Rozdział dedykuję mojej kochanej Fionie i Natalii. Dzięki dziewczyny! Dzięki wam znów nabrałam na wszystko chęci! Mam nadzieję, że niebawem się zobaczymy :D
Rozdział dedykuję jeszcze Mary. Może tego nie pamięta, ani tu już nie wchodzi, ale to jej się radziłam w sprawie czy nie zmniejszyć cierpienia w tym rozdziale.
Dlaczego ludzie nie umieją powiedzieć komuś wprost "Kocham Cię"?
~***~
Obudziłam się totalnie zdezorientowana. Leżałam na bardzo wygodnym łóżku, a tuż obok był Charlie. Wtedy przypomniałam sobie, że się zgodziłam. Zaraz. Przecież mieliśmy zajechać po moje rzeczy. Uniosłam lekko głowę i zobaczyłam, że wszystko stoi pod ścianą. Jak? Co? Kiedy?! Poza tym kto mnie tu przyniósł? I kto dał tu moje rzeczy z internatu? Mam dzisiaj totalny nie ogar... Poczułam, że blondyn przyciąga mnie bliżej siebie. Czyli się obudził. Obróciłam się w jego stronę. Uśmiechał się. Odwzajemniłam to.
- Cześć - przywitałam się.
- Cześć księżniczko.
- Zaczynasz?
- Co?
- Bycie wkurzającym.
- Czemu tak sądzisz?
- Bo nazwałeś mnie księżniczką, a to nie jest fajne.
- Jest - przytulił mnie mocniej i pocałował w głowę - zobaczysz, że się przyzwyczaisz.
- Masz nie mówić do mnie księżniczko!
- Ok, ale wiedz, że nie tylko księżniczkę mam w słowniku.
- Charlie nie!
- To jak mam do Ciebie mówić?
- Alex. Po prostu Alex. Tak jak mam na imię.
- Ok. Ale czasem powiem do Ciebie po swojemu więc się nie piekl tak.
- Eh... Odpowiesz mi na kilka pytań?
- Mam się bać?
- Nie.
- Pytaj o co chcesz.
- Skąd tu się wzięły moje rzeczy?
- Po drodze zajechaliśmy do internatu z tego co mi mówili.
- Czyli ty wtedy spałeś?
- Razem z Tobą.
- To jakim cudem jesteśmy tu?
- Obudzili mnie. Najpierw wniosłem nasze rzeczy, a później Ciebie. Nie wyspałem się w samochodzie więc położyłem się obok Ciebie i zasnąłem.
- Aha.
- Zaspokoiłem Twoją ciekawość?
- Jej kawałek owszem - przytuliłam się do niego.
- A co jeszcze chciałabyś wiedzieć?
- Bardzo wiele, ale to nie jest odpowiedni czas żebym się dowiedziała.
- Na wszystko jest zawsze odpowiedni czas Alex. Co tak najbardziej chciałabyś wiedzieć?
- Kim była dla Ciebie Ella? Jak ją poznałeś? I wszystko co z nią związane. To tak najbardziej...
- Domyślałem się... Mimo to liczyłem, że zapytasz jednak o coś innego. Na pewno chcesz wiedzieć wszystko?
- Tak. Chcę mieć pewność, że pewnego dnia nie zapuka do drzwi i mi Cię nie zabierze.
- Taką pewność możesz mieć już teraz, bo nie zamierzam Cię nigdy zostawić. Ale ok. Tak więc kiedyś do mojej klasy przyszła nowa dziewczyna. Miała długie brązowe lśniące włosy, ciemnogranatowe oczy, pełne usta i ogólnie niczego jej nie brakowało. Wtedy jeszcze nie było takiego zespołu jak Bars And Melody, ale powoli coś się ruszało, bo z Leo byliśmy przyjaciółmi. Nasza wychowawczyni wyznaczyła mnie na osobę, która ma ją oprowadzić, więc na przerwie obiadowej zgarnąłem Leo i zaczęliśmy ją oprowadzać, bo akurat wszyscy wyszli na zewnątrz i w szkole zostali tylko Ci co ciągle się uczą. Nie minęło dużo czasu, a staliśmy się najlepszymi przyjaciółmi. Cała trójka. Dowiedzieliśmy się, że jest z bardzo dobrej rodziny i w ogóle świetnie wychowana. Na początku jej ojciec był przeciwko nam, ale gdy nas poznał zmienił zdanie. Nasze mamy, siostry i brat Leo też ją polubili. Wszystko robiliśmy razem. Mnie i ją zaczęło łączyć coś innego niż ją i Leo. Oni byli przyjaciółmi. Tyrali się na każdym kroku, ale i tak się kochali, a ja i ona... Nigdy się nie kłóciliśmy, zawsze się ze sobą zgadaliśmy. Gdy poszliśmy do Mam Talent i zaczęliśmy zajmować się muzyką na poważnie ona dopingowała nas na każdym kroku. Bardzo łatwo było ją pokochać. Nie miała żadnych wad. Idealna pod każdym aspektem. No może nie każdym... Była uparta i nienawidziła gdy komuś dzieje się krzywda. Raz gdy razem spacerowaliśmy zobaczyła jak Luke i jego ziomki zabierają pieniądze jakimś dzieciakom. Ella... Wpadła w szał. Podeszła do nich i wygarnęła im wszystko. Oddali im pieniądze co prawda, ale ostrzegli, że pożałuje tego. I pożałowała. Zaczęli się nad nią znęcać. Na początku sam Luke, ale z nią nie było wcale łatwo. Raz pojechaliśmy do Londynu na weekend. Sami. Ona chciała zostać... Wtedy cała ekipa ją dopadła. Była w stanie krytycznym. Wyszła z tego, ale słyszałem, że do końca życia będzie zmuszona jeździć na wózku inwalidzkim. Kochałem ją... Tak łatwo było ją pokochać. Ostatnio dowiedziałem się od Leo, że ona też mnie kochała. Mówiła mu o tym nie jednokrotnie. Nie powiedziała mi, bo bała się odrzucenia. Była dla mnie najważniejsza... Ja dla niej także. Gdy wyszła ze szpitala odwiedziłem ją. Widziałem jak pakują walizki do samochodu. Jej rodzice nie winili mnie. Wiedzieli, że musiałem, bo wiedzieli po co. Na odjezdne powiedziała mi, że wolałem zająć się karierą niż jej bezpieczeństwem... Dodała, że żałuje, że mnie poznała i mnie nienawidzi. Najgorsze jest to, że Simon kazał nam tylko parę razy wpaść do studia jak byliśmy w Londynie. Ja pojechałem coś załatwić. Miałem na oku naszyjnik dla niej. Kochała białe złoto. Długo na niego zbierałem. Chciałem jej go dać. Niestety. Za nim to zrobiłem powiedziała mi to wszystko. Mam go do dziś. Chciałem go sprzedać, oddać, wyrzucić, ale nie byłem w stanie. Wyryte jest na nim "Kocham Cię Ella. Twój Charlie <3" - usiadł na skraju łóżka i schował twarz w dłonie - moim codziennym celem było tylko to by wstać, ubrać się i szybko do niej pójść by zobaczyć jej piękny uśmiech - jego słowa cholernie mnie bolały. Niech nawet nie próbuje się wykręcać, że dalej jej nie kocha. Nie jestem głupia... Miłość wręcz z niego emanuje. Miałam zaszklone oczy. Czy ja zawsze muszę mieć w życiu pecha? Zignorowałam moje uczucia. Podniosłam się i usiadłam obok niego. Wzięłam go za rękę. Dotknęłam jego polika i przekręciłam jego głowę w moją stronę. Spojrzałam w jego oczy, były smutne.
- Ta dziewczyna była i jest głupia. Wypuściła z rąk największy skarb jaki mogła w życiu dostać.
- Przestań Alex... Prawda jest taka, że to wszystko moja wina. Mogłem nie pchać się do tego cholernego Londynu. Wtedy prawdopodobnie ona byłaby teraz przy mnie i byłaby moja... Teraz nie mam nic... - spojrzał na podłogę i ponownie schował twarz w dłoniach.
- Przykro mi... - wstałam i wyszłam na balkon przyłączony do jego pokoju. Przymknęłam za sobą drzwi tak żeby mnie nie usłyszał. Dałam upust łzą. Poszłam w kąt i się skuliłam. Dla chłopaka, który jest dla mnie wszystkim jestem niczym. Dobrze, że nie słuchałam Leo i z nim nie rozmawiałam. Wiem, że nie chciał skierować tego centralnie do mnie. Jednak skoro uznał, że nie ma nic... To znaczy, że nie jestem dla niego wystarczająca... Bo co? Bo moje włosy są matowe i strasznie łamliwe? Bo moje oczy zwykle są bez połysku przez strach? Bo ze strachu czy z nerwów zdzieram skórę z ust? Bo obgryzam paznokcie? Bo jestem wychudzona i widać mi kości? Bo mam krzywe nogi? Bo jestem z Polski? Bo jestem sierotą? Bo byłam gwałcona? Bo jestem i byłam bita? Nie rozumiem! Czy życie musi być tak okropne dla ludzi, którzy wszystko stracili?! Czy los musi kopać nam pod nogi kamienie i na drodze stawiać nam góry, które nie mają zejścia?! Czy Ci co nie mają nic nie zasługują na odrobinę miłości? Chyba nie... Widocznie już zawsze będę sama Wszystko przez moją przeszłość... Gdyby rodzice żyli pewnie prosiłabym ich o bilety na koncerty, o płyty moich idoli, o ich plakaty, o wszystko co z nimi związane, ale bez nich... Nie wiem jak to jest mieć idola. Nie pamiętam jak to jest być w uścisku rodziców. Nie pamiętam jak to jest być otoczonym ich ciepłem. Można powiedzieć, że jestem społecznie upośledzona. Gdyby moja mama żyła pewnie doradziłaby mi co mam zrobić gdy dla chłopaka, którego kocham całym sercem jestem nic nie wartym papierkiem, który można podrzeć, zgnieść i wyrzucić bez emocji... A nie... Okazał emocje... Okazał tęsknotę za Ellą... Za dziewczyną idealną z idealnej rodziny, którą było łatwo pokochać, która pokochała go... Czemu nie mogę umrzeć? A nie... Mogę. Wyjęłam z kieszeni moją najlepszą przyjaciółkę. Przyłożyłam do niej usta i szepnęłam: "Na zawsze razem... Tym razem też mnie nie zawiedziesz, prawda?" Przyłożyłam ją do nadgarstka. Na początku wykonywałam płytkie cięcia... Mogę wręcz powiedzieć, że były one jak zadrapania. Jak rany po podrapaniu przez kota. Później były coraz głębsze aż doszło do tego, że krew zaczęła kapać na kafelki. Poczułam ulgę... Niepełną. Chwyciłam żyletkę w pociętą rękę i zaczęłam ciąć rękę do tej pory nigdy nie naruszoną. Tak... Zwykle obrywała tylko lewa ręka... Tym razem to za mało... Ten ból, który mam w sercu jest gorszy niż po gwałcie. Zaczęłam wszystko od nowa. Na początku musiałam ją przyzwyczaić do zimna blachy, z której moja przyjaciółka była wykonana. Nawet nie było widać czerwonego. Były to białe zadrapania. Dopiero po chwili zaczęłam ją wbijać w skórę mojej ręki. Trochę się bałam. Nie wiedziałam jak głęboko mogę to zrobić. Chwilę później całe moje ręce były czerwone podobnie jak moja bluzka, spodnie i podłoga na balkonie. Siedziałam w kałuży własnej krwi i łez. Na twarzy też miałam czerwoną ciecz pomieszaną z łzami gdyż wodę próbowałam wytrzeć zakrwawionymi rękami. Wyglądałam strasznie. Jestem idiotką nie dość, że zrobiłam to przez chłopaka to jeszcze ubzdurałam sobie, że ktoś znany praktycznie na całym świecie zakocha się we mnie. Dziewczynie, która zasługuje tylko na śmierć i to w męczarniach. Przejechałam rękami po włosach, które podrażniły rany... Te płytsze jak i te głębsze. Tym oto sposobem byłam cała we krwi. Na to zasługiwałam. Teraz powinien zebrać się tłum, który by się ze mnie śmiał. Tak... Upokorzenie... Jedyna rzecz poza śmiercią, na którą w pełni zasłużyłam. Położyłam się w kałuży. Skuliłam w kłębek i zaczęłam jeszcze bardziej płakać... Usłyszałam kroki... O nie... Właśnie teraz kiedy potrzebuję być sama i upokarzać się sama przed sobą wyobrażając sobie tłum w okół mnie idzie on... Teraz upokorzę się przed nim... Akurat tego nie chcę... Ale wiem, że zasłużyłam. Skrzypnęły drzwi balkonowe. Otworzyłam oczy i podniosłam wzrok. Tak jak myślałam stał tam on. Doznał szoku. Nie dziwię się. Nie często na balkonie ma się wariatkę... Spuściłam wzrok. Usłyszałam, że do mnie podbiega. Uklęknął. Podniósł mnie. Klęczał w kałuży mojej krwi i łez. Wciągnął mnie na swoje kolana i przytulił. Teraz i on był cały w mojej krwi. Poczułam na skórze jego łzy. Podniosłam na niego wzrok. Z jego oczu leciała woda. Odgarnął mi z twarzy zakrwawione włosy. Pocałował mnie w czoło. Wziął mnie tak jak matka dziecko. Oparłam o niego głowę. Też był ubrudzony krwią. Jego łza kapnęła na mój nos, inna na włosy, a jeszcze inna na ranę, na ręku. Płakałam coraz bardziej. Już nie z żalu... Płakałam dlatego, że sprawiłam, że cierpi. Cierpi na moje własne życzenie. Czemu nie poszłam gdzieś indziej... Mogłam pójść do łazienki i się w niej zamknąć. Czuję się źle... Jestem upokorzona i sprawiłam, że cierpi. Trzyma mnie na rękach całą we krwi... Mogę umrzeć?... Nie chcę żyć... Spojrzał w moje oczy. W jego zobaczyłam cierpienie. Cierpi przeze mnie? Nie... To pewnie przez Ellę... Przecież jestem dla niego niczym.
- Proszę... Zostaw mnie... Nie chcę już żyć... Nie zasługuję na to...
- Księżniczko...
- Nie... Nie rań mnie jeszcze bardziej... Zasługuję tylko na to by leżeć w tej kałuży...
- Aniołku...
- Daleko mi do niego... Dla niektórych ludzie, którzy się tną to anioły... Ja nim nie jestem... Zasługuję na piekło...
- Skarbie...
- Daleko mi do niego... Jestem raczej karą dla każdego kogo spotkam...
- Słońce...
- Jestem ciemną stroną księżyca... Przynoszę cień na każdego kogo spotkam...
- Misiu...
- Co ze mnie za miś... Przytulanie mnie to raczej pokuta...
- Kochanie...
- Nie do mnie kierowane te słowa... Nie patrz na mnie przez pryzmat Elli... Nigdy nie będę łatwa do kochania... Nigdy nie przyjmę prezentu jak normalna dziewczyna... Nigdy nie będę dobrze wychowana gdyż wychowałam się w przemocy, bólu, morzu krwi i łez... Nigdy nie będę piękną dziewczyną, bo zawsze czegoś we mnie zabraknie... I nigdy tak naprawdę mnie nie pokochasz, bo nigdy nie będę nią... Nigdy nie dorównam osobie idealnej...
- Nie musisz być łatwa do kochania, bo miłość jest skomplikowana... Nie musisz przyjmować wszystkich prezentów dobrowolnie, bo i tak na wszystko mnie nie stać... Nie musisz być dobrze wychowana, bo tacy ludzie są nudni... Nie musisz być piękna dla innych, dla mnie zawsze będziesz najpiękniejsza... Nie musisz dorównywać osobie idealnej bo takie nie istnieją... Nie musisz być nią, bo nie jest dla mnie najważniejsza... Ty jesteś - objęłam go i schowałam głowę w jego szyi. Wstał. Zaczął kierować się ze mną do kuchni. Tam posadził na blacie. Otarł moje łzy, a ja jego. Pocałował mnie w policzek zahaczając o kącik ust...
~***~
Jestem! Hej witajcie! Na starcie przepraszam za opóźnienie, ale najpierw byłam na angielskim, a później u babci. Na święta zrobiła moje ukochane ciasto!!! <3 Dobra. Ja nie o cieście. Jak się rozdział podobał? To chyba najlepszy jaki w życiu napisałam i jestem z niego dumna :) Chyba to nie jest chamska końcówka. Nie? Ja się nie znam, ale mam nadzieję, że nie. Wiem na pewno, że to największy wyciskacz łez jaki napisałam. Czujecie, że jeszcze jakiś czas temu wypierałam się, że nie piszę love story? Pewnie dziwi was jak mogę być taka szczęśliwa publikując ten rozdział. Szczęśliwa nie jestem, ale mam dużo energii. A sprawdzając milion razy ten rozdział, a co dopiero pisząc go prawie się popłakałam. Także okazuje się, że bez uczuć nie jestem. Ale tak ja już będę kończyć.
Do następnego!
Papa!
Asia Ari <3
P.S. Piosenką na dziś będzie...
~***~
Jestem! Hej witajcie! Na starcie przepraszam za opóźnienie, ale najpierw byłam na angielskim, a później u babci. Na święta zrobiła moje ukochane ciasto!!! <3 Dobra. Ja nie o cieście. Jak się rozdział podobał? To chyba najlepszy jaki w życiu napisałam i jestem z niego dumna :) Chyba to nie jest chamska końcówka. Nie? Ja się nie znam, ale mam nadzieję, że nie. Wiem na pewno, że to największy wyciskacz łez jaki napisałam. Czujecie, że jeszcze jakiś czas temu wypierałam się, że nie piszę love story? Pewnie dziwi was jak mogę być taka szczęśliwa publikując ten rozdział. Szczęśliwa nie jestem, ale mam dużo energii. A sprawdzając milion razy ten rozdział, a co dopiero pisząc go prawie się popłakałam. Także okazuje się, że bez uczuć nie jestem. Ale tak ja już będę kończyć.
Do następnego!
Papa!
Asia Ari <3
P.S. Piosenką na dziś będzie...
Czytając ten rodział miałam łzy w oczach...
OdpowiedzUsuńPrzypomniałam sobie obraz mojego dzieciństwa które było niczym w porównaniu do Alex. Miejąc 10 lat okazało się że mam skoliozę i muszę łazić w gorsecie ;( To jakby taki durny plastik który ma cię utrzywać w korekcji 24 godziny na dobę. Płakałam... Cierpienie było czymś co mnie spotykało codziennie. Ból... Był niemiłosierny. Plastik zostawiał ślady na mojej skórze. Gorset opcierał mnie do krwii. Tylko że to nie wszystko. Wszyscy się ze mnie śmiali. Cała szkoła wytkała mnie palcami. Na koloniach w wakacje nie wytrzymał. Miała pokój na 4 piętrze. Stanęłam w oknie i... Do pokoju wparowała moja koleżanka i siłą mnie wyciągnęła z pokoju. Koszmar się nie kończył... W wieku 12 lat zaczęłam się ciąć. Do tej pory zostały mi blizny i rany. Gorset zdjęli mi w wieku 13 lat. Tak 3 lata cierpienia i upokorzenia. Teraz mam 15 lat i już wszystko jest okey. Mam najlepszą przyjaciółkę i wspaniałego chłopaka.
Ślicznie piszesz i tego nie przerywaj ♥
Czułam, że ten rozdział to trochę przegięcie, ale pisałam go w naprawdę ciężkim okresie dla mnie dlatego to takie wyszło. Staram się pisząc włożyć w to całą energię i uczucia dlatego tak to wyszło. Nie chciałam Cię doprowadzać do takiego stanu... Wybaczysz?
UsuńCo ty zemną zrobiłaś ja przez ciebie płaczę więc tak powróciłam hehe więc co do rozdziału jest jak to powiedzieć cudowny piękny taki wzruszający cokolwiek z tego to za mało szczerze mówiąc nigdy nie wierzyłam że ty będziesz pisała bloga o miłości to chyba dobre słowo ta scena kiedy on do niej mówił że jest księżniczką itp. I jak ona to jemu odpowiadała no co ja mam jeszcze napisać mam polecam tego blog komentować jej bo ja chce to czytać i czytać i tak dalej no i mam pytanko kiedy będzie ta miłość Leo no to chyba tak dobrze brzmi weny życzę pisz szybko proszę nie jestem dobra w pisaniu komentarzy ale mam nadzeje że cię to chodzisz trochę zmotywowało do dalszego pisania dziękuję za przeczytanie tego pięknego komentarza ta moja skromność rozwala wszystko ty piszesz więc dłuższe a ja komentarze ok?to chyba dobry układ do następnego (może)ja zawsze czytam hehe rozdział
OdpowiedzUsuńPrzyznam że też nie spodziewałam się że zacznę kiedyś zacznę pisać o miłości. Co czas robi z człekiem. Mogę zdradzić że wielka miłość Leo pojawi się w za 7 rozdziałów, ale jak to ja... Będzie im ciężko chociaż łatwiej niż Charlie'mu i Alex. Może... A co do umowy... Może wejść w życie od 29 rozdziału? Bo właśnie go piszę xD
OdpowiedzUsuńA może będzie na odwrót no zgodzę się specjalnie dla ciebie nie no zgodzę się no tak
UsuńKocham tą piosenkę!♥
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału- wyciskać łez. Ale najlepszy! Z resztą każdy następny jest lepszy! Nie mam teraz jak się rozpisać, ale CUUUUDO :***
Tej piosenki nie da się nie kochać! Jest najlepsza <3 I nie mów mi że to najlepszy wyciskacz łez bo znam lepsze :)
UsuńJestem!
OdpowiedzUsuńDziewczyno, co ty ze mną robisz?
Popłakałam się!
A ja nie płacze!
Rozdział genialny!
A tak się wypierałaś, ze nie piszesz love story :)
Nie mam weny na komentarz, więc już się żegnam :)
Kocham twojego bloga <3
Pozdrawiam xoxo
~Etoilune xx
Wybacz za Twe łzy no... I tak wypierałam się, że nie piszę love story, bo one mają happy endy, a kiedyś u mnie nic z nim nie było xD
UsuńOsz ty! Przez cb płakałam, ten rozdział taki smutny ale też ZAJEBISTY!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na next!
~queen_69
o bosz przez cb sie poplakalam...Ten rozdzial jest idealny i czekam z niecierpliwoscia na nexta.
OdpowiedzUsuńRozdział jest tak cudny, że podoba mi się jeszcze bardziej i się coraz bardziej zastanawiam czy nie założyć kolejnego bloga z opowiadaniami. Bardzo mi się spodobał ten rozdział i myślę, że takich będzie więcej.
OdpowiedzUsuńem, nie wiem co powiedzieć.. płacze :(( <3 <3 takie smutne a jednocześnie ee nie mam odpowiedniego słowa żeby to opisać xd ale wspaniały rozdział, no żyć nie umierać hah <3 nwm może urocze? db nie ma pojęcia, po prostu ZAJEBISTE i tyle w temacie ^^ taka mała osóbka, ma okropnie niska samoocene (tak jak ja xd), o wszystko się obwinia, myśli ze jest najgorsza itp. jednak trzeba mieć nadzieje :) ja próbuje sb wmówić ze jak cierpię lub jest mi zle to Bóg mi to wynagrodzi.. pożyjemy zobaczymy XD
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać kolejnego :* jest suuuper <3
PS masz rację niezły wyciskacz łez Ci wyszedł hehe
Dziewczyno płacze. To co napisałaś to poezja, arcydzieło i w dodatku jest takie prawdziwe. Skąd bierzesz takie pomysły? Jesteś GENIALNA. Każdy twój rozdział jest, jak rozdział ulubionej książki. Ty na prawdę powinnaś napisać książkę. Czytam to będąc pewna, że to co napisałaś dzieje się na serio. Tyle emocji. Kocham i czekam na nexta, jak i na książkę, która na pewno stałaby się bestsellerem ❤
OdpowiedzUsuńTak jak pisałam pomysły biorę z własnych uczuć i emocji. To co czuję opisuję. Można powiedzieć, że z każdym z bohaterów się utożsamiam i dlatego są oni tak... Realistyczni? I miło, że na książkę czekasz, bo może kiedyś ona powstanie :) Takie moje małe marzenie.
UsuńAsia, jezu. Rozdział cudowny. Smutny, ale super. Powiem ci, że dziwnie jakoś mi się go czytało:/ Ta scena na balkonie była wręcz straszna, jejku. A końcówka... Kochanie, misiu, skarbie, słońce, księżniczko. Lenehan powiedziałbyś jej w końcu, że się w niej zakochałeś, bo dziewczyna cierpi. A ty Alex, weź się w garść. Gdy Charlie ci wyzna miłość, masz go nie odtrącać, zrozumiano?
OdpowiedzUsuńNo!
Dobra, wena na komentarz uciekła, więc i ja uciekam. Życze weny i pozdrawiam x
A no i gratuluje takiego talentu❤
Nie! Zabijesz mnie za następny rozdział. Kurde. Ja to po prostu wiem. Pamiętajmy, że jak to ona sama nazwała jest społecznie upośledzona i nie zna się na ludzkich zachowaniach. I serio myślisz, że oni po tym będą razem. Jak tak to dwója! Znaczy kiedyś tam będą, ale nie teraz :) I z tą końcówką to wiem. Wzruszyła mnie bardziej niż ta cała akcja na balkonie. Była taka... Bajkowa xD I nie ma czego gratulować, bo w porównaniu do Ciebie czy innych to ja talentu mam za grosz.
UsuńNwm co się stało ale nie mogę na twój komentarz odpowiedzieć. Po prostu tu piszę odpowiedź. Ten rodział jest piękny jak zresztą wszystkie. To się działo nigdy nie wymarzę z pamięci i gdziekolwiek jest coś napisnae o cierpieniu zaczynam płakać. To nie przez ciebie ♥ Życzę zdrowych i spokojnych świąt Wielkiejnocy i mokrego dyngusa !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥♥♥
Super rozdział :) Czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuńTen rozdział... jest niesamowity.Charlie po kolei wymieniał skarbie, kochanie, misiu itp. Było najlepsze.
OdpowiedzUsuńJedno wielkie Wow.
Jak można mieć taki talent??
Myślałam że ją zabijesz na tym balkonie...
Trochę dziwnie się czułam gdy opowiadał o Ellie...
To on ją w końcu kocha czy nie??
Pogubilam się....
Zapraszam do mnie.
Powodzenia, weny i czasu.
Wesołego i smacznego jajka... co??!! Jak jajko może być wesołe. Przepraszam ale dopiero co wstałam z łóżka. Muszę odespac szkołę xd.
Smacznego ciasta...
Rozważałam czy by jej nie dednąć, ale tak jakoś nie... Jeszcze xD Tak serio to na razie nie zamierzam. Wszystko powinien wyjaśnić następny, albo i jeszcze następny rozdział. Ta sprawa jest serio pogmatwana i dla niego ciężka. I nie dziwię się, że się pogubiłaś, bo ja też xD. Ile mam mówić, że talentu w porównaniu do innych mam za grosz? A do Ciebie na 100% wpadnę. Nawet za raz :D
UsuńSpróbuj ją dednac to ja dedne cb.
UsuńJa wcale ci nie grozę....
Kochana!
OdpowiedzUsuńJa dopiero dziś u ciebie jestem.Zapewne dużo tu takich komentarzy jak mój.Jestem zauroczona pewnym blogiem.Jego autorka piszę przecudne rozdziały typu http://wieczna-przyjazn-bars-and-melody.blogspot.com/2016/03/rozdzia-13-nigdy-nie-bede-nie-musisz.html?m=1 Wpadnij tam XD
Ale teraz na poważnie.Czemu tu takie smutasy że aż rycze?A no tak,przecież to ten najlepszy blog.Ze wszystkich ff które znam twój jest najlepszy.Gdybyś napisała książkę i ją wydała to ja byłabym pierwszą osobą która ją kupi.Zapewne masz 6 z polskiego.Bo twoje opowiadania są super.Płakałam jak to czytałam.Nie zabijaj jej!Czytałam takiego bloga co autorka zabiła główną bohaterkę i tym zakończyła pisanie.Ty nie możesz kończyć bez happy endu że wszyscy są szczęśliwi,mają dzieciaczki i żyją długo i szczęśliwie.Zaczęłam czytać to chyba od rozdziału 3.Od początku było to mega wyciągające.
Okk kiedy będzie wzmianka o partnerce Leo?Bo tak mi go żal że on taki samotny.
Czekam na next misia i dziękuję że wpadłaś do mnie.Wgl to zaraz święta i życzę Ci weny,czasu na blog i czego ty tam pragniesz.
Kocham Cię! :*
Z polskiego miałam ledwo 3+ także orłem nie jestem. A smuty czasem potrzebne są. Alex nie zginie, ale zaspoileruję, że happy endu nie będzie w pierwszej części :) Wzmianka o partnerce Leo będzie za 7 rozdziałów, ale ona to taka pogmatwana postać, że śmiać mi się chce. I ja wpadam na każdego bloga jakiego mi podsyłacie tylko nie na każdym zostaję :) Ale Twój jest mega i pewnie dłużej tam zabawię :D
UsuńMasz snapa albo Instagrama?
UsuńPłacze.. ;, (
UsuńPłacze.. ;, (
UsuńMam i instagrama i snapa i wszystko jest podane w gadżecie Tu jestem
UsuńJa się prawie poplakalam. Prawie, bo nie chce teraz płakać. Jeszcze by mój brat zszedł do salonu i nagle widzi mnie zapłakaną. A tego nie chce.
OdpowiedzUsuńDebil z tego Charliego. Mógł być trochę bardziej uważny na słowa. Nie wiem co ci mam jeszcze powiedzieć. Kocham ten rozdział. Kocham tego bloga. Kocham ciebie za to wspaniałe pisanie.
Całuję i pozdrawiam
~W
To co się stało to po części też jej wina. Ona pytała i otrzymała odpowiedź, ale racja, że mógł zważać na słowa. Radzę też zapamiętać owy naszyjnik ;)
UsuńJeju... Ujęłaś mnie tym.. Jeszcze nigdy nie wypłakałam tyle łez przy jakimkolwiek blogu. Nie wiem jak piszesz coś takiego, ale nie przestawaj. Czekam na następny rozdział i życzę weny!
OdpowiedzUsuńP.S. W wolnej chwili zapraszam do mnie: bars-and-melody-bam.blogspot.com