając się do jasności. Byłam w szpitalu. W sali. Obok mnie siedziały Sylwie z Jeremimi, a po sali rozproszeni byli Artur, Matt, Olciak Leo i Angel. Starałam się podnieść, ale nie bardzo mi wychodziło.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Wreszcie się obudziłaś - uśmiechną się do mnie siedzący na łóżku przyjaciel.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Ta... Ile mnie nie było?</div>
<div style="text-align: justify;">
- 6 dni - super...</div>
<div style="text-align: justify;">
- A Charlie? Był tu? - w odpowiedzi usłyszałam ciszę. - Nie bądźcie dziecinni. Czego innego mogłam się spodziewać? - zapytałam śmiejąc się z żalem. Zobaczyłam, że Leo miał do ucha przyłożoną słuchawkę.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Alex... Charlie on... - zaczął, ale mu przerwałam.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Mam go gdzieś Leondre. Niech się wypcha. Zostawił mnie właśnie wtedy kiedy go potrzebowałam. Przekaż mu tylko, że może przyjść. Jak chce to nawet z osobą, z którą ostatnio ciągle się szlajał. Mam mu coś ważnego do powiedzenia - kiwnął głową na znak, że rozumie i wyszedł z pomieszczenia. - Jeżeli przyjdzie zostawcie mnie z nim i ewentualnie nią sam na sam.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Jesteś pewna? - zapytała Olciak.</div>
<div style="text-align: justify;">
- W tej chwili to jedyna rzecz, której jestem pewna.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
2 godziny później</div>
<div style="text-align: justify;">
Całe dwie godziny przegadałam z przyjaciółmi aż przyszli oni. Naprawdę ładnie razem wyglądają. Teraz w pomieszczeniu są trzy osoby. Ja. On. Ona. Myślę co powiedzieć. Nie chcę być chamska. Oczywiście do niej. Nie jest niczemu winna.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Miło Cię w końcu poznać Ella. Charlie... Bardzo dużo o Tobie mówił - uśmiechnęła się niepewnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Alex co ty... - przerwałam mu.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nic. Próbuję być miła. Powinieneś się cieszyć.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Em... Ciebie też miło poznać. Charlie też trochę o Tobie mówił.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie za wiele prawda?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Tak.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie dziwię mu się. Jestem tylko przyjaciółką nie przejmuj się. Podobał Ci się prezent?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Jaki?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Alex uspokój się.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Charlie daj spokój. Niech wie.</div>
<div style="text-align: justify;">
- O co chodzi?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Bo wiesz... Gdy zostałaś pobita i Charlie był wtedy w Londynie... Kupował Ci prezent. Widziałam go. Jest naprawdę śliczny.</div>
<div style="text-align: justify;">
- O czym ona mówi Charlie?</div>
<div style="text-align: justify;">
- On Ci nie powie. Chodzi o naszyjnik. Z białego złota. Od kilku dni ciągle go przy sobie nosi. Myślałam, że już Ci go dał. W końcu dalej go kochasz prawda? </div>
<div style="text-align: justify;">
- Em... No... Bo... Ten... - zagmatwała się. Po chwili kiwnęła potwierdzająco głową. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Widzisz Charlie już wiesz co powinieneś zrobić. Ona dalej Cię kocha. A ty ją. Wiem to. Czuję to.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Co ty możesz wiedzieć?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Wiele. Jak do koncertu w Warszawie nie opuszczałeś mnie na dłużej niż godzina, a wtedy. Gdy już wróciłam z tej pieprzonej łazienki mogłeś podejść. Zapytać jak się czuję... Zrobić cokolwiek! Nie zrobiłeś nic. Jak Jeremi już ode mnie odszedł kto podszedł? Leo. A kto powinien? Ty. Wiesz dobrze, że ja nie dałabym rady. Wiesz co ze mną zrobiła myśl, że ona pewnego dnia wróci i mi Ciebie zabierze. Zapewniłeś, że to się nie stanie - z moich oczu zaczęły lecieć gorzkie łzy. - Ale zostawmy ten koncert. Jak trafiłam do szpitala... Nie przyszedłeś ani razu. Dlaczego? Dlatego że tak bardzo Ci na mnie zależy?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Alex...</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie. To koniec - nic nie powiedział. Wstał i wyszedł. Została ona.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Tak mi przykro... Ja nawet nie wiedziałam...</div>
<div style="text-align: justify;">
- Ella nie winię Cię. Nie jesteś winna. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Po części jestem. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie. Miałaś prawo chcieć go znowu zobaczyć i to rozumiem.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Alex, ale czy ten naszyjnik to prawda? </div>
<div style="text-align: justify;">
- Tak. Dokładnie mi o wszystkim mówił. Jest przepiękny i Tobie także będzie w nim pięknie.</div>
<div style="text-align: justify;">
- A skąd wiesz, że jest dla mnie?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Raczej dla mnie nie kupował by naszyjnika z napisem Kocham Cię Ella Twój Charlie. A teraz proszę Cię wyjdź. I powiedz reszcie żeby nie wchodziła. Potrzebuję samotności.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Dobrze. Tylko proszę nie miej mnie za wroga. Gdybym wiedziała, że jesteście razem... - nie odpowiedziałam. Wyszła. No Alex... Straciłaś jednocześnie chłopaka, przyjaciela i dach nad głową.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
2 dni później</div>
<div style="text-align: justify;">
Wczoraj Matt wrócił do Anglii, a dzisiaj czas na nas. Świetnie prawda? Może pomijając fakt, że całą drogę będę skazana na Charlie'go. Nie widziałam go od dwóch dni. Przyznam, że ciężko mi z tym wszystkim... Niestety nie miałam innego wyjścia. On już po prostu mnie nie kocha. Trudno. Przeżyję. Nie raz zostawałam sama. Co to dla mnie. Teraz tylko boję się wejść do autokaru, tym którym przyjechałam. Czy ja kiedyś mówiłam, że to będą dobre dni? Jeżeli tak to cofam to. Dobra Alex. Nie możesz bać się wchodzić do pojazdów. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Na dole nikogo nie było. Bardzo dobrze. Czemu? Postanowiłam na czas powrotu się tu zadomowić.<br />
- Jesteś Alex? - usłyszałam głos Leo.<br />
- Tak! - odkrzyknęłam mu. Autokar ruszył. Teraz już nie mogę uciec.<br />
- Chodź na chwilę! - on coś knuje.<br />
- Po co?!<br />
- Bo mam sprawę! Proszę!<br />
- Ok! - jak ma sprawę to czemu nie? Westchnęłam i poszłam schodami na górę. Gdy tylko się tam pojawiłam zostałam wciągnięta do środka. Byłam zdezorientowana. Usłyszałam tylko przekręcanie zamka. No nie. Mogłam się tego spodziewać.<br />
- Leondre!<br />
- Wybacz! Ale nawet nie licz, że was wypuścimy - zaraz, zaraz! Jakich nas?! Obróciłam się. Na łóżku leżał Charlie. No nie!<br />
- Zamorduję Cię!<br />
- Skończ! Macie się pogodzić!<br />
- Nie chcę się z nim godzić! Rozstaliśmy się! Wielkie mi halo! Prawda jest taka, że on był z niewłaściwą osobą i nawet nie mów, że nie - w moich oczach znów pojawiły się łzy. Poczułam jak Charlie obejmuje mój nadgarstek.<br />
- Z nim nie wygrasz. Idź spać. Słyszałem, że ostatnio mało spałaś.<br />
- Jakby Cię to obchodziło - wyrwałam mu rękę.<br />
- Obchodzi. Mogłaś dać mi wtedy dojść do słowa!<br />
- Mogłeś nie szlajać się z Ellą! Mogłeś nie olewać mnie przed ostatnim koncertem!<br />
- Wiem, że źle zrobiłem! Pamiętaj, że też jestem człowiekiem i też mogę popełniać błędy!<br />
- To je popełniaj! Nie bronię Ci! Tylko dobrze wiesz w jakim stanie przez nią byłam! Wiesz co chciałam zrobić! Gdyby Matt mnie ostatnio nie znalazł nie wiem co by ze mną było!<br />
- Myślisz, że byłbym z Tobą tak długo gdybym Cię nie kochał?!<br />
- Nie przeczę, że mnie kochałeś Charlie... Nie umiałabym...<br />
- To czemu od tak postanowiłaś to wszystko skończyć?! Wytłumacz mi, bo nie rozumiem!<br />
- No jak czemu. Widziałam jak w niedzielę na nią patrzyłeś. To mi wystarczyło.<br />
- Alex to była moja przyjaciółka. Nie ważne co do niej czułem. Była nią i dawno jej nie widziałem.<br />
- Charlie... Kocham Cię, ale... Już samo to, że ciągle nosisz ten naszyjnik wystarczy żeby udowodnić, że nie ja jestem tą odpowiednią. Wybacz mi. Tak będzie lepiej. Dla nas obojga. Dlatego też wyprowadzam się.<br />
- Nie dam Ci wrócić do internatu!<br />
- Nie tam. Matt zaproponował, że w razie czego może mnie wziąć do siebie.<br />
- I co? Zgodziłaś się? Widzę, że nie zerwałaś ze mną tylko dlatego, że uznałaś, że zakochałem się ponownie w Elli - teraz przegiął. Uderzyłam go z otwartej dłoni w twarz.<br />
- Przegiąłeś. On mi pomógł kiedy myślałam, że mnie uderzysz. Tak jak mówiłam Leo... Może i znasz moją historię, ale nie wiesz co wtedy czułam.<br />
- To czemu mi nigdy nie powiedziałaś?<br />
- Bo i tak nie zrozumiesz. Takie coś może zrozumieć tylko ktoś, kto większość swojego życia cierpiał. Matt tak miał. Twoje życie... Było w głównej mierze idealne. Nie znasz głodu, zimna, strachu przed kolejnym dniem... A czemu postanowiłam zakończyć to co było między nami? Po prostu nie pasowaliśmy do siebie. Ty. Chłopak z niemal idealnym życiem. Mający przyjaciół. Popularny... I ja. Znienawidzona przez los dziewczyna. To nie miało prawa istnieć.<br />
- Miało.<br />
- Nie Charlie. Ludzie idealni powinni być z ludźmi idealnymi, a wyrzutki jak ja... Zasługują tylko na samotność. Nie pojmiesz tego toku myślenia, bo... Musiał być zaznać tyle cierpienia co ja. Po prostu pogódź się z tym, że to koniec i daj mi odejść...<br />
<br />
<span style="color: red;">~***~</span><br />
<span style="color: red;"> Günaydin! Jakby ktoś nie wiedział to jest takie poranne dzień dobry xDDD Rozdział tak wcześnie gdyż nie będzie mnie w domu :) I jak rozdział? Ta smutna trageria... Ojojoj xDDD Ale nie liczcie, że będzie lepiej xDDD Ostatnio zapomniałam zapytać. Jak wam się podobał pierwszy pół finał eurowizji? Kto waszym zdaniem wypadł najlepiej? Jak wam się podobał drugi finał eurowizji? Kto waszym zdaniem był najlepszy. Nie żeby coś (ale jednak) w pierwszym najlepiej podobał mi się występ tego z Rosji, a w drugim Litwina <3 No po prostu uwielbiam jego występ <3 Był cudowny <3 Z drugiego jeszcze mi się mega Białorusina występ podobał, Duńczyków i Irlandczyka :) Ale nie będę już przedłużać.</span><br />
<span style="color: red;">Do następnego!</span><br />
<span style="color: red;">Papa!</span><br />
<span style="color: red;">Asia Ari <3</span><br />
<span style="color: red;">A piosenka na dziś to taka tematyczna do notki...</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: red;"><iframe width="320" height="266" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/EdOEKBhMN-U/0.jpg" src="https://www.youtube.com/embed/EdOEKBhMN-U?feature=player_embedded" frameborder="0" allowfullscreen></iframe></span></div>
</div>
</div>
AsiaArihttp://www.blogger.com/profile/05791747599894039581noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-7672441377866132343.post-4730510599483969522016-05-13T15:45:00.002+02:002016-05-13T15:45:49.227+02:00Rozdział 31: Powrót...<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://33.media.tumblr.com/c22a8093ec2556745292fd64166ff5a5/tumblr_n82edhH9sN1qgbcj3o1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://33.media.tumblr.com/c22a8093ec2556745292fd64166ff5a5/tumblr_n82edhH9sN1qgbcj3o1_500.gif" height="128" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Bo czasem w nieodpowiednim czasie wracają nieodpowiednie osoby... </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
22 listopad </div>
<div style="text-align: justify;">
Warszawa</div>
<div style="text-align: justify;">
W końcu! Warszawa! Jeszcze ten dzień i dwa następnie, i co? Papa Polsko! Ok. Przyznaję wydarzyło się dość miłych rzeczy, ale nie zmienia to faktu, że to dalej Polska. W Anglii czuję się zdecydowanie lepiej. Dziś ostatni dzień Young Stars on Tour. Czy się cieszę? No niby tak, bo już niedługo znów będę w Bristolu, ale... Będzie mi brakować osób, które tu poznałam, a tym bardziej wesołego autobusu. Tak... Do Krakowa jechaliśmy właśnie nim i było genialnie! Spać to mógł tylko Leo z Angel. Nie wiem jak no, ale no. W ogóle w Krakowie i Wrocławiu było już tylko lepiej. Koncerty i Meet&Greet poszły świetnie. Dziś został ostatni dzień występów i planowanych spotkań z fanami. Przyznam, że trochę się stresuję. Czemu? Przez Charlie'go. Mówił mi, że gdzieś usłyszał, że ponoć Ella mieszka w Warszawowie. Staram się o tym nie myśleć, ale nie umiem! Co jeżeli ona postanowi nagle wrócić? Charlie sam mówi, że nie wie co wtedy zrobi. Boję się... Tak bardzo się boję. Już był spokój. Wszystko było pokojowo,ale teraz... Mam nadzieję, że to nie jest prawda.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Później</div>
<div style="text-align: justify;">
Obecne chłopaki ćwiczą. No tak już niedługo zaczyna się wydarzenie, a ja coraz bardziej się stresuję. Siedzę sobie w kącie, dodam, że zacienionym i próbuję się uspokoić. Niestety coś nie idzie. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Alex wszystko ok? - zapytała siadając koło mnie Sylwia Przybysz.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie. Co prawda bywało gorzej, ale teraz to inna sytuacja.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Co się dzieje? </div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie ważne.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Przecież możesz mi zaufać. Nikomu nie powiem. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Na pewno?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Na pewno. Mów.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Jeszcze za nim wyjechałam z Polski, Charlie miał przyjaciółkę... W której był zakochany. Ona w nim też. Nie byli razem, bo nie wiedzieli o swoich uczuciach. Bali się odrzucenia. Przez nią między mną, a Charlie'm było nieprzyjemnie, mimo że jej nie było. Bałam się, że on ją dalej kocha. Wczoraj gdzieś usłyszał, że Ella mieszka prawdopodobnie w Warszawie. Sam mówił, że nie wie co zrobi gdy ją zobaczy.</div>
<div style="text-align: justify;">
- I ty boisz się, że Cię zostawi?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Tak. To jest bardzo prawdopodobne. Opisywał ją jakby była ideałem. Teraz jej jedynym minusem jest to, że jeździ na wózku. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Alex... Charlie Cię kocha najbardziej na świecie. Nigdy Cię nie zostawi. To po nim widać na kilometr.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Może... Ale nie widziałaś go kiedy o niej mówił. I ja wiem, że on ją dalej kocha.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Skąd?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Ciągle nosi przy sobie ten naszyjnik.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Jaki?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Z białego złota. Dla niej.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Skąd wiesz, że dla niej?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Gdyby był dla mnie to raczej nie miałby napisu <i>"Kocham Cię Ella. Twój Charlie <3" </i>.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Może chce go sprzedać.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie... - przytuliła mnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Tak mi przykro Alex. Bądź dobrej myśli, albo chociaż spróbuj - pokręciłam głową i rozpłakałam się. Jak dobrze, że siedzimy w tym kącie. Przynajmniej chłopaki nie widzą co się ze mną dzieje.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Już tak dawno nie płakałam... Chciałam być silna, ale nie umiem. Nie wiem już co mam zrobić...</div>
<div style="text-align: justify;">
- Porozmawiaj z nim.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Rozmawiałam. Większość rzeczy wiem od niego - już miała coś powiedzieć, ale na salę wszedł Remo.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Dobra dzieciaki! Za chwilę będziemy wpuszczać Meet&Greet. Przygotujcie się.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Idź - powiedziałam do niej.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Trzymaj się Alex - wstałyśmy. Ona zniknęła w BackStage'u, a ja ustawiłam się na standardowym miejscu moim i Angel. Dobra. Trzeba wypatrywać dziewczyny na wózku i wyglądającej... Idealnie. Pierwsza osoba... Dziesiąta... Dwudziesta... Ciągnie się to niemiłosiernie... Gdyby nie było tu tyle osób pewnie zaczęłabym obgryzać paznokcie... Czemu się to tak dłuży? Zamknęłam oczy i zaczęłam głęboko oddychać. Uspokoiłam się po dłuższej chwili. Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że do chłopaków podchodzi właśnie ostatnia dziewczyna.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Angel widziałaś jakąś dziewczynę na wózku? - zapytałam lekko zdenerwowana.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie - odpowiedziała zdziwiona. Odetchnęłam. Czyli jednak. Uf... Dziewczyna odeszła. Reszta wyszła do wspólnego zdjęcia, ale po nim WSZYSCY wrócili na BackStage. Co? Joker oznajmił, że za chwilę wszystko się rozpocznie. Wraz przyjaciółką poszłyśmy do pomieszczenia. Gdy tam weszłam poczułam, że chcę umrzeć. Zniknąć. Cokolwiek byleby nikt nigdy mnie nie znalazł. Była tam. A jednak. To się dzieje. Nie! Nie, nie, nie, nie! W moich oczach pojawiły się łzy. Zobaczyła to Przybysz. Niemo zapytała czy to ona. Kiwnęłam głową i wyszłam. Pobiegłam do łazienki i zamknęłam się w jednej z kabin. To zdecydowanie NAJGORSZY DZIEŃ MOJEGO ŻYCIA. Osunęłam się po drzwiach i rozpłakałam się niczym małe dziecko. Czemu? Czemu wróciła kiedy ja zdążyłam się przywiązać? Teraz zajmie moje miejsce, a ja zostanę sama. Po raz kolejny. Może wrócę do Polski? Może Jeremi albo Sylwia któraś mnie przygarnie? Nie... Nie poradzę już tu sobie. Usłyszałam otwierające się drzwi.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Alex!? Jesteś tu?! - usłyszałam głosy Jeremiego i dwóch Sylwii. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Proszę odezwij się - powiedziała prawie płacząca Przybysz.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Jestem - szepnęłam ledwo słyszalnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Otworzysz drzwi? - zapytał chłopak.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie... Wiedziałam, że to się stanie. Czułam to... Powinnam zniknąć. Gdyby nie Charlie jakiś czas temu teraz pewnie bym leżała na podłodze w kałuży krwi. Ponownie... - stwierdziłam roztrzęsiona.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Jeżeli nie otworzysz tych pieprzonych drzwi to je wyrwę albo wyważę.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Dobra. Już otwieram - wstałam i zrobiłam to co mówiłam. - Nie bij drzwi. Nic Ci nie zrobiły - rzekłam i rozpłakałam się jeszcze bardzie. Cała trójka wzięła mnie w objęcia.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Wybacz, ale powiedziałam im. Też się martwią. Możesz im zaufać.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Wiem. Nie mam pretensji do Ciebie - usiedliśmy na ziemi. - Co mam zrobić? Ona wróciła. Zniszczy mi życie. Zajmie moje miejsce. Znów zostanę sama.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie masz tej pewności - odezwała się pierwszy raz Lipka.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Wiem co do niej czuł i prawdopodobnie dalej czuje - chcieli coś powiedzieć, ale do środka wszedł młodszy Sikorski.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Wybaczcie... Wiem, że nie powinienem, ale musimy wyjść do ludzi - cała trójka westchnęła ciężko. - A! I Alex... Charlie Cię szuka. Angel i Leo też. Powiedzieć im, że tu jesteś?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie - odpowiedziała za mnie Przybysz. - Ona idzie z nami.</div>
<div style="text-align: justify;">
- To nie najlepszy pomysł.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Bardzo dobry Alex. Nawet nie marudź - powiedzieli na raz. Czy oni muszą to robić? To jest straszne! Wszyscy się podnieśliśmy. Artur zobaczył czy mogę normalnie iść, czy nie bardzo. Bardzo nie chcę teraz spotykać Charlie'go. BARDZO. Gdy pokazał, że jest "czysto" wyszliśmy. Poszłam z nimi na salę. Usiadłam w kącie i czekałam aż Meet&Greet się skończy. Przyznam, że tym razem zleciało mi to bardzo szybko. Po skończonym spotkaniu cała trójka odeskortowała mnie na BackStage. Nie chciałam tam być. Było strasznie. Charlie mnie nie widział. Leo mnie nie widział. Angel mnie nie widziała. Widzieli tylko ją. W moich oczach ponownie pojawiało się coraz więcej łez. Charlie miał rację. Jest idealna. Pasuje do nich. Pasuje do ludzi idealnych. Nie to co ja...</div>
<div style="text-align: justify;">
- Alex nie myśl o tym - próbował odciągnąć mnie od tego Jeremi gdyż Przybysz była na scenie, a Lipka się przygotowuje.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Jak?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Normalnie. Nie możesz się tym zadręczać.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Jeremi w Anglii mam tylko ich.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Właśnie. Anglia. Ona jest tu, a wy tam. Ona nigdy nie będzie w stanie Ciebie im zastąpić.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nigdy nie mów nigdy.</div>
<div style="text-align: justify;">
- W tym przypadku można.</div>
<div style="text-align: justify;">
- W żadnym nie można. Zrozum mnie. Boję się, że stracę ich, że mnie zostawią. Nie chcę tego przeżywać po raz kolejny...</div>
<div style="text-align: justify;">
- Rozumiem, ale... - nie dokończył. Przerwał mu Karaś.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Jeremi idź do Rema.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Ok. Wybacz.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Spoko - uśmiechnął się do mnie i odszedł. Teraz zostałam sama. Dosłownie i w przenośni. Objęłam rękami nogi, położyłam na nich głowę i zamknęłam głowę. Spod moich powiek zaczęła lać się woda. Świetnie. Po raz który już dzisiaj płaczę? Nie wiem, ale wiem, że o tyle razy za dużo.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Alex? - usłyszałam głos Leo. Świetnie! Teraz tylko jego tu brakuje! Usiadł obok mnie, a ja się trochę odsunęłam. - Co się stało? - on naprawdę nie wie?! I to się nazywa przyjaciel? Podniosłam głowę i spojrzałam na niego zapłakana. - Alex nie przejmuj się nią. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Łatwo Ci mówić! Ty nigdy nie poszedłeś w odstawkę, bo wrócił ktoś z dawnych lat! Nie znasz tego uczucia! Nie znasz uczucia straty najbliższych Ci osób! Ja to przeżywam po raz drugi! Nie zrozumiesz tego, bo tego nie przeszedłeś! Prawda jest taka, że może i znacie moją historię, ale żadne z was nie wie co tak na prawdę czułam! Dlatego idź to waszej przyjaciółki! Ona jest milion razy lepsza od dziewczyny, która w życiu poznała TYLKO cierpienie! - wykrzyczałam mu w twarz. O dziwo przykułam uwagę Charlie'go. Wstałam. Wyszłam z BackStage'u, z sali, w której był koncert, a na koniec z budynku. Co z tego, że była burza, a ja nie miałam bluzy i było mi piekielnie zimno. W tej chwili chciałam odejść tylko jak najdalej od tego miejsca.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Później</div>
<div style="text-align: justify;">
Jest wieczór. Późny wieczór. Jest jeszcze zimniej i jest jeszcze większa burza. Pogoda idealnie oddaje mój nastrój. Siedzę na ławce, a po drugiej stronie ulicy jest pałac kultury i nauki. Szukali mnie. Skąd wiem? Mam od wszystkich miliony nieodebranych połączeń i SmS'ów. Zastanawiałam się czy nie odebrać od Jeremiego, ale uznałam, że teraz potrzebuję samotności. Najgorsze, że znowu to zrobiłam. Byłam w kiosku, kupiłam nową żyletkę, bo tamtą Charlie unicestwił, ale... Nie miałam odwagi nic więcej zrobić. Mam ją, ale tak dawno tego nie robiłam, że teraz się boję. Zabawne jest to, że nikt nie wpadł na pomysł żeby poszukać mnie tu. Ciekawe na co będę chora... Może grypa? Nie... Zapalenie oskrzeli? Prawdopodobne... Zapalenie płuc? Satysfakcjonujące. Gdyby choroba była poważna trafiłabym do szpitala, a może nawet umarła... Fajnie by było... Nagle poczułam, że ktoś zarzuca mi coś ciepłego na ramiona. Odwróciłam się w tamtą stronę.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Matt?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Elo Blondi - nie wierzyłam własnym oczom! Przede mną stał on! Osoby, której w tej chwili chyba najbardziej potrzebowałam! Bez namysłu wstałam i mocno go przytuliłam.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Ale... Jak? Kto? Co ty tu robisz?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Wiesz minęło kilka godzin, a samoloty są... Bardzo szybkie - zaśmiał się.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Jak? Czemu?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Chłopaki do mnie dzwonili, że zniknęłaś. Uznali, że mogę wiedzieć gdzie jesteś. Mieli rację. Co prawda nie powiedziałem im, bo wolałem sam tu się dostać, bo jak uciekasz potrzebujesz osoby, która zrozumie. Jakoś namówiłem rodziców i dali mi hajs na bilet. Poleciałem pierwszym lepszym samolotem. Teraz Twoja kolej. Czemu uciekłaś? Oni się serio martwią.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Ella... Ona... Wróciła. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Olewali Cię? - kiwnęłam głową.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Leo pierwszy się ocknął, że mnie nie ma i podszedł do mnie gdy reszta musiała coś załatwić. Powiedział żebym się nie przejmowała nią. Ale jak? Widziałam jak Charlie na nią patrzył. Ja byłam tylko zabawką.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Jesteś zbyt fajną osobą by cierpieć. Powinnaś do nich wrócić - spojrzałam na niego zdziwiona. - Nie dla chłopaków. Nie są tego warci. Wróć dla Sylwii i Jeremiego. Oni na prawdę się martwią.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Wiem... Ale... Nie mogę. Nie chcę widzieć Barsów na oczy.</div>
<div style="text-align: justify;">
- To olej ich. Tak jak oni olali Ciebie. Wrócisz do prawdziwych przyjaciół.</div>
<div style="text-align: justify;">
- To co zrobię po powrocie do Anglii.<br />
- Możesz się przenieść na jakiś czas do mnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Dziękuję.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie ma za co. Od tego są przyjaciele. A oni sobie pomagają.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Jest. Gdyby nie to pewnie znów wróciłabym do... No sam wiesz.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Alex?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie zrobiłam tego. Za bardzo się bałam - włożyłam mu przedmiot w rękę. - Nawet chyba nie chciałam. Teraz już nic nie wiem.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Wracamy? - kiwnęłam głową i ruszyliśmy pod hotel w którym reszta się zatrzymała.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
20 minut później.</div>
<div style="text-align: justify;">
Jesteśmy pod hotelem. Zaraz tam wejdziemy, a ja tak bardzo nie chcę. Nie chcę widzieć chłopaków. Nie po tym wszystkim. Ok... Raz kozie śmierć Alex. Drzwi się otworzyły, a w holu była cała ekipa. Znaczy nie było dorosłych, ale to i dobrze. W moich oczach po raz kolejny pojawiły się łzy. W ich oczach też widziałam łzy. Charlie wyszedł wszystkim naprzeciw. Ta... Spojrzałam na Matta. Kiwnął głową na znak żebym do nich biegła. Tak też zrobiłam. Niestety a może i stety nie do Charlie'go. Ominęłam go i wpadłam w objęcia Jeremiego i obu Sylwii. Dziewczyny i ja rozpłakałyśmy się na całego. Nagle ugięły się pode mną nogi. Upadłam. Poczułam mocne uderzenie... Słyszałam krzyki... Później... Ciemność i głucha cisza...<br />
<br />
<span style="color: red;">~***~</span><br />
<span style="color: red;">Iyi günler! Dziś kolejny rozdział! Ci którzy myśleli, że będzie tylko lepiej mają dwóje, bo będzie już tylko gorzej xDDD Aż do pojawienia się jednej postaci, ale jakiej nie powiem xDDD Będzie chyba dopiero w niedzielę xDDD Ale to tylko chyba, bo równie dobrze może być w następnym xD Dopiero sprawdzę ten rozdział. No więc nie będę już przedłużać, bo nie ma co xD</span><br />
<span style="color: red;">Do następnego!</span><br />
<span style="color: red;">Papa!</span><br />
<span style="color: red;">Asia Ari <3</span><br />
<span style="color: red;">A piosenka na dziś to...</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe width="320" height="266" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/pkCyfBibIbI/0.jpg" src="https://www.youtube.com/embed/pkCyfBibIbI?feature=player_embedded" frameborder="0" allowfullscreen></iframe></div>
<br /></div>
</div>
AsiaArihttp://www.blogger.com/profile/05791747599894039581noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-7672441377866132343.post-3414427327802418452016-05-12T18:11:00.002+02:002016-05-12T18:11:47.854+02:00Rozdział 30: Nowa para i przyjaciel.<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBUZ-UN579HDKwF4-ujCbFeWceOCuzzi6mrxuU5VUm72V0Kog0t5m9AeWAteiBLfCFNQs0k0rZildFcAa3y7TQXsjChdsH-_AUVOQi_LtIC43jDy6w-tA0t_yN3KE7dJkH224Zr0-YBmQ/s1600/gif5.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBUZ-UN579HDKwF4-ujCbFeWceOCuzzi6mrxuU5VUm72V0Kog0t5m9AeWAteiBLfCFNQs0k0rZildFcAa3y7TQXsjChdsH-_AUVOQi_LtIC43jDy6w-tA0t_yN3KE7dJkH224Zr0-YBmQ/s1600/gif5.gif" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Czasem do szczerej rozmowy wystarczy nieuwaga innych... </i></div>
<br />
<i>Oby dwoje znamy Alex już jakiś czas i
czegoś takiego byśmy się po niej nie spodziewali. Po każdym, ale nie po
niej.</i> Ona... Siedziała wraz z Sikorskimi na scenie i grała "Dobrze, że
jesteś" na gitarze i w dodatku wraz z nimi śpiewała. Ja nie wierzę w to
co widzę. Blondyn nie mógł się otrząsnąć. Ej... Trzeba coś zrobić.
Wyjąłem z kieszeni telefon i zacząłem nagrywać snapy. Jej głos wraz z
ich głosami brzmiał ślicznie. A małpa mówiła, że nie pamięta jak się
gra. Gdy skończyła ten obok mnie dalej stał z otwartą buzią. Gdy Alex go
zobaczyła zaczęła się śmiać. Następnie spojrzała na mnie. Na jej twarzy
malowała się złość no tak... Dalej miałem telefon w ręku.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Jeżeli zrobiłeś to co myślę to jesteś trupem - powiedziała z tak wielkim spokojem, że zacząłem się bać.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Gdzie mogę dostać trumnę? - zapytałem dodając ostatniego snapa. Dziewczyna wstała i zeskoczyła ze sceny. Odłożyła gitarę i otrzepała się.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Masz... 5 sekund na ucieczkę. Raz...</div>
<div style="text-align: justify;">
- Alex.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Dwa.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Ej nie zrobisz tego.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Trzy. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie żartuj!</div>
<div style="text-align: justify;">
- Cztery.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Proszę?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Pięć! - krzyknęła i zaczęła biec w moją stronę. Zacząłem uciekać, a ona zaczęła się śmiać. Ganialiśmy się w kółko po całej sali. Wszyscy poza Charlie'm się śmiali. Biedaczek dalej stał sparaliżowany. Zatrzymałem się. Dziewczyna wyhamowała kilka centymetrów ode mnie. Nagle walnęła mnie całkiem mocno z pięści w ramię.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Ał. Lepiej Ci?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Znacznie. Jak mogłeś? Prosił Cię ktoś o to?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie. </div>
<div style="text-align: justify;">
- To po co to zrobiłeś?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Bo mi się nudziło, ale zostawmy to w spokoju. Obudź mi lepiej przyjaciela.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
~***~</div>
<div style="text-align: justify;">
- Bo mi się nudziło, ale zostawmy to w spokoju. Obudź mi lepiej przyjaciela - a no tak. Charlie, ten głąb dalej stał w miejscu patrzył w pustą przestrzeń i miał rozdziawioną gębę. Podeszłam do niego i zaczęłam pstrykać mu przed oczami palcami. Nie pomogło. Pocałowałam go w policzek. Dalej nic. Westchnęłam. Udałam się na sam koniec sali.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Co chcesz zrobić Alex? - zapytała wyraźnie zaciekawiona Lipka.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Zobaczysz. Tylko się nie wystraszcie. Oglądacie to na własną odpowiedzialność - zaśmiałam się i zaczęłam biec wprost na blondyna. W ostatnim momencie skoczyłam i wskoczyłam mu na plecy.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Co do... - obrócił się tak aby leżeć na plecach. Mimo to ja dalej na nim siedziałam. - Co się wydarzyło? - zapytał zdziwiony i jednocześnie rozbawiony.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Dużo rzeczy - odpowiedziałam przez śmiech i go pocałowałam. Gdy chciałam się odsunąć on mnie przytrzymał. Puścił mnie dopiero gdy zabrakło nam powietrza. Zeszłam z niego i położyłam się obok.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Wiesz, że oni znowu to zrobili?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Kto i co? - zapytałam podejrzliwie.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Leo i Angel. Znowu zniknęli.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Może w końcu?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Oby, bo jak nie to ich zabiję.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Z kim stworzysz zespół?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Z nikim. Rzucę wszystko i wyjadę w Bieszczady - cała sala wypełniła się moim i jego śmiechem. Mam nadzieję, że Leo zrobi coś w końcu...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
~***~</div>
<div style="text-align: justify;">
I sytuacja z wczoraj. Tylko tym razem nie wiem jeszcze gdzie mamy garderobę dlatego idę z nią na BackStage. Mam nadzieję, że dzisiaj pójdzie lepiej niż wczoraj. Trochę się tego szczerze mówiąc obawiam. Dzisiaj już nie tyle co idę co ciągnę ją za sobą, bo nie specjalnie chciała iść po dobroci. Jest do tego progres. Chcę powiedzieć jej co do niej czuję. Kij z tym, najwyżej mnie wyśmieje. Mam to gdzieś. Nie mogę patrzyć tylko na Bambino. W końcu te prawdziwe będą mnie wspierać nie ważne czy będę miał dziewczynę, czy nie. Prawda? Nie! Leo! Nie myśl. Oczyść mózg. Chociaż nie. Myśl co chcesz powiedzieć Angel. Albo nie? Kurde! Wczoraj było by lepiej! Wszystko było... No... Bardziej naturalne i spontaniczne. O nie! Jesteśmy na miejscu...</div>
<div style="text-align: justify;">
- Możesz powiedzieć mi czego znowu ode mnie chcesz? Już wiem, że mnie nie nienawidzisz, ale dalej nie jestem w stanie znów Ci zaufać. Zrozum...</div>
<div style="text-align: justify;">
- Angel rozumiem. Tylko teraz...</div>
<div style="text-align: justify;">
- Co?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Chcę pogadać o czymś innym.</div>
<div style="text-align: justify;">
- O czym?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Bo... Ja wiem, że ty... To znaczy ja... To znaczy... Cholera! Inaczej.</div>
<div style="text-align: justify;">
- O co chodzi? - nie uzyskała odpowiedzi. Objąłem ją w talii, przyciągnąłem i pocałowałem. Wlałem w ten pocałunek całą miłość do niej. Oddała go! Nie odrzuciła mnie! Czyli to wszystko prawda! Czysta prawda! Odsunąłem ją od siebie dopiero po jakiejś chwili.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Kocham Cię Angel. Od... Dawna. Właściwie odkąd się poznaliśmy. Wiem, że Cię zawiodłem, ale przysięgam, że już nigdy więcej tego nie zrobię. Przysięgam. Nie spodziewam się cudów, ale mam nadzieję, że przynajmniej mi wybaczysz. Jeżeli nie chcesz nie musimy być razem. Pragnę żebyśmy zostali chociaż przyjaciółmi. Ciężko mi z tym, że traktujesz mnie oschle. Wiem, że zasłużyłem i nie ma nic co by mnie usprawiedliwiło. Mimo to wybacz mi. Nie przeżyję jeżeli tego nie zrobisz - w jej oczach zobaczyłem łzy i strach. Nie mogła wydusić ani słowa. Chciała coś powiedzieć, ale nie była w stanie. Podeszła do mnie objęła moją szyję i mocno przytuliła. Poczułem przez bluzę jej łzy. Po jakiejś chwili uspokoiła się i odsunęła.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Leondre ja... Ja już dawno Ci wybaczyłam. Już w Liverpoolu. Zachowywałam się oschle, bo... Bo w razie czego nie chciałam znów cierpieć. Nie umiałam Ci nie wybaczyć. Ty stałeś się moim pierwszym przyjacielem, któremu tak szybko zaufałam. Nawet nie wiem czemu. Nigdy nic nie mówiłam, bo myślałam, że masz mnie za zwykłą fankę. Nie wyobrażasz sobie jak ciężko mi było przywyknąć do Twojej bliskości, a po tym gdy potraktowałeś mnie jak najgorszego człowieka na ziemi... Było mi ciężko. Zostałam zdradzona przez osobę, której mogłam powiedzieć wszystko, która mnie nie odrzuciła gdy tylko mnie zobaczyła, która nie była od samego początku przeciwko mnie, która jest moim idolem. Poczułam się jakby ktoś wyrwałby mi wielki kawałek serca. Jeszcze gdy zobaczyłeś, że jadę z wami w trasę... Myślałam, że mnie nienawidzisz. Było tak do wczoraj. Kiedy sam wiesz do czego doszło. I... Powinnam powiedzieć to już wczoraj. Kocham Cię Leondre. Nie jestem pewna nawet od kiedy... - spuściła głowę i znów zaczęła płakać. Niepewnie podszedłem do niej i ją przytuliłem. Tak mocno jak tylko umiałem.<br />
- Angel... Zostaniesz moją księżniczką? - podniosła głowę i spojrzała na mnie. Uśmiechnęła się przez łzy. Kiwnęła głową, w spięła się na palce i pocałowała mnie. Tak! Tak! Tak! Nagle drzwi pomieszczenia, w którym byliśmy otworzyły się. Przerwaliśmy i spojrzeliśmy w tamtą stronę. W drzwiach stały Sylwie, Sikorscy i oczywiście nasze prywatne blondynki.<br />
- Czy wy? - zapytała z wielką euforią na twarzy, energicznie wskazując na nas palcem blondynka.<br />
- Tak Alex - odpowiedziałem z debilnym uśmiechem na twarzy.<br />
- Łuuuu!!! - krzyknęła podnosząc ręce do góry i machając nimi na wszystkie strony. Ja i Angel pokręciliśmy tylko głowami. Charlie walną ręką w czoło, a reszta się śmiała.<br />
- Teraz będziesz musiała mnie znosić, a to łatwe nie będzie - zwróciłem się do mojej księżniczki.<br />
- Ze mną ciężej wytrzymać niż z Tobą.<br />
- Jeszcze zobaczymy.<br />
- No dokładnie - oby dwoje się zaśmialiśmy. Ok... Trzeba uspokoić tę wariatkę.<br />
<br />
~***~<br />
Alex zachowuje się jak czub od... 10 minut? Może 20, ale to już ciutekczek wkurza. Może nie wszystkich, ale chcę z nią pogadać. O czym? Nie mówiła, że gra. Inaczej. Nie mówiła, że gra, a co dopiero tak dobrze. Eh... Co ja się z nią mam. Podszedłem do niej i chwyciłem ją za ramiona.<br />
- Księżniczko, kochanie, skarbie, królewno, misiu, słoneczko obudź się! - to powinno podziałać.<br />
- Jak mnie nazwałeś? - zapytała lekko zdenerwowana. Mówiłem.<br />
- Nie ważne - pocałowałem ją. Chyba nigdy mi się to nie znudzi.<br />
- Ok... Gdzie oni są?<br />
- Tam - wskazałem na przytuloną do siebie i siedzącą pod ścianą parę.<br />
- Wiesz co?... Chyba nie ma co im przeszkadzać - uśmiechnęła się delikatnie patrząc na nich. Podszedłem do niej i objąłem ją ramieniem.<br />
- No...<br />
- Parz w końcu się udało. Po takim czasie są razem.<br />
- I to dzięki Tobie.<br />
- Mnie?<br />
- Tak. To dzięki Tobie Leo usłyszał waszą rozmowę.<br />
- No w sumie racja.<br />
- A teraz muszę Cię opieprzyć.<br />
- Co zrobiłam?<br />
- Nie powiedziałaś, że grasz na gitarze.<br />
- Bo myślałam, że nie pamiętam, ale jednak jest inaczej.<br />
- Weź ty coś z tym zrób. Zacznij chociaż nagrywać jak śpiewasz czy coś.<br />
- Nie Charlie. Jak mówiłam nie chcę tego robić w przyszłości. Muzyka w tym sensie mnie nie interesuje i nie będę o tym więcej dyskutować. Nie chcę się z Tobą kłócić. Nie dzisiaj - przytuliła mnie. Jest tak wkurzająca... Czasem mam ochotę ją zamordować, ale prawda jest taka że nigdy bym nie mógł. Ona jest osobą, z którą chcę być już zawsze...<br />
<br />
~***~<br />
- Alex! - usłyszałam wołający mnie głos Jeremiego. Spojrzałam na obejmującego mnie chłopaka przepraszająco i podbiegłam do niego. Szybko wskoczyłam na scenę.<br />
- Co jest?<br />
- Artur gdzieś polazł i nie wiem gdzie, pomożesz?<br />
- W czym? - zapytałam przez śmiech.<br />
- W próbie.<br />
- Jak?<br />
- Wcielisz się w mojego brata w Dobrze, że jesteś.<br />
- Nie... Jeremi proszę... Nie przy nich - wskazałam ręką na moich przyjaciół.<br />
- Czemu?<br />
- Charlie i Leo już są upierdliwi i twierdzą, że powinnam coś zrobić z moim "talentem", którego nie mam.<br />
- Masz masz. Uwierz w to tylko.<br />
- Łatwo Ci mówić. Ciebie nikt jako dziecka nie bił.<br />
- No nie, ale nie możesz rozpamiętywać przeszłości. Owszem powinnaś pamiętać, ale nie żyć tym. To najgorsze co możesz zrobić. Żyj teraźniejszością i przyszłością, a jak patrzę na Ciebie i Charliego... Będzie wam w przyszłości bardzo dobrze. Wierz mi.<br />
- Dzięki, ale dalej co do śpiewania nie zmieniłam zdania.<br />
- Spoko. Daj telefon - spojrzałam na niego podejrzliwie. - Nic z nim nie zrobię daj - wyjęłam urządzenie i podałam mu je. Po chwili oddał mi je. - Jakby co to dzwoń. Do usług.<br />
- Dziękuję - przytuliłam go. On jest całkiem sporo wyższy od Charlie'go, co oznacza, że jest bardzo sporo wyższy ode mnie.<br />
- Dobra Jeremi. Koniec dla Ciebie. Teraz niech Leo i Charlie trochę poćwiczą - usłyszeliśmy głos Rema. Ja i mój nowy przyjaciel zeszliśmy ze sceny i usiedliśmy właściwie na samym środku sali. Do nas dosiadła się Angel. Chłopcy zaczęli od Hopeful. Już na pierwszych nutach tej piosenki w moich oczach pojawiły się łzy. Jeremi i Angel przytulili mnie, a chłopcy prawie ciągle patrzyli na mnie. Wczoraj był dobry dzień. Dzisiaj jest dobry dzień. Następne 4 to też będą dobre dni. Chyba...<br />
<br />
<span style="color: red;"> ~***~</span><br />
<span style="color: red;">Iyi günler! Witam w rozdziale 30! I co? Mamy nową parę! Jej! Wszyscy się cieszą i świętują :D I to chyba na końcu rozdziału xDDD Ono nie może wróżyć nic dobrego xDDD I tak jak poprzednio dalej proszę osoby, które wiedzą o co chodzi żeby nic nie mówiły :) Nie będę przedłużać...</span><br />
<span style="color: red;">Do nastęnego!</span><br />
<span style="color: red;">Papa!</span><br />
<span style="color: red;">Asia Ari <3</span><br />
<span style="color: red;">Piosenka na dziś to...</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: red;"><iframe width="320" height="266" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/uo35R9zQsAI/0.jpg" src="https://www.youtube.com/embed/uo35R9zQsAI?feature=player_embedded" frameborder="0" allowfullscreen></iframe></span></div>
<span style="color: red;"> </span></div>
</div>
AsiaArihttp://www.blogger.com/profile/05791747599894039581noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-7672441377866132343.post-35537127956398838202016-05-11T15:03:00.002+02:002016-05-11T15:03:31.486+02:00Rozdział 29: Szok<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://25.media.tumblr.com/07a9f7accb12d29721b4a076771be3cf/tumblr_mlopcyZz8K1reiv44o2_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://25.media.tumblr.com/07a9f7accb12d29721b4a076771be3cf/tumblr_mlopcyZz8K1reiv44o2_500.gif" height="256" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i> Możemy znać kogoś bardzo długo, ale zawsze może ta osoba nas zaskoczyć... </i></div>
<br />
<i>Widziałem, że się boi i, że Bambino będą zawiedzione, ale w tej chwili liczyła się tylko ona...</i> Nagle ktoś wszedł do pokoju. Nie no zabiję! Odwróciłem się w tamtą stronę, a tam kto? Alex i Charlie! Byli totalnie zdezorientowani zresztą ja z Angel też. Gdy brunetka ogarnęła co się właśnie stało uciekła. Na szczęście Alex od razu pobiegła za nią. Byłem tak zmarnowany, że nie trudziłem się żeby znaleźć jakieś krzesło. Po prostu położyłam się na podłogę i zakryłem dłońmi twarz.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Jestem samolubnym idiotą - powiedziałem gdy wyczułem, że ktoś kładzie się obok mnie. Tym kimś był Charlie. - Ona mnie chyba nie kocha, a ja myślę tylko o sobie.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie jesteś ani samolubny, ani tym bardziej idiota. Chcesz być po prostu szczęśliwy, a Angel Cię kocha. Wiem, bo wcześniej gadałem o tym z Alex. Uciekła właśnie przez to. Alex od Liverpoolu próbuje ją przekonać do rozmowy z Tobą, ale nie jest w stanie. Jak na naszym Meet&Greet Angel zobaczyła te wszystkie dziewczyny zrobiła się smutna. Alex znowu zaczęła temat rozmowy z Tobą, a Angel się wściekła i uciekła. Też masz prawo być szczęśliwy, a prawdziwe Bambino będą Cię wspierać. Zawsze.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Ale co mi po moim szczęściu skoro dziewczyny będą się czuły przy mnie mniej komfortowo.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Jesteś uparty jak osioł. Przecież Angel też jest Bambino. Rozumie co one czują będąc przy nas. Na serio powinniście porozmawiać.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Wiem, ale nie jestem w stanie. Dzisiaj się zebrałem, bo byliście zajęci, ale szybko wam się znudziło.</div>
<div style="text-align: justify;">
- No wybacz bratu!</div>
<div style="text-align: justify;">
- Wybaczam wybaczam. Tylko mam nadzieję, że niedługo będę miał jeszcze okazję z nią pogadać. Naprawdę ją kocham.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Wiem stary - nagle do naszego pokoju wparował Kiślu z Thorem.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Wybaczcie, że przerywamy drzemkę, ale wszystko się zaczęło - oznajmił niższy.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Więc jeżeli chcecie cokolwiek usłyszeć polecam wyjść do sali, w której jest reszta ekipy - dodał Thor.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Dzięki - odpowiedzieliśmy i wstaliśmy. Wraz z nimi udaliśmy się do pomieszczenia. Wszyscy siedzieli i gadali. Nie byliśmy w stanie zlokalizować naszych dziewczyn.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Charlie! Leo! Tam są! - krzyknęła pokazując je Littlemoonster. Skinęliśmy jej głowami i podeszliśmy do nich. Charls stanął obok Alex i objął ją ramieniem. Ja bardzo niepewnie stanąłem koło Angel. Obróciła głowę w moją stronę i lekko się uśmiechnęła. Zrobiłem to samo. Chyba nie jest tak źle. Prawda? Oby dwie były wręcz zafascynowane tym co się dzieje na scenie. Kątem oka widziałem, że Alex kręciła się łza w oku. Gdyby tylko chciała mogłaby też tam stać. Nie rozumiem jej. Nie często spotyka się osoby z takim talentem jak ona. Zresztą Angel też ma piękny głos. Totalnie ich nie rozumiem. No, ale mówi się trudno i żyje się dalej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po koncercie</div>
<div style="text-align: justify;">
Właśnie zeszliśmy ze sceny i było cudownie. Pierwszy raz gramy w Polsce, a ja wiem, że jeszcze nie raz tu wrócimy. Dziewczyny przekazały nam cudowną energię i mogę powiedzieć, że na prawdę daliśmy z siebie sto procent, a nawet więcej. Ze sceny zeszliśmy cali spoceni i mimo, że oby dwoje byliśmy na krótki rękaw było nam gorąco. Tuż przy scenie czekały na nas dziewczyny. Alex od razu przytuliła się do Charlsa.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie! Alex! Zostaw! - odsunął ją od siebie cały czas się śmiejąc. - Jestem cały mokry i się kleję. Daj mi się najpierw umyć - ona pokręciła przecząco głową i i tak go przytuliła. Tym razem jej nie odsunął tylko oddał uścisk. Do mnie niepewnie podeszła Angel. Wspięła się na palce i pocałowała mnie w polik. Przeszedł mnie przyjemny dreszcz.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Byliście świetni - przytuliła mnie. Na początku byłem bardzo zdezorientowany, ale po chwili objąłem ją i ścisnąłem tak mocno jak tylko umiałem. Może nie jesteśmy razem, może nie będziemy razem, ale mieć ją przy sobie to największe szczęście jakie mogło mnie dopaść. Po chwili puściła mnie, a to oznaczało, że muszę puścić ją. Chwilę później blondynki również oderwały się od siebie i wszyscy poszliśmy do całej reszty. Pierwsze podbiegły do nas Sylwie i zaczęły nam gratulować cudownego występu, a później podeszła cała reszta. Nawet nie zauważyliśmy kiedy do pomieszczenia wbił Remo z, jak mi się wydaje i jak go nazwała Alex, panem Karasiem.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Dobra młodzieży! Dzisiaj poszło wam cudownie! Pamiętajcie, że nie możecie przez to spocząć na laurach. To dopiero jeden z czterech koncertów. Teraz ogarniamy wszystko dookoła siebie i w drogę - oznajmił i wyszedł. Ja, Charlie i Angel spojrzeliśmy na Alex, a ta nam wszystko przetłumaczyła. Ze wszystkim uwinęliśmy się bardzo szybko i po chwili byliśmy w naszym autokarze. Pierwsze co zrobiliśmy to było wzięcie prysznica. Najpierw ja później Charlie.<br />
<br />
Leżąc w łóżku o dziwo nie czułem się zmęczony. Byliśmy w drodze do Wrocławia, a ja powinienem dawno spać żeby mieć mnóstwo siły, ale... Jakoś mi nie szło. Jestem wręcz fanem snu, a tu nic. Wygramoliłem się z łóżka i poszedłem zszedłem na dół do kuchni. Otworzyłem lodówkę i wyjąłem z niej słoik z nutellą. Następnie w zlewie opłukałem łyżeczkę i wziąłem ją. Usiadłem przy stoliku, odkręciłem słoik i zacząłem jeść. Nie śpieszyłem się, bo po co? Gdy spojrzałem na zegarek w telefonie okazało się, że było jakoś po 1 w nocy czyli w Wielkiej Brytanii było jakoś po północy. Niby nie jest to późna godzina, ale przeważnie wtedy śpię.<br />
- Czemu nie śpisz Leondre? - zapytała zaspana Angel. Po czym poznałem, że to ona? Nie po głosie, ale po tym, że w tym towarzystwie ona jako jedyna mówiła mi Leondre.<br />
- Nie mogę spać - odpowiedziałem gdy usiadła koło mnie. - A ty czemu nie śpisz?<br />
- Bo się obudziłam - zaśmiała się. - Nie powinieneś się o tej porze obżerać. Będziesz jeszcze grubszy - znów się zaśmiała.<br />
- Czy ty coś sugerujesz?<br />
- Ależ skąd. K... Jesteś zajebisty taki jak jesteś teraz, ale gdybyś był chudszy byłbyś jeszcze lepszy.<br />
- Co chciałaś powiedzieć za nim przerwałaś? - zapytałem mimo że wiedziałem co kryje się za tymi słowami. Co by nie było chciałbym wszystko usłyszeć właśnie od niej, ale tak żeby były kierowane bezpośrednio do mnie.<br />
- Nic po prostu się przejęzyczyłam. Każdemu się zdarza - kiwnąłem głową na znak, że rozumiem. - Jeżeli chodzi o to co wydarzyło się w garderobie...<br />
- Zapomnij.<br />
- Leo...<br />
- Serio... Zapomnij o tym... - kolejny cios prosto w serce. Tym razem zadałem go sobie sam.<br />
- A jeżeli nie chcę zapomnieć?<br />
- Co?<br />
- Alex już dawno zaczęła namawiać mnie do rozmowy z Tobą, ale jakoś... Nie byłam w stanie. Chyba dalej nie jestem - wstała.<br />
- Angel...<br />
- Teraz ty zapomnij Leo - poszła na górę. Świetnie Leo. Jesteś totalnym debilem, idiotą, głąbem i wszystkim co najgorsze. Jak mogłem przegapić taką okazję do szczerej rozmowy z nią. Mam nadzieję, że jutro blondynom znów coś odwali i będę mógł z nią na spokojnie pogadać. Szanse są całkiem spore choć jednocześnie niewielkie. Poczułem się senny. Nareszcie! Mogę iść w końcu spać. <br />
<br />
Następny dzień<br />
Rano<br />
- Leo! - obudziłem się słysząc czyjś krzyk i czując kościstą dupę na moich plecach. Alex...<br />
- Daj mi spać kobieto - odpowiedziałem zaspany usiłując ją z siebie zrzucić.<br />
- Wstawaj leniu.<br />
- Nie - gdy to usłyszała położyła się na mnie i wbiła mi łokieć między łopatki.<br />
- Ała...<br />
- Wstajesz czy nie?<br />
- Charlie! - zawołałem uznając, że mój przyjaciel jest już na dole i pewnie wraz z Angel je śniadanie.<br />
- Czego?!<br />
- Twoja dziewczyna mnie molestuje!<br />
- Pozwoliłem jej dopóki nie podniesiesz tłustego tyłka z łóżka! - odwrzeszczał przez śmiech. Czy według wszystkich jestem za gruby?<br />
- To wstajesz Leo czy nie? - zapytała przesłodzonym głosikiem. Matko od kiedy ona się tak zachowuje?<br />
- Dobra! Wstaję! - zwaliłem ją i podniosłem się. - Ulżyło?<br />
- Bardzo - wyszczerzyła się. - A teraz na dół. Śniadanie jest.<br />
- Ty jakoś nie jesz i żyjesz.<br />
- Bo ja rzadko kiedy jem. A Twojej mamie obiecałam, że zadbam o Ciebie.<br />
- Czyli całą trasę nie przejmowałaś się a teraz piorun w Ciebie trzasnął?<br />
- Radzę odszczekać to - powiedziała i pogroziła mi palcem.<br />
- Nie - odpowiedziałem przez śmiech.<br />
- Dobra. Sam tego chciałeś - powiedziała i przewróciła mnie na "podłogę". Kurde nie wiedziałem, że jest aż tak silna.<br />
- Co tu się do... - zapytał lekko zirytowany hałasem Charls.<br />
- Mówiłem, że Twoja dziewczyna mnie molestuje - odpowiedziałem patrząc na niego. Ten na to walną się ręką w czoło.<br />
- A to Alex ponoć ma się nami zająć - szepnął do siebie. Podszedł do niej i podniósł ją co wyglądało dość słodko. - Przynajmniej go obudziłaś - westchnął i pocałował ją w policzek.<br />
- A mi ktoś pomoże?<br />
- Nie - odpowiedziały blondyny i zlazły na dół. No co za... Eh... Bez pośpiechu podniosłem się. Wziąłem pierwsze lepsze ciuchy i przebrałem się. Gotowy zszedłem na dół gdzie czekała na mnie ekipa gotowa do wyjścia. - A śniadanie?<br />
- Spakowane dla Ciebie. Zeżresz w środku - zaśmiała się Alex, a ja wystawiłem jej język. Nie pozostała mi dłużna.<br />
- Dzieci proszę o spokój - odezwał się teoretycznie najstarszy z nas. Jego dziewczyna tylko przekręciła oczami, a Angel cicho się zaśmiała. Wyglądała prześliczne. Ubrała się w białą bluzkę na długi rękaw, czarną spódnicę, która sięgała jej do kolan, i czarne trampki. Niby nic nadzwyczajnego, ale na niej wszystko wygląda lepiej. Już mieliśmy wychodzić gdy Alex nas powstrzymała.<br />
- Wrocław chyba chciał was przywitać - powiedziała ciut przerażona. Nagle usłyszeliśmy wołanie "Welcome in Wrocław". Wszystko stało się jasne...<br />
- No to skoro przyszedł nas przywitać to go przywitamy - zaśmiał się Charlie i już miał wychodzić ale Alex mu nie dała.<br />
- Charlie użyj mózgu. BAMBINO NIE WIEDZĄ, ŻE JESTEŚMY RAZEM.<br />
- To na razie nie muszą się dowiadywać tak? Możemy tam wyjść jako przyjaciele.<br />
- My nigdy się nie zachowywaliśmy jak przyjaciele! - była coraz bardziej zestresowana. Trzeba coś zrobić. Mam nawet pomysł. Wyszedłem na zewnątrz. Gdy dziewczyny mnie zobaczyły zaczęły krzyczeć, a niektóre nawet płakać.<br />
- Cześć. Za nim cokolwiek się stanie chcę żebyście wiedziały, że ja i Charlie jesteśmy z przyjaciółkami. To nie są nasze dziewczyny - dziwnie było mi to wszystko mówić biorąc pod uwagę fakt, że Alex i Charlie są razem. No, ale skoro nie chcą nikomu o tym mówić to spoko. Znaczy Alex nie chce, bo Charlie już ma plan. One kiwnęły głowami, że rozumieją, a ja pokazałem reszcie, że mogą już wyjść. Gdy dziewczyny zobaczyły Charlie'go zrobiło się głośno. Mimo to uwielbiam je. Alex i Angel weszły do budynku, a my zaczęliśmy robić z dziewczynami zdjęcia dawać im autografy i takie tam.<br />
<br />
Później...<br />
Po około półtorej godziny jak nie dwóch dziewczyny się rozeszły. Było fajnie, miło i przyjemnie, ale także bardzo męcząco. Nie mogłem ciągle przestać myśleć o wczorajszej akcji z Angel. Jestem ciekawy kiedy da mi to spokój. I jeszcze akcja z nocy. Mam zryty mózg. Po co mi to było? Po co?! Jestem wściekły sam na siebie, bo wiem, że już się raczej nie odważę z nią pogadać. <i>Musisz się odważyć głąbie!</i> ~ Nawrzeszczał na mnie najbardziej wkurzający głosik w mojej głowie. Łatwo mu mówić. On nigdy nie będzie musiał przez takie coś przechodzić. Weszliśmy do budynku, a następnie do sali, w której miało odbyć się całe wydarzenie. Charlie dostał szoku. Ze mną było podobnie. Oby dwoje znamy Alex już jakiś czas i czegoś takiego byśmy się po niej nie spodziewali. Po każdym, ale nie po niej...<br />
<br />
<span style="color: red;">~***~</span><br />
<span style="color: red;"> Iyi günler moi mili! Witam was w rozdziale 29 :D Beee... I found pils xDDD Nie ważne! Kumaci zrozumieją xDDD Tak wiem znowu polsat xDDD Ale rozdział mega mi się podobał :D Leondre debil xDDD Jak widać chłopy myślą tylko czasem xD Uważam, że najgorszy nie jest, ale mógłby być lepszy. A wam jak się podoba? I właśnie! Wczoraj totalnie zapomniałam o piosence na dziś! Wiem przepraszam. Dlatego dzisiaj będą dwie! To ja nie przydłużam.</span><br />
<span style="color: red;">Do następnego!</span><br />
<span style="color: red;">Papa!</span><br />
<span style="color: red;">Asia Ari <3</span><br />
<span style="color: red;">Piosenki to...</span><br />
<span style="color: red;"><br /></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: red;"><iframe width="320" height="266" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/60ItHLz5WEA/0.jpg" src="https://www.youtube.com/embed/60ItHLz5WEA?feature=player_embedded" frameborder="0" allowfullscreen></iframe></span></div>
<span style="color: red;"><br /></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: red;"><iframe width="320" height="266" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/-TZK6A1TYCo/0.jpg" src="https://www.youtube.com/embed/-TZK6A1TYCo?feature=player_embedded" frameborder="0" allowfullscreen></iframe></span></div>
<br /></div>
</div>
AsiaArihttp://www.blogger.com/profile/05791747599894039581noreply@blogger.com10