Bo czasem w nieodpowiednim czasie wracają nieodpowiednie osoby...
22 listopad
Warszawa
W końcu! Warszawa! Jeszcze ten dzień i dwa następnie, i co? Papa Polsko! Ok. Przyznaję wydarzyło się dość miłych rzeczy, ale nie zmienia to faktu, że to dalej Polska. W Anglii czuję się zdecydowanie lepiej. Dziś ostatni dzień Young Stars on Tour. Czy się cieszę? No niby tak, bo już niedługo znów będę w Bristolu, ale... Będzie mi brakować osób, które tu poznałam, a tym bardziej wesołego autobusu. Tak... Do Krakowa jechaliśmy właśnie nim i było genialnie! Spać to mógł tylko Leo z Angel. Nie wiem jak no, ale no. W ogóle w Krakowie i Wrocławiu było już tylko lepiej. Koncerty i Meet&Greet poszły świetnie. Dziś został ostatni dzień występów i planowanych spotkań z fanami. Przyznam, że trochę się stresuję. Czemu? Przez Charlie'go. Mówił mi, że gdzieś usłyszał, że ponoć Ella mieszka w Warszawowie. Staram się o tym nie myśleć, ale nie umiem! Co jeżeli ona postanowi nagle wrócić? Charlie sam mówi, że nie wie co wtedy zrobi. Boję się... Tak bardzo się boję. Już był spokój. Wszystko było pokojowo,ale teraz... Mam nadzieję, że to nie jest prawda.
Później
Obecne chłopaki ćwiczą. No tak już niedługo zaczyna się wydarzenie, a ja coraz bardziej się stresuję. Siedzę sobie w kącie, dodam, że zacienionym i próbuję się uspokoić. Niestety coś nie idzie.
- Alex wszystko ok? - zapytała siadając koło mnie Sylwia Przybysz.
- Nie. Co prawda bywało gorzej, ale teraz to inna sytuacja.
- Co się dzieje?
- Nie ważne.
- Przecież możesz mi zaufać. Nikomu nie powiem.
- Na pewno?
- Na pewno. Mów.
- Jeszcze za nim wyjechałam z Polski, Charlie miał przyjaciółkę... W której był zakochany. Ona w nim też. Nie byli razem, bo nie wiedzieli o swoich uczuciach. Bali się odrzucenia. Przez nią między mną, a Charlie'm było nieprzyjemnie, mimo że jej nie było. Bałam się, że on ją dalej kocha. Wczoraj gdzieś usłyszał, że Ella mieszka prawdopodobnie w Warszawie. Sam mówił, że nie wie co zrobi gdy ją zobaczy.
- I ty boisz się, że Cię zostawi?
- Tak. To jest bardzo prawdopodobne. Opisywał ją jakby była ideałem. Teraz jej jedynym minusem jest to, że jeździ na wózku.
- Alex... Charlie Cię kocha najbardziej na świecie. Nigdy Cię nie zostawi. To po nim widać na kilometr.
- Może... Ale nie widziałaś go kiedy o niej mówił. I ja wiem, że on ją dalej kocha.
- Skąd?
- Ciągle nosi przy sobie ten naszyjnik.
- Jaki?
- Z białego złota. Dla niej.
- Skąd wiesz, że dla niej?
- Gdyby był dla mnie to raczej nie miałby napisu "Kocham Cię Ella. Twój Charlie <3" .
- Może chce go sprzedać.
- Nie... - przytuliła mnie.
- Tak mi przykro Alex. Bądź dobrej myśli, albo chociaż spróbuj - pokręciłam głową i rozpłakałam się. Jak dobrze, że siedzimy w tym kącie. Przynajmniej chłopaki nie widzą co się ze mną dzieje.
- Już tak dawno nie płakałam... Chciałam być silna, ale nie umiem. Nie wiem już co mam zrobić...
- Porozmawiaj z nim.
- Rozmawiałam. Większość rzeczy wiem od niego - już miała coś powiedzieć, ale na salę wszedł Remo.
- Dobra dzieciaki! Za chwilę będziemy wpuszczać Meet&Greet. Przygotujcie się.
- Idź - powiedziałam do niej.
- Trzymaj się Alex - wstałyśmy. Ona zniknęła w BackStage'u, a ja ustawiłam się na standardowym miejscu moim i Angel. Dobra. Trzeba wypatrywać dziewczyny na wózku i wyglądającej... Idealnie. Pierwsza osoba... Dziesiąta... Dwudziesta... Ciągnie się to niemiłosiernie... Gdyby nie było tu tyle osób pewnie zaczęłabym obgryzać paznokcie... Czemu się to tak dłuży? Zamknęłam oczy i zaczęłam głęboko oddychać. Uspokoiłam się po dłuższej chwili. Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że do chłopaków podchodzi właśnie ostatnia dziewczyna.
- Angel widziałaś jakąś dziewczynę na wózku? - zapytałam lekko zdenerwowana.
- Nie - odpowiedziała zdziwiona. Odetchnęłam. Czyli jednak. Uf... Dziewczyna odeszła. Reszta wyszła do wspólnego zdjęcia, ale po nim WSZYSCY wrócili na BackStage. Co? Joker oznajmił, że za chwilę wszystko się rozpocznie. Wraz przyjaciółką poszłyśmy do pomieszczenia. Gdy tam weszłam poczułam, że chcę umrzeć. Zniknąć. Cokolwiek byleby nikt nigdy mnie nie znalazł. Była tam. A jednak. To się dzieje. Nie! Nie, nie, nie, nie! W moich oczach pojawiły się łzy. Zobaczyła to Przybysz. Niemo zapytała czy to ona. Kiwnęłam głową i wyszłam. Pobiegłam do łazienki i zamknęłam się w jednej z kabin. To zdecydowanie NAJGORSZY DZIEŃ MOJEGO ŻYCIA. Osunęłam się po drzwiach i rozpłakałam się niczym małe dziecko. Czemu? Czemu wróciła kiedy ja zdążyłam się przywiązać? Teraz zajmie moje miejsce, a ja zostanę sama. Po raz kolejny. Może wrócę do Polski? Może Jeremi albo Sylwia któraś mnie przygarnie? Nie... Nie poradzę już tu sobie. Usłyszałam otwierające się drzwi.
- Alex!? Jesteś tu?! - usłyszałam głosy Jeremiego i dwóch Sylwii.
- Proszę odezwij się - powiedziała prawie płacząca Przybysz.
- Jestem - szepnęłam ledwo słyszalnie.
- Otworzysz drzwi? - zapytał chłopak.
- Nie... Wiedziałam, że to się stanie. Czułam to... Powinnam zniknąć. Gdyby nie Charlie jakiś czas temu teraz pewnie bym leżała na podłodze w kałuży krwi. Ponownie... - stwierdziłam roztrzęsiona.
- Jeżeli nie otworzysz tych pieprzonych drzwi to je wyrwę albo wyważę.
- Dobra. Już otwieram - wstałam i zrobiłam to co mówiłam. - Nie bij drzwi. Nic Ci nie zrobiły - rzekłam i rozpłakałam się jeszcze bardzie. Cała trójka wzięła mnie w objęcia.
- Wybacz, ale powiedziałam im. Też się martwią. Możesz im zaufać.
- Wiem. Nie mam pretensji do Ciebie - usiedliśmy na ziemi. - Co mam zrobić? Ona wróciła. Zniszczy mi życie. Zajmie moje miejsce. Znów zostanę sama.
- Nie masz tej pewności - odezwała się pierwszy raz Lipka.
- Wiem co do niej czuł i prawdopodobnie dalej czuje - chcieli coś powiedzieć, ale do środka wszedł młodszy Sikorski.
- Wybaczcie... Wiem, że nie powinienem, ale musimy wyjść do ludzi - cała trójka westchnęła ciężko. - A! I Alex... Charlie Cię szuka. Angel i Leo też. Powiedzieć im, że tu jesteś?
- Nie - odpowiedziała za mnie Przybysz. - Ona idzie z nami.
- To nie najlepszy pomysł.
- Bardzo dobry Alex. Nawet nie marudź - powiedzieli na raz. Czy oni muszą to robić? To jest straszne! Wszyscy się podnieśliśmy. Artur zobaczył czy mogę normalnie iść, czy nie bardzo. Bardzo nie chcę teraz spotykać Charlie'go. BARDZO. Gdy pokazał, że jest "czysto" wyszliśmy. Poszłam z nimi na salę. Usiadłam w kącie i czekałam aż Meet&Greet się skończy. Przyznam, że tym razem zleciało mi to bardzo szybko. Po skończonym spotkaniu cała trójka odeskortowała mnie na BackStage. Nie chciałam tam być. Było strasznie. Charlie mnie nie widział. Leo mnie nie widział. Angel mnie nie widziała. Widzieli tylko ją. W moich oczach ponownie pojawiało się coraz więcej łez. Charlie miał rację. Jest idealna. Pasuje do nich. Pasuje do ludzi idealnych. Nie to co ja...
- Alex nie myśl o tym - próbował odciągnąć mnie od tego Jeremi gdyż Przybysz była na scenie, a Lipka się przygotowuje.
- Jak?
- Normalnie. Nie możesz się tym zadręczać.
- Jeremi w Anglii mam tylko ich.
- Właśnie. Anglia. Ona jest tu, a wy tam. Ona nigdy nie będzie w stanie Ciebie im zastąpić.
- Nigdy nie mów nigdy.
- W tym przypadku można.
- W żadnym nie można. Zrozum mnie. Boję się, że stracę ich, że mnie zostawią. Nie chcę tego przeżywać po raz kolejny...
- Rozumiem, ale... - nie dokończył. Przerwał mu Karaś.
- Jeremi idź do Rema.
- Ok. Wybacz.
- Spoko - uśmiechnął się do mnie i odszedł. Teraz zostałam sama. Dosłownie i w przenośni. Objęłam rękami nogi, położyłam na nich głowę i zamknęłam głowę. Spod moich powiek zaczęła lać się woda. Świetnie. Po raz który już dzisiaj płaczę? Nie wiem, ale wiem, że o tyle razy za dużo.
- Alex? - usłyszałam głos Leo. Świetnie! Teraz tylko jego tu brakuje! Usiadł obok mnie, a ja się trochę odsunęłam. - Co się stało? - on naprawdę nie wie?! I to się nazywa przyjaciel? Podniosłam głowę i spojrzałam na niego zapłakana. - Alex nie przejmuj się nią.
- Łatwo Ci mówić! Ty nigdy nie poszedłeś w odstawkę, bo wrócił ktoś z dawnych lat! Nie znasz tego uczucia! Nie znasz uczucia straty najbliższych Ci osób! Ja to przeżywam po raz drugi! Nie zrozumiesz tego, bo tego nie przeszedłeś! Prawda jest taka, że może i znacie moją historię, ale żadne z was nie wie co tak na prawdę czułam! Dlatego idź to waszej przyjaciółki! Ona jest milion razy lepsza od dziewczyny, która w życiu poznała TYLKO cierpienie! - wykrzyczałam mu w twarz. O dziwo przykułam uwagę Charlie'go. Wstałam. Wyszłam z BackStage'u, z sali, w której był koncert, a na koniec z budynku. Co z tego, że była burza, a ja nie miałam bluzy i było mi piekielnie zimno. W tej chwili chciałam odejść tylko jak najdalej od tego miejsca.
Później
Jest wieczór. Późny wieczór. Jest jeszcze zimniej i jest jeszcze większa burza. Pogoda idealnie oddaje mój nastrój. Siedzę na ławce, a po drugiej stronie ulicy jest pałac kultury i nauki. Szukali mnie. Skąd wiem? Mam od wszystkich miliony nieodebranych połączeń i SmS'ów. Zastanawiałam się czy nie odebrać od Jeremiego, ale uznałam, że teraz potrzebuję samotności. Najgorsze, że znowu to zrobiłam. Byłam w kiosku, kupiłam nową żyletkę, bo tamtą Charlie unicestwił, ale... Nie miałam odwagi nic więcej zrobić. Mam ją, ale tak dawno tego nie robiłam, że teraz się boję. Zabawne jest to, że nikt nie wpadł na pomysł żeby poszukać mnie tu. Ciekawe na co będę chora... Może grypa? Nie... Zapalenie oskrzeli? Prawdopodobne... Zapalenie płuc? Satysfakcjonujące. Gdyby choroba była poważna trafiłabym do szpitala, a może nawet umarła... Fajnie by było... Nagle poczułam, że ktoś zarzuca mi coś ciepłego na ramiona. Odwróciłam się w tamtą stronę.
- Matt?
- Elo Blondi - nie wierzyłam własnym oczom! Przede mną stał on! Osoby, której w tej chwili chyba najbardziej potrzebowałam! Bez namysłu wstałam i mocno go przytuliłam.
- Ale... Jak? Kto? Co ty tu robisz?
- Wiesz minęło kilka godzin, a samoloty są... Bardzo szybkie - zaśmiał się.
- Jak? Czemu?
- Chłopaki do mnie dzwonili, że zniknęłaś. Uznali, że mogę wiedzieć gdzie jesteś. Mieli rację. Co prawda nie powiedziałem im, bo wolałem sam tu się dostać, bo jak uciekasz potrzebujesz osoby, która zrozumie. Jakoś namówiłem rodziców i dali mi hajs na bilet. Poleciałem pierwszym lepszym samolotem. Teraz Twoja kolej. Czemu uciekłaś? Oni się serio martwią.
- Ella... Ona... Wróciła.
- Olewali Cię? - kiwnęłam głową.
- Leo pierwszy się ocknął, że mnie nie ma i podszedł do mnie gdy reszta musiała coś załatwić. Powiedział żebym się nie przejmowała nią. Ale jak? Widziałam jak Charlie na nią patrzył. Ja byłam tylko zabawką.
- Jesteś zbyt fajną osobą by cierpieć. Powinnaś do nich wrócić - spojrzałam na niego zdziwiona. - Nie dla chłopaków. Nie są tego warci. Wróć dla Sylwii i Jeremiego. Oni na prawdę się martwią.
- Wiem... Ale... Nie mogę. Nie chcę widzieć Barsów na oczy.
- To olej ich. Tak jak oni olali Ciebie. Wrócisz do prawdziwych przyjaciół.
- To co zrobię po powrocie do Anglii.
- Możesz się przenieść na jakiś czas do mnie.
- Możesz się przenieść na jakiś czas do mnie.
- Dziękuję.
- Nie ma za co. Od tego są przyjaciele. A oni sobie pomagają.
- Jest. Gdyby nie to pewnie znów wróciłabym do... No sam wiesz.
- Alex?
- Nie zrobiłam tego. Za bardzo się bałam - włożyłam mu przedmiot w rękę. - Nawet chyba nie chciałam. Teraz już nic nie wiem.
- Wracamy? - kiwnęłam głową i ruszyliśmy pod hotel w którym reszta się zatrzymała.
20 minut później.
Jesteśmy pod hotelem. Zaraz tam wejdziemy, a ja tak bardzo nie chcę. Nie chcę widzieć chłopaków. Nie po tym wszystkim. Ok... Raz kozie śmierć Alex. Drzwi się otworzyły, a w holu była cała ekipa. Znaczy nie było dorosłych, ale to i dobrze. W moich oczach po raz kolejny pojawiły się łzy. W ich oczach też widziałam łzy. Charlie wyszedł wszystkim naprzeciw. Ta... Spojrzałam na Matta. Kiwnął głową na znak żebym do nich biegła. Tak też zrobiłam. Niestety a może i stety nie do Charlie'go. Ominęłam go i wpadłam w objęcia Jeremiego i obu Sylwii. Dziewczyny i ja rozpłakałyśmy się na całego. Nagle ugięły się pode mną nogi. Upadłam. Poczułam mocne uderzenie... Słyszałam krzyki... Później... Ciemność i głucha cisza...
~***~
Iyi günler! Dziś kolejny rozdział! Ci którzy myśleli, że będzie tylko lepiej mają dwóje, bo będzie już tylko gorzej xDDD Aż do pojawienia się jednej postaci, ale jakiej nie powiem xDDD Będzie chyba dopiero w niedzielę xDDD Ale to tylko chyba, bo równie dobrze może być w następnym xD Dopiero sprawdzę ten rozdział. No więc nie będę już przedłużać, bo nie ma co xD
Do następnego!
Papa!
Asia Ari <3
A piosenka na dziś to...
~***~
Iyi günler! Dziś kolejny rozdział! Ci którzy myśleli, że będzie tylko lepiej mają dwóje, bo będzie już tylko gorzej xDDD Aż do pojawienia się jednej postaci, ale jakiej nie powiem xDDD Będzie chyba dopiero w niedzielę xDDD Ale to tylko chyba, bo równie dobrze może być w następnym xD Dopiero sprawdzę ten rozdział. No więc nie będę już przedłużać, bo nie ma co xD
Do następnego!
Papa!
Asia Ari <3
A piosenka na dziś to...
Pierwsza!!!!!!!
OdpowiedzUsuńHA. HA. HA.
UsuńPierwszy raz jestem pierwsza i nikt nie zabierze mi miejsca!! Muahahaha!!!
Ogólnie, to rozdział super.
Tylko, czemu TYLE PŁACZU???!
Nie ogarniam Cię czasami...
Byłaś w złym humorze? xDDD
No... Tak w ogóle, to... to aż mi słów zabrakło xDD
Ale co tu, kurcze blade, robi Matt?!
To miał być taki romantyczny wyjazd...
No, ale mówi się trudno!
W każdym razie, jeden z lepszych rozdziałów, chociaż trochę krótki (odezwała się ta, co robiła na, kurde, pół strony xDD)
A piosenkę też uwielbiam!
Kocham
~Huncwotka
O KUŹWA
OdpowiedzUsuńIDEALNY ROZDZIAŁ <3
MATT PRZYJECHAŁ! MEGA GO LUBIĘ, A ELLA MA IŚĆ SOBIE, JASNE? XD
POZDRAWIAM <3
~ Etoilune xx
Hahaha druga
OdpowiedzUsuńNo dobra trzecia :( nie udało się ty. razem.
UsuńBoziu... mówiłam to już kiedyś ale się powtórzę: kocham tego Matta. Super gość.
Sie porobiło...
Ja to bym totalnie olala i w ogóle nie wybaczyla chłopakom i Angel... No sorry ale jestem dość fochatą osobą XDDDD
Super rozdział, czekam na nexta i tajemniczą osobę.
Myślę że Alex zahorowala i umrze buahahahah
Gorzej xDDD
UsuńWeź wszystko zepsułas!!! Nie SPOJLERUJE się!!! Ygh chyba nie mam tu nic do roboty i nie muszę tego czytać....
Usuń.
.
.
.
.
.
.
.
.
Zartowalam xddddd Bedem dalej czytać... No więc czekam
O njeee..
OdpowiedzUsuńRozdział po prostu CUDO! 💜💜
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Alex.. Ona cierpi, ponieważ najważniejsze osoby w jej życiu ją olewają. Nawet Charlie, jej chłopak... To wszytko przez pojawienie się Elli.. Na szczęście ma wsparcie w Jeremim i obu Sylwiach. Jeszcze specjalnie dla niej Matt przyleciał do Polski. Taki przyjaciel to skarb!
A ta końcówka! Mam nadzieję że nic Alex, nie będzie. I że Charlie się ocknie i zoabaczy jak bardzi zranił Alex.
Nie mogę się doczekać nexta! Życzę Ci dużo weny u do następnego!
~ Emily
Nie nie płacze rozumiesz co ty ze mną zrobiłaś rozumiesz nie wycofuje tamte słowa ze chce by było coś złego nie nie teraz pierwszy raz w życiu nie wiem co mam napisać nosz kurde dobra ja ich zabije jak oni mogli olać Alex no jak zabije zabije i jeszcze raz zabije tak nie można a charli by się wstydził a do Matta nie mam zarzutów lubię typa
OdpowiedzUsuń