poniedziałek, 29 czerwca 2015

Rozdział 4: Nowa znajomość.

Charlie 
Niepewnie kliknąłem na okienko powiadomień. Twoje zaproszenie zostało zaakceptowane. A jednak to nie było powiadomienie z żadnej gry. Teraz tylko nasuwa się pytanie czy napisać do niego czy nie? Ale w końcu po to wysłałem mu zaproszenie aby napisać do niego. Nie myślałem jednak że przełamanie się i napisanie do niego będzie takie trudne. Jednak w końcu po coś wysłałem mu to zaproszenie a skoro je zaakceptował to musi być aktywny. Nie zastanawiając się dłużej sprawdziłem. Rzeczywiście obok jego imienia i nazwiska była zielona kropeczka. Najechałem myszką na jego zdjęcie rozpoczynając tym naszą rozmowę.W końcu raz się żyje i jak mi nie od pisze to trudno. Do odważnych świat należy.
Ja: Hejka
Leondre: Hej. Nie chcę być niemiły ale mam jedno pytanko. Czy my się znamy?
Ja: Nigdy się nie spotkaliśmy ale w przyszłym czasie możemy to zrobić. Teraz ty musisz podjąć decyzję.
Leondre: A że się zapytam. O czym ty mówisz?
Ja: Słuchaj wiem, że się nie znamy i nie za bardzo nie powinienem się wtrącać, ale... Masz na serio świetny głos.
Leondre: Możesz przestać?! Może i nieźle rapuję, ale to nic nie znaczy! Nie chcę sławy! To mi nie potrzebne. Zbędne. Więc jeżeli chciałeś tylko tyle to w tej sprawie nic nie zdziałasz.
Ja: Ok. Rozumiem. Nie to nie. Chciałem też zapytać... Może spróbujemy się zaprzyjaźnić?
Leondre: Serio? Gdzie mieszkasz?
Ja: Frampton Cotterell Bristol w Anglii. A ty?
Leondre: Port Talbot w Walii. Więc ciężko by było.
Ja: Ale to chyba nie znaczy że nie możemy spróbować.
Leondre: Teoretycznie nie. Ile masz lat?
Ja: 14. A ty?
Leondre: No trochę mniej. 12. Mam nadzieję, że Ci to nie przeszkadza.
Ja: Ale co miałby mi przeszkadzać?
Leondre: No że jestem młodszy.
Ja: I co? Nie liczy się wiek liczy się to jakim człowiekiem jesteś. Bynajmniej dla mnie.
Leondre: To jesteś całkiem innym człowiekiem w porównaniu do tych co dotychczas spotkałem.
Ja: Widzisz? A teraz poczekaj, bo moja siostra coś chce. Zaraz wrócę.

Leondre
Fajna osoba jest z Charlie'go. Tak się zastanawiam czy by mu nie powiedzieć... Nie! Dopiero co go poznałem! Nie mogę mu wszystkiego wypaplać. To nie byłby dobry pomysł. Poza tym ta nasza znajomość rozpadnie się po góra 2-3 tygodniach. Trochę ze mną popisze i zwariuje. Ale co ja poradzę? Jestem szaleniec. Ze mną mało kto długo wytrzymuje. Korzystając z okazji zszedłem na dół. Otworzyłem szafkę i wyciągnąłem z niej słoik z nutellą z szuflady zabrałem łyżkę i poszedłem z powrotem do pokoju. Gdy do niego wszedłem usiadłem przy biurku i zacząłem jeść. Po chwili usłyszałem dźwięk przychodzącej na FB wiadomości.
Charlie: Już jestem! Moja siostra była głodna a moja mama nagle gdzieś znikła :D
Ja: Sama nie mogła sobie zrobić?
Charlie: Ma 6 lat. Jak miała to niby zrobić?
Ja: Aaaa.... Bo myślałem że ma chociaż te 8 jak moja i umie coś tam zrobić w domu.
Charlie: I jeszcze jest chora więc to już w ogóle.
Ja: A na co?
Charlie: Chyba jakaś angina. Nie wiem. Ale ma gorączkę i bierze antybiotyk.
Ja: Biedna...
Charlie: Wiem. Też mi jej szkoda. Ale dobra. Ty już coś wiesz o moim rodzeństwie. Teraz Twoja kolej.
Ja: No ok. To tak. Mam 2 rodzeństwa. Starszego brata idiotę który wrzucił ten cholerny filmik z moimi wygłupami. Obecnie ma 17 lat i mieszka gdzieś tam ze znajomymi i w lipcu ma urodziny. Nawet za bardzo nie wiem gdzie :D. No i mam jeszcze młodszą, 8-letnią siostrę Matyldę,która ma urodziny w grudniu i mama zawiozła do babci bo pojechała na jakieś szkolenie. A jak już jesteśmy przy rodzicach to moi są po rozwodzie. A twoi?
Charlie: Moja mama  dokształca się w szkole gastronomicznej, a ojciec jest biznesmenem i szczerze go nienawidzę. I też są po rozwodzie. Ogólnie to ojciec ma wylane na mnie i na moją siostrę.
Ja: To nie masz za fajnie. Ja ze swoim mam jako taki kontakt.
Charlie: Ja z moim mógłbym mieć, ale nie chcę. Nie potrzebuję go. Nie było go przy mnie gdy najbardziej go potrzebowałem. A teraz nie chcę żeby był.
Ja: Rozumiem. Tyle że ze mną jest tylko mój brat.
Charlie: Co?
Ja: ...

I jest 4.
I tu znowu przejaw mojej głupoty...
Nareszcie doliczyłam się ich poprawnego wieku!
W opowiadaniu jest rok 2013 i chłopcy są przed urodzinami.
Czyli Leo ma lat 12 i jest przed urodzinami, a Charlie ma lat 14 i jest przed urodzinami.
Leo kończy klasę 5 a Charlie 2 gim.
Czyli mnie teraz czeka poprawianie :D
A co do rozdziału.
Jak widać Charlie napisał.
Leo odpisał.
I chcą się zaprzyjaźnić.
Puki co jest postaci tylko tyle, ale niedługo zaczną się pojawiać nowe...
Ale one są objęte tajemnicą państwową.
To ja na razie tyle co do rozdziału.
I pod ostatnim rozdziałem wasza aktywność spadła :(
Weźcie bo będę zmuszona wprowadzić szantaż a to nie jest nawet dla mnie fajne, bo wiem że komy nie są dobrowolne tylko przymuszone.
Więc proszę was...
One mnie serio mega motywują. 
Nawet ten najkrótszy jest dla mnie mega motywacją :D
Ja lecę poprawiać to co zwaliłam moją głupotą...
A na razie.... Komentujcie. Ja się z wami żegnam. Dzięki. Cześć i na razie.
Asia Ari <3
P.S. JJayJoker wrócił! To PraPraPraDziadek Polskiego YT! Gdyby nie on nie byłoby kogoś takiego jak Jaś czy Rezi! Nie byłoby nikogo!

piątek, 26 czerwca 2015

Jestem głupsza niż myślałam...

Tu znowu ja z notką.
Policzyłam i okazało się że...
Chłopakom dobry wiek dałam na początku.
Czemu?
Leo jest w 6 klasie podstawówki, a kończąc 6 klasę powinno się mieć 13 lat, a mu dałam 12.
Tak samo Charlie...
Dlatego będę zmieniać jeszcze raz :D
Ale się cieszycie widzę.
Ale dla pewności napiszcie mi na pewno czy Leo powinien mieć 13 lat a Charlie 15.
Dzięki za uwagę!
Asia Ari <3

niedziela, 21 czerwca 2015

Rozdział 3: Zaproszenie

Charlie 
Następny dzień 
Prawie do nocy zastanawiałem się czy napisać do tego chłopaka który posiada talent. I szczerze mówiąc to dalej nie wiem. Zastanawia mnie  dlaczego nie potrafi w siebie uwierzyć. Ma ogromny talent i nie może go zaprzepaścić. Lecz z drugiej strony nie powinienem oceniać go od tak. Może ma jakieś problemy i to właśnie one mu nie pozwalają. Może one czynią to że się czegoś boi bądź wstydzi. Jednak moje domysły mogą być niesłusznie i gdy do niego nie napiszę to nigdy się nie dowiem co jest przyczyną jego braku wiary w siebie. Niechętnie wstałem z łóżka i jeszcze zaspany skierowałem się do łazienki. Po drodze wziąłem moje ubrania i i wszedłem do środka. Po 5 minutach już układałem moje włosy. Niby mam wolne od szkoły ale włosy wole mieć w ładzie. Gdy już skończyłem zszedłem po schodach i zastałem mamę w kuchni. Na stole było już śniadanko. Była nawet taca z jedzeniem dla mojej siostry. Bez chwili zastanowienia chwyciłem ja w ręce i pomaszerowałem do jej pokoju. Delikatnie zapukałem a następnie lekko uchyliłem drzwi. Na łóżku leżała a raczej siedziała moja siostrzyczka. Była dalej blada ale wyglądała o niebo lepiej niż wczoraj.
- Przyniosłem śniadanko dla mojej chorej księżniczki. Mam nadzieję że je zje z uśmiechem na twarzy. - powiedziałem szeroko się uśmiechając. Ona tylko pokiwała twierdząco głową a następnie zabrała się za konsumowanie kanapek.
Parę minut później
Zszedłem po schodach do kuchni. Odłożyłem pustą tacę a następnie porwałem jedną kanapkę z talerza. Z powrotem skierowałem się w stronę schodów. Tym razem jednak moim celem było mój pokój. Do Brooke nie zaglądałem bo po śniadaniu zasnęła. Dalej analizując za i przeciw skontaktowania się z utalentowanym raperem włączyłem laptop. Zalogowałem się na facebooka i odszukałem  chłopaka. Długo się zastanawiałem czy kliknąć wyślij zaproszenie do grona znajomych aż w końcu zdecydowałem się. Bez najmniejszego zawahania kliknąłem. Zrobiłem to w ekspresowym tempie bo bałem się że w ostatniej chwili rozmyślę się. Nie minęła nawet minuta a już przyszło powiadomienie. Do mojej głowy zaczęły nasuwać się pytania czy aby na pewno dobrze zrobiłem. Czy nie wygłupiłem się wysyłając mu te zaproszenie. Ale ja nawet jeszcze nie zobaczyłem jakie to było powiadomienie. Może to tylko powiadomienie z gry w którą gram?

Leo
Przyznam szczerze że dzisiaj nie pospałem sobie tak jak wczoraj. Nie wiem czym to było spowodowane albo raczej nie chcę wiedzieć. Nie śpię już od wczesnego poranka i zastanawiam się co zastanę na fb. Z drżącymi rękami wpisałem hasło na fb i kliknąłem zaloguj. Nie wiedziałem czego mogę się tam spodziewać. Krytyki? Wyśmiania mnie? Po raz kolejny poniżenia mnie? Różnych wyzwisk i obelg na mój temat? A może coś jeszcze gorszego na co nigdy bym nie wpadł? Bałem się tego. Bałem się co tam mogę zobaczyć.  Jednak postanowiłem to sprawdzić. przynajmniej będę wiedział na czym stoję. Po chwili odszukałem to nagranie. Ostrożnie i powoli zjechałem na dół. Kliknięć lubię to znacznie przybyło. Komentarzy zresztą też. Nie byłem pewny czy chcę to wszystko czytać ale jak to mówią raz kozie śmierć. Nie zależało mi na opinii innych leczy trochę mnie to ciekawiło. Wiem, że zaprzeczam sobie ale coś ciągnie mnie do tego aby chociaż niektóre komentarze przeczytać. Zaciekawił mnie jeden. Napisał go niejaki Charlie Lenehan. Zjechałem troszkę w dół a tam zobaczyłem odpowiedź mojego brata. Tego było już za wiele. On nawet podał moje imię i nazwisko. Czy on nie potrafi zrozumieć że ja nigdy nie zostanę sławny. Z moja przeszłością? Ach zapomniałem dodać i teraźniejszością. Kto by chciał wypromować mnie? Przecież ja robię to tylko dla zabawy a nie żeby zarabiać na tym. Lubię rapować i robię to tylko dla siebie. Moje rozmyślanie jednak przerwał sygnał oznajmiający nowe powiadomienie na facebooku. Jakieś zaproszenie do grona znajomych. Niejaki Charlie Lenehan. To imię i nazwisko już  mi się obiło o uszy. Nie wiem czy to nie był przypadkiem ten chłopka którego czytałem komentarz. Tylko co on może ode mnie chcieć. A może tylko wysłał zaproszenie od tak? I teraz pytanie zaakceptować je czy raczej odrzucić? Sam nie wiem co robić.

Siema!
Wiem wiem  że nie ma jeszcze poniedziałku, ale większość z was go w poniedziałek przeczyta :D
A więc...
Rozdział napisany przeze mnie i przez Pa ti chyba.
Nie wiem, ale mój styl pisania znacie więc sami to oceńcie.
Wiem że rozdziały nie są jakieś długie, ale od 6 serio są dłuższe.
Za raz wszystko się rozkręci i będzie git :D
Jak widać Charlie wysłał Leondre zaproszenie czyli coś się zaczyna w ich kierunku dziać.
Ale za nim zespół powstanie to jeszcze minie...
Bo oni byli w mam talent w 2014, a mamy środek 2013 :D
Więc jeszcze trochę czasu minie :D
Ale dość.
Ja lecę w kimę.
A na razie... Komentujcie. Ja się z wami żegnam. Dzięki. Cześć i na razie!
Asia Ari <3

sobota, 20 czerwca 2015

Nie rozdział. To pokaz mojej głupoty.

Hej tu Ari <3
Wiecie co zrobiłam?
Podałam zły wiek chłopaków.
BRAWO JA!
Znaczy nawet nie tyle co zły wiek.
Oni u mnie w historii poznali się przed wakacjami 2013 roku, a urodziny oby dwoje mają w październiku!
Bohaterów już zaktualizowałam.
Teraz muszę poprawić rozdziały.
Możecie mnie zabić.
Nie obrażę się.
Tak więc Leo ma 12 lat i jest przed urodzinami.
Charlie ma 14 i też jest przed urodzinami.
I pisząc rozdział 6 tak się skapnęłam, ale już będzie ok :D
Tak więc...
Chyba do poniedziałku.
Czemu chyba?
Po dodaniu 3 muszę mieć 5 w zapasie.
Czyli muszę napisać do poniedziałku rozdział 6,7 i jeszcze 8.
Trzymajcie za mnie kciuki.
Bo się przyda :D
Asia Ari <3

poniedziałek, 15 czerwca 2015

Rozdział 2: Ja go zabiję! Choroba.


Rozdział dedykuję Sili i dziękuję za dobicie mnie :D

Czytałeś?
Zostaw po sobie ślad.
To nas mega motywuje! :D

Leo
Wstałem dzisiaj po 11. Ta... Wyniki siedzenia po nocy i wygłupiania się z bratem. On to jednak umie pocieszyć człowieka. Jedyna oba która wie. Wstałem i skierowałem się do kuchni. Otworzyłem szafkę i wyciągnąłem z niej chleb i nutellę. Normalnie to mogę jeść ciągle. Zrobiłem sobie talerz kanapek i poszedłem na górę. Uprzednio zabierając słoik i łyżeczkę. Włączyłem laptopa. Następnie Spotify i puściłem muzykę. Wszedłem na Facebooka. Zacząłem jeść i przeglądać tamtejsze śmieci. Gdy zobaczyłem co wstawił mój brat kanapka mi z ręki wypadła. Kiedy on to nagrał?! Nie dość że nagrał jak się z nim wygłupiam i rapuję to jeszcze wstawił to Facebooka i YouTube. Ja go zabiję! Wziąłem telefon i wykręciłem do niego numer. Po chwili odebrał.
- Hej młody. - powiedział szczęśliwy.
- Zabiję Cię!
- Co? - zapytał udając idiotę.
- Czemu to wstawiłeś?
- Żeby Ci pomóc.
- W czym?!
- W karierze.
- Nie chcę żadnej kariery. Dobrze o tym wiesz. To mi nie potrzebne. Lubię rapować dla siebie. Nie dla kogoś. Więc proszę usuń to!
- Nie. Możesz nie chcieć kariery ale to zostaje. - zaśmiał się. - Ja muszę spadać. Cześć.
- Ta... Cześć. - powiedziałem i rozłączyłem się. Teraz to mnie wkurzył. Ugh... Ale jak już jest to sprawdźmy komentarze. I drugi szok tego dnia. Wszystkie były pozytywne. Ja nie wiem jak to jest możliwe. Jak ludziom może podobać się rap dla zabawy. Zobaczyłem jeszcze na instagrama i tam też kawałek filmiku i link. Ugh... Mam go dość. Wyłączyłem wszystko i zamknąłem kompa. Zgarnąłem słoik z czekoladą, łyżkę i telefon i poszedłem do salonu. Włączyłem XBox'a. Następnie chwyciłem pada i uruchomiłem GTA V. Cały dzień zleciał zleciał mi na grze. Ale gdy tak grałem zacząłem myśleć co się będzie dziać w poniedziałek w szkole. W końcu na pewno zobaczyli ten filmik. A kto jak kto ale oni sobie nie odpuszczą jak zobaczą, że się dobrze bawiłem. Taa... Czasem myślę czy nie lepiej komuś powiedzieć, ale jakoś zawsze rezygnowałem. To nie byłby dobry pomysł. Pamiętam jak jeszcze kiedyś chciałem się rapem zajmować. Coś tam niby naskrobałem ale mi nie wyszło. Za każdym razem czegoś brakowało. Do dzisiaj nie wiem czego...

Charlie
Wstałem dziś o 9. Coś późno jak na mnie, ale co? Weekend mamy. Szybko się ubrałem i poszedłem do kuchni.
- Cześć mamo. - przywitałem się.
- Cześć kochanie.
- Jak mała? - moja mama tylko się zaśmiała. - No co?!
- Nic. A z Brooke już lepiej. Jak na razie nie miała gorączki. Możesz jej dać antybiotyk? Ja będę musiała ją zmuszać, a ty tylko coś powiedz i to zrobi. - ta... od zawsze miałem z nią dobry kontakt.
- Ok. - zgodziłem się i wziąłem od mamy szklankę soku i tabletkę po czym skierowałem się do pokoju małej. - Cześć. - przywitałem się z nią z uśmiechem.
- Hej. - odpowiedziała również z uśmiechem.
- Wiesz, że jesteś chora?
- Wiem.
- I wiesz że musisz brać lekarstwa?
- Wiem. Ale nie chcę.
- Brooke musisz. Chcesz przecież być zdrowa.
- Ale...
- Chcesz?
- Tak.
- To proszę weź to. - powiedziałem i podałem jej lekarstwo i sok. Szybko go wzięła i uśmiechnęła się. - No. - znowu się zaśmiała.
- Pobawimy się dzisiaj na podwórku? - zapytała słodkim głosikiem.
- Niestety. Musisz odpoczywać. Jeżeli chcesz być zdrowa musisz leżeć w łóżeczku i się nie ruszać.
- Dobrze. - powiedziała i znowu się położyła, a ja wyszedłem z pokoju. Skierowałem się do siebie. Włączyłem Facebooka i zobaczyłem, że mój znajomy udostępnił jakiś filmik. Z czystej ciekawości zobaczyłem co tam wynalazł. Na filmiku był jakiś chłopak, który ewidentnie się wygłupiał. Do tego rapował co szło mu genialnie. Zobaczyłem opis filmiku. "Czy mój młodszy brat nie ma talentu?". Skomentowałem go. "Ma i to duży. :D" Ogólnie było pełno pozytywnych komentarzy. Po chwili zobaczyłem że chłopak który go dodał napisał "To weź mu ktoś to wytłumacz, bo mnie nie chce słuchać! Jakby co Leondre Devries. Może wy go przekonacie." Ciekawe czemu ten chłopak nie wieży w swój talent. Przez chwilę chciałem do niego napisać, ale to było by trochę głupie gdybym napisał do zupełnie obcej osoby. A może...

Witam was w poniedziałkowe popołudnie.
Nawet mam w GW ciepło :D
Rozdział...
Podoba mi się! <3
Ta....
Takie dziwy.
I jeżeli będziecie próbować że późno dodałam to pomyślcie że miałam wcale nie dodawać.
Czemu?
Mam manię pisania na zapas.
Choroba mózgu i tyle.
Muszę mieć co najmniej 5 rozdziałów na zapas.
A obecnie mam tylko 4.
A to nie za dobrze.
Od razu mówię.
Jeżeli nie będę miała 5 rozdziałów, albo chociaż 4 :D
To rozdziału nie będzie.
Dobra!
Komentarz rozdziału.
Jak widzicie w kierunku chłopaków się już coś dzieje.
I chyba w następnym rozdziale...
Nie! 
Nie powiem :D 
Taka małpa :D
I TAK SILA!
DOBIŁAŚ MNIE BO NIE WIESZ CO TO BYĆ BARS AND MELODY!
Ale cieszę się że Ci się podoba.
I zakładką się już niedługo zajmę :D
Ale się wam jeszcze pochwalę.
MAM 3 Z FIZYKI!
A POWINNAM MIEĆ 2!
Uwielbiam tą panią!
I to tyle.
Notke pisałam ja. :D
Wiem...
Duża podpowiedź :D
Ale tak na serio była tu ElimelGamesPL.
A na razie.... Komentujcie. My się z wami żegnamy. Dzięki. Cześć i na razie.
ElimelGamesPL i & Pa ti

poniedziałek, 8 czerwca 2015

Rozdział 1: Dwa światy, dwie osobowości.

Leo
Nie byłem głodny więc poszedłem do pokoju. Rzuciłem plecak w kąt pokoju i włączyłem kompa. Dziękuję bogu, że dzisiaj piątek. 2 dni wolnego. Pewnie cały weekend przesiedzę w domu. Może obejrzę którąś część Harrego Pottera, albo przeczytam. Czasem zastanawiam się z kąt urwali się ludzie którzy nie oglądali i nie przeczytali Harrego, albo co gorsza go nie lubią. Ale każdy ma swój gust. Tylko to takie dziwne. Ale nie będę się rozgadywał na tematy mało ważne. Na chwilę jeszcze zszedłem na dół. Wszedłem do kuchni. Na lodówce wisiała kartka: "Leoś w lodówce masz obiad. Musiałam pojechać na szkolenie i wrócę dopiero w niedzielę wieczorem. Matyldę zawiozłam do babci. Będziesz sam. Jeżeli nie dasz sobie rady to taty dzwoń. Rozmawiałam z nim i powiedział, że jak będziesz go potrzebował to przyjedzie. Kocham Cię. Mama". Boże tyle szczęścia mnie dopadło na koniec dnia! Nie będę musiał przejmować się że ktoś dowie się że mnie biją. Chociaż ten jeden weekend będę mógł byś sobą. Trochę rapu, muzyka na całą parę i w ogóle. Dawno nic takiego mi się nie przytrafiło. Poszedłem, a właściwie pobiegłem do pokoju. Usiadłem przed komputerem i włączyłem Spotify. Podkręciłem na maksa głośność i puściłem moją ulubioną play listę. Ponad 1200 piosenek z rapem albo całych rapowanych. Włączyłem Facebooka i kilka innych gówien. Coś tam posprawdzałem i zacząłem znowu rapować. Robię to od małego i ponoć jestem dobry. Matylda (moja młodsza siostra) kiedyś mnie nagrała. Normalnie myślałem, że ją zamorduję. Na szczęście nie wiedziała gdzie i jak dodać. Wtedy byłby pogrzeb. Nie. To akurat żarcik. Kocham młodą i w życiu bym jej nie skrzywdził. Kto jak kto, ale ja dobrze wiem co to znaczy być bitym. Dobra! Koniec!
Kilka godzin później.
- Ej! Leo! - usłyszałem jak ktoś krzyczy mi do ucha. Tak się wystraszyłem, że z krzesła prawie spadłem.
- Co ty tu Joseph robisz? - zapytałem. Czemu ja nie mogę być sam?! 
- A co? Rodziny odwiedzić nie mogę? - zaśmiał się.
- Jestem sam. Mama na szkolenie wyjechała, a Matylda u babci.
- Serio? Nie wiedziałem. A jak w szkole? - zapytał i próbował się na uśmiech wysilić. On jest jedyną osobą,  która wie.
- Emm... Po staremu. - powiedziałem i uśmiech, który jeszcze przed chwilą gościł na mojej twarzy zniknął.
- Ej... Nie możesz tego ukrywać. Dalej jest tak źle?
- Gorzej.
- Młody. Żartujesz sobie?
- Nie. Jest gorzej. Dużo gorzej. Nie chcę o tym mówić. Serio.
- Co Ci tym razem zrobili? - ta... za każdym razem o to pyta.
- Nic poważnego. Tylko kilkanaście nowych siników. Nie przejmuj się.
- W razie czego wiesz gdzie mnie szukać.
- Wiem...

Charlie
Lekcje zrobiłem w jakieś 2-3 godzinki. Nigdy jakoś się nie starałem nad estetyką moich prac. Mam ciekawsze rzeczy na głowie niż dbanie o wszystko. Najlepiej wścieka się za to moja pani od angielskiego (info od aut. chodzi o panią taką jak my mamy od polskiego. On od polskiego mieć nie może, bo wiadomo. Mieszka w Anglii). Robi się cała czerwona i żyła na szyi jej pulsuje. Gdy skończyłem, spakowałem się żeby w niedzielę mieć mniej roboty. Następnie włączyłem komputer i zszedłem na dół po sok. Mojej mamy i siostry dalej nie było. Musiało wydarzyć się coś poważnego. Trochę się martwię. Gdy wróciłem do pokoju włączyłem Spotify, moją ukochaną play listę. Liczy ona ponad 1500 piosenek więc trochę to zajmie.
Kilka godzin później.
Po kilku godzinach usłyszałem otwieranie się drzwi frontowych. Szybko zbiegłem na dół i zobaczyłem moją mamę, która miała na rękach małą.
- Co się stało mamo? - zapytałem zdenerwowany. Bardzo kocham Brooke i nie chcę żeby coś się jej stało.
- Nic poważnego kochanie. To angina. Potrzebuje dużo odpoczynku.
- Daj zaniosę ją do łóżka. - powiedziałem, a mama mi ją podała. Skierowałem się powoli do pokoju mojej siostry. Delikatnie położyłem ją na łóżku, przykryłem kołdrą i pocałowałem w czułko.
- Charlie... - powiedziała zaspanym głosem.
- Tak? - zapytałem i ukucnąłem przy jej łóżeczku.
- Poczytasz mi?
- Pewnie skarbie. A co byś chciała?
- Piotrusia Pana. - powiedziała, a ja wziąłem z półki jej ulubioną książkę.
Później.
Właśnie skończyłem czytać książkę małej. Niby ona zasnęła przy początku, ale ja uwielbiam czytać do końca jej książki. Spojrzałem na zegarek. 23. No to się zasiedziałem. Odłożyłem książkę na miejsce i skierowałem się do mojego pokoju. Wziąłem piżamę i poszedłem do łazienki. Tam wykonałem wieczorne czynności i przebrałem się w piżamę. Wyszedłem z pomieszczenia i poszedłem spać.

Witam w poniedziałkowy poranek!
Na miejscu melduje się ElimelGamesPL :D
Jak się wam rozdział podoba.
Mi o dziwo bardzo.
Leo ma rodzeństwo.
Szok!
Hehe.
Wcale nie :D
Brooke chora.
Ojojoj.
Czemu wybrałam anginę?
Sama co zimę jestem na to chora więc z doświadczenia wiem, że na to cholerstwo można chorować i chorować.
Hm...
Do rozdziału chyba nie mam żadnych komentarzy.
Ale mam małe info.
Niedługo powstanie zakładka "Leo i Charlie" albo "Bars And Melody"
Czemu?
Bo pod ostatnim rozdziałem Silaaa a mnie dobiła.
Tak więc ja się z wami już muszę żegnać, bo zaraz się chyba na autobus spóźnię.
A na razie... Komentujcie. Ja się z wami żegnam. Dzięki. Cześć i na razie.

poniedziałek, 1 czerwca 2015

Prolog

Leondre
Jak zwykle przyszedłem do domu z kilkoma nowymi siniakami. Mojej mamy na szczęście nie nie było bo zaczęłaby wypytywać się jak w szkole. Nienawidzę jak to robi. Muszę ją wtedy okłamywać i mówić że wszystko było genialnie. Jak ja bym chciał zmienić szkołę. Niestety do tego też musiałbym mieć powód. Niestety to że jestem w 5 klasie i niedługo będę kończył podstawówkę nic mi nie daje. W tej szkole jest też gimnazjum. I też pomyśleć że ze wszystkich szkół w Port Talbot ja musiałem trafić akurat do tej. Cieszę się że mojej siostry tutaj nie posłali. Za bardzo ją kocham żeby patrzyć jak cierpi.W tej szkole zostało mi jakieś nie całe 5 lat męki i upokorzeń. Ale kiedyś wszystko na pewno będzie lepiej. Nie? Mam nadzieję, bo nie wiem ile jeszcze wytrzymam.

Charlie
- Wróciłem! - krzyknąłem na tyle głośno żeby usłyszała mnie moja mama. Skierowałem się do kuchni gdzie zawsze na mnie czekała. Nie było jej tam. Na lodówce wisiała kartka "Mała się źle poczuła więc zabrałam ją do lekarza. Nie wiem kiedy wrócimy. Jeżeli byś czegoś potrzebował to dzwoń do mnie i ewentualnie do ojca. Obiad masz w garnku. Mama". Nie wierzę! Czy ona dalej ma mnie za dziecko, które sobie nie poradzi? Bo co? Bo wzięli rozwód to mam do niego dzwonić gdy mamy nie ma w domu? No chyba nie. Nie potrzebuję go. Zostawił nas więc niech będzie sam. Nienawidzę go. Odgrzałem sobie obiad i zjadłem go. Później poszedłem na górę odrobić lekcje.

Witamy was w poniedziałek!
Jak mówiłyśmy będziemy dodawać w poniedziałki.
I w poniedziałek dodałyśmy.
Ja (Asia) sprostuję.
Historia zaczyna się od zera.
Chłopaki nawet się nie znają.
Więc szybko się to nie skończy.
Mamy nadzieję, że się podobało.
Dodajcie komentarz, zaobserwujcie bloga, polećcie go znajomym i innym Bambinos.
A na razie my mówimy Papa.
Do poniedziałku.
Na razie szantażu.
Czy będzie zależeć będzie od waszej aktywności.
Jeszcze raz się z wami żegnamy.
Notatkę napisałam Ja (Asia).
A na razie... Komentujcie. My się z wami żegnamy. Dzięki. Cześć i na razie!
ElimelGamesPL i Pa ti 
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ!

Siemka!

Siemka!
Tu ElimelGamesPL i Pa ti!
Inaczej Asia i Pati :D
Jesteśmy przyjaciółkami i kochamy razem pisać :D
Tego bloga założyłyśmy, bo oby dwie lubimy Bars And Melody i chcemy pisać też o czymś innym niż o miłości.
Mamy nadzieję, że wam się tu spodoba i zostaniecie z nami :D
Rozdziały będą ukazywać się raz w tygodniu w Poniedziałki.
Tak na poprawę humoru.
My się na razie pożegnamy.
Ja (Asia) idę ogarnąć wygląd bloga i dodać prolog.
A Patiś wraca do domciu po szkole.
Do zobaczenia!
ElimelGamesPL i Pa ti