Możemy znać kogoś bardzo długo, ale zawsze może ta osoba nas zaskoczyć...
Widziałem, że się boi i, że Bambino będą zawiedzione, ale w tej chwili liczyła się tylko ona... Nagle ktoś wszedł do pokoju. Nie no zabiję! Odwróciłem się w tamtą stronę, a tam kto? Alex i Charlie! Byli totalnie zdezorientowani zresztą ja z Angel też. Gdy brunetka ogarnęła co się właśnie stało uciekła. Na szczęście Alex od razu pobiegła za nią. Byłem tak zmarnowany, że nie trudziłem się żeby znaleźć jakieś krzesło. Po prostu położyłam się na podłogę i zakryłem dłońmi twarz.
- Jestem samolubnym idiotą - powiedziałem gdy wyczułem, że ktoś kładzie się obok mnie. Tym kimś był Charlie. - Ona mnie chyba nie kocha, a ja myślę tylko o sobie.
- Nie jesteś ani samolubny, ani tym bardziej idiota. Chcesz być po prostu szczęśliwy, a Angel Cię kocha. Wiem, bo wcześniej gadałem o tym z Alex. Uciekła właśnie przez to. Alex od Liverpoolu próbuje ją przekonać do rozmowy z Tobą, ale nie jest w stanie. Jak na naszym Meet&Greet Angel zobaczyła te wszystkie dziewczyny zrobiła się smutna. Alex znowu zaczęła temat rozmowy z Tobą, a Angel się wściekła i uciekła. Też masz prawo być szczęśliwy, a prawdziwe Bambino będą Cię wspierać. Zawsze.
- Ale co mi po moim szczęściu skoro dziewczyny będą się czuły przy mnie mniej komfortowo.
- Jesteś uparty jak osioł. Przecież Angel też jest Bambino. Rozumie co one czują będąc przy nas. Na serio powinniście porozmawiać.
- Wiem, ale nie jestem w stanie. Dzisiaj się zebrałem, bo byliście zajęci, ale szybko wam się znudziło.
- No wybacz bratu!
- Wybaczam wybaczam. Tylko mam nadzieję, że niedługo będę miał jeszcze okazję z nią pogadać. Naprawdę ją kocham.
- Wiem stary - nagle do naszego pokoju wparował Kiślu z Thorem.
- Wybaczcie, że przerywamy drzemkę, ale wszystko się zaczęło - oznajmił niższy.
- Więc jeżeli chcecie cokolwiek usłyszeć polecam wyjść do sali, w której jest reszta ekipy - dodał Thor.
- Dzięki - odpowiedzieliśmy i wstaliśmy. Wraz z nimi udaliśmy się do pomieszczenia. Wszyscy siedzieli i gadali. Nie byliśmy w stanie zlokalizować naszych dziewczyn.
- Charlie! Leo! Tam są! - krzyknęła pokazując je Littlemoonster. Skinęliśmy jej głowami i podeszliśmy do nich. Charls stanął obok Alex i objął ją ramieniem. Ja bardzo niepewnie stanąłem koło Angel. Obróciła głowę w moją stronę i lekko się uśmiechnęła. Zrobiłem to samo. Chyba nie jest tak źle. Prawda? Oby dwie były wręcz zafascynowane tym co się dzieje na scenie. Kątem oka widziałem, że Alex kręciła się łza w oku. Gdyby tylko chciała mogłaby też tam stać. Nie rozumiem jej. Nie często spotyka się osoby z takim talentem jak ona. Zresztą Angel też ma piękny głos. Totalnie ich nie rozumiem. No, ale mówi się trudno i żyje się dalej.
Po koncercie
Właśnie zeszliśmy ze sceny i było cudownie. Pierwszy raz gramy w Polsce, a ja wiem, że jeszcze nie raz tu wrócimy. Dziewczyny przekazały nam cudowną energię i mogę powiedzieć, że na prawdę daliśmy z siebie sto procent, a nawet więcej. Ze sceny zeszliśmy cali spoceni i mimo, że oby dwoje byliśmy na krótki rękaw było nam gorąco. Tuż przy scenie czekały na nas dziewczyny. Alex od razu przytuliła się do Charlsa.
- Nie! Alex! Zostaw! - odsunął ją od siebie cały czas się śmiejąc. - Jestem cały mokry i się kleję. Daj mi się najpierw umyć - ona pokręciła przecząco głową i i tak go przytuliła. Tym razem jej nie odsunął tylko oddał uścisk. Do mnie niepewnie podeszła Angel. Wspięła się na palce i pocałowała mnie w polik. Przeszedł mnie przyjemny dreszcz.
- Byliście świetni - przytuliła mnie. Na początku byłem bardzo zdezorientowany, ale po chwili objąłem ją i ścisnąłem tak mocno jak tylko umiałem. Może nie jesteśmy razem, może nie będziemy razem, ale mieć ją przy sobie to największe szczęście jakie mogło mnie dopaść. Po chwili puściła mnie, a to oznaczało, że muszę puścić ją. Chwilę później blondynki również oderwały się od siebie i wszyscy poszliśmy do całej reszty. Pierwsze podbiegły do nas Sylwie i zaczęły nam gratulować cudownego występu, a później podeszła cała reszta. Nawet nie zauważyliśmy kiedy do pomieszczenia wbił Remo z, jak mi się wydaje i jak go nazwała Alex, panem Karasiem.
- Dobra młodzieży! Dzisiaj poszło wam cudownie! Pamiętajcie, że nie możecie przez to spocząć na laurach. To dopiero jeden z czterech koncertów. Teraz ogarniamy wszystko dookoła siebie i w drogę - oznajmił i wyszedł. Ja, Charlie i Angel spojrzeliśmy na Alex, a ta nam wszystko przetłumaczyła. Ze wszystkim uwinęliśmy się bardzo szybko i po chwili byliśmy w naszym autokarze. Pierwsze co zrobiliśmy to było wzięcie prysznica. Najpierw ja później Charlie.
Leżąc w łóżku o dziwo nie czułem się zmęczony. Byliśmy w drodze do Wrocławia, a ja powinienem dawno spać żeby mieć mnóstwo siły, ale... Jakoś mi nie szło. Jestem wręcz fanem snu, a tu nic. Wygramoliłem się z łóżka i poszedłem zszedłem na dół do kuchni. Otworzyłem lodówkę i wyjąłem z niej słoik z nutellą. Następnie w zlewie opłukałem łyżeczkę i wziąłem ją. Usiadłem przy stoliku, odkręciłem słoik i zacząłem jeść. Nie śpieszyłem się, bo po co? Gdy spojrzałem na zegarek w telefonie okazało się, że było jakoś po 1 w nocy czyli w Wielkiej Brytanii było jakoś po północy. Niby nie jest to późna godzina, ale przeważnie wtedy śpię.
- Czemu nie śpisz Leondre? - zapytała zaspana Angel. Po czym poznałem, że to ona? Nie po głosie, ale po tym, że w tym towarzystwie ona jako jedyna mówiła mi Leondre.
- Nie mogę spać - odpowiedziałem gdy usiadła koło mnie. - A ty czemu nie śpisz?
- Bo się obudziłam - zaśmiała się. - Nie powinieneś się o tej porze obżerać. Będziesz jeszcze grubszy - znów się zaśmiała.
- Czy ty coś sugerujesz?
- Ależ skąd. K... Jesteś zajebisty taki jak jesteś teraz, ale gdybyś był chudszy byłbyś jeszcze lepszy.
- Co chciałaś powiedzieć za nim przerwałaś? - zapytałem mimo że wiedziałem co kryje się za tymi słowami. Co by nie było chciałbym wszystko usłyszeć właśnie od niej, ale tak żeby były kierowane bezpośrednio do mnie.
- Nic po prostu się przejęzyczyłam. Każdemu się zdarza - kiwnąłem głową na znak, że rozumiem. - Jeżeli chodzi o to co wydarzyło się w garderobie...
- Zapomnij.
- Leo...
- Serio... Zapomnij o tym... - kolejny cios prosto w serce. Tym razem zadałem go sobie sam.
- A jeżeli nie chcę zapomnieć?
- Co?
- Alex już dawno zaczęła namawiać mnie do rozmowy z Tobą, ale jakoś... Nie byłam w stanie. Chyba dalej nie jestem - wstała.
- Angel...
- Teraz ty zapomnij Leo - poszła na górę. Świetnie Leo. Jesteś totalnym debilem, idiotą, głąbem i wszystkim co najgorsze. Jak mogłem przegapić taką okazję do szczerej rozmowy z nią. Mam nadzieję, że jutro blondynom znów coś odwali i będę mógł z nią na spokojnie pogadać. Szanse są całkiem spore choć jednocześnie niewielkie. Poczułem się senny. Nareszcie! Mogę iść w końcu spać.
Następny dzień
Rano
- Leo! - obudziłem się słysząc czyjś krzyk i czując kościstą dupę na moich plecach. Alex...
- Daj mi spać kobieto - odpowiedziałem zaspany usiłując ją z siebie zrzucić.
- Wstawaj leniu.
- Nie - gdy to usłyszała położyła się na mnie i wbiła mi łokieć między łopatki.
- Ała...
- Wstajesz czy nie?
- Charlie! - zawołałem uznając, że mój przyjaciel jest już na dole i pewnie wraz z Angel je śniadanie.
- Czego?!
- Twoja dziewczyna mnie molestuje!
- Pozwoliłem jej dopóki nie podniesiesz tłustego tyłka z łóżka! - odwrzeszczał przez śmiech. Czy według wszystkich jestem za gruby?
- To wstajesz Leo czy nie? - zapytała przesłodzonym głosikiem. Matko od kiedy ona się tak zachowuje?
- Dobra! Wstaję! - zwaliłem ją i podniosłem się. - Ulżyło?
- Bardzo - wyszczerzyła się. - A teraz na dół. Śniadanie jest.
- Ty jakoś nie jesz i żyjesz.
- Bo ja rzadko kiedy jem. A Twojej mamie obiecałam, że zadbam o Ciebie.
- Czyli całą trasę nie przejmowałaś się a teraz piorun w Ciebie trzasnął?
- Radzę odszczekać to - powiedziała i pogroziła mi palcem.
- Nie - odpowiedziałem przez śmiech.
- Dobra. Sam tego chciałeś - powiedziała i przewróciła mnie na "podłogę". Kurde nie wiedziałem, że jest aż tak silna.
- Co tu się do... - zapytał lekko zirytowany hałasem Charls.
- Mówiłem, że Twoja dziewczyna mnie molestuje - odpowiedziałem patrząc na niego. Ten na to walną się ręką w czoło.
- A to Alex ponoć ma się nami zająć - szepnął do siebie. Podszedł do niej i podniósł ją co wyglądało dość słodko. - Przynajmniej go obudziłaś - westchnął i pocałował ją w policzek.
- A mi ktoś pomoże?
- Nie - odpowiedziały blondyny i zlazły na dół. No co za... Eh... Bez pośpiechu podniosłem się. Wziąłem pierwsze lepsze ciuchy i przebrałem się. Gotowy zszedłem na dół gdzie czekała na mnie ekipa gotowa do wyjścia. - A śniadanie?
- Spakowane dla Ciebie. Zeżresz w środku - zaśmiała się Alex, a ja wystawiłem jej język. Nie pozostała mi dłużna.
- Dzieci proszę o spokój - odezwał się teoretycznie najstarszy z nas. Jego dziewczyna tylko przekręciła oczami, a Angel cicho się zaśmiała. Wyglądała prześliczne. Ubrała się w białą bluzkę na długi rękaw, czarną spódnicę, która sięgała jej do kolan, i czarne trampki. Niby nic nadzwyczajnego, ale na niej wszystko wygląda lepiej. Już mieliśmy wychodzić gdy Alex nas powstrzymała.
- Wrocław chyba chciał was przywitać - powiedziała ciut przerażona. Nagle usłyszeliśmy wołanie "Welcome in Wrocław". Wszystko stało się jasne...
- No to skoro przyszedł nas przywitać to go przywitamy - zaśmiał się Charlie i już miał wychodzić ale Alex mu nie dała.
- Charlie użyj mózgu. BAMBINO NIE WIEDZĄ, ŻE JESTEŚMY RAZEM.
- To na razie nie muszą się dowiadywać tak? Możemy tam wyjść jako przyjaciele.
- My nigdy się nie zachowywaliśmy jak przyjaciele! - była coraz bardziej zestresowana. Trzeba coś zrobić. Mam nawet pomysł. Wyszedłem na zewnątrz. Gdy dziewczyny mnie zobaczyły zaczęły krzyczeć, a niektóre nawet płakać.
- Cześć. Za nim cokolwiek się stanie chcę żebyście wiedziały, że ja i Charlie jesteśmy z przyjaciółkami. To nie są nasze dziewczyny - dziwnie było mi to wszystko mówić biorąc pod uwagę fakt, że Alex i Charlie są razem. No, ale skoro nie chcą nikomu o tym mówić to spoko. Znaczy Alex nie chce, bo Charlie już ma plan. One kiwnęły głowami, że rozumieją, a ja pokazałem reszcie, że mogą już wyjść. Gdy dziewczyny zobaczyły Charlie'go zrobiło się głośno. Mimo to uwielbiam je. Alex i Angel weszły do budynku, a my zaczęliśmy robić z dziewczynami zdjęcia dawać im autografy i takie tam.
Później...
Po około półtorej godziny jak nie dwóch dziewczyny się rozeszły. Było fajnie, miło i przyjemnie, ale także bardzo męcząco. Nie mogłem ciągle przestać myśleć o wczorajszej akcji z Angel. Jestem ciekawy kiedy da mi to spokój. I jeszcze akcja z nocy. Mam zryty mózg. Po co mi to było? Po co?! Jestem wściekły sam na siebie, bo wiem, że już się raczej nie odważę z nią pogadać. Musisz się odważyć głąbie! ~ Nawrzeszczał na mnie najbardziej wkurzający głosik w mojej głowie. Łatwo mu mówić. On nigdy nie będzie musiał przez takie coś przechodzić. Weszliśmy do budynku, a następnie do sali, w której miało odbyć się całe wydarzenie. Charlie dostał szoku. Ze mną było podobnie. Oby dwoje znamy Alex już jakiś czas i czegoś takiego byśmy się po niej nie spodziewali. Po każdym, ale nie po niej...
~***~
Iyi günler moi mili! Witam was w rozdziale 29 :D Beee... I found pils xDDD Nie ważne! Kumaci zrozumieją xDDD Tak wiem znowu polsat xDDD Ale rozdział mega mi się podobał :D Leondre debil xDDD Jak widać chłopy myślą tylko czasem xD Uważam, że najgorszy nie jest, ale mógłby być lepszy. A wam jak się podoba? I właśnie! Wczoraj totalnie zapomniałam o piosence na dziś! Wiem przepraszam. Dlatego dzisiaj będą dwie! To ja nie przydłużam.
Do następnego!
Papa!
Asia Ari <3
Piosenki to...
Leżąc w łóżku o dziwo nie czułem się zmęczony. Byliśmy w drodze do Wrocławia, a ja powinienem dawno spać żeby mieć mnóstwo siły, ale... Jakoś mi nie szło. Jestem wręcz fanem snu, a tu nic. Wygramoliłem się z łóżka i poszedłem zszedłem na dół do kuchni. Otworzyłem lodówkę i wyjąłem z niej słoik z nutellą. Następnie w zlewie opłukałem łyżeczkę i wziąłem ją. Usiadłem przy stoliku, odkręciłem słoik i zacząłem jeść. Nie śpieszyłem się, bo po co? Gdy spojrzałem na zegarek w telefonie okazało się, że było jakoś po 1 w nocy czyli w Wielkiej Brytanii było jakoś po północy. Niby nie jest to późna godzina, ale przeważnie wtedy śpię.
- Czemu nie śpisz Leondre? - zapytała zaspana Angel. Po czym poznałem, że to ona? Nie po głosie, ale po tym, że w tym towarzystwie ona jako jedyna mówiła mi Leondre.
- Nie mogę spać - odpowiedziałem gdy usiadła koło mnie. - A ty czemu nie śpisz?
- Bo się obudziłam - zaśmiała się. - Nie powinieneś się o tej porze obżerać. Będziesz jeszcze grubszy - znów się zaśmiała.
- Czy ty coś sugerujesz?
- Ależ skąd. K... Jesteś zajebisty taki jak jesteś teraz, ale gdybyś był chudszy byłbyś jeszcze lepszy.
- Co chciałaś powiedzieć za nim przerwałaś? - zapytałem mimo że wiedziałem co kryje się za tymi słowami. Co by nie było chciałbym wszystko usłyszeć właśnie od niej, ale tak żeby były kierowane bezpośrednio do mnie.
- Nic po prostu się przejęzyczyłam. Każdemu się zdarza - kiwnąłem głową na znak, że rozumiem. - Jeżeli chodzi o to co wydarzyło się w garderobie...
- Zapomnij.
- Leo...
- Serio... Zapomnij o tym... - kolejny cios prosto w serce. Tym razem zadałem go sobie sam.
- A jeżeli nie chcę zapomnieć?
- Co?
- Alex już dawno zaczęła namawiać mnie do rozmowy z Tobą, ale jakoś... Nie byłam w stanie. Chyba dalej nie jestem - wstała.
- Angel...
- Teraz ty zapomnij Leo - poszła na górę. Świetnie Leo. Jesteś totalnym debilem, idiotą, głąbem i wszystkim co najgorsze. Jak mogłem przegapić taką okazję do szczerej rozmowy z nią. Mam nadzieję, że jutro blondynom znów coś odwali i będę mógł z nią na spokojnie pogadać. Szanse są całkiem spore choć jednocześnie niewielkie. Poczułem się senny. Nareszcie! Mogę iść w końcu spać.
Następny dzień
Rano
- Leo! - obudziłem się słysząc czyjś krzyk i czując kościstą dupę na moich plecach. Alex...
- Daj mi spać kobieto - odpowiedziałem zaspany usiłując ją z siebie zrzucić.
- Wstawaj leniu.
- Nie - gdy to usłyszała położyła się na mnie i wbiła mi łokieć między łopatki.
- Ała...
- Wstajesz czy nie?
- Charlie! - zawołałem uznając, że mój przyjaciel jest już na dole i pewnie wraz z Angel je śniadanie.
- Czego?!
- Twoja dziewczyna mnie molestuje!
- Pozwoliłem jej dopóki nie podniesiesz tłustego tyłka z łóżka! - odwrzeszczał przez śmiech. Czy według wszystkich jestem za gruby?
- To wstajesz Leo czy nie? - zapytała przesłodzonym głosikiem. Matko od kiedy ona się tak zachowuje?
- Dobra! Wstaję! - zwaliłem ją i podniosłem się. - Ulżyło?
- Bardzo - wyszczerzyła się. - A teraz na dół. Śniadanie jest.
- Ty jakoś nie jesz i żyjesz.
- Bo ja rzadko kiedy jem. A Twojej mamie obiecałam, że zadbam o Ciebie.
- Czyli całą trasę nie przejmowałaś się a teraz piorun w Ciebie trzasnął?
- Radzę odszczekać to - powiedziała i pogroziła mi palcem.
- Nie - odpowiedziałem przez śmiech.
- Dobra. Sam tego chciałeś - powiedziała i przewróciła mnie na "podłogę". Kurde nie wiedziałem, że jest aż tak silna.
- Co tu się do... - zapytał lekko zirytowany hałasem Charls.
- Mówiłem, że Twoja dziewczyna mnie molestuje - odpowiedziałem patrząc na niego. Ten na to walną się ręką w czoło.
- A to Alex ponoć ma się nami zająć - szepnął do siebie. Podszedł do niej i podniósł ją co wyglądało dość słodko. - Przynajmniej go obudziłaś - westchnął i pocałował ją w policzek.
- A mi ktoś pomoże?
- Nie - odpowiedziały blondyny i zlazły na dół. No co za... Eh... Bez pośpiechu podniosłem się. Wziąłem pierwsze lepsze ciuchy i przebrałem się. Gotowy zszedłem na dół gdzie czekała na mnie ekipa gotowa do wyjścia. - A śniadanie?
- Spakowane dla Ciebie. Zeżresz w środku - zaśmiała się Alex, a ja wystawiłem jej język. Nie pozostała mi dłużna.
- Dzieci proszę o spokój - odezwał się teoretycznie najstarszy z nas. Jego dziewczyna tylko przekręciła oczami, a Angel cicho się zaśmiała. Wyglądała prześliczne. Ubrała się w białą bluzkę na długi rękaw, czarną spódnicę, która sięgała jej do kolan, i czarne trampki. Niby nic nadzwyczajnego, ale na niej wszystko wygląda lepiej. Już mieliśmy wychodzić gdy Alex nas powstrzymała.
- Wrocław chyba chciał was przywitać - powiedziała ciut przerażona. Nagle usłyszeliśmy wołanie "Welcome in Wrocław". Wszystko stało się jasne...
- No to skoro przyszedł nas przywitać to go przywitamy - zaśmiał się Charlie i już miał wychodzić ale Alex mu nie dała.
- Charlie użyj mózgu. BAMBINO NIE WIEDZĄ, ŻE JESTEŚMY RAZEM.
- To na razie nie muszą się dowiadywać tak? Możemy tam wyjść jako przyjaciele.
- My nigdy się nie zachowywaliśmy jak przyjaciele! - była coraz bardziej zestresowana. Trzeba coś zrobić. Mam nawet pomysł. Wyszedłem na zewnątrz. Gdy dziewczyny mnie zobaczyły zaczęły krzyczeć, a niektóre nawet płakać.
- Cześć. Za nim cokolwiek się stanie chcę żebyście wiedziały, że ja i Charlie jesteśmy z przyjaciółkami. To nie są nasze dziewczyny - dziwnie było mi to wszystko mówić biorąc pod uwagę fakt, że Alex i Charlie są razem. No, ale skoro nie chcą nikomu o tym mówić to spoko. Znaczy Alex nie chce, bo Charlie już ma plan. One kiwnęły głowami, że rozumieją, a ja pokazałem reszcie, że mogą już wyjść. Gdy dziewczyny zobaczyły Charlie'go zrobiło się głośno. Mimo to uwielbiam je. Alex i Angel weszły do budynku, a my zaczęliśmy robić z dziewczynami zdjęcia dawać im autografy i takie tam.
Później...
Po około półtorej godziny jak nie dwóch dziewczyny się rozeszły. Było fajnie, miło i przyjemnie, ale także bardzo męcząco. Nie mogłem ciągle przestać myśleć o wczorajszej akcji z Angel. Jestem ciekawy kiedy da mi to spokój. I jeszcze akcja z nocy. Mam zryty mózg. Po co mi to było? Po co?! Jestem wściekły sam na siebie, bo wiem, że już się raczej nie odważę z nią pogadać. Musisz się odważyć głąbie! ~ Nawrzeszczał na mnie najbardziej wkurzający głosik w mojej głowie. Łatwo mu mówić. On nigdy nie będzie musiał przez takie coś przechodzić. Weszliśmy do budynku, a następnie do sali, w której miało odbyć się całe wydarzenie. Charlie dostał szoku. Ze mną było podobnie. Oby dwoje znamy Alex już jakiś czas i czegoś takiego byśmy się po niej nie spodziewali. Po każdym, ale nie po niej...
~***~
Iyi günler moi mili! Witam was w rozdziale 29 :D Beee... I found pils xDDD Nie ważne! Kumaci zrozumieją xDDD Tak wiem znowu polsat xDDD Ale rozdział mega mi się podobał :D Leondre debil xDDD Jak widać chłopy myślą tylko czasem xD Uważam, że najgorszy nie jest, ale mógłby być lepszy. A wam jak się podoba? I właśnie! Wczoraj totalnie zapomniałam o piosence na dziś! Wiem przepraszam. Dlatego dzisiaj będą dwie! To ja nie przydłużam.
Do następnego!
Papa!
Asia Ari <3
Piosenki to...
******* M O J E gwiazdki fejmu
OdpowiedzUsuńRIP Asia Ari [*]
UsuńTyle mogę powiedzieć
Gdzie buzi, no gdzie?!
Uczę się na trzy testy jutro... Znasz ten ból
Rozdział wymiata <3
Boże jaki z leo debil! Czemu nie powiedział jej prawdy?
OdpowiedzUsuńRozdział swietny jak zawsze. Życzę dużo dużo weny :)
Jak mogłaś to zrobić?! Oni mieli się pocałować! Ale musiałaś tak zrobić że Charlie z Alex weszli?!
OdpowiedzUsuńAle wybaczam Ci. 😁😁
Rozdział jest świetny! ❤❤❤
Alex jaka kochana. Mimo że Charlie był cały spocony i nie chciał aby go takiego przytulała, ona i tak to zrobiła.💙💙
A Angel, pocałowała Leondre w policzek! 😍😍
Jestem ciekawa o co chodzi z tym planem Charliego? Ale to pewnie niedługo się dowiem. 😄😄
A ta końcówka.. Yhhhh musiałaś to zrobić.
Życzę Ci dużo weny.😘
Do następnego.
Świetny
OdpowiedzUsuńAaaaaaa!!! Świetny rozdział! Leo i Angel muszą w końcu ze sobą porozmawiać! Hah. Nie wiem czemu, ale w niektórych momentach śmiałam się jak głupia! TY WREDNY NIE DOBRY POLSACIE! Co zrobiła Alex?! No męczy mnie to teraz, no! Ehh... Poczekam... No to... Czekam na nexta! Besoski! <3
OdpowiedzUsuńZaklepuje i tym razem coś napiszę!!
OdpowiedzUsuńHejo. Sorry że wczoraj zaklepalam a w efekcie nie skomentowalam.
UsuńWycieczka i te sprawy.
Rozdział super mega i w ogóle fantastyczny.
Ach Leo.... Jeju pogadaj z nią w końcu!!!
Alex coś zrobiła.... uuuu już się boję.
Dlaczego ta chamska końcówka??
Ygh czekam na nexta.
Jeju za niedługo koniec... znowu Bedem płakać...
Czyżby te informacje to nowy blog??
Fajnie by było.
Co do ocen to wierzę że dasz radę :)
Wpadnij do mnie w wolnym czasie bo ruszam znowu z rozdziałami.
Tylko że troszeczkę blogger mi się zepsuł i dlatego rozdział 21 cz.2 jest przed notką z informacją czyli 4 maja chodź dodałam go 7 maja.
Dobra koniec o mnie.
Pozdrawiam, życzę powodzenia no i to tyle chyba XDDDD
No, jak Ty możesz?!
OdpowiedzUsuńOni się mieli pocałować!
Ale myślę, że będą mieli jeszcze wiele okazji, nie? ;)
A tak w ogóle, to cieszę się, że już się lepiej czujesz...
Super, że rozdziały będą pojawiały się codziennie, bo uwielbiam Twojego bloga, co już wiesz xD
Rozdział cudowny i w ogóle, nie mam więcej, co powiedzieć, więc już kończę.
~Huncwotka xx
Pierwszy raz w życiu jestem wdzięczna komuś czyli ci że rozdział jest krótki na serio za końcówkę nie mogę się ciapać bo zaraz to przeczytam no juz prawie ich pogodziłaś już prawie jesteś w połowie drogi tak o to drodzy państwo przez tawiam wam inteligentne myślenie tej pani czyli mnie no rozdział supi dupi idę dalej czytać
OdpowiedzUsuń