sobota, 26 marca 2016

Rozdział 14: Społecznie upośledzona...

  Taki prezent od Ari Zajączka :) Wesołych Świąt!

Ludzie nie wiedzący jak należy się zachować w danej sytuacji uciekają... Szukają w ten sposób odpowiedzi co powinni zrobić... Zawsze wracają...

Pocałował mnie w policzek zahaczając o kącik ust... Zdziwiło mnie to. Ten się tylko do mnie uśmiechnął i wyjął apteczkę z szafki. Pokazał mi ręką żebym poczekała i pobiegł gdzieś. Po chwili wrócił z gąbką i małą miską. Nalał do pojemnika letniej wody i namoczył w niej gąbkę. Zaczął przemywać mi ręce. Gdy higienistka to robiła strasznie bolało, ale gdy on... Nic nawet nie czułam. Robił to bardzo uważnie i delikatnie. Pewnie nie chciał sprawić mi bólu. Chwilę później skończył, a woda w misce była czerwona. Przetarł jeszcze moją twarz, a ja jego. Wziął jedną moją rękę za nadgarstek. Widziałam, że ma przyszykowaną wodę utlenioną do dezynsekcji i bandaż. Spojrzał na mnie jakby pytał o pozwolenie, a ja kiwnęłam głową. Zaczął wylewać bardzo ostrożnie płyn na moją lewą rękę. Na początku trochę piekło, ale po chwili nic nie czułam, bo chłopak zaczął dmuchać na rany. To samo zrobił z drugą ręką. Chwilę odczekał i obwiązał mi je bandażami. Znów wziął mnie na ręce. Wszedł ze mną na górę do swojego pokoju, a następnie do łazienki. Posadził mnie na szafce. Podszedł do umywalki i napuścił do niej wody. Zdjął swoją białą bluzkę i włożył ją tam. Gdybym mogła myśleć racjonalnie zareagowała bym jakoś normalnie, ale nie! Po co włączyć logiczne myślenie! Lepiej patrzyć na jego brzuch. Kurde... Chłopak jest chudy i umięśniony. Ta... Super... Podszedł do mnie. Pewnie zastanawia się co ma zrobić z moimi włosami. Po chwili uśmiechnął się i podszedł do półki, z której wziął szczotkę, a następnie ją namoczył. Nałapał jeszcze w jakąś miseczkę wody i znów do mnie podszedł. Wskoczył na szafkę i usiadł za mną. Nagle poczułam jak czesze moje włosy. Po co? Spojrzałam przez ramię na miskę. Zobaczyłam, że woda jest czerwona. On w ten sposób płukał mi włosy. Nie wyrywałam się, bo w sumie po co? Nic bym i tak nie osiągnęła. Poza tym nie chcę się wyrywać. Dobrze mi się z nim tak siedzi. Lubię jego obecność. Spuściłam głowę i zamknęłam oczy. Zaczęłam machać delikatnie nogami. W pewnym momencie poczułam jak jego ręce oplatają moją talię, a on sam wtula się w moje plecy. Nie wiem ile tak siedzieliśmy... Chyba dość długo. Nie wiem jak on to zrobił, ale nagle siedziałam na jego kolanach i patrzyłam w jego piękne błękitne oczy. Chciało mi się płakać. Czy musiałam już się zakochiwać? Mam dopiero 16 lat i nie czuję się na to gotowa. Nie znam ludzkich zachowań... Jestem społecznym niedorozwojem i taka jest prawda. Tylko czy on o tym wie? Nie wiem... Chyba nie, bo jeszcze się ze mną zadaje. Po chwili posadził mnie obok siebie. Zeskoczył z szafki i znów kazał czekać. Czy on nie ma zamiaru się do mnie odzywać? Wyszedł z łazienki. Ciekawe za ile wróci... I czemu wyszedł... Zaczęłam myśleć czy to wszystko ma jakiś sens... W końcu nic nie dzieje się bez przyczyny. On musiał mnie uratować... To było gdzieś zapisane. Tylko po co? Tego nie rozumiem... I chyba nie zrozumiem...
Chłopak wrócił po jakiś 10 minutach.
- Proszę - podał mi swoją koszulkę i krótkie spodenki; obstawiam, że też swoje - przebierz się, a jak skończysz to mnie zawołaj. Chyba, że wolisz żebym ja to zrobił.
- Poradzę sobie - uśmiechnął się do mnie i wyszedł. Zdjęłam najpierw spodnie, a następnie założyłam jego. Dalej zajęłam się bluzą i koszulką. Wyglądałam co najmniej dziwnie. Charlie był chudy, ale i tak topiłam się w jego ubraniach. Usiadłam z powrotem na szafkę i tak jak prosił zawołałam go. Zjawił się w trybie natychmiastowym. Wziął moje ubrania i dorzucił je do swojej koszulki w zlewie. Ściągnął mnie z mebla i okręcił kilka razy.
- Musisz przytyć. Zdecydowanie - zaśmiał się i znów wziął mnie na ręce.
- Po co?
- Bo jesteś za chuda Alex. Jeszcze trochę i wiatr mi Cię zabierze, a co ja wtedy zrobię - gdybyśmy nie byli na schodach odpowiedziałabym mu, ale nie chcę żeby mnie upuścił. Po chwili byliśmy już w salonie, a on odstawił mnie na ziemię.
- Wiesz co byś zrobił?
- Nie i chyba nie chcę.
- A ja wiem. Zaczął byś szukać Elli.
- Co? Alex co ty pleciesz?
- Mówię prawdę. Gdy o niej opowiadałeś emanowałeś wręcz miłością do niej.
- Skąd wiesz, że do niej?
- A do kogo? - już chciał odpowiedzieć, ale nagle wszystkie światła pogasły.
- Cholera - zaklął pod nosem - znowu awaria.
- Skąd wiesz?
- Bo ostatnio co chwila korki wywala i to na całym osiedlu - opadł ciężko na kanapie.
- Czyli co? - usiadłam obok niego.
- Nic. Gdyby było jaśniej i byłyby inne okoliczności można by było iść się przejść, ale no... - wyjrzałam za okno. Nie dość, że było ciemno to jeszcze padało. Chłopak wyjął z pod poduszki latarkę i ją włączył. Ja nagle wstałam - Co jest?
- Pić mi się chce - chciałam iść do kuchni, ale blondyn zagrodził mi drogę.
-  Siadaj i czekaj. Co chcesz?
- Wodę.
- W butelce czy szklance?
- Butelka może być.
- Mała czy duża?
- Mała starczy - uśmiechnęłam się w podzięce do niego, a on wyszedł. Czy teraz cały czas będzie traktować mnie jak dziecko? W sumie w pełni sobie na to zasłużyłam. Nagle usłyszałam huk i zobaczyłam błysk. Pisnęłam. Nienawidzę burzy. Chciałam pobiec do kuchni, ale potknęłam się i upadłam. Super... Chłopak po kilku sekundach był przy mnie. Pomógł mi wstać.
- Co się stało? - zapytał, a ja go przytuliłam - Boisz się burzy? - kiwnęłam głową - Ej... Burza nie jest zła. Chodź - wziął mnie za rękę i zaczęliśmy kierować się na górę. Wyszliśmy na balkon.
- Charlie nie. Proszę. Wejdźmy do domu - znów huknęło i błysło. Wtuliłam się w niego.
- Nie bój się. Patrz jak jest pięknie - podszedł ze mną do barierki i zmusił bym spojrzała przed siebie. Rzeczywiście... Było bardzo pięknie. Świat pogrążony w mroku i zimnie. Można powiedzieć, że w strachu, bo nie tylko ja boję się burzy. Deszcz już nas przemoczył, ale nie przejmowaliśmy się tym. Najwyżej będziemy chorzy, ale dla takiego widoku warto. Na ulicach było pusto. W domach paliło się lekkie światło dawane przez świece albo latarki. Nikogo nie było. Można by pomyśleć, że cały świat umarł. Ani żywej duszy... Ani jednej oznaki życia. Tak... Chyba polubię burzę. W ten obraz można wpatrywać się godzinami... Znów usłyszeliśmy grzmot i zobaczyliśmy błysk. Niebo przecięła smuga światła. Ciekawe w co uderzyła. Może w dom? Drzewo? Huśtawkę? Jezioro? Rzekę? Nie wiem, ale to było piękne. Zawsze chowałam się podczas burzy. Bałam się że piorun uderzy we mnie i umrę. Teraz... Nawet ta myśl mi nie przeszkadzała. W końcu nie byłaby to dla świata żadna strata. Umarłaby jeszcze jedna sierota i tyle. Nikt by nie płakał... - Lubię patrzyć na burzę. Świat przez to wygląda milion razy piękniej. Tylko nie rozumiem dlaczego ludzie tego nie dostrzegają. Przecież, to że coś jest niebezpieczne nie czyni tego złym i brzydkim. Czasem wydaje mi się, że jest wręcz przeciwnie. Wracamy do środka?
- A nie możemy tu zostać?
- Możemy - objął mnie, a ja położyłam na jego ramieniu głowę. 
- Myślałeś co by się stało gdyby uderzył w ciebie piorun?
- Nie... Nigdy nie przyszło mi to do głowy.
- Dlaczego?
- Zbyt skupiałem się na podziwianiu piękna podczas burzy. A ty się zastanawiałaś?
- Jakoś nie... Nigdy nie wychylałam się podczas burzy.
- A dlaczego się jej bałaś?
- Jeszcze jak byłam mała rodzice mówili mi, że burza nie jest dobra. Że ludzi przez nią umierają. Mówili, że mam nie wychodzić na dwór gdy ona jest. Kiedyś zostawili mnie z opiekunką, a sami wyjechali. Byłam wtedy chora. Miałam jakieś 3 lata. Kobieta poszła do sklepu i podczas jej nieobecności dostałam gorączki i rozpętała się wielka burza. Wysiadł prąd. Widziałam dziwne rzeczy, bo miałam bardzo wysoką gorączkę. A ty czemu tak lubisz burzę?
- Gdy byłem młodszy, podczas nieobecności mamy, tata zabierał mnie na balkon i pokazywał jak świat podczas burzy jest piękny. Opowiadał jak on pokochał burzę. Kiedyś mieszkał na wsi. Jako dziecko lubił bawić się podczas deszczu. Pewnego razu rozpętała się burza. Wiał bardzo silny wiatr. Zobaczył błyskawicę trafiającą w pobliskie jezioro. Mówił, że to było najpiękniejsze zjawisko jakie kiedykolwiek widział. Opisał mi to dokładnie. Gdy tak mówił zobaczyłem jak piorun trafia w drogę. To też wyglądało przepięknie. 
- Właśnie... Gdzie teraz jest Twój ojciec?
- Któż to wie... Zostawił nas. Już dawno. Jeszcze 3 lata temu miałem z nim kontakt, ale i tak nie wiedziałem gdzie jest. Teraz... Nawet nie chcę go znać. Nie jest mi potrzebny...
- Charlie... Każdemu potrzebna jest i matka i ojciec. Fakt mama głównie wychowuje, ale ojciec też. Nawet nie zaprzeczaj.
- Ty jakoś dałaś radę bez rodziców - fuknął. Znowu... Odsunęłam się od niego.
- Tak, ale zobacz kim teraz jestem. Jestem osobą, która nie umie radzić sobie z problemami inaczej niż widziałeś. Nie znam rodzinnego ciepła. Nie wiem jak to jest spędzać rodzinnie święta. Nie znam ludzkich zachowań na każdą sytuację. Wyrosłam na społecznie niedorozwiniętą osobę. A ty? Miałeś rodziców. Znasz dobrze to czego ja nie, bo Ciebie miał kto tego nauczyć. Mnie nikt nie zdążył... - w moich oczach pokazały się łzy. Spojrzałam na niebio - Nawet nie wiesz ile razy chciałam zniknąć... Po prostu umrzeć... Ale nie było mi to dane. Zawsze robiłam jakiś błąd... Ale... Ja umieram tak na prawdę z każdym dniem. Zabija mnie niewiedza... Nie wiem co mam robić gdy ktoś mnie przytuli, obejmie, uderzy... Mam nawet problem w ocenie po co ktoś się do mnie odzywa... Muszę się wszystkiego domyślić. Jak zaczęli się nade mną znęcać nie rozumiałam dlaczego mnie biją. Dopiero później zrozumiałam... Oni to robili, bo żyję.
- Czemu tak sądzisz?
- Bo gdy się ich pytałam dlaczego. Zaczynali się śmiać. Mówiłam im wtedy, że też mam prawo do życia. Wtedy zaczynali...- podszedł do mnie i obrócił mnie w swoją stronę.
- To na pewno nie było powodem. Dręczyciele tacy są. Nie zmienisz ich - wziął mnie za ręce.
- Nie chodzi tylko o nich Charlie. Gdybym miała rodzinę wiedziałabym co mam zrobić chociażby w tej chwili.
- A nie możesz posłuchać serca?
- Nie, bo to nie jest dobry wskaźnik drogi, którą mamy podążać.
- Dlaczego tak sądzisz? Patrz gdzie mnie zaprowadziło kierowanie się sercem.
- Ale ty to ty. Ty masz szczęście w życiu. Ja wręcz przeciwnie...
- Wcale nie.
- Tak Charlie.
- Jak możesz sobie nie przynosić szczęścia dając je mi?
- Nie rozumiem... - nie odpowiedział. Przyciągną mnie bliżej siebie. Powiem szczerze, że bałam się. Bardzo... Jedną rękę położył na mojej szyi i podniósł moją głowę. Gdy to zrobił znów mnie objął. Poczułam jego oddech na mojej twarzy. Po chwili jego usta dotknęły moich. Nie wierzę, że to zrobił. Pod moimi powiekami pojawiły się łzy. Nie wiem ile tak staliśmy. Chyba w miarę długo bo usłyszałam grzmot. Gdy mnie puścił odsunęłam się od niego tak daleko jak tylko mogłam. Otworzyłam oczy i pozwoliłam mu zobaczyć moje łzy. Biłam się z myślami. Co powinnam zrobić? Nie wiem... Nikt mnie nigdy nie nauczył co powinnam zrobić. Pokręciłam głową i wybiegłam z jego pokoju, a następnie z domu. Na myśl przyszła mi tylko jedna osoba do, której mogłam pójść i jej wszystko powiedzieć. Zaczęłam kierować się w tamtą stronę...

~***~
Witajcie nocne marki! Tak... Widzicie mnie w sobotę! WoW... Jeżeli ktoś czytał gadżet z informacjami to wie o co chodzi :) Miałam wstawić jakoś w poniedziałek, ale to co zrobiliście pod poprzednim rozdziałem... Rozsadziło mi mózgownice! Zwykle jak jest 7 komentarzy, to cieszę się jak głupek, a teraz?! Jest ich tam jakieś 20! Na prawdę wam dziękuję :) Nigdy bym się czegoś takiego nie spodziewała. Mam nadzieję, że ten rozdział, choć krótki, osiągnie podobny sukces :) Jesteście serio niesamowici. Do komentatorów. Polecam po kilku godzinach spojrzeć na bloga od dodania komentarza. Czemu? Staram się na nie odpisywać :) Czasem sypią się nawet spoilery xD Ten rozdział tak bardzo słodko wymiotny. I ta końcówka! Piękna prawda? xD Tak wiem... Jestem za nią trupem. Mówi się trudno i żyje się dalej. Czy ja coś jeszcze. A tak! Dziękuję za ponad 45k wyświetleń! Dla niektórych to może niewiele, ale mnie takie liczby nawet w snach nie nawiedzają. Nie będę już przedłużać.
Do następnego!
Papa!
Asia Ari <3
P.S. Standardowo pioseneczka:
P.S.2 Tak uzależniłam się od Studia Accantus <3

26 komentarzy:

  1. Jejku cudny rozdział! Zginiesz za tą końcówkę! Dziewczyno ja tu teraz z niecierpliwości umrę! Wspaniałe piszesz. Czekam na następny i życzę weny.
    P.S. W wolnej chwili zapraszam do mnie: bars-and-melody-bam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaraz luknę tylko jak sporo rozdziałów nie obiecuję, żę dzisiaj wszystkie przeczytam. Ostatnio całkiem sporo blogów do przeczytania mi się nazbierało i nie wyrabiam xD. I wiem, że nie żyję xD

      Usuń
  2. Rozdzial pieeekny <3 ii pierwsza! ^^ Czekam na next :3 nie bede sie rozpisywać xd no to ten..Pozdrawiam i czekam na kolejny ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeju... sprawdzam twojego bloga codziennie. Chodź wiem że rozdziały z dnia na dzień nie dodajesz. I tu nagle taka niespodzianka...
    Rozdział mega...
    Gratki za wyświetlenia.
    Czekam na nexta.
    Pozdrawiam, weny i czasu życzę.
    No i ten.... wszystkiego naj na Wielkanoc... tak, wiem że to dopiero jutro...
    Smacznego jajka, wesołego zająca, mokrego dyngusa, mile spędzonego czasu z rodziną i po prostu wszystkiego naj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wesołych, spokojnych i takie tam xD. Co do dodawania codziennie... Jak będę miała egzaminy MOŻE zrobię tydzień, że rozdziały będą codziennie. Ale to jak całkiem sporo dopiszę :) Teraz będę zaskakiwać xD

      Usuń
  4. Asia! Nie ładnie! Be! Fu!
    Ciągle czekam aż Alex sie kuzwa zmieni i beda razem.
    Czasem nie rozumiem tej dziewczyny.
    On tak bardzo chce jej pomoc, ratuje ją, troszczy sie, a ona? Nie widzi tego......
    Ugh ale bym na nią nawrzeszczała, serio.
    No ale nie ważne
    Koncówka?
    Nie żyjesz.
    Zapewne chodzi o Leo, ale nie wiem. Zobaczymy;)
    Mega fajny rozdzial i ciesze sie, ze dodalas tak szybko xx
    Życze weny i pozdrawiam
    Wesolych!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie! Alex cacy nie wolno tykać. Ona nie umiała się zachować, ale czemu to w następnym xd. Ta... Wiem, że jestem trupem, a jak umrę wszystkie rozdziały wparują jednego dnia xd. Wesołych, spokojnych i takie bzdety

      Usuń
  5. Ooo <3
    Ta końcówka... Zginiesz za nią xD
    Piękny rozdział! <3
    To jest (i będzie) najlepszy prezent na Wielkanoc :) :*
    Hehehehe, Charlie i Alex tacy słodcy ❤
    Aż nie wierzę, że to ty napisałaś XDDD
    Ale twój niesamowity styl pisania mi to przypomniał *-*
    Czekam z niecierpliwością na nexta ❤
    Gratuluje ponad-45k ❤
    Pozdrawiam xxx
    ~Etoilune xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten rozdział tak słodko wymiotny, że sama nie wierzyłam, że go napisałam. I wiesz... Fajnie dodawać gdzie jest słodko, a obecnie nie jest xD

      Usuń
  6. Takie prezentu od zajączka to jeszcze nie dostałam!! Wow, Asia ty to masz ogromny talent. Piszesz tak realistycznie, że czasem zastanawiam się czy ty nie znasz czasem takiej osoby jak Alex. Jesteś super czadowo bombowa XD. A za to, że Alex uciekła to chyba cie zabije XD. Jak ona tak może??!! Czekam z niecierpliwością na nexta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie żebym życzyła komuś źle, ale chciałabym znać osobę taką jak Alex. Realistycznie wychodzi zapewne dlatego, że pisząc zawsze opisuję to co w danej chwili czuję. W poprzednim rozdziale na przykład był smutek, jak wkracza Luke to czegoś się boję, a jak jestem szczęśliwa to dzieje się dobrze :) Niestety wy czytacie dość bardzo do tyłu dlatego macie opóźnienie w moich uczuciach xD Czemu Alex uciekła to w następnym :)

      Usuń
  7. Hello jak pisałam ostatnio umową się zaczyna trzymam cię za słowo chociaż jest on w sobotę i jest no nie aż tak krótki jak myślałam mi odpisałaś haha jestem dziwna tak wiem ale no ja się nie wiem czemu cieszę jak ktoś mi zrobi odpowiedz no nie wiem jakoś tak mam a co do rozdziału no ja nie mogę mogę on jest no cudowny no nie wiem co te słowo pasuje pokochałam ten rozdział nie wiem czemu twój blog daje mi chęci pisana komentarzy a ja uwielbiam motywować ludzi czasami mi to nie wychodzi ja czekam na Leo bo mi go zabrakło teraz tak no szerze to zasługujesz na tym komentarzy a nawet więcej no a teraz co ja chciałam a mam więcej Asiu życzę ci wesołych świąt ta ja taki śmieszek no to teraz na serio smacznego jajka bardzo oryginalnie wiem no więc żeby to nie było za długie to już kończę spokojnie no to do następnego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty no totalnie zapomniałam o umowie. Upsik xD. Za 32 mnie zabijesz bo w miarę niedługi, ale to Cii... Wszyscy mnie za niego zabiją. Twoje komy zawsze motywują! Niestety teraz motywacje pójdę w kijek chyba, że je zachomikuję. Czemu? Bo czytam, a co to nie powiem xD Nie wiem czy ogarnęłam czy nie, ale jeżeli chodziło to to czemu nie odpisałam na jakiś komentarz to odpowiedź jest prosta. Dziwnie mi odpisywać na krótkie komentarze, gdzie nie mam się właściwie do czego odnieść. Jeżeli już odpisuję to na rozwinięte. Jeżeli nie odpisuję wcale to dlatego że jestem zdołowana albo coś. I Tobie też wesołych świąt! Nie przejmuj się też nie umiem składać życzeń dlatego odgraniczam się do Wesołych, spokojnych i takie tam bzdety xD :*

      Usuń
    2. Na serio zapomniałaś Oszty niedobra a to się zobaczy czy cię zabije czy nie za chomikuj ją proszę hahaha ja znowu taki śmieszek no ja też bym nie lubiła na krótkie odpisywać dziękuję za życzonoka chociaż nie jestem sama na serio motywują to dobrze no to czekam na następny besos

      Usuń
  8. Szczerze mnie ta końcówka nie przeszkadza bo ona dodaje tylko takiej dramaturgii.I to sprawia że rozdział(moim zdaniem) jest jeszcze lepszy.. A tak poza tym to rozdział świetny,niesamowity,najlepszy, super.Oczywiście życzę weny i czekam na nexta :* :*

    OdpowiedzUsuń
  9. O cholercia ,ale się porobiło...
    Poszła chyba raczej do Leło, nie (?) No, ten tego XD To bogatego dyngusa, mokrego zajączka czy jak to tam szło :))))
    Ale ma się wszystko ułożyć i Alex i Charles będą szczęśliwi i takie tam...
    No to się żegnam PA!

    OdpowiedzUsuń
  10. Hi Skarbie!
    Wchodzę tu sobie aby złożyć Ci życzenia a tu patrzę rozdział!I ja tak. "wtf?".Zaczęłam czytać i tak się tym przejęłam aż nie zauważyłam że kuzynka mi żelki zeżarła.I teraz ty mi je odkupujesz!
    Nie no teraz powaga.Jaki ten Charlie jest słodki.Dlaczego Alex się nie ogarnie?Dobra wróżę że ona poszła do Leo Hero XD.Ona jest taka...bezemocjonalna pozytywnie jeśli coś takiego istnieje xdd Że rozumiem tylko złą stronę życia.I ty chwalisz mój blog (next jest już) a twój jest o wiele,wiele,wiele razy lepszy i (przepraszam inne blogerki) najlepszy że wszystkich.
    Życzenia:no to co zwykle: *zdrowia bo nikt nie lubi Piguł (pielęgniarek) w szpitalu xd
    *Dollarów bo chajs też się liczy.
    *spotkania BaM a jak już ich spotkałaś to ponownego spotkania
    *Dużo Nutelli na osłodę gorzkiego życia.
    *dużo wyświetleń bo kocham twój ft.
    *weny bo bez niej nie ma blogów.
    *no i czeko (-lady) tam tylko zapragniesz.
    Kocham i czekam na next

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok. Właściwie mogę Ci oddać jak tata mi z Anglii przywiezie bo ja nie lubię xD Ja tam w wróżki nie wierzę choć czasem mają rację. A Alex to po prostu mega super wielka pesymistka, która nie umie żyć. I nie słodź mi, bo znam DUŻO lepsze blogi niż ten, na którym obecnie jesteśmy.
      Zdrowie się przyda zwłaszcza teraz. Chajsami nie pogardzę. Ponownego spotkania naszych chłopaków (pozdrawiam Natalię z którą w Szczecinie się spotkałam). I za to słodkie to ubiję, bo schudnąć powinna!
      Tobie życzę tego samego co ty mi + wesołych i spokojnych świąt. Wybacz, ale nie lubię i nie umiem składać życzeń :)

      Usuń
  11. Hej, kilka dni temu wpadłam na Twojego bloga i przeczytałam za jednym razem! Super, i te wszystkie bzdury, których nie będę pisać, bo czytałaś je pewnie z milion razy, a wiesz, o co mi chodzi XD Twój blog jest bombowy (ach, te zwroty z lat '90...)! Sorry, że dopiero teraz komentuję, ale przygotowania do świąt i te sprawy - sama rozumiesz... Nie jestem dobra w pisaniu długich komentarzy - zresztą, już wiesz, jakie mam zdanie na temat Twojego ff (chyba mogę tak to nazwać, nie?), więc już kończę.
    ~Huncwotka
    PS Składam życzenia wielkanocne - bogatego zająca, dobrych ciast i słodyczy ;P, mokrego dyngusa (chyba, że nie lubisz) i weny, weny i jeszcze raz weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie obrażaj tekstów z lat '90! Są zaczepiste! Sama ich czasem używam :) I rozumiem te przygotowania do świąt. Na szczęście ja się tym nie zajmuję, bo wielkanocnych nie znoszę. W sumie ten blog chyba można nazwać ff, bo chłopaki są xD Tobie także wesołych, spokojnych i takich tam bzdet jak to na święta się życzy :*

      Usuń
    2. Dzięki za życzenia. Poza tym, wcale nie obrażam tekstów z lat '90 - nie miałabym serca :P Tak, słowa w stylu "czubku", "bomba" i "czad" rządzą! Strajkujesz ze mną przeciwko slangowi obecnej młodzieży? (XD)
      ~Huncwotka

      Usuń
    3. Strajk zawsze i wszędzie!

      Usuń
  12. UWIELBIAM TO OPOWIADANIE!
    Serio xdd
    Alex i Charlie tworzą niezłe połączenie. :)
    Te ich pocałunek.. Chyba coś się szykuje, nie? :P
    I mam nadzieję, że Alex poszła do Leondre.
    Wstawaj szybko nexta, bo zostaję tu na stałe! Dodaje do obserwowanych :)
    Wesołych Świąt i weny życzę Ci
    Mery xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jak między nimi coś mogłoby się nie kroić? No jak? Są tacy... Słodko wymiotni, że musi się kroić. Ale jak na razie kroi się tępym nożem xD A co do nexta... Czy ktoś pamięta, że jutro prawilnie zajczych przychodzi? xD

      Usuń
    2. Pamiętamy, że przychodzi xx

      Usuń
  13. Łał ten rozdział jest wspaniały , nie zdarza mi się czytać i mieć w sobie tyle emocji .Wrócę do niego jeszcze nie raz ja to wiem .Czekam na następny rozdział i mam nadzieję że będzie również taki dobry . :)

    OdpowiedzUsuń