wtorek, 17 maja 2016

Rozdział 35: Żegnajcie Epilog


Przed przeczytaniem tego rozdziału polecam przeczytać dwa poprzednie, jakimi są 3 LBA oraz upominku ode mnie dla was :)
Po przeczytaniu poniższego rozdziału i epilogu proszę także o przeczytanie notki :)
Miłej lektury :)



Bo czasem przychodzi czas na pożegnania...


 ~Alex~
Minął tydzień. Tydzień wypełniony rozmowami i przemyśleniami. Rozmawiałam z każdym. Z Charlie'm, Leo, Angel, Mattem, Marty'm i o tym wszystkim myślałam. Postanowiłam wyjechać. Zostawić ich i wrócić do Polski. Dzisiaj pozostawię ludzi, którzy nauczyli mnie żyć. Nigdy nie myślałam, że do tego dojdzie. Byłam wręcz pewna, że na zawsze zostanę w Anglii, będę z Charlie'm za kilka lat miała dzieci, a za lat kilkadziesiąt wnuczęta... Leo i Angel to będą nasi starzy dobrzy znajomi, a Matt to będzie mój przyjaciel na widok, którego Charlie dostaje wścieklizny. Cóż... Życie jednak chciało inaczej i nie jestem z Charlie'm, a za kilka godzin wracam do kraju, którego nienawidziłam. Czy dobrze mi z tym? Em... Tak. Teraz będę mogła żyć z rodziną. Może znajdę przyjaciół? Na pewno nie tak zwariowanych jak miałam tu, ale choć trochę podobnych. Co ja plotę? Nigdy i nigdzie nie znajdę takich czubów jak mam tu. Jednak... Rodzina... To coś co zawsze chciałam mieć, a teraz jest to możliwe. Zamierzam z tego korzystać i się świetnie bawić.
Rano wstałam wypoczęta jak nigdy. Wylazłam z łóżka i podeszłam do szafy. W niej był tylko jeden komplet ubrań. Reszta była już spakowana. Wzięłam to i weszłam do łazienki. Strój składał się ze zwykłych spodni dresowych, czarnych, bluzki z obrazkiem przedstawiającym splecione ręce, z podpisem "Together" w kolorze białym. Do tego miałam bluzę z napisem "I will Remember You". Tak wiem może to nie za wesoły strój, ale ja takie lubię. Ogarnięta i przebrana wyszłam z łazienki. Na moim łóżku standardowo leżał Charlie. Ta... Tego tłuka chyba będzie mi brakować najbardziej. Ale nie mogę o tym myśleć. Chcę ten dzień, a bynajmniej jego część spędzić fajnie i przyjemnie.
- Wychodzę - oznajmiłam zgarniając z szafki telefon.
- Co?! Gdzie?! Przecież wszyscy przyjdziemy tu jak będziecie... Wiesz co.
- Wiem, ale chcę zamknąć pewną sprawę.
- Jaką? 
- Nie ważne. Wrócę za niedługo. Obiecuję - pocałowałam go w policzek. Zeszłam na dół ubrałam się i wyszłam. Zaczęłam się kierować do miejsca, które bądź co bądź lekko mnie przeraża. Nie można żyć w ciągłym strachu. Weź się w garść Alex.

***
Stoję właśnie przed dość masywnymi drzwiami całkiem przytulnie wyglądającego domu. Strasznie się denerwuję. Nie bądź mięczakiem Alex. Zapukałam energicznie w drewnianą konstrukcję. Drzwi otworzyła mi przyjaźnie wyglądająca kobieta.
- Dzień dobry. Mogę w czymś pomóc? - zapytała lekko zdziwiona moim widokiem. No tak. Nie wie kim jestem.
- Dzień dobry. Nazywam się Alex. Zastałam może Luke'a?
- Tak jest u siebie. Zapraszam - wpuściła mnie do domu. Zdjęłam buty oraz kurtkę. Kobieta zaprowadziła mnie pod drzwi. - Nie przeraź się jego bałaganem. 
- Dobrze. Dziękuję - odeszła, a ja weszłam do pokoju bez pukania. - Cześć Luke - zwróciłam na siebie uwagę chłopaka robiącego coś przy kompie.
- Alex? Co ty tu robisz? Kto Cię wpuścił?
- Twoja mama. Przyszłam się pożegnać.
- Czemu?
- Wyjeżdżam. Chciałam żebyś wiedział. Nie wiem czemu, ale czułam, że muszę Ci powiedzieć.
- Charlie Ci coś zrobił?
- Nie - zaśmiałam się. - Okazało się, że mój brat żyje i tak się złożyło, że wyjeżdżam.
- A czemu mi to mówisz?
- Nie wiem. Uznałam, że powinieneś wiedzieć.
- Czy to znaczy, że mi wybaczyłaś?
- Tak. Nie jesteś złym człowiekiem. Zagubiłeś się gdzieś kiedyś po prostu i tyle. Wiesz, że będzie mi Cię nawet trochę brakować. 
- Serio? - wstał i podszedł do mnie.
- Serio. Chciałam Ci powiedzieć, że... Charlie ani Leo nie mają już nic do Ciebie.
- Ale... Jak? 
- Przez ostatni tydzień bardzo dużo z nimi rozmawiałam. Było ciężko, ale wytłumaczyłam im Twoją sytuację nie wdrażając ich w szczegóły. Wiedzą jak ciężko jest się po takich rzeczach pozbierać. Jestem prawie pewna, że jak już przestaniesz znęcać się nad innymi i ogarniesz się trochę w życiu to będziesz miał nowych przyjaciół.
- Dziękuję.
- Nie masz za co. 
- Wiesz może co się dzieje z Angel?
- Tak. Mieszka u Leo. Była z nami w trasie co połączyło się z ucieczką z domu i teraz boi się wrócić. Spróbujesz jej pomóc?
- To mój Aniołek. Na pewno jej pomogę.
- A! I nie zabij Leo. Są razem - zrobił wielkie oczy.
- Co? Jak? Gdzie? Kiedy?!
- Niech oni Ci to opowiedzą. Ciekawa w sumie historia zwłaszcza, że bezpośrednio w niej uczestniczyłam. Teraz... Muszę już iść.
- Zobaczymy się jeszcze kiedyś?
- Nie wiem. Ale mimo tego co mi zrobiłeś będę Cię miło wspominać. W końcu... To dzięki Tobie poznałam Charlie'go i Leo. I dzięki wam nauczyłam się żyć - przytuliłam go. Zdziwiony oddał uścisk. Po chwili odsunęłam się od niego. - Żegnaj Luke. Przyjacielu.
- Żegnaj Alex. Przyjaciółko - uśmiechnięta od ucha do ucha wyszłam z jego pokoju. Będąc w przedpokoju założyłam buty i kurtkę.
- Do widzenia! - krzyknęłam na pożegnanie i wyszłam. Czyli tę sprawę zamknęłam. Czas na kolejną

***
Znów stoję przed jednym z wielu domów w Bristolu. Tyle że ten jest... WoW... Ogromny. Już kiedyś w nim byłam. To dom rodziców Angel. Boję się jeszcze bardziej niż poprzednio gdyż wiem, że ojciec mojej przyjaciółki jest dosłownie nieobliczalny. Spokojnie zapukałam do drzwi. Otworzyła mi Jess.
- Dzień dobry Jess. Pamięta mnie pani? 
- Przyjaciółka panienki Angel?
- Tak. Czy są jej rodzice?
- Tak w salonie. Oglądają telewizje - wpuściła mnie do środka. Tak jak poprzednio zdjęłam buty i kurtkę. Weszłam razem z Jess do wielkiego salonu.
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale mają państwo gościa.
- Dobrze Jess. Zostaw nas z nią - odpowiedziała matka brunetki, a jej ojciec wyłączył telewizor. - Dzień dobry dziecko. Co Cię do nas sprowadza?hhhh
- Dzień dobry. Jestem Alex. Pani może mnie kojarzyć z jednej, z opowieści pani córki. To ja jestem jej przyjaciółką. 
- Wiesz co się dzieje z moją córeczką? - zapytała, a w jej oczach pojawił się łzy.
- Wiem. Jest szczęśliwa. 
- Gdzie ona jest? Co się z nią działo tyle czasu?
- Mieszka ze swoim chłopakiem. Może mi pani wierzyć na słowo. To bardzo dobra osoba.
- Kiedy wróci?
- Nie wiem czy w ogóle.
- Słuchaj nie mam czasu na Twoje głupie żarty! Masz obowiązek powiedzieć nam gdzie jest! - krzyknął zdenerwowany jej ojciec.
- Nie mam takiego obowiązku! Pragnę zauważyć, że to przez pana uciekła!
- Co ty gówniaro mówisz?! Chcesz być jedną z winnych! Mogę zgłosić porwanie!
- Niech pan zgłasza. Ale na pewno zapytają czemu uciekła, a wtedy ona powie wszystko! O zastraszaniu jej kuzyna i wujostwa, i o tym, że pan ją pobił!
- Co? - zadziwiona bardzo zdziwiona jej matka.
- To co pani słyszała. Radzę uważnie wysłuchać córki. Myślę, że wielu rzeczy się pani dowie. Ona nie umie kłamać.
 - Na pewno wysłucham jej - jej mąż chciał się odezwać. - Nawet nie próbuj, bo od razu zadzwonię na policje.
- Ja już muszę iść. Do widzenia.
- Do widzenia - odpowiedziała mi. Poszłam do przedpokoju ubrałam się i wyszłam. Zaczęłam kierować w stronę domu Charliego. Ok... Ostatnia sprawa...

***
Prawdę mówiąc nie śpieszyłam się z powrotem. Przespacerowałam się po wszystkich miejscach, w których spędziłam naprawdę wiele czasu... Odwiedziłam tą przemiłą panią z internatu. Pytała co się u mnie działo, czemu tak nagle znikłam. Opowiedziałam jej dokładnie wszystko. Teraz czas na wyjazd i ostatnia sprawa do załatwienia. Gdy wróciłam była 15. Czyli czas mojego wyjazdu. Tia... Gdy zbliżyłam się do domu zobaczyłam tam wszystkich moich bliskich. Stali na tym zimnie i czekali na mnie. Podbiegłam do nich. Pierwszą osobą na, którą się rzuciłam był Matt. Łzy mimowolnie zaczęły lać się z moich oczu. Spędziłam z nimi tyle czasu. Dalej była pani Karen i mała Brooke.  Przyszedł czas na pożegnanie z brunetami. Przytuliłam ich. 
- Będę tak za wami tęsknić.
- My za Tobą też Alex - odpowiedział mi Leo.
- Angel jeżeli będzie dzwonić Twoja mama odbierz i szczerze z nią pogadaj.
- Czemu?
- Bo ja Cię o to proszę. 
- Nie ma sprawy - ostatni był Charlie. Podeszłam do niego. Nie wiedziałam co mam powiedzieć dlatego wspięłam się na palce i po prostu go pocałowałam. Wiem, że teraz będzie mi o wiele trudniej powiedzieć to co zamierzam, ale... Nie mogę inaczej. Staliśmy tak dłuższą chwilę. Gdy się odsunęłam miałam łzy w oczach. Chciał coś powiedzieć, ale musiałam przerwać.
- Nic nie mów. Chłopaki wybaczcie, że to powiem, ale inaczej być nie może. Wy... Musicie o mnie zapomnieć.
- Co?! - krzyknęli jednocześnie.
- Tak... Wy... Musicie się rozwijać i nie zostawić nikogo za sobą. Angel wiem, że dotrzyma wam kroku, bo zawsze będzie tuż obok, a ja... Ja wyjeżdżam. Musicie kontynuować karierę i być szczęśliwi.
- Alex nie pleć bzdur - skomentował blondyn.
- Nie plotę Charlie. Nauczyliście mnie żyć i jestem wam za to cholernie wdzięczna, ale teraz... Musicie zapomnieć. Żyjcie tak jakbym ja już nie żyła, a będzie wam łatwiej. Żegnajcie - nie czekałam na odpowiedź. Wsiadłam do samochodu, w którym siedział już Marty.
- Jesteś pewna?
- Tak. Jedź. Oni muszą zapomnieć - zrobił to co mówiłam.
Gdy byliśmy na lotnisku dał mi list i pudełeczko...

 Tylko dlaczego na nie jest zawsze za wcześnie...

~Epilog~
 - Na koniec chcielibyśmy wykonać piosenkę której dawno nie było słychać na naszych występach - brunet uśmiechnął się do przyjaciela stojącego obok.
- Chcielibyśmy ją zadedykować naszej przyjaciółce, której już z nami nie ma, ale wiemy, że teraz nas słucha - w rzeczy samej. Kochała patrzyć jak są razem i występują na scenie. Niestety teraz miała utrudnienie gdyż nie mogła stać za kulisami i oglądać tego na żywo. Musiały jej wystarczyć internetowe transmisje bądź to co puszczali w telewizji. Za każdym razem gdy widziała ich na scenie... Serce biło jej szybciej. Zawsze miała przy sobie list i naszyjnik od Charlie'go.
- Co to za dziewczyna? - wszyscy usłyszeli krzyki jakiejś dziewczyny. Chłopcy spojrzeli na siebie.
- Osoba, która jest dla nas bardzo ważna mimo tego, że nas zostawiła. Miała pełne do tego prawo. Odnalazła rodzinę, a właściwie rodzina znalazła ją.
- Nie wiem czy kojarzycie, ale na nielicznych zdjęciach można było zobaczyć nas, albo tylko mnie z pewną dziewczyną. Przez jakiś czas byliśmy nawet ze sobą, ale ona bała się to ogłosić. Ma na imię Alex i obecnie jest... Daleko... Za daleko - w oczach blondyna zebrały się łzy. Nie mógł się pogodzić z tym, że ona odeszła. Było mu z tym ciężko. Chciał ją zatrzymać, ale wiedział, że ona chce wyjechać wraz z bratem. Leo przytulił blondyna, a fanki zaczęły krzyczeć "Stay Strong Charlie" Dziewczyna przed telewizorem też zaczęła płakać. Jej brat rozumiał co przechodzi dlatego nie chciał się wtrącać.
- Alex chcielibyśmy zaśpiewać specjalnie dla I'll be missing you, wiemy, że uwielbiasz tę piosenkę - powiedział Leondre i wszyscy mogli usłyszeć muzykę, a następnie wykonanie owej piosenki. Blondynka całą piosenkę wykonywała razem z nimi przez łzy. Nie była w stanie ich opanować. Wiedziała, że nie dedykują jej dlatego, że ją uwielbiała. Na odchodnym powiedziała im, że muszą o niej zapomnieć i spełniać marzenia dalej, ale bez jej u boku. Kazała im żyć tak jakby ona już nie żyła. Nie chciała im tego mówić, chciała żeby o niej pamiętali, ale uznała, że tak będzie dla nich lepiej. Gdy ona zniknie nie będą musieli się przejmować, że zostawiają kogoś za sobą. Po skończonej piosence Charlie powiedział coś, ale nie do mikrofonu. Ona jednak widziała jak poruszyły się jego usta. Teraz straciła pewność czy uda się im o niej zapomnieć i żyć tak jak przed tym gdy ją uratowali... W sumie czy to się stało się teraz? Może już po przeczytaniu listu...
"Najdroższa Alex

Tak bardzo żałuję, że wyjechałaś. 
Myślałem, że... Będziemy już zawsze razem, a tu się okazuje, że nie...
Jak widać życie lubi płatać nam figle...
Nie żałuję ani jednej chwili, którą z Tobą spędziłem.
Pisząc ten list już wiem, że Cię straciłem jednak...
Jednak czułem pustkę już gdy Twój brat się pojawił.
Nie mam do niego pretensji. 
Sam chciałbym na jego miejscu, odnaleźć siostrę, ale nigdy nie przyszło mi do głowy, że ktoś będzie w stanie mi Cię odebrać. 
Jeszcze chwilowo jesteś przy mnie, ale...
Myśl, że za raz mnie opuścisz zabija mnie od środka.
Myślałem, że tracą Ellę czułem ból.
Teraz wiem, że to było lekkie ukłucie.
Ból czuję teraz...
Tracę osobę, która zmieniła moje życie w 100%.
Tracę ją już na zawsze.
Wiedziałem, że kiedyś los nas rozdzieli.
Wiadomo... Ludzie umierają...
Niestety nie przewidziałem takiej opcji.
Naszyjnik, który dał Ci Twój brat jest ode mnie.
Kupiłem go za pieniądze z naszyjnika Elli musząc i tak sporo dołożyć.
Jednak nawet najjaśniejsze klejnoty tracą blask przy Twojej urodzie.
Together We Can Do More...
Pewnie zastawiasz się dlaczego taki tekst wybrałem, a nie inny.
Odpowiedź jest prosta.
Wiedziałem, że sam jestem silny, ale z Tobą mogłem więcej.
Mogłem sięgać gwiazd i być wiecznie szczęśliwy.
Odeszłaś...
Nie wiem jak wielkie są szanse na to, że ponownie Cię ujrzę, ale pragnę jedynie Twojego szczęścia.
Mam nadzieję, że w Polsce poznasz kogoś z kim będziesz szczęśliwa, z kim założysz rodzinę.
Ta osoba będzie miała największe szczęście jakie można mieć i do końca życia będę jej tego zazdrościć.
W końcu zazdrość jest piękna, bo pokazuje nam to co chcemy osiągnąć.
Będę już kończył, bo boję się, że nie zdążę przekazać listu Twojemu bratu.
Na zawsze zachowam Cię w sercu.
Przy okazji masz też odpowiedź czemu do naszyjnika wybrałem napis Together We Can Do More.
Wolałem coś krótkiego, nie do końca o miłości, bo gdyby było za długie nie zmieściłoby się.
Twój Charlie."

List zawsze doprowadzał ją do łez. Kochała go do szaleństwa i dopiero czytając go zrozumiała, że powinna dać mu w szpitalu się wytłumaczyć. Bolała ją myśl, że nigdy ich nie zobaczy. Jednak... Tak będzie lepiej...

~***~
Dziś już po raz ostatni mówię wam... Günaydin! Po poprzednim poście możecie się domyślić co następuje. Nie przerwa, acz koniec totalny. Czemu totalny. Dziś (miało być w czwartek, ale po co przeciągać?) rezygnuję. Kiedy zaczęłam to planować? Już jakiś czas temu :) Pewne osoby, z którymi mam stały kontakt o tym wiedzą. Na starcie powiem, że blog nie zostanie usunięty więc o to się nie martwcie. Wiecie, że nie wiem za bardzo co napisać? Nie mam zamiaru was okłamywać i mówić jak to mi nie jest przykro. Bo przykro mi nie jest wcale. Powiem więcej. Cieszę się z tego jak cholera. Nawet nie wiecie jaką czuję ulgę to pisząc. Wiadomo trochę szkoda mi odchodzić, bo tyle czasu poświęciłam pisaniu tu, ale ostatnio... Od jakiś dwóch miesięcy to co pisałam było zmuszaniem się. Jestem człowiekiem nienawidzącym przymusu. Można wręcz rzec, że wolnym duchem :) Gdy sama się do czegoś zmuszam bądź ktoś mnie do czegoś zmusza to zaczynam tej rzeczy nienawidzić. I przy ostatniej przerwie zadałam sobie sprawę, że powoli zaczynam nienawidzić pisać. Tak samo jak prowadzić bloga, bo przyjemności mi to sprawia za grosz. Tylko zabiera czas, który mogłabym poświęcić czytaniu książek i nauce czy czemukolwiek innemu. Więc tak myślałam, myślałam i myślałam i postanowiłam odejść, bo tak będzie lepiej. Chciałam za wszelką cenę dokończyć historię (w tym drugą część) żeby was nie zawieść, ale... Nie dałabym rady z drugą częścią. Cieszę się, że starczyło mi siły na skończenie chociaż pierwszej części, ale trochę mnie to kosztowało. Wiecie tylko czego żałuję? Że was zawiodłam. Robiłam wszystko żeby tak nie było, a wyszło jak zwykle. No, ale mówi się trudno i żyje się dalej. Czasem każdy musi pomyśleć o sobie. I też to zrobiłam. W końcu robię coś dla siebie nie dla kogoś i... Jestem szczęśliwa. Piszę to z uśmiechem na ustach i przy najlepszej muzyce do jakiej ostatnio się dopadłam. Także cieszcie się razem ze mną :D Nie często uśmiech gości na mej twarzy :) Więc trzeba takie rzeczy świętować :D Teraz polecimy w statystyki podsumowujące co wy na to?
Jak na chwilę w której piszę tę notkę tego bloga odwiedzono 81800 razy także całkiem sporo :D
Pozostawiono 776 włącznie z moimi odpowiedziami :)
W niebieski guziczek obserwuj kliknęło aż 31 osób!
Powstało 80 postów w tym 10 nieopublikowanych i 70 opublikowanych (ten liczę już jako opublikowany).
Najlepszym miesiącem był kwiecień gdyż blog został wyświetlony aż 23348 razy :D
Najwięcej wyświetleń uzyskał post "Rozdział 1: Myślałam, że będzie lepiej", bo aż 1733 :D
Blog odwiedzono w 10 krajach:
*Polska 78067 wyświetleń
*Kenia 978 wyświetleń
*Niemcy 737 wyświetleń
*Wielka Brytania 579 wyświetleń
*Stany Zjednoczone 514 wyświetleń
*Ukraina 169 wyświetleń
*Holandia 157 wyświetleń
*Belgia 93 wyświetlenia
*Hiszpania 68 wyświetleń
*Rosja 52 wyświetlenia.
Najbardziej żałuję, że nie dotarłam do Litwy xD
61% wyświetleń zostało nabitych na przeglądarce Chrome.
68% na androidzie :)
Zostało opublikowane 6 stron, a waszą ulubioną była Rozdziały Together We Can Do More mimo że bardzo rzadko ją aktualizowałam i zdobyła 2046 wyświetleń.
Koniec tych drętwych cyferek. Powiem szczerze, że najbardziej zadziwiło mnie to iż w Putinowie nabiły się wyświetlenia xD
Teraz podziękowania.
Najpierw pragnę podziękować mojej ukochanej siostrzyczce Patiś. Gdyby ona wtedy nie zdecydowała się ze mną tworzyć tego bloga... Go by rzeczywiście nie było. Dzięki niej zdecydowałam się tu tworzyć i nasza przyjaźń była dla mnie największą inspiracją podczas pisania pierwszej historii <3
Mojej Kaczce dziękuję za pomoc w wymyśleniu wyżej zakończonej historii i za wsparcie gdy ją pisałam <3 Za to, że jako pierwsza czekała na rozdziały nawet przed ich publikacją. Gdyby nie ona ja bym nigdy nie wróciła, a historia wyżej by nie powstała <3
Mojemu Przerażającemu Anonimkowi za wsparcie gdy podejmowałam tę ciężką decyzję, za wspieranie mnie gdy tego potrzebuję i słuchanie tego jak ciągle gadam o Donnym. Niby nic a jednak wiele. Dziękuję za Twoje wyczerpujące komentarze i za bycie przy mnie <3
Alekś za ogólnikowe wsparcie, za wszystkie śmiechy jak i poruszone poważne tematy. Nie ze wszystkim można na poziomie w tych czasach pogadać, a nam się jednak czasem udaje. Dziękuję za to, że mogę zawsze na Ciebie liczyć <3
Kai za zrozumienie mnie i wsparcie jakie od niej dostałam. Nie często spotyka się takich ludziów jak ty i  pamiętaj, że jesteś świetna cudowna i najlepsza <3 A! I nie ma ludzi idealnych!
Paulinie za to, że po prostu jest. Za wywoływanie u mnie tak rzadkiego zjawiska jakim jest uśmiech. Za wysłuchanie mnie gdy tego potrzebuję i za to że ja mogę wysłuchać Ciebie <3
Oczywiście nie może w tym wszystkim zabraknąć mojej kochanej Natusi! Tak mowa o Tobie dobrze wiesz, że o Tobie i nie udawaj, że nie. Może to zabawne, ale dziękuję, że dzięki Tobie zaczęłam używać gówna jakim jest snap. Dziękuję też za podtrzymywanie mnie na duchu w wielu sprawach i za to, że pewnie robisz to nieświadomie.
Najbardziej chciałabym podziękować Tobie. Ale komu? No Tobie? A dokładniej? Tobie. Osobie która to czytasz. Wiedz, że to wszystko co tu osiągnęłam stało się dzięki Tobie. Przez to, że mnie wspierałaś (dla niekumatych "osoba" jest ta, czyli rodzaj żeński). Mogłaś nigdy nie zostawić komentarza, ale to, że weszłaś tu i poświęciłaś czas na przeczytanie tego co tu widać to już coś i wiele dla mnie znaczy.
Dziękuję też każdemu komentatorowi, bo w końcu poświęciłem jeszcze więcej tu czasu. Jak? Przeczytać to jedna chwila, a skomentować już to już kolejna.
Dziękuję naszym kochanym Chłopakom, którzy wystąpili w tym opowiadaniu i za to, że są, bo dzięki nim ten blog powstał.
Alex i Angel... My się jeszcze policzymy, ale wam dziękuję za to, że ode mnie nie zwiałyście, a dałyście się tworzyć mi przez tak długi okres czasu.
Przepraszam za tak długie notki i wszystkie błędy. 
Będę już kończyć, bo nie ma co przedłużać. 
Papa!
Asia Ari <3
Zapomniałabym! Musi być piosenka.
A piosenka na bardzo długo to...
I tu jest problem bo nie wiem co mam dać xD Chciałam piosenkę Donnego z eurowizji, ale już była... Kurde...
 Do posiadaczy Spotifaja. Możecie wpisać sobie w wyszukiwarkę Donny Montell i tam będzie jego płyta <3 Do tych, którym się spodoba w Polsce jej nie ma :( 
Papa <3

38 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Dziewczyno co ty ze mną robisz... Mam łzy w oczach i jestem blisko do płaczu jak cholera. To było piękne! Dziękuję Ci za te wszystkie chwile poświęcone temu blogowi! Bez Ciebie i Twojej twórczości nigdy nie przeczytałabym takiej zajebistej i życiowej historii, którą stworzyłaś. Dużo się nauczyłam, wyniosłam z tego bloga. Np, że nie zawsze życie jest idealne, ale zawsze znajdzie się ktoś taki, kto moze odwrócić życie człowieka o 180 stopni.
      Dziękuję Ci za Alex, Angel, Leo, Charlie'go, Luke'a, Matt'a, Ellę i wszystkich bohaterów tworzących tą piękną historię!
      Zaraz się rozpłaczę, serio
      Ale jedna rzecz mnie powstrzymuje - Twój uśmiech. Zadowolenie, że będziesz wolna... Nie mogę się smucić, jesli ty jesteś szczęśliwa. Pozostaje mi tylko życzyć Ci dalszych sukcesów i wykorzystania czasu najlepiej jak się tylko da!
      P.S. Dziękuję za wspomnienie mnie. Rzeczywiście, nie zawsze udaje się w tych czasach na poziomie porozmawiać, lecz nam się to czasami udaje. Kochana, dziękuję Ci za to, ze zawsze pisałaś ze mną, wspierałaś, za wszystkie nasze odpały i te poważniejsze tematy.
      Na zawsze ten blog zapadni mi w pamięci!
      Jest jednym z najlepszych. Z tych naj naj naj najlepszych!
      Jednym, z moich ulubionych.
      Asiu, dobra robota!
      ~ Etoilune xx

      Usuń
    2. Nawet nie wiesz jak mi teraz głupio... Tu smuty, a ja się cieszę. Jak widać zawsze jestem ta co się wyróżnia. Oj i wierz mi. Spożytkuję go bardzo dobrze :) Na przykład na czytaniu książek od babci :) Czy sukcesy będę jakieś jeszcze pisarskie miała to nie wiem :/ Jak na razie zostaje mi mieć nadzieję, że w moim wymarzonym liceum dołożą jeszcze klasę politologiczno-ekonomiczną. Normalnie moje marzenie. Tam mogę rozszerzyć polski (do matury) i matematykę! I nie masz za co dziękować <3 Od tego są przyjaciele :) I powtórzę się po raz setny. Temu blogowi daleko do naj naj naj najlepszych :)

      Usuń
  2. Jezus Maria. Trzymajcie mnie.
    Popłakałam się z 5 razy conajmniej jak czytałam wspomnienie i to.
    Wszystko co robiłaś było cudowne.
    Wiedziałam już od pewnego czasu, że chcesz to skończyć, a po przeczytaniu ff o przyjaźni Leo i Charliego, a potem o Melanie, tak bardzo chce, żebyś to kontynuowała...
    A najgorsze jest to, że przeczytałam już TWCDM2 i epilog i mam ochotę cię zadźgać.
    JAK MOGŁAŚ JE ZABIĆ?!
    A Charlie to głupek...
    Czemu on się tym dzieckiem nie chciał interesować...
    Dopiero duch mu dał do zrozumienia.
    Boże, ja nie wierze, że to koniec twojej działalności.
    To jest jakiś koszmar i chcę się obudzić.
    Jedyne z czego się cieszyłam to, że Leo i Angel się układało, byli razem, dzieci itd...
    A TU NAGLE BUM I ELLA WJEŻDZA Z BUTA I JE ZABIJA.
    NO CHYBA KURWA NIE.
    Nie mam pojęcia co mam napisać, bo mnie ściska.
    Czytając podziękowania dla mnie miałam takiego banana na ryju, że jezu.
    Nie masz prawa mi dziękować misia❤
    Może nasza relacja nie jest jakaś mega super wyrąbana w kosmos, ale mi się podoba!
    Przepraszam cię za każdą przykrośćz którą kiedykolwiek ci sprawiłam.
    Wiedz, że jesteś jedną z najważniejszych osób w moich życiu.
    Co z tego, że mieszkasz po drugiej stronie Polski?
    "Kilometry nie istnieją!"
    To ja ci powinnam dziękować, bo bardzo dużo razy mi pomogłaś!❤
    Mam nadzieję, że nasza znajomość się tu nie zakończy, tylko mimo wszystko będziemy się kolegować/przyjaźnić (nie wiem jak to nazwać).
    A teraz już uciekam.
    Nie wiem co napisać, więc po prostu...
    Dziękuję, że robiłaś co robiłaś.
    Mam skrytą nadzieję, że kiedyś zakończysz te historie, które pojawiły się w "wspomnieniu".
    Kocham cię!
    Papa!
    ~ dopaminepaule | Paulina x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli je zakończę to tylko dla mnie i tyle :) I to pewnie tyle co samym epilogiem xD No oczywiście, że kilometry nie istnieją! Co to są kilometry? Nie znam ich. Fajne ziomy czy nie bardzo? xD To ty nie masz prawa dziękować mnie. Ja dziękuję, bo jest mało ludzi, którzy mnie wspierają. Albo są a za chwilę nie, bo im się znudziłam czy coś :/ A jak mogłam je zabić? No normalnie xD Chciałam historię sfinalizować mega wielkim Bad Endem. To co tam było to i tak było z moim wielkim wstrzymaniem ręki, bo w pierwszych planach miało być, że przeżyje tylko Leło i dziecki. Także bardzo się wstrzymałam xD I drugi koniec Polski to prawie sąsiedztwo! Polska taka malusia i w ogóle. Popatrz na Putinowo. Co mają zrobić znajomi, którzy mieszkają na dwóch różnych końcach? Ja Ciebie też Kocham <3

      Usuń
  3. Płaczę...
    Na wstępie: ja jestem nieogarniętym daunem! PRZED PRZECZYTANIEM SKONSULTUJ SIĘ Z LEKARZEM LUB ZJEDZ CZEKOLADĘ, GDYŻ KAŻDE GŁUPIE SŁOWO I CAŁA RESZTA MOGĄ ZAGRAŻAĆ TWOJEJ PSYCHICE!
    Tak, ja tu mam zamiar opisać większość swojej przygody z blogiem, także popcorn w dłoń, siadamy wygodnie za kanapie i zapraszam do czytania!

    Twoje opowiadanie zaczęłam czytać po ukazaniu się pierwszego rozdziału. Na początku nie komentowałam, nie ''pokazywałam się'', bo były to moje początki w blogsferze. Nie powiem, że nie, wstydziłam się udzielać. Wiem, jestem dziwna, ale to wiesz... Pamiętam jeden z moich pierwszych komentarzy. Było o kolorowo-cukierkowej wizji ? Nie pamiętam dokładnie. Wiem, że zawsze urzekały mnie Twoje brzozy, haha. Chciałam Cię lepiej poznać, w zasadzie od kiedy przeczytałam prolog do tego opowiadania. Wydawałaś mi się inna, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Uwielbiałam styl w jakim pisałaś. Wydawało się, że wkładałaś w to całe serce, wszystkie emocje. Teraz wiem, że tak było. Zawsze czułam się przy tobie... Głupsza? Mniej obeznana w życiu? Nie zupełnie wiem, jak to ująć. Od zawsze powalałaś mnie na kolana tezami, myślami, ripostami i Bóg wie czym jeszcze. Chociaż nie wiem, nawet czy on wie! Uwielbiam Cię za wszytko. Za wszystkie przepisane godziny, dobre rady, wsparcie, miłe słowa, otuchę, śmiech, łzy (te, które wylałam chwilkę temu i które leją się to teraz)... Dosłownie za wszytko. Jak już Ci pisałam, nie wiem czym sobie zasłużyłam na to wszystko. Czym zasłużyłam na to, że ze mną piszesz? Że wspomniałaś o mnie w podziękowaniach? Że wysłuchujesz mojej głupiej paplaniny? Że mi ufasz? Ja nie wiem, ale najwidoczniej tak miało być, prawda? Tak samo, jak Alex i jej historia. Jej nie było pisane zostawianie ludzi, miłości, opuszczanie wszystkich, ''który nauczyli ją żyć''. Jej pisane było być szczęśliwą, a będzie taka w Polsce. W kraju, którego nienawidzi. Właśnie. Skoro nienawidzi, to po co wyjeżdża? A może już nie nienawidzi? Tego się nie dowiem. Widzisz, ludzie są zmienni, tak jak mi mówiłaś.

    ''Miłości nie ma,
    Szczęście to pojęcie względne,
    A człowiek jest zbyt zmienny, by mieć pasję na całe życie.''
    ~Asia Ari aka Asiotello, 2k16, FaceBóg dla Kaja Szajnert

    U Alex szczęścia nie było zawsze, co nie znaczy, że nie było go wcale. Ono było bardzo często, nawet kiedy ona tego nie dostrzegała. Nawet nie wie ile przepuściła... Ale patrząc na to z innej strony, ile zyskała! Miłość... Wiem, że ona była, jest i będzie prawdziwa. Charlie kocha Alex tak mocno, że... Nie ma no to słów. Miłości nie ogarniesz, dlatego ty twierdzisz, że jej nie ma. W tej kwestii nie chcę się spierać, więc przechodzę dalej... Szczerze? Nie wiem co mam napisać. Nie jestem dobra w pisaniu ''wzruszających i łapiących za serce'' przemówień. Zakładam, że wbije tu FanGirlLia i napisze taki komentarz, że wszystkim majtusie pospadają. No, są ludzie z talentem, nic nie zrobisz. TO.NIE.JEST.HEJT.OK (W tym ''OK'' czytamy jako ''OK'', nie ''OKEJ'', okej?!). Owszem, będę z całego serca tęsknić za czytaniem o nieidealnym i zagmatwanym życiu nastoletniej Alex, ale nie żegnam się ostatecznie, zobaczysz. Wrócę tu, ty też wrócisz. Wierzę w to. Trzeba wierzyć... Bardzo zżyłam się z Aniołkiem, Aleksisiem, Charliem i Leo, Mattem, Lókiem (tak, lÓkiem) i całym tabunem bohaterów. Wszyscy mają to coś. Każdy przekazuje coś innego. Jedni, że trzeba walczyć, inni, że jeśli się chce, to można wszytko... Długo by wymieniać. Wiesz? W tym momencie, to bardzo dziwne, ale straciłam wenę na komentarz. Eh, a miał być wyjątkowy... No cóż.
    Wrócę tu, wiem to!
    Dziękuję z całego serca,
    Kocham Cię, Asiotello! Wierzę w Twoją miłość z Donatellem!
    Wiem, nic nie jest idealne. Miłość Charliego i Alex też nie była. Teraz muszę o tym pamiętać. Dzięki Tobie będzie łatwiej.
    Trzymaj się,
    Twoja Kaja <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To żadna miłość jest! Lubię jego muzykę i tyle! I to Nie jest Donatello tylko Donatas. Tak wiem imieniowy przegryw. No ale bywa. Ty serio tak zapamiętujesz te moje teksy? Mi się nawet większości pamiętać nie chce xDDD A powinnam. No trudno xDDD Pisze się Luke! Sama jesteś Lók! I to nie jest tak, że Alekś przestała nienawidzić Polskę, bo tak się chyba nie da. Ona po prostu tak chciała być z rodziną, że była w stanie tam wrócić. I ją rozumiem. Gdyby okazało się, że ja mam brata i mogę z nim mieszkać zrobiłabym wszystko żeby tak się stało. I ja nie wrócę. Na to nie ma co mieć nadziei. Postanowiłam. Nie chcę wracać. Po co? Nie powinno wchodzić się dwa razy do tej samej rzeki. Tego błędu już nie popełnię na pewno. Raz to zrobiłam i więcej nie zamierzam :) Serio Ci bohaterowie czegoś Cię nauczyli? Nawet Luke? Jak tak to pisz, który czego to z chęcią sobie poczytam :) I ja się tylko z pozoru mądra wydaje. Dużo o wielu rzeczach czytałam i tyle :) Jak ktoś chce mieć wiedzę to czyta i ja tak robię :) A za tego Donatella ja Cię kiedyś zamorduję. To jest po prostu Donny! I tyle xD

      Usuń
    2. TO JEST MIŁOOOOOOOOOOOOŚĆ! Ty się nie znasz! Masz być together z tym Donatellem, ok. Nawet jeśli ma Was łączyć tylko płyta na spotifaju xDD Lók Hemmings, haha <3! Ja też ją rozumiem :C Gdyby okazało się, że moja przyjaciółka życie, to... Tak jak ty. Zrobiłabym wszytko, by mieć ją przy sobie. Wiesz, Ari, że ja się tylko droczę, więc oszczędź, proszę xD. Nauczyli, nauczyli, ale nie wiem czy S E R I O chcesz to czytać. To jest lekko żałosne ://. Ja czytam, ale ty i tak jesteś bardziej obeznana w tych wszystkich tekstach. Donny aka Donatello, miło mi xDD

      Usuń
    3. Z chęcią przeczytam :) I przestań z tym Donatellem bo na prawdę za raz wyjdę i stanę obok. On jest starszy o 13 lat! Ja po prostu lubię jego muzykę i tyle xD I nie naśmiewaj się z tego, że mam jego muzykę tylko na spotifaju xD I czy jestem bardziej obeznana to nie wiem. Po prostu przeczytałam to wiele razy :)

      Usuń
    4. Wiesz, że Donatello powstał przez przypadek? Po prostu zapomniałam jak on się nazywa xD Nie naśmiewam się... O CO TY MNIE OSKARŻASZ?! Jesteś bardzie obeznana i koniec. :)))

      Usuń
  4. Popłakałam się!
    Kochanie nie szkodzi, że nie będzie 2 części. Dziękuję ci za tą. I za nasze snapowanie. I pisanie. I komentowanie. I, i...
    Dziękuję ci, że jesteś. I, że mogłam cie poznać. Nosz KURDE nie PŁACZE tylko RYCZE!!
    Aniołku jesteś cudowna i nigdy o tym nke zapominaj. Dziękuję ci za tą historię...
    Nie wiem co pisać...
    Kocham cię♥
    Twoja Natusia
    ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja i Aniołek xD Niezły kawał xD Czemu wy wszyscy płaczecie? Co cebule kroiliście? Czy jak bo nie czaje? I ja dziękuję, że mogłam Cię poznać <3 KACE <3

      Usuń
  5. Ej ej! Czemu mi to roobnisz?!
    Bede plakac przez cb :(
    No ale trzeba żyć dalej
    Będę tęsknić za Tobą bardz dardzo!
    No to papa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale nie ma co płakać. Wszystko się kończy. Poza tym był Happy End :)

      Usuń
    2. GDZIE TY MASZ HAPPY END DLA CHARLIEGO NA PRZYKŁAD?!

      Usuń
  6. Ej ej! Czemu mi to roobnisz?!
    Bede plakac przez cb :(
    No ale trzeba żyć dalej
    Będę tęsknić za Tobą bardz dardzo!
    No to papa

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaklepie ostatni raz i zaraz jak dojadę do domu napiszę na laptopie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co to sprawiedliwość?? Bo ja nie!!!! Znasz to uczucie kiedy napiszesz mega długi komentarz, ale jesteś na kompie taty i musisz się na bloggera zalogować, niestety w tym momencie wchodzi tata i wszystko niszczy. Po godzinie czasu kiedy ty już się wykąpałaś i zjadłaś kolację podchodzisz do laptopa i co? I gówno, twój kochany tata pozamykał strony a twój komentarz poszedł się pieprzyć. Oczywiście zaistniała sytuacja powtórzyła się aż 2 razy!!!!!! No jeżu mniej dla mnie litości!!!
      Dobra już się wyżyłam XDD Jest 16 a mój tata wraca o 18 więc mam sporo czasu na napisanie koma.
      Na początku skomentuję rozdział i epilog:
      SPODZIEWAŁAM SIĘ TEGO!!! Jak już mówiłam pod poprzednim rozdziałem, życie nie jest sprawiedliwe i w pewnym momencie, prędzej czy później odchodzą od nas te najbliższe osoby #przetestowane na własnej skórze...
      W pewnym sensie skończyło się happy endem...nie dla wszystkich ale happy end był? BYŁ!! XDD
      Chciałabym ci podziękować. Nie, nie będę truła o tym jak to dziękuję że byłaś i bla bla bla. Chcę ci podziękować, że w jakimś tam procencie zmieniłaś moje nastawienie na świat. Tak, dobrze czytasz. Zmieniłaś moje życie. Zaczęłam częściej się uśmiechać i doceniać to co mam. Dlaczego? Jak? A no tak, że porównywałam swoje życie do Aleksiś. Chodź była i jest to postać fikcyjna to jednak takie osoby się zdarzają, że w sensie pokrzywdzone przez los, mające wiecznego pecha. Porównując tak siebie i ją zdałam sobie sprawę, że może i nie poznam takiego Charliego, może w ogóle nie spotkam swojego księcia z bajki, jednak mam coś, co Alex dostała/odzyskała pod koniec tej historii. RODZINĘ. Która zawsze mnie wspiera i akceptuje mimo, że są chwile kiedy wszystkich odtrącam i pyskuję do nich, to jednak ze mną są i wiem, że staną za mną murem... taaaa...takie pierdzielenie trzy po trzy... ALE JA NA PRAWDĘ ZA TO DZIĘKUJĘ!!!
      Hmmm, przydałoby się podziękować, że doprowadziłaś tę opowieść do końca. Bo szczerze mówiąc, jeśli straciłaś chęci to nie musiałaś się zmuszać tylko to olać...taaaa i moje nastawienie, daleko z nim nie zajadę XDD
      Nie powiem, trochę smutno, że nie będziesz już pisać, ale jeśli zaczęłaś to nienawidzić to dalsze kontynuowanie serio nie miało sensu...
      Będę tęsknić za tym blogiem, bo sprawdzanie go stało się moją rutyną.
      Powodzenia w życiu, powodzenia z wynikami z egzaminu, powodzenia w liceum i po prostu wszystkiego naj.
      To co teraz napiszę nie ma na celu zachęcenia cię do ponownego pisania. Ale chcę żebyś wiedziała, że wspaniale piszesz. Czytałaś to już nie raz ale ja się powtórzę. ZNAKOMICIE PISZESZ. Nie każdy ma do tego smykałkę taką jak ty ;)
      Mam nadzieję że kontakt, który mieliśmy nie wielki nie przepadnie. W sensie, że jeszcze coś popiszemy czy jakoś tak. Np. na moim blogu XDD #chamskareklama
      Armenia...United Kingdom...Austalia... kuźwa słucham sobie występów z eurowizji i przypominam sobie naszą wymianę zdań na ten temat... Hah Litwin...I te wspomnienia. Taka mała rzecz a jak cieszy (?)
      Dobra koniec tego...
      Świetnie napisałaś list, aż się wzruszyłam...
      Obiecałam, że ten komentarz będzie długi, ale nwm czy serio taki jest...
      OMG!! Australia śpiewa!! Ja nadal uważam, że ma świetnie wyćwiczoną przeponę i to jak to zaśpiewała po prostu WOW. I właśnie leci ten przecudowny moment!!
      Dobra pomału kończę.
      Wpadnij do mnie w wolnym czasie no i chyba ostatni raz: NARKA...
      Boziu nie mogę uwierzyć...nie potrafię wcisnąć tego głupiego guziczka ,,opublikuj'' AWWW Sweden śpiewa.
      OOOOOO France, kocham ten kraj i ten akcent, co z tego, że mając całą podstawówkę na francuskim wyrobiłam sobie podobny XDD Jak śpiewam lub mówię po angielsku według mojej nauczycielki: ,,Niby dobrze wymawia te wyrazy, jednak mówi to w taki sposób jakby francuz to czytał'' XDDDDDD
      J'ai cherche XDDD
      Ooooo albo Malta...
      ZNOWU POWRACAM DO TEGO CO BYŁO... Sorry...
      :)
      :)
      :)
      :)
      :)
      Okey ja już nie przedłużam...
      Papatki <3

      Usuń
    2. Naszą wymianę zdań? What? Oszalałam przez Ciebie. Dzięki xD Nie ale serio zrobiłaś mi wodę z mózgu na temat naszej wymiany zdań o Eurowizji xD Kiedy się ona odbyła? Bo tyle tych rozmów odbyłam, że już się gubię xDDD Z bratem Alex jest taka śmiechowa sprawa. Spełniłam Alex moje największe marzenie. Mieć starszego brata. I chyba tylko dlatego wyjechała. Nie wiem. Ciężko stwierdzić xD Ale wierz że mi też będzie tego bloga brakować. Pierwsze co robiłam po szkole to nie lekcje (o ile wcale je robiłam). Siadałam do kompa i wszystko co ma związek z bloggerem ogarniałam. I pisałam. Lekcje... Albo wcale albo w nocy. Matme akurat zawsze w nocy robiłam bo wtedy nie robię błędów, bo nie myślę i nie poprawiam czegoś co jest dobre a mi wydaje się złe xD Dlatego nigdy na sprawdzianach nie sprawdzam tego co robię xD Z Eurowizją to ja się w ogóle śmieję, że w przyszłym roku debiut będzie miało USA xDDD W końcu w tym roku leciała u nich po raz pierwszy. Ale uważam, że lepiej by było gdyby Ameryki miały swoje. Eurowizja powstała w końcu żeby zjednoczyć tak skłóconą Europę. Powinien każdy kontynent zrobić sobie swoje a nie. No poza Australią. Niech się dołączą do Azjii xD No dobra, ale ja pieprzyć zaczynam więc może już zakończę xD Bo jak się rozwinę nie zatrzyma się mnie xD

      Usuń
  8. Po prostu dziękuję.
    Nie byłam z Tobą od początku, ale z zapartym tchem czytałam każdy Twój rozdział i notkę.
    Nie komentowałam zawsze- ale sama wiesz jak było. A to szkoła, a to egzaminy. Szkoda gadać.
    Dziękuje za całą historię, za bohaterów i ich przeżycia.
    Płaczę.
    Skończyło się.
    I już nie wróci.
    Będę tesknić z Tobą, Twoim blogiem i bohaterami.
    Jeżeli jednak zdecydujesz się dokończyć to wspomnienie, proszę powiadom mnie. Lubię czytać to co piszesz. Jest to po prostu takie wyjątkowe (?) Jedyne w sowim rodzaju (?)
    Popłakałam się, sama wiesz.. W tym momencie uświadomiłam sobie, ze nic w życiu nie jest idealne. Że można stracić tak nagle najbliższe osoby, ale uświadomiłam sobie też, że można spełnić marzenia. Tak jak Alex, odnalazła rodzinę. Teraz ma to czego tak bardzo pragnęła. A Leondre i Charlie nigdy o niej nie zapomną. Była bardzo ważna dla nich, pomimo że ją stracili- pamiętają o niej. Zrobiła tak wiele dla nich, a oni tak wiele zrobili dla niej. Przyjaciele, prawdziwi przyjaciele. Złączyła Angel i Leo, pomogła odnaleźć się Luke (poprzez własne cierpienie..) Poświęciła siebie, swoje emocje dla nich.
    Będę wracać do tej historii. Pomimo, że wiem iż już tutaj nie powrócisz.. Jeszcze nie raz będę tu zaglądać z nadzieją ujrzenia nowej notki z informacją "Rozpoczynam TWCDM2!"
    Wiem, że teraz jest to definitywny koniec z pisaniem tutaj.. Rozumiem to. Pisanie pod przymusem nie jest dobrym wyjściem. Zazwyczaj nic dobrego z tego nie wychodzi xd
    Ale jeżeli zdecydujesz się, będziesz mieć czas i wenę na napisanie drugiej części, proszę powiadom mnie. Będę Ci towarzyszyć, tym razem od początku.
    Pamiętaj zawsze mozesz na mnie liczyć, pisz o każdej porze, zawsze odpiszę Ci. Z resztą widać chyba że cały czas na fb jestem xd
    Trzymaj się,
    Pamiętaj o mnie,
    Mery.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem pamiętliwa żmija i o ludziach nie zapominam :) Nigdy! Na pewno powiadomię, bo za pewne kiedyś postanowię dokończyć TWCDM2 dla samej siebie :) Na pewno się o tym dowiesz. Owszem Alex dużo poświęciła dla innych, ale zyskała jeszcze więcej. Zyskała jedynych w swoim rodzaju przyjaciół. Nawet Luke stał się jej przyjacielem. Dowiedziała się na pewno, że życie nie jest takie złe :) Zyskała jeszcze przyjemność z życia czyli coś czego wielu ludziom w dzisiejszych czasach brakuje :)

      Usuń
  9. Hej!
    Co ja mogę teraz zrobić? Po prostu po płakałam się!
    Twój blog jest, od początku do końca, doskonały!
    Dziękuję Ci za to co stworzyłaś! Za wszystkich, bohaterów twojego opowiadania! Pokazałaś że życie nie zawsze jest kolorowe, ale trzeba walczyć z przeciwnościami losu. Czasem myślimy że w życiu nic dobrego nam się nie przytrafi. Ale trzeba mieć nadzieję na lepsze jutro. Nie możemy odrzucać pomocy, gdy ktoś wyciąga do nas pomocną rękę. Bo to właśnie ta osoba, może się okazać osobą której potrzebowaliśmy. Są osoby, o których nigdy nie zapomnimy i będą w naszym sercu na zawsze. Pokazałaś też że, nie zawsze trzeba patrzeć rozumem, lecz czasem trzeba posłuchać głosu serca. Choć często podejmujemy złe decyzje, one są po coś i do czegoś prowadzą.
    Dziękuję! Po prostu dziękuję! nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczyło i znaczy!
    Każdy mówi i chce Cię przekonać do tego żebyś dalej została... Ja sądzę że każda przygoda ma swój koniec. Ty wybrałaś że właśnie nastąpił teraz. Jeśli czujesz się szczęśliwa, to znak że dobrze posąpiłaś.

    Ps. Nie wiem skąd cię matka wzięła?! I skąd masz taki talent do pisania?! Powinnaś kiedyś książkę napisać! Kocham Cię dzieczyno! Ty poświeciłaś tyle czasu dla tego bloga! Podziwiam Cię, bo włożyłaś w to całe woje serce i to widać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu robiłam to co kochałam i wkładałam w to całe serce. Chcieć to móc i to jest świętą prawdą. Powiem, że ta historia nauczyła mnie głównie tego że czasem musimy zrobić coś bez zgody innych :)

      Usuń
  10. Hej tu ja tak ja Emanuela z naciskiem na E a z anonima bo tak no epiolg jest na prawdę cudowny szczerze nie chciałam tego czytać ale jednak to zrobiłam a tak na serio czytając to na mojej twarzy pojawił się uśmiech bo bo nie wiem jakoś tak zero smutku tylko uśmiech no już wiem za co miałam cie zabić nie zrobie tego gdyż rozumiem twoją decyzji i nie nie zawiodzłas nas poświęciła tyle czasu ze powiem szczerze jestem z ciebie dumna z tych głupich liczb
    No to teraz trochę wspomnień nie wiem czy pamiętasz mój pierwszy komentarz ten już nie pamiętam czy był w rozdziale czy nie a był w czymś zatytułowany coś potem w ogóle nie komentowałm ale powrociłam i na dobre
    I ten każdy komentarz który był długi odwołał system na serio ale się cieszę że jej pisałam poznałam ciebie no przyszedł ten czas gdy trzeba się pożegnać ale na blogu nie z tobą Asia życzę Ci żebyś była tą zwariowanał dziewczynał która na zawsze pozostanie brzoza no nie będę się rozpisywać więc na pisze ostatni raz do następnego ta te moje pierwsze pożegnanie nie wiem nawet czy je pamiętasz ale nie napisze inaczej czyli tak pozdrawiam po raz ostatni ja lama

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam każdy Twój kom :) I w ogóle wszystko :) Miło że przeżyję :D A czemu nacisk na E?

      Usuń
    2. Tak jakoś znaczy dzisiaj sobie tak myślę myślę i nagle tak a może tak powiedzieć moje imię naciskiem na E no więc tak to sobie wbiłam w łeb o jak miło

      Usuń
  11. Nie nie nie nie i nie! Co ja teraz będę czytać ja się pytam?? Ten blog jest najlepszy! Szczerze? To był pierwszy zaczęty przeze mnie blog o Bars and Melody <3 Na pewno przeczytam go jeszcze 1000 razy i nigdy mi się nie znudzi! Mam nadzieję że jeszcze kiedyś wrócisz i rozpoczniesz kolejną część :D Będę czekać :'D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są lepsze blogi o chłopakach i jest ich naprawdę bardzo dużo więc coś sobie jeszcze znajdziesz :) Nie rób sobie niepotrzebnie nadziei, bo nie wrócę. Bez tego wszystkiego naprawdę jest mi lepiej :)

      Usuń
  12. Jeju, nie mogę w to uwierzyć. Uwielbiałam czytać tego bloga <3 zawsze tyle się tu działo <3 ale rzeczywiście nie powinnaś tego robić na siłę. W sumie cieszę się twoim szczęście i jestem dumna że wytrwałaś do końca i zrobiłaś wszystko żeby skończyć to opowiadanie :) co dalej pisać... Dziękuję, że byłaś, za twoje codzienne rozdziały, które dawały mi siły. Naprawdę to co stworzyłaś to jedna wielka, przepiękna historia opowiadająca o cierpieniu, miłości, szczęściu <3 cieszę się, że miałam okazję ją przeczytać, bo naprawdę wiele mnie nauczyła. Jesteś naprawdę wspaniałą dziewczyną i chciałabym ci życzyć dużo szczęścia, żebyś była wesoła i robiła to co kochasz :) spełniaj swoje marzenia i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś przeczytam coś napisanego przez ciebie albo poprostu kiedyś o tobie usłyszę :) <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz jednym z moich marzeń jest wydać książkę więc wszystko przed nami :) Ale książka to trochę cięższa sprawa, bo wymyślić wszystko od a do z i wszystkie tajemnice wyjaśnić to tak łatwo nie jest (niestety). Mnie ta historia nauczyła niewiele, bo wszystko co w niej opisałam... W sensie morały i takie tam... Doszłam do tego sama. Są rzeczy do których powinno się dojść samodzielnie, ale są też takie, których lepiej nauczyć się od kogoś. I to co lepiej nauczyć się od kogoś przekazałam tu. Mimo że ja do tego doszłam sama podzieliłam się tym z wami. I dlatego przez taki okres czasu pisało mi się tak dobrze. Ale później wszystko się zepsuło. Dlatego lepiej zatrzymać się w miejscu. To bardzo często chroni przed krokiem w tył :)

      Usuń
  13. Asia... Może wiesz, a może nie... Ale ja komentarzy pisać nie umiem... Tak czy siak chcę Ci powiedzieć, że przez cały rozdział, cały epilog i przez całą niespodziankę z wspomnieniami płakałam... Badal nie wierzę, że to już koniec... Że już nie będę mogła czytać Twoich opowiadań... Że to wszystko, postacie, wdarzenia wszystki zrobiło BOOM i się skończyło... Może i mówię bez sensu, ale to prawda... Nawet nie wiesz jak bardzo będzie mi tego brakować i jak bardzo przywiązałam się do tej historii. Odnośnie niespodzianki, tą historię w której Leo i Charlie gadali przez facebooka gdzieś widziałam, ale nie wiedziałam gdzie. Przez jakiś okres czasu to czytałam, a potem w zasadzie nie wiem czemu przestałam, a teraz okazuje się, że Ty to pisałaś. Jak Alex mogła ich tak po prostu zostawić?! Wiesz co ja może skończę już ten komentarz i ogarnę się po tym co przed chwilą przeczytałam... I wiesz co? Chcę Ci podziękować... Za co? Za wszystko co dla Nas robisz. Kochałam tą historię i zresztą nadal kocham. Dziękuję, że wprowadziłaś mnie w wspaniały świat w tym opowiadaniu. Jak najbardziej zasłużyłaś na te wszystkie wyświetlenia i w ogóle... No dobra to... Ostatni raz (wciąż mam nadzieję, że to nie jest ostatni raz) mówię Ci pa. Nie zapomnę tej historii nigdy. Dobra na serio koniec... No to po raz ostatni Besos! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak mówiłam na mój powrót nie ma co liczyć, bo... To koniec. Może kiedyś jeszcze coś wytworzę, ale na pewno nie będzie to o chłopakach. Zdałam sobie z czegoś sprawę i teraz jest mi łatwiej. Alex wyjechała, bo spełniło się jej największe pragnienie. Rodzina ją znalazła i ma szanse z nią być. I mi nie ma za co dziękować. Tylko Alex, Angel i chłopakom, bo to oni w tym wszystkim żyli, oni wszyscy czuli ten ból. Ja tylko to pisałam i nic więcej. Tak teraz myślę, że to, że historia skończyła się tak nagle obrazuje nasze życie. Wszystko dzieje się nagle i bez zapowiedzi. To czego się nie spodziewamy jest lepsze niż to czego się spodziewamy. Na przykład znajomi. Najlepsi są Ci poznani nieplanowanie i niespodziewanie :) Dlatego ja osobiście uważam, że historia ma Happy End, bo historia nie była o chłopakach, czy o Angel. Ona była od początku o Alekś, a ona spełniła swoje marzenie :) Ale jak mówiłam nie ma co liczyć, że wrócę. Bez tego jest mi lepiej :)

      Usuń
  14. ��������������������������
    Dlaczego? Nie no błagam nie ró tego. Wow i te wyświetlenia na dwóch innych kontynentach. Jak wrócisz to daj znać na tym blogu. Nigdy nie usunę tego z zakładki

    OdpowiedzUsuń
  15. O boże... 😭😭 ty się cieszysz a ja ryczę... 😭😭 twój blog jest mega! 😭 ale to juz koniec... I to mnie dobija😭 dziękuję ci że napisałaś tyle rozdziałów! 😭 Niestety koniec tez musi nastąpić... 😭😭 uwierz... Twój blog jest jednym z bardzo nie wielu na których rycze 😭 i to praktycznie na każdym rodziale ❤😭 Ni chciałabym się juz z tobą żegnać... 😭😭😭 Ale pa... ❤😭😘
    ~Izusia~

    OdpowiedzUsuń
  16. Totalny wciskać łez 😭😭😭 dalej nmg przestać płakać 😞 pewnie wyglądam teraz jak klaun, bo nie zmywalam makijażu, a z tego co zauważyłam przeciarajac oczy, zostawaly mi czarne ślady, wiec w sumie wyglądam jak murzyn 😂😭🔫 piękne i dramatyczne wręcz zakończenie opowiadania i bloga 💘💘💘 czytałam juz trochę poprzedni post, ale nie do końca bo na początku trzevavyko epilog co nie 💜
    Ten blog, to opowiadanie zostanie na zawsze głęboko w moim sercu, ponieważ było przepiękne.
    Zaczęłam płakać juz na poprzednim poście, gdy czytałam te inne części opowiadań, oraz wspomnienia Alex 😢
    Nie chce się oglądać teraz w lustrze, ale przydałoby się żeby się rano nikt nie wystraszył xd
    Wracając, pamiętaj! Nigdy nie przestawaj tworzyć. Nie rób dla nas, czy dla innych osób. Zrób to dla sb 💕
    Tak żeby sprawiało Ci TP przyjemność 😘💖 Fajnie by było jeszcze kiedyś spotkać się z twoją twórczością, ale to zależy tylko i wyłącznie od cb. Jeśli podjęłas decyzję, że nie będziesz tego kontynuować ani innych to ja szanuję to i jak najbardziej popieram. Jednak jeśli kiedyś będziesz miała ochotę, to na będę czekać. 💗
    Ten uczyć kiedy próbujesz wymyślić co napisać dalej i patrzysz na ścianę, a tu siedzi wielki komar ;-;
    I to jeszcze pod plakatem BAM [*]
    O a kolejny kolo sufitu na wprost. A weźcie się odpieprzcie xd
    Mniejsza.
    Jak juz mówiłam będę czekać.
    Chciałabym też z tb czasem popisać, chyba jest taka możliwość co? 😄
    Ja juz powoli kończę, bo jestem cała uwalona tuszem do rzęs i zmęczona.
    Jest późno, a na rano musze wstać, umyć głowę i iść na 9 do kościoła.
    Także, być może do zobaczenia w komentarzach? Chwila na pewno do zobaczenia bo jeszcze pojawię się pod poprzednim jak przeczytam do końca i to nastąpi jutro. 💙💙💙
    Ale nie licząc jutra być może do zobaczenia xd 😘
    Dziękuję za tego bloga, za Twój poświęcony czas i wgl a wszystko 👑
    Dobra lecę bo mnie oczy od tego bolą, papa 😘😘💖
    Ostatni raz podpis (być może ostatni 😘😉):
    💎💎💎
    - Julia (nie Juliik 😱💖)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba najdłuższy mój komentarz 💜 specjalnie dla cb 😄😄💕

      Usuń
    2. Na blogu jest podany chyba każdy możliwy kontakt ze mną :) Poza askiem bo jakoś niespecjalnie używam. Ale gdyby coś to zawsze mogę bez problemu podać :) Można mnie znaleźć na fb po imieniem i nazwiskiem podanym w zakładce o mnie oraz na instagramie, twitterze, snapie podanym w gadżecie Tu jestem, a także jest w tym samym gadżecie podany mój mail :) Także pisać można gdzie się chce :D

      Usuń