wtorek, 10 maja 2016

Rozdział 28: Tylko ona...

 Są w życiu chwile, w których liczy się tylko osoba z, którą ją dzielimy...

 ~***~
19 listopada
Dziś ten dzień. Ten najgorszy od kilku miesięcy dzień w moim marnym życiu. Dobrze myślicie. Dziś wracam do znienawidzonego przeze mnie kraju jakim jest Polska. Właściwie już wróciłam. Za około godzinę będziemy w Poznaniu. Tak bardzo nie chcę. Nienawidzę tego kraju. Gdybym mogła poszłabym na lotnisko i wróciła z powrotem do Anglii. No, ale niestety nie mogę. Naprawdę nie wiem co oni widzą w Polsce. Nic niezwykłego. Chyba tylko w Syrii jest gorzej bo wojny. No cóż... Muszę przeżyć. To tylko 4 dni. W końcu nie będą chcieli zostać tu dłużej niż potrzeba. Prawda?

Już w Poznaniu.
Jesteśmy już przed klubem Eskulap w Poznaniu. Czy już mówiłam jak bardzo nie chcę tu być? Jeżeli tak to się powtórzę. Ja nie chcę! Dobra. Alex pora się ogarnąć. Radziłaś sobie do 16 urodzin dasz radę i teraz. Bardzo niechętnie wyszłam z autokaru. Świeciło słońce co jak na ten miesiąc było niezwykłe. Rozejrzałam się dookoła i dałam chłopakom znać, że w pobliżu nikogo nie ma. Wyszli wraz z Angel. Zaczęli się rozglądać. Pokręciłam tylko głową, wzięłam blondyna za rękę i pociągnęłam w stronę tylnego wejścia. Klub jak to klub. Nic specjalnego. Zaczęliśmy szukać Remika. Ciekawie to będzie znowu pogadać z polakiem po polsku. Dawno tego nie praktykowałam i może być nawet zabawnie. Widziałam bardzo dużo znajomych mi osób. Przechodząc obok nich starałam się być jak najciszej żeby mnie nie zauważyli. Remo stał na scenie. Mówił coś do Sylwii Przybysz, a obok nich stał syn Rema - Dominik. Gdy mnie zauważył wskazałam mu na chłopaków, a ten szturchnął swojego tatę. Pokazał mu nas. Przeprosił Sylwię i podszedł do nas. Postanowiłam odezwać się pierwsza, bo skoro znam polski to nie ma potrzeby żeby Remo się trudził z angielskim.
- Może pan mówić po polsku. Jestem stąd i mogę im tłumaczyć.
- Świetnie. Ty to ich...
- Przyjaciółka. Ona też - wskazałam na Angel.
- Ok. I nie mów do mnie pan. Remo, Remik czy jak chcesz, ale na pana masz zakaz.
- Dobrze - dalsza rozmowa nie była zbyt produktywna. Remo pokazał gdzie co jest, powiedział kiedy będzie próba i zostawił. W między czasie wszystko przyjaciołom tłumaczyłam.
- To był ten DJ, którego słuchasz?
- Tak. Inaczej możesz powiedzieć, że organizator YSoT - odpowiedziałam trochę podirytowana. No cóż nie codziennie musisz być w kraju, którego nienawidzisz. - Wybacz - podszedł do mnie i przytulił.
- Nie będzie tak źle. To tylko 6 dni.
- 6?! O czymś nie wiem?!
- Charlie idioto nie powiedziałeś jej? - zapytał zrezygnowany Leondre.
- Chciałem jak najdłużej uniknąć tej reakcji - odpowiedział.
- Powinnam Cię rozszarpać. Już dawno - byłam wściekła. Cóż nie co dziennie jest się zmuszonym do pobytu w znienawidzonym kraju prawie tydzień.
- Oj no Alex... Wyluzuj. Nie myśl o tym jaki to kraj. Chyba ważne,że jesteś tu z przyjaciółmi - zaśmiała się Angel.
- Ok, ale to nie zmienia faktu, że jestem wściekła - blondyn pocałował mnie w policzek.
- Spróbuj Księżniczko myśleć pozytywnie.
- Mówiłam Ci Charlie, że masz tak do mnie nie mówić
- Oj dobrze, dobrze - przytulił mnie. Jest tak bardzo wkurzający, ale i tak go kocham. Już tyle razy mi pomógł... Dobra stop. Koniec użalania się.
Nagle poczułam wibracje mojego telefonu. Matt napisał.

Od Matt:
Hej Alex... Wybacz za moje ostatnie zachowanie. Nie powinienem tak reagować, bo chciałaś mi tylko pomóc. Wiesz że nawet Ci się udało :) Rodzice są już dla mnie ciut lepsi i najważniejsze, że nie muszę chodzić już sama wiesz gdzie. Naprawdę Ci dziękuję młoda. Jak będziesz miała wolną chwilę to napisz albo zadzwoń, bo z tego co kojarzę w Polsce jesteś. Tak więc do usłyszenia :)

Miło z jego strony. Fajnie, że mu pomogłam, ale czy już nie jestem na niego zła? Hmmm... Niby jakoś tego nie czuję, ale nie jestem chyba w stanie ani mu odpisać, ani tym bardziej do niego zadzwonić. Cóż.... Mówi się trudno i żyje się dalej. Schowałam telefon do kieszeni i rozejrzałam się. Świetnie! Nigdzie ich nie było. No co za... Ugh... Zaraz. Chwila. Przecież Remo nas oprowadzał więc raczej się nie zgubię. Chociaż znając mnie i moje szczęście to wszystko jest możliwe. Najpierw poszłam do ich garderoby, ale tam ich nie było. Czyli powinni być w pomieszczeniu gdzie znajdował się tak zwany BackStage. Dlatego skierowałam się właśnie tam. Po drodze ze dwa razy się zgubiłam, ale to tylko malutki szczególik. Gdy tam weszłam było tam kilka osób, ale w tym nie było ani chłopaków, ani Angel. Cudownie. Niepewnie podeszłam do siedzącej tam grupki osób. Były to Sylwia Przybysz i Sylwia Lipka, Olciak, Rembol, Yoczok, Smav, Thor i Kiślu. Zaraz, zaraz. Gdzie reszta znikła?
- Hej nie wiecie gdzie są Charlie i Leo? - uznałam, że o Angel nie będę pytać, bo pewnie i tak nie wiedzą kto to.
- O! Hej! Ty to pewnie Alex? - Zapytała Przybysz na co kiwnęłam głową. Skąd ona wie jak się nazywam?
- Charlie powiedział nam, że przyjesz. Z tego co wiem to mówił, że nie chciałaś iść z nimi zwiedzać - odparł odrobinę zdziwiony Kiślu. Kiedy oni się mnie o to pytali?! Nie no zabiję ich kiedyś i będę miała spokój.
- A wiecie czy poszli sami, czy z kimś?
- Poszli z nimi Jeremi i Artur - wymienił Thor.
- Dziękuję - powiedziałam i zaczęłam kierować się do wyjścia. Zatrzymał mnie głos Sylwii Lipki.
- Gdzie idziesz?
- Poszukać ich.
- Może ktoś ma iść z Tobą? - zapytała zmartwiona Olciak.
- Nie. W miarę dobrze znam Poznań.
- Ok. Tylko powiedz żeby za niedługo wracali, bo próby będą się zaczynać - krzyknęła Sylwia Przybysz gdy już byłam przy wyjściu. Nie odpowiedziałam jej. Po wyjściu z budynku zaczęłam zastanawiać się gdzie powinnam iść najpierw. Może Poznań jest mniejszy od Londynu, ale gdy byłam dzieckiem było już dużo do zobaczenia. Oby nie odeszli zbyt daleko.

Później
Po niezbyt krótkim odcinku trasy znalazłam ich. Stali pod jakimś pomnikiem, ale nawet mu się nie przyjrzałam. Podbiegłam do nich i rzuciłam się Charlie'mu na szyję. Może nie wyglądam na kogoś takiego, ale martwiłam się. Ok. Wiem, że Sikorscy znają Poznań, ale to nie zmienia faktu, że mogło się im coś stać. Blondyn może trochę zdziwiony oddał uścisk.
- Co ty tu robisz Alex? Przecież mówiłaś, że nie chcesz z nami iść - zapytał lekko zdezorientowany chłopak.
- Czy ty jesteś aż tak ślepy, że nie widziałeś, że po pierwsze czytałam SmS'a, a po drugie, że byłam zamyślona?
- No jakoś nie specjalnie - zaśmiał się. - Alex to są Jeremi i Artur... - przerwałam mu.
- Sikorscy. Wiem. Mam ich całą płytę na playliście. Tobie i Leo bardzo podobały się ich piosenki - wszyscy zrobili wielkie oczy, a ja zaczęłam się śmiać. - Koniec żartów, bo już zaczęły się próby.
- Cholera! - krzyknął Jeremi i wraz z bratem zaczął biec w stronę klubu. Ja z chłopakami i Angel uczyniliśmy to samo.

Podczas Meet&Greet
W tej chwili trwa M&G z chłopakami. Ja stoję sobie w wielkim tłumie, a właściwie przed nim, bo jestem w pierwszym rzędzie, i patrzę sobie na Barsów. Obok mnie stoi Angel i też się im przygląda. No tak w końcu fanka. Może po mnie tego nie widać, ale jestem cholernie zazdrosna. Te wszystkie dziewczyny... Wiem, że to fanki, ale każda wygląda o wiele lepiej niż ja. Wielokrotnie słyszałam w różnych wywiadach, że chłopaki mogliby umówić się z fanką co wcale mi nie pomaga! Alex spokojnie. Ciii... Charlie Cię kocha i wszystko będzie ok... Spojrzałam na Angel. Nie wyglądała na szczęśliwą, ale wręcz smutną. Szturchnęłam ją lekko żeby na mnie spojrzała.
- Co się dzieje?
- Nic.
- Właśnie widzę. Jesteś smutna, a powinnaś się cieszyć. Gadaj o co chodzi.
- O to samo przez co ty jesteś wściekła - ona też jest zazdrosna... Ej to jest całkiem urocze biorąc pod uwagę fakt, że nie są razem.
- To urocze. Dalej uważam, że musisz z nim pogadać.
- A ja nie. Już Ci mówiłam jak jest. Skoro nie umiesz tego zrozumieć to trudno - uciekła. No świetnie. Powinnam ich zamknąć w ciasnym pomieszczeniu kiedy miałam okazje. Muszę ją znaleźć, ale najpierw powiem im co się stało. Gdy jedna z dziewczyn już odeszła pokazałam ochroniarzom żeby poczekali chwilę. Podeszłam do nich.
- Idę poszukać Angeli.
- Alex co się stało? - zapytał zmartwiony Leo.
- Kto jak kto, ale ty powinieneś wiedzieć - odpowiedziałam wściekła i udałam się na BackStage. Tam byli wszyscy poza Sylwiami.
- Nie widzieliście może Angel?
- Pobiegła w stronę toalet, a Sylwie za nią.
- Dzięki! - pobiegłam w tamtą stronę. Pod jedną z kabin stały dwie wcześniej wspomniane osoby.
- Alex jak dobrze, że jesteś! - krzyknęły.
- Musisz nam pomóc. Zamknęła się tam i płacze. Co się tam wydarzył? - zapytała zmartwiona Lipka.
- Angel mogę im powiedzieć? Też Ci pomogą.
- Skoro tak mówisz to im powiedz - usłyszałam jej cichy głos.
- Angel jest zakochana w Leo, ale uważa, że nic do niej nie czuje. Mimo to jest zazdrosna. Nie wiem jak mam do niej dotrzeć. Staram się żeby przekonać ją do rozmowy z nim, ale łatwiej nakłonić kota do kąpieli.
- Angel to prawda? - zapytała ją Przybysz.
- Niestety.
- Ale czemu niestety?
- Bo on mnie nienawidzi - zaniosła się jeszcze większym płaczem.
- Błagam dziewczyny pomóżcie mi. Ja już nie daję z nią rady.
- A Leo wie? - zapytały na raz.
- Nie - odpowiedziała.
- Nie wiem co można zrobić. Wybacz - zasmuciła się Sylwia Przybysz.
- Jak na moje powinni porozmawiać.
- Mi to Sylwia mówisz? Od Liverpoolu próbuję jej to wbić do łba, a ona nic.
- Nie było nigdzie żadnego małego pomieszczenia żeby ich zamknąć?
- Było, ale to za nim się pogodzili. Mam ich obojga już serdecznie dość. Napsuli mi oboje mnóstwo krwi - nagle drzwi łazienki się otworzyły, a w nich stanął Charlie.
- Dziewczyny teraz wasza kolej.
- Dzięki Charlie - uśmiechnęła się Przybysz - wybacz Alex, ale sama widzisz, że musimy iść. Jak już uda Ci się ją stąd wyciągnąć podejdź do nas i nam o tym powiedz.
- Ok. Lećcie. Ludzie czekają - wyszły. - Poszły już Angel - drzwi kabiny otworzyły się, a w nich zobaczyłam dziewczynę. Była w strasznym stanie. Oczy miała czerwone jak królik, usta spuchnięte, a włosy całe w kołtunach. Jak na nią patrzyłam miałam ochotę się rozpłakać. - Angel nie możesz być przez niego w takim stanie. Musisz mu powiedzieć.
- Alex a ty ile zwlekałaś jeżeli chodzi o Charlie'go?
- To inny przypadek. Spójrz na mnie, a później na siebie. Jesteś przepiękna. Wiesz co pomyślałam gdy Cię poznałam? Mogę Ci nawet zacytować: "Była... Śliczna. Miała średniej długości, lekko falowane, ciemnobrązowe włosy, w miarę jasny odcień skóry, ogólnie to wyglądała jak jakaś aktorka, czy inna znana osoba. Co mnie zdziwiło to, to, że była bez makijażu. Wow... Wyglądać tak bez makijażu... Wow... Była również szczupła, ale nie wychudzona jak ja." Jesteś naprawdę przepiękna. Uwierz w to - mówiłam przeczesując ręką jej włosy.
- Dziękuję - przytuliła mnie.
- Czyli porozmawiasz z nim?
- Nie Alex. Wybacz, ale nie mogę.
- No dobrze, ale wrócimy do tego - nie odpowiedziała. Chwyciłam ją za rękę i wyszłyśmy z toalety. Następnie weszłyśmy na salę. Stojąc w drzwiach bardzo głośno przełknęłam ślinę. Było tam pełno ludzi. Spojrzałam na Angel, która patrzyła na mnie ze zdziwieniem. Wzięłam głęboki wdech i skierowałam się w stronę dziewczyn. Stały akurat koło siebie więc nie musiałam się pchać od jednej do drugiej. Podeszłam do nich.
- Dziewczyny Angel wyszła - wskazałam na nią.
- I co pogada z nim? - spytała Lipka.
- Nie, ale tym się jeszcze zajmę. Pomożecie mi prawda?
- Jasne, a teraz wracajcie już. Chłopaki się o was martwili - powiedziały na raz co było trochę straszne. Uśmiechnęłam się do nich i wraz z przyjaciółką wróciłam na BackStage.
- O czym im mówiłaś? - zapytała. No tak... Nie rozumie polskiego.
- Że już Cię wyciągnęłam z łazienki - nie chciałam jej mówić nic więcej, bo po co ma się pieklić teraz skoro może później.
- Tak długo?
- Tak.
- Polski jest serio pojechany - zaśmiała się.
- No może trochę - gdy już byłyśmy w odpowiedniej sali rzucił się na mnie Charlie przewracając mnie. Musiało to wyglądać całkiem dziwnie, bo... Leżałam pod nim. Nie wiem czy już to mówiłam, ale jak na tak chudą osobę był strasznie ciężki! - Złaź klocu!
- Co?
- No złaź!
- Alex mów po angielsku - zauważył. Zaczęłam się śmiać.
- Wybacz, ale ciężko co chwila mówić w innym języku - pocałował mnie. Słyszałam jak brunety chyba płaczą ze śmiechu. No co? To serio musiało wyglądać dziwnie! Gdy się trochę ode mnie odsunął zaczęłam się wiercić. - Złaź klocu!
- Jak mnie nazwałaś.
- Kloc. Nie moja wina, że jesteś taki chudy, a jednak taki ciężki - już miał mnie zacząć łaskotać, ale w porę złapałam go za ręce. - Nie, nie, nie. Nie pamiętasz co się stało jakiś czas temu w Londynie?
- No tak. Jak wrócimy idziesz do lekarza.
- Wal się - powiedziałam i go z siebie zrzuciłam. Mimo to ani ja, ani on nie podnosiliśmy się z podłogi. Przyznam, że była całkiem wygodna.
- Ale tak sam?
- Tak.
- To tak się da?!
- Da głąbie! Książek nie czytałeś?
- Nie. Mam normalny mózg.
- Ciekawe, z której strony.
- Z każdej.
- Nie pochlebiaj sobie.
- Nie pochlebiam. Mówię całą prawdę.
- Wmawiaj to sobie.
- A co? Uważasz, że jest inaczej?
- A żebyś wiedział - podniosłam się do pozycji siedzącej, a on razem ze mną. Rozejrzałam się dookoła. - Ej... Czy...
- Też widzę brak Leo i Angel? Tak.
- Ok, bo myślałam, że zwariowałam.
- Ok? To jest całkiem spory problem!
- Wcale nie. Może w końcu uda im się pogadać jak normalnym ludziom.
- Wierzysz w to?
- Niespecjalnie.
- Wiesz, że powinniśmy coś zrobić Alex?
- Ale co? Mamy sytuację patową. Ona myśli, że on jej nienawidzi, a on myśli, że ona go nienawidzi.
- Nie do końca.
- Co?
- Bo jak byliśmy w Liverpoolu i ty z nią gadałaś już dłuższą chwilę Leo chciał zobaczyć czy wszystko w porządku i przez przypadek usłyszał kawałek waszej rozmowy - powiedział bardzo szybko. Kopara opadła mi do podłogi.
- Ja go zabiję. Przysięgam - już miałam się zerwać, ale on mnie powstrzymał.
- Czemu miałabyś go zamordować?
- Czy, bo nic z tym nie zrobił!
- Alex on...
- Nie usprawiedliwiaj go.
- Nie chce zawiść Bambino.
- Czyli te wasze fanki będą smutne, bo on będzie szczęśliwy? Nie powinny go wspierać?
- Powinny, ale w tym przypadku mogą tego nie zrobić.
- Bo?
- Bo Angel to też Bambino, a to wszystko komplikuje.

~***~
Nie ma głupich. Muszę z nią pogadać i zrobię to teraz. Blondynom nie ma co przeszkadzać, bo Charlie w końcu odciągną Alex od myśli, że jest w Polsce. W tej chwili idę z Angel w stronę naszej garderoby. Potrzebuję ustronnego miejsca. Myślę co mam jej powiedzieć, ale nic nie przychodzi mi do głowy. Wiem tylko o czym nie będziemy rozmawiać. O tym co ona czuje do mnie, a ja do niej. Znaczy... Chcę jej powiedzieć tylko tyle, że jej nie nienawidzę i nic więcej. Muszę myśleć przede wszystkim o Bambino. Gdyby Angel nią nie była wszystko byłoby dużo prostsze. Gdy weszliśmy do pomieszczenia dziewczyna odsunęła się ode mnie na dość znaczną odległość. Poczułem ogromne ukłucie w sercu.
- Po co mnie tu przyciągnąłeś. Skoro nie chciałeś tamtym przeszkadzać mogliśmy po prostu odejść kawałek dalej albo mogłeś iść SAM - ostatnie słowo bardzo podkreśliła.
- Chciałem z Tobą porozmawiać.
- O czym Leondre? No o czym? Sam wiesz jak jest i nie mamy o czym rozmawiać.
- Ależ mamy - podszedłem do niej, a ona znów się odsunęła, ale tym razem wpadła na ścianę. - Wiem, że uważasz, że Cię nienawidzę, ale tak nie jest.
- A niby jak jest? Oceniłeś mnie patrząc na mojego kuzyna, którego...
- Tak wiem nie znam go, ale wiem też, że zrobiłem błąd oceniając Cię pod pryzmatem jego, ale błagam Cię uwierz mi, że wcale Cię nie nienawidzę. Przed tym wszystkim byłaś moją przyjaciółką i chcę żeby znowu tak było.
- Leondre ja nie dam rady znowu Ci zaufać. Za bardzo mnie tym zraniłeś - wziąłem ją za ręce.
- Spróbuj chociaż. Powiedz mi czemu wcześniej tak nagle uciekłaś.
- Źle się poczułam.
- Widzę, że kłamiesz. Oczy masz czerwone od łez. Angel możesz mi zaufać. Już nigdy więcej Cię nie zawiodę. Przysięgam - zacząłem się do niej zbliżać. Widziałem, że się boi i, że Bambino będą zawiedzione, ale w tej chwili liczyła się tylko ona...

~***~
 Iyi günler! Jestem! I rozdział także! Jupi ja jej! Wszyscy się cieszą xD Rozdział nie był zły. I ten polsat xD Ciekawe co się stanie xD od dzisiaj rozdziały będą pojawiały się codziennie aż do epilogu. W nim będzie kilka informacji o których powiem. Ci, którzy już wiedzą niech nie wypowiadają się jeszcze na ich temat chyba że na privie na fb :) W szkole już mam sytuację w miarę uspokojoną. Muszę zdobyć po max dwie oceny, ale to już na luzie :D Nie będę już przedłużać.
Do następnego!
Papa!
Asia Ari <3

13 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Boże, rozwaliło mnie to ''Iyi günler'' XD aż weszłam na google tłumacz. Jesteś dumna?
      Możesz se nie być, ale ja jestem! Asia Ari aka Asion WIELKI POWRÓT CZĘŚĆ PIERWSZA!!!! (ktoś, kto daje więcej niż 3 wykrzykniki może mieć chorobę psychiczną, ale cii).
      Rozdział cudowny, rili *,*
      BĘDZIE BUZI, szajnercik prorok, ok :D A jak go nie będzie, to ja popieram koleżankę z komentarza niżej i bardzo chętnie przyłączam się do jej planu zepsucia Ciebie! To wcale nie jest groźba, nie w ogóle...
      Zjadłam dziś 3 kaktusy (takie lody)... iiii zupełnie nie wiem po co Ci to napisałam, ale ok. Jak już kiedyś mówiłam: mnie się nie ogarnia, sooo.
      Dajesz, ciśniesz te dwie ocenki! Wierzę w ciebie, ale to już też wiesz :D <3
      To chyba tyle z mojej strony XD
      Do następnego, papa <44444

      Usuń
  2. Hduwhxkwoxuebsobf3iwoxbue92ndibfoencub!
    Cześć :))
    Wróciłaś? Żyjesz! Ten dzień jest cudowny!
    Onionionioni
    Prawie sie kurde felek całowani! Jeżeli mi to zepsujesz ja zepsuje ciebie (:(
    Oj no i tak cie kocham ♥
    Do następnegoPA!

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest Genialny! 💜💜💜
    Nie mozna tego inaczej określić! Czekaj można jest świetny, cudowny, najlepszy! 💛💛
    Alex taka troskliwan, gdy znalazła Charliego po tym jak poszli zwiedzać, od razu go przytuliła. 😍😍 Mam nadzieję że coś wymyśli i przekona Angel, do tego żeby powiedziała Leo co do niego czuje!
    A Leo... Czasem go nie rozumiem. Mam nadzieję że on czuje to samo, co Angel do niego! 😁😄 I że w końcu będą razem! 💙💙💙
    Cieszę się że postanowiłaś wstawiać rozdziały codzienne! 😀😀😀
    Nie mogę się doczekać następnego! 😘❤

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział genialny! Ciesze sie ze juz jesteś
    Do zobaczenia

    OdpowiedzUsuń
  5. POLSACIE WREDNY
    NIE BĘDĘ SIĘ ROZPISYWAĆ, BO NIE MAM HUMORU
    ALE LEO I ANGEL MAJĄ SIĘ POCAŁOWAĆ W NEXCIE <3333
    A JA WIEM JAKIE INFORMACJE
    I MAM SIĘ ZAMKNĄĆ
    WIĘC MORDA W KUBEŁ, ALEX
    JUŻ SPADAM :D
    POZDRAWIAM I DO NASTĘPNEGO!
    ~Etoilune xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam dodać, ze rozdział zajebisty<3

      Usuń
  6. Nie mam wgl weny na komentarze... To jest smutne ;( a rozdział mega 😍😍
    A właśnie... MEEEEGAAAAAAA SUUPIIIIII DUUPIIIII WIEELKIIIII POWRÓT!!!
    Nareszcie ♥ cholewka no nie mam pomysłu 😭 pustka w głowie :[
    A kij z tym, super fajny rozdział, czekam na kolejny. Ja juz wiem co się stanie *jestęjasnowidzę*
    Kisski 😘💗 a jeśli nie to będzie źle huehue
    Dobranoc 💘💘👑
    💎💎💎

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cholewka? Miała być cholerka ale nie wyszło źle xd, a nwt lepiej 😂👑

      Usuń
  7. Tututu jestem oto ja!
    Jezu,przepraszam że nie komentowałam ale to wszystko przez sszkołę.Rozdział jest mega.Ale gdzie tu piosenka?Nie ma?Codziennie rozdziały?Nie nadąże z komentarzami więc z góry przepraszam za moją aktywność.Ale uwierz,jestem na bierząco.Zabiję tego uparciucha Angel!Leo nadal jest singlem noo...A Matt się nie poddaje.Niech Alex mu przebaczy prooszę.Przepraszam że nie piszę takich mega długich komów jak kiedyś ale po prostu,brak czasu,chęci.itp.
    Czekam na next.
    Zøşîã

    OdpowiedzUsuń
  8. No więc nie wiadomo dlaczego ja też zniknęłam i przez ten czas tyle się zadziało iż muszę nadrobić 7 rozdziałów a nie już 6 uf teraz będę pisała mega krótko chyba że w tym ostatnim co będę czytać no Asia nie zabijaj wiesz ich pogodzi bo zabije moją być razem rozumiesz wiem gdzie mieszkasz ale Matt mnie zawodził serio a dlaczego bo najpierw naskakuje na Alex a teraz co nunu ja wiedziałam że tak będzie no a i teraz zauważyłam że na serio Angel znaczy jej zachowanie przypomnia mi moje zachowanie to tyle pozdrawiam ja

    OdpowiedzUsuń