wtorek, 9 sierpnia 2016

Rozdział 5: Mam nadzieję, że wygra Juventus!


 Są rzeczy, o których nie chcemy mówić choć czasem powinniśmy...

- O co? A jak mnie nazwałaś na tej imprezie? Jak mnie potraktowałaś? Pokazałaś tylko, że masz o mnie takie samo zdanie jak inni... Przez Ciebie pękło mi serce chociaż i tak za wiele go już nie mam. Spodziewałabym się tego po każdym, ale nie po Tobie - na początku byłam zdezorientowana i nie wiedziałam o co jej chodziło. O nie...

- Amy ja... Nie wiedziałam co robię. Byłam napita i...

- Właśnie. Myślałam, że jesteś inna Emy. Okazało się, że nie wiem kim jest moja własna siostra. Wiesz w ogóle jak ja się czuję? Miałam tylko Ciebie, a ty tak mnie potraktowałaś.

- Amy wybacz mi.

- Nie Emy. Wybaczyłabym Ci wszystko, ale nie to. To było niewybaczalne - wyczułam w jej głosie ogromny żal. Wiedziałam, że już nic nie zdziałam. Przez durną imprezę straciłam siostrę.

- Przepraszam Amy - wstałam i wyszłam z ogrodu.

Poszłam do siebie. Nie bardzo miałam ochotę siedzieć w domu. Podeszłam do szafy i wzięłam z niej troszeczkę luźniejsze szare spodnie i do tego białą bluzkę z czarnym kotem. Nie szłam nawet do łazienki żeby się przebrać. Wzięłam jeszcze z biurka gumkę do włosów i je związałam w kitkę taką z boku. Z rogu pomieszczenia wzięłam jeszcze białe wrotki i zeszłam na dół. Tak, tak wiem, że powinnam wziąć kask i ochraniacze, ale nie... Po co? Nic mi się nie stanie przecież. Będąc już przed domem założyłam je i porządnie zawiązałam. Wstałam i zaczęłam jechać. Nie miałam konkretnego celu. Po prostu jechałam przed siebie. Nawet nie myślałam. To akurat było dobre, bo myśli... Coś czuję, że mogłyby mnie zabić. Chociaż ich brak też. Nie wiem... Ja już się chyba w najbliższym czasie nie ogarnę. Dobra! Emy wyszłaś po to żeby się uspokoić i zrelaksować, a nie dodatkowo zestresować.

Koło godziny później

Jest już 14. Nawet nie wiem kiedy ta godzina minęła. Udało mi się troszeczkę odstresować, ale miliardy myśli dalej mnie męczą i nie chcą dać spokoju. Najgorsze, że nie mam z kim o tym porozmawiać. Oczywiście jest Alex, ale jeżeli chodzi o moją siostrę... Powie, że jest mi taka kujonica nie potrzebna i zakończy temat. Dlatego też wolę z nią o tym nie rozmawiać. Nie bardzo mam też ochotę wracać do domu, bo co tam zrobię? Amy się do mnie nie odzywa, a sama co będę robić. Zaraz, zaraz. Wiem! Dzisiaj jest mecz Juventus - Sevilla. Nie przepuści tego meczu za nic. To znaczy, że będzie musiała zejść do mnie do salonu. Tam zacznę z nią rozmowę. Tak! Emy jesteś geniuszem! Zawróciłam i bardzo szybko zaczęłam jechać w stronę domu. Musi mi się udać i uda! Wierzę w to.

W domu

W końcu w domu! Powrót zajął mi trochę dłużej, bo zajechałam jeszcze do sklepu po popcorn i jakieś napoje. Nie mogę popełnić ani pół błędu. Jeżeli powiem coś nie tak wszystkie starania pójdą w diabły, a tego nie chcę. Jest 15:30. Mam jeszcze dwie i pół godziny. Muszę zdążyć.

17:45

Amy

Właśnie skończyłam się szykować na mecz. Oczywiście jakoś super się nie szykowałam bo i po co. Związałam tylko włosy w wysoką kitkę, ubrałam się w bluzkę w biało-czarne, pionowe paski i czarne spodnie trochę za kolana. Jak to ja nie malowałam się, bo po co? Gdy byłam gotowa wyszłam z pokoju. Zeszłam na dół do salonu i zobaczyłam Emy rozkładającą na podłodze koce poduszki popcorn i napoje.

- O gotowa jesteś! Chodź za chwilę się zacznie - powiedziała z uśmiechem. Spojrzałam na nią dziwnie. Bez słowa odwróciłam się i poszłam do przedpokoju ubrać buty. Po chwili dziewczyna była przy mnie. - Gdzie idziesz? Mecz zaraz.

- Wiem i dlatego wychodzę.

- Nie rozumiem.

- Gdy ty w najlepsze chlałaś ja prawie zostałam wykorzystana. Nie martw się. Nic mi jest. Pomógł mi taki jeden chłopak. Zaprosił mnie na oglądanie meczu i się zgodziłam.

- Jak możesz być tak nieodpowiedzialna! Przecież go nie znasz! Skąd wiesz jakie ma zamiary?!

- No i co, że go nie znam! On mi pomógł! To Ciebie prędzej nie znam! Tyle lat zgrywałaś w miarę ułożoną dziewczynę, ale w końcu prawda wyszła na jaw! Nie chcę mieć z Tobą nic wspólnego rozumiesz?! Jeszcze dwa lata i nie będę musiała Ciebie znosić! - nie czekałam na jej odpowiedź. Wyszłam trzaskając drzwiami.

Wiem, że za dobrze jej nie potraktowałam, ale ona wcale nie potraktowała mnie lepiej. Byłam wściekła. Szłam jak na mnie bardzo szybko dlatego, po niecałych 5 minutach byłam przed domem mojego znajomego. Delikatnie zapukałam. Otworzyła mi raczej niska kobieta o blond włosach. Obstawiam, że to była mama Charliego.

- Dzień dobry. Jest może Charlie? - zapytałam niepewnie, ale z uśmiechem.

- Cześć. Pewnie jesteś Amy, mam rację? - kiwnęłam głową. - Wchodź. Charlie czeka u siebie w pokoju. Na górze ostatnie drzwi na korytarzu - kobieta mnie wpuściła, a ja poszłam do pokoju chłopaka. Gdy byłam przed drzwiami jego pokoju, wzięłam głęboki wdech i ponownie lekko zapukałam. Po około sekundzie zobaczyłam blondyna. Na przywitanie przytulił mnie. Byłam troszeczkę zdezorientowana, bo... No cóż. Rzadko ktoś mnie przytulał. Po chwili delikatnie oddałam uścisk.

- Wchodź - zaprosił mnie ruchem ręki do pokoju.

Pomieszczenie nie było jakieś super niezwykłe. Jasne, obstawiam, że w kolorze ecru ściany, kontrastująca, kasztanowa podłoga, a całość dopełniały jasno cynamonowe meble w postaci dość niskich regałów, których półki były zrobione w kwadraty. Niektóre oczywiście miały drzwiczki żeby ubrania i inne prywatne pierdoły nie były na wierzchu. Biurko nie było jakieś interesujące, proste, ciemne, metaliczne z kilkoma szafeczkami, komputerem i milionem śmieci. Przed nim był perłowy, skórzany fotel na kółkach. Za to niezbyt wysoko nad biurkiem była półka. Zawieszone były na niej róże medale i stały puchary. Nie spodziewałabym się, że Charlie uprawia sport. Nie ważne. Wracając. Obróciłam się i zobaczyłam, że w kącie jest całkiem sporawe łóżko z białą pościelą. W kącie kołdry zauważyłam średniej wielkości numer 7. Ciekawe jak się z tego wytłumaczy. Na ścianie ponad łóżkiem był jeszcze namalowany czarno-biały piłkarz z numerem 7 na spodenkach. Przed łóżkiem był zawieszony telewizor, a kawałek od niego na podłodze leżał całkiem spory dywan przedstawiający piłkę.

- Teraz się tłumacz.

- Z pucharów czy z siódemki?

- To i to.

- To na półce to odzwierciedlenie tego, że będąc w szkole grałem w piłkę, a ta siódemka... Ten pokój był remontowany jakieś 12 lat temu do tego stanu i wtedy Ronaldo był normalny. Do tego 7 to moja szczęśliwa liczba. A teraz siadaj, bo za raz mecz - tak i urwał temat. Ta szczęśliwa liczba nie do końca mnie przekonuje, ale niech mu już będzie.

Gdy włączył telewizor mecz akurat się zaczynał. Oj mam nadzieję, że Juventus wygra!


20:00 po meczu

- Kto wygrał? Juventus! Kto wygrał? Juventus? Kto wygrał? Juventus! Kto wygrał?! Juventus! - gdy mecz się skończył zaczęłam śpiewać i tańczyć ze szczęścia. Naprawdę bardzo im kibicowałam i nie mam zamiaru ukrywać, że mega się cieszę.

- Też się cieszę, że oni wygrali - zaśmiał się chłopak widząc co wyczyniam.

- Wybacz. Serio się cieszę, że wygrali bo bardzo ich lubię.

- Ej. Nie przepraszaj, bo nie masz za co. Chciałbym Cię zobaczyć jak świętujesz wygraną Realu.

- No wiesz. 19. sierpnia zaczyna się La Liga czyli najlepsza liga świata z najlepszymi gwiazdami świata więc będziesz mógł to zobaczyć.

- Skąd wiesz kiedy La Liga się zaczyna?

- A wiesz. Wikipedia, strona La Ligi i ogólnie internet. A Real gra dopiero 21 sierpnia, czyli pod koniec wakacji.

- U siebie czy u kogoś?

- Em... Czekaj - zaczęłam sobie mruczeć pod nosem moją wyliczankę dzięki, której zapamiętałam gdzie, kiedy i z kim gra Real. - Wiem! Z Real Sociedad, em... U nich.

- A wiesz kiedy będą grać u siebie?

- U siebie będą grać 27 sierpnia najwcześniej z Celtą Viago.

- A z Barcą kiedy?

- U nich czy u siebie.

- Oczywiście, że u siebie.

- Późno, bo dopiero w 33 kolejce, z tego co pamiętam 23 kwietnia.

- Rzeczywiście późno. No, ale trudno.

- Ale wcześniej grają w Barcy, bo w 14 kolejce 4 grudnia.

- Jak ty to wszystko zapamiętałaś. I po co?

- A nie wiem. Nudziło mi się i chciałam wiedzieć kto kiedy gra. Wiesz. La Liga to moja ukochana liga od lat. Właściwie to odkąd zainteresowałam się piłką, ale... Nie warto o tym mówić - jak na zawołanie zasmuciłam się. Nie lubię o tym wspominać. To... Po prostu nie dla mnie.

- Amy. Wszystko ok?

- Emm... Pewnie. Po prostu... Nie lubię o tym mówić.

- Spoko. Nic się nie stało. Jeżeli będziesz chciała to powiesz. Przymusu nie ma - podszedł do mnie i mnie przytulił. Było mi to potrzebne. Oj zdecydowanie.

- Dziękuję - powiedziałam gdy mnie puścił.

- Oj przestań. Nie zrobiłem nic specjalnego. Powiedziałem tylko prawdę. Nie za bardzo się znamy więc rozumiem, że nie chcesz mi czegoś tak ważnego powiedzieć.

- Charlie. Nie chodzi o to, że słabo się znamy. Nawet moja siostra nie wie o co chodzi. Ona w przeciwieństwie do Ciebie, przez pewien czas bardzo naciskała żebym jej powiedziała, a ja... Nie umiałam. Dalej nie umiem o tym mówić. To ma bezpośredni związek z piłką i moim stosunkiem obecnym do niej i nie chcę o tym mówić. Ty jako jedyny dałeś mi zrozumienie i jestem wdzięczna, ale teraz muszę iść.

- Może Cię odprowadzić?

- Nie zabiję się przecież. Do zobaczenia.

- Cześć - przytuliłam go jeszcze na pożegnanie i wyszłam.

Przyznam, że było całkiem spoko. Nieźle się bawiłam. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz spotkam się z nim. To dobry przyjaciel. Nie naciska i jest wyrozumiały. Niewielu ludzi takich jak on spotkałam. O dziwo w jego towarzystwie czuję się dobrze i spokojnie. Coś czuję, że jeżeli uda nam się tę więź utrzymać to będziemy dobrymi przyjaciółmi.

Dobra Amy skończ marzyć. Chcesz czy nie musisz wrócić do domu. Wzięłam głęboki oddech i ruszyłam. Przeszłam kawałek aż do przejścia dla pieszych. Z roztargnienia nie rozejrzałam się. Gdy weszłam na drogę usłyszałam bardzo głośny klakson. Obróciłam głowę w jego stronę i zobaczyłam dwa reflektory. O nie...

~***~
Cześć gwiazdki! Wiem, że się nie spodziewaliście, ale tak miało być. Wiecie. Cieszę się, że po ponad tygodniu skończyłam pisać rozdział 7 i postanowiłam wam dać oto gówno. Jak już przeczytaliście, uważam, że ten rozdział jest głupim gównem. Poza końcówką oczywiście. Jest ona beznadziejna, ale jednocześnie znośna. Jak widzicie. Wygrało Juve! Jej! Kto się cieszy? I wiem, że w Sevilli grał Krychowiak. W tamtym meczu grał, ale mnie to nie ruszyło i wolałam Juventus xD Dalej wolę. Chyba, że gra z AC Romą, albo z Napoli xD Dobra nie ważne! Dla tych co czekają aż mecz opiszę. Zrobię to dopiero gdy Real będzie grał z Barcą. Czyli 4 grudnia xD Bynajmniej mam nadzieję, że będzie mi to dane, bo wiadomo jak to bywa w roku szkolnym. I jeżeli będzie emitowany, bo jeżeli nie to będzie ciężko. Oczywiście mogę iść na żywioł, ale w moim przypadku nie jest to wskazane, bo na piłce się za cholerę nie znam xD Wracając do rozdziału. Em.... Tak. Nie wiem jak mam go skomentować, bo jak już wspomniałam jest gównem. Dlatego zostawię ocenę wam. Zapraszam was do komentarzy. Dla was chwila dla mnie wielki uśmiech i kupa motywacji, bo jak widzicie bez motywacji powstają takie gówna. Więc jeżeli chcecie czytać coś lepszego to komentujcie :D Na razie już nie przedłużam.
Do następnego!
Papa!
AsiaAri <3
Wiecie, że znowu nie mam pomysłu na piosenkę? Em... Kude xD Cicho! Mam!
KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ!

25 komentarzy:

  1. Hej, witam :D
    Przeczytałam i pewnie spytasz jak wrażenia?
    No meczu nie opisałaś to dupa jest, nie? XD Nie no żart. Jest rozdział spoko i wiesz, że ja tak samo śpiewam jak wygra Borussia :3
    I niech ona w końcu otworzy się i najlepiej niech powie Charliemu o co chodzi z tą piłką! Wiesz, będą wtedy tak trochę bliżej i wgl no :D
    Czekam na nexta,
    Mery xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ona musi dopiero super hiper mu zaufać żeby się otworzyć. Chyba że wcześniej zginie, albo coś to wtedy zabierze tajemnicę do groby hyhyhy. Śpiewasz tak samo jak wygląda Borussia? To był jakiś mistyczny szyfr czy jak? xD Oj no wiem, że meczu nie opisałam, w ogóle hańba mi xD A next już niedługo :)

      Usuń
    2. Zanim super hiper mu zaufa to się zejdzie w ciul długo XD
      Nie zginie, przecież wiem :D
      Śpiewam tak samo jak WYGRA Borussia <3 Jaki szyfr? O co chodzi? XD Nie ogarniam xd

      Usuń
    3. A jak wygra... Wiesz nie bardzo u mnie z czytaniem ze zrozumieniem zwłaszcza ostatnio xD Wcale nie tak długo xD I jesteś pewna że nie zginie?

      Usuń
    4. Jestem pewna, że nie zginie :3
      Widać, że słabo z tym czytaniem XD

      Usuń
    5. To że ty jesteś pewna to jedno, a to co ja wiem to drugie xD Ja nie mówię, że teraz zginie, ale za niedługo... Kto wie? Ja! xD

      Usuń
    6. Teraz to na pewno nie zginie :3 A później to pewnie i tak i tak Kogos uśmiercisz, więc no XD

      Usuń
    7. Oj nie jednego ktosia xD Prawdopodobnie ostanie się tylko jedna osoba, ale wyjdzie w praniu xD

      Usuń
  2. Rozdział jest fajny. Cóż szkoda, że nie napisałaś tego momentu kiedy Amy się dowiaduje komu kibicuje Charlie, ale jak się domyślam to kibicował Juventusowi. A co do tego jak Amy weszła na tą jezdnię to domyślam się, że trafi do szpitala w ciężkim stanie, a jej siostra i rodzice będą się martwić.
    Czekam na nexta.
    Aneta ;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akcja na tej jezdni przyznam, że może zaskoczyć, ale nie powiem co się dokładnie wydarzy. Tak Charliełeł też Juve kibicował :) On i Amy to Ci zgodni w końcu xD

      Usuń
    2. Nie wiem dlaczego, ale przez ostatni czas potrafię przewidzieć co się wydarzy. Gdy tylko zobaczę na snapie chociażby, że nowy rozdział to myślę sb dobra mam nadzieję, że trafię i po przeczytaniu 3 rozdziału i czytaniu dalszych części mam spore szczęście i trafiam w dziesiątkę w to co się wydarzyło. Jestem aż ciekawa jak to będzie w 6 rozdziale. Już się nie umiem doczekać.

      Usuń
    3. 6 rozdział z tego co pamiętam też jest nudny xD Ale u mnie to ostatnio norma xD A że umiesz przewidzieć to chyba dobrze nie? Przynajmniej nie masz zaskoku nie masz jak coś nagłego i teoretycznie może zaskoczyć xD Miło, że czekasz na następny rozdział, bo prawdopodobnie dodam go jutro xD

      Usuń
  3. Rozdział bomba. Taki fajny niby spokojny a jednak jest tam cień dynamiki. Nie potrąci jej. Uratuje ją Leo! Ja to wiem hehe. Napisałabym coś więcej ale nie mam siły. Buziaczki i pa 😘

    OdpowiedzUsuń
  4. Helloł! Po pierwsze nie wciskaj mi tu kitu, że rozdział to gówno! Jak byś widziała moje to widziałabyś co to gówno, hah. Rozdział cud miód malina! Jak ja mówię, hahah? KOCHAM! Amy i Charls takie słodziaki, aww... Emy ma za swoje, heh. Nie kłamałaś z tym, że będzie tu tyle piłki, hah! Co z tego, że nie znam tych drużyn. I tak kocham wzmianki o tym, hahah! Mówiłam, że kocham? KOCHAM! Ta końcówka... A jeszcze przed chwilą mówiłaś Charlie'mu, że przecież się nie zabijesz. Tiaa... I coś zrobiła?! Emy pewnie będzie chciała to wszystko odkręcić, heh. A Charlie powinien Cię odprowadzić, bo przynajmniej byś pod samochód nie weszła! Czemu zwracam się bezpośrednio do bohaterów, hahah? Wiesz co? KOCHAM! Hahah. Czekam na nexta i weny! Besos <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahaahahahaha Dziękuję przyda się ta wena xD Do bohaterów możesz się zwracać na luzie. Tu odpowiem za nich ja, ale jest zakładka zapytaj bohatera i tam z nimi można popisać xD Rozdział jest gównem wierz mi na słowo xD Tylko końcówka mi się podoba więc wiesz. Amy to Amy. Zagapiła się i ups xD Oj powinien, ale co będzie się narzucać? Jeszcze pomyśli, że się jej narzuca i co biedna chłopaczyna zrobi xDD No wiem, że to są słodziaki! Ale tak ma być xD Oni mają być słodcy, uroczy, zako... Nie! Stop xD Luzik ja jeszcze niedawno też drużyn nie znałam. Dalej wielu nie znam dlatego są tylko te najbardziej znane, ale z lig, dalej popularnych, ale nie tak jak taka La Liga. Dajmy na to Juve jest z Serie A (Włochy), a Sevilla z La Ligi (Hiszpania). Wczujesz się we wszystko z czasem. Zapewniam. I z tym wysławianiem się to spokojnie xD Ja czasem gorzej gadam xD

      Usuń
    2. Hahah, kocham czytać Twoje odpowiedzi xD Chyba zacznę korzystać z tej zakładki xD :3 A niech się narzuca, czemu by nie! xD I tak będą razem, pff! Z Twoim blogiem na pewno się w to czuję, hahah! I weź mi tu znowu nie gadaj, że to gówno! Gdyby to było gówno to bym tego nie czytała xD Besos <3

      Usuń
    3. Jest gówno i zdania mojego już nie zmienię xD A zakładka jak się z niej korzysta to bardzo fajna sprawa :D Ja lubię czytać komentarze, i odpowiedzi pisać lubię xD Ja się o parach nie wypowiadam, ale nie zdziw się, że Charliełeł będzie z Amy xD I nie będzie się narzucał, bo to zdecydowanie nie w jego stylu xD

      Usuń
  5. Hello!!
    Ta po wiem tak okrzyk radości dam w tym momencie jeeeeeeeeej no strasznie się ciesze że dodalas rozdział chociaż był no wiesz przed rozpoczęciem mojego długiego komentarza a raczej jego rozwinięcia po wiem tak wiem ostatnio nie wydawałam sie w dyskusję z bardzo ciekawym człowiekiem ta wiemy obydywe że chodzi o ciebie ta dobra wracam do sesdna tamto wynikło z lenistwa blabla

    Nie przedłużam więc zaczynamy

    No Emy teraz sie tłumacz kochanej siostrze było trzeba nie chlac ta wiem jestem wredna

    Ooo Emy umie jeździć na wrotkach tego się po niej nie spodziewałam bardziej po Amy

    Szczerze to zrobiło mi się żal emy wiem wiem obrazalam ją ale to też człowiek no tak sama siedziała i oglądała mecz ale Teraz wracam na zła stronę mocy ta gwiezdne wojny i takie tam

    No wiesz Charlie zawiodłam sie na tobie mogłeś z Amy po filtrować

    No ja byłam za sevilą ta czekam na barce i Real z krysiką

    Ta za końcówkę pociwartuje
    Butelką

    No ja kończę bo pomysłu nie mam ale chętnie wdam się w dyskusję
    Pozdrawiam żegnam czekam

    Manuela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Końcówka w tym rozdziale najlepsza więc się nie czepiaj xD Przynajmniej coś się wydarzyło xD A czy tego 4 grudnia będzie Kriszczjano to nie wiem. Przeca ma zerwane wiązadło po Euro :/ I Charlie to ten pożądny i on się w flirty nie bawi. Mi tam Emy szkoda nie jest. Nie lubię jej i już. W sumie Amy też zaczyna mnie wkurzać, ale to taki szczegół. Emy można obrażać na luzie. Ja czasem się nawet podłączyć mogę xD A rozdział dodałam, bo chcę żebyście w końcu byli na bieżąco xD Chociaż dalej nie jesteście, bo ja mam napisane do 7 więc jeszcze troszeczkę brakuje xD

      Usuń
    2. No może jest oryginalna ale nie fajna takie końcówki są złe
      A no to zapomniałam bez krysiki to nie będzie to samo xd
      No przez tą imprezę Amy się trochę sie zmieniła ale to tylko trochę a to zapraszam do obrażania emy

      Usuń
    3. Znasz powiedzenie: Cicha woda brzegi rwie? Jak tak to porównaj to sobie do Amy. Ona wcale się po imprezie nie zmieniła Po prostu przez nią (w sensie imprezę) wszystko z niej wypełzło na wierzch i coś się dziewczyna nie może pozbierać. I ja nie napisałam, że końcówka jest oryginalna, bo nie jest. Napisałam, że jest jedyną fajną rzeczą w rozdziale, ale jak zrozumiałaś co innego to nie dziwię się. Moja zdolność wysławiania się ostatnio jest gorsza niż u przedszkolaka xD

      Usuń
  6. Hej!
    Dawno nie komentowałam u Ciebie, więc za to przepraszam. Brak weny i te sprawy. Ale co ja będę mówiła o sobie...
    Rozdział, powiadasz, że gówno? Wiesz może troszkę... Żartuje! Jest niesamowity! Jak z resztą wszystkie dotychczas!
    Zacznę może od wątku sióstr. Nie dziwię się czemu Amy jest obrażona na Emy. Osoba, która ją wspierała i była praktycznie jedynym oparciem, okazała się mieć, takie same zdanie, jak inni. Zobaczyła drugie jej oblicze. To był dla niej cios w serce.
    Mimo wszytko mam nadzieję, że się pogodzą! Siostra to siostra i kocha się ją mimo wszytko.

    Ah ten Charlie... Jak zawsze dobry i poukładany. Amy, chyba go polubiła. Z resztą z wzajemnością! Myślę, że on ją więcej niż lubi. Wiesz tak lubi lubi. Haha. Ale miał rację, żeby odprowadzić ją? Miał! Gdyby zgodziła się, żeby ją odprowadził, by nie wpadła pod samochód. Ale Amy taka jest i nic nie poradzimy.
    Ciekawa jestem, jak się dalej wszytko potoczy! Może ktoś ją uratuje? A może nie i trafi do szpitala w ciężkim stanie? Ha. Najlepsze by było gdyby, wstała i poszła dalej. Hahahaha. Tak ta opcjan jest najlepsza. Wyobraź sobie. Ktoś wjechał w Ciebie samochodem, a ty wstajesz i idziesz dalej. Hahahaha. Tak ja i te pomysły.
    Dobra. Okaże się w następnym rozdziale. To znaczy, liczę na to. Na pewno przbijesz wszytko i nas zaskoczysz!
    Życzę dużo weny i motywacji!
    Do następnego!
    ~ Emily

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu wszyscy stwierdziliście, że ona już wpadła pod samochód xD Gdyby tak było już by ją potrącił, a jeszcze tego nie zrobił i nie wiada czy w ogóle to zrobi xD Z siostrami będzie cięższa sprawa, którą nie wiem jak rozwiążę, ale może na coś uda mi się wpaść chociaż w sumie to wątpię xD No, a jaki powiedz może być Charliełeł xD Po TWCDM nie umiałabym zrobić z niego wrednego dziada xD Lubi lubi powiadasz? Kot wie... Znaczy ja wiem, ale nie powiem xD Oj bo ta Amy to Amy i nie lubi być zależna od innych. Czemu? Będzie powiedziane. Bynajmniej z tego co pamiętam xD I rozdział jest gównem. To, że mówić nie umiem i pisać nie znaczy, że czytać też i widzę co za masakra tam się dzieje xD

      Usuń
  7. Ja mam pytanie: jak się wymawia Amy i Emy? Bo ja na obie mówię Ejmi, ale obie Ejmi?

    OdpowiedzUsuń