środa, 9 marca 2016

Rozdział 11: Ja to ja! Ona to ona!

Rozdział dedykuję SophieBambino! Gratuluję rozwiązania zagadki z kim będzie Leo. Tylko się nie wygadaj! 

Nie oceniaj jeżeli nie znasz pełnej historii danego człowieka... Zawsze masz jakieś luki w wiedzy o nim...

~***~
- Co jest mamo? - zapytał siedzący obok mnie blondyn.
- Ja i Victoria rozmawiałyśmy z Alex i wiemy w jakich warunkach mieszka. Dlatego wpadłam na pomysł, że Alex może zamieszkać u nas. Oczywiście jeżeli chce - uśmiechnęła się, a mnie zatkało. 24 na 7 z Charlie'm. Byłoby fajnie, ale on by mnie zamęczył.
- Popieram! - krzyknął chłopak obok mnie.
- Zamknij się Charlie - powiedziałam na równi z Leo. Odkupuje swoje winy.
- Nie. Leo nie wtrącaj się. Alex to jest bardzo dobry pomysł.
- Chodź Leo oni muszą o tym pogadać - powiedziała mama blondyna.
- Ma pani rację. Jak wrócę macie być żywi. Oboje! - dodał i wraz z kobietą wyszedł.
- To nie jest dobry pomysł Charlie. Wręcz przeciwnie. To bardzo, bardzo zły pomysł. Teraz jesteś wkurzający z tą swoją nadopiekuńczością, a co dopiero jak byśmy razem mieszkali.
- Właśnie wtedy bym się uspokoił. Miałbym na Ciebie oko i wiedziałbym, że jesteś bezpieczna. Alex proszę Cię. Zgódź się. Wszystkim to ułatwi życie. Może po mojej mamie teraz tego nie widać, ale gdy wrócimy do Bristolu to ona nie da żyć mi. 
- Nie przekonasz mnie Charlie. Jest mi dobrze w internacie. Łóżko jest może trochę twarde, ale dam radę.
- A co jeżeli Luke dowie się, że tam mieszkasz?
- Em... - podrapałam się po głowie.
- Alex?
- Oj... On już wie.
- Co?! Skąd?! 
- Gdy przyjechałam do Anglii wpadłam tam na niego.
- Czemu mi wcześniej nie powiedziałaś?
- Bo to nie jest ważne.
- Jest. Nie pozwolę Ci dłużej tam mieszkać.
- Ty nie masz nic do gadania! Nie jesteś moim ojcem żeby mówić mi co mam robić. Nikt nie dał Ci takiego prawa.
- Jesteś tu sama! Ktoś musi o Ciebie zadbać, bo ty tego nie zrobisz! Pierwszego dnia po przyjeździe tu wpakowałaś się w wielkie bagno! Pomyśl co się stanie z Tobą z miesiąc!
- Myślę o tym cały czas, ale na razie widzę tylko siebie z nerwicą, do której nie doprowadzi Luke tylko ty!
- Ty będziesz miała nerwicę?! Doprawdy?! To chyba ja ją będę miał! Słuchaj. Nie dbasz o swoje bezpieczeństwo czyli widocznie nie umiesz! Ktoś musi to zrobić, bo jeżeli choć raz okażesz słabość zrobią Ci to samo co zrobili w Polsce!
- Nigdy nie okażę tym śmieciom słabości! Zrozum wreszcie, że nie mam pięciu lat! Doskonale umiem sobie poradzić sama! Gdy w Polsce zaczęli się nade mną znęcać to oczywiste, że okazywałam słabość! Nie umiałam inaczej! Miałam 6 lat! Byłam dzieckiem, które nic nie rozumiało! Teraz już tak nie jest! Umiem sobie poradzić!
- Jakoś parku i szkole nie było tego po Tobie widać!
- Dorwał mnie z zaskoczenia!
- On zawsze tak robi!
- To teraz będę przygotowana!
- Na nich się nie da! Znam ich dłużej niż ty i wiem jak działają! Przez nich dziewczyna, która była całym moim światem i o której myślę bez przerwy do dziś mnie nienawidzi! - zabolało. 
- Mam gdzieś tę dziewczynę! Nie obchodzi mnie! Ja to ja! Ona to ona! To że ona nie była w stanie sama dać sobie rady tylko czekała aż ktoś jej pomoże nie znaczy, że ze mną też tak jest! Znasz moją historię, ale masz luki więc nie oceniaj mnie, mojego życia i tego co robię! A na pewno nie to czy sama sobie poradzę! Jestem silniejsza niż Ci się wydaje! - krzyknęłam mu w twarz i już kierowałam się do wyjścia, ale on chwycił mnie za rękę - Czego?!
-Alex ja... To nie tak...
- Nie obchodzi mnie jak! Wszystko Ci wyjaśniłam więc zostaw mnie! - wyszarpnęłam mu moją rękę i wyszłam trzaskając drzwiami. Odeszłam kawałek dalej, skuliłam się w kącie i zaczęłam płakać. Musiał wyjechać z tekstem o jakiejś dziewczynie. Nie mógł się powstrzymać. Co za... Alex spokojnie... Nie warto...
- Alex? - podniosłam głowę i zobaczyłam Leo - Czyli rozmowa przerodziła się w kłótnie. Nie krwawą? - pokręciłam głową. Chłopak usiadł obok i mnie przytulił - Mogę wiedzieć co ten idiota zrobił? W razie czego mogę mu wygarnąć.
- Nie Leo. Nie mieszaj się w to co się dzieje między mną, a nim. Jesteś jego przyjacielem. Jego bratem...
- Twoim też.
- Ale to nie ze mną tworzysz zespół tylko z nim. Poza tym dzisiaj macie koncert. Nie możecie się kłócić.
- Będziemy mieli o ile Charlie się ogarnie, ale powinien to zrobić. Nie raz dawaliśmy świetny koncert po naszych, prawie krwawych kłótniach - zaśmiał się - ej proszę powiedz co się dzieje. Możesz mi powiedzieć. Na prawdę nie wygadam się mu. Wtedy to wszyło przez przypadek. Wierz mi, można mi zaufać.
- Gdy ty i jego mama wyszliście on starał się mnie przekonać pod pretekstem, że Luke może się dowiedzieć gdzie mieszkam. Powiedziałam mu, że on o tym wie, bo wpadłam na niego pierwszego dnia, ale wiesz jak jest. Zaczęliśmy się na siebie wydzierać. Powiedział, że zawsze atakują z zaskoczenia, a ja że będę gotowa, on że się nie da i jeszcze: "Przez nich dziewczyna, która była całym moim światem i o której myślę bez przerwy do dziś mnie nienawidzi!". To mu wszystko wygarnęłam, że nie zna mnie w stu procentach i wyszłam.
- Chyba wiem w czym tkwi problem - spojrzałam na niego niezrozumiale - wkurzyłaś się gdy wspomniał o Elli?
- Byłam wkurzona wcześniej. Kim jest Ella?
- Tą dziewczyną. Ale gdyby o niej nie wspomniał to kłótnia jeszcze by  trwała. Prawda?
- Najprawdopodobniej.
- Nie obrazisz się na mnie jak Ci coś po wiem?
- Mów.
- Jak na moje zakochałaś się w nim.
- Aż tak widać? - zapytałam i jeszcze bardziej się rozpłakałam.
- No niestety tak, ale Charlie to ślepota więc nie zauważy. Nie masz się o co martwić. Mimo wszystko powinnaś z nim porozmawiać.
- Zwariowałeś? On może mieć każdą dziewczynę, jest sławny więc na co mu wyrzutek społeczeństwa? Przyniosę mu tylko wstyd. Poza tym on traktuje mnie jak siostrę. Nikogo więcej.
- Ale rozmowa by wam nie zaszkodziła.
- Wręcz przeciwnie. Gdyby się dowiedział... To oznaczałoby koniec naszej przyjaźni. Owszem wkurza mnie niemiłosiernie, ale nie chcę go stracić. Poza tym... Nie znam was długo. Nie wiem o was za wiele.
- To może powinnaś zgodzić się z nim zamieszkać. Lepiej się poznacie. 
- Leo... To na prawdę nie jest dobry pomysł. 
- Ale dlaczego?
- Nie chcę żeby Luke mu coś zrobił.
- Nic mu się nie stanie. Luke go nawet palcem nie tknie, a miał już do tego milion okazji.
- Nie wiem Leo... Z jednej strony mogę się zgodzić, bo co mi szkodzi, ale z drugiej... Zaczną się dziwne plotki i ja będę obiektem hejtu.
- I tego się boisz?
- Głównie.
- Matko Alex! Nie możesz się tym przejmować. Nic nie osiągniesz przejmując się zdaniem hejterów. Myślisz, że gdybym ja i Charlie się tym przejmowali to bylibyśmy zespołem. Nas też dopada co jakiś czas fala hejtów, ale wystarczy ją zlać.
- Ja tak nie umiem.
- To nie jet wcale takie trudne. Wystarczy nie słuchać innych.
- Nie wiem Leo... Wątpię żeby mi się to udało - powiedziałam smętnie.
- Dobra koniec tematu. Idziemy się gdzieś przejść, czy coś?
- Ok. Ale ostrzegam żebyś wygrał trasę gdzie nie można kupić balonów z helem - zaśmiałam się.
- To wybiorę taką na, której jest pełno stoisk z balonami.
- Ok. Jak chcesz. Ja ostrzegłam - pomógł mi wstać. Zaczęliśmy kierować się w stronę wyjścia z hotelu, a później w zupełnie obcym mi kierunku

Później
Wróciliśmy do hotelu po kilku godzinach.  Bawiliśmy się świetnie. Brunet znacznie poprawił mi humor. Dzięki niemu zapomniałam o wszystkich nieprzyjemnych zdarzeniach. Z Leo można się uśmiać. Cały czas nam odwalało i ludzie patrzyli na nas jak na wariatów. I tak jak mówił, wybrał drogę gdzie było całkiem sporo sprzedawców balonów. Kupowaliśmy je na prawie każdym. Co jakiś czas zatrzymywaliśmy się żeby się helu nawdychać i gadać jak głąby. Dawno się tak dobrze nie bawiłam. No, ale cóż... Wszystko co dobre musi się kiedyś skończyć. Ciągle się śmiejąc weszliśmy do pokoju. Tam na łóżku ze słuchawkami w uszach leżał przygnębiony Charlie. Gdy tak na niego patrzyłam zrobiło mi się zimno. Spojrzałam na stojącego obok mnie bruneta. Tak... Chwilę gadaliśmy na ten temat.  Dalej nie wiem co mam zrobić. Ja uważam, że to chory pomysł, ale wszyscy w okół mnie myślą, że to dobre. Nie wiem już co mam o tym myśleć. Jak tak patrzę na blondyna to mam ochotę się zgodzić, ale wiem też, że nie można podejmować decyzji pod wpływem chwili, bo nigdy nie wychodzi to nam na dobre. Na raz puściliśmy balony, które poleciały pod sufit. Leo poszedł do łóżka naszego przyjaciela, a ja do swojego i zrobiłam to samo co blondyn. 
Zaczęłam znów zastanawiać się nad sensem mojego przyjazdu tutaj. Dalej go szukam. Może powinnam porozwieszać ogłoszenia z tym związane? Teoretycznie to powinno samo przyjść, ale do mnie z tym przyjściem się nie śpieszy. A w sumie mogłoby! Bynajmniej bym nie narzekała. A może to już ze mną jest tylko ja tego nie widzę? Patrząc na moje kilkudniowe nieogarnięcie to jest bardzo prawdopodobne. Dlaczego moi rodzice musieli zginąć? Albo inaczej. Dlaczego mnie wtedy z nimi nie było? Teraz by mnie tu nie było i wszystko było by idealnie. Czemu nie chcieli mnie wziąć wtedy ze sobą? Przecież zawsze wszędzie jeździłam z nimi. Może oni wiedzieli, że z tej podróży nie wrócą? Nie! To głupota! Nie mogli przepowiedzieć sobie śmierci. To by było niedorzeczne.
- Alex! - krzyknął wyrywając mi z uszu słuchawki Leo.
- Co?
- Jedziesz z nami na koncert czy wolisz się tu sama nudzić?
- A mogę jechać?
- Pewnie - uśmiechnął się. Szybko wstałam i wyszłam za nim. Jechaliśmy z panią Victorią. W sumie fajnie. Mniej fajne było to, że Leo polazł do przodu, a ja z Charlie'm do tyłu. Znaczy może nie mniej fajne co bardziej... Em... Niezręczne.
Droga minęła szybko i w ciszy. Co tam, że chłopcy prawie się spóźnili. Szybko pobiegli po mikrofony i po chwili byli już na scenie. To było fajne oglądać to wszystko od zaplecza. Powitała ich sala pełna fanek. Oni też się z nimi przywitali. Na początek zaśpiewali 143. Później były piosenki, które słyszałam po raz pierwszy, a mianowicie Don't Look Back, That Girl, Complited. Przyznam szczerze, że z tych trzech najbardziej do gustu przypadła mi Don't Look Back. Dalej były Stay Young, Stay Strong, Keep Smiling i Beautiful. Następnie wykonali On my mind i What do you mean. Na tą drugą pod nosem się zaśmiałam. Nie przepadam za Justinem, ale przyznam, że piosenka jest mega. Chwilę później były Breathe, Just Remember i Up all Night. Na sam koniec zaśpiewali Hopeful. Standardowo przy tej piosence się popłakałam. Gdy skończyli dziewczyny zaczęły rzucać złoto-srebrnym konfetti na scenę i krzyczeć "Push the Gold", a na sali rozbłysły złote światła. Do każdej piosenki praktycznie coś robiły i wszystko wyglądało cudownie. Leondre prawie się popłakał i Charlie go przytulił. Przez łzy zaczęłam się śmiać. Podziękowali dziewczyną za cudowny koncert i zaczęli schodzić ze sceny, a one ciągle biły brawa i krzyczały, że to one im dziękują. Z moich oczu dalej leciały łzy. No, ale co poradzę? Słyszałam tę piosenkę po raz pierwszy na żywo.
- Teraz mamy M&G. Idziesz? - zapytał niepewnie blondyn.
- Jeżeli mogę - zgodziłam się. W trójkę weszliśmy do pomieszczenia. Ja usiadłam gdzieś w kącie gdyż nie chciałam rzucać się w oczy. Po chwili dołączyły do nas Bambino. Wszystkie były bardzo zadowolone. Płakały ze szczęścia. W oczy mi się rzuciły dwie osoby. Obstawiam, że to było rodzeństwo. Dziewczyna wyglądała na szczęśliwą, ale... Była na wózku. Chłopak wręcz przeciwnie. Był smutny. Wręcz zdołowany. Rozglądał się niepewnie w okół siebie. W pewnym momencie nasze spojrzenia się skrzyżowały. Przeszedł mnie chłód, który czułam tylko wtedy gdy się cięłam. Wtedy wszystko stało się jasne. Ciął się. Kurde... Szybko odwrócił wzrok co tylko potwierdziło moje uczucia. Praktycznie cały czas patrzyłam na nich. W kolejce byli ostatni. Gdy w końcu doszli do chłopców w sali robiło się coraz ciszej. Rozmawiali o czymś z tą dziewczyną.
- Meghan musimy już iść. Rodzice pewnie już są - odezwał się próbując nie okazując tego co czuł na prawdę. Jego siostra kiwnęła głową, pożegnała się z chłopakami i wyszła z sali. Oni podeszli do mnie uśmiechnięci od ucha do ucha. 
- I jak Ci się podobało? - zapytał bardzo ciekawy Leo.
- Było...

~***~
Jestem! Tak wiem, że w pewnym sensie jako ninja, bo informacji nie zaktualizowałam, ale byłam zajęta. Szkoła... Lekcje... YT... I usiłowanie napisania czegokolwiek. Nie uwierzycie, ale w tym tygodniu napisałam... Jakieś maksymalnie 10 zdań. Może nie dużo, ale zawsze coś jak na złe samopoczucie, brak chęci i weny.  Ale co do rozdziału. Jak widzimy rozwiązanie sytuacji samo przyszło, ale odpowiedzi nie ma. Teraz akcja z M&G. Jeżeli myślicie, że chłopak to postać z epizodu to od razu daję wam dwóje! Wszystkiego dowiecie się kiedyś, czyli w rozdziale 18 :) Znaczy tam się pojawi, ale nie pamiętam po co :/ Także tego. Będę już kończyć, bo mam obsuwę dwóch minut. Dzisiaj też was moim pożegnaniem nie męczę.
Do następnego!
Papa!
AsiaAri <3
Ale dzisiaj na piosenkę pomysł mam. Macie nawet kilka.





Ten kto ich posłucha może mi powiedzieć co o nich sądzi :)

11 komentarzy:

  1. ♥♥♥♥ kiedy next??? piosenki są super ♥♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następny planowo na 16 marca, ale będę 4 dni przed YSoT więc może być osunięcie czasowe, ale o tym powiadomię, bo jak będzie to tylko w godzinach :)

      Usuń
  2. Hej! Mega rozdział! Serio, cudowny!�� Nie moge zrozumieć Alex. Niech ona sie kurde zgodzi :( To słodkie, że wyznała, że kocha się w Lenehanie, serio�� jest zazdrosnaaa ���� On też ją kocha, więc teraz niech tylko Leo ich zeswata hahaha�� na tej kłótni to tak dziwnie sie czulam kurde:/ No ale tudno :D. Super:* Zyczd weny i pozdrawiam:)

    A no i zapraszam do siebie, bo w niedziele wlecial nowy i jutro/pojutrze bedzie kolejny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak swoją drogą, to jak można by się z tobą skontaktować, poza komentarzami na blogu?

      Usuń
    2. W gadżecie "Tu jestem" jest podany mail. Napisz tam do mnie, powiedz, że ty to ty i podam Ci jak się zowię na fb :)

      Usuń
    3. okej napisze wieczorem❤

      Usuń
  3. Hejka
    A więc dziękuję za ten dedyk :) Dlaczego Alex i Charlie nie mogą wyznać sobie miłości? Za to się tylko pokłócili :/ Rozdział genialny i świetny.Piszę to na telefonie więc nie wiem czy nie opublikuje się z anonima.Tę zagadkę rozwiązała z twoją pomocą "szukajcie" więc znalazłam.Czekam na nexta i zazdroszczę ci że możesz jechać na ich koncert.
    Paaaa :*
    -SophieBambino

    OdpowiedzUsuń
  4. Tatarata! Rozdział cudowny. Tylko niech Alex się zgodzi, no. A to, że powiedziała, że kocha Charliego to mega urocze. Jeszcze tylko niech on to powie i już mogą się hajtac XD
    dobra, ja cie juz nie zanudzam.
    Papa!
    ~W

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham czytać te wszystkie blogi o BaM ale nie tylko ,każdy wyjątkowy i cudowny czekam na kolejny rozdział :) <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubie te wszystkie piosenki xd nie musze nawet słuchać :3 rozdział super juz nie mg się doczekać kolejnego xd nawet nie wiesz jak na ten czekałam heh teraz czeka mnie kolejne niecierpliwe czekanie xd eh życie <3 do kolejnego :*

      Usuń
  6. ŻYJE POWRACAM I W OGÓLE! XD
    Tak więc czasu brak, dół jest, a właściwie był, ponieważ znacznie mi się poprawił humor ❤
    Czyli tak o to jestem! XD
    HA! ALEX SIĘ PRZYZNAŁA, ŻE KOCHA LENEHANA! I JEST ZAZDROSNA! HA!
    WIEDZIAŁAM!
    Rozdział świetny!
    Jak i z resztą wszystkie!
    Dziękuję ci za tą listę książek i filmów jeszcze raz :)
    Czekam z niecierpliwością na nexta;)
    Pozdrawiam xoxo
    ~Etoilune xx

    OdpowiedzUsuń