Często chce się zniszczyć wszystko co się zbudowało...
- Dlaczego będąc z jakiegoś kraju mamy go za straszny? - powiedziała, a właściwie zapytała trochę nieobecnie Angel.
- Nie zawsze tak jest - skomentował Charlie.
- Przeważnie. Przykładem jesteśmy ja i Alex.
- Koniec tematu. Już niedługo przekonacie się jaka jest Polska - powiedziałam dość wściekła. Odwróciłam się do nich plecami i poszłam spać.
Rano około godziny 4:30
- Wstawaj! - usłyszałam jak ktoś wrzeszczy mi do ucha. Nie zdążyłam otworzyć oczu, a już błyskawicznie się podniosłam i z odruchu, dość mocno uderzyłam tę osobę. Po chwili otworzyłam ślepia. Rozejrzałam się i na podłodze zastałam Charlie'go.
- Matko przepraszam! - zerwałam się i po sekundzie już pomagałam mu wstać. - Odkąd pamiętam mam taki odruch. Jeszcze przed trafieniem do domu dziecka się u mnie pojawiał. Naprawdę nie chciałam - byłam bardzo zdenerwowana. Ręce mi się trzęsły.
- Księżniczko spokojnie. Nic mi nie jest. I to ja powinienem Cię przeprosić.
- Za co? Przecież to ja Cię uderzyłam.
- Za to, że nie doceniałem Twojej siły fizycznej - zaśmialiśmy się. - Obstawiam, że nie jesz śniadania - przytaknęłam. - To się ogarnij. Zaraz przyjedzie po nas mama Leo.
- Ona z nami jedzie?
- Tak. Na ostatniej trasie była z nami moja mama więc teraz jedzie mama Leo, ale spokojnie. Musi zawsze wszystko załatwić dlatego zawsze po koncercie jedzie na lotnisko, a ekipa z nią albo innym autokarem. Krótko mówiąc poza naszą czwórką będzie tylko kierowca - uśmiechnął się i wyszedł. Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej granatowe jeansy, żółtą bluzkę ze SpongeoBobem i Patrykiem, a do tego standardowo czarną bluzę tylko tym razem z napisem Keep Calm and Never Give Up. Ze wszystkim poszłam do łazienki i ogarnęłam się. Po chwili byłam już na dole. Nie wiem jak, gdzie i kiedy oni to zrobili, ale wszystkie walizki były już w samochodzie mamy Leo. Ciekawe czy widział już, że Angel z nami jedzie. Przyznam, że to może być ciekawe...
~***~
Leo... Jeszcze mnie nie widział. Na szczęście, bo prawdę mówiąc boję się co się stanie gdy tylko zobaczy, że z nimi jadę. Niestety dowie się za około 3 sekundy bo właśnie wsiadamy do samochodu. Czy się boję? Tak. Mam dość wysłuchiwania krzyków. Nie ważne czyje są, ale mam ich dość. Mam nadzieję, że nikt nie będzie mi kazał zdejmować okularów. Nie chcę tego pokazywać. Póki tylko mogę chcę trzymać to w tajemnicy.
- Co ona tu robi? - zapytał zdziwiony brunet. Świetnie. Mam nadzieję, że blondyni mi pomogą...
- Jedzie z nami w trasę Leondre. Daj jej spokój - dobitnie odpowiedziała mu Alex na co się zaśmiałam.
- Ale... - Charlie mu przerwał.
- Daj spokój - odwrócił się od nas. Tak siedział z przodu. Uśmiechnęłam się do nich w podzięce.
- Ciekawe po co jej okulary - usłyszałam bardzo cichy szept tego przed nami. Mój dobry humor momentalnie wyparował. To będą trudne czasy...
4 dni później
Od pierwszego koncertu minęły 4 dni. 4 jak dla mnie bardzo ciężkie dni. Mam wrażenie, że relacja moja i Leondre zamiast polepszać się, pogarsza się. Czy dalej się tym aż tak przejmuję? Chyba nie. Owszem jest mi przykro, bo na początku mówił, że zawsze będzie przy mnie, a teraz co? Ma mnie gdzieś. No, ale mówi się trudno i żyje się dalej. Nie? Mniejsza. Dzisiaj jesteśmy w Liverpoolu. Piękne miasto. Bynajmniej mi się podoba. Wiem, że to dopiero początek trasy i jeszcze dziesiątki pięknych miejsc przede mną, ale... Czy to jest warte moich nerwów? Jeżeli wrócę do Bristolu zamieszkam u Luke'a i wszyscy będą szczęśliwi. Dobra. Angel skończ. Wszyscy wiedzą, że boisz się wrócić. Mam rację. Boję się, ale to chyba normalne. Najgorsze, że siniaki mi nie schodzą. Mam wrażenie, że są tylko większe. Już raz prawie Leo mnie odkrył. Dlatego od dwóch dni nawet śpię w okularach. Ludzie na ulicach patrzą na mnie jak na wariatkę, bo wczoraj padał deszcz i do tego była burza, a ja też je miałam. Teoretycznie mogłabym się tak umalować, że nie byłoby tego widać, ale ja się w klauna nie mam zamiaru bawić. Wracając do teraźniejszości. Obecnie spaceruję sobie po mieście. Jestem nad wodą. Nie wiem co to. Rzeka raczej nie, ale może zatoka. Nie jestem orłem z geografii. Czemu tu jestem? Chciałam to wszystko przemyśleć, ale upierdliwe spojrzenia przechodniów nie dają mi się skupić. Nie ma głupich wolę przepełnione nienawiścią spojrzenie Leo niż wyśmiewające się ze mnie spojrzenia przypadkowych ludzi. Nagle ktoś złapał mnie za nadgarstek i obrócił w swoją stronę. To był Leondre. Moje serce zaczęło być 4 razy szybciej, a oddech stał się nierówny. Oczy miałam pełne łez. Jak dobrze, że ich nie widzi.
- Możesz mi powiedzieć na jaką cholerę tu jesteś?
- Słucham?
- To co słyszałaś. Ich może udało Ci się nabrać na tę biedną wystraszoną dziewczynkę, ale ja Ci się nie dam. Jesteś kuzynką Luke'a. Tego, który dręczy Alex. Nie możesz mieć dobrych zamiarów.
- Nie znasz go. Nie wiesz jaki jest. Ty też nie jesteś taki jakiego Cię wszyscy znają.
- Co?
- No jak co? Spójrz tylko jak mnie potraktowałeś. Nie wiesz jaka jestem, a oceniłeś mnie na podstawie mojego kuzyna, którego też nie znasz. Gdybyś tylko wiedział co przeszłam zrozumiałbyś jaka jestem. Wystarczyłaby jedna rzecz i to, która stała się przed waszym wyjazdem i przez którą pojechałam żebyś zaczął postrzegać mnie inaczej.
- To czemu mi nie powiesz?
- Nie ufam Ci - mina mu zrzedła. - Tak Leondre nie ufam Ci. Zasłużyłeś sobie w pełni na to. Najpierw mówiłeś, że mogę Ci ufać, że zawsze przy mnie będziesz, że jesteś moim przyjacielem, a co się okazało? Okazało się, że to były tylko puste słowa.
- Ja...
- No co ty? Przyznaj, że od zawsze miałeś na mnie wylane i zadawałeś się ze mną, bo Alex mnie polubiła.
- To nieprawda.
- A jaka jest prawda?
- Słyszałem, że Luke i jego rodzina nie są dobrymi ludźmi.
- Ciocia Mary i wujek Trevor źli ludzie? To są anioły. Przez mojego ojca wyjechali. Szantażował ich i musieli to zrobić żeby ochronić mnie, siebie i Luke'a. Nic nie wiesz o mojej rodzinie więc nie oceniaj jej - odwróciłam się od niego i chciałam odejść, ale ten znowu obrócił nie do siebie tylko tym razem zdejmując okulary. Gdy zobaczył moje oko nie wiedział co ma powiedzieć. Przestałam kontrolować moje łzy, które swobodnie wypłynęły. Nie byłam w stanie nic zrobić. Sparaliżował mnie strach. Coraz ciężej mi było oddychać. Przed oczami miałam czarne plamki i słyszałam śmiech ludzi dookoła mnie. Nie wiem czy był tylko wytworem mojej wyobraźni, czy był prawdziwy, ale wydawał się realistyczny. Zamknęłam oczy i starałam się uspokoić. Nagle poczułam jak ktoś bierze mnie na ręce. To Leo... Nie wiedziałam gdzie ma zamiar mnie zanieść, ale dalej nie mogłam się ruszać.
- Przepraszam - wyszeptał i pocałował mnie w głowę. Naprawdę było mu do tego potrzebne zobaczenie mojej twarzy?
~***~
W autokarze chłopaków
Usłyszałam otwierające się drzwi. To pewnie Angel. Zastanawia mnie tylko gdzie Leo. Wyszedł sobie od tak. Nie powiedział nawet za ile wróci albo gdzie powinniśmy go szukać. Chłopaki za... 8 godzin mają koncert, a za 6 zaczyna się próba. Jeżeli on się nie zjawi to urwę mu głowę. Obiecałam jego mamie, że ich przypilnuję, a co się dzieje? Leondre się zgubił. Gdy Angel zawitała na piętro doznałam szoku. Po pierwsze nie miała okularów, po drugie była sparaliżowana, a po trzecie Leo ją niósł. Co się wydarzyło?!
- Mogę wiedzieć coś ty jej zrobił?! - wydarłam się na niego gdy odłożył dziewczynę do łóżka.
- Nic.
- Leondre to nie jest zabawne! Gadaj! - myślałam, że go rozszarpię na strzępy, po czym skleję z powrotem do kupy i poćwiartuję nożyczkami.
- Rozmawialiśmy, a w zasadzie kłóciliśmy się. Ona chciała odejść i ją zatrzymałem...
- Jak?!
- No... Em...
- Mów!
- Dobra! Odwróciłem ją i zdjąłem okulary, nie wiedziałem, że tak zareaguje. Poza tym wiesz, że byłem ciekawy czemu je ma!
- Boże co za debil... - powiedziałam po polsku. - Charlie zabierz go. Zajmę się nią - uśmiechnęłam się do blondyna. Ten tylko kiwnął głową i zabrał przyjaciela. Gdy zniknęli Angela skuliła się w kłębek i zaczęła płakać. Nigdy nie widziałam jej ani nikogo innego w takim stanie. To było straszne. Podeszłam do niej i ukucnęłam przy łóżku. Położyłam rękę na jej ramieniu. Ta momentalnie się obróciła i rzuciła mi na szyję. - Nie płacz młoda.
- Alex ja chcę wrócić do domu.
- Co?
- Wybacz, ale nie dam rady tu zostać.
- Angel dobrze wiesz, że i tak nie pozwolę Ci wrócić do Bristolu. To zbyt niebezpieczne.
- Wcale nie. Luke, ciocia Mary i wujek Trevor się mną zajmą.
- Wujek Trevor?
- Tata Luke'a.
- Domyśliłam się. Po prostu jeden z 3 głównych bohaterów w GTA V jest psychopatą i nazywa się Trevor.
- On taki nie jest i nie zmieniaj tematu.
- Ale czemu chcesz wrócić? Co się stało? Przecież możesz mi zaufać.
- Ufam Ci Alex. Chodzi o to, że Leo zobaczył, że ktoś mnie pobił. Nie chcę żeby dochodził kto to, bo weźmie pod uwagę wszystkich poza moim ojcem. Na pewno oskarży Luke'a, a on nawet o tym nie wie.
- Angel nic nie będzie. Ty zostaniesz, a temu głąbowi wbiję do łba, że to nie Twój kuzyn.
- Chcesz go bronić? Po tym co Ci zrobił?
- To nie jest zły człowiek. Przeprosił mnie i powiedział czemu to robił.
- Powiedział Ci?
- Tak.
- To czemu?
- Tobie nic nie mówił?
- Nie. Powiedział tylko, że to sprawa między wami i nie powinnam się wtrącać.
- Widocznie nie chce żebyś wiedziała. Musisz to uszanować.
- Wiem i to zrobię.
- A teraz zboczymy trochę z kursu naszej rozmowy. Już dawno miała z Tobą o tym porozmawiać, ale nie było okazji.
- Alex mów.
- Co jest między Tobą, a Leo? - zrobiła wielkie oczy. Chyba nie spodziewała się tego pytania.
- Nic. Nawet przyjaźni nie ma.
- Doprawdy? Mi się wydaje, że jednak coś jest. I to coś jest podobne do tego co jest między mną a Charlie'm.
- Co?! O czym ty w ogóle mówisz?
- Angel może i się nie znam, ale nie jestem ślepa. Widzę jak się przy nim zachowujesz.
- No i co z tego? Nawet jeżeli masz rację, a nie masz, to nie zmienia faktu, że on mnie nienawidzi.
- Kochana mylisz się. On pała pełną nienawiścią do Twojego kuzyna, bo wie co to znaczy być dręczonym. Nienawidzi jego, nie Ciebie.
- Jakoś na to nie wygląda.
- Czy ty nie widzisz jak on na Ciebie patrzy? To nie jest wzrok normalnego Leondre. Może i nie jestem ich fanką, i nie znam się na ludziach, ale oglądałam wiele bajek i filmów Disneya i umiem rozpoznać kiedy ktoś się w kimś zakocha - zaśmiała się.
- Sprzedaj tę historię disneyowi.
- Raczej nie przejdzie. Tam dziewczyny są albo z zajebistych rodzin pod każdym aspektem, albo z rodzin średnio zamożnych, ale dalej szczęśliwych. O bajkach i filmach disneya wiem wszystko. Nawet o fobii iluminati.
- Fobii iluminati?
- Nie pytaj nawet.
- Nie zamierzam.
- A teraz wracając. Disney nauczył mnie wiele dlatego naprawdę mnie nie oszukasz, a ja będę Cię męczyć dopóki mi nie powiesz albo nie zwariujesz. Mi to obojętne.
- Czujęcośdoleo.
- Powtórz głośniej.
- Czujęcośdoleo.
- Wyraźniej. Musisz popracować nad dykcją.
- Grrr... Czuję coś do Leo, ale to i tak nie ma znaczenia, bo on nie czuje nic do mnie.
- Powiedziałabym coś na ten temat, ale sami musicie to załatwić. Najlepiej między sobą i bez światków.
- Wybacz, ale nie mam zamiaru robić z siebie totalnej idiotki. Jestem w ich oczach przede wszystkim fanką. Tysiące dziewczyn ich kocha. Jednego mniej drugiego bardziej. Dla nich jestem jedną z nich.
- Ale ty nie kochasz Leo jak zwykła fanka.
- Ale gdybym mu powiedziała, że... No wiesz, to by i tak nic nie zmieniło. Ma mnie tylko za fankę. Może Charlie ma mnie za przyjaciółkę - przerwałam jej.
- Bo ma. A Leo... To specyficzny człowiek. Zawsze wszystko bierze na poważnie chociaż na to nie wygląda. Powinnaś z nim szczerze porozmawiać. Uwierz mi. Rozmowa to najlepsze wyjście. Zawsze.
- Może w Twoim wypadku. Ja nawet nie wiem po co jestem z wami. To nie ma ani nic na celu, ani sensu.
- Po pierwsze to gdyby się dłużej zastanowić to ludzkie życie też nie ma sensu, ale to temat dyskusyjny, a po drugie wszystko dzieje się po coś. Pamiętaj. Ja przyjechałam do Anglii i też myślałam, że nie mam celu tam. Okazało się, że moim celem jest pogodzenie chłopaków. Ty też swój cel znajdziesz. Wierzę w Ciebie i w to, że go odszukasz.
- Możemy zmienić temat?
- Nie dopóki mi nie obiecasz, że do końca trasy pogadasz z Leo.
- Obiecuję.
- Teraz możemy go zmienić.
~***~
Słyszałem część rozmowy Alex i Angel. Ten kawałek, którego słyszeć nie powinienem. Nie wiedziałem, że Angel coś do mnie czuje, i że Alex lubi wszystkie produkcje Disneya. Pierwsze wprawiło mnie w większe osłupienie. Ale teraz wszystko będzie chyba prostsze nie? W końcu ja też coś do niej czuję, a teraz mogę mieć pewność, że ona nie kocha mnie tylko jako fanka. Tylko teraz pytanie. Co ja mam zrobić? Pogadać z nią? Olać to? Czy co? Nie wiem. Chciałbym się od tego wszystkiego oderwać. Rzucić całe to życie. Zmienić je. Czemu? Mam już dość. Dość swojego życia. Chciałbym być normalny. Mieszkać w domku na plaży i być sobą. Bez tajemnic. Czasem myślę, że niedługo to zrobię. Tylko czy znajdę odwagę żeby zniszczyć Bars And Melody i zostawić przyjaciół?
~***~
Dzień dobry :D Rozdział jest dobry. Zwłaszcza końcówka. Czo ten Leło? Ma dość wszystkiego biedaczek xD Marudnik xD Charlie i Alekś się ogarnęli :D Jeszcze są razem xD Tu pozdrawiam moją Alekś, bo już powoli kończę epilog :D Egzamin. Angielki był dość prost, ale wczoraj matme zawaliłam. Przede mną jeszcze rozszerzenie z anglika i szczerze to się trochę cykam :/ Ale to na szczęście się nie liczy. A teraz idę dalej nad epilogiem pracować.
Do następnego!
Papa!
Asia Ari <3
A piosenka na dziś to...
- Koniec tematu. Już niedługo przekonacie się jaka jest Polska - powiedziałam dość wściekła. Odwróciłam się do nich plecami i poszłam spać.
Rano około godziny 4:30
- Wstawaj! - usłyszałam jak ktoś wrzeszczy mi do ucha. Nie zdążyłam otworzyć oczu, a już błyskawicznie się podniosłam i z odruchu, dość mocno uderzyłam tę osobę. Po chwili otworzyłam ślepia. Rozejrzałam się i na podłodze zastałam Charlie'go.
- Matko przepraszam! - zerwałam się i po sekundzie już pomagałam mu wstać. - Odkąd pamiętam mam taki odruch. Jeszcze przed trafieniem do domu dziecka się u mnie pojawiał. Naprawdę nie chciałam - byłam bardzo zdenerwowana. Ręce mi się trzęsły.
- Księżniczko spokojnie. Nic mi nie jest. I to ja powinienem Cię przeprosić.
- Za co? Przecież to ja Cię uderzyłam.
- Za to, że nie doceniałem Twojej siły fizycznej - zaśmialiśmy się. - Obstawiam, że nie jesz śniadania - przytaknęłam. - To się ogarnij. Zaraz przyjedzie po nas mama Leo.
- Ona z nami jedzie?
- Tak. Na ostatniej trasie była z nami moja mama więc teraz jedzie mama Leo, ale spokojnie. Musi zawsze wszystko załatwić dlatego zawsze po koncercie jedzie na lotnisko, a ekipa z nią albo innym autokarem. Krótko mówiąc poza naszą czwórką będzie tylko kierowca - uśmiechnął się i wyszedł. Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej granatowe jeansy, żółtą bluzkę ze SpongeoBobem i Patrykiem, a do tego standardowo czarną bluzę tylko tym razem z napisem Keep Calm and Never Give Up. Ze wszystkim poszłam do łazienki i ogarnęłam się. Po chwili byłam już na dole. Nie wiem jak, gdzie i kiedy oni to zrobili, ale wszystkie walizki były już w samochodzie mamy Leo. Ciekawe czy widział już, że Angel z nami jedzie. Przyznam, że to może być ciekawe...
~***~
Leo... Jeszcze mnie nie widział. Na szczęście, bo prawdę mówiąc boję się co się stanie gdy tylko zobaczy, że z nimi jadę. Niestety dowie się za około 3 sekundy bo właśnie wsiadamy do samochodu. Czy się boję? Tak. Mam dość wysłuchiwania krzyków. Nie ważne czyje są, ale mam ich dość. Mam nadzieję, że nikt nie będzie mi kazał zdejmować okularów. Nie chcę tego pokazywać. Póki tylko mogę chcę trzymać to w tajemnicy.
- Co ona tu robi? - zapytał zdziwiony brunet. Świetnie. Mam nadzieję, że blondyni mi pomogą...
- Jedzie z nami w trasę Leondre. Daj jej spokój - dobitnie odpowiedziała mu Alex na co się zaśmiałam.
- Ale... - Charlie mu przerwał.
- Daj spokój - odwrócił się od nas. Tak siedział z przodu. Uśmiechnęłam się do nich w podzięce.
- Ciekawe po co jej okulary - usłyszałam bardzo cichy szept tego przed nami. Mój dobry humor momentalnie wyparował. To będą trudne czasy...
4 dni później
Od pierwszego koncertu minęły 4 dni. 4 jak dla mnie bardzo ciężkie dni. Mam wrażenie, że relacja moja i Leondre zamiast polepszać się, pogarsza się. Czy dalej się tym aż tak przejmuję? Chyba nie. Owszem jest mi przykro, bo na początku mówił, że zawsze będzie przy mnie, a teraz co? Ma mnie gdzieś. No, ale mówi się trudno i żyje się dalej. Nie? Mniejsza. Dzisiaj jesteśmy w Liverpoolu. Piękne miasto. Bynajmniej mi się podoba. Wiem, że to dopiero początek trasy i jeszcze dziesiątki pięknych miejsc przede mną, ale... Czy to jest warte moich nerwów? Jeżeli wrócę do Bristolu zamieszkam u Luke'a i wszyscy będą szczęśliwi. Dobra. Angel skończ. Wszyscy wiedzą, że boisz się wrócić. Mam rację. Boję się, ale to chyba normalne. Najgorsze, że siniaki mi nie schodzą. Mam wrażenie, że są tylko większe. Już raz prawie Leo mnie odkrył. Dlatego od dwóch dni nawet śpię w okularach. Ludzie na ulicach patrzą na mnie jak na wariatkę, bo wczoraj padał deszcz i do tego była burza, a ja też je miałam. Teoretycznie mogłabym się tak umalować, że nie byłoby tego widać, ale ja się w klauna nie mam zamiaru bawić. Wracając do teraźniejszości. Obecnie spaceruję sobie po mieście. Jestem nad wodą. Nie wiem co to. Rzeka raczej nie, ale może zatoka. Nie jestem orłem z geografii. Czemu tu jestem? Chciałam to wszystko przemyśleć, ale upierdliwe spojrzenia przechodniów nie dają mi się skupić. Nie ma głupich wolę przepełnione nienawiścią spojrzenie Leo niż wyśmiewające się ze mnie spojrzenia przypadkowych ludzi. Nagle ktoś złapał mnie za nadgarstek i obrócił w swoją stronę. To był Leondre. Moje serce zaczęło być 4 razy szybciej, a oddech stał się nierówny. Oczy miałam pełne łez. Jak dobrze, że ich nie widzi.
- Możesz mi powiedzieć na jaką cholerę tu jesteś?
- Słucham?
- To co słyszałaś. Ich może udało Ci się nabrać na tę biedną wystraszoną dziewczynkę, ale ja Ci się nie dam. Jesteś kuzynką Luke'a. Tego, który dręczy Alex. Nie możesz mieć dobrych zamiarów.
- Nie znasz go. Nie wiesz jaki jest. Ty też nie jesteś taki jakiego Cię wszyscy znają.
- Co?
- No jak co? Spójrz tylko jak mnie potraktowałeś. Nie wiesz jaka jestem, a oceniłeś mnie na podstawie mojego kuzyna, którego też nie znasz. Gdybyś tylko wiedział co przeszłam zrozumiałbyś jaka jestem. Wystarczyłaby jedna rzecz i to, która stała się przed waszym wyjazdem i przez którą pojechałam żebyś zaczął postrzegać mnie inaczej.
- To czemu mi nie powiesz?
- Nie ufam Ci - mina mu zrzedła. - Tak Leondre nie ufam Ci. Zasłużyłeś sobie w pełni na to. Najpierw mówiłeś, że mogę Ci ufać, że zawsze przy mnie będziesz, że jesteś moim przyjacielem, a co się okazało? Okazało się, że to były tylko puste słowa.
- Ja...
- No co ty? Przyznaj, że od zawsze miałeś na mnie wylane i zadawałeś się ze mną, bo Alex mnie polubiła.
- To nieprawda.
- A jaka jest prawda?
- Słyszałem, że Luke i jego rodzina nie są dobrymi ludźmi.
- Ciocia Mary i wujek Trevor źli ludzie? To są anioły. Przez mojego ojca wyjechali. Szantażował ich i musieli to zrobić żeby ochronić mnie, siebie i Luke'a. Nic nie wiesz o mojej rodzinie więc nie oceniaj jej - odwróciłam się od niego i chciałam odejść, ale ten znowu obrócił nie do siebie tylko tym razem zdejmując okulary. Gdy zobaczył moje oko nie wiedział co ma powiedzieć. Przestałam kontrolować moje łzy, które swobodnie wypłynęły. Nie byłam w stanie nic zrobić. Sparaliżował mnie strach. Coraz ciężej mi było oddychać. Przed oczami miałam czarne plamki i słyszałam śmiech ludzi dookoła mnie. Nie wiem czy był tylko wytworem mojej wyobraźni, czy był prawdziwy, ale wydawał się realistyczny. Zamknęłam oczy i starałam się uspokoić. Nagle poczułam jak ktoś bierze mnie na ręce. To Leo... Nie wiedziałam gdzie ma zamiar mnie zanieść, ale dalej nie mogłam się ruszać.
- Przepraszam - wyszeptał i pocałował mnie w głowę. Naprawdę było mu do tego potrzebne zobaczenie mojej twarzy?
~***~
W autokarze chłopaków
Usłyszałam otwierające się drzwi. To pewnie Angel. Zastanawia mnie tylko gdzie Leo. Wyszedł sobie od tak. Nie powiedział nawet za ile wróci albo gdzie powinniśmy go szukać. Chłopaki za... 8 godzin mają koncert, a za 6 zaczyna się próba. Jeżeli on się nie zjawi to urwę mu głowę. Obiecałam jego mamie, że ich przypilnuję, a co się dzieje? Leondre się zgubił. Gdy Angel zawitała na piętro doznałam szoku. Po pierwsze nie miała okularów, po drugie była sparaliżowana, a po trzecie Leo ją niósł. Co się wydarzyło?!
- Mogę wiedzieć coś ty jej zrobił?! - wydarłam się na niego gdy odłożył dziewczynę do łóżka.
- Nic.
- Leondre to nie jest zabawne! Gadaj! - myślałam, że go rozszarpię na strzępy, po czym skleję z powrotem do kupy i poćwiartuję nożyczkami.
- Rozmawialiśmy, a w zasadzie kłóciliśmy się. Ona chciała odejść i ją zatrzymałem...
- Jak?!
- No... Em...
- Mów!
- Dobra! Odwróciłem ją i zdjąłem okulary, nie wiedziałem, że tak zareaguje. Poza tym wiesz, że byłem ciekawy czemu je ma!
- Boże co za debil... - powiedziałam po polsku. - Charlie zabierz go. Zajmę się nią - uśmiechnęłam się do blondyna. Ten tylko kiwnął głową i zabrał przyjaciela. Gdy zniknęli Angela skuliła się w kłębek i zaczęła płakać. Nigdy nie widziałam jej ani nikogo innego w takim stanie. To było straszne. Podeszłam do niej i ukucnęłam przy łóżku. Położyłam rękę na jej ramieniu. Ta momentalnie się obróciła i rzuciła mi na szyję. - Nie płacz młoda.
- Alex ja chcę wrócić do domu.
- Co?
- Wybacz, ale nie dam rady tu zostać.
- Angel dobrze wiesz, że i tak nie pozwolę Ci wrócić do Bristolu. To zbyt niebezpieczne.
- Wcale nie. Luke, ciocia Mary i wujek Trevor się mną zajmą.
- Wujek Trevor?
- Tata Luke'a.
- Domyśliłam się. Po prostu jeden z 3 głównych bohaterów w GTA V jest psychopatą i nazywa się Trevor.
- On taki nie jest i nie zmieniaj tematu.
- Ale czemu chcesz wrócić? Co się stało? Przecież możesz mi zaufać.
- Ufam Ci Alex. Chodzi o to, że Leo zobaczył, że ktoś mnie pobił. Nie chcę żeby dochodził kto to, bo weźmie pod uwagę wszystkich poza moim ojcem. Na pewno oskarży Luke'a, a on nawet o tym nie wie.
- Angel nic nie będzie. Ty zostaniesz, a temu głąbowi wbiję do łba, że to nie Twój kuzyn.
- Chcesz go bronić? Po tym co Ci zrobił?
- To nie jest zły człowiek. Przeprosił mnie i powiedział czemu to robił.
- Powiedział Ci?
- Tak.
- To czemu?
- Tobie nic nie mówił?
- Nie. Powiedział tylko, że to sprawa między wami i nie powinnam się wtrącać.
- Widocznie nie chce żebyś wiedziała. Musisz to uszanować.
- Wiem i to zrobię.
- A teraz zboczymy trochę z kursu naszej rozmowy. Już dawno miała z Tobą o tym porozmawiać, ale nie było okazji.
- Alex mów.
- Co jest między Tobą, a Leo? - zrobiła wielkie oczy. Chyba nie spodziewała się tego pytania.
- Nic. Nawet przyjaźni nie ma.
- Doprawdy? Mi się wydaje, że jednak coś jest. I to coś jest podobne do tego co jest między mną a Charlie'm.
- Co?! O czym ty w ogóle mówisz?
- Angel może i się nie znam, ale nie jestem ślepa. Widzę jak się przy nim zachowujesz.
- No i co z tego? Nawet jeżeli masz rację, a nie masz, to nie zmienia faktu, że on mnie nienawidzi.
- Kochana mylisz się. On pała pełną nienawiścią do Twojego kuzyna, bo wie co to znaczy być dręczonym. Nienawidzi jego, nie Ciebie.
- Jakoś na to nie wygląda.
- Czy ty nie widzisz jak on na Ciebie patrzy? To nie jest wzrok normalnego Leondre. Może i nie jestem ich fanką, i nie znam się na ludziach, ale oglądałam wiele bajek i filmów Disneya i umiem rozpoznać kiedy ktoś się w kimś zakocha - zaśmiała się.
- Sprzedaj tę historię disneyowi.
- Raczej nie przejdzie. Tam dziewczyny są albo z zajebistych rodzin pod każdym aspektem, albo z rodzin średnio zamożnych, ale dalej szczęśliwych. O bajkach i filmach disneya wiem wszystko. Nawet o fobii iluminati.
- Fobii iluminati?
- Nie pytaj nawet.
- Nie zamierzam.
- A teraz wracając. Disney nauczył mnie wiele dlatego naprawdę mnie nie oszukasz, a ja będę Cię męczyć dopóki mi nie powiesz albo nie zwariujesz. Mi to obojętne.
- Czujęcośdoleo.
- Powtórz głośniej.
- Czujęcośdoleo.
- Wyraźniej. Musisz popracować nad dykcją.
- Grrr... Czuję coś do Leo, ale to i tak nie ma znaczenia, bo on nie czuje nic do mnie.
- Powiedziałabym coś na ten temat, ale sami musicie to załatwić. Najlepiej między sobą i bez światków.
- Wybacz, ale nie mam zamiaru robić z siebie totalnej idiotki. Jestem w ich oczach przede wszystkim fanką. Tysiące dziewczyn ich kocha. Jednego mniej drugiego bardziej. Dla nich jestem jedną z nich.
- Ale ty nie kochasz Leo jak zwykła fanka.
- Ale gdybym mu powiedziała, że... No wiesz, to by i tak nic nie zmieniło. Ma mnie tylko za fankę. Może Charlie ma mnie za przyjaciółkę - przerwałam jej.
- Bo ma. A Leo... To specyficzny człowiek. Zawsze wszystko bierze na poważnie chociaż na to nie wygląda. Powinnaś z nim szczerze porozmawiać. Uwierz mi. Rozmowa to najlepsze wyjście. Zawsze.
- Może w Twoim wypadku. Ja nawet nie wiem po co jestem z wami. To nie ma ani nic na celu, ani sensu.
- Po pierwsze to gdyby się dłużej zastanowić to ludzkie życie też nie ma sensu, ale to temat dyskusyjny, a po drugie wszystko dzieje się po coś. Pamiętaj. Ja przyjechałam do Anglii i też myślałam, że nie mam celu tam. Okazało się, że moim celem jest pogodzenie chłopaków. Ty też swój cel znajdziesz. Wierzę w Ciebie i w to, że go odszukasz.
- Możemy zmienić temat?
- Nie dopóki mi nie obiecasz, że do końca trasy pogadasz z Leo.
- Obiecuję.
- Teraz możemy go zmienić.
~***~
Słyszałem część rozmowy Alex i Angel. Ten kawałek, którego słyszeć nie powinienem. Nie wiedziałem, że Angel coś do mnie czuje, i że Alex lubi wszystkie produkcje Disneya. Pierwsze wprawiło mnie w większe osłupienie. Ale teraz wszystko będzie chyba prostsze nie? W końcu ja też coś do niej czuję, a teraz mogę mieć pewność, że ona nie kocha mnie tylko jako fanka. Tylko teraz pytanie. Co ja mam zrobić? Pogadać z nią? Olać to? Czy co? Nie wiem. Chciałbym się od tego wszystkiego oderwać. Rzucić całe to życie. Zmienić je. Czemu? Mam już dość. Dość swojego życia. Chciałbym być normalny. Mieszkać w domku na plaży i być sobą. Bez tajemnic. Czasem myślę, że niedługo to zrobię. Tylko czy znajdę odwagę żeby zniszczyć Bars And Melody i zostawić przyjaciół?
~***~
Dzień dobry :D Rozdział jest dobry. Zwłaszcza końcówka. Czo ten Leło? Ma dość wszystkiego biedaczek xD Marudnik xD Charlie i Alekś się ogarnęli :D Jeszcze są razem xD Tu pozdrawiam moją Alekś, bo już powoli kończę epilog :D Egzamin. Angielki był dość prost, ale wczoraj matme zawaliłam. Przede mną jeszcze rozszerzenie z anglika i szczerze to się trochę cykam :/ Ale to na szczęście się nie liczy. A teraz idę dalej nad epilogiem pracować.
Do następnego!
Papa!
Asia Ari <3
A piosenka na dziś to...
♥
OdpowiedzUsuńHello tu ja idę zrobić napad butelką z sokiem chyba że Leo woli balony ale z tą końcówką to dowaliłaś tylko on to zrobi nie no ja się nie zgadzam chcesz wieść na sośnie albo na brzozie zależy co wolisz i jak on mógł zrobić coś Angel i no i nożyczki są jej no rozdział superowy tylko te małe szczegóły i Leo taki niedobry ja się zagnam bo idę zrobić napad życz mi powodzienia bo ja nie będę ci już życzyć bo to zły znak pech nie trzymam kciuki ale tak w przenośni
OdpowiedzUsuńNie Dodałm moje besos nosz kurde
OdpowiedzUsuńcdbhiwfwuvufyrifboefbiofbfqyofryofufroyreoybfbrboerbioeibuoeqbiqerbio!!!
OdpowiedzUsuńSpróbuj tylko zniszczyć BAM a to ja cie poćwiartuje nożyczkami!!!!!!!!!!!!!
Nienawidzę cię
Kocham cię
PA!
A i rozdział meega <3
Coś ty narobiła laska? Leo porzucić Bars and Melody? Jeśli to zrobi to pomogę Natalii Cię poćwiartować nożyczkami!
OdpowiedzUsuńUduszę cie ,pokroje i zakopie w ogrodzie jeśli Leo opuści BaM albo Charlie i Alex się rozstaną obiecuje!����
OdpowiedzUsuńCześć, dzień dobry witam! :D
OdpowiedzUsuńKoniec egzaminów, więc w końcu mam czas na blogi i te sprawy!
Czytałam każdy rozdział, ale czasu nie miałam by skomentować.. Przepraszam. Jak Ci poszły egzaminy? :)
Co do ostatnich rozdziałów..
W końcu Luke i Alex się pogodzili (?)! W końcu wszystko się wyjaśniło, jednak ten chłopak nie jest taki zły xd Mam nadzieję, że już nikogo nie będzie dręczył!
Jeju Angel podbita.. Strasznie mi żal jej..
Jestem ciekawa co zrobi Leo.. On nie może doprowadzić do rozpadu Bars and Melody! Niech sobie gdzieś wyjedzie na jakiś czas i odpocznie, a nie od razu rozpad duetu..
Czekam na nexta,
Mery xx
Egzaminy... Tragedia. A Tobie jak poszło?
UsuńDajże spokój, te egzaminy to porażka.
UsuńRozdział świetny. Leo nie może zniszczyć BaM. Angel z Leo muszą w końcu pogadać. Alex i Charlie muszą dać radę ich pogodzić. Pozdrawiam i życzę weny.
OdpowiedzUsuńCzo ty!!? W takim momencie? Porypało hahaha O.O mega rozdział ^^ i te bajki disneya, BUJA! hahah co mi odwala XD nieważne, zignorujmy to :)
OdpowiedzUsuńOj Angel, Angel trzeba pogadać normalnie z lełosiem (czyt. łosiem) a nie bać się wszystkiego, co będzie to będzie :3 Do odważnych świat należy! haha a jak powie, że nie (choć wcale tak nie powie!) to niech się w dupkę pocałuje XD bo co zrobisz, nic nie zrobisz... Alex i Czarlsiiik!! Moja kochana para ♥ ♥ ♥ Takie słodziaki 2! ... Już Cię zasłodziłam? Bo ja rzygam tęczą huehue :*
Shippuje ich <3 To będzie hmm Charlex, albo albo Alie ♥ ooo tak tak Alie hahah (niech mi ktoś pierdolnie, bo nie najlepiej chyba ze mną), (dziwny ze mnie człek 8) )...
A ty Leło nie opowiadaj głupot, bo Ci patelnią przywalę!! (patelnia wróciła (3 oułłł jeeee) Nawet ich nie próbuj zostawiać, nawet tak nie myśl!!...
Kurde właśnie mnie olśniło hahahhah ale jestem głupia :>
Tak teraz ogarniam, że to co napisałam nie ma najmniejszego szenszu bo już masz wszystko napisane... brakuje mi rąk xd ktoś użyczy??? (3 pytajniki! to niebezpieczne... nie dobra daruję już sobie, bo jak to czytam to sama zaczynam myśleć, że powinnam w wariatkowie teraz przebywać albo w psychiatryku, tam może bym się z kimś dogadała :P) :3
O czym to ja? A już nie pamiętaam cholercia, a nie chce mi się przewijać, bo za dużo tego i jestem leniem...
O! Już wiem ;) może kiedyś popiszemy sb?? Poszukuję osoby równie niezrównoważonej psychicznie co ja xdddd nie no żarcik, ja jestem normalna pf
Ale tak na serio, to chętnie bym popisała czasem :]
Ja pisałam niemiecki dzisiaj, był prościutki! Wczoraj spieprzyłam połowę przyrody, masakra... A co najdziwniejsze matma poszła mi w miarę o.O Na szczęście już koniec :D
To co do kolejnego rozdziału, czyli do *sprawdza* 24.04!
Kurde czemu te simsy się tak wolno instalują *płacze* ;(
Dobra to papa ;* xx
(nie mam jak dodać emotki, więc napisze)
*diamencik**diamencik**diamencik*
ej *foch* facepalmy mi uciekły gdzieś ;(
Usuńtam przed tym czy ktoś mi użyczy rąk powinno być: < fucklogic > < facepalm2 > i jezszcze gdzieś wcześniej powinien być facepalm ale już nie wiem :'(((((
mnniejsza z tym x
Boże, budyń! Jaki monolog XD
UsuńCzęsto mi się zdarza 😂
Usuń♥
OdpowiedzUsuńŁomatulu ile tu sie stalo.
OdpowiedzUsuńNie czytalam od wczoraj rozdzialu i bum.
Pobita Angel, zakochana, zakochany Leo, trasa, pogodzenie Charliego i Alex. Nie wiem skąd masz takie pomysły. Ale to dobrze, że je masz!
Fajny ten rozdział. ;)
Witam. Rozdział jak zwykle świetny. Czo ten Devries wygaduje?! Jeżeli to się spełni to przysięgam na wszystkie moje długopisy że Cię dogonię, zabiję, wskrzeszę, dogonię i zabiję!!! XD... Alex i Charlie... AWWW... Alex powinna boks trenować xDDDD... Weny życzę!! Czekam na next!! Pozdrawiam ;) Emi aka Troll ;)
OdpowiedzUsuńO Jeju. Ale sweet!! Czo ten leło???
OdpowiedzUsuńAlex... kuzwa ile siły w takiej chudej i kruchej dziewczynie... oj,Charlie uważaj na nią, a raczej na siebie podczas kłótni... Jak ci przywali to się nie pozbierasz...
Leo... nosz kuzwa zachowuje się jak Cham. Nic dodać nic ująć lol
Bidna Angela...
Ty to chociaż angielski umiesz...
Hmmmm pocieszeniem dla ciebie jest to iż kolejny ważny egzamin przed tobą to dopiero matura...
Pomyśl tak... Ty będziesz pisała maturę a ja będę musiała pisać egzamin gimnazjalny... dopiero... tak, taka małolata ze mnie.
Pozdrawiam, weny, ogarnięcia spraw no i żebyś dostała superowe wyniki za twoje trzydniowe wypociny.
Lofki kiski i pozderki xoxo.... cofam się w rozwoju...
Kocham
Nie waz mi się tego robić Leo.
OdpowiedzUsuńNiee
O kurna
OdpowiedzUsuńOooo ja pitole
Ta końcówka wyszła ci genialnie!
Ale jednak niech Leo tego nie robi XDDD
A rozdział supermegaświetny!
Ooo epilog kończysz, powiadasz? 8)
Oooo 8)
Zrobiłaś tak jak planowałaś? 8)
Hehheehehe xDDD
JA TEZ POSSDRAFFIAM! XD ❤
Czekam z niecierpliwością na nexta ❤
A CHAMSKIE ZACHOWANIE LEO MNIE WNERWIA JUZ XDD
NIECH SIE CHLOP OGARNIE! BO MUSI COS "RUSZYC" MIEDZY NIM, A ANGEL!
Pozdrawiam i wyczekuje nexta ❤ xxx
~Etoilune xx
Omg... 😲 co tu się stalo?! 😍 qle i tak ślicznie 😍 kiedy next? ❤
OdpowiedzUsuńPrzy okazji... Zajrzysz do mnie? http://barsandmelodyblog143.blogspot.com/?m=1
Ps.przepraszam ze sciesniej nie komentowałam 😐 ale nie miałam konta 😢
Informacje o następnym rozdziale znajdziesz w gadżecie Informacje w wersji komputerowej
UsuńSuper rozdział bardzo fajnie ci wyszedł! Ale ale ale ty zła i niedobra dziewczynko diablico i wszystkie takie inne xD Leo tego nie zrobi bo bo ja chyba zabije najpierw ciebie a potem siebie bo nie wytrzymam. On nie może bo jak to zrobi to się poryczę no proszę ciebie oni na zawsze będę Bars and Melody nawet jak będą starymi pyr dziadkami i śpiewać nie będą mogli O.O xD Teraz tak sobie ich wyobraziłam jako dziadulków o boże! No ale nic pisuj pisuj rozdział kolejny i no powodzonka! I tutaj no sorki ale chcę się wybić przepraszam jeśli to jest złe i niedobre ale życie adres na mojego bloga http://opowiadania-z-moja-fantazja.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Co tu się stało?! OMG! Nie no kocham to! Czekam na nexta! Besos! <3
OdpowiedzUsuńP.S. W wolnej chwili zapraszam do mnie.
Leo tylko spróbuj ❎
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do LBA. Tu masz pytania http://toocomplicated-bamff.blogspot.com/2016/05/liebster-blog-award-2.html Wracaj do zdrowia
OdpowiedzUsuń