To, że nie jest się razem nie oznacza, że nie można być przyjaciółmi...
- Nie Charlie. Ludzie idealni powinni być z ludźmi idealnymi, a wyrzutki jak ja... Zasługują tylko na samotność. Nie pojmiesz tego toku myślenia, bo... Musiał być zaznać tyle cierpienia co ja. Po prostu pogódź się z tym, że to koniec i daj mi odejść...
- Nie mogę dać Ci tak po prostu odejść! Nie po tym co razem przeszliśmy!
- No niby co było aż tak wyjątkowe? - podszedł bliżej mnie i złapał mnie za ręce.
- Każdy dzień spędzony z Tobą. Skoro już nie chcesz być ze mną to chociaż się nie wyprowadzaj.
- Nie, że nie chcę. Nie jestem w stanie. A wyprowadzka... Muszę to zrobić.
- Nie musisz!
- Nie chcę o tym rozmawiać.
- Ale ja chcę. Jakiś czas mieszkałaś ze mną jako przyjaciółka. Teraz też nie możesz?
- Nie. Bo... Chyba nawet nie jesteśmy przyjaciółmi - odwróciłam od niego wzrok.
- Jeżeli nie możemy być razem to chcę być przynajmniej Twoim przyjacielem. Jesteś dla mnie zbyt ważna żebym mógł Cię stracić. A to w Warszawie... Zrobiłem największą głupotę jaką tylko mogłem - przytulił mnie. - Gdybyś wtedy mogła dosłownie siedzieć w mojej głowie... - szepnął jakby do siebie jednak wszystko usłyszałam. Znowu nie wiem co robić. Widzę, że mu zależy, ale... Zranił mnie. Wbił mi nóż w samo serce, ale... Tyle mu zawdzięczam. Nauczył mnie jak żyć. Czemu wszystko musi być takie powalone?
Już w Anglii
Dzięki Bogu! Jesteśmy już na miejscu. Nie żeby coś, ale chyba tamta dwójka o nas na promie zapomniała, bo cały rejs spędziliśmy w samochodzie, co jest niedozwolone. Jak tylko nas otworzą będzie dym. Cały czas rozmawiałam z Charlie'm. Moim kolegą, może ciut przyjacielem. Postanowiłam się nie wyprowadzać. Może to nie najlepsze wyjście, ale w pewnym stopniu najwygodniejsze jeżeli chodzi o szkołę. Matt mieszka dość bardzo daleko no także ten... Charlie dzwonił do swojej mamy żeby przygotowała mi gościnny. Będzie mi go brakować, ale... To przez niego i niech nawet nie mówi, że nie. Będzie tak bardzo niezręcznie tam mieszkać, ale trudno. Autokar najpierw odwiózł brunetów do domu Leo, a następnie nas do Charlie'go. Dobrze, że nas otworzyli.
Z pojazdu pierwsza wyszłam ja. Jak ja tu dawno byłam... Pierwsze co poczułam to straszliwe zimno. No tak... W końcu Anglia. Jak jest zimno to 3 razy tak jak jest w Polsce. Brr... Po mnie blondyn. Autokar odjechał, a my weszliśmy do domu. Na Charlie'go od wejścia rzuciła się Brooke. Ale ona od października urosła. Około dwóch miesięcy jej nie widziałam. Nigdy się im nie przyglądałam, ale są bardzo podobni. Jak dwie krople wody.
- Chodź Alex. Zaprowadzę Cię do pokoju - uśmiechnęła się do mnie pani Karen. Wzięłam plecak i walizkę i poszłam za nią. Weszłyśmy do pomieszczenia. Było śliczne. W odcieniach beżu i brązu. Dopatrzyłam się, że ściany były w kolorze sino-koperkowego beżu.
- Bardzo tu ładnie - powiedziałam lekko zasmucona.
- Alex możemy porozmawiać?
- Pewnie - usiadłyśmy na łóżku.
- Możesz mi powiedzieć co się stało? Gdy stąd wyjeżdżaliście byliście nierozłączni, a teraz?
- Mogę pani zaufać?
- No pewnie.
- Ja i Charlie... My... Już nie jesteśmy razem - była wyraźnie zdziwiona.
- Ale dlaczego?
- Pewnie kojarzy pani Ellę?
- Tak.
- Ona... Wróciła. Charlie cały czas w Warszawie poświęcił jej. Nawet w szpitalu mnie nie odwiedził. On ją dalej kocha - przytuliła mnie, a ja rozpłakałam się jak malutkie dziecko.
- A pytałaś go?
- Nie, ale widziałam to po nim. Po jego oczach.
- Alex powiem Ci w tajemnicy, że Charlie to naprawdę dziwna osoba. Może rozmawiać z kimś i w tym czasie myśleć o zupełnie kimś innym. Tak jak Ci kiedyś powiedziałam. Jesteś dla niego bardzo ważna.
- Po tym jak dowiedziałam się, że ani razu mnie nie odwiedził straciłam tę pewność.
- On... Nienawidzi szpitali. Czemu to sam powinien Ci wytłumaczyć. Powinnaś dać mu to wyjaśnić.
- Całą drogę byliśmy zamknięci u góry w autokarze. Miał bardzo dużo czasu na wyjaśnienia.
- To już nie wiem. Znam mojego syna bardzo dobrze i jestem pewna, że tu nie chodzi o Ellę - uśmiechnęła się do mnie pokrzepiająco i wyszła. Świetnie... Już wcześniej nie wiedziałam co robić, a teraz? Totalnie się zgubiłam...
Później
Jest już noc. Ja nie śpię. Co robię? Myślę. Nad czym? Nad tym co wydarzyło się w Warszawowie. Poza tym nie mogę spać. Tak samej mi nie wygodnie. Czy nie podjęłam zbyt pochopnej decyzji? Nie... On ją kocha. Chociaż pani Karen mówiła, że nie. Wiem, że powinnam z nim pogadać, ale skąd będę miała pewność, że to będzie prawda? Zaraz! Kiedyś czytałam, że ludzie pijani i obudzeni w nocy zawsze są szczerzy. Może powinnam to zrobić? Tak. Zdecydowanie. Wstałam z łóżka i udałam się do jego pokoju. Nie spał. Robił coś przy komputerze. Nie! Nie! To nie jest prawda.
- Już zaraz kładę się spać mamo. Tylko coś zrobię - spojrzał w moją stronę. - Alex? Co ty tu robisz?
- Bo... Ja... Ten... No... Drzwi pomyliłam. Byłam w kuchni.
- Słaba wymówka. Wiem, że nie jesz po nocach - wstał i podszedł do mnie. - Czemu nie możesz spać?
- Coooo? Skąd Ci to do głowy przyszło? Zachciało mi się pić więc poszłam do kuchni.
- Jasne. Masz rozszerzone źrenice od niewyspania. Powiedz prawdę, a będziesz mogła iść.
- Ok. Dobra. Nie mogę spać. Przyszłam żeby Cię obudzić i z Tobą pogadać, ale już mi się odwidziało. Mogę już iść?
- Nie. O czym chciałaś pogadać?
- Nieważne! Powiedziałeś, że jak powiem prawdę będę mogła iść.
- Alex o czym chciałaś pogadać?
- Mówię nieważne. A ty? Czemu nie śpisz?
- Mam za duże łóżko.
- Co to ma wspólnego z tym, że nie możesz spać?
- Pomyśl trochę, a zrozumiesz - zasmucił się. Naprawdę o to chodzi?
- Serio nie możesz przez to spać?
- Serio. Brakuje mi Ciebie Alex. Odkąd Cię poznałem byłaś, jesteś i będziesz dla mnie najważniejsza. Dlaczego nie umiesz tego zrozumieć?
- Pamiętasz jak kiedyś gadaliśmy o kierowaniu się głosem serca? - kiwnął głową. - Gdybym słuchała jego głosu nigdy byśmy nie zerwali, ale słucham rozumu.
- To przestań. Alex przecież byliśmy szczęśliwi.
- Właśnie... Byliśmy... Później zjawiła się ona, a ty... Straciłeś dla niej głowę.
- Ale ty jesteś głupia! To dla Ciebie straciłem głowę dziewczyno! Nie umiesz tego zrozumieć?! Ella... Ona mi pomagała w czymś.
- W czym?
- Teraz to już nie jest ważne. Chcę żebyś wiedziała tylko, że skoro nie jesteśmy już razem to nie znaczy, że mamy być wrogami. Pamiętaj, że zawsze możesz do mnie przyjść gdyby coś się działo. Możesz mnie zawsze przytulić, pogadać ze mną, czy nawet ze mną spać gdybyś tego potrzebowała. Teraz jestem Twoim przyjacielem - przytuliłam go na te słowa. Może nie zdaje sobie z tego sprawy, ale to co powiedział... Jest dla mnie ważne.
- Dziękuję. Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy.
- Przecież już Ci kiedyś mówiłem, że zawsze możesz na mnie liczyć. Nic się nie zmieniło. A teraz mykaj spać.
- Ta... Trzeba wrócić do szkoły.
- Nie. Chodziło o to, że powinnaś się wyspać.
- Co nie?
- W tym tygodniu jeszcze nie idziemy.
- Uf... To świetnie.
- Kim jesteś i co zrobiłaś z moją Księżniczką?
- Miałeś tak do mnie nie mówić! A nie chcę iść do szkoły, bo mam dość ludzi. Od jutro zamykam się w pokoju i do niedzieli z niego nie wychodzę - zaśmiałam się.
- Myślisz, że Ci pozwolę?
- Nie masz nic do gadania. Jak tylko wejdę do pokoju to się zamykam. Także dziękuję za rozmowę i w ogóle. Dobranoc - chłopak zagrodził mi drogę. Podbiegł do drzwi i je zakluczył. Ok... Zaczynam się bać. - Charlie?
- Nie dam Ci się zabarykadować na tydzień w pokoju. Wiem, że jesteś do tego zdolna.
- Nie wygłupiaj się i daj mi wyjść. Chcę iść spać! - wziął mnie za rękę i podszedł do łóżka. - No chyba Ci się w główce poprzewracało ziomuś - ten tylko westchnął i pokręcił głową. Puścił moją rękę i popchnął mnie na łóżko. To jest nie fair! Poszedł zgasić światło i po chwili układał się wygodnie obok mnie. - Charlie!
- Cicho. Chciałaś spać to śpij. Przecież to wszystko jedno gdzie.
- To daj mi iść do siebie!
- Tobie wszystko jedno gdzie. Mi nie - powiedział już zasypiając. Objął mnie tak mocno, że nie mogłam się za bardzo ruszać. Najgorsze, że byłam do niego przodem i było mega niezręcznie, bo nasze usta dzieliło kilka centymetrów. - Dobranoc Księżniczko - pożegnał się i pocałował mnie w polik zahaczając o kącik ust. Świetnie... Czyli wracamy do początków. Westchnęłam głośno i zamknęłam oczy. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Rano
Obudziłam się, bo poczułam jak moja poduszka się porusza. Otworzyłam oczy i dopiero ogarnęłam gdzie jestem. No tak. Przecież wczoraj Charlie wpadł na cudowny pomysł i zamknął nas u siebie w pokoju i byłam zmuszona z nim spać. Widocznie uznałam, że na nim będzie mi wygodniej niż na poduszce. Między Bogiem, a prawdą było mi wygodniej. Zaczęłam się podnosić, ale czyjeś ręce przeszkodziły mi przyciągając do siebie.
- Dzień dobry - przywitał się z uśmiechem.
- Co ulżyło?
- Bardzo! Nawet nie wiesz jak było mi wygodnie. Sądząc po tym, że jest jakoś po 13 to Tobie też było wygodnie - zaśmiał się.
- No powiedzmy.
- Zmieniając temat. Chcesz iść... Jutro na spacer?
- Czemu jutro? Coś ważnego będzie?
- Drugi bodajże dzień grudnia.
- Co? Już?
- Masz fobie na ten dzień?
- Nie... Po prostu nienawidzę grudnia.
- Czemu?
- Święta, śnieg i takie tam.
- Nie wiem czy Cię to pocieszy, ale w Anglii rzadko kiedy pada śnieg.
- Wiem, ale świąt nie przeskoczę.
- No nie. Ale spędzisz je w zajebistym towarzystwie.
- Skończ. Nienawidzę świąt i ich nie obchodzę. Jestem niewierząca.
- Czemu?
- Nie lubię o tym gadać jasne?
- Ok, ok. Nie gorączkuj się.
- Nie gorączkuję - odwróciłam się do niego plecami.
- Alex... Nie obrażaj się. Po prostu... Dla mnie święta od zawsze były czymś wyjątkowym i w ogóle. Nie piekl się. Przecież wiesz, że nie chciałem nic złego - obrócił mnie w swoją stronę.
- Wiem. Dlatego po prostu skończ temat - zapadła niezręczna cisza. Nie... Nie lubię tego. Wstałam. Otworzyłam drzwi i wróciłam do siebie. Zostawiłam otwarte drzwi, bo po co je zamykać. Podeszłam do walizki. Wyjęłam z niej czarne spodnie dresowe, czarną koszulkę z kotem i bluzę na zamek z kapturem. Poszłam do łazienki. Tam wykonałam poranne czynności i ubrałam się we wcześniej przygotowane rzeczy. Złożyłam jeszcze piżamę i wyszłam. Na łóżku siedział Charlie i bawił się moim telefonem.
- Nie wiedziałem, że masz snapa, instagrama, Twittera i Facebooka.
- Nigdy nie pytałeś. Poza tym nie specjalnie tych gówien używam. I weź oddaj mi telefon.
- Nie.
- Charlie!
- No co? Nie ukrywasz tam chyba nic...
- A niby co?
- Kto Cię tam wie - nagle mój telefon zabrzęczał. SmS. Charlie postanowił go chyba przeczytać, ale w porę zabrałam urządzenie.
Od Jeremi:
Cześć Alex. Żyjesz tam? Wszystko ok? Bo miałaś się odezwać i nic.
Do Jeremi:
Hej. Tak wszystko w porządku.
Od Jeremi:
A Charlie?
Do Jeremi:
To przyjaciel. Znowu xD
Od Jeremi:
Uważaj na siebie ok? Ja już muszę lecieć. Do kiedyś :)
Do Jeremi:
Do kiedyś :D
- Kto to był?
- Książkę piszesz?
- Czy ty coś przede mną ukrywasz?
- Nie. Masz i sprawdź - ze śmiechem podałam mu telefon. Jego mina była bezcenna. - I jak?
- No tak. Bardzo śmieszne. Sądząc po tym, że to Jeremi to nic strasznego.
- Zgadłeś. Pytał mnie czy wszystko u mnie ok.
- A to spoko.
- No. To teraz możesz sobie iść.
- Wyganiasz mnie?
- Tak.
- Czemu?
- Chcę odpocząć.
- Spałaś bardzo długo.
- Odpocząć od Ciebie.
- No dzięki.
- Wybacz Charlie, ale mam dość ludzi po trasie. Obiecuję, że jutro pójdę z Tobą na ten spacer. Pasuje?
- Pasuje - wyszedł. W końcu święty spokój...
~***~
Günaydin! I jak rozdział? Nasze gołąbeczki powróciły to początku ich znajomości. No może Alekś trochę mniej, ale Charlie bardzo xD Alex ma dość świata jak widać i się jej wcale nie dziwię. Sama często tak mam. Eurowizja! Jak wam się podobała? Czy uważacie, że Ukraina słusznie wygrała? Ja sądzę, że tak, chociaż osobiście bardziej przypadł mi do gustu występ Putinowa. On totalnie rył banie xDDD Ogółem wszystko było spoko. Prawdę mówiąc gdyby Polacy bardziej postarali się nad scenerią do piosenki Michała to mieli byśmy pierwsze miejsce, bo mówcie co chcecie ale nie powalała. Mimo wyniku dla mnie nastał remis. Gdyby nie jurorzy byli byśmy 3 czujecie? W ogóle to było nie fair, że jakieś konowały dawały jeszcze punkty. Zawiodłam się na Polsce bo 12 pkt dali Ukrainie -_- Mimo to nie bierzcie, że jestem zła, że wygrali, bo dla publiczności są drudzy, a to chyba liczy się najbardziej. W sensie głos publiki. Jak mówiłam w moim sercu jest remis pierwszego miejsca. Kto? Donny Montell i Michał Szpak. Czytaj Litwin i Polak <3 No po prostu najlepsi w mym sercu byli. Drozd (czyli Szpak, ale z tym wiąże się zabawna historia, a o niej za chwilę) skradł mi serce piosenką, a Litwin wszystkim <3 Co do historii, w której Szpak zrobił się Drozdem to... Już można było głosować i ja oczywiście za mych faworytów trzymałam kciuki. Mama tak do mnie, że za kogo. No to ja żeby zgadła. I ona takie Szpak, a ja nie no bo musiałaby też o tym z Litwy powiedzieć. I ona tak nagle za Drozda? A ja w śmiech i Drozd został xDDD No dobra. Będę już spadać. A wy komentujcie! Wasza aktywność monstrualnie spadła co mi się nie podoba!
Do następnego!
Papa!
Asia Ari <3
A piosenka na dziś to...
Nie wiem czy była, ale ją uwielbiam więc najwyżej się powtórzy xDDD
- Bardzo tu ładnie - powiedziałam lekko zasmucona.
- Alex możemy porozmawiać?
- Pewnie - usiadłyśmy na łóżku.
- Możesz mi powiedzieć co się stało? Gdy stąd wyjeżdżaliście byliście nierozłączni, a teraz?
- Mogę pani zaufać?
- No pewnie.
- Ja i Charlie... My... Już nie jesteśmy razem - była wyraźnie zdziwiona.
- Ale dlaczego?
- Pewnie kojarzy pani Ellę?
- Tak.
- Ona... Wróciła. Charlie cały czas w Warszawie poświęcił jej. Nawet w szpitalu mnie nie odwiedził. On ją dalej kocha - przytuliła mnie, a ja rozpłakałam się jak malutkie dziecko.
- A pytałaś go?
- Nie, ale widziałam to po nim. Po jego oczach.
- Alex powiem Ci w tajemnicy, że Charlie to naprawdę dziwna osoba. Może rozmawiać z kimś i w tym czasie myśleć o zupełnie kimś innym. Tak jak Ci kiedyś powiedziałam. Jesteś dla niego bardzo ważna.
- Po tym jak dowiedziałam się, że ani razu mnie nie odwiedził straciłam tę pewność.
- On... Nienawidzi szpitali. Czemu to sam powinien Ci wytłumaczyć. Powinnaś dać mu to wyjaśnić.
- Całą drogę byliśmy zamknięci u góry w autokarze. Miał bardzo dużo czasu na wyjaśnienia.
- To już nie wiem. Znam mojego syna bardzo dobrze i jestem pewna, że tu nie chodzi o Ellę - uśmiechnęła się do mnie pokrzepiająco i wyszła. Świetnie... Już wcześniej nie wiedziałam co robić, a teraz? Totalnie się zgubiłam...
Później
Jest już noc. Ja nie śpię. Co robię? Myślę. Nad czym? Nad tym co wydarzyło się w Warszawowie. Poza tym nie mogę spać. Tak samej mi nie wygodnie. Czy nie podjęłam zbyt pochopnej decyzji? Nie... On ją kocha. Chociaż pani Karen mówiła, że nie. Wiem, że powinnam z nim pogadać, ale skąd będę miała pewność, że to będzie prawda? Zaraz! Kiedyś czytałam, że ludzie pijani i obudzeni w nocy zawsze są szczerzy. Może powinnam to zrobić? Tak. Zdecydowanie. Wstałam z łóżka i udałam się do jego pokoju. Nie spał. Robił coś przy komputerze. Nie! Nie! To nie jest prawda.
- Już zaraz kładę się spać mamo. Tylko coś zrobię - spojrzał w moją stronę. - Alex? Co ty tu robisz?
- Bo... Ja... Ten... No... Drzwi pomyliłam. Byłam w kuchni.
- Słaba wymówka. Wiem, że nie jesz po nocach - wstał i podszedł do mnie. - Czemu nie możesz spać?
- Coooo? Skąd Ci to do głowy przyszło? Zachciało mi się pić więc poszłam do kuchni.
- Jasne. Masz rozszerzone źrenice od niewyspania. Powiedz prawdę, a będziesz mogła iść.
- Ok. Dobra. Nie mogę spać. Przyszłam żeby Cię obudzić i z Tobą pogadać, ale już mi się odwidziało. Mogę już iść?
- Nie. O czym chciałaś pogadać?
- Nieważne! Powiedziałeś, że jak powiem prawdę będę mogła iść.
- Alex o czym chciałaś pogadać?
- Mówię nieważne. A ty? Czemu nie śpisz?
- Mam za duże łóżko.
- Co to ma wspólnego z tym, że nie możesz spać?
- Pomyśl trochę, a zrozumiesz - zasmucił się. Naprawdę o to chodzi?
- Serio nie możesz przez to spać?
- Serio. Brakuje mi Ciebie Alex. Odkąd Cię poznałem byłaś, jesteś i będziesz dla mnie najważniejsza. Dlaczego nie umiesz tego zrozumieć?
- Pamiętasz jak kiedyś gadaliśmy o kierowaniu się głosem serca? - kiwnął głową. - Gdybym słuchała jego głosu nigdy byśmy nie zerwali, ale słucham rozumu.
- To przestań. Alex przecież byliśmy szczęśliwi.
- Właśnie... Byliśmy... Później zjawiła się ona, a ty... Straciłeś dla niej głowę.
- Ale ty jesteś głupia! To dla Ciebie straciłem głowę dziewczyno! Nie umiesz tego zrozumieć?! Ella... Ona mi pomagała w czymś.
- W czym?
- Teraz to już nie jest ważne. Chcę żebyś wiedziała tylko, że skoro nie jesteśmy już razem to nie znaczy, że mamy być wrogami. Pamiętaj, że zawsze możesz do mnie przyjść gdyby coś się działo. Możesz mnie zawsze przytulić, pogadać ze mną, czy nawet ze mną spać gdybyś tego potrzebowała. Teraz jestem Twoim przyjacielem - przytuliłam go na te słowa. Może nie zdaje sobie z tego sprawy, ale to co powiedział... Jest dla mnie ważne.
- Dziękuję. Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy.
- Przecież już Ci kiedyś mówiłem, że zawsze możesz na mnie liczyć. Nic się nie zmieniło. A teraz mykaj spać.
- Ta... Trzeba wrócić do szkoły.
- Nie. Chodziło o to, że powinnaś się wyspać.
- Co nie?
- W tym tygodniu jeszcze nie idziemy.
- Uf... To świetnie.
- Kim jesteś i co zrobiłaś z moją Księżniczką?
- Miałeś tak do mnie nie mówić! A nie chcę iść do szkoły, bo mam dość ludzi. Od jutro zamykam się w pokoju i do niedzieli z niego nie wychodzę - zaśmiałam się.
- Myślisz, że Ci pozwolę?
- Nie masz nic do gadania. Jak tylko wejdę do pokoju to się zamykam. Także dziękuję za rozmowę i w ogóle. Dobranoc - chłopak zagrodził mi drogę. Podbiegł do drzwi i je zakluczył. Ok... Zaczynam się bać. - Charlie?
- Nie dam Ci się zabarykadować na tydzień w pokoju. Wiem, że jesteś do tego zdolna.
- Nie wygłupiaj się i daj mi wyjść. Chcę iść spać! - wziął mnie za rękę i podszedł do łóżka. - No chyba Ci się w główce poprzewracało ziomuś - ten tylko westchnął i pokręcił głową. Puścił moją rękę i popchnął mnie na łóżko. To jest nie fair! Poszedł zgasić światło i po chwili układał się wygodnie obok mnie. - Charlie!
- Cicho. Chciałaś spać to śpij. Przecież to wszystko jedno gdzie.
- To daj mi iść do siebie!
- Tobie wszystko jedno gdzie. Mi nie - powiedział już zasypiając. Objął mnie tak mocno, że nie mogłam się za bardzo ruszać. Najgorsze, że byłam do niego przodem i było mega niezręcznie, bo nasze usta dzieliło kilka centymetrów. - Dobranoc Księżniczko - pożegnał się i pocałował mnie w polik zahaczając o kącik ust. Świetnie... Czyli wracamy do początków. Westchnęłam głośno i zamknęłam oczy. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Rano
Obudziłam się, bo poczułam jak moja poduszka się porusza. Otworzyłam oczy i dopiero ogarnęłam gdzie jestem. No tak. Przecież wczoraj Charlie wpadł na cudowny pomysł i zamknął nas u siebie w pokoju i byłam zmuszona z nim spać. Widocznie uznałam, że na nim będzie mi wygodniej niż na poduszce. Między Bogiem, a prawdą było mi wygodniej. Zaczęłam się podnosić, ale czyjeś ręce przeszkodziły mi przyciągając do siebie.
- Dzień dobry - przywitał się z uśmiechem.
- Co ulżyło?
- Bardzo! Nawet nie wiesz jak było mi wygodnie. Sądząc po tym, że jest jakoś po 13 to Tobie też było wygodnie - zaśmiał się.
- No powiedzmy.
- Zmieniając temat. Chcesz iść... Jutro na spacer?
- Czemu jutro? Coś ważnego będzie?
- Drugi bodajże dzień grudnia.
- Co? Już?
- Masz fobie na ten dzień?
- Nie... Po prostu nienawidzę grudnia.
- Czemu?
- Święta, śnieg i takie tam.
- Nie wiem czy Cię to pocieszy, ale w Anglii rzadko kiedy pada śnieg.
- Wiem, ale świąt nie przeskoczę.
- No nie. Ale spędzisz je w zajebistym towarzystwie.
- Skończ. Nienawidzę świąt i ich nie obchodzę. Jestem niewierząca.
- Czemu?
- Nie lubię o tym gadać jasne?
- Ok, ok. Nie gorączkuj się.
- Nie gorączkuję - odwróciłam się do niego plecami.
- Alex... Nie obrażaj się. Po prostu... Dla mnie święta od zawsze były czymś wyjątkowym i w ogóle. Nie piekl się. Przecież wiesz, że nie chciałem nic złego - obrócił mnie w swoją stronę.
- Wiem. Dlatego po prostu skończ temat - zapadła niezręczna cisza. Nie... Nie lubię tego. Wstałam. Otworzyłam drzwi i wróciłam do siebie. Zostawiłam otwarte drzwi, bo po co je zamykać. Podeszłam do walizki. Wyjęłam z niej czarne spodnie dresowe, czarną koszulkę z kotem i bluzę na zamek z kapturem. Poszłam do łazienki. Tam wykonałam poranne czynności i ubrałam się we wcześniej przygotowane rzeczy. Złożyłam jeszcze piżamę i wyszłam. Na łóżku siedział Charlie i bawił się moim telefonem.
- Nie wiedziałem, że masz snapa, instagrama, Twittera i Facebooka.
- Nigdy nie pytałeś. Poza tym nie specjalnie tych gówien używam. I weź oddaj mi telefon.
- Nie.
- Charlie!
- No co? Nie ukrywasz tam chyba nic...
- A niby co?
- Kto Cię tam wie - nagle mój telefon zabrzęczał. SmS. Charlie postanowił go chyba przeczytać, ale w porę zabrałam urządzenie.
Od Jeremi:
Cześć Alex. Żyjesz tam? Wszystko ok? Bo miałaś się odezwać i nic.
Do Jeremi:
Hej. Tak wszystko w porządku.
Od Jeremi:
A Charlie?
Do Jeremi:
To przyjaciel. Znowu xD
Od Jeremi:
Uważaj na siebie ok? Ja już muszę lecieć. Do kiedyś :)
Do Jeremi:
Do kiedyś :D
- Kto to był?
- Książkę piszesz?
- Czy ty coś przede mną ukrywasz?
- Nie. Masz i sprawdź - ze śmiechem podałam mu telefon. Jego mina była bezcenna. - I jak?
- No tak. Bardzo śmieszne. Sądząc po tym, że to Jeremi to nic strasznego.
- Zgadłeś. Pytał mnie czy wszystko u mnie ok.
- A to spoko.
- No. To teraz możesz sobie iść.
- Wyganiasz mnie?
- Tak.
- Czemu?
- Chcę odpocząć.
- Spałaś bardzo długo.
- Odpocząć od Ciebie.
- No dzięki.
- Wybacz Charlie, ale mam dość ludzi po trasie. Obiecuję, że jutro pójdę z Tobą na ten spacer. Pasuje?
- Pasuje - wyszedł. W końcu święty spokój...
~***~
Günaydin! I jak rozdział? Nasze gołąbeczki powróciły to początku ich znajomości. No może Alekś trochę mniej, ale Charlie bardzo xD Alex ma dość świata jak widać i się jej wcale nie dziwię. Sama często tak mam. Eurowizja! Jak wam się podobała? Czy uważacie, że Ukraina słusznie wygrała? Ja sądzę, że tak, chociaż osobiście bardziej przypadł mi do gustu występ Putinowa. On totalnie rył banie xDDD Ogółem wszystko było spoko. Prawdę mówiąc gdyby Polacy bardziej postarali się nad scenerią do piosenki Michała to mieli byśmy pierwsze miejsce, bo mówcie co chcecie ale nie powalała. Mimo wyniku dla mnie nastał remis. Gdyby nie jurorzy byli byśmy 3 czujecie? W ogóle to było nie fair, że jakieś konowały dawały jeszcze punkty. Zawiodłam się na Polsce bo 12 pkt dali Ukrainie -_- Mimo to nie bierzcie, że jestem zła, że wygrali, bo dla publiczności są drudzy, a to chyba liczy się najbardziej. W sensie głos publiki. Jak mówiłam w moim sercu jest remis pierwszego miejsca. Kto? Donny Montell i Michał Szpak. Czytaj Litwin i Polak <3 No po prostu najlepsi w mym sercu byli. Drozd (czyli Szpak, ale z tym wiąże się zabawna historia, a o niej za chwilę) skradł mi serce piosenką, a Litwin wszystkim <3 Co do historii, w której Szpak zrobił się Drozdem to... Już można było głosować i ja oczywiście za mych faworytów trzymałam kciuki. Mama tak do mnie, że za kogo. No to ja żeby zgadła. I ona takie Szpak, a ja nie no bo musiałaby też o tym z Litwy powiedzieć. I ona tak nagle za Drozda? A ja w śmiech i Drozd został xDDD No dobra. Będę już spadać. A wy komentujcie! Wasza aktywność monstrualnie spadła co mi się nie podoba!
Do następnego!
Papa!
Asia Ari <3
A piosenka na dziś to...
Rozdział jak zawsze MEGA <3 Charlie jaki buntownik haha :DDD oby się znowu zeszli <3 czekam na następny i życzę weny <3
OdpowiedzUsuńJestem, wróciłam w Twoje progi! Kto się cieszy? XD
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że tyle nie komentowałam, ale sama wiesz ile mam spraw, ile nauki.. Masakra.
Jednak przeczytałam i pisze komentarz! :3
Jak ja się cieszę, że Charlie i Alex się "pogodzili", na pewno jest już lepiej niż wcześniej. Niech On lepiej jej wszystko wytłumaczy, bo ona wymyśli sobie tysiąc wersji xd
Mam tak samo jak Alex, też mam czasem dość ludzi i nie lubię świąt. Pjona, Alex XD
Rozdział fajny, do jutra.
Paaa :)
Jak słodko!
OdpowiedzUsuńOh oni na pewno jeszcze się zejdę, a swoją drogą... niespodzianka?
Co się w tej twojej szatańskiej główce zrodziło?? xd
Kc i czekam na jutro <3
Rozdział jak zwykle genialny! Ja tu szukam u ciebie dziury w całym ale nie mogę znaleźć najmniejszego błędu!! Jak ty to robisz? Heh a teraz o rozdziale. Ja to bym chciała żeby Alex była nieugięta i nie tak szybko wybaczyła Charliemu. Niech stanie się jakiś wypadek Charliemu (oczywiście tylko w ff w życiu realnym to już nie) i niech ona zrozumie że nie może go stracić itd. Takie moje zachcianki jak kobieta w ciąży (hahahaha nie, nie jestem w ciąży ) kocham mocno i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSuper rozdział! Szkoda, że Charlie i Alex już nie są razem:( mam nadzieję, że znów się zejdą xd w wolnej chwili zapraszam sto mnie: longer-bam.blogspot.com
OdpowiedzUsuńCo do eurozwizji uważam, że ta Ukrainka uczciwie wygrała. (Tak naprawdę ona jest Tatarką krymską, Ale ci..) Jej piosenka opowiada o tym, jak Ruscy (😂) wypedzili ich z Krymu czy coś w tym stylu. Zasłużona wygrana :), a 8 miejsce dla Polski nie jest złe:')
Świetny rozdział! Nie dziwię się Alex, heh... Co do Eurowizji to Ukraina miała fajną pionkę. Wkurzyli mnie ci cali jurorzy. Wszyscy tylko Ukraina albo Australia... Tak czy siak Szpak wyszedł ekstra. No dobra czekam na nexta! Besoski! <3
OdpowiedzUsuńFantastyczny rozdział!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że Alex i Charlie się jeszcze pogodzą. Nie mogę się doczekać nexta (Jak zawsze).
Do następnego.
~ Emily
Mega rozdział.
OdpowiedzUsuńOjej wracają do początków...
Mi osobiście Drozd xddddd się nie podobał ale to że mielibyśmy 3 miejsce ryje mózg XDDDD
Mi się podobały te występy:
Szwecja
Francja
Malta
Australia
Litwa
Austria
Co tam jeszcze było... Nwm, nie pamiętam
Ale najbardziej liczyłam na Australię i na Szweden XDDDD tak wiem że źle...
W ogóle ja tak się z królikiem klocilam o Germanke XDDDD serio ja komentowalam jaka to brzydka baba i że się okropnie ubrala i że śpiewać nie potrafi a ten mały szczurek na mnie tupal i się wkurzal XDDDD mama chce mnie do psychiatryka zabrać i mówi żebym tam poszła i powiedziała że rozmawiam z krolikiem XDDDD
Ale Australia najlepiej zaśpiewała, ile ona na jednym wdechu wytrzymała, i ta wycwiczona przepona po prostu Wow ale do Ukrainy nic nie mam oprócz tego że miała okropna sukienkę XDDDD odezwała się stylistka z piekła rodem XDDDD
Dobra ja już kończę.
Szkoda że do Matta się nie przeprowadzila, tak bardzo tego chciałam :)
Litwa najlepsza i ciul xD Ja do Ukrainki też nic nie mam ale uważam, że byli lepsi. Ona bardziej jak dla mnie mówiła niż śpiewała xD
UsuńSuper <3 ile jeszcze do konca zostalo rozdzialow?
OdpowiedzUsuńSuper <3 ile jeszcze do konca zostalo rozdzialow?
OdpowiedzUsuńNo dobra pomyliłam się zostały mi 2 już jeden najpierw do eurowizja ja lubię oglądać a w tym roku co debli Zapominałam i kiedy sobie przypomniałam 3 minuty przed zakończeniem finału tak tal brawa za mnie ale słuchałam występów i mi najbardziej podobała się australia i litwa tak jakoś a co do rozdziału no charli nie jests jednak deblilem i się ogarnął no i teraz zależy wszystko od Alex i od ciebie co ty tam sobie wymyśliłaś spokojnie moje komentarze podniosło ci aktywność xd
OdpowiedzUsuń