niedziela, 17 kwietnia 2016

Rozdział 24: Wróg? Oprawca? Przyjaciel?

 Rozdział dedykuję tym co od jutra zaczynają pisać egzaminy.
Powodzenia wam Gwiazdeczki! <3

Czy ludzie naprawdę są tacy jak zostali wychowani? Nie... Tylko od nich zależy kim się staną, jacy będą i co będą robić...

~***~
Chwilę temu blondyni opuścili salę. Mama Leo kazała nam już wracać i powiedziała, że musi coś jeszcze tam zrobić. Jestem ciekawa gdzie spędzę noc. Do Luke'a raczej nie trafię. Chociaż... Znając życie on jeszcze nie śpi. Tak. Wyślę do niego SMS'a żeby po mnie przyszedł.
- Angel może Cię odprowadzić? - usłyszałam głos bruneta.
- Nie. Nie wracam dzisiaj do domu.
- Czemu?
- Nie ważne. Zaraz napiszę do kuzyna żeby po mnie przyszedł.
- Poczekam na niego z Tobą. Jest późno. Nie chcę żeby coś Ci się stało.
- Skoro chcesz.
- Chcę - uśmiechnął się co odwzajemniłam. Wyjęłam z torby telefon i napisałam do kuzyna.

Do: Luke :)
Cześć :) Mógłbyś przyjść po mnie?

Od: Luke :)
Co się stało?!

Do: Luke :)
Nic. Byłam u kolegi na urodzinach i nie bardzo do domu mogę wrócić.

Od: Luke :)
Uciekłaś? Angel wiesz, że będziesz miała piekło.

Do: Luke :)
Nie uciekłam. Z resztą. Przyjdziesz po mnie to się dowiesz jakim cudem poszłam.

Od: Luke :)
A jak nie przyjdę?

Do: Luke :)
To skarzesz mnie na samotną noc na jakiejś ławce w parku :(

Od: Luke :)
Gdzie jesteś?

Do: Luke :)
W sali. Tej, w której była ta impreza, o której mi opowiadałeś.

Od: Luke :)
Będę za 25 minut. Czekaj tam i się nie ruszaj!

Do: Luke :)
Dziękuję kuzynie :*

- Będzie za 25 minut - uśmiechnęłam się w stronę mojego towarzysza.
- To super. Zmieniając temat... Jak Ci się podobało?
- Było super. Najlepiej było co prawda gdy już sprzątaliśmy, ale wcześniej też się świetnie bawiłam.
- Miło słyszeć. Tak w ogóle... Masz bardzo ładny głos.
- Nie żartuj sobie ze mnie.
- Nie żartuję. Wiesz, że nie umiem kłamać - to prawda... Nie umie... Czemu ja muszę aż tyle wiedzieć na jego temat? - Czemu nic z tym nie zrobisz?
- Bo nie. Nie chcę się tym zajmować. Czasem sobie pośpiewać lubię, ale tylko dla zabawy. Chcę robić w życiu coś innego. Coś czym będę mogła pomóc innym.
- Przecież swoją muzyką możesz pomóc innym.
- Nie w ten sposób Leondre. Wy pomogliście mi. Nie jestem w stanie temu zaprzeczyć. Tyle, że... To nie jest pewna pomoc. Chcę robić coś czym naprawdę pomogę.
- Lekarz?
- Bardziej psycholog, ale... Nie wiadomo co przyniesie przyszłość. W końcu nikt nie wie kiedy nasze życie się skończy. Jedni żyją 80 lat, inni 100, a jeszcze następni umierają jako dzieci. Nie wiadomo też jak potoczy się życie. Zawsze może coś się wydarzyć, że nie uda mi się z psychologią.
- Co wtedy zamierzasz robić?
- Będę jeździła jako kierowca ciężarówek.
- Do tego Cię ciągnie?
- Tak. Wiem, że to nie łatwy zawód, ale w końcu będę mogła uciec z tej walonej wyspy.
- Nie podoba Ci się tu? - zapytał zdziwiony.
- Nie, że nie podoba. Wielka Brytania jest przepiękna, ale za dużo tu przeżyłam żeby chcieć tu zostać.
- A co takiego przeszłaś?
- Leo... Ja... Nie mogę Ci tego powiedzieć. Wybacz mi. Po prostu...
- Angel spokojnie. Powiesz gdy będziesz na to gotowa. Jesteśmy przyjaciółmi tak? - kiwnęłam głową, a on mnie przytulił.
- Angel! - usłyszałam krzyk Luke'a. Odsunęłam się od bruneta i wtedy podszedł do nas mój kuzyn.
- Leo to właśnie Luke - oznajmiłam z uśmiechem.
- Że on?! - wykrzyczał.
- Tak.
- Nie żartuj sobie ze mnie! To jest ten dobry człowiek?!
- Tak Leondre. O co Ci w ogóle chodzi?
- To właśnie on znęca się nad Alex - w moich oczach pojawiły się łzy. - Wybacz, ale muszę już iść - odwrócił się i poszedł.
- Czemu zadajesz się z tym głąbem? Wolisz jego ode mnie? - zapłakana odwróciłam się do niego.
- Tak. Wolę jego, bo wiem jaki jest i czego mogę się po nim spodziewać. Okazuje się, że nie znam własnego kuzyna - chciał mnie przytulić, ale odsunęłam się od niego.
- Mała nie powinnaś się w to wtrącać. To sprawa między mną a nimi.
- To moi przyjaciele debilu!
- Przecież masz mnie.
- Luke ty jesteś rodziną. Łączy nas tylko to. Dopiero teraz to widzę. Szkoda tylko, że tyle lat żyłam z myślą, że jesteś dobrym człowiekiem.
- Aniołku...
- Nie masz prawa już tak do mnie mówić! Żyłam w kłamstwie rozumiesz! Nienawidzę Cię! - syknęłam i odbiegłam w stronę, w którą wcześniej poszedł Leo. Jak Luke mógł mnie tak okłamać? Teraz pewnie nie będą chcieli mnie znać. Znów będę sama. Ale może Leondre będzie chciał mnie wysłuchać. Cóż... Mogę teoretycznie spróbować.

20 minut później
Jestem pod domem Leo. Szczerze to trochę boję się zapukać. Nie chcę zobaczyć w jego oczach nienawiści. Czego jak, czego, ale tego bym nie zniosła. Dobra! Raz się żyje. Uderzyłam energicznie trzy razy w drzwi. Otworzył mi on.
- Leo proszę wysłuchaj mnie.
- Niby dlaczego?
- Nie wiedziałam, że on taki jest. Gdy byłam dzieckiem niejednokrotnie mi pomógł. Bronił mnie przed wszystkim. Skąd miałam wiedzieć, że to on?
- Nie zmienia to faktu, że jesteście rodziną.
- No i co z tego? Członkowie rodziny nie są tacy sami, bo gdyby byli nie byłabym w takim życiowym położeniu. Jestem na razie na przegranej pozycji Leondre, a oni są wygrani - starałam się nie płakać. Nie wiem na ile mi to wyszło.
- Nie powinnaś była tu przychodzić.
- No tak. W końcu po co Ci taka przyjaciółka. Masz rację. Nie powinnam - odwróciłam się i odeszłam. Poszłam do tego parku niedaleko. Usiadłam na jakiejś ławce i totalnie się wyłączyłam. Patrzyłam w przestrzeń przede mną. Nie wiem ile mi to zajęło. Nagle ktoś się do mnie dosiadł. Spojrzałam w stronę tej osoby. To był Luke.
- Mała... - zaczął, ale przerwałam przytulając się do niego. - Nie płacz. Przepraszam.
- Nie mnie powinieneś przepraszać tylko ją.
- Nie Angel. Nie ma mowy, że ją przeproszę. Muszę trzymać poziom. Jeżeli jej odpuszczę stracę cały ich szacunek.
- A na czyim szacunku zależy Ci bardziej? Ich czy moim? Poza tym Alex ma Cię za nic.
- Co?
- To co słyszałeś. Uważa, że ludzie, którzy znęcają się nad innymi nie zasługują na szacunek. Zresztą ja tak samo. Ale w sumie do mnie też stracą szacunek.
- Dlaczego?
- Bo jestem Twoją kuzynką, a z moich opowiadań znają Cię jako dobrego człowieka. Znienawidzą mnie, bo uznają, że ich okłamałam.
- Spokojnie Aniołku. Na pewno tak nie będzie. Idziemy do mnie?
- A nie ma u was czasem mojej mamy?
- Była, ale gdzieś pojechała.
- Możemy iść - wstaliśmy. Chłopak objął mnie i skierowaliśmy się do niego do domu. W sumie ciekawe jak tam mają. Nigdy ich nie odwiedzaliśmy. Zastanawia mnie też co u cioci Mary i wujka Trevora. W sumie to nawet za nimi tęskniłam. Mam nadzieję, że pozwolą mi przenocować. Sądzę, że tak. W końcu wiedzą jaką mam sytuację...

Później
W domu Luke'a
Właśnie weszliśmy do domu. Nawet ładnie urządzony. Był taki... Przytulny.
- Mamo jestem! - krzyknął mój kuzyn i zza ściany wyłoniła się szczupła blondynka o zielonych oczach. Czy ona rozjaśniła włosy?
- Cześć synku - powiedziała wesoło i go przytuliła. Mnie zobaczyła dopiero gdy się od niego odsunęła. - Angel! Jak ty urosłaś! - oznajmiła jeszcze weselej niż przedtem i zaczęła mnie ściskać.
- Cześć ciociu. Też tęskniłam.
- Co Cię do nas sprowadza? - zapytała gdy mnie puściła.
- Mogłabym u was przenocować?
- Uciekłaś?
- Nie. Byłam na urodzinach u kolegi. Od razu powiem, że mama wie i się zgodziła. Tylko wiesz ciociu jak to z moim tatą jest.
- Pewnie, że możesz zostać. Może coś zjesz?
- Nie, dziękuję.
- Dobrze. A teraz idźcie na górę. Już późno.
- A tata jest? - zapytał brunet.
- Jeszcze nie - kiwnął głową i poszliśmy do góry.
- Nie przeraź się - ostrzegł mnie przed wejściem. Otworzył drzwi i weszłam. Jego pokój to było istne pobojowisko. Czułam odór fajek i alkoholu. W ogóle był... Dziwny... Nie taki jak ten w Szkocji.
- Ty palisz? Pijesz?
- Nie. To znajomi.
- Chyba nie chcę ich poznać.
- Nie chcesz - zaśmiał się. Zaczęłam się rozglądać. Jedynym ogarniętym miejscem było jego łóżko. Mimo to chyba do niego też wolę się nie zbliżać. - Spokojnie. Nie jest tu aż tak źle.
- Jest nawet gorzej. Pamiętam Cię jeszcze ze Szkocji... Byłeś inny. Nienawidziłeś zapachu alkoholu i papierosów. Nie znosiłeś bałaganu i brudu. Rozejrzyj się. Nie przeszkadza Ci to wszystko?
- Już od dawna nie. Ludzie się Aniołku zmieniają.
- Racja, ale żeby aż tak?
- A ty? Spójrz jak ty się zmieniłaś?
- A myślisz, że łatwo jest zostać otwartym i wesołym dzieckiem w mojej rodzinie?
- No nie, ale przecież przyjaciele mogli Ci pomóc.
- Kto?
- Przyjaciele.
- Mój jedyny przyjaciel pojechał do Bristolu w Anglii i kontakt mi się z nim urwał.
- Naprawdę?
- Tak. Przecież wiesz, że nie umiem kłamać...

~***~
W szkole
Przerwa na lunch
Muszę ich znaleźć. Gdziekolwiek są dopadnę ich. Nie mogę pozwolić żeby moja kochana Angel chodziła przybita. I to w pewnym sensie przez to, że jest moją kuzynką. To nie fair żeby oceniali kogoś po tym z kim jest spokrewniony. Z tego co kiedyś pieprzył Lenehan ma klucz od sali od muzyki i gdzieś usłyszałem, że tam całe przerwy na lunch przesiadują. Tam też się udałem. I rzeczywiście. Był tam on, Devries i Alex. Śmiali się z czegoś. Odkaszlnąłem głośno żeby mnie zauważyli i podszedłem bliżej. W oczach chłopaków zobaczyłem nienawiść, a w oczach blondynki łzy i strach. Nie wiedziałem, że aż tak na nią działam.
- Spokojnie ja nie po to - uspokoiłem ich, ale to nic nie dało. Alex wtuliła się w Charlie'go siedzącego przy niej.
- To czego chcesz? - zapytał z nienawiścią.
- Pogadać. Pewnie już wiecie co się wczoraj stało.
- Tak. Możesz być spokojny. Nie będziemy zawracać głowy Twojej kuzynce - Lenehan ostatnie słowo bardzo zaakcentował.
- Jakim prawem oceniacie ją na moim przykładzie?
- Jesteście rodziną.
- No i kurwa co z tego? Czy to czyni z niej złego człowieka? Jakoś wcześniej nie przeszkadzała wam nasza relacja... - brunet mi przerwał.
- Bo nic o niej nie wiedzieliśmy.
- Zamknij ryj i słuchaj. Może nie wiecie, ale sporo przeszła. Więcej niż wy wszyscy razem wzięci zapewne. Zdradzę wam, że to przez jej rodziców ja ze swoimi musieliśmy wyjechać. Oni mnie po prostu nienawidzą. Do tamtego dnia miała tylko i wyłącznie mnie. Później straciła wszystko. Robiłem wszystko żeby móc zostać, ale jej rodzice zaczęli mi i moim grozić. Znów mam ją przy sobie i nie pozwolę żeby ktoś ją skrzywdził. To mój Aniołek, a przez was chodzi smutna. Nie macie prawa jej oceniać pod pryzmatem mnie - wyszedłem z sali trzaskając drzwiami. Tak bardzo mam ochotę coś rozwalić. W proch. Niech nikt mi teraz lepiej nie wchodzi w drogę.

~***~
Wstałam i chciałam wyjść za nim. Zatrzymał mnie mój chłopak.
- Alex nie.
- Zostaw mnie. Wiem co robię - uśmiechnęłam się do niego i wyszłam. Gdzie on mógł pójść. Cholernie się boję, ale są rzeczy ważniejsze niż strach, a teraz widzę, że Luke nie jest i nigdy nie był złym człowiekiem. Wyszłam na dwór. Siedział w miejscu, w którym już dwa razy mnie pobił. Miał zamknięte oczy i pastwił się nad jakąś puszką. Jak najciszej podeszłam i usiadłam obok niego. Nie wyczuł mojej obecności. Serce waliło mi jak szalone, oddech był nierówny, a ręce trzęsły mi się jak oszalałe. Spojrzałam na niego. Wciąż mnie nie widział. Odważyłam się i położyłam rękę na jego ramieniu. Otworzył oczy i odwrócił się w moją stronę. Poczułam łzy nachodzące do moich oczu, w jego... zobaczyłam furię pomieszaną z bólem. Bałam się go. Potwornie. Chyba to wyczuł, bo złagodniał.
- Przepraszam - zaraz co?! Czy to sen czy co? Czy on mnie właśnie przeprosił? - Nie myślałem nigdy, że aż tak się mnie boisz. Zawsze gdy dochodziło do naszych spięć wydawałaś się... Odważna. Myślałem, że wzbudzam w Tobie lekki strach, a nie taką panikę.
- Jak ktoś był bity i chciał od tego uciec, a mu nie wychodzi boi się jeszcze bardziej.
- Co?
- Nie ważne.
- Nie wiedziałem, że byłaś bita. Gdyby nie to...
- Przestań... Oby dwoje wiemy, że i tak byś to robił.
- W sumie racja.
- Tylko nie rozumiem czemu.
- Dużo przeszedłem...
- Mam wrażenie, że ja więcej.
- Doprawdy? Czy własny ojciec tłukł Cię gdy tylko usłyszał Twój głos, albo gdy byłaś w jego polu widzenia?
- Nie...
- Właśnie. Nie wiesz...
- Ale nie wiem czy, by tego nie robił. Ja go nawet nie mam - czemu mu to mówię?
- Nie wiedziałem.
- Wiedzą tylko moi przyjaciele.
- Rozumiem. Jestem wrogiem.
- Nie. Jesteś oprawcą. 
- Bez różnicy.
- Mylisz się. Wróg nie bije, a gdy zaczyna staje się oprawcą. Do wroga czuje się nienawiść, przed oprawcą strach.
- Ja naprawdę przepraszam.
- Przestań. Proszę. Co mi po Twoich przeprosinach skoro i tak nie są szczere.
- To na jaką cholerę jeszcze tu siedzisz. Idź to tych swoich gwiazdeczek.
- Luke... Leondre mówił mi o Twoich rysunkach...
- Skąd on wie?
- Chodzi z Angel do klasy. Długa historia. Teraz wiem, że nie jesteś złym człowiekiem. Masz uraz psychiczny i nikt nic z tym nie zrobił.
- Co ty możesz wiedzieć?
- Więcej niż myślisz. Dużo przeszłam. Gdy byłam małą dziewczynką moi rodzice musieli pojechać w delegacje. Zostawili mnie u swoich znajomych. Gdy zginęli zostałam pobita i oddana do domu dziecka, który praktycznie nie miał prawa bytu. Tamci chyba zabrali wszystkie pieniądze moich rodziców, bo wmówili ludziom, że ja też nie żyję. Tam gdzie byłam nie było mi łatwo. Często, nawet kilka razy dziennie, byłam bita. Właściwie katowana. Posuwali się często kilka kroków za daleko. Często byłam nieprzytomna. Pamiętam, że najbardziej lubili dopadać mnie podczas posiłków. Dlatego praktycznie przestałam jeść. Gotować umiem, bo kucharki w tamtej dziurze mnie kryły w zamian za pomoc. W szkole nauczycielka muzyki nauczyła mnie grać na pianinie i czysto śpiewać nawet bez ćwiczeń. Gdy miałam 14 lat postanowiłam wyjechać. Właśnie tu. Niestety dowiedziałam się, że sama mogę dopiero gdy ukończę 16 lat. Wszystko miałam zaplanowane w wieku 15 lat. 4 dni przed wyjazdem sprawdzałam, czy wszystko jest aktualne, a 3 dni przed nim zostałam ciężko pobita. Jeszcze do dziś mam kilka siniaków z tego. Gdy już tu przyjechałam miałam nadzieję, że w końcu zaznam spokoju. Wtedy stanąłeś, a właściwie ja stanęłam Ci na drodze. W Polsce miałam kilka prób samobójczych za sobą. Niestety żadna się nie udała. Tu miałam dwie - wyjęłam opakowaną w sreberko moją najlepszą przyjaciółkę. Odpakowałam ją i podciągnęłam rękawy. - To ona mi pomogła. Mam tylko ją. Niby są jeszcze chłopaki, ale przyjaciele raz są, a raz odchodzą. Ona nie. Zawsze ze mną będzie. Tak samo te wszystkie blizny. Od niej i od moich oprawców - czemu mu to powiedziałam? Nie rozumiem. Chciałam wstać, ale jego ręka mnie zatrzymała.
- Gdy byłem mały mieszkałem w Szkocji. Byłem sąsiadem i jednocześnie kuzynem Angel. Jej rodzice mnie nienawidzili. Uważali, że ją psułem. Kiedyś jej ojciec zobaczył jak wychodzę przez jej okno. Pobił ją i przyszedł do nas. Groził mi i moim rodzicom, że zabije i ją i nas jeżeli nie wyjedziemy. Dałem jej wtedy szkicownik. Wyjechaliśmy. Ojciec całą winę zwalił na mnie. Gdy tylko usłyszał mój głos czy mnie zobaczył bił mnie i oskarżał, że przeze mnie musieliśmy wyjechać i stracili z mamą dobrą pracę. Trwało to rok, albo dwa. Przeciwstawiłem się mu. Powiedziałem wszystko. On myślał, że wzbudzał we mnie postrach, a nie przeraźliwą panikę. Przeprosił mnie. Dzisiaj jest dla mnie bardzo ważny. Ale... To wszystko we mnie zostało. Gdy ktoś na mnie wpada czuję złość, bo mi przeszkodził. Nie znam innego sposobu na poradzenie sobie z tym niż pobicie. Tego w pewnym sensie zostałem nauczony... Mimo to nigdy nie chciałem być taki jak on był. Nigdy też nie powiedziałem o tym mamie i Angel.
- Powinny wiedzieć. Pomogłyby Ci. Zwłaszcza mama.
- Nie. Ją by to mogło nawet zabić, a Angel ma i tak masę swoich problemów. W ogóle czemu mi to wszystko powiedziałaś?

~***~
Jestem! Wszyscy Ci co myśleli, że Leło i Ejdżel będą szybko razem mają dwóje! Jak widać kłótnia i to poważna. Oj co z tego będzie nawet sobie nie wyobrażacie xD I w końcu odkryła się tajemnica Luke'a. Teraz wszyscy w komentarzach, którzy tak na niego brzydko gadali, powinni go przeprosić :) Jak widzimy nie jest złym człowiekiem. Maciątko... Na razie znikło, bo to nie on tu jest głównym bohaterem tego rozdziału. Nie jest nim też Leo, Charlie, Alex i Angel tylko Luke! Dziś właśnie zaczął się maraton i będzie trwał jeszcze przez 3 dni. Z resztą rozpiska jest :D Będę już kończyć. Wiecie... Egzaminy. Trzeba się pouczyć <3
Do następnego!
Papa
Asia Ari <3
A piosenka na dziś to...
 

13 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. ŁOHOHOHOHOHO TO SIĘ POROBIŁO
      Szczerze? Spodziewałam się ze to będzie ten sam Luke. Musiało tak być, żeby historia dalej trwała, była ciekawa i w ogóle.
      Dziś coś mało czułości. Wiesz jakich masz czytelników i na co czekają. Hyhy.
      Jaki ten Lełondre niemiły. Szkoda, że nie chciał wysłuchać Angeli. No ale tak jak mówiłam: Musiało tak być, żeby historia dalej trwała, była ciekawa i w ogóle. Także no. Będę czekać na początek ich love story.
      Czyli już nie będzie pobić? Na to wygląda. Jak dla mnie byłoby to dobre, bo nie lubię czytać o cudzym cierpieniu. Ale to nie znaczy, że nie uwielbiam twojego opowiadania całym sercem! (Btw. Można coś uwielbiac całym sercem? Haha. Chyba nie. No cóż).
      Nie wiem co jeszcze napisać... Jestem chora i czuje się jakby przyszedł do mnie Luke i wyrzyl się na mnie pięściowo.
      Do następnego ;*

      Usuń
  2. Ja więc muszę pomyśleć co ci napisać mam więcej ja nie mówiłam że Angel i Leo będę razem znam cię i ja lubię luka od niedawna i w końcu dowiedziałam się czemu on taki jest i jak to czytałam to czułam jak mi łzy lecą bo nie nie mogę o tym pisać bo albo się rozpacze i wszystko popsuje ej ja miałam pisać o rozdziale a nie o sobie więc no rozdział fajny żart hahaha nie śmieszne Mela nie śmieszne no cudowny jest no to poraz 3 w historii życzę ci powodzenia w uczeniu na egzamin bo jak mi źle na piesz to ja cię znajdę i teraz mówię to na serio jak pisałaś że Angel chce iść na te studia psychologicznie a po tem o tej ciężarówce to wiedzałam że wierzyłaś to od siebie no to besos

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem! Przerażający anonimek piszę do ciebie. Dostałam dwóję :( Leo ty debilu! Co z tego, że jest jego kuzynką! A marzenia aniołka kogoś mi przypominają... Dobra Alex! I wreszcie historia Luke'a się wyjaśniła. Na szczęście nie muszę go przepraszać.
    Twój przerażający anonimek ❤

    OdpowiedzUsuń
  4. Łomatulu moja droga.
    Rozdział jest cudowny:)
    Angel i Leo są... Miałam napisać, że ich lrzyjaźń jest mega, ale jak przeczytałam dakejz o tej reakcji Leo na to, że Luke to jej kuzyn, to aż mnie zatkało.
    Mam nadzieje, że Alex, Leo i Charlie zrozumieją wszystko.
    A Luke. Łomatulu.
    Nie myślałam, że kiedyś ją przeprosi, albo tak sie otworzy. Luke jest fajny, serio. KRASZUJE GO❤😂
    i nie myslalam ze Alex sie zdobedzie na rozmowe z nim. Jezuuuuuuuu mega rozdzial❤❤❤
    Zycze weny i pozdrawiam xx
    Powodzenia na egzaminach x

    OdpowiedzUsuń
  5. Miejsce. Co z tego że piąte

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na początku przepraszam. Trochę mnie tu nie było. Musiałam wszystko nadrabiać. I nagle zaczęłas częściej pisac xd.
      Uprzedzam że ten komentarz może być pomieszany. Nadrabiam wszystko lol....
      Chcę ci bardzo podziękować za dedyka w 20 rozdziale. Dziękuję.
      Jak ja bardzo kocham Matta. Mój ulubiony bohater w tej historii...
      Hmmm Luke i Alex... od nienawiści do przyjaźni??
      Bardzo mnie wzruszyła ich wymiana zdań. A najbardziej wkurzyla kiedy zaczął mówić iż Angela miała więcejpprzejść niż oni wszyscy razem wzięci. K***a Angela ma srogich rodziców Ale Alex nie ma ich w ogóle!!!
      I ta impreza Leosia.... Awwww .
      I to jak Leo nie rozpoznał Alex. Leżę i nie wstaję xd
      Matt ... Kocham go a ty mi do psychiatry prowadzisz...
      Nie mam weny... powodzenia i czasu.
      Czekam z niecierpliwością na nexta...
      Dobra to chyba na tyle... Kocham Narka

      Usuń
  6. Wiedziałam, że tak będzie! Teraz będę czekać, ale ogólnie super rozdział tak jak zawsze. Zapraszam do mnie: longer-bam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Luke jest zajebisty. A jeśli chodzi o Leo... to trochę się na niego wkurzyłam. Zna Angel, a jak usłyszał o jej rodzinie to od razu się od niej odwrócił.

    OdpowiedzUsuń
  8. Hejka! :))
    Boże co sie porobiło?
    Zły Leło? Ale czemu? Aniołek nic mu nie zrobił. To wszystko wina Luciątka. Chociaż on już nie jest tym złym...
    Egyegyegey
    Męcisz mi w głowie ;-;
    I tak cie kocham!
    Ucz się! Powodzonka♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  9. No, i jestem! To znowu ja. Ogólnie, super i boski rozdział, ale to akurat normalne xdd Chciałam Ci powiedzieć, że zostałaś przeze mnie nominowana do LBA - po raz trzeci? Więcej dowiesz się u mnie: lilyijamesmilosctomagia.blogspot.com
    Huncwotka

    OdpowiedzUsuń
  10. O kurde co tu się porobiłoxD
    Nie sądziłam, że Luke przeprosi Alex :o
    Ale teraz jest fajny 8)
    Bardzo fajny 8)
    XDD
    Rozdział mega cudowny!
    Czekam z niecierpliwością na nexta ❤
    I co za kłótnia pomiędzy Leo a Angel, hm? Przecież ona nie jest Lukiem nooo ;-;
    Mają się pogodzić,jasne?
    No.
    Kocham i pozdrawiam xxx
    ~Etoilune xx

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeju, wiedziałam że Luke jest dobry (wcale że nieeeeeeee). Wyruszyłam się jak Alex.gadala z Lukiem. To było... Nie wiem jak to określić ale wiesz o co chodzi. Zaprzyjaźnią się ;) albo i nie... Nieważne.
    Czekam na next!!!

    OdpowiedzUsuń